DA
Czyli jak biskup KK daje ogłoszenie : Zbieramy na świątynie bożą dla dobra wiernych i biskupa. Każdy aniołek co da stówkę jest jak aniołek, a każdy co da pięć stówek przez rok to niczym archanioł."
to czy coś jest etyczne czy nie to kwestia umowna, najlepsze z punktu widzenia duchowości jest wspieranie szczytnych celów np. misji duchowych i religijnych szerzących duchowe ideały, z potrzeby serca i dla większego przejawiania się np. chwały Boga na świecie, duchowych wartości etc. , podobnie takie pobudki są najlepsze u tych którzy zbierają takie czy inne środki, więc
im niższy poziom duchowych motywacji, tym większe wkręcanie w to interesów własnych (czyli ja i moje, w tym przypadku: będę wyróżniony jak dam vel będę ustawiony jak wezmę/będę miał z tego zysk, który przeznaczę na inne własne cele),
gdy jest to wymieszane trudno ocenić jakie są te pobudki w konkretnym przypadku, więc to o czym piszesz ( rozumiem że tak interpretujesz już tego rodzaju wypowiedzi) może to być łechtanie fałszywej dumy przez tych którzy manipulują innymi dla własnych korzyści, a może to być równie dobrze wyrażanie wdzięczności przez tych którzy służą innym ( wtedy pozostaje tylko kwestia co takiego realizują i jak się to ma do duchowych uniwersalnych idei)
w takich mixach może być kłopot z odróżnieniem zwłaszcza u biorących którzy mogą deklarować czyste duchowe intencje i cele, a głównie kręcić swoje lody, albo mogą być oddanymi sprawie elementami pewnej duchowej misji, które są zasilane dla jej dobra (ludzie wyznaczają takich którzy mają się tym zajmować i zasilają częścią datków ich funkcjonowanie, żeby tamci mogli się na tym w pełni skupić i poświęcić duchowym celom, wtedy to ma sens)
więc
w takich układach o które pytasz można by się przyglądać poziomowi poświęcenia dla misji, tych którzy z tego zasilania misji też jakoś korzystają, np. taki Sai Baba i jego działania (np. czy jeździł sobie na wakacje za te pieniądze zbierane na jego misję, czy prowadził wystawne życie, czy w ogóle z nich korzystał dla własnych celów, czy raczej wszystko co robił podporządkował misji/fundacji i był jej elementem , a kasą zarządzał zarząd fundacji etc.)
ale najlepsze dla odróżnienia są czyste układy gdzie w fundacji albo misji ewidentnie nie masz z tego korzyści, a poświęcasz swój czas, dla realizacji uniwersalnych, duchowych czy szczytnych celów, np. tak jak było u Premanandy, który przez lata spał na gołej ziemi w więzieniu, a mimo to w duchu bezinteresowności i poświęcenia dalej prowadził i rozwijał swoją misję, z takim samym zaangażowaniem jak wtedy gdy mieszkał w aszramie, a obracał całkiem sporą kasą dla dobra dzieci i poszukiwaczy duchowych, robił to aż do końca życia, więc trudno jest coś takiego mu zarzucić, że czerpał z tego korzyści osobiste i je przedkładał nad dobro innych, przy tym płacił np. nauczycielom uczącym aszramowe dzieci, czyli sam pozostając bezinteresowny wchodził w relacje ze światem - które oparte są na interesie - na potrzeby rozwoju duchowej misji
inaczej mówiąc przyglądając się jakimś realizowanym w świecie przedsięwzięciom, najczęściej mixom tego co duchowe z tym co interesowne, warto przyglądać do czego się odwołują i jaki jest ich rdzeń, źródło, czy jest duchowe i w jakim stopniu, czy i jak jest to warunkowane, z czego wynika wchodzenie w interesowne relacje i kto tam kieruje się interesownymi pobudkami oraz w jakim zakresie (np.. u Sai Baby można było bez żadnych opłat, nawet mieszkając na zewnątrz i nic nie dając na misję, przychodzić z zewnątrz na codzienne duchowe darszany, przez wiele lat oferowane przez mistrza, nikt tam z tacą nie chodził po ludziach, ale chętnie przyjmowali datki, gdy ktoś się pofatygował do specjalnie przygotowanego punktu zbiórki), wtedy można ocenić na ile są to przedsięwzięcia duchowe, na ile biznesowe i czemu/ komu najbardziej służą oraz czy warto się do tego przyłączyć i w jakim zakresie... to ostatnie uwarunkowane jest poziomem interesowności i bezinteresowności własnej ; )