Pewnie przyda się ten temat. Mi na pewno ;-)
Wywalają mi cały czas wątpliwości w moc Boga, w jego możliwości, w jego przychylność, zainteresowanie i życzliwość dla mnie. Trudno mi też teraz odczuwać wdzięczność, bo choć np.: mam nowa pracę, całkiem sympatyczną, kameralną, wśród życzliwie nastawionych ludzi - to gdzieś podskórnie cały czas tkwi we mnie lęk, obawa, ze "jeszcze okaże się, ze wcale nie jest tak dobrze"; ba! już teraz pś jest z lekka obrażona, że znów muszę chodzić do pracy "na zewnątrz", że nie mam tej wolności, co pracując w domu...więc tak jak od dwóch dni chodzę tam do pracy, to zaczął mnie męczyć gigant katar. Alergia chyba ;-))
Wywala mi jednocześnie jakaś niepewność we własną moc - moc kreacji, moc działania, moc umiejętności - w różnych stopniach. Wygląda, ze jest to wszystko ze sobą powiązane - wątpliwości w moc Boga i wątpliwości w moją własną moc.
Pracuję nad podnoszeniem samooceny, otwartością na zmiany (i wiarą w to, ze mogą być pozytywne, naprawdę pozytywne) plus kontynuuję uzdrawianie związku z Bogiem (dekrety, medytacje).