z eft jest o tyle fajnie, że można się nauczyć metody dosyć szybko i po kilku sesjach, robić sobie samemu, chodząc od czasu do czasu do terapełty.
Ja tak robiłem kiedyś, i pewnie w 1,5 roku pewnie spędzałem przynajmniej kilka godzin tygodniowo na eft, i miałem efekty satysfakcjonujące na tamten moment, natomiast to kupa czasu była zainwestowana już przez mnie tylko. To jest tak że swojego czasu trzeba poświecić mnóstwo, na uzdrawianie, oprócz rozwijania świadomości, wspierania się innymi metodami, oraz akceptacją na zmiany - i wtedy gdzieś tam terapełta może pomóc, czyli wesprzeć proces. Bo tak że się idzie i jest zmiana, po 3-10 samych sesjach, to nie ma co liczyć.
potem się dowiedziałem, że eft powoduje że trudniej się robi whh, bo usuwa emocjonalne punkty którymi się normalnie wchodzi w sesje, ... ;/, łatwiej przez emocje dojść do traumy i wejść w sesje.
potem dowiedziałem się że whh, też nie jest takie super, chociaż miało, bo to co można tam zrobić, jest zależne, od poziomu świadomości plus duszy, więc efekty są takie że są, a potem może być blok, i nie da się sesji prowadzić dalej w ogóle... itd. większość metoda jest super, a potem pojawia się "ale"
Ja jak zaczynałem rozwój to wszedłem w to z pewnym życzeniowym myśleniem, że osoby które się tym zajmują, są szczere, otwarte i prawdomówne, że uzdrawiają, itd. Że pomimo traum i karmy, to są tutaj aby coś zmienić na lepsze, okazało się że jak w każdym zawodzie. Znajdą się tutaj artyście i pasjonaci, ludzie o wysokiej świadomości, ludzie którzy chcą coś zmienić u siebie, i na tej drodze pomagają innym, średniacy, ludzie którzy są tutaj dla kasy, bo to modny temat, oraz wprost oszuści, kłamcy, i pasożyty karmiczne, które liczą na odtworzenie powiązań starych magicznych i przy tym łatwe życie na czyść koszt. Ałć. Jak w przypadku warsztatów samochodowych, niektóre są spoko, wszystko jasne, od początku do końca, zapłacisz wymienią, naprawią, a niektóre kroją ludzi jak tylko mogą, bo oni się "znają" (na krojeniu ludzi) a ty nie, więc mogą ci wmówić wszystko, patrz. głupie tłumaczenia bo ktoś tam jest jasnowidzem "rzekomo", a nam zazwyczaj zależy więc dajemy się wkręcić, czasem... czasem nie.
Frisky,
no zgadzam się, z tym że tutaj dochodzi jeden element, którego nie ma w usługach takich jak szewc, elementy duchowe i karmiczne, gdzie wydawałoby się że osoby które świadczą takie czy inne usługi, powinny być świadome, procesów duchowych i energetycznych, że bez względu to tam sobie w głowie mają, energia będzie dążyła do wyrównania, tudzież za każde cwaniactwo, będzie miało swoje konsekwencje. I taki uzdrowiciel "zapłaci" czy tam zwróci kasę, w następnym wcieleniu i tak, tudzież gdzieś tam będzie musiał zwrócić. I odpowiedzialność ich gdzieś tam dogoni, tak samo jak odpowiedzialność, dogoni uzdrowicieli, który być może biorą za mało kasy albo, wcale, otrzymają tyle ile powinni, prędzej czy później.
Napewno warto na uzdrawianie patrzeć, pod względem indywidualnej osoby, dlaczego zajmuje się tym czym się zajmuje, jakie odczucia mamy wobec niej. Ale wtedy trzeba samemu być jasnowidzem chociaż trochę, i to komplikuje, bo nie zawsze się jest, plus ma się swoje zaślepienia karmiczne itd. więc to zawsze subtelne rzeczy są, które wymagają dużo zaufania, oraz roztropności jakby nie było. No i są realia, które są takie że efekty te większe nie przychodzą z dnia na dzień, tylko raczej wymagają dużo czasu. Ja sobie to tak tłumaczę, nikt nie powiedział że będzie łatwo, ale będzie warto.
Uh-oh, runnin' out of breath, but I
Oh, I, I got stamina
https://www.youtube.com/watch?v=sG6aWhZnbfw