Autor Wątek: Samobójstwo  (Przeczytany 19532 razy)

DarkAngelbubu

  • Wiadomości: 1 605
  • Płeć: Mężczyzna
  • Jacek Izdebski
  • Status: Ekspert
[#]   « 2015-07-21, 12:44:27 »
Jaskier :) zamiast się wkurzać na Boga, to poproś by pokazał Ci w medytacji albo idź na sesje Regresingu i przypomnij sobie dlaczego się nie pamięta i o co to wolna wola.
ps.i zrozumiesz też czemu Cię to wkurza :)

jaskier

  • Wiadomości: 908
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2015-07-21, 11:55:03 »
Mariusz,

A mnie ta historia wkurza. W życiu możemy przeprowadzić coś co nazywa się analizą konsekwencji. I uniknąc takich przykrości. Skąd ona mogła wiedzieć że ją tak będą katować w przyszłym wcieleniu? Prawa karmy powinni uczyć jakoś... od początku, żeby było wiadomo za co jakie są konsekwencje. Bóg przed wcieleniem powinien powiedzieć co i jak.

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-04-16, 22:14:07 »
niezłe opowiadanie Mariusz
Zastanawiałem sie ostatnio, gdyby ktoś z własnej woli grał w rosyjską ruletke ale wcale niechciał by umrzeć, no ale stało sie strzelił sobie w łeb, czy to też by było samobójstwo ?
Ciekawi mnie granica między samobójstwem a śmiercią gdzie nie pociąga się takich samych skutków jak po samobójstwie.
Albo myślałem też o ludziach torturowanych, co by się stało gdyby np. wyszli z ciała pod warunkiem że umieli by to robić i by juz nie wrócili. Nie wiem czy to jest możliwe

Mariusz

  • Wiadomości: 4 015
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2015-04-08, 09:14:44 »
z Nautilusa na FB
Pewna młoda Niemka naraziła się nazistom i trafiła do Rawensbruck w czasie wojny, gdzie przez długi czas poddawana była niesamowicie bolesnym eksperymentom medycznym. Pod koniec 1943 roku miała tak dosyć, że postanowiła rzucić się na ogrodzenie pod napięciem i w ten sposób popełnić samobójstwo, skracając w ten sposób - zgodnie z jej mniemaniem - swoje cierpienia. Przez ten cały czas zastanawiała się za co tak cierpi, ale nie mogła znaleźć żadnej winy w swoim krótkim życiu. Pewnego wieczoru udała, że kładzie się spać w baraku, miała poczekać parę godzin i około północy wymknąć się na dziedziniec, aby wykonać swój zamiar. Jednakże była zmęczona i mimo wysiłków, żeby nie zasnąć, w końcu zapadła w sen. Przyśnił jej się stary mężczyzna w białym turbanie ubrany na biało, który uśmiechając się z czułością powiedział jej, żeby nigdy nie próbowała samobójstwa. Na dręczące ją pytanie początkowo nie chciał udzielić odpowiedzi, ale gdy nalegała, powiedział: "Chodź ze mną", po czym sceneria zmieniła się i oboje znaleźli się w jakichś lochach, gdzie wielu nagich ludzi było torturowane przez zakapturzonych mnichów oraz półnagich pachołków. Jeden z zakonników był szczególnie okrutny i wyraźnie czerpał przyjemność z zadawania własnoręcznie wyszukanych tortur. "O Boże, gdzie jesteśmy" - zapytała kobieta, a dziadek w turbanie odrzekł: "W kazamatach hiszpańskiej inkwizycji, zaś ten tam, który tak bardzo lubi męczyć ludzi, to ty." W tym momencie sceneria znowu się zmieniła i znaleźli się w tym samym miejscu co poprzednio. Starzec powiedział: "Ale nie martw się córko, to jeszcze potrwa tylko parę dni". I rzeczywiście - trzeciego dnia już jej nie zabrali do szpitala, zaś po tygodniu została zwolniona z obozu.

W połowie 1945 roku wyemigrowała do Południowej Afryki wraz z liczną grupą Niemców. Na początku lat 50' poznała pewną rodzinę i po jakimś czasie została zaproszona na obiad. Gdy weszła do pokoju stołowego, na ścianie zobaczyła dużą fotografię starego człowieka ubranego na biało w białym turbanie, którego natychmiast poznała. "Kto to jest?!" - zawołała. Wyjaśniono jej, że jest to mistrz Sawan Singh, który odszedł z tego świata w 1948 roku.
Zdjęcie użytkownika.

Karina

  • Wiadomości: 3 331
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-03-28, 22:25:42 »
O mierzeniu się z problemami życiowymi, ogólnie sporo wsparcia płynie, pod koniec wspomina pani o samobójstwie jako o kapitulacji, rezygnacji z mierzenia się ze swoimi problemami i mówi, że nie ponosi człowiek za to żadnych konsekwencji.

https://www.youtube.com/watch?v=LMs-uuLxrnU

carolieen

  • Wiadomości: 1 062
  • Płeć: Kobieta
    • www.openwings.pl
  • Karolina Kozielska, terapia WHH i Stanów Szczytowych, zebiegi węzłów karmicznych, www.openwings.pl,
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2015-03-27, 13:26:18 »
Daniel,

tak, ale nie bede sie zbytnio rozpisywac, bo czasem samo przeczytanie o nich, moze je wzbudzic. Glownie chodzi tutaj o smierc lozyska, ktore powstaje z pewnej czesci embrionu czyli biologicznie jest czescia nas.

Daniel

  • Gość
[#]   « 2015-03-23, 05:09:18 »
Inga
Cytuj
Chodziło mi o porównanie w przypadku takiego samego stanu psychicznego obu osób, z których jedna umiera w sposób naturalny a druga popełnia samobójstwo.

Raczej chyba rzadkoscia byloby, aby osoba popelniajaca samobojstwo i taka umierajaca naturalnie bylyby w takim samym stanie psychicznym, przynajmniej nigdy takiego przypadku nie spotkalem... IMHO, troche inne wzorce i mechanizmy dzialaja w jednej i drugiej sytuacji.

Jenka,
Cytuj
Daniel,  zaciekawiło mnie opisane przez ciebie odczucie, że coś się kończy.  Czy masz wtedy wrażenie bycia "pomiędzy"? W pustej przestrzeni, nie umiem tego oddać słowami,  najbliżej kojarzy mi się z przejściem granicznym, jak ten pas muru berlińskiego.

Mysle, ze wrazenia moga byc dosc unikalne i zaleza od wlasnych interpretacji, sytemu wartosci i wierzen; jednak czuje sie, jakby cos odeszlo, odpuscilo, odplynelo... czasami przypomina mi to nieco stan oczysczenia jaki doswiadczam po dobrej sesji energetycznej czy regresingu – to chyba takie najblizsze odczucia tej energii. Jeden ciekawy element, to odczucie jest nieco inne (bardziej intensywne i mocne) w przypadku kiedy cos sie drastycznie zmienia, np. gdy ktos lub cos odchodzi z mojego zycia na zawsze, zmieniam prace albo miasto/kraj, itd.

Czasami pojawiaja sie tez odczucia odwrotne, kiedy cos sie pojawia i nowego zaczyna. Wowczas wypelniam sie radoscia i swiatlem, bardzo pozytywne odczucie, tez dosc trudno to opisac, po prostu wiesz, ze to jest to, wlasciwe miejsce... Jeden z ciekawszych przypadkow, pamietam, w chyba 2008r zmienialem auto, i wbilem wowczas oczy w pewne ogloszenie, bardzo ale bardzo przyciagnelo ono moja uwage, czulem taka sama wlasnie znajoma wibracje patrzac na to auto ;) Rozmawialem ze sprzedawca, nawet mialem jazde probna, ale jakos ta transakcja nie wypalila, kupilem cos innego, i w sumie zdziwilem sie, dlaczego taka znajoma wibracja sie pojawila w tym przypadku... Az do czasu, bo dwa lata pozniej, w drugiej polowie 2010r, kupowalem auto ponownie... inny kraj, zupelnie inne okolicznosci, i szok, kupilem dokladnie taki sam model, ten sam kolor, praktycznie identycznie poza paroma drobnymi bajerami – i od ponad 4 lat nie moge sie z tym autem rozstac, choc co roku strasze ze je zmieniam, hehe... bardzo je polubilem, choc bywalo nieco chimeryczne, czasami ;)


Karolina
Cytuj
Dla nieco szerszego wyjasnienia dodam, gdyz wydaje mi sie dosc istotna ta informacja, ze istnieje pewien zakres traum, ktore po zaktywowaniu, moga spowodowac silne odczucia samobojcze

Ciekawa wiadomosc, przygladalas sie dokladniej moze, jakie to traumy?

Tod,
Ciekawa historia. Czasami dostajemy albo kij albo marchewke, aby sie czegos nauczyc ;)

Mirek,
Rowniez, ciekawa historia, dzieki za podzielenie sie. To prawda, na pewno wzorce autodestrukcji przyczyniaja sie do samobojstwa. Zastanawiam sie, czy cos moze jeszcze? Chyba przebadam dokladniej zdjecie tej zmarlej dziewczyny, ciekawe co w jej przypadku uda mi sie wykopac.

Mirek

  • Wiadomości: 299
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2015-03-19, 16:31:06 »
Każde samobójstwo posiada inną historię. Nie można ich porównywać. Jedynym punktem wspólnym jest autodestrukcja, która tkwi w każdym z nas. Między samobójstwem, a śmiercią np. w wypadku jest tylko taka różnica, że w tym pierwszym przypadku w dużej mierze bierze udział świadomość.
Kilka tygodni temu byłem na pogrzebie człowieka, który się powiesił. Mężczyzna po 50 -tce, żona, czwórka dorosłych dzieci, kilkoro wnuków. Mężczyzna był chory na raka, leczył się i otoczeniu wydawało się, że wszystko jest na najlepszej drodze. Tak bardzo skrywał swoją depresję, że nikt nie zauważył jego cierpienia. Pozostawił po sobie wszystko poukładane. Przed tym czynem uporządkował wszystkie dokumenty, jakie potrzebne są po śmierci człowieka jego bliskim. Żona otrzymała rentę rodzinną. Nikt materialnie nie ucierpiał. Ale wszyscy zadają sobie pytanie: "dlaczego nic nie powiedział, z niczym się nie zdradził, że tak cierpi". Na moją prośbę WJ ukazało mi jego karmę. Człowiek ten od wielu wcieleń tkwi w zakodowanej misji, polegającej na stwarzaniu "azylu" (takie słowo mi się pojawiło) dla istot pragnących spokojnie przeżywać kolejne wcielenia. W życiu rzeczywiście uważany był za ostoję spokoju i wsparcia, nie tylko dla rodziny. Żegnały go tłumy tych dla których był wspaniałym towarzyszem życia. Cóż jednak, dzieci wyrosły, misja na to wcielenie została spełniona. Można przygotowywać się do następnej "posługi". Na pogrzebie dostrzegłem jego "anioła stróża". Niestety to jeden z tych UA, które wykorzystują inne istoty do zasilania siebie energią życiową, żeby nie musiały się wcielać. Pewnie miał swój udział w samobójczej decyzji. Może w następnym wcieleniu mój znajomy rozpocznie uwalnianie się z pęt misjonaryzmu. W tym życiu jego przekonania nie pozwalały na to. Gdy próbowałem rozmawiać z nim na tematy duchowe (ale nie religijne), to taką dyskusję natychmiast ucinał. Szkoda.

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-03-19, 15:28:14 »
chciałem dorzucić do poprzedniego posta, ale się już nie dało, więc kolejny:
na marginesie trochę w temacie bo związane ze śmiercią, niedawno w ramach eksperymentów ( a w ogóle mnie to nie interesowało do tej pory i sie na tym nie znam) zacząłem gmerać trochę przy energiach związanych z ustawieniem planet przy moich urodzinach, z intencją oczyszczenia i zharmonizowania ich wpływów ,  i trafiło m. in. `na saturna ( przynajmniej z tym to kojarzę choć robiłem też z kilkoma innymi) , w efekcie jak wracałem do domu autem po ciemnicy   nagle jakiś pijany gościu wyskoczył mi z boku i wyciągnął wysoko nogę nad jezdnię jakby chciał mi wskoczyć przed maskę, no tak mnie zaskoczył był że odruchowo skręciłem kierownicą i na szczęście od razu wróciłem na dawny tor , bo szybko jechałem i byłbym dachował haha, rzuciłem tylko krwistym mięsem i pojechałem dalej , słucham a tu w radiu kobieta mi śpiewa z przejęciem jak pięknie jest umierać , och jak pięknie jest umierać...i cała piosenka w tym motywie cudownego umierania, trochę dało mi to do myślenia , na koniec podróży ostatnie kilometry musiałem jechać za gościem który wlókł się na pustej drodze jak by go woły ciągnęły... i jako że zacząłem kojarzyć że coś dziwnego się dzieje więc doszedłem do wniosku że to odtwarza mi się karawan : ))

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-03-19, 15:08:40 »
jak wiadomo nie od dziś wszystko ma swoje przyczyny i wszystko można przewidzieć, choć jak wiadomo wszem i wobec nie każdy może
: )
o samobójstwach z punktu widzenia astrologii:
http://www.horoscopeastrologer.com/2011/04/identifying-suicidal-tendencies-vedic-astrology/

tutaj nawet z wyszczególnieniem sposobów popełnienia samobójstwa oraz tego czy to się powiedzie czy też nie:
http://www.astrogle.com/astrology/mercury-suicide-tendency.html

jeżeli ktoś popełnił kiedyś samobójstwo będzie  miał w sobie wzorce, przyczyny ale też będzie doświadczał skutków swoich działań o te wzorce i przyczyny opartych

carolieen

  • Wiadomości: 1 062
  • Płeć: Kobieta
    • www.openwings.pl
  • Karolina Kozielska, terapia WHH i Stanów Szczytowych, zebiegi węzłów karmicznych, www.openwings.pl,
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2015-03-19, 07:33:00 »
trochę tak jest ;)

medżikowsky

  • Gość
[#]   « 2015-03-18, 11:20:02 »
Brzmi jak rosyjska ruletka ;)

carolieen

  • Wiadomości: 1 062
  • Płeć: Kobieta
    • www.openwings.pl
  • Karolina Kozielska, terapia WHH i Stanów Szczytowych, zebiegi węzłów karmicznych, www.openwings.pl,
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2015-03-18, 11:01:11 »
medzikowsky,

"I sadze ze jak ktos zyje swiadomie to na takie hardkory nie natrafi co innego gdy malo w tym jego rozwoju rozwoju, a duzo 'ezoteryki' bez uwaznosci..."

Niestety tak nie jest. Prawdopodobienstwo trafienia na takie, jak to nazwales hardkory, jest w ogole z reguly wieksze jesli zajmujemy sie rozwojem, bo naruszamy traumatyczny material chcac cos uzdrowic. Jednak tutaj nie da sie do konca przewidziec jak i kiedy to sie moze uaktywnic. 'Triggerem' moze byc wszystko.
Bylam swiadkiem kiedy zwykle zrobienie komus zdjecia z nienacka odpalilo wlasnie taka traume. Osoba ta nie mogla sobie poradzic z tym co sie z nia zaczelo dziac i musialam natychmiast interweniowac.

tod

  • Wiadomości: 261
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2015-03-18, 10:45:33 »
Kiedyś dosyć poważnie myślałem o samobójstwie, nawet zaplanowałem je na dzień swoich 18 urodzin (na tamten moment zostawał do nich trochę ponad rok). Nie widziałem sensu w życiu jako ktoś taki, kim jestem. Wszystko się zmieniło kiedy raz niby w 'żartach' mówiłem koledze o samobójstwie (tak naprawdę to mówiłem poważnie) - to były takie głupie 'żarty'. Tak naprawdę to byłem zbyt zamknięty w sobie na to by się otworzyć przed kimkolwiek, dlatego obracałem to w żart. Za chwilę weszliśmy na przejście dla pieszych, a tego dnia akurat było mokro, bo padał deszcz. Nadjeżdżający samochód był rozpędzony i przez śliską drogę nie mógł zahamować, słychać było tylko pisk opon. Ten samochód przejechał jakieś 20-30cm od mojego kolegi, a wszystko działo się bardzo szybko. Przez bardzo krótki moment poczułem jakby śmierć była bardzo blisko. Wtedy uświadomiłem sobie, że jednak nie chcę popełniać samobójstwa, że chcę żyć (być może instynkt się odezwał). Zrozumiałem, że nie tędy droga.
Mimo, że ta sytuacja nie była tragiczna w skutkach i 'obiektywnie' nic się nie stało, to wywarła ona na mnie duży wpływ.

medżikowsky

  • Gość
[#]   « 2015-03-18, 09:21:26 »
Cytuj
Roznica jest jednak taka, ze to nie emocje kieruja osoba ku zabicia sie, a zupelnie inne odczucia plynace z ciala

Moze to nie ma znaczenia, ale wg tej termino/metodo-logii whh itp to co tu nazywamy wplywami czy opetaniem, to to sa wszystko traumy. 

I sadze ze jak ktos zyje swiadomie to na takie hardkory nie natrafi co innego gdy malo w tym jego rozwoju rozwoju, a duzo 'ezoteryki' bez uwaznosci...
« Ostatnia zmiana: 2015-03-18, 09:26:47 wysłana przez medżikowsky »