Miało to też związek z tym, żeby nie odwracać uwagi od misji - wraz z takimi kodowaniami tworzyły się na gruncie przekonania "nie jestem stąd, mam tu tylko coś do zrobienia" blokady odczuwania przyjemności w materii i cieszenia się życiem tu. Po prostu radość i przyjemność nie była dopuszczana, jakby się pojawiała, to było z wewnątrz napomnienie typu "nie po to tutaj jestem" itp.
Tak więc fakt że się nie chce, może wynikać właśnie z problemu z przepuszczeniem czystej radości i przyjemności z życia tu:) I pewnie przyzwyczajenia po dłuższym czasie.
Jakbym czytal o sobie! Jeszcze w tamtym roku zdarzalo mi sie zamykac w moim ,,klasztorze" (pokoju), nie wychodzac prawie w ogole do ludzi, czytac ksiazki duchowe i napawac sie myslami typu ,,mam misje", ,,jestem inny niz wszyscy", ,,na pewno tutaj bedzie mi zle ale musze spelnic misje aby powrocic tam skad przyszedlem' i wiele innych tego typu. Nic dziwnego, ze mam takie problemy w zyciu i ze zycie mnie nie cieszy....
Jak teraz sobie przypominam, to zaczynam sie dziwnie patrzec na siebie a w glowie powstaje zapytanie ,,czy to na pewno bylem ja?" bo to brzmi jak jakas hipnoza doslownie...