Autor Wątek: Emo-DNA Nowatorska metoda uzdrawiania DNA  (Przeczytany 12606 razy)

blu4

  • Wiadomości: 20
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2017-05-03, 20:00:21 »
a probowalas powiedziec tej osobie, w jakim jestes stanie?

bo to taka podstawa, by nie zostawiac klienta rozgrzebanego, czyli doprowadzic sesje/proces do konca, oprocz tego dopilnowac w trakcie, by nie przeskakiwal z tematu na temat i zadbac o to, co sie ew dodatkowo odpali


ta kolumna byla robiona jako ktory proces?

procesy, jest tego sporo, brzmia cudownie, wydawaloby sie, ze mozna zamowic, jak danie z karty, konkretny efekt, jednak mozna sie tak bawic dopiero po zrobieniu podstaw, kolumna raczej do nich nie nalezy

to bylo czyste whh, czy jakis wynalazek na bazie whh?

whh daje niesamowite efekty, jednak trzeba miec swiadomosc, ze przychodzac z problemem, przychodzimy tak naprawde ze zbiorem wzajemnie splatanych ze soba traum, mniejszych i wiekszych, tylko czesc mozna zalatwic hurtowo, wiec efekt koncowy to czesciej efekt mozolnej i niewidowiskowej dlubaniny niz jeden proces, godzinny zabieg i voila! nowy ja ;)

nierealne obietnice wynikaja pewnie z checi zdobycia klienta, otrzymania zaplaty za usluge, ale to przepis na rozczarowanie/problemy

w whh pojawiaja sie rozne "wynalazki", rzadko sensowne, czesciej to efekt problemu po stronie terapeuty: albo nie wie (ograniczenia w dostepie do wiedzy), albo nie zrozumial, albo wszedl w obszar wlasnego nieuzdrowienia

czasem juz lepiej pracowac samodzielnie :)


Tak mówiłam parokrotnie o tym ze coś jest nie tak.Pierwszym procesem był cichy umysł , drugim kolumna a trzecim proces (nie wiem czy można tak to nazwać ) na poprawe koncentracji.

jaskier

  • Wiadomości: 908
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2017-05-03, 10:19:17 »
Mariusz, w takim razie sama zmiana intencji powinna nas uzdrawiać, a uzdrowiciele staliby się kompletnie zbędni.

Co do buta, to intencje mogłyby dogrywać się na linii szewc klient, klient ma kiepską karmę to szewc zrobi mu buta tak że ten rozwali się po 3 dniach od odbioru...

Mam wrażenie że to zdarza się ekstremalnie rzadko.

firebug

  • Wiadomości: 18
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-05-03, 04:18:03 »
U mnie to juz nawet nie chodzi o te kilka dobrych tysiecy wydane ale o to ze z przykrymi konsekwencjami zostalam bez pomocy..Po tym procesie kolumny caly czas mam problem z uszami . A najgorsze to ze mam uczucie jakbym wpadla do dolu , piwnicy i nie mogla sie wydostac.Mam tak od pierwszego dnia / etapu procesu.Czasem bardziej lub mniej nasilone ale caly czas sie utrzymuje.

a probowalas powiedziec tej osobie, w jakim jestes stanie?

bo to taka podstawa, by nie zostawiac klienta rozgrzebanego, czyli doprowadzic sesje/proces do konca, oprocz tego dopilnowac w trakcie, by nie przeskakiwal z tematu na temat i zadbac o to, co sie ew dodatkowo odpali


ta kolumna byla robiona jako ktory proces?

procesy, jest tego sporo, brzmia cudownie, wydawaloby sie, ze mozna zamowic, jak danie z karty, konkretny efekt, jednak mozna sie tak bawic dopiero po zrobieniu podstaw, kolumna raczej do nich nie nalezy

to bylo czyste whh, czy jakis wynalazek na bazie whh?

whh daje niesamowite efekty, jednak trzeba miec swiadomosc, ze przychodzac z problemem, przychodzimy tak naprawde ze zbiorem wzajemnie splatanych ze soba traum, mniejszych i wiekszych, tylko czesc mozna zalatwic hurtowo, wiec efekt koncowy to czesciej efekt mozolnej i niewidowiskowej dlubaniny niz jeden proces, godzinny zabieg i voila! nowy ja ;)

nierealne obietnice wynikaja pewnie z checi zdobycia klienta, otrzymania zaplaty za usluge, ale to przepis na rozczarowanie/problemy

w whh pojawiaja sie rozne "wynalazki", rzadko sensowne, czesciej to efekt problemu po stronie terapeuty: albo nie wie (ograniczenia w dostepie do wiedzy), albo nie zrozumial, albo wszedl w obszar wlasnego nieuzdrowienia

czasem juz lepiej pracowac samodzielnie :)

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-05-02, 23:31:28 »
Wiking23 i Mariusz
tutaj dochodzimy do definicji "kompetentnego uzdrowiciela" co można zobaczyć na przykładzie szewca:
kto to  jest kompetentny szewc? ano to jest ktoś taki kto patrzy na buta ; ) i ocenia swoim kompetentnym okiem  w jakim jest ten but  stanie i co z nim można/potrafi  zrobić, gdy szewc stwierdzi że da się to zrobić/potrafi go naprawić i zrobić to czego oczekuje klient (*) no to  wtedy podejmuje się naprawy buta (ciała/oczyszczenia podświadomości etc./ze zmianą jego intencji włącznie), gdy okazuje się że nie udało mu się uzyskać deklarowanych efektów to czy bierze taki szewc zapłatę za to że starał się najlepiej jak mógł? czy też uznaje, że źle ocenił sytuację - a dyć to było jego zaślepienie/nieumiejętność oceny sytuacji/zły dobór materiałów (nietrafna ocena sił i umiejętności do danego przypadku) i to jest moi drodzy  w 100% sprawa uzdrowiciela, a nie uzdrawianego - jego kompetencji w tym intencji, a nie intencji uzdrawianego! jeżeli uzdrowiciel nie potrafi uzdrowić czy osiągnąć deklarowanych efektów to znaczy że nie jest na tyle kompetentny żeby mu płacić za efekty których nie ma - za pogorszenie sytuacji czyli zepsucie buta : ) powinien zapłacić,

zasłanianie się intencjami klienta przy braku efektów jest takim sobie wybiegiem - intencje też można uzdrawiać i taki uzdrowiciel powinien w takim razie od tego zacząć (albo zalecić to klientowi i zaprosić go gdy mu się zmienią)
i tu ciekawostka etniczna:
znam takich którzy mierzą czystość intencji klientów w danym temacie na dzień dobry, ale spośród nich nie znam takich którzy za źle wykonaną usługę (czyli brak deklarowanych efektów) nie kasują pieniędzy - tak czy siak zrzucają odpowiedzialność na intencje klienta, najpewniej ukryte  ; )

... za stracony czas zwiedzionego reklamą klienta w sumie też się powinno płacić , skoro klienci płacą uzdrowicielom za ich bezcenny czas,  no to czemu nie w drugą stronę? - nauka na klientach też powinna kosztować! za testowanie nowych leków co do których nie wiadomo do końca jakie będą skutki, płaci się ludziom : )

(*)
chodzi o świadome oczekiwania - klient wie za jakie efekty chce zapłacić i z tym przychodzi - no bo kto tak naprawdę chce płacić za samą usługę? nie znam takich, no chyba że komuś wmówiono dla wygody usługodawcy, że płaci się za usługę niezależnie od nieprzewidywalnych efektów, czyli za same starania i za bezcenny czas uzdrowiciela, jakoś bez szacunku dla zmarnowanego czasu i pieniędzy klienta

« Ostatnia zmiana: 2017-05-02, 23:36:48 wysłana przez Frisky »

Mariusz

  • Wiadomości: 4 015
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-05-02, 18:21:23 »
Friskey

Jak znajdziesz buta, który ma wolną wolę i intencje inne od wolnej woli i intencji szewca to mnie poinformuj. Chętnie obejrzę takie cudo :-)

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-05-02, 17:02:04 »
z eft jest o tyle fajnie, że można się nauczyć metody dosyć szybko i po kilku sesjach, robić sobie samemu, chodząc od czasu do czasu do terapełty.


Ja tak robiłem kiedyś, i pewnie w 1,5 roku pewnie spędzałem przynajmniej kilka godzin tygodniowo na eft, i miałem efekty satysfakcjonujące na tamten moment, natomiast to kupa czasu była zainwestowana już przez mnie tylko. To jest tak że swojego czasu trzeba poświecić mnóstwo, na uzdrawianie, oprócz rozwijania świadomości, wspierania się innymi metodami, oraz akceptacją na zmiany - i wtedy gdzieś tam terapełta może pomóc, czyli wesprzeć proces. Bo tak że się idzie i jest zmiana, po 3-10 samych sesjach, to nie ma co liczyć.


potem się dowiedziałem, że eft powoduje że trudniej się robi whh, bo usuwa emocjonalne punkty którymi się normalnie wchodzi w sesje, ... ;/, łatwiej przez emocje dojść do traumy i wejść w sesje.


potem dowiedziałem się że whh, też nie jest takie super, chociaż miało, bo to co można tam zrobić, jest zależne, od poziomu świadomości plus duszy, więc efekty są takie że są, a potem może być blok, i nie da się sesji prowadzić dalej w ogóle... itd. większość metoda jest super, a potem pojawia się "ale"


Ja jak zaczynałem rozwój to wszedłem w to z pewnym życzeniowym myśleniem, że osoby które się tym zajmują, są szczere, otwarte i prawdomówne, że uzdrawiają, itd. Że pomimo traum i karmy, to są tutaj aby coś zmienić na lepsze, okazało się że jak w każdym zawodzie. Znajdą się tutaj artyście i pasjonaci, ludzie o wysokiej świadomości, ludzie którzy chcą coś zmienić u siebie, i na tej drodze pomagają innym, średniacy, ludzie którzy są tutaj dla kasy, bo to modny temat, oraz wprost oszuści, kłamcy, i pasożyty karmiczne, które liczą na odtworzenie powiązań starych magicznych i przy tym łatwe życie na czyść koszt. Ałć. Jak w przypadku warsztatów samochodowych, niektóre są spoko, wszystko jasne, od początku do końca, zapłacisz wymienią, naprawią, a niektóre kroją ludzi jak tylko mogą, bo oni się "znają" (na krojeniu ludzi) a ty nie, więc mogą ci wmówić wszystko, patrz. głupie tłumaczenia bo ktoś tam jest jasnowidzem "rzekomo", a nam zazwyczaj zależy więc dajemy się wkręcić, czasem... czasem nie.


Frisky,

no zgadzam się, z tym że tutaj dochodzi jeden element, którego nie ma w usługach takich jak szewc, elementy duchowe i karmiczne, gdzie wydawałoby się że osoby które świadczą takie czy inne usługi, powinny być świadome, procesów duchowych i energetycznych, że bez względu to tam sobie w głowie mają, energia będzie dążyła do wyrównania, tudzież za każde cwaniactwo, będzie miało swoje konsekwencje. I taki uzdrowiciel "zapłaci" czy tam zwróci kasę, w następnym wcieleniu i tak, tudzież gdzieś tam będzie musiał zwrócić. I odpowiedzialność ich gdzieś tam dogoni, tak samo jak odpowiedzialność, dogoni uzdrowicieli, który być może biorą za mało kasy albo, wcale, otrzymają tyle ile powinni, prędzej czy później.



Napewno warto na uzdrawianie patrzeć, pod względem indywidualnej osoby, dlaczego zajmuje się tym czym się zajmuje, jakie odczucia mamy wobec niej. Ale wtedy trzeba samemu być jasnowidzem chociaż trochę, i to komplikuje, bo nie zawsze się jest, plus ma się swoje zaślepienia karmiczne itd. więc to zawsze subtelne rzeczy są, które wymagają dużo zaufania, oraz roztropności jakby nie było. No i są realia, które są takie że efekty te większe nie przychodzą z dnia na dzień, tylko raczej wymagają dużo czasu. Ja sobie to tak tłumaczę, nikt nie powiedział że będzie łatwo, ale będzie warto.



Uh-oh, runnin' out of breath, but I
Oh, I, I got stamina

https://www.youtube.com/watch?v=sG6aWhZnbfw

blu4

  • Wiadomości: 20
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2017-05-02, 15:51:05 »
U mnie to juz nawet nie chodzi o te kilka dobrych tysiecy wydane ale o to ze z przykrymi konsekwencjami zostalam bez pomocy..Po tym procesie kolumny caly czas mam problem z uszami . A najgorsze to ze mam uczucie jakbym wpadla do dolu , piwnicy i nie mogla sie wydostac.Mam tak od pierwszego dnia / etapu procesu.Czasem bardziej lub mniej nasilone ale caly czas sie utrzymuje.

dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-05-02, 14:44:51 »
Fajnie jednak, że teraz można sobie sprobować za darmo i jeśli ktoś będzie miał pozytywne efekty może skorzystać ze wsparcia. Chyba tak powinno to dzialać - jesli EFT działa to decyduje się skorzystać z profesjonalnego wsparcia by zyskać więcej.

Po miesiącach widzę też, że nawet gdybym miał sesje EFT z tą terapeutką to chyba też bylby cud gdyby w pare sesji uzdrowił ten mój problem (ale nie wiem tego , bo nie sprobowalem) więc nie przesądzam o skuteczności metody na podstawie tylko mojego przypadku. Warto chyba być świadomym, że czasem zabrnęło się tak daleko, że dużo czasu zajmuje wyjście. Tyle, że wiele metod jest opisywanych jako szast-prast i po problemie. Może gdyby ktoś szczerze napisał na dzieńdobry , że niektore problemy wymagają rozległej długotrwalej terapii , ktora moze kosztowac kilkanascie tysiecy zlotych a i tak nie ma gwarancji ze cos da moze nie byłoby nieporozumień. Natomiast nigdzie takiego postawienia sprawy nie widziałem.
« Ostatnia zmiana: 2017-05-02, 14:51:51 wysłana przez dżonny »

dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-05-02, 14:34:05 »
Tymczasem gdy powiedziałem terapeutce, na ostatnim spotkaniu, że nie mam zamiaru kontynuowac ( a wiedziała, że była taka opcja - jesli efekty byłyby znaczące i obiecujące , a nie "jakieś", minimalne, głownie w trakcie) zareagowała w mojej opinii emocjonalnie (tak jak by była nastawiona na c.d.) i zaczęla gadać coś, czego już nie pamiętam, ale pamiętam, że odczułem presje i gdybym nie miał samoświadomości i nie zauważył, że to presja, pewnie bym jej uległ. Może jej było głupio, że mnie nie wyleczyła, a moze chodzilo tylko o kase - tego juz nie wiem.

dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-05-02, 14:15:53 »
Tutaj nie ma dyskusji o uzdrowicielach , a o pewnej metodzie/metodach, która nakierowana na dany problem daje, lub nie daje określonych efektów.
Nie ważne ile mam karmy z daną osobą jak mam pewną kwestie , ktora jest do uzdrowienia przez EFT , to wystarczy prawidlowe rozpoznanie problemu i odpowiednia instrukcja do wykonania. Nie potrzebuje zdolnosci uzdrowicielskich ani żadnej emanacji ze strony tej osoby, ani nawet nie musi byc rozwinięta duchowo. Potrzebna jest wiedza i doświadczenie, intuicja to już dodatek.

Ponadto doświadczony i skuteczny terapeuta powinien szybko zorientować się , że w danym przypadku nie idzie jak trzeba i wycofać się, lub odesłac do innej metody.
« Ostatnia zmiana: 2017-05-02, 14:20:18 wysłana przez dżonny »

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-05-02, 14:00:39 »
takie podejście to głęboki ukłon w kierunku uzdrowicieli, ale skoro sprowadzamy to do poziomu usług i transakcji wymiany to warto sobie uświadomić że "wykonanie usługi najlepiej jak ktoś potrafi" to formuła stosowana chyba tylko przy podejściu do usługodawców zwanych uzdrowicielami, idąc do szewca oczekuje się konkretnych skutków za które się chce płacić, a nie tego żeby jakiś partacz nie naprawił butów albo je zniszczył i... wszystko fajnie : za usługę trzeba płacić i nie ma reklamacji bo gościu ... zrobił to jak najlepiej potrafił

więc najlepszym układem byłoby płacenie za właściwie wykonaną usługę - czyli przynoszącą określone efekty:  te oczekiwane przez klienta  i jednocześnie zgodne z deklarowanymi przez uzdrowiciela!
tutaj pojawia się kwestia tego że przy takich usługach płaci się za poświęcony czas, ok, trochę dziwne że nie płaci się za to szewcowi któy nie naprawił butów hehe, ale rozumiem że czas uzdrowiciela jest cenny tak cenny że nawet jak nie daje to jego działanie efektów ( bo skutki w postaci uzdrowienia mogą być ale nie muszą , czyli są nieprzewidywalne, więc de facto równie dobrze mogą być szkodliwe?) to płaci się tak jak za  faktyczne uzdrowienie,
tylko jest jedno ale:
czy taki nieksuteczny w  danym przypadku uzdrowiciel nie powinien płacić klientowi za jego cenny czas, który mu zmarnował? ten czas może być cenniejszy dla klienta ( niż dla uzdrowiciela) bo może mieć go mało gdy ma jakąś poważną chorobę, a taki uzdrowiciel  zmarnował ten czas, nie mówiąc o pieniądzach które klient na niego wydał i może już (przez niego) nie mieć na kolejnego, tym razem skutecznego, uzdrowiciela?

: D
« Ostatnia zmiana: 2017-05-02, 14:03:02 wysłana przez Frisky »

Mariusz

  • Wiadomości: 4 015
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-05-02, 13:44:32 »
Uzdrowiciel nie ma obowiązku nas uzdrowić :-) Ma obowiązek wykonać usługę najlepiej jak potrafi.
Za uzdrowienie my jesteśmy odpowiedzialni. Podobniej jak za znalezienie takiego uzdrowiciela który jest dla nas najlepszy (nie powinien miec z nami silniejszej karmy, ani my z nim - takiej któraby uniemozliwiała przyjmowanie inspiracji; no i powinien byc kompetentny)

dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-05-02, 09:56:51 »
W sumie to zgłosiłem się do niej jako do terapeutki EFT gdyż wiedzialem wlaśnie, że ta metoda wielu osobom pomogla (w pełni) jeśli chodzi o tą dolegliwość, więc zależało mi na profesjonalnym zastosowaniu , jednak terapeutka zdecydowanie przekierowala mnie na ta metodę, a widząc że symptomy rozumie bardzo dobrze, to zaufalem jej. Szkoda w sumie, bo zależało mi na tym by - jeśli nawet w kilka sesji nie udałoby się uzdrowić problemu - to przekonać się jak wygląda bardziej profesjonalne zastosowanie EFT by wnieść coś w swoją własną praktykę i przyspieszyć uzdrowienie w ten sposob. Może chęć rozwijania / testowania metody na klientach byla silniejsza i bardziej ciekawsza dla terapeutki niż zwykłe, nudne, skuteczne EFT? Na pewno metoda dna jest bardziej wygodna od strony terapeuty - nie musi wchodzić w "niewygodne" tematy.
« Ostatnia zmiana: 2017-05-02, 10:00:17 wysłana przez dżonny »

dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-05-01, 22:28:26 »
dżonny
Podejrzewam, że metoda nie była dobrana pod kątem skuteczności w kwestii Twoich problemów. Bo wg mnie, to nie uszkodzone DNA było przyczyną zaburzeń, tylko nadmierny stres obciążający pamięć komórkową. 
Trzeba było zacząć od leków ziołowych czy homeopatycznych działających na układ nerwowy, zmniejszających napięcie wewnętrzne.


Pewnie nie była dobrana, z resztą z tego co wyczytałem z podanej tu stronki, metoda była jeszcze w fazie rozwoju / eksperymentalnej, więc nie wiem, czy terapeutka miala na koncie jakis przypadek wyleczenia tej dolegliwosci daną metodą, choć wydalo się, ze te objawy nie sa jej obce i rozumiala co mi dolega - czego brakowalo terapeutom typowo rozwojowych u ktorych bylem. Z efektow jednak nici.

To co bys polecił Leszek oprocz ziołek i lekow homeo, ktore juz probowalem? Jaką metode?

chyba wyczulem, ze tu piszecie.. wszedlem drugi raz od zamieszczenia posta :)

Izabelle, to dalo ci cokolwiek to whh? Polecasz ?
« Ostatnia zmiana: 2017-05-01, 22:34:09 wysłana przez dżonny »

Isabelle

  • Wiadomości: 8
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2017-05-01, 13:09:58 »
Leszek,
jak najbardziej mam prawo się wypowiadać w tej kwestii, jeśli sama korzystam z takich usług i płacę za nie. Tym bardziej że pomimo traum poziomem samoświadomości przewyższam większość tychże uzdrowicieli.
Każdy z nich ma obowiązek zająć się swoimi traumami i uzdrowić je. W praktyce mało kto to robi. Dlaczego - juz o tym pisałam.
Ciebie to boli, bo uderzam tymi słowy w Twój Cień (tak samo zresztą jak Jaskier) i nawet nie masz na tyle odwagi w sobie żeby sam przed sobą się do tego przyznać ;)

Blu4,
ja Cię rozumiem bo sama miałam do czynienia z takimi ludźmi, którzy także negowali moje odczucia. Jest to żenujący brak kompetencji. W Twoim przypadku dodatkowo ta kobieta chyba po prostu nie była przeszkolona w pracy z ludźmi z pstd, no ale mogła się do tego uczciwie przyznać. Tak czy siak myślę, że te przykre doświadczenia też mimo wszystko (wydana kasa, wiem, znam to z autopsji) coś nam dają, bo wiemy wtedy na co uważać i czego się wystrzegać. Uczymy się tez ufać własnej intuicji, która nieraz podpowiada nam że to na co mamy ochote na poziomie świadomości, niekoniecznie będzie dla nas dobre.
Ja sama się zastanawiałam nad procesem Cichego Umysłu/Wewnętrznego Spokoju, ale zdaję sobie sprawę że to poważna decyzja i nie mozna jej podejmować ot tak. Wiem, że procesy nie likwidują traum (no może za wyjątkiem Wewnętrznego Spokoju, bo on wycisza przeszłość), ale bardzo pomagają w zniesieniu oporu, który hamuje pracę z traumami. Grant co prawda ostrzegał, że z procesu można wypaść jeśli jakieś wydarzenie striggeruje traumę, ale po uzdrowieniu tejże człowiek z powrotem wraca do danego stanu szczytowego. Póki co zresztą i tak nie mam warunków, żeby go przeprowadzić z whhealerką, więc sprawa stanęła w miejscu.