Autor Wątek: UBA i ich zabawki  (Przeczytany 8730 razy)

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-04-03, 17:12:26 »
O białych i ich misjach ;)

Cytuj
Dużo tekstów o misjach i poświęceniach.

https://www.facebook.com/events/219185534789299/

Parę cytatów;)

"f) Ofiarność, poświęcenie się i rezygnacja(a nawet wyrzeczenie się) z własnej korzyści - w imię pomocy podobnym do Ciebie Bratnim Duszom...

7. Masz poczucie misji:

1) czujesz potrzebę aby zmienić i Udoskonalić ZIEMSKI ŚWIAT oraz aby pomóc ludzkości w TRANSFORMACJI i HARMONIZACJI...

2) PAMIĘTASZ o TYM że Jesteś TUTAJ, na Ziemi tylko Podróżnikiem, Wojownikiem Światła i Misjonarzem i uczysz się cieszyć się z tej Survival Gry- Podróży na Ziemi...

3) Czasami czujesz się zmęczony doświadczeniami ziemskich " atrakcji " tej "Gry o nazwie "Życie na Ziemi", takimi jak:
polaryzacją, niesprawiedliwością, osamotnieniem, cierpieniem, chorobami, utratą najbliższych- i czasami masz ochotę "rzucić WSZYSTKO" i wrócić w Swój Idealny Świat...
Ale NIGDY NIE ZROBISZ TEGO przecież- NIE JESTEŚ TCHÓRZEM...

4) Czujesz jako swoją Misje- pomóc w integracji do naszej społeczności- Wszystkich Naszych Braci i Sióstr: Anielskich Ludzi( Ziemskich Aniołów, Generacje Ludzi Indygo i Kryształowych oraz Wojowników Światła i ... również- Cienia...
-
Bo Wszyscy -Jesteśmy Jednością..."
 

Jesteśmy jednością ?

Czy nie jesteśmy sami ?

Olga

  • Wiadomości: 2 175
  • Płeć: Kobieta
  • olga.sarzala@gmail.com
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-02-12, 12:52:23 »
Mnie nigdy nie ciągnęło do ratowania świata, nie jestem taka pewna czy to chodzi głównie o UBA.[ bo na 100% bym to wtedy miała;))] Intencje o jakich mówisz, że nie masz, widzę głównie u osób które były pokrzywdzone w dzieciństwie i mają wewnętrzna potrzebę zrobienia porządku, udowodnienia światu że jest się dobrym i przydatnym, słowo udowadnianie jest tu ważne. Piszę oczywiście o nieprzytomnym wspieraniu świata, bo ogólną wiedzę co sie dzieje na planecie ziemia, myślę że warto mieć, warto mieć świadomość w jakim kierunku to wszystko się toczy, ale najważniejsza jest kreacja własnego dostatku, ponieważ to jest też kreacja podnoszenia wibracji które pozytywnie oddziałują na świat, jeśli takich osób jest dużo:)

Clint

  • Wiadomości: 2 541
  • Płeć: Mężczyzna
    • Boski Spokój
  • Łukasz Kubiak - https://boski-spokoj.pl/
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-02-11, 16:54:03 »
Jakoś nie odczuwam najmniejszego stresu z tego powodu, więc nie widzę potrzeby zajmowania się problemami, których nie czuje i które są dla mnie totalną abstrakcją. Po za tym panika dotycząca tego typu akcji ze strony rządu, złych korporacji i innych masonów istnieje tak długo jak Internet. I całe mnóstwo negatywnych rozwiązań na szeroką skalę było i wciąż jest wprowadzanych. I co? Żyjemy w cywilizacji, gdzie woda jest zatruta jakąś chemią, powietrze zanieczyszczone, dusimy się w smogu i dymie papierosowym, prawie każde żarcie jakie jemy, już teraz jest napakowane ogromnymi ilościami chemii, w przeróżnych branżach jak stomatologia czy budownictwo nagle się okazuje, że materiały czy metody stosowane od lat były bardzo szkodliwe dla zdrowia, itp, itd.

Ten świat już teraz jest niezwykle toksyczny pod wieloma względami, a mimo to jakoś żyjemy i o dziwo można nawet zdrowo żyć i funkcjonować. Cały czas są wprowadzane jakieś zmiany - jedne lepsze, inne gorsze, ale nie ma co panikować, lepiej zaufać że Bóg zna rozwiązania i nie pozwoli nam na jakieś większe nieszczęścia tylko dlatego, że ktoś na drugim końcu świata wprowadził jakąś ustawę.

Jeśli szare ludki są w stanie cokolwiek zmienić, to jakoś się to zmieni. Gdyby od mojego głosu pod jakąś petycją miały zależeć losy całego świata, to pewnie bym intuicyjnie dość mocno poczuł, że warto się podpisać i bym to zrobił. No, ale jak mnie nie ciągnie do żadnego działania czy nawet interesowania się tematem, to czemu miałbym to robić? Z powodu lęku przed światem i tym, co mi może zgotować?

Po za tym gdybyś 100 lat temu poczytał o tym, jak nasza planeta będzie wyglądać dziś, to pewnie byś tylko przeżegnał i budował rakietę na księżyc :D
« Ostatnia zmiana: 2013-02-11, 17:06:41 wysłana przez Clint »

Mariusz

  • Wiadomości: 4 015
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2013-02-11, 16:05:26 »
do pewnego stopnia masz rację - nie powinno nas obchodzić coś na co nie mamy i tak większego wpływu, a nie czuję żeby np medytacje pojedynczych osób mogły coś na trwałe zmienić ale... jeśli "oni"(ci od toksycznego żarcia itp itd) do ciebie przyjdą i powiedzą że masz KONIECZNIE jeść coś co tobie zaszkodzi lub wstrzykiwać sobie coś co może zaszkodzić to wtedy masz problem. CIekawe pytanie jaki jest najlepszy sposób na jego rozwiązanie? Zaakceptowac pogorszenie naszej sytuacji licząc że "zwykli " ludzie ucierpią prędzej i zaczną coś z tym robić, czy wyemigrować gdzieś gdzie nas nie będą nękać? Pewnie właściwe rozwiązanie byłoby intuicyjnie wyczuwalne

Clint

  • Wiadomości: 2 541
  • Płeć: Mężczyzna
    • Boski Spokój
  • Łukasz Kubiak - https://boski-spokoj.pl/
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-02-11, 15:16:19 »
Zastanawiałem się czy w ogóle tu o tym pisać, bo zauważyłem jakąś intencje do wzburzania powszechnie panujących opinii i wchodzenia w jakieś dyskusje nawracające, ale w sumie nie muszę tego robić, a jakąś inspirację mogę pozostawić.

Coś się mnie ruszyło w kwestiach misji i prania mózgu od UBA, na co dowodem jest choćby moja matka, która od rana coś do mnie ma (choć sama nie wie co) - nawet podeszła do mnie niby żartując z tekstem "Mogę cię kopnąć w dupę? Nie wiem czemu, ale mam dzisiaj straszną ochotę to zrobić". Myślałem, że padnę jak to usłyszałem :D

W każdym razie przechodząc do sedna - już od dłuższego czasu przebijało mi się pewne uczucie, ale teraz zaczęło narastać jeszcze silniej. Chodzi o poczucie, że jestem całkowicie niewinny i w porządku mając w tyłku cały świat i zajmując się tylko tymi sprawami, które sam osobiście uważam za ważne. Czuje że to jest naprawdę w porządku, że biorę się za swoje własne szczęście i dzielę się nim tylko tam, gdzie mam na to ochotę. Czuję się naprawdę w porządku z tym, że mam całkowicie w tyłku, tak bardzo jak się tylko da jakieś afery polityczne, durne ustawy o GMO i inne Bardzo Ważne Sprawy. Mam pełne prawo mieć to wszystko w tyłku i jest mi z tym dobrze.

Miałem poczucie jakiejś zbiorowej odpowiedzialności, przekonanie że skoro uczestniczę w czymś, to powinienem jakieś zainteresowanie wykazać. To chyba UBA zawdzięczamy, że duchowość wszelkiego rodzaju tak mocno przesiąkła wyobrażeniami na temat ratowania świata, wielkiego pomagania i interesowania się na rzecz wspólnego szczęścia. A ja tego już nie czuję.

Czuję, że chce i że opłaca mi się zajmować własnym szczęściem, własnymi sprawami i że to wystarczy. Czuje że Boska energia, która się będzie przejawiać przeze mnie coraz silniej, jest na tyle genialna, aby prowadzić mnie ku właściwym działaniom w zgodzie ze mną. Tak choćby w kwestii pisania na forum. Mam ochotę się pewnymi rzeczami dzielić, więc się dzielę i to wychodzi z moich osobistych preferencji co do działania, więc jest w zgodzie ze mną i jest dla mnie ok.

I to wystarczy, że robię to, na co mam ochotę. Innymi sprawami zajmą się ludzie, którzy mają ochotę akurat na te inne sprawy. My jako ludzkość mamy zdolność bardzo fajnego uzupełniania się nawzajem, więc warto wzorem Kahunów zajmować się sprawami, które są zgodne z nami, a resztę zostawić innym. Odpuścić sobie wszystko czego nie chcemy robić, a co wynikało z jakiegoś poczucia, że się powinno to robić.

Czuję dużą ulgę, tym większą im bardziej pozwalam światu by sobie był taki, jaki jest. Mnie wystarczy że gospodaruje sobie swój własny kawałek świata, a reszta niech sobie będzie taka, jaką inni ją chcą mieć. Dla mnie to jest egoizm, aby uszczęśliwiać na siłę świat, który nie chce być szczęśliwy. My aniołki, wpadliśmy do tego świata i nie możemy się pozbyć nawyku naprawiania go na siłę. Ciągle jakieś próby zrobienia z niego lepszego miejsca czy landrynkowe wizje utopii po końcu świata, itp. Dajmy temu miejscu się rozwijać w swoim tempie, ewoluować razem z jego mieszkańcami. Tyle wspaniałych cywilizacji stworzyli, a wszystkie i tak poszły w cholerę, jak tylko zabrakło ich twórców.

Czemu Bóg pozwala temu światu być takim, a nie innym miejscem? Bo jest leniwy? Nie. Po prostu zdaje sobie sprawę, jak bardzo to jest w porządku, aby sprawy toczyły się swoim torem. Jak ludzie chcą być nieświadomi i mieć takie miejsce, to tak jest. Jak aniołki chcą na chama wszystko naprawiać i się użerać z tym wszystkim mimo marnych i nietrwałych efektów, to tak mają. To wszystko to jest jeden wielki teatr, w którym można zagrać dowolną rolę i w którym scena dostosowuje się sama do aktorów. Zamiast ciągle kombinować jak zmienić całą sztukę, może po prostu warto zgodzić się na zmianę roli?

Mateusz

  • Wiadomości: 1 234
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-08-31, 10:06:01 »
Jestem nieźle zdziwiony, jak zmieniło mi się znacznie postrzeganie świata. Pracowałem sobie nad przebaczeniem ojcu i zaczęło mi sie zmieniać nie tylko w relacji z nim, ale odbieranie świata. Przez pewien czas pojawiało się u mnie dziwne poczucie, jakbym był oddzielony od tego świata jakąś niewidzialną barierą, ona sprawiała, że ten świat postrzegałem jakby był nierealny, jakby był iluzją, jakiś obcy, a ja nie stąd, czułem sie bardzo oddalony od WSZYSTKICH SPRAW tego świata.
Miałem nad tym pracować w przyszłości, a tu teraz zaczęło puszczać.
Zrozumiałem, że to sprawka mojego ojca z czasów kiedy mnie programował jako działacz UBA.
Znowu im sie dostanie ;) ale muszę napisać jak oni się wysilali, żeby ten świat obrzydzić innym, ile tam było białej energii, żeby stworzyć taką barierę, sprawiać, żeby inni- kodowani przez nich- mieli o świecie jak najgorsze wyobrażenie. Oczywiście robili to wszystko w zależności od tego na co łapał sie człowiek, raz były to prymitywne działania, a innym razem subtelne kody, żeby się nie połapać.   

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-08-12, 00:50:55 »
O, fajne, dzięki wielkie :))) No coś takiego właśnie mi chodziło po glowie i będę z tym działać :))) dobre, dobre :)
podoba mi się, kochana jesteś:*  dzis tylko sie pomodle o trzezwosc i przytomnosc w tym temacie, opukiwac będę jutro, dzis jestem zmęczona za bardzo... ale czuję, że to puści prędzej, czy pózniej:)

hydrozagadka

  • Wiadomości: 2 696
  • Płeć: Kobieta
  • http://uzdrawianieswiatlem.pl/ Zwrot-odzyskiwanie energii, rozpuszczanie więzów karmicznych, rozpuszczanie blokad i węzłów.
  • Status: Ekspert
[#]   « 2012-08-12, 00:47:26 »
Acha ;)

"Pomimo tego, ze boję się, że nie istnieje dla mnie partner, to i tak kocham, szanuję, doceniam i akceptuję siebie."
"Pomimo tego, ze wywala mi przekonanie, ze Bóg dla mnie nikogo nie ma (taki cham;), to i tak wiem, ze kochając akceptując siebie i będąc otwarta, przyciągam otwartych, kochających i akceptujących ludzi do siebie."

Może taki wstępniak do przełamania tego?

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-08-12, 00:43:58 »
No bo nie i już. Bo do tej pory nie było, więc niby dlaczego teraz miałby być? a nawet jeśli istnieje to i tak nigdy go nie spotkam, ten świat jest przecież taki wielki...

hydrozagadka

  • Wiadomości: 2 696
  • Płeć: Kobieta
  • http://uzdrawianieswiatlem.pl/ Zwrot-odzyskiwanie energii, rozpuszczanie więzów karmicznych, rozpuszczanie blokad i węzłów.
  • Status: Ekspert
[#]   « 2012-08-12, 00:40:46 »
No dobrze, a czemu ma nie istnieć?

Wg pś nie istnieje, bo...? ;)

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-08-12, 00:39:43 »
Ale nie ma takiego partnera- odparła święcie przekonana pśka ;))  hehe, no dobrze wiedzieć, co tam siedzi, będę te przekonania opukiwać :))  bardziej wyłazi teraz przekonanie o nieistnieniu, braku kogoś dla mnie niż poczucie niezasługiwania.
Ale z treścią, że jestem dość dobra nadal bedę pracowała:)

hydrozagadka

  • Wiadomości: 2 696
  • Płeć: Kobieta
  • http://uzdrawianieswiatlem.pl/ Zwrot-odzyskiwanie energii, rozpuszczanie więzów karmicznych, rozpuszczanie blokad i węzłów.
  • Status: Ekspert
[#]   « 2012-08-12, 00:38:06 »
Odpukuj to zatem dalej :)

I pamiętaj - jesteś już teraz wartościowa i warta wartościowego partnera :)

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-08-12, 00:36:41 »
Poniekąd też, ale bardziej mi dziś wywala na związek- że nigdy nikogo nie znajdę, że zawsze już będę sama, że nikogo dla mnie nie ma, że nie spotkam nikogo dla siebie.. że po prostu NIC nie będzie ; ) Poniekąd też własnie na Boga- przekonanie, że Bóg nic dla mnie nie ma.
Wczoraj sobie wypukiwałam odrzucenie i przekonanie o niedostatecznej wartosci ;>

hydrozagadka

  • Wiadomości: 2 696
  • Płeć: Kobieta
  • http://uzdrawianieswiatlem.pl/ Zwrot-odzyskiwanie energii, rozpuszczanie więzów karmicznych, rozpuszczanie blokad i węzłów.
  • Status: Ekspert
[#]   « 2012-08-12, 00:33:53 »
Indruś - to te z Bogiem?

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-08-12, 00:28:43 »
Karola
No wez ;))))  zresztą co tam będę mówić, niewazne ;P

Hydro
 O, ciekawa technika z tym oddechem, może się coś uda pociagnąć i zasilić górne czakry:) tak w ogóle to chyba coś mi się ruszyło po wczorajszym zabiegu:) Dziś cały dzien byłam zajęta wiec nie mogłam oczyszczac, ale jutro sie za to wezme, bo wyszły niefajne przekonania