Pozytywne Inspiracje

Forum => Rozwój Duchowy => Wątek zaczęty przez: hydrozagadka w 2011-09-07, 09:21:43

Tytuł: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-09-07, 09:21:43
Pewnie przyda się ten temat. Mi na pewno ;-)

Wywalają mi cały czas wątpliwości w moc Boga, w jego możliwości, w jego przychylność, zainteresowanie i życzliwość dla mnie. Trudno mi też teraz odczuwać wdzięczność, bo choć np.: mam nowa pracę, całkiem sympatyczną, kameralną, wśród życzliwie nastawionych ludzi - to gdzieś podskórnie cały czas tkwi we mnie lęk, obawa, ze "jeszcze okaże się, ze wcale nie jest tak dobrze"; ba! już teraz pś jest z lekka obrażona, że znów muszę chodzić do pracy "na zewnątrz", że nie mam tej wolności, co pracując w domu...więc tak jak od dwóch dni chodzę tam do pracy, to zaczął mnie męczyć gigant katar. Alergia chyba ;-))

Wywala mi jednocześnie jakaś niepewność we własną moc - moc kreacji, moc działania, moc umiejętności - w różnych stopniach. Wygląda, ze jest to wszystko ze sobą powiązane - wątpliwości w moc Boga i wątpliwości w moją własną moc.

Pracuję nad podnoszeniem samooceny, otwartością na zmiany (i wiarą w to, ze mogą być pozytywne, naprawdę pozytywne) plus kontynuuję uzdrawianie związku z Bogiem (dekrety, medytacje).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-09-07, 10:27:06
Generalnie jeśli ktoś ma jakieś skojarzenia czy podpowiedzi, to jestem otwarta :-)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-07, 10:27:17
Hydro

Dobrze odreagować jakieś takie kody i wzorce, że nigdzie nie można zagrzać miejsca i się rozwijać, żeby było coraz lepiej i lepiej.
To duże pomieszanie wprowadza i efekt jest taki, że jak sie wydaje, że już jest dobrze to nagle coś się dzieje i sie okazuje, ze to tylko złudzenie było. Trafia się też na takie osoby, czy pracę, która to może zagwarantować.
Ja to odreagowałam i teraz jak siedzę w firmie to jest caly czas lepiej i do przodu:) I o to chodzi, by można było w jakims miejscu na dłużej zapuścić korzenie i czuć sie coraz lepiej, fajniej.
Ten wzorzec wali także w związki, w relacje bliskie. Że nie można wybrać czegoś stalego, korzystnego i poprawiac tego jakość, to trochę nawet jakby odebranie szansy rozwoju, bo te wzorce zmuszają do takiego skakania, powoduje to niestabilność, brak poczucia bezpieczenstwa, ugruntowania.
To było związane z kodowaniem przeciwko Bogu, od Przedwiecznych.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-09-07, 11:12:58
Lacconia, ciekawe podpowiedzi :)

Nie patrzyłam wcześniej na to pod tym kątem. Teraz pomyślałam dodatkowo, że mogą to też być kody podtrzymujące niezadowolenie, brak satysfakcji - realnie jest lepiej, ale podświadomie człek wyszukuje rzeczy, których może się czepnąć i do tego oczekuje, również pś, że "na pewno nie będzie tak pięknie, jak się może wydawać.".

I tak, z tymi wątpliwościami w moce - własne i Boga - to na pewno kody od "Starszych".

Później dopiszę więcej, teraz w pracy siedzę ;-)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-09-07, 11:13:22
Hydrozagadka
A próbowałaś afirmacji "może mi być dobrze, może mi być lepiej, może mi być nawet za dobrze" ?

No i skoro wszystko tyczy się mocy to warto po prostu pokontemplować tą cechę i zobaczyć jakie będą odczucia.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-09-07, 11:16:41
Clint, próbowałam :D Na razie mam duże pomieszanie w odbiorze "za dobrze" ;-)

Z tą kontemplacją - chodzi o medytowanie w temacie moc Boga, jego możliwości, wszechmoc itp.? Ale skoro w to wątpię, to czy mi to coś da? ;-)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-07, 11:20:12
Problemy z postrzeganiem Boskiej mocy i możliwosci to też od nich;) W pakiecie:P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-09-07, 11:33:18
Hydrozagadka
Chodzi o to, że siadasz sobie jak do medytacji, dawczą dłoń kładziesz na czakrze podstawy (wiem, to najmniej wygodna czakra do kontemplacji :D) i powtarzasz sobie w myślach słowo "moc". Całą uwagę przenosisz na podstawę i obserwujesz co się dzieje.

Takie coś sprawi, że na pewno zaczną wychodzić negatywne wyobrażenia związane z mocą. Kontemplacja danej cechy też sama w sobie bardzo dobrze wpływa na urzeczywistnienie jej w sobie, poczucie czym ona jest, czym nie jest, o co w niej chodzi, itd. Generalnie chodzi o to, żeby wyobrażenia o mocy zastąpić świadomością mocy - a to jest najszybsza droga do tego :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2011-09-07, 12:28:22
Trzeba dopuszczać możliwość że coś takiego jest bez względu na presje innych. Warto też zobaczyć, czyje wypowiedzi na temat mocy Boga i swojej odbierasz najsilniej i się zastanowić, jakie tak naprawdę kompetencje i podstawy mają te osoby, do wypowiadania się o ich istnieniu i działaniu.

Poza tym trzeba determinacji i odwagi, by bez względu na pomysły innych zająć się w życiu tą przygodą polegającą na odkrywaniu mocy swojej i boskiej:) Co z tego co mówią inni - ty możesz niewzruszenie sprawdzać, testować co jest możliwe razem z Bogiem.

Mi też pomogło modlenie się do Boga o przełamanie moich oporów i przekonanie mnie co do mojej i boskiej mocy. A miałem długi czas hardkor.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2011-09-07, 14:19:36
Laka,
też mi się cos rozjasniło po Twoim wpisie do hydrozagadki :) Dzięki :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-07, 15:09:53
Kinga

:) Super:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-07, 15:11:40
Mi już dziś też lepiej dużo. Wczoraj wieczorem był przełom, wlączylam muzyka na harmonizacje oka, polaczylam, pooddychalam i modlilam do Boga zeby mnie pouwalnial, od wszystkiego co mi do glowy z ps wtedy przychodzilo i poszlo:))) nagle opory odpuscily, czuje sie spokojniejsza i bardziej na Boga dzis otwarta:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-07, 15:12:12
polozylam sie- mialo byc
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-09-07, 20:32:04
Clint, dzięki :-) Tak mogę i wydaje mi się sensowne :-))

Laka - racja - rozbudowany ten pakiet i wyjątkowo upierdliwy ;-)

Witku - na mnie akurat to co mówią inni o Bogu czy o mocy, tutaj, na ziemi, raczej nie wpływa. Wpływa jednak na pewno, kiedy coś mówią o mnie, o moich mocach czy umiejętnościach... dlatego kładę teraz nacisk na podnoszenie samooceny i uwalnianie się od uzależniania swojego np.: dobrego samopoczucia od opinii i oceny innych. Za to przygoda i zabawa w odkrywanie mocy i możliwości do mnie trafia :D

Update problemu - po dzisiejszym dniu w nowej pracy zaczęłam czuć przebłyski wdzięczności i zadowolenia, nieśmiałego przekonania "o, w takim miejscu może być naprawdę miło i dobrze". To fajnie :) Choć jeszcze sporo brakuje do poczucia prawdziwej radości, zadowolenia, satysfakcji czy wdzięczności ;)

Doszłam też do wniosku, ze na wcześniejsze nasilenie tych wątpliwości, połączone z nieprzytomnością i gigant katarem, mógł mieć zabieg misą, który miałam w sobotę. Bardzo intensywnie działała na czakry - zarówno oczyszczająco, jak i harmonizująco.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-09-07, 21:17:41
Z serii swobodne przemyślenia Clinta:

Sporego kopa w uzdrawianiu relacji z samym sobą i Bogiem daje podejście, które nazywam "celebracją i akceptacją rzeczywistości, yey!" - w skrócie CIARY. Nazwa jest taka, bo od praktykowania tego podejścia powinny Was przejść ciary po Sushumnie z wrażenia. :D

Krokiem pierwszym jest akceptacja. Jesteś tutaj i teraz. Ciężko pracujesz na swój wymarzony związek, na uwierzenie we własną moc, osiągnięcie bogactwa, zrezygnowanie z negatywnych nawyków lub cokolwiek innego. Chciałbyś mieć to wszystko już teraz, w tej chwili, ale wiesz że to niemożliwe. Jak się z tym czujesz? Czy jest Ci źle, smutno, czy czujesz gniew lub żal do siebie za błędy przeszłości? Dobrze wiesz, że sam się wpakowałeś w swoje ograniczenia, że jesteś ich głównym sponsorem. Twoje decyzje doprowadziły do tego, gdzie jesteś i jak jesteś. Całe lata pracy będą potrzebne aby dojść do tego i tamtego. I co robić w międzyczasie, kiedy jeszcze pracujesz, kiedy jeszcze nie osiągnąłeś tego i tamtego?
Uśmiechnij się do siebie. Uśmiechnij się do siebie popełniającego te wszystkiego błędy. Nie traktuj ich śmiertelnie poważnie. Powiedzmy, że zaprzepaściłeś najlepszy związek swojego istnienia, znienawidziłeś siebie i Boga, zacząłeś się oszukiwać, zaślepiać emocjami, poczułeś ból utraty, nienawiść, żądze i strach, zacząłeś upadać na samo dno, zabijając, ćpając, niszcząc i dając lekcje Lucyferowi z bycia złym badassem. Wyrządziłeś sobie całe mnóstwo krzywdy. No i co teraz chcesz z tym zrobić? Chcesz się krzywdzić dalej przez kary, pokuty, obwiniane, żale, pretensje, gniew i nieakceptacje? Daj sobie spokój. To wszystko to tylko przedłużenie tego co było wcześniej, mające tylko inną formę. W każdej chwili możesz zaakceptować i pokochać siebie takim jakim jesteś, razem z tym całym bagażem. To nie jest żaden wysiłek, a wręcz przeciwnie - to jest zwykłe odpuszczenie. Jak możesz twierdzić, że potrafisz dźwigać na sobie 5 ton kamieni, a zwykłe zrzucenie ich jest już za dużym wysiłkiem? Miej do siebie na tyle szacunku, żeby się tak bezczelnie nie oszukiwać. Akceptuj to co jest, niezależnie od tego jakie by nie było. Akceptacja to nie jest poddanie się, ani bierność. Akceptacja to przepełniona spokojem świadomość odpowiedzialności za siebie, poczucie sensu i działania doskonałych mechanizmów wszechświata.

Krok drugi to radosna celebracja - siebie, życia i Boga.
Jesteś tak kochaną i wspaniałą istotką, że nie ma słów które potrafiłyby to oddać. Przytul mocno tego niewinnego aniołka, powiedz mu jak bardzo go kochasz i wspierasz. Bądź po jego stronie, bo tylko on jest w Tobie prawdziwy - nie wspieraj urojeń, nie czyń ich ważniejszymi od tego czym jesteś naprawdę.
Pozwól sobie także na czerpanie pełnej radości z każdej chwili swojego życia. Bądź świadomy i koncentruj się na Boskich cechach przy codziennych czynnościach. Kiedy smarujesz chleb masłem to niech to nie będzie mechaniczna czynność podczas której nawet nie jesteś obecny myślami. Przygotowuj ten posiłek dla siebie z miłością, czuj wdzięczność za to że sprawiasz sobie radość dobrym posiłkiem, ciesz się przyjemnością swobodnie wdychanego powietrza, zerknij sobie przez okno ciesząc oczy pięknymi drzewami. Pozwól sobie czuć błogość z samego istnienia. Obserwuj otoczenie z radością, tam wszędzie są przejawy Boga. Uśmiechaj się widząc cudze szczęście i poczuj wdzięczność za to, że jest ono tak wspaniałe i bezwarunkowo dostępne. Obdarzaj się nim. Szczodrze. :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-09-07, 23:42:58
Clint - fajny wpis :-)

Generalnie tak właśnie staram się działać w życiu - czasem jednak wywala mi mimo tego to, co poniżej... mam nadzieję, ze w końcu puszczę wszystkie kody i zaślepienia od "Starszych" i już te wątpliwości oraz lęki (i otępienie, by nie czuć zadowolenia, radości, wdzięczności) nie będą mi nawracać.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2011-09-08, 08:36:01
Odrzucając Boga odrzucamy jednocześnie to, co od Niego mamy: opiekę, ochronę, miłość, talenty, moce duchowe, łaskę, dary i błogosławieństwa.
Trzeba więc zaakceptować, że Bóg ma dla nas to, co najlepsze, że życzy nam dobrze i jest po naszej stronie, jeśli tylko wybieramy bycie po Jego stronie.
Potrafię dostrzegać życzliwość i wsparcie Boga wobec mnie. Potrafię dostrzegać moc Boga i moc swoją.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2011-09-08, 09:59:05
Clint
 Ja chyba zacząłem od radosnej celebracji życia (na trzeźwo i przytomnie!), a dopiero potem przeszedłem do kreacji. Etapu potępania siebie czy myślenia o sobie w kategoriach porażki - nie pamiętam.
Za to, kiedy tylko dowiedziałem się, że dzięki afirmacji, wizualizacji czy modlitwie mogę wszystko osiągać lekko, łatwo, szybko i przyjemnie, to się bardzo ucieszyłem. I nawet to, ze czasami mi nic nie wychodziło, to nie był problem, bo wiedziałem, że nie zawsze musi wyjść.
Najważniejsze nie zaczynać kreacji od sprawy gardłowej, kiedy czujemy nóż na karku. Bo to taka próba sił między sobą, a Bogiem, której rezltat jest zależny od uprzedzeń, od wcześniejszych intencji i decyzji.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-08, 11:20:30
Ja tez zaczynałam od drobnych rzeczy w kreacji:)Przyzwyczajałam się, ale jakoś momentalnie zatopiłam się w zaufaniu do Boga. Porządkowanie zycia zaczełam od porządkowania swojego łóżka na które rzucałam wszystko i na wytrwałości w nierzucaniu;)Małe rzeczy ugrunrowane są dobrym fundamentem do innych kreacji. Teraz wiem już, że Bóg mi daje wszystko co właściwe, wazne też, by ufać, że właściwy moment nie jest zawsze od razu:) Tylko może być za rok lub za 10 lat.
Teraz jak o tym myślę, to doceniłam swuj postep jesli chodzi o "świadomośc odpowiedniego czasu"
Kiedyś chciałam wszystko naraz. Teraz wiem ze nie muszę pragnąć i podniecać się, to nie ma sensu.

Oczywiście mam swoje "tematy" w których nakręcam się, ale ogólnie, jak juz odparuje mi woda sodowa- jest okej.

Zaufania do Boga nauczyłam sie podczas relaksowania:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-09-08, 11:33:20
Leszek, dzięki. Logiczne.
"Trzeba więc zaakceptować, że Bóg ma dla nas to, co najlepsze, że życzy nam dobrze i jest po naszej stronie, jeśli tylko wybieramy bycie po Jego stronie."

W to niestety nadal wątpię. Ale może poniższe plus medytacje dalsze w temacie mi pomogą.

"Potrafię dostrzegać życzliwość i wsparcie Boga wobec mnie. Potrafię dostrzegać moc Boga i moc swoją." - super, popracuję z tym :-)

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-09-08, 11:38:16
Dobrze, że podkreśliliście, że najlepiej budować to zaufanie i przekonanie od drobnych rzeczy. Mój błąd, że zwykle nie dość, że chciałam w ten sposób załatwienia "gardłowych" spraw, to jeszcze oczekiwałam, że zostaną zrealizowane teraz i natychmiast ;-)
Nadal zresztą pś się buntuję, ze miałabym na coś czekać cierpliwie tak, jak napisała Olga - rok czy 10 lat, do tego z pewnością i zaufaniem, że przyjdzie w odpowiednim czasie. Normalnie abstrakcja i załamka :D
Jak czegoś chcę, to ma się dziać i materializować TERAZ :-D  A jak nie, to znów się załamię beznadziejnością materii i niemocą Boga w niej - oto, jaką odpowiedź dała mi teraz pś ;)

Leszek napisał "Najważniejsze nie zaczynać kreacji od sprawy gardłowej, kiedy czujemy nóż na karku. Bo to taka próba sił między sobą, a Bogiem, której rezltat jest zależny od uprzedzeń, od wcześniejszych intencji i decyzji." - no i wszystko jasne, czemu moje ostanie miesiące wyglądały,jak wyglądały, i czemu co chwila wahałam się między rozczarowaniem i zawodem, a nadzieja i pewnością na lepsze ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-09-09, 11:19:09
Heh, czuję większy spokój i większą pewność, że to co teraz przyszło i tamte miesiące w gruncie rzeczy jest i były dobre. :-)

Chyba złażą mi te zaślepienia i nieprzytomność w temacie w końcu.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2011-09-09, 12:15:07
"Najważniejsze nie zaczynać kreacji od sprawy gardłowej, kiedy czujemy nóż na karku. Bo to taka próba sił między sobą, a Bogiem, której rezltat jest zależny od uprzedzeń, od wcześniejszych intencji i decyzji."

No, dobre to. Kiedy tak spróbowałem zrobić to najadłem się tyle strachu i nieufności że szkoda gadać... A teraz powoli i spokojnie przekonuję siebie, że przecież zawsze Bóg się mną opiekował i zawsze znalazł mi jakieś fajne miejsce i okoliczności -- może nie takie jakich sobie początkowo życzyłem, ale dobre i korzystne. Tak na dobrą sprawę było nijako tylko kiedy sobie tego zażyczyłem, kiedy lęki stały się za duże i po prostu z całej siły wcisnąłem na hamulec.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-09-10, 22:51:05
Będzie w temacie jakiś czas temu przyszła mi afirmacje do pisania, pierwszy raz napisałem aż jedno i pół zdania i nie dałem rady dalej, to moim zaparciu i wybaczaniu bogu, wreszcie zaczołem regularnie pisać.

Ja Łukasz wybieram jasność, klarowność i prawdę w związku z Bogiem.

Piszę od 4 miesięcy, zdarzały się jakieś przerwy w pisaniu ale bardzo krótkie max 2-3dni a potem 2-3 tydodnie ciągle. Myśle że to mi trochę pomaga w rozwoju. Na początku było ciężko, bo odrazu wychodzi co się o bogu tak naprawdę myśli więc trzeba sobie zapisywać i z tym pracować. Mi dużo syfu zostało ale ta afirmacja pomaga mi wybierać prawdę a odrzucać ten syf. Nie wiem dlaczego że jasność, klarowność i prawda działa na mnie lepiej niż trzeźwość i przytomność.

Ostatnio przyszło do mnie:

Ja Łukasz wybieram jasność, klarowność i prawdę w związku ze Sobą.

ale jak sobie pomyśle że będzie tak na początku hardkorowio jak przy afirmacji z bogiem, to chyba sobie jeszcze zaczekam.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-23, 22:52:17
Dziś sobie robiłam sesję i ładnie, lekko szło, nawet w tematach związanych z walką i agresją, aż doszłam do mojej relacji z Bogiem i się zacięłam.
Wyszło mi nagle, że ok chcę super fajną pracę która mi odpowiada pod każdym wzgledem, związek z idealnym partnerem, czułam otwartość, wcześniej odreagowywałam opory jakieś z niefajnych doświadczeń, az pś wypaliła, że zaraz zaraz, to NIEMOŻLIWE do zrealizowania. I tu się zaczęło...
Wyszło, że niemożliwe bo Bóg dał wolną wolę, więc może nie być partnera dla mnie, bo żaden z tych pasujących, jeśli są może nie być otwarty na mnie i taki związek, a poza tym nawet jeśli jakiś by był, a potem przestał, to kolejnego nie będzie. A poza tym może nie być takiej idealnej pod każdym względem pracy, bo właśnie ludzie mają wolną wolą i musiałaby się znaleźć grupa ludzi na takim jak ja poziomie, a na dodatek a tymi samymi celami i zainteresowaniami, otwartością, a to mało prawdopodobne, a poza tym właśnie wolna wola, skoro jest wolna wola, to to co dotyczy innych ludzi może okazać się nie do zrealizowania, bo mogą nie chcieć, i co z tego że to byłoby korzystne. Bog nikogo nie zmusi, więc nie jest w stanie mi niczego zapewnić.
Potem odliczałam dalej i wyszło mi, że jakieś istoty mnie do tego przekonywały, i twierdzily jeszcze, że Bog w ten sposób sam sobie odebrał moc, a tu w materii zwłaszcza, dając wolną wolę, nie ma mocy, bo nic nie może zrobić, że teraz jest tak inne istoty chcą, a nie tak jak chce sobie BOG, bo teraz to on sobie może chcieć i nic z tego nie wynika.
I że Bog nie ma mocy mnie ochronić.
Zdałam sobie sprawę, że na tym bazuje moj brak poczucia bezpieczenstwa, ale tez przymus brania tego co inni ludzie mi dają, zaniżania wibracji, żeby tu móc być i żyć, wogóle jakoś przetrwać, to muszę się do nich dostroić. Bo inaczej jak nie będę chciała się dostrajać to mnie wszyscy będą odrzucać, a głębiej, że nie będzie właśnie dla mnie dość osób z czystymi intencjami bym mogła funkcjonować w materii i cokolwiek realizować.

Czy ktoś może coś podobnego uzdrawiał i mógły zainspirować, doradzić coś, jak ugryźć temat?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-10-23, 23:20:59
Indywidualizacja. To ona jest odpowiedzialna za poczucie bycia tak bardzo inną, że znalezienie harmonijnych istot wydaje się czymś mega trudnym do osiągnięcia. Te przekonania są tylko przykrywką dla indywidualizacji, są po to aby czuć bardziej wyjątkowym i niepowtarzalnym niż inni. Tu też chodzi o to aby przekroczyć Boga i być lepszym od Niego, a więc nie można sobie pozwalać na harmonię w ramach Boskości, bo bycie super niezależnym indywidualistą jest takie wspaniałe.

Wszechświat jest bardzo bogaty i jest całe mnóstwo osób, z którymi harmonizujemy na ważnych dla nas poziomach. Takich osób jest na pęczki i nawet jak ktoś korzystając z wolnej woli się wykrusza, to na jego miejsce masz 10 innych do wyboru :D

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-23, 23:39:11
Clint

:)
Mam nadzieje. Moja pś jakoś bardzo wierzy w to ograniczenie. Zacielam sie bo jeszcze wyszla ta niemoc Boga, wczesniej szło szybko lekko bez oporów bo jak tylko sie pomodlilam to BOG mnie od tego uwalnial.
A tu nagle wywalka ze Bog nie ma mocy.
Wiec nie moze mnie uwolnić.
No nic zobaczymy. Liczę na to że szybko pusci.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-10-24, 00:20:31
Cóż, może przyszła pora żeby wyobrażenia o Bogu przestały być ważniejsze od świadomości Boga w sobie? :P

Przecież Bóg ma tą moc, aby Cię uzdrowić nawet jeśli Ci wywala. Ty także masz tą moc, aby to uzdrowić. Jedyne czego Ci teraz trzeba to odpuścić sobie głupie wyobrażenia od galaret i po prostu szczerze się pomodlić, aby Ci Bóg pokazał jak wielką moc uzdrawiania ma. On Ci pokaże, na tyle ile będziesz gotowa to przyjąć - a to już zależy tylko i wyłącznie od Ciebie :) Nie poddawaj się wywalankom i pozwól sobie zobaczyć w praktyce ich nieprawdziwość. Ty sobie możesz wierzyć w niemoc Boga, ale to Go nie czyni pozbawionym mocy - pozwól sobie przekonać się o tym na własnej skórze :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2011-12-15, 12:02:51
"Bóg tylko udaje, że nie istnieje."

http://www.youtube.com/watch?v=YV-VFY5t6sc&feature=related


Uwaga, może nieźle wywalić !!!
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-02-05, 13:08:55
A propos niemocy Boga - na ostatniej sesji tydzień temu wychodził mi cały pakiet;) poplątania i pomieszania w stosunku do Boga.  Już wcześniej mi wychodziło to częściowo, ale pierwszy raz w takim pakiecie chyba ;)

1. Bóg jest nieprzewidywalny (zły, karzący) - okazuje swoja moc, jak nam dowala - dlatego lepiej go unikać; Przy tym wychodziła jednoczesna fascynacja, ze jednak ma MOC :D
2. Ok, to tylko wyobrażenie Boga, zakodowane przez Przedwiecznych - jest dobry Bóg, tylko jakiś ciamajdowaty i bez mocy, skoro nie wyłapuje modlitw (nawet jak idą w astral) -> znów okazuje się, że to kody od "starszych"
3. regreserka podpowiada - nie szukaj na zewnątrz, Bóg jest w Tobie -> na to ja: to jeszcze gorzej, przechlapane, kompletny fajtłapa z tego Boga, jest we mnie i nie ma mocy, by mi pomóc? ;) <- przy tym załamałam się z lekka;)
4. W końcu dochodzimy do etapu, gdy pś załapuje, ze liczy się własna otwartość na Boga - jak masz wyobrażenia, że Bóg nie ma mocy i nie ma możliwości Ci pomóc, lub też nie chce tego zrobić, to jakże możesz przyjąć coś do niego?
5. Kiedy przestaję używać słowa "Bóg" a daje zastępnik np.: Pierwotna Twórcza Energia Miłości - odczuwam napływ ufności, otwartości, spokoju, miłości.

Od tygodnia czuję zdecydowanie większą otwartość, ufność i wiarę w moc PTEM ;) mniej mi wali, choć jeszcze gdzieś utrzymują się takie resztki niepewności, czy aby jednak nie jest to kolejna złuda;) I nie wiem jeszcze jak w pełni uzdrowić konotacje ze słowem Bóg, by nie kojarzyły mi się negatywnie i nie wpływały odcinająco.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-02-05, 13:14:14
Nieważne jak to nazywasz, ważne jak to czujesz. Gdy chcesz się pomodlić czy w inny sposób odnieść do Boga, to nawet gdy go nazywasz tak czy inaczej - koncentruj się na wewnętrznym odczuwaniu Go, a nie na nazwie i idących za nią skojarzeniach :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-02-05, 13:28:24
Clint, i właśnie w ten sposób robię teraz :)

Jednak myślę, ze konotacje ze słowem Bóg też warto uzdrowić do końca :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-03-03, 21:44:23
Wywala mi, że wolna wola innych ludzi mi zagraża. Że Bóg nie ma mocy. A moc mają destrukcyjne istoty z nieczystymi intencjami. One mają władzę. Od nich też zależy moje życie. Jakby to od nich zależało na ile harmonii, spełnienia mi pozwolą.
Bo ja wybierając Boga i spełnienie, harmonię nie mam mocy i każdy może przyjść i  wszystko mi zepsuć. Wtedy przegrywam i cierpię. Natomiast gdy się bronię, podejmuję walkę, muszę walczyć, stawać na wysokości zadania. I też przegrywam. Nawet jeśli wybiorę walkę, nawet jeśli ją wygram to przegrywam. Bo to już zdąży zaburzyć całą harmonię na jaką sobie pozwoliłam.
Pś panicznie boi się pozwolić sobie na spełnienie, szczęście w czymkolwiek z tego lęku właśnie. Że potem poczucie straty i przegranej będzie jeszcze bardziej bolesne.
Czuję się bezsilnie wściekła i w jakimś zawieszeniu.
Mam wrażenie, że w moim życiu jest tak, że wszystko mam jak na wyciągnięcie ręki, a nie mogę po to sięgnąć. Mogę sobie patrzeć przez szybkę, ale nie doświadczać.

Jestem strasznie wkurzona, że zostałam wmanipulowana w walkę.
Na dodatek moja pś twierdzi, że Bóg jest zły, bo on stworzył prawo karmy, więc...on jest jak to prawo karmy, jest prawem karmy. A prawo karmy jest bezwzględne, więc Bóg też taki jest. Będzie mnie karał za moje błędy i porażki. Że jeśli już coś pokreuję nie tak, to będą tego negatywne konsekwencje, czyli cierpienie i nie ma już możliwości odwrotu. Więc bóg jest nieżyczliwy i mi nie pomoże w potrzebie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-03-03, 21:59:45
Były grupy osób/istot które coś takiego wręcz udowadniały, presjowały "ty nie masz mocy. twój Bóg Cię nie ochroni" itp. itd. Sam na pewnym etapie do takiej grupy należałem i używałem jako klątw najsilniejszych, przekonywanie drugiej istoty że nie ma żadnych szans się przede mną ochronić, że nie ma takiej mocy. A to dlatego że dopiero wtedy gdy te istoty przestały wierzyć i czuć własną ochronę i poddawały się presji, miałem do nich jakikolwiek dostęp. Póki nie "wiedziały" że nie mają ochrony to nie mogłem ich w żaden sposób ruszyć (nad czym ubolewałem). Sam byłem już wtedy na etapie odcięcia się od boskiej opieki i ochrony, po tym jak z nich zrezygnowałem żeby wyrywać bliskie mi istoty z rąk "galaretek" i by sprawić żeby te bliskie mi istoty oprzytomniały i zobaczyły w jaki syf się pakują. Niestety jak już odciąłem się od boskiej opieki i ochrony i zacząłem w szale atakować i rozwalać tamtejszą sztuczną społeczność, to szybko mnie otoczyli i ogarnęli Ci duchowi "zombie" - otumanione i zmanipulowane przez galaretowatych istoty. Wtedy było już po ptokach, bo od tych presji stwierdziłem że już wszystko mi bez różnicy i w zrezygnowaniu zacząłem przyjmować ich kodowania.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-03-03, 22:12:51
Mnie się z tymi przekonaniami o niemocy Boga skojarzyło coś takiego, że gdybym chciał komuś wmówić takie wyobrażenia, to bym podał "oczywiste" przykłady na podstawie obserwacji tego co się dzieje wśród ludzi. Jest mnóstwo ludzi, którzy muszą się poddać mocy destrukcji wbrew ich woli, a jakoś nie widać, żeby ci destrukcyjni ludzie byli tłamszeni i ograniczani przez moc Boga. Ba, nawet "ludzie Boga" przegrywają z mocą destrukcji czego doskonałym przykładem może być to co się stało proboszczowi Marianowi z Koziej Wólki.

To tylko pierwsze z brzegu przykłady tego jak można zręcznie manipulować pobieżnymi i powierzchownymi obserwacjami rzeczywistości. Takie wnioski można było wyciągać zarówno samemu jak i przy "pomocy" innych. Pś wierzy w tą niemoc Boga, bo ona przecież widziała, bo ona ma konkretne dowody, itd. żeby doprowadzić do takiej sytuacji, czyli postrzegania pewnych rzeczy właśnie w taki, a nie inny sposób oraz niedostrzeganie intencji obu stron - trzeba było mieć w tym jakiś interes.

I tu dochodzimy do podstawowego pytania - po co Ci stawianie Boga w pozycji kogoś pozbawionego mocy? Krótki test skojarzeń:
Bóg nie ma mocy ponieważ...
Gdy Bóg nie ma mocy, to ja...
Dzięki temu, że Bóg nie ma mocy, ja zyskuje...
Nie chce dostrzegać mocy Boga, ponieważ...
To co mnie najbardziej przeraża w mocy Boga to...
Gdy Bóg nie ma mocy, to ja wreszcie mogę...
Niemoc Boga pozwala mi uniknąć...
Na myśl o tym, że mogłabym mieć więcej mocy niż Bóg...
Osiągnięcie większej mocy niż Bóg jest mi potrzebne do...
Gdybym mogła zmienić Boga, to zmieniłabym w nim...
Gdybym miała pełną władzę nad Bogiem, to...
Gdybym miała naprawić to co Bóg schrzanił, to zmieniłabym...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-03-03, 22:21:38
Witek
Dzięki za podpowiedź. Ogólnie to u mnie wygląda tak, że ostatnio na sesji odreagowywałam wzorce, że dla bliskich mi istot jestem wartościowa jako mistrz i światełko dla nich, taka nadzieja, miałam ich wyciągać, ale oni oczywiście wcale nie mieli na to ochoty, chcieli mnie mieć przy sobie, a jednocześnie szaleć i doświadczać. Często byłam w takich relacjach z moim P i nie tylko.
A czułam, że jestem dla tej istoty, czy istot najważniejsza, że jestem jakby ich nadzieją i podstawą. A jednocześnie doświadczałam tego, że byłam odrzucana i atakowana przez te istoty, gdy chciałam ich nawracać, i presjowana by to robić. Totalne pomieszanie. I np byłam najważniejsza, byle żebym była, a do zabawy były inne istoty. To jest trochę tak jak zbuntowane dziecko z rodzicem. Wkręcały mi poczucie winy za to, że ich nie wyciągam, a powinnam, że widocznie za słabo to robię, wkręcały mi też odpowiedzialność za nich i ich rozwój, że to ode mnie zależy.
Moja pś uważa, że jestem wartościowa dla innych tylko po to być być mistrzem, albo być wykorzystywaną, ofiarą. Tyle mam do zaoferowania.
Dla ludzi w ogóle jestem bezwartościowa, bo oni nie kumają rozwoju i tego nie cenią.
Ok puszczałam to, a teraz wyszły właśnie te jazdy. Że moje spełnienie zależy od innych, a nie ode mnie.
Czyli w świetle tego co napisałam w poprzednim poście jest niemożliwe.

Jak to wygląda, że rezygnujesz z Boskiej ochrony? W jaki sposób rezygnujesz?

Tak sobie też myślę, że te wszystkie "zbrojenia" bycie magiem itp rzeczy to miały właśnie tu swój początek.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-03-03, 22:25:15
Clint

Zgadza się. Ja się bardzo boję, zwłaszcza bliskości bliskich mi aniołków, że mi wkręcą głupoty "na mental". A ja w to uwierzę, bo to takie uzasadnione i logiczne.
Przy moim P odwalało mi to bardzo, ciągle go odrzucałam, bo bałam się, że mi wkręci swoje pomieszanie. A jest bardzo inteligentny, ma też sporą wiedzę.
A ja czuję, że mam jakąś podatność. Może dlatego tak się boję mentalna, analitycznego myślenia i inteligencji. O czym pisałam kiedyś.

Ogólnie to grałam taką rolę, bycia świetlistą istotką dla innych bliskich aniołków, by ich wspierać. Dlatego zwykle gdy przyciągam partnera, to on ma takie intencje wobec mnie i oczekiwania: ja mam być przy nim i jestem najważniejsza, najcenniejsza, a jednocześnie on może swobodnie świrować, jakby moja obecność i wkręcona misja miała wszystko załatwić.
A ja nie chcę to jest wielki foch i obwinianie. Nawet próbują mi wkręcać, że przez związek ze mną upadły! Więc tym bardziej jestem im coś winna.
Zwykle te aniołki też są niżej ode mnie w rozwoju, one tylko udają i wkręcają mi, że chcą się rozwijać.
Żeby było ciekawiej to często walczyły o mnie miedzy sobą. Taka ważna dla nich byłam. Potem mi wmawiały, że jestem taka cenna, jedyna i najważniejsza, i jak to o mnie taki walczył. Że to wszystko dla mnie. I jak coś to znów jak winna.
Co za badziew.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-03-03, 22:26:33
Ja to czułem jako pewien hamulec przeciw niektórym działaniom. Wiedziałem że by jakoś dotrzeć do bliskich mi istot, musiałem wywierać presje, atakować itp. Póki tego nie robiłem, byłem niedostępny dla osób chcących mi coś zrobić. Gdy to zacząłem robić, puściły jakieś bariery przeszkadzające innym mnie atakować, presjować itp.

Jestem w pełni wartościowa i cenna bez względu na to czy inni mnie doceniają:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-03-03, 22:30:05
Laka
Wystarczy że bliskie Ci osoby, te z którymi chcesz przebywać - nie mają intencji presjowania i narzucania innym swojego mentalu (najczęściej pomieszania). Podatność to jest jedno, ale ona też wyrabia się w bliskim, częstym kontakcie z osobami z takimi intencjami/mechanizmami. Może akurat u Ciebie się zdarzyło że bliskie istoty mają powyższe intencje. U mnie np. zdaje się nie bardzo. Świat jest na szczęście większy niż te parę znanych osób:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-03-03, 22:34:52
WitekD

No teraz jest taka sytuacja, ze ja nie mogę przestać walczyć, wlasciwie to ja nie walcze, tylko biernie przegrywam:/
Bo ani w walke nie chce wchodzic, ani Boskiej ochrony.
Wiesz, ja walczyłam, byłam wręcz wykorzystywana do walki, bo miałam moce, których mnie nauczyły galarety.
One były cenne dla innych istot do ich celów.
Ale jeszcze wczęśniej miałam wkręcone od galaret, różne wyobrażenia na temat Boga. Ale to nie chodziło chyba o ochronę, tylko bardziej miłość, harmonię, czy rozwój. Że Bóg to oszust, taki był motyw przewodni.

Nie pamiętam kiedy utraciłam Boską ochronę i kiedy ja sama zaczęłam walczyć. Mhhh o połówka to chyba nie walczyłam, bo wtedy jeszcze byliśmy dream team, wszystko razem, jednomyślnie;)
Jednak rozumiem taką motywację jak opisałeś, by trzymać się swoich. To takie kółko, bo chodzi o to by zaakceptować wolną wolę najbliższych, a było to trudne jeśli samemu już się zdążyło nabyć wyobrażeń negatywnych na temat Boga. Wtedy wydaje się że coś się traci, gdy pozwala tym istotom robić co chcą.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-06-30, 20:16:29
Sklania do mysleni..

Do ucznia,ktory nieustannie oddawal sie modlitwom,Mistrz powiedzial:
-Kiedy wreszczcie skonczysz wspierac sie na Bogu
i staniesz na wlasnych nogach?
Uczen byl zaskoczony:
-Przeciez to Ty uczyles mnie ,aby uwazac Boga za Ojca!
-Kiedy nauczysz sie,ze Ojciec nie jest tym,na kim mozesz sie wspierac,
lecz Tym,kto wyzwala Cie z Twojej sklonnosci
do wspierania sie na kim kolwiek?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-06-30, 21:13:45
Ja jednak wolę szukać wsparcia u Boga :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-01, 00:10:51
Dziś sobie uświadomiłam w sesji, jak bardzo pś chce budować siebie, na bazie indywidualizacji. I co ciekawe, odkryłam, ze chcialam być super oryginalną i wyindywidualizowaną istotą  z pośród innych indywidualizujących. Aby to osiągnąć pakowałam w siebie masę sprzeczności. Żebym gdziekolwiek się pojawię była bardziej wyjątkowa i niepowtarzalna od innych aniołków.
Więc gdy trafiałam na magów, nie chciałam być do końca jednym z nich, bo to by było za proste, chciałam wtedy przejawiać więcej swojej Boskiej natury, co było inne w porównaniu z otoczeniem. I odwrotnie, w każdych klimatach chciałam być inna. To powodowało, że w końcu zaczęłam czuć, że wszędzie jestem niedopasowana, ale jakie poczucie wewnętrznej satysfakcji miałam;) Niestety była to dość smutna satysfakcja. Do tego gdzieś zrodziło się we mnie przekonanie, że w ten sposób, nie ulegając do konca jakiemuś trendowi, czy strukturze ja zachowuję siebie. Byłam wtedy z siebie dumna;)
Teraz w sesji poczułam strach, że to utracę, a wtedy będę nikim, nieatrakcyjna dla nikogo i nudna. Bo tak właśnie kojarzę się sobie, bez nakładek indywidualizacji.
Do tego był silny lęk, że przestanę być wartościowa i atrakcyjna dla bliskich mi aniołków.
Na szczęście uświadomiłam sobie, że podtrzymując swoją indywidualizację, nadal jestem dla nich nie atrakcyjna i nie pasująca i nigdy nie będę, bo taki był cel od samego początku, choć nie było świadomości dalszych konsekwencji. Odpuściły mi też jazdy z zazdrością, gdy bliski aniołek wybierał inne anielice, bo one miały coś jeszcze innego niż ja, niby coś ekstra Boskiego. Tak na prawdę to wcale nie chodziło o to co realnie Boskie( jak mi wmawiano), tylko drugi białoastralny biegun, energie, które gwarantowały, że do prawdziwej miłości, harmonii i Boga sie nie wróci.
Gdy ja chciałam wracać do Boga, to byłam odrzucana, choć tak na prawdę nigdy nie było dotychczas sytuacji bym chciala realnie wracać, na czystych intencjach, bo były to koncepcje powrotu wg białych lub czarnych pomysłów.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-01, 00:18:57
Laka,
Każda dusza jest z natury unikalna :) więc po co starać się być nie naturalnie oryginalną.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-07-01, 00:19:47
Laka

Dla mnie brzmi to przerazajaco znajomo ja mam cos podobnego tylko u mnie dochodzi jeszcze popieprzenie zwiazane z rola krola :(
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-01, 11:21:07
Teoretycznie wiem, że każda jest niby unikalna, ale pś "myśli" inaczej;)
A tak teraz właśnie mi przyszło, że w kontekście tego, to połówka, z którą się było kiedyś takim samym to może być największy wróg i zagrożenie;)
Wczoraj zaczęło do mnie docierać, wg uprzednich przekonań i intencji, by się indywidualizować z połówkiem, że pewne skutki tego są odwracalne( do odreagowania), a inne są poważniejsze i wiele czasu minie nim sie sharmonizujemy. Jakoś wcześniej do mnie to nie docierało i mój hura optymizm okazał sie nierealny. Mam tylko nadzieję, że Bóg przewidział dla mnie kogoś na to wcielenie idealnego.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-01, 11:38:09
Zmiana we mnie polega na tym, że nie mam już żalu i pretensji do Boga, że nie zmienił ot tak tego wszystkiego na harmonię między nami. I że ta dysharmonia w sumie nie jest niczym złym tak na prawdę, po prostu nabraliśmy trochę innej karmy, którą chcemy realizować, w czymś innym się spełnić. Tu też mi bardzo dużo nie akceptacji i pretensji do siebie i do niego wywalało, że dlaczego lubimy co innego i chcemy się spełniać w czymś innym. Teraz już potrafię to przyjąć do wiadomości i zaakceptować. To dla mnie duży postęp:-)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-07-01, 16:49:41
Sklania do mysleni..

Do ucznia,ktory nieustannie oddawal sie modlitwom,Mistrz powiedzial:
-Kiedy wreszczcie skonczysz wspierac sie na Bogu
i staniesz na wlasnych nogach?
Uczen byl zaskoczony:
-Przeciez to Ty uczyles mnie ,aby uwazac Boga za Ojca!
-Kiedy nauczysz sie,ze Ojciec nie jest tym,na kim mozesz sie wspierac,
lecz Tym,kto wyzwala Cie z Twojej sklonnosci
do wspierania sie na kim kolwiek?

Oj skłania :))
Ta przypowieść O. de Mello nosi zdaje się tytuł "Dojrzałość". I ja tak sobie myślę, że takie postrzeganie Boga związane jest z dojrzałością duchową :)
A propos relacji z Bogiem to podoba mi się jeszcze cytat "Jeśli chcesz poznać Boga, naucz się wpierw poznawać samego siebie" (z tym, że to już nie jest de Mello).
Ja miałam całe życie na pieńku z Bogiem. Od lat uzdrawiałam z nim związek, szukałam go, medytowałam na jego cechy, td. itp. I nic się nie zmieniało (no prawie nic ;). I dopiero gdy szczerze przyznałam: nie znam Boga, nie mam zielonego pojęcia kim on jest, nie wiem, czy to piękno, które widzę dookoła i w sobie to Bóg, czy nie-Bóg. Mnie się tylko WYDAJE, że to jest Bóg. Nie mogę poznać Boga. Mogę za to poznać siebie.
I dopiero, gdy to zrozumiałam i gdy przestałam poznawać Boga, a zaczęłam poznawać samą siebie, poczułam Boga. W sobie :)
Teraz czuję to tak, że Bóg nie jest kimś/czymś odrębnym. Wcale nie muszę wspierać się na nim, bo mam moc w sobie. Boską moc :)
Szukanie Boga na zewnątrz siebie,  wspieranie się na nim, poddawanie się mu, to często ucieczka od siebie samego i swojej własnej mocy, a idąc dalej: od Boga Prawdziwego (bo to, co nazywamy Bogiem, niekoniecznie musi nim być). Dlatego czasem dobrze jest zupełnie zrezygnować z tego i zająć się tylko sobą, tj. poznawaniem siebie i odzyskiwaniem kontaktu z sobą. W myśl maksymy "Czasem trzeba pozbyć się boga, by znaleźć Boga".
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-07-01, 16:54:05
Felicite

Taaak  to pochodzi z nauk De Mello:)I nazywa sie Dojrzalosc:)
Jestem pod wrazeniem Twojej ogromnej wiedzy i inspirujacych ,nienachalnych komentarzy:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-07-01, 17:07:16
Semira :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-01, 17:19:48
Przyszło mi do głowy takie powiedzenie:

Bogu już dziękujemy !!! :)))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-01, 17:26:58
Fel,
dla mnie najzdrowsze pojmowanie Boga, to Bóg to ja a także coś więcej niż Ja :) Grunt to to żeby nie zamykać boga ani w sobie ani na zewnątrz. Dajmy wolność Bogu aby działał poprzez nas a także aby mógł działał z zewnątrz nas poprzez innych :) Nie ważne z jakiego źródła działa bóg, ważne że pozwalamy na to żeby działał :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-07-01, 17:28:20
Karina

:))

Ja mam tak samo:))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-07-01, 17:41:39
dla mnie najzdrowsze pojmowanie Boga, to Bóg to ja a także coś więcej niż Ja :) Grunt to to żeby nie zamykać boga ani w sobie ani na zewnątrz. Dajmy wolność Bogu aby działał poprzez nas a także aby mógł działał z zewnątrz nas poprzez innych :) Nie ważne z jakiego źródła działa bóg, ważne że pozwalamy na to żeby działał :)

Ja też tak to widzę :) Nawet niedawno o tym pisałam. Chyba to przekleję ;))
"Poczułam, że Bóg (moja prawdziwa natura) to nie tylko JA, ale coś więcej. Bóg to doskonała natura we mnie i innych ludziach. Bóg to jedność nas wszystkich.
To dlatego, gdy szczerze życzymy szczęścia innym, to tak jakbyśmy sobie życzyli (i wtedy to szczęście przychodzi). I odwrotnie: gdy życzymy szczęścia sobie, to innym też, gdy kochamy siebie, to innych też kochamy, nie ma innej możliwości :)
To dlatego mówimy, że „Bóg działa przez innych ludzi”. A czemu nie miałby działać, skoro jest tak samo w nas, jak i w nich? :)"

:)))

A co do mojego wcześniejszego tekstu w tym wątku, to chodzi o to, żeby odrzucić wszelkie wyobrażenia o Bogu. I temu ma służyć zwrócenie się do siebie i poznanie siebie (czyli tego, co "namacalne"), bo zaczynanie od poznania Boga bez poznania siebie, może prowadzić do zwykłego pielęgnowania wyobrażeń o Bogu.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-01, 17:56:53
Semira

może po prostu juz wyrastamy z Boga, kto wie:))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-07-01, 17:59:02
Karina

Obawiam sie ,ze nie pozostalo nam juz nic tylko czekac na wieczne potepienie:)))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-01, 18:16:26
Moja droga, ja nie czekam na żadne potępienie, bo uwalniłam się już z poczucia winy,:)) A jeżeli na cos czekam, to na urzeczywistnienie nieba na ziemi.;))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-01, 20:17:11
Fel,
Właśnie najbardziej autentycznie boga można poznać poprzez uczucie go :) Żadne wyobrażenie nie zastąpią uczucia ciepła i obecności Boga :) Ja mam jeszcze mnóstwo negatywnych wyobrażeń o bogu, ale czasem po sesje czuje go i w pełni ufa temu co czuje. Wygląda to tak jakbyś zamknęła oczy, i ktoś podał ci rękę, i to uczucie ciepła tej dłoni jest tak autentyczne że żadne wyobrażenie temu nie dorówna.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-07-01, 20:34:37
Cytuj
może po prostu juz wyrastamy z Boga, kto wie:))

To jest do uzdrowienia.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-01, 21:10:30
teraz tak mi się skojarzyło.

Wyrastam z karmy, nabawiłem się już tym :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-01, 21:19:17
lukaszlm,

też mi się spodobało pojęcie, że wyrastam juz z za ciasnego ubranka mojej karmy żywego boga.:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-07-01, 22:32:26
Właśnie najbardziej autentycznie boga można poznać poprzez uczucie go :) Żadne wyobrażenie nie zastąpią uczucia ciepła i obecności Boga :) Ja mam jeszcze mnóstwo negatywnych wyobrażeń o bogu, ale czasem po sesje czuje go i w pełni ufa temu co czuje. Wygląda to tak jakbyś zamknęła oczy, i ktoś podał ci rękę, i to uczucie ciepła tej dłoni jest tak autentyczne że żadne wyobrażenie temu nie dorówna.

Lukasz :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-01, 22:39:12
Fel,

Tak w ogóle to zauważyłem że pomimo różnicy zdań (lub niezrozumienia) siebie w kwestiach technik i niektórych poglądów, to i tak dochodzimy do tych samych odczuć, do tych samych rezultatów :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-07-01, 22:49:15
Lukasz, no ja też to zauważyłam :)
Już wcześniej próbowałam zrozumieć, dlaczego tak jest, skąd te nasze nieporozumienia, skoro rezultaty są takie same.
Być może to chodzi o niezrozumienie, używanie innych słów na opisanie tego samego, a być może o to, że idziemy inną drogą, a dochodzimy do tego samego celu (czyli to nie jest tak, że moja, czy Twoja droga jest lepsza, bo być może każdy potrzebuje czegoś innego).
Ale nie doszłam do jakichś konkretnych wniosków :P Więc przestałam się nad tym zastanawiać, bo póki co, rozkminienie tego nie jest mi potrzebne do szczęścia ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-01, 22:58:10
wydaje mi się że drogi wcale nie różną się tak od siebie :) Natomiast faktem jest że ja pisać nie umiem,  nie umiem przekładać pewnych rzeczy które widzę i czuje na klarowny opis, raczej piszę od ręki myśląc że ktoś zrozumie to tak ja to rozumiem. Z terapeutą mam to samo, na początku powiem coś w 3 zdaniach, a on nie rozumie, dopiero jak pogadamy sobie przez chwilę to znajdujemy wspólny grunt.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-07-01, 23:05:51
Ja uważam, że bardzo dobrze piszesz (zrozumiale) :) Ale po prostu pewnych rzeczy nie da się dobrze opisać, a po drugie, odbiór nawet dobrze opisanych kwestii, może być całkiem inny, niż był zamierzony (każdy postrzega przez swoje wewnętrzne filtry, to normalne).

Hehe, całkiem niedawno mi się przypomniało (jak pisałam posta do Dr X), że Ty miałeś taką akcję kiedyś, że pisałeś bardzo niezrozumiale. Taką fazę przechodziłeś (nawet pisałeś o tym na forum). Chciałam podać Ciebie jako przykład, że wystarczy dalej pisać swoje, a pisanie stanie się składne i zrozumiałe, ale mi się nie chciało tyle pisać ;))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-02, 18:13:06
Ostatnio miałem podobną w wątku z krzywdzeniem innych, mimo że jestem pewny tego co pisałem, pisałem to pod wpływem obciążeń (staram się nie blokować w sobie ja mam ochotę popisać, daje mi to szanse obserwować to co wychodzi), a pisałem to ciężkim, zawiłym, agresywnym, niezrozumiałym tonem, no i z tego można było wyciągnąć wiele błędnych wniosków. Mam nadzieje że będę mógł wrócić do tego tematu, ja już będę wiedział jak pewne kwestie drażliwe i dwuznaczne kwestie przełożyć na jasny i klarowny odbiór. [ W zasadzie to co pisałem, nie nadaje się do jasnego zrozumienia, więc jakiś moderator może to usunąć, albo po prostu dopiąć to co tutaj napisałem gdzieś tam w tym wątku ]
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-07-02, 18:28:15
lukaszlm :)
Moim zdaniem nie ma co usuwać, bo cała tamta dyskusja straci sens :)

A może mimo wszystko się komuś przyda.

Ja często też mam problem z klarownym przełożeniem na słowa tego co czuję i myślę. Zwłaszcza jak nie mam w temacie jasności, a bardziej bazuje na przeczuciu czy intuicji.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-07-02, 18:47:57
Fel,
Właśnie najbardziej autentycznie boga można poznać poprzez uczucie go :) Żadne wyobrażenie nie zastąpią uczucia ciepła i obecności Boga :) Ja mam jeszcze mnóstwo negatywnych wyobrażeń o bogu, ale czasem po sesje czuje go i w pełni ufa temu co czuje. Wygląda to tak jakbyś zamknęła oczy, i ktoś podał ci rękę, i to uczucie ciepła tej dłoni jest tak autentyczne że żadne wyobrażenie temu nie dorówna.

Od strony technicznej wiem jak to jest i moje odczucia są podobne do waszych.
Natomiast z czuciem jest już gorzej.
Pomimo, że świadomie wiem, to na jakimś poziomie są właśnie jeszcze negatywne wyobrażenia i one mi zaufanie blokują.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-07-02, 19:06:19
hmmm ...
Do niedawna myślałam, że istnieją jakieś zewnętrzne wzorce, obiektywne ideały, do których należy dążyć i je osiągać. Dotyczyło to pracy, związku, bycia rodzicem itp.
Teraz dochodzę do wniosku, że nie ma czegoś takiego jak zewnętrzne wzorce i obiektywne ideały. Jest doskonałość w nas i wzorce, które stworzyliśmy sobie w swoim umyśle aby tę doskonałość osiągnąć.
Tyle tylko, że te wzorce mają się nijak do naszej prawdziwej natury i doskonałości w nas.

Czyli żeby przejawiać swoją wewnętrzną doskonałość, wystarczy zamiast dodawać sobie kolejne etykietki, pozbyć się tych, które już zdążyliśmy nazbierać. Bez konkretnych oczekiwań jaka ta nasza prawdziwa natura jest. Pozwolić się pozytywnie zaskoczyć.

Ja od niedawna uczę się patrzeć na świat i ludzi bez tych wyuczonych wzorców. Nie zawsze się udaje, ale ide do przodu :)

To takie moje luźne rozważania :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-07-03, 00:14:31
Ja często też mam problem z klarownym przełożeniem na słowa tego co czuję i myślę. Zwłaszcza jak nie mam w temacie jasności, a bardziej bazuje na przeczuciu czy intuicji.

Oj, to zawsze też był mój wielki problem. I nadal jest, ale jakoś coraz lepiej mi idzie, tzn. jestem coraz bardziej zadowolona z tego, jak się wyrażam (jak wyrażam słowami swoje myśli i uczucia), choć ludzie to różnie odbierają ;). No ale obiektywnie też jest lepiej. Kiedyś miałam totalną blokadę na wyrażanie.
Pomijając mój konkretny przypadek, to myślę sobie, że jest to naturalne, że odczuć nie da się dokładnie przełożyć na słowa. Przecież język jest za bardzo ograniczony w porównaniu do świata naszych uczuć :)

Teraz dochodzę do wniosku, że nie ma czegoś takiego jak zewnętrzne wzorce i obiektywne ideały. Jest doskonałość w nas i wzorce, które stworzyliśmy sobie w swoim umyśle aby tę doskonałość osiągnąć.
Tyle tylko, że te wzorce mają się nijak do naszej prawdziwej natury i doskonałości w nas.
Czyli żeby przejawiać swoją wewnętrzną doskonałość, wystarczy zamiast dodawać sobie kolejne etykietki, pozbyć się tych, które już zdążyliśmy nazbierać. Bez konkretnych oczekiwań jaka ta nasza prawdziwa natura jest. Pozwolić się pozytywnie zaskoczyć.

Czuję to dokładnie tak samo :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-03, 00:29:33
zewnętrzne wzorce zbiera się gdy się nie akceptuje boskich wzorców, boskiego tańca :) Gdy nie akceptujemy pewnych boskich aspektów w pewnych sferach życia to zbieramy w to miejsce substytuty. Ponieważ jakoś funkcjonować musimy. Taki przykład odrzucam swoje zdrowe nogi, to chodzę o kulach bo jakoś chodzić trzeba. Ponieważ boskie relacje odrzucam, to tworzę sztuczne, bo jakieś relacje trzeba tworzyć.

Co jest fajne to że jak już zobaczymy że moje zdrowe nogi są super, to kule odrzucamy z automatu i nawet na myśl nie przychodzi żeby do nich wrócić.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-07-21, 17:00:26
Czuwanie

-Czy jest cos co moge zrobic aby stac sie oswieconym?
-Tak niewiele,jak niewiele mozesz uczynic aby rano wzeszlo slonce.
-Jaka wiec wartosc maja te wszystkie duchowe cwiczenia,ktore zalecasz?
-Daja Ci pewnosc,ze nie przespisz chwili,w ktorej wzejdzie slonce.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-02, 18:17:41
no nic, z Bogiem nie da się wygrać..
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-02, 22:32:59
Z Bogiem można wygrać. Wystarczy z Nim być, a nie przeciwko Niemu i wtedy zawsze się z Nim wygrywa (wspólnie) :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-02, 23:50:34
taaa, powiedz to mojej pś, ona to rozumie zupełnie inaczej ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-08, 12:45:40
Wyszedł mi właśnie pewien problem w relacji z Bogiem, chyba wczoraj poniekąd poruszałam go. Mianowicie chodzi o to, że kiedy modlę się, że pozwalam Bogu, aby dał mi to, co ma dla mnie najlepszego to podświadomość boi się, że będą to kolejne takie sytuacje, z jaką zmagam się obecnie- czyli cierpienie. Bo skoro te mocne sytuacje, w których mi tak strasznie wywala i w których cierpię czemuś służą, służą mojemu rozwojowi i że każda z nich ma swój głęboki, korzystny sens dla mnie, to pewnie to jest dla mnie właśnie najlepsze i Bóg dałby mi kolejne takie sytuacje. Chyba dlatego teraz moja pś boi sie modlitwy..
jak to można ugryzc?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-08, 12:54:59
To jest jak wskoczenie na głęboką wodę - po prostu trzeba zaufać... Kilkanaście lat temu jak się modliłem, to na końcu każdej modlitwy dodawałem formułkę:
Cytuj
modlę się o wszystko co dobre i bardzo dobre, z mojego punktu widzenia.
.
Nie chodziło tu o egoizm choć w pewnym sensie może tak... Otóż jak wiadomo, czasem drogi rozwoju duchowego bywają wyboiste... No i ja się bałem, że np. ktoś bliski może umrzeć, bo taka byłaby wola Boga. Chcąc tego uniknąć dodawałem tę formułkę i to działało! Było zgodnie z wolą Boga i okazywało się, że ja gdzieś tam tej woli też jestem w miarę blisko. Zawsze upadałem na cztery łapy :)
Dzisiaj też czasami stosuję tę formułkę ale uczę się skakania do tej wielkiej wody, poprzez zwiększanie zaufania do Boga.

Fajnie to przedstawia dzisiejsza żółta karteczka Beaty Pawlikowskiej: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=472168666134488&set=a.246655762019114.67752.246609668690390&type=1&theater
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-08-08, 13:06:01
Myśl dnia bardzo fajna :D


Skąd ona bierze te żółte karteczki. Od dawna marzy mi się notes z takimi karteczkami ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-08, 13:07:22
Lucjan
 Dzięki za podzielenie się Twoim sposobem :)))) Pewnie zacznę stosować, chyba moją pś coś takiego uspokoi... no i zwiększanie zaufanie do Boga w trakcie mam nadzieję również się pojawi :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-08, 13:46:33
zaufanie ważna rzecz, też ostatnio pracuje nad tym, tak myślę że przy dużym zaufania mniej będzie mnie, który się wtrąca, a więcej boga który działa na moją korzyść :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-08, 14:19:01
Grażyna Anna
Twoje marzenie niebawem się spełni, bo Pawlikowska zamierza wydać te swoje żółte karteczki w formie kalendarza na przyszły rok. Jedna karteczka na jeden dzień. Też sobie zamówię :)

Indra
Do usług :) Na pewno pomoże i do pewnego momentu jest dobre. Kiedyś jednak trzeba będzie całkowicie zaufać ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-08, 14:20:42
uwielbiam Pawilkowską :) jej audycje są super :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-08-08, 16:17:27
Ona ma audycje? w którym programie i kiedy?:)
Czytałam troche książek Cejrowskiego, jedni go kochają inni nienawidzą, ja należę do tych pierwszych ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-08, 16:23:40
http://www.radiozet.pl/Programy/Swiat-Wedlug-Blondynki

zawsze w niedziele :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-08-08, 16:30:47
Dzięki:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-08, 17:17:45
Indra
Bóg nigdy Ci nie da cierpienia. Te sytuacje, które sprawiają że cierpisz wcale nie są tym co jest dla Ciebie najkorzystniejsze - być może są najlepszą opcją uzdrowienia jaką jesteś w stanie teraz przyjąć, ale na pewno jest są najlepszą drogą jaką Bóg ma dla Ciebie. Po za tym cierpienie jest jedynie skutkiem oporu przed przyjęciem tego co Boskie.

Mnie to pachnie klimatami chrześcijańskimi, bo to w końcu właśnie oni oczekiwali od Boga wszystkiego co najgorsze i nazywali to wszystkim co najlepsze :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-08, 17:53:32
Clint
Dziękuję za tego posta :)))) Bo mnie wywalało takie przekonanie, że Bóg tak mnie kocha, że w swej wielkiej dobroci i z miłości, która rzeczywiscie dla mnie ma, daje mi te sytuacje, w których cierpię, gdyż w ten sposób coś w sobie uzdrawiam, czegoś się uczę.. że robi to dla mojego dobra.
Jest chyba tak, jak piszesz- ta cała sytuacja, która stanowi dla mnie tak wielki problem pewnie była najlepszą opcją, jaką umiałam przyjąć a która umożliwiła mi uzdrowienie czegoś, choć nawet nie wiem, czego dokładnie i nie wiem, czy wreszcie udało mi sie to skutecznie zrobić. Mam nadzieję, że tak, bo powtórek z rozrywki nie zniese ; P
I czuję się teraz po tym wszystkim tak cholernie pokrzywdzona, że chcę otrzymać coś naprawdę ekstra, jakąś mega niespodziankę, prezent, który wypełni mnie radością. Stąd ta modlitwa o to, co Bóg ma dla mnie najlepszego.
Chyba powoli dociera do mojej pś, że Bóg wcale nie chciał, abym cierpiała, jednak szanował moją wolną wolę. Chciałabym umieć się tak naprawdę otworzyć na Boga, przyjąć w pełni to, co Boskie i naprawdę Najlepsze :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-08-08, 18:06:03
Bo mnie wywalało takie przekonanie, że Bóg tak mnie kocha, że w swej wielkiej dobroci i z miłości, która rzeczywiscie dla mnie ma, daje mi te sytuacje, w których cierpię, gdyż w ten sposób coś w sobie uzdrawiam, czegoś się uczę.. że robi to dla mojego dobra.

Indra,
Takie pomysły są do odreagowania! :)
Cierpienie jest OSTATECZNYM sygnałem na to, że zmierzamy w niewłaściwym kierunku i to nie sygnałem danym od Boga, tylko wynika z zamknięcia się na Niego i jest kreacją podświadomości. Zanim go doświadczymy tak naprawdę dostajemy całe mnóstwo różnych sygnałów, że nie tędy droga, że coś robimy niewłaściwie, że się przy czymś upieramy itd.itp. Cierpienie i ból jest końcowym etapem. Wielu ludzi nie dostrzega tych wcześniejszych subtelnych sygnałów i odczuć.
To świadczy o bardzo nieczystych intencjach wobec siebie i warto to czym prędzej uzdrowić, by nie doprowadzać się do tak skrajnych emocji/sytuacji w jakiejkolwiek dziedzinie i być otwartym na bardziej subtelne sygnały od WJa :)).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-08, 18:06:46
Cierpienie pokazuje, jedynie że w coś nie warto wchodzić. Jest taką samą informacją jak zakaz wjazdu na drodze.

I teraz pytanie - gdy chcesz gdzieś dojechać, a nie wiesz jak to będziesz prosiła Boga o to, aby ustawiał Ci znaki zakazu wjazdu na wszystkich drogach, którymi nie masz jechać czy też wolałabyś, aby po prostu poprowadził Cię przy pomocy strzałek najlepszą drogą? :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-08, 18:15:30
Clint
Zdecydowanie wolałabym dostawać prowadzenie odpowiednimi strzałkami ku najlepszej drodze na najlepszej drodze ;P
Cierpienie jest do niczego. Być może po drodze faktycznie się czegoś nauczyłam,  jakoś powoli akceptuję tą kreację w swoim życiu, ale stanowczo wolałabym doświadczać pozytywów, wsparcia, radości, szczęśliwości i spełnienia. No i Miłości :) Na pewno Bóg ma dla mnie to wszystko, chodzi o to, abym umiała to przyjąć.

Kinga
No ja wiem, że to przekonanie to wywałka z podświadomości, a nie prawda objawiona :))) Moja biedna, wymęczona podświadomość wystraszyła się opcji wpierdzielenia się w coś podobnego, po czym  muszę obecnie zbierać kawałki granatu, który wybuchł mi prosto w twarz ; >
Ech, niby po drodze zauważałam pewne symptomy, żeby nie brnąć w tą całą sytuację dalej, bo nie dostanę tego, o co mi chodzi, ale właśnie byłam uparta i chciałam, żeby było po mojemu. Efekty opłakane... Widocznie jednak musiałam tego kopa w dupę dostać na otrzezwienie, albo sama nie wiem, po co. Dawno nie miałam tak ciężkiego okresu w życiu. Chyba powinnam jakoś to przemodlić, czy przemedytować, że teraz już jestem otwarta na Boskie prowadzenie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-08, 18:39:35
"Cierpienie jest OSTATECZNYM sygnałem na to, że zmierzamy w niewłaściwym kierunku i to nie sygnałem danym od Boga, tylko wynika z zamknięcia się na Niego i jest kreacją podświadomości. "

No właśnie. Mi się miesza, że cierpienie od Boga jest, bo Bóg stworzył prawo karmy, a prawo karmy działa tak, że jak się coś źle robi, to się ponosi konsekwencje, często cierpi, czasem bardzo długo.

To prawo karmy to jakby jakiś dziwny twór się robi w pś, bez kontekstu, który potem żyje własnym życiem.
Mi bardziej chodzi o skutki złych wyborów, które czasem trzeba ponieść, bo już się podjęło jakieś decyzje negatywne, miało  nieczyste intencje i nie da się z tego już wyjść bez cierpienia. Np wypadek z uszkodzeniami ciała i cierpienie z tym związane, jakieś operacje, zabiegi, a i potem konsekwencje np brak kończyny, czy inne uszkodzenia.
Inna sytuacja, gdy pod wpływem nieczystych intencji znajdujemy się w niewłaściwym miejscu, czasie i z niewłaściwymi osobami, które maja ochotę i możliwości by nas skrzywdzić, gdy już się w takiej sytuacji znajdziemy i tak się wykreuje, to mam wrażenie, że nie ma już odwrotu. Bo Bóg nie porazi ich nagle piorunem, nasz błąd, że tak blisko się do siebie te osoby dopuściło, a potem to już ponosi się konsekwencje i nie ma odwrotu.
Mi osobiście na takie coś wywala. Na ciało właśnie i na sytuacje bycia ofiarą w relacjach z ludźmi bezpośrednio, lub yrzędowo: wytworzy się coś niekorzystnego, a potem każdy umywa ręcę i w imię prawa, urzędowych zapisów ponosi się tego skutki, choćby nie z realnej swojej winy, bo okazuje się, że już nic nie można zrobić.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-08, 19:41:43
Laka
jak się nie ma intencji pozwalających na krzywdzenie albo ostatkiem sil prosi się z calkowitą ufnoscią Boga o pomoc, to może nie rażenie piorunem, ale skuteczne rzeczy sie dzieją... to tylko kwestia zaufania:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-08, 22:39:45
Kurcze, mam mały dylemat i jestem trochę w kropce..
Ostatnimi czasy bardzo dużo pracowałam nad sobą i pouzdrawiałam dość dużo traum, czuję sporą różnicę w samopoczuciu, ale... czułam już od jakiegoś czasu i nadal czuję, że zbliża się moment kiedy mam zmienić sposób uzdrawiania. Wcześniej było to głównie pracą własną, technikami whh, wft, wahadłem, teraz przychodzi mi coraz częściej, że już takich ciężkich dział nie muszę używać, tylko delikatniejszych, subtelniejszych i tym samym bardziej dostrajać się do Boga.
Cały problem polega na tym, że moja pś nie wie co dalej robić, nie wie jak inaczej można uzdrawiać.
Potrzebuje konkretów ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-08, 22:46:54
Z takich delikatniejszych technik to mi przychodzi do głowy przede wszystkim kontemplacja konkretnych cech urzeczywistnienia czy samodzielne medytacje zamiast słuchania nagranych afirmacji (ja np. robię często tak, że zaczynam od relaksu, przechodzę do modlitwy w temacie, który mnie interesuje, a potem pozwalam się już prowadzić w medytacji łącząc to czasami jeśli jest taka potrzeba z oczyszczaniem (EFT, regresing, świadome przeżywanie emocji, itp).

Można się też pomodlić o ukazanie najlepszych dla Ciebie na teraz metod :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-08, 22:59:08
No właśnie też tak myślałam, jednak moja pś nie jest do końca przekonana do kontemplacji, mam jeden fajny sposób medytacji na słońcu, który teraz mi już podchodzi (choć wcześniej taka delikatność i rozpływanie się było dla mnie za trudne), ale szukam jeszcze czegoś dodatkowego, innego. Przychodzi mi jeszcze żeby wahadłu bardziej wydawać polecenia "harmonizuj, scalaj" niż "tnij czy oczyszczaj".
Na teraz nie chce mi się dalej uzdrawiać i chyba trochę się obawiam, że mogę utknąć w tym punkcie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-09, 08:00:37
Cytuj
Można się też pomodlić o ukazanie najlepszych dla Ciebie na teraz metod :)

Tutaj jest esencja! :) A Twój pomysł na medytację ze słońcem bardzo fajny. No, to już masz odpowiedzi ;) Powodzenia!
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-09, 09:23:07
Dzięki :))
choć znając życie, za chwilę ta medytacja ze słońcem mi się znudzi, ale pomodlę się, może bozia ześle mi jeszcze kilka opcji żeby ciągle było ciekawie :P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-09, 14:27:18
Iustitia

:) Dzięki, potrzebowałam, by chociaż ktoś kumaty z zewnątrz mi powiedział, że to nie prawda, to tylko moje wyobrażenia, a jest inaczej:) Moja pś jeszcze nie jest przekonana, ale chociaż pierwszy krok.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-09, 22:54:57
Co do Cejrowskiego, to jest super jako podróżnik i ma ciekawe poglądy polityczne. Tutaj go cenię :) Natomiast jeśli chodzi o rozwój duchowy, to bardzo daleko mu do Pawlikowskiej... To jakby porównać Rydzyka z Buddą czy Jezusem... Brak mu pokory, akceptacji i tolerancji. Jest fanatykiem katolickim większym niż księża ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-10, 00:29:30
I fajne książki pisze, choć Pawlikowska też całkiem fajne :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-10, 00:57:38
Macie jakieś fajne afki stapiające z Bogiem?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-08-10, 10:09:44
Zawsze i wszędzie spoczywam w Bogu lub krócej - Spoczywam w Bogu.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-08-10, 10:17:57
Można robić modlitwę-kontemplację - "Pochłoń mnie Boże"
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-08-10, 10:23:53
Matko kochana, co za słów używacie - spocząć i pochłoń. To już na pogrzeb się można szykować ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-10, 10:30:44
"Pochłoń mnie Boże. Smacznego"

Sorry, ale musiałem :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-08-10, 10:36:05
Wolą Boga jest dla mnie doskonałe szczęście. Mniam, mniam ;D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-10, 11:12:11
Jestem pełen życia i miłości.

Żyję w Bogu.

Bóg...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-08-10, 11:13:24
No wiesz, chodzi o to żeby Bóg (jego energia, świadomość) w całości pochłonęła osobę:) Żeby nie było ja, a został sam Bóg
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-08-10, 11:30:25
No wiesz, chodzi o to żeby Bóg (jego energia, świadomość) w całości pochłonęła osobę:) Żeby nie było ja, a został sam Bóg

Moje ja bardzo boi się zniknięcia i dlatego przeraża je słowo pochłonąć. Już stopić i wypełcnić są bardziej do przyjęcia.
To kwestia skojarzeń jakie ma pś z danym słowem. ;)

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-10, 12:00:19
skojarzenia są takie jakie powinny być "pochnonięcie" jest błędną ideą.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-10, 12:44:28
Dziękuję serdecznie:-)
Coś wyczuliście:Dbo moja pś uparcie szukala czegoś strasznego na granicach absurdu wręcz wlaśnie pochłonięcia, pożarcia żywcem czy mego pogrzebu po stopieniu sie, a Lucjan z tym "Żyję w Bogu" wstrzelil się. Jest w tym miejsce na delikatność, slodycz. Jak dla mnie ideał:) Dziękuję raz jeszcze Wszystkim:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-08-10, 12:45:27
Każdy ma swoje skojarzenia, a bycie "pochłoniętym" przez Boga, pozwolenie mu tak bardzo na dostęp do nas, nawet jeślibyśmy mieli się w nim zatracić, jest oznaką zaufania wobec niego. I daje fajny efekt.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-10, 12:47:50
O i z fb inspiracja "Objawiam sobą wspanialość Boga"

Witek
mi się jednak caly czas pochlanianie kojarzy z wydalaniem, ot skutek i logiczna przyczyna po mojemu:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Jolanta 16 w 2012-08-10, 15:54:02
Dzisiaj dotarlo do mnie,ze kiedys nie cierpialam kiedy ktos chwalil sie wiara w Boga. Nie wiem jakos to falszywie odbieralam- jako "patrz na mnie jaki swiety" i dzialalo to na mnie jak propaganda.  Dzis dotarlo do mnie, ze moze ludzie tez w ten sposob beda o mnie myslec- kiedy bede mowila cos o milosci i o Bogu...ze jestem nawiedzona.
Zlapalam sie na mysli- nie..... ja jestem inna, lepsza i moja wiara jest prawdziwsza!!??..poczulam sie jak hipokrytka i pomyslalam- wstydz sie - oni mogli tez tak sie czuc jak Ty teraz happy. Dostalam po lapach za ocenianie. Moze musialam to zrozumiec-ze bylam niesprawiedliwa w osadach. Zaraz po tym pomyslalam- ok to bylo niemadre ale wybaczam sobie,akceptuje sie z moja przeszloscia i bledami, ktore sobie teraz uswiadamiam.
Ciesze sie, ze moge to wszystko widziec.Ciesze sie z mojego powrotu na droge do Boga..;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-10, 16:58:16
Popukałam dziś w EFT i wyszło mi, że nie chcę być w czymś dobra, realizować swoje talenty, bo to trzeba w tym działać, a ja unikam takiego zaangażowania. Gdzieś w okolicy jeszcze mi wali, że nie będzie czasu na rozwój;), albo jedno, albo drugie.
No i okazało się, że po kilku opukaniach wywaliło, że ja się boje bardzo, że się ugruntuję w materii. Już z jednej strony ostatnio poczułam jak to fajnie jest być  bardzo dobrym w tym co się robi, odnosić sukcesy, realizować swoje talenty, być docenianym, a tu taki klops. Pś się zaparła i nie będzie się angażować w pracę, bo materia mnie pochłonie i już będzie mi trudno z tego wyjść.
Skojarzyło mi się to z pierwszym szokiem, kiedy nie dało się opuścić materii i ciała. Stąd został lęk i nieufność do materii. Wyszły też przekonania, że " jesteśmy tu na chwilę", poczułam strach, że inne bliskie mi aniołki zaraz opuszczą materię, albo już nawet wrócą do Boga, a ja tu ugrzęznę na poziomie materii. Od tej pory boje się zapuścić korzenie i mam wrażenie, że robię wszystko tak na 70%. To takie trochę bycie jedną nogą w materii.
Nadal nie rozumiem jak to się stało, że tak ugrzęzłam w pewnym momencie i nie mogłam wrócić.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-10, 17:15:25
Laka
Wyobraź sobie, że miałabyś resztę swego istnienia spędzić w materii. Co takiego strasznego by się stało?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-10, 17:23:21
Clint

Pierwsze skojarzenie: dla mnie to upadek i więzienie. Niemożność wrócenia do tego co było kiedyś. Straszne:)
Podczas gdy wiem, że inne bliskie mi bardzo aniołki tam są.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-10, 17:42:20
Pozostaje odreagować te wszystkie poupadkowe szoki dotyczące materii i resztę bagażu na bazie tej pierwszej niechęci, nienawiści do materii. No, ale żeby to ruszyć tak porządnie to trzeba by skupić całą energię na budowaniu pozytywnego nastawienia do materii (z dużym naciskiem na akceptacje dla bycia w niej). Potem można sobie jeszcze pomedytować nad pewnymi tematami, żeby uświadomić sobie jak bardzo materia NIE ogranicza.

Bo generalnie bycie w materii nie oznacza fizycznej obecności w innym miejscu, a jedynie dodatkową płaszczyznę przejawiania się. W astralu czy mentalu też ciągle siedzisz, chociaż niekoniecznie świadomość tam cały czas zagląda. Tak więc, aby być z powrotem w świecie przyczynowym z którego pochodzimy wystarczy się do niego dostroić i powędrować tam świadomością. Te nie ma nic wspólnego z filmowym odfrunięciem do nieba z naszej pięknej planety. Tu chodzi tylko i wyłącznie o świadomość, która po upadku tak się zawężyła, że już nie potrafiła się dostroić do wyższych wibracji świata przyczynowego.

To nie ma żadnego znaczenia czy Ty sobie siedzisz w materii, półmaterii czy jakimś astralu - chodzi o to, aby Twoja świadomość i przejawiane wibracje prezentowały sobą odpowiedni poziom. Ta biedna materia w żaden sposób Cię nie ogranicza - Ty po prostu tak jak niemal każdy UA połączyłaś fakt pojawienia się w materii z blokującym zawężeniem świadomości, nie zauważając że to nie jest kwestia zejścia w materię, ale tego że się opętało jakiś ćpunów i odprawiało głupie cyrki. Winne jest zaniżenie wibracji, a nie właściwości materii.

Wniosek taki - nie liczy się gdzie istniejesz, ale jak istniejesz :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-10, 20:04:13
Robiłam dziś dalszą część uzdrawiania relacji z Bogiem. Wg Leszka ostatnio miałam tę relację uzdrowioną na 90%, później coś mi zaczęło wywalać i koło 80%, ale przyznam, że od dłuższego czasu nie czułam już intencji walki z Bogiem, raczej stopniowe godzenie się z nim. I tak mi coś nie pasowało do końca, ruszyłam temat i się pokazało poczucie winy, bardzo stare, które już wielokrotnie przerabiałam, ale nigdy do końca. Dziś jednak zrobiłam jakiś proces, zupełnie spontanicznie, tak jak czułam, tak robiłam.

Zapuściłam jakąś muzyczkę i zaczęłam robić wg schematu tego, co Mariusz zamieścił na fb:
http://www.youtube.com/watch?v=ChH1zpVqoiI&feature=share
Nie wiem o co w tym chodzi, ale jakoś zaczęło to chyba działać.

Modliłam się o pełne uzdrowienie mojej relacji z Bogiem, sobą, przykładałam dłonie w określone miejsca, zaczęły mi przychodzić obrazy jak występuje jakby z szeregu od Boga i odchodzę (jednocześnie błagając go w duchu by mnie zatrzymał, bo bez niego wiem, że upadnę, jednak uparcie idąc naprzód), masakarycznie się rozryczałam... i płakałam i płakałam, uwalniałam to poczucie winy, ta sytuacja zaczęła się stopniowo zmieniać, mocno go przepraszałam wg Ho'oponopono za to co zrobiłam. Później byłam w stanie już się odwrócić w jego kierunku, zaczęłam to robić i dalej go przepraszać. W końcu znalazłam się w przestrzeni, gdzie znajdowali się Budda, Jezus, Serafin  (anioł, do którego czasem modlę się w procesach) i jeszscze inni, którzy wspomagali mnie w rozwoju, wszyscy oni patrzyli tak wspierająco na to się dzieje. Dalej czułam to poczucie winy i dalej płakałam, spytałam w końcu gdzie jest Bóg, a oni, że tu wszędzie. Tak jakby cały czas czekał na mnie. Byłam już w stanie powoli się z nim pojednywać. Okazało się, że jeszcze jest ktoś, wobec kogo mam poczucie winy i wtedy pojawiło się moje WJ i tak samo je przepraszałam. Czułam jak oni wszysycy mnie wspierają samą swoją obecnością, zupełnie nie ingerowali w to co się działo, cieszyli się, że wróciłam. Nie skończyłam tego procesu, ale po tym co zrobiłam poczułam sporą ulgę w sobie.

I co ważne, przyszło mi już wcześniej zdanie "Pozwalam się kochać", które rozpuściło złe samopoczucie jakie zostało mi od wczorajszej sytuacji z rodziną. To zdanie jest dla mnie o tyle istotne, że odkąd pamiętam walczyłam z Bogiem i próbowałam mu na tysiąc sposobów udowodnić, że wcale go nie potrzebuję, a swoją miłość może sobie wsadzić. Zaczynam pozwalać sobie by Bóg mógł mnie kochać i by to zaczęło przekładać się na świat, ludzi, samą siebie :)
Już nie mogę doczekać się skończenia tego procesu!
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-10, 21:00:19
Clint

Dzięki:)
No pracuję teraz nad tym. Ale właściwie nad aspektami. Ciekawa jestem na ile % upadek jeszcze mi karmę obciąża.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-10, 21:04:19
Karola :)
No mówiłem Ci, że kiedy znów się zobaczymy przy okazji jakiegoś spotkania duchowiaków, to już ten temat będziesz miała uzdrowiony... :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-10, 21:25:25
Lucjan,
chyba nie zdążę, bo takowe spotkanie kroi się na 21 lub 22 sierpnia o czym Cię oficjalnie zawiadamiam, tam gdzie zawsze :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-10, 21:29:59
No to musisz się uwinąć z tym tematem. Zamiast snu, medytacja, eft, regresing, whh, joga, uwalnianie, przysiady, pompki, aerobowa 6 Weidera, wszystko!!!
Myślę, że nie powinno mi nic wyskoczyć w tym terminie. Wyjeżdżam 24ego.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-10, 21:39:54
Dobra, zaraz się zabieram, spać nie będę w takim razie chyba, że padnę z wycieńczenia, ale to się nie liczy ;)
6 waidera rozumiem, że to już ostatni etap pogodzenia się z Bogiem? taki żeby mocno ugruntować wszystkie pozostałe etapy

To czekamy, o dokładniejszym terminie jeszcze Ci napiszę jak sama będę wiedziała :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-10, 21:49:09
Ostatnim etapem, zapomniałem napisać, będą ryty tybetańskie, z tym że pierwszy ryt z zamkniętymi oczyma i do góry nogami :) Bóg Cię poprowadzi.

Ok, jak coś będziesz wiedziała, daj cynk(i magnez, bo ostatnio gdzieś na forum wklejono, że jest OK)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-10, 22:00:55
Ok, magnez zabiorę, cynk standardowo noszę przy sobie, także będę dawać, luz.

Bóg mówi, że żadnych rytów, masz stare informacje i masz mnie nie wkręcać, bo Ci pokaże. Teraz ostatnim etapem jest podobno tańczenie makareny na Placu Czerwonym.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-10, 22:05:46
No nie wiem.... Takie dziewczęta zatanczyły ostatnio makarene w cerkwii i Putin się na nie obraził... Prędko nie wyjdą z aresztu... Widać, że jeszcze masz coś do uzdrowienia w tym temacie :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-11, 10:27:08
Bo właśnie cały szkopuł polega na tym, by nie dać się złapać :P
One właśnie ten ostatni level robiły w relacji z Bogiem, ale widocznie nie ugruntowały wcześniejszych ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-11, 10:31:12
Moja pś jeszcze nie rozumie pewnej sprawy, tej samej co zawsze i przeciw tej samej nadal się buntuje, choć mi się już nie chce o tym pisać ;)

Niech mi to ktoś logicznie wytłumaczy. Skoro Bóg stworzył nas z gruntu dobrymi istotami i dał wolną wolę, to dlaczego nie możemy zdecydować, że chcemy być z gruntu złymi istotami? Nie chodzi mi tutaj o chwilowe (czasem na wiele wcieleń) zasyfianie się, przejawianie negatywnych cech, wzorców tylko na stałe. Dlaczego nie dał nam możliwości zmienienia tego kim jesteśmy?
To wg mnie jest bardzo ograniczona wolna wola, mieszcząca się w granicach jakie wyznaczył sobie Bóg, a my jesteśmy pod jego dyktando.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-08-11, 10:43:59
Bo zło jest przeciw życiu, i mozna wybrać bycie złym tylko, że to kosztuje tak naprawdę wiele cierpienia i wysiłku.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-11, 11:01:40
Karola
To nie jest tak, że Bóg sobie wymyślał co by tu stworzyć, po czym rozpisał sobie najlepsze pomysły i wg nich coś tam stworzył.

Po prostu taka jest natura wszechświata, że istnienie pewnych istot wiążę się z pewnym sposobem przejawiania, a inne sposoby są dla nich nienaturalne. No i też jest kwestia tego, że samo zło i dobro wiążę się z pewnymi konsekwencjami, ponieważ natura dobra i zła jest taka, a nie inna. A wygląda to tak jak wygląda, ponieważ zło nie jest równoważną alternatywą dla dobra. Zło to zwykłe spaczenie, wynikające z braku dobra, skutek wolnej woli dającej możliwość niewybierania dobra. Masz ogromne możliwości niewybierania dobra i wchodzenia w to spaczenie, ale musisz się wtedy pogodzić z ograniczającymi uwarunkowaniami takiego stanu, ponieważ rezygnując z Boga rezygnujesz także z jednego z Jego przejawów - wolności. Tak więc te ograniczenia to tylko i wyłącznie Twój wybór. Rezygnujesz z Boga będącego swobodą i wolnością, a potem narzekasz że nie masz pełnej swobody i wolności? :P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-11, 11:44:32
Moja pś jeszcze nie rozumie pewnej sprawy, tej samej co zawsze i przeciw tej samej nadal się buntuje, choć mi się już nie chce o tym pisać ;)

Niech mi to ktoś logicznie wytłumaczy. Skoro Bóg stworzył nas z gruntu dobrymi istotami i dał wolną wolę, to dlaczego nie możemy zdecydować, że chcemy być z gruntu złymi istotami? Nie chodzi mi tutaj o chwilowe (czasem na wiele wcieleń) zasyfianie się, przejawianie negatywnych cech, wzorców tylko na stałe. Dlaczego nie dał nam możliwości zmienienia tego kim jesteśmy?
To wg mnie jest bardzo ograniczona wolna wola, mieszcząca się w granicach jakie wyznaczył sobie Bóg, a my jesteśmy pod jego dyktando.

1. Stworzył - dusza zrodziła się z miłości z absolutu, jak rodzi się lew to nie pyta dlaczego ktoś go takim stworzył, on taki się narodził :)

2. Mam wrażenie nie że wiesz po co jest wolna wola, że dla Ciebie to takie - zobacz sobie możesz robić także źle, ale to będzie bolało, bo nie jesteś zła. Pozwalam Ci kraść ale zapłcisz za to, pójdziesz do więzienia itd. z tąd twoje pytanie, może żal do Boga że jest hipokrytą, że daje możliwość, ale że tej wolności nie masz, póki będzię cię bolało, że tym bólem zagania wszyskich do dobra itd. Więc zakładam że u podstaw twojego pytanie jest błędna idea wolnej woli. Czym jest, po co jest, dlaczego jest ? Wolność wyboru, wolna wola - jej celem nie jest wolnosć, wolność jest ale jako skutek. Więc warto odkryć co jest celem wolnej woli, czemu ma tobie służyć, jaką wartość ze sobą niesie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2012-08-11, 11:45:21
Bo to nie jest kwestia wolnej woli, wyboru dobra czy zła.
To kwestia tego czy postępujemy zgodnie z naszą naturą czy nie. Jeżeli dązymy do tego aby być tacy jacy jesteśmy, coraz bardziej stajemy się sobą i żyjemy w zgodzie ze sobą to jest nam dobrze. Gdy zaprzeczamy swojej prawdziwej naturze to zaczynamy cierpieć. To co umownie nazywa się złem jest zaprzeczeniem naszej natury i dlatego nam szkodzi.
A tak naprawdę nie ma ani dobra ani zła. Są tylko różne sposoby przejawiania się.

„Dlaczego nie dał nam możliwości zmienienia tego kim jesteśmy?”
Bo jest to niemożliwe nawet dla Boga. Bo jesteśmy cząstką Boga, więc chcąc zmienić siebie musielibyśmy zmieniać Boga. A Bóg sam siebie chyba nie może zmienić.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-11, 12:39:28
Od niedawna zaczęłam pracę nad przytomnością, do tej pory temat wydawał mi się mało ważny, zawsze było coś innego.
No i nie spodziewałam się ile tej nieprzytomności jeszcze mam i ile kryje się pod nią. Sporo niskiej samooceny i poczucia bezsensu życia, braku możliwości, spowodowanej traumami upadkowymi, odcięciem od Boga.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-11, 13:58:05
Dzięki.
Tak sobie teraz myślę, że te moje dywagacje odnośnie Boga wynikają też częściowo z mojej nieakceptacji tego kim jestem, swojej prawdziwej natury, swojej boskiej, dobrej natury. Nie wiem czy mam po prostu przyjąć "tak jest i koniec, nic na to nie poradzę" czy dalej kombinować, w sumie czuję jakbym była trochę przyparta do muru, albo akceptacja siebie jako boskiej istoty albo nie i nic z tego nie mam. Na razie pś twierdzi, że Bóg to egoista, stworzył pewne prawa, a ja chcąc nie chcąc, nie mogę zmienić podstawowej rzeczy odnośnie swojego istnienia.
Może też ciągle próbuję Bogu udowodnić, że gdzieś popełnił błąd i ja bym to lepiej zaprojektowała :P
Stworzyłabym istoty dobre, ale powiedziała im, że jak chcą, to niech się staną złe na zawsze, od samych podstaw swojego istnienia, to już będzie ich sprawa, mogą się nawet unicestwić. A Bóg takich opcji nie przewidział.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-11, 14:01:42
Mnie osobiście baaaaaaaaaaaaaardzo cieszy to, że nie da się unicestwić. Nie było by mnie tu już.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-11, 14:03:28
A moja pś na to: kolejna biedna, nieświadoma istota, zmanipulowana przez Boga :P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2012-08-11, 14:04:03
Mnie się kojarzy to co piszesz z buntem 2 latka.
Najlepiej jest przeżyć taki bunt powtórnie i wtedy wyparuje :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-11, 14:14:54
Bunt jeszcze jest, na szczęście już bardziej umysłowy (wynikający z niezrozumienia) niż emocjonalny. Pozwalam by się po prostu działo, to co się dzieje. Jak nie zaskoczy teraz, to później.
Choć teraz pisząc to, poczułam, że to kompletne farmozony, to co wcześniej wypisywałam.

Poprosiłabym Boga o świadomość boską w zrozumieniu tego, ale znowu pś, że chyba na głowę upadłam, prosząc manipulatora o wyjaśnienie czegoś, przecież mnie jeszcze bardziej wkręci ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-11, 14:16:51
To poproś samą siebie o puszczenie zaślepień, które nie pozwalają Ci widzieć tego takim jakim jest :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-11, 15:17:56
To już jest jakiś pomysł, tylko co jeśli odpowiedź przyjdzie od WJ, która współpracuje z Bogiem... ? ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-08-11, 15:19:33
Pytanie - czemu Bóg jest takim manipulatorem i wkręcaczem, co zrobił ? :)
A później, czy to na pewno Bóg zrobił, czy ktoś inny, czy ja sam
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-11, 15:29:26
Po pierwsze - czy on się mnie pytał czy chcę być stworzona? nie, zrobił to bez mojej zgody
Po drugie - bez mojej wiedzy stworzył mnie na swoich warunkach, nie dając możliwości unicestwienia się więc istnieję tu tylko na jego warunkach i mam do wyboru - albo te jego warunki i bycie szczęśliwą, albo nie przyjmuję jego warunków i jestem w czarnej d..., bo unicestwić się nie mogę.
To jeden wielki przekręt z tym stworzeniem i wolną wolą, mówię wam, zrobiliśmy zbiorowo zrobieni w bambuko ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-08-11, 15:35:20
Karola, jesteś debeściarska.;)))

A myślałam, że to ja mam problemy s poddaniem się.;D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-08-11, 15:43:08
Kłania się praca nad rozwijaniem ZAUFANIA.:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-11, 15:48:13
Ooo, to takie straszne. Bóg nas stworzył jako istoty z potencjałem do pełnej doskonałości, przejawiania nieskończonego szczęścia, miłości, radości, spełnienia, swobody, przyjemności, bogactwa, błogości, mocy, zadowolenia, wygody, niezależności, bezpieczeństwa, ciepła, pełni, zaradności, dostatku, łatwości, lekkości, mądrości, spokoju, piękna i wielu innych cudów na patyku.

Że też skazał nas na ten okrutny los i nie możemy się spełniać jako wiadro rzygowin przejawiając pełnie obrzydliwości, smutku, cierpienia i popieprzenia emocjonalnego. Że też nie możemy się realizować jako psia kupa! Oh, co za ograniczenie! Ileż cennych możliwości tracimy!
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-08-11, 15:57:35
Karola,

może jeszcze za mało dostałąś w dupę, żeby to wszystko zrozumieć, ogarnąć jak działa i rozwinąć świadomość rozróżniającą, jeśli tak, spoko na pewno czeka Cie jeszcze sporo wrażeń i jak taka Twoja wola to ręczę Ci , że Bóg pozwoli Ci się wytarzać w tym błotku do woli. :)

Przyjdzie taki moment, że wyjdzie Ci to uszami i wrócisz z podkulonym ogonem, a co lepsze jeszcze z pretensjami, że pozwolił na to.;D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-08-11, 16:01:45
Nie wiem, na ile to prawdziwe, ale sama mam wrażenie, ze w jakiś sposób sama przyczyniłam się do tego, ze zaistniałam - że gdybym nie chciała, nie wyraziła swego czasu intencji zaistnienia, to Bóg by mnie nie stworzył (to bym nie powstała).

Jestem jednak zadowolona, że miałam taką intencję. Może jeszcze mi trochę wali, ze powstałam wtedy z pewnymi ograniczeniami, jak naiwność... no ale pewnie kiedyś w końcu dojdę, czemu i o co chodziło naprawdę ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-11, 16:07:25
Też mam wrażenie, że musiał pojawić się jakiś impuls, aby istnienie powstało, a nie był to kaprys Boga.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-11, 16:19:55
Clint,
właśnie chodzi mi też o to, że jesteśmy strasznie ograniczeni. I nie ważne czy to brak możliwości przejawiania się jako kupa czy rzygowiny, nie da się tego zrobić w pełni, nie da się wyzbyć własnej natury na zawsze, tak by już nie było odwrotu. Możemy upaść, możemy tysiącami wcieleń przejawiać negatywne cechy, ale nigdy nie zrobimy tak, by zniszczyć własną naturę.

Karina,
ale popatrz na to tak, to znowu jest manipulacja - to, że dostanę dupę jeszcze bardziej ma mnie zmotywować do nauczki, że to nie ta droga i mam wracać do Boga? de facto wracam do punktu wyjścia. Znowu nie ma innej opcji wyboru, albo jedno albo drugie. Bóg nie daje innych możliwości, bo tak sobie wymyślił. A co jeśli mi się to nie podoba i nie przystaję na jego warunki? Znowu jestem ograniczona jego możliwościami wyboru jakie mi daje, czyli jestem w kropce, bo nie da się tego inaczej rozwiązać więc siłą rzeczy jestem zmuszona do akceptacji tego jaką mnie stworzył, ale ta akceptacja nie wynika z prawa wolnej woli, tylko nijako z przymusu. Przymusu rozumianego jako "będziesz szczęśliwa, spełniona tylko na moich warunkach albo wcale"
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-08-11, 16:37:45
Karola, jakoś teraz nie mam problemu z akceptacją swojej boskiej natury, bo tak naprawdę gdy się zastanowię to nie czuję jakoś żadnych ograniczeń przejawiania się. Zastanawiam się tylko jak ktoś kto powstał z miłości może się aż tak przed tą miłością bronić i buntować. Przychodzi mi tylko jedno, że Ty tej miłości jeszcze nie poczułaś więc nie wiesz o czym mowa, życzę Ci takiego otwarcia, zebyś choć przez chwilę poczuła tę miłość i co to znaczy być kochanym.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-08-11, 16:40:27
Proponuję aniołki, żebyśmy zbombardowali Karolę miłością.:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-11, 18:13:46
Karinko,
bardzo Ci dziękuję za ostatniego posta, to było tych parę słów, które ruszyły to co miało wyjść :)

Zrobiłam kontynuację tego procesu, który wczoraj zaczęłam.
Pod tym całym moim rozkminianiem, siedziało bardzo stare poczucie winy w stosunku do Boga, tak stare jak moje istnienie.
Od początku miałam wolną wolę, co chcę zrobić ze sobą, mogłam się zasyfić, ale nie zniszczyć, jednak próbowałam wystąpić przeciw boskiemu prawu, zniszczyć siebie, swoją boskość, swoją naturę. Nigdy mi się to nie udało, bo nigdy tak naprawdę nie doceniłam faktu, że zostałam stworzona jako czysta miłość i możliwości jakie się z tym wiązały. Dopiero teraz poczułam, że miłość ma moc uzdrawiania, siebie, świata, a ja tyle czasu z nią walczyłam. Jednak cały czas byłam wspierana, wiele istot było ze mną, próbowały obdarzać mnie miłością, ale byłam zamknięta. Nie potrafiłam się przyznać, że popełniłam błąd na samym początku i mało tego, uparcie trzymałam się swojego zdania, tłumiąc w ten sposób poczucie winy, że targnęłam się na własną boskość, największy dar jaki dostałam.
Przepraszam samą siebie, Boga, miłość i wszystkich, których przez to skrzywdziłam.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-08-11, 19:48:26
Karola,

no to ja bardzo się cieszę, że coś się ruszyło i życzę pełnego uzdrowienia.:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-11, 20:08:31
Karinko,
bardzo Ci dziękuję za ostatniego posta, to było tych parę słów, które ruszyły to co miało wyjść :)

Zrobiłam kontynuację tego procesu, który wczoraj zaczęłam.
Pod tym całym moim rozkminianiem, siedziało bardzo stare poczucie winy w stosunku do Boga, tak stare jak moje istnienie.
Od początku miałam wolną wolę, co chcę zrobić ze sobą, mogłam się zasyfić, ale nie zniszczyć, jednak próbowałam wystąpić przeciw boskiemu prawu, zniszczyć siebie, swoją boskość, swoją naturę. Nigdy mi się to nie udało, bo nigdy tak naprawdę nie doceniłam faktu, że zostałam stworzona jako czysta miłość i możliwości jakie się z tym wiązały. Dopiero teraz poczułam, że miłość ma moc uzdrawiania, siebie, świata, a ja tyle czasu z nią walczyłam. Jednak cały czas byłam wspierana, wiele istot było ze mną, próbowały obdarzać mnie miłością, ale byłam zamknięta. Nie potrafiłam się przyznać, że popełniłam błąd na samym początku i mało tego, uparcie trzymałam się swojego zdania, tłumiąc w ten sposób poczucie winy, że targnęłam się na własną boskość, największy dar jaki dostałam.
Przepraszam samą siebie, Boga, miłość i wszystkich, których przez to skrzywdziłam.
Karola
ja popelniłam bład w tym wcieleniu, a wlasciwie fundnelam sobie kumulację kumulacji, tak sie na cos uparlam, ze udalo mi sie zepsuc wszystko...wepchnelam sie w miejsce innego dziecka do tego domu i potem brnelam uparcie udawadniajac sobie ze mam racje. D...a  a nie racja
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-11, 21:49:59
Iustitia,
tak, przyznanie się do błędu i puszczenie przywiązania do "to ja mam rację", wymaga czasem długiego czasu i niezłego kopniaka, ale daje bardzo duże uwolnienie

Karina,
dziękuję :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-11, 22:49:21
Cytuj
Stworzyłabym istoty dobre, ale powiedziała im, że jak chcą, to niech się staną złe na zawsze, od samych podstaw swojego istnienia, to już będzie ich sprawa, mogą się nawet unicestwić. A Bóg takich opcji nie przewidział.

Ależ tak właśnie jest! Przecież każdy ma taki wybór i może stać się zły na zawsze. Mało tego! Nawet my tutaj nie mamy gwarancji, że się kiedykolwiek oświecimy. Możemy się rozwijać przez kolejne tysiące, setki tysięcy lat, wzlatywać i upadać, wzlatywać i upadać, w międzyczasie pisać na forach duchowych, ale nikt nie da nam gwarancji, że tym razem się uda. Po prostu uda się albo nie ;)
Przypominam sobie też, że kiedyś Leszek pisał, iż istnieje miejsce duchowej aborcji... Jeśli jest aborcja, to zakładam, że może być i miejsce duchowej eutanazji... Nie wiem jednak czy dotyczy to ludzi czy tylko np. strzyg.
Poza tym ostatecznym celem człowieka rozwijającego się jest absolutna wolność właśnie... Chodzi o wolność możliwości, które nigdy się nie wyczerpią, możliwość kreacji bez końca... Ta wolność oczywiście idzie w parze z mądrością i dlatego taki człowiek nie jest szalony. Jednak wybór jest...
Karola, jesteś w pełni wolna, tak wolna, jak tylko sobie na to pozwalasz. Możesz stwierdzić, że wybierasz złą naturę i że chcesz być na zawsze zła. Potem możesz to zmienić i wybrać, że znów chcesz być dobra. Możesz się tak "bawić" w nieskończoność, MOŻESZ, co nie znaczy, że musisz.
Masz taki wybór.
Zgadzam się też z tym, co napisała Hydrozagadka, że musiał być jakiś impuls do tego, byś została powołana do istnienia. Jakaś część Boga/Uniwersum chciała się przejawić poprzez Twoją Istotę - Ty jesteś tą Częścią, więc Ty chciałaś się przejawić i stałaś się :) To był ten impuls.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-11, 22:53:52
Lucjan
aż mną rzucilo:)
ale tu nie ma wolnosci przynajmniej ja to tak rozumiem, to cale poddanie, zawierzenie Bogu to oddanie wolnosci i jeszcze cieszenie sie tym? mamy wolnosc, ale korzystanie z wolnosci po swojemu niczego nie gwarantuje, wolnosc pod egida Boga ma byc ok?przeciez to brak wolnosci. Mi sie to kompletnie wyklucza. Albo jest demokracja albo monarchia. I czy monarchia będzie oswiecona czy absolutna będzie monarchią.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-11, 23:03:07
Powierzenie się Bogu to otrzymanie jeszcze większej wolności... Rezygnacja z Boga to, ograniczenie sobie wolności... To tak jakby Bóg był morzem obfitości. Wskakując do takiego morza nie czuję się, nie jestem jego niewolnikiem, bo przecież w każdej chwili mogę wyjść. Poza tym lubię się pluskać w takim morzu :-) Pytam się raczej dlaczego jeszcze mnie ciągnie do brzegu, skoro w morzu tak mi dobrze i chciałbym być rybą :)
Być może słowo "poddanie" źle się może ludziom kojarzyć... Można je zastąpić zwrotem: Wybór Mocy :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-11, 23:05:08
Jest zdrowa wolność i niezdrowa - tak samo jak z egoizmem. Warto znać to rozgraniczenie i mieć świadomość, co warto wybierać, a nie wrzucać każdy rodzaj wolności do jednego worka i chcieć mieć możliwość przejawiania każdego rodzaju wolności, jaki mógłby istnieć.

Zresztą równie dużo sensu miałoby narzekanie, że aby osiągnąć oświecenie trzeba się rozwijać w jakiś tam określony sposób, a nie można się już rozwijać jak rolka papieru toaletowego. Warto się czasami zatrzymać, zastanowić czy dany problem choć wydaje się super ważny, rzeczywiście jest realnym problemem i o co właściwie mi chodzi :P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-11, 23:10:50
Clint
nie rozumiem o czym piszesz

Lucjan
"Powierzenie się Bogu to otrzymanie jeszcze większej wolności... "to mnie zaciekawilo bo an to bym nie wpadła-dzięki:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-11, 23:32:11
Do usług WOLNA Istotko ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-12, 00:19:02
Lucjan,
tylko, że mi chodziło o coś innego, jest różnica między stać się złym na zawsze (ale mieć możliwość zmiany w dowolnej chwili, bo to zawsze może się kiedyś znudzić), a stać się z gruntu złym, czyli zmienić swoją pierwotną naturę, bez możliwości zmiany spowrotem w dobrą.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-12, 00:25:56
Ale gdybyś miała możliwość zmienić się tak całkiem na zawsze na złą istotę, bez możliwości odwrotu, to tym samym ograniczony byłby Twój wybór... A więc nie miałabyś tej wolności, którą masz teraz.
Dla mnie to takie kombinowanie jak w tym pytaniu:

- Czy Bóg jest na tyle potężny, że może stworzyć kamień, którego sam nie uniesie?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-12, 00:34:51
Mi się też już nie chce tego rozkmniniać ani kombinować, jednak jeszcze tak przed snem ;)

to o czym piszesz to kolejny krok, co by było gdybym nie miała wyboru powrócić do stanu bycia z gruntu dobrą, ale zaczyna się to krok wcześniej, gdzie nie ma tej pełnej wersji wolnej woli czyli nie ma tej możliwości stania się z gruntu złą. Gdyby Bóg dał taką możliwość, zastanowiłabym się 10 razy przed podjęciem takiej decyzji, jednak tego nie zrobił. Może chciał uchronić istoty, które powołał do istnienia przed takim cierpieniem, sama nie wiem.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-08-12, 00:40:53
Mi się też już nie chce tego rozkmniniać ani kombinować, jednak jeszcze tak przed snem ;)

to o czym piszesz to kolejny krok, co by było gdybym nie miała wyboru powrócić do stanu bycia z gruntu dobrą, ale zaczyna się to krok wcześniej, gdzie nie ma tej pełnej wersji wolnej woli czyli nie ma tej możliwości stania się z gruntu złą. Gdyby Bóg dał taką możliwość, zastanowiłabym się 10 razy przed podjęciem takiej decyzji, jednak tego nie zrobił. Może chciał uchronić istoty, które powołał do istnienia przed takim cierpieniem, sama nie wiem.

Karola :) Bóg dał ci siebie, a ty chcesz go zamienić na coś przeciwnego :P I jak tu dogodzić
Nie sadze by Bóg mógł wyprzeć się sam siebie, więc i ty nie możesz stać się swoim przeciwieństwem.

Gdyby Bóg stał się swoim przeciwieństwem musiała by zniknąć rzeczywistość którą znamy, a pojawić się nowa w której zło byłoby siłą napędową. Czy wtedy też byś była niezadowolona? ;)

Jedyną szansą, jak myślę, było by zerwanie połaczenia z Bogiem. A o ile wiem nie ma takiej możliwości ;)


Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-12, 01:10:26
Karola
No to dobranoc. A czemu nie zła noc ;-)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-12, 10:52:39
GA,
Cytuj
Nie sadze by Bóg mógł wyprzeć się sam siebie, więc i ty nie możesz stać się swoim przeciwieństwem.

trafiliśmy na bardzo ograniczonego Boga :P
ktoś słyszał o innym? pś szuka alternatywy ;)

Cytuj
Jedyną szansą, jak myślę, było by zerwanie połaczenia z Bogiem. A o ile wiem nie ma takiej możliwości ;)

właśnie o to mi chodzi, że nie ma tej opcji ;)

Zastanawiam się czy jeszcze ciągnąć tę rozmowę, bo z jednej strony już mi się nie chce, a z drugiej gdzieś mi tam wychodzi, że Bóg nie jest doskonały.

Lucjan,
haha ;)


Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-12, 11:10:39
Cytuj
Nie sadze by Bóg mógł wyprzeć się sam siebie, więc i ty nie możesz stać się swoim przeciwieństwem.

Cytuj
trafiliśmy na bardzo ograniczonego Boga :P
ktoś słyszał o innym? pś szuka alternatywy ;)

No właśnie to nie jest żadne ograniczenie Boga, tylko błędne założenie, że Bóg czegoś(możliwości) nie dał, podczas kiedy naprawdę dał wszystko...
Innego Boga nie ma, chyba że sama takiego stworzysz ;)

Na innym forum, w zupełnie innym temacie, do innej osoby Leszek napisał:
Cytuj
Prawdopodobnie to, co nazywasz wolną wolą, jest w swej istocie zniewoleniem wynikającym z buntu i bazujacym na nieprzytomnosci.
Intuicyjnie przyszło mi, że być może to zdanie może się okazać pomocne także i w tym temacie.


Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-12, 11:21:50
Cytuj
Innego Boga nie ma, chyba że sama takiego stworzysz ;)

mam to potraktować jako zlecenie? ;)

Cytuj
No właśnie to nie jest żadne ograniczenie Boga, tylko błędne założenie, że Bóg czegoś(możliwości) nie dał, podczas kiedy naprawdę dał wszystko...

Jakby na to nie patrzeć, niestety czy też stety nie dał tych możliwości.
Rozumiem, że jest to niezgodne z moją naturą, że Bóg mnie kocha, daj te wszystkie wspaniałości itp. itd., ale już logicznie na to patrząc prawda jest taka, że ograniczył nas, nie dając tej jednej czy dwóch możliwości - zniszczenia siebie i zmiany swojej pierwotnej natury. Nie da się temu zaprzeczyć, bo tak jest. Jedyne co pozostaje, to zaakceptować ten fakt.

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-12, 11:22:38
wczoraj gdzieś się moje pytanie zagubiło, to sobie wskoczę jeszcze raz :)) Bo ja znowu z brakiem zaufania do Boga ;)
Czy może tak być, że Bóg w danym temacie nie ma czegoś dla nas, nie chce nam czegoś dać, bo np. nie jesteśmy wg Niego gotowi ?
Może pytanie głupie, takie podstawowe, ale ja zamotana jestem i pś głupieje ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-08-12, 11:28:20
Indra - wg mnie Bóg ma dla  nas wszystko, co najlepsze w każdej z dziedzin życia. I to nie jest tak, że to on nie chce nam dać, lecz że my sami nie jesteśmy gotowi, nie czujemy się godni czy w porządku, by to przyjąć.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-12, 11:30:57
Karola
Pozostaje jeszcze pytanie czy to ograniczenie rzeczywiście jest dla nas problemem. Potrzeba aby mieć możliwość zrobienia tych dwóch rzeczy wynika z jakiegoś zawężenia świadomości.

Dla przykładu - naćpana osoba może rozpaczać jaki ten świat beznadziejny, bo nie może sobie wsadzić głowy we własny tyłek. Jednak jak już ta osoba oprzytomnieje i zniknie zawężenie świadomości związane z naćpaniem, to zauważy że taka możliwość kompletnie do niczego nie jest jej potrzebna i w żaden sposób jej to ograniczenie nie przeszkadza - bo po co miałaby w ogóle coś takiego robić.

Dla mnie nie jest żadnym ograniczeniem niemożność zrobienia czegoś co jest bez sensu, nie jest dla mnie korzystne czy kompletnie nic nie dobrego nie daje.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-12, 11:34:27
Hydro- dziękuję :*  Ja teraz mam jakąś sieczkę w głowie, potrzebuję takie podstawy od kogoś usłyszeć. Coś mi się tam kręci, że to co, co najlepsze dla mnie wg Boga nie jest wcale tym, co mi by się spodobało. Np. Bóg ma dla mnie samotność na teraz, bo to jest dla mnie najlepsze, gdyż na związek nie jestem gotwa... itp
Ale coś mi własnie zaświtało, skąd ta wywałka. Z powodu moich ostatnich dramatów ; ) Bo pojawił się mocny rozdzwięk między tym, co ja uważałam za dobre, a tym, jak było wg Boga. Modliłam się, modliłam, modliłam, modliłam i nic z tego nie wynikło, zamiast fajnego związku dostałam kopa w dupę, po którym muszę sie zbierać z podłogi. Pś uważa, że to była po części robota Boga, że On mi to zafundował, bo uważał, że tak będzie dla mnie najlepiej  ; )  ech, ech.. i jak tu się modlić teraz do kogoś, komu sie nie ufa : )
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-08-12, 11:39:26
Indra, ale zauważ jednak, ze ten kop w dupę to jednak nie od Boga dostałaś, lecz od człowieka, co do którego otrzymywałaś wcześniej ostrzeżenia i to ewidentne, ze nie jest dla Ciebie aż taki dobry czy właściwy i to z bardzo podstawowych powodów. Ty jednak pchałaś się tam dalej, modliłaś desperacko, o to co najlepsze w związku z nim :) Sytuacja cokolwiek pasowa;) Możliwe, że i tak dostałaś od tego faceta najlepsze, co potrafił Ci dać w tamtym czasie, ale nie było to zgodne z Twoimi wyobrażeniami i potrzebami.

Ja wiem, ze łatwiej zrzucić część ciężaru na kogoś, w tym na Boga, zamiast zaakceptować - Ok, pchałam palce między zamykające się drzwi, przycięło mi je, bolało jak cholera - wniosek - więcej tego nie robić;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-12, 11:44:41
Karola napisała:
Cytuj
mam to potraktować jako zlecenie? ;)

Nie wiem, to TY masz wolny wybór ;-)

Clint napisał:
Cytuj
jaki ten świat beznadziejny, bo nie może sobie wsadzić głowy we własny tyłek. Jednak jak już ta osoba oprzytomnieje i zniknie zawężenie świadomości związane z naćpaniem, to zauważy że taka możliwość kompletnie do niczego nie jest jej potrzebna i w żaden sposób jej to ograniczenie nie przeszkadza

I to jest kwintesencja w tym temacie, w tym konkretnym przypadku :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-12, 11:45:47
Asia
Hehehehe, jakbyś mi czytała w myślach ;)))  Mam dokładnie identyczne skojarzenie z pchaniem palców między drzwi :)
tak, zdaję sobie również sprawę z tego, że to ja ze swoim uporem maniaka ładowałam się tam, gdzie mnie nie chciano, sama się na to naraziłam i sama stworzyłam tą sytuację w moim życiu. Jestem w stanie zaakceptować to.
Po części jednak pś wsiadła i na Boga, ale teraz po Twoim poście to już straciła rozpęd i już sama nie wie, co Bóg w tym zawinił, więc dziękuję, bo coś się może odblokuje wreszcie :)
Zależy mi na tym temacie bardzo, bo muszę mieć zaufanie do Boga, żebym mogła się modlić, modlitwa to ważna metoda działania dla mnie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-12, 12:19:20
Clint, Lucjan
Cytuj
Pozostaje jeszcze pytanie czy to ograniczenie rzeczywiście jest dla nas problemem. Potrzeba aby mieć możliwość zrobienia tych dwóch rzeczy wynika z jakiegoś zawężenia świadomości.
(...)
Dla mnie nie jest żadnym ograniczeniem niemożność zrobienia czegoś co jest bez sensu, nie jest dla mnie korzystne czy kompletnie nic nie dobrego nie daje.

zgadzam się z tym, wiem, że o byłoby zupełnie bez sensu gdybym podjęła taki krok więc nawet nie zamierzam. Gdzieś tu wyczuwam u siebie chęć udowodnienia czegoś Bogu, swojej racji, chyba wynikająca ze złości na niego.
Pozostaje mi nadal uzdrawiać relację z Bogiem, w pełni zaakceptować swoje pochodzenie, możliwości i ograniczenia z tym związane (haha) i chyba przemedytować, choć nie wierzę, że to napisałam ;))

dzięki :))

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-12, 12:40:10
Dojrzałam do tego by zrobić czystkę w moim życiu w relacjach z ludźmi, uwolnić się od tych ograniczających, blokujących i dowalających. Niestety na pierwszy ogień poszedł mój syn. To dla mnie chyba obecnie najcięższa relacja, najbardziej toksyczna i ograniczająca. Do tej pory się bałam zabrać za uwalnianie od bycia jego ofiarą, z obawy, że musiałby chyba zniknąć z mojego otoczenia, bo jest tak zaślepiony i zamknięty na zmianę swoich intencji( przynajmniej w moim odczuciu). A jak to możliwe, skoro to moje dziecko. Mam wrażenie, że od toksycznego rodzica łatwiej się uwolnić niż od toksycznego dziecka, bo to jednak dorosły, który odpowiada sam za siebie. Z dzieckiem jest inaczej. Toksyczne dziecko nastawione na dowalanie rodzicowi można chyba tylko znosić, próbować umniejszać zakres jego oddziaływania, co nie jest łatwe, gdy jest się opiekunem tej istoty.
Nie wiem jak to się w efekcie zakończy, ale przestaję się tym tak przejmować i podjęłam decyzję by do końca uzdrowić ten temat u siebie. Zobaczymy. To dla mnie duży akt odwagi.

Kiedyś myślałam, że da się dzieciakowi wytłumaczyć, jakoś pozytywnie wpłynąć na niego, zainspirować. Ale ostatnio doszłam do wniosku, że wkładam w to tyle wysiłku, energii, a efekty są znikome, a raczej żadne. Tylko ciągłe jego jazdy, ataki, manipulacje, obwinianie, pretensje i mszczenie się. Nawet odechciało mi się z nim w ogóle rozmawiać, bo już nie widzę sensu.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-08-12, 13:09:34
Laka,

może to jakieś intencje zemsty? Jechania na poczuciu winy? W zasadzie zawsze myśli się o toksycznym rodzicu, a o takim dziecku nie za bardzo. Toksyczne dziecko wydaje się być owocem niewłaściwie wychowującego go rodzica. Jednak tutaj odgrywać mogą role inne czynniki, na przykład zależności karmiczne, na co wychowanie wpływu nie miało.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-12, 13:43:32
Black Rose

No właśnie. Tylko nie jestem pewna, czy to jest jego karmiczna intencja wobec mnie konkretnie, bo on tak się podobnie zachowuje wobec innych ludzi. I w sumie każdego to wkurza. Nie dotyczy to tylko mnie. Myślę, że on ma takie intencje wobec siebie i wobec życia. I chyba nie ma intencji rozwoju i zmiany. A ja mam już dość roli ofiary, kogoś komu się ciągle dowala i uprzykrza życie. Wszyscy w otoczeniu: ja , jego tata, ciocia, dziadkowie robią dla niego wiele miłych rzeczy, fundują wakacje, dają kasę, zabierają na wycieczki, a on ludziom dowala. Najchętniej by siedział przy komputerze i telewizorze cały dzień, a jak go wyciągniemy gdzieś( w jego odczuciu zmusimy) na wycieczkę, gdzie jest masa atrakcji i on nawet się dobrze bawi, to potem się mści, potrafi całkiem długo i wytrwale, to jest chyba jeden z jego sposobów dobrej zabawy. Do dzieci nie pójdzie się bawić bo się boi...a jak już pójdzie to kreuje faktycznie jakieś walki, ataki, albo jego atakują, albo on się wyżywa na tych, co są pokojowo nastawieni. Rzadko jest tak, by się z kimś harmonijnie pobawił. I tak w kółko.
Nawet zwykłe codzienne mycie zębów jest ciężkie, bo trzeba go zmuszać, a potem znów ma powód by się mścić. Problem jest z myciem, sprzątaniem, jedzeniem. A to niby rodzice są odpowiedzialni...potem to ja muszę z nim jeździć po szpitalach, lekarzach. Nawet zaprosić nikogo nie mogę, gdy jest ze mną, bo nie można pogadać, takie jazdy zaczyna robić i przeszkadzać, że nie da rady, w krótkim czasie wszyscy mają dość tego spotkania. Nie mówiąc już o ciągłych wyzwiskach, jazdach, pretensjonalnym nastawieniu. No i jak zaczęłam się bardziej otwierać na wspólne spędzanie czasu, to też się okazało, że to co ja bym chciała z nim porobić to on akurat nie chce. Jak ja jedno, to on zupełnie coś innego.
Ostatnio powiedział mojej siostrze, że lubi dowalać mamie0_O
Spijam śmietankę tych jego intencji. I mam już serdecznie dość. Wcześniej myślałam, że ja nie chcę mieć dzieci, ale już jest więc muszę się poświęcić, choć tego nie cierpię. Ale co zrobić. Teraz coraz bardziej widzę, że to chodzi o jego intencje. O tą konkretnie osobę, choć nie wiem czy chciałabym dziecko jakiekolwiek inne, karmę rodzica mam juz niby na 100. Może to dlatego. Jeszcze uzdrawiam różne elementy u siebie i też nie jest do końca czysto, ale to bardziej właśnie taka odpowiedzialność, czy to, że dziecko mnie ogranicza. Nie wiem czy jest możliwe mieć dziecko i nie czuć się ograniczonym, nie ponosić skutków jego intencji. Albo czy można mieć dziecko z tak czystymi intencjami, harmonizujące, że jest fajnie.
Czy może uzdrowiony w pełni temat zakłada, że człowiek sobie uświadamia, że bycie rodzicem jest do bani i nie można w tym się spełnić, być szczęśliwym, w harmonii i uzdrowienie polega na pozbyciu się złudzeń. Może bycie rodzicem zawsze wiąże się z tym współuzależnieniem, bo to taka już rola i na tym polega.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-08-12, 13:52:49
Laka,

to zachowanie, które opisałaś przypomina mi zachowanie mojego brata. Baardzo podobnie funkcjonuje na co dzień. Zupełnie tak jakby był obrażony na cały świat, rodziców. Tyle, że w moim, jego przypadku jest to całkowicie zrozumiałe, zablokował się, z powodu żalu i licznych urazów. Nie wiem jak w przypadku Twojego syna, ale myślę, ze masz na tyle doświadczenie i mądrość, że nie miał okazji nauczyć się przy Tobie głupot i takiego reagowania :)

Widocznie, ma taki olewczy stosunek do siebie i otoczenia - niestety, ale kiedyś do niego to wróci, może się czegoś nauczy. Nie ma sensu z tym walczyć, tylko popracować nad swoim stosunkiem do niego. Co czuję gdy on się tak zachowuje? Co czuję, gdy on wciąż siedzi przy komputerze i trzeba go do wszystkiego zmuszać? Gdy się oleje pewne sprawy, synek nie będzie miał wyjścia i będzie musiał się nauczyć większej samodzielności - a to sprzątania, zrobienia sobie jedzenia. Przecież nie będzie chciał umrzeć z głodu? Mój brat się przyzwyczaił, że wszyscy nad nim skaczą, a gdy parę razy nie dałam mu zjeść, to brał sobie byle co. Minęło trochę czasu i musiał się nauczyć robić sobie jajko i herbatę. Może takie sytuacje bazują na jakiejś chorej odpowiedzialności? Często uczymy się tak dbać o innych, domyślać się, czego im potrzeba, a to w zasadzie okazuje się nieprawdą.

Może tutaj się odbija stosunek jaki mieli do Ciebie Twoi własni rodzice? A synek tak prowokuje i prowokuje, aby coś zauważyć, aby oczyścić sobie własne dzieciństwo? Jak reagowali na Ciebie w rodzinie, i w ogóle na sam fakt, że jesteś?



Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-12, 14:05:35
Laka
Warto popuszczać społeczne presje, że Ty jako matka musisz kochać syna bezwarunkową miłością, w pełni za niego odpowiadać, itd.

Z drugiej strony warto też zastanowić się nad tym co jest przyczyną takich zachowań, może dać jakiemuś jasnowidzowi do zdiagnozowania. Mnie się wydaje, że prócz karmicznej przeszłości to z tego życia może on sobie nie radzić z tym, jakie były na niego reakcje jego rodziców. Z tego co pisałaś to nie był zbyt chcianym dzieckiem, ciąża była nie planowana, a Tobie zdarzały się odczucia, że zniszczył Ci spokojne i beztroskie życie. On to z pewnością wszystko podświadomie czuł i dla niego to musi być duży ciężar emocjonalny, ból z którym może sobie nie radzić, więc rozładowuje go przez agresje, a jednocześnie złość, którą w stosunku do Ciebie czuje (traktując Cię jako źródło jego bólu) najwyraźniej otwarcie przejawia.

Karma karmą, ale na razie to jest jedynie dziecko, które ma problemy i z którymi nie jest w stanie sobie samo poradzić. Nie chce go oczywiście tutaj wybielać i zwalać jedynie na Twoją głową cały ciężar sytuacji, ale mimo wszystko warto też spojrzeć na to z innej strony - na chwilę zapomnieć o poprzednich wcieleniach, karmie i zobaczyć w nim zwyczajne, zagubione dziecko, które zachowuje się jak zagubione dziecko.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-12, 14:08:01
Black Rose

Mógł sie nauczyć ode mnie, także od otoczenia:dziadków, taty, w przedszkolu. Nie byłam w stanie go przed tym ochronić.  Trafił do mnie w takim momencie mojego życia, gdzie sama miałam mega burdel karmiczny.  Ja się rozwijałam przez lata, gdy on był dzieckiem, też miałam swoje jazdy. Choć z tego co widzę, jest to tez u niego karmiczne. No i nie miał zbyt czystych intencji wobec siebie, żeby u mnie się wcielić. Tak uważam i to w takich okolicznościach jakie były wtedy. Nie wiem czy zdawał sobie z tego sprawę, czy nie, ale tak zdecydował wtedy.
Ja muszę sobie odreagować tą odpowiedzialność za niego, choć jest to dla mnie trudne do przejścia. Bo niby jak skoro jestem rodzicem, a prowokuje by się nim zajmować, za wszelką cenę. Choćby to miały być wizyty u lekarza. To trochę tak jakby chciał nas zmusić do tego, zmanipulować. Wiem, że pewnie ma niską samoocenę, że ma swoje obciążenia, lęki, że tak głębiej jest niewinną istotką i zasługuje na wszystko co najlepsze, ale prowokuje do zupełnie czegoś innego, a na mnie to działa. Nie wiem czy mogłoby nie działać, w takiej relacji. Może można być rodzicem, zyć z takim dzieckiem pod jednym dachem, na co dzień i nie mieć zadnych emocji, gdy ta osoba wyzywa, niszczy meble, broi, robi wszystko by zburzyć harmonię. Zachować stoicki spokój, ale ja nie umiem i szczerze mówiąc trudno mi sobie to wyobrazić. Zwykle jak uzdrawiałam relację z taką osobą, to okazywało się,  że nie było już dla niej miejsca w moim życiu. Czasem sama się na mnie obrażała, urywała kontakt, bo nie chciałam już ps dogrywać wzorców. Ale ten osobnik jest bardziej zdeterminowany. Nie wiem jak z nim będzie. Zawsze bałam się tego uzdrowienia do końca, że mu zaszkodzę, wpadałam wtedy w nieprzytomność, by przetrwać i funkcjonować. A że teraz juz się tej nieprzytomności pozbywam, to muszę i przyczyny posprzątać.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-12, 14:12:27
Clint

Ja kocham go bezwarunkową miłością, gdy robi się cisza i harmonia. Ale on rzadko na to pozwala. Więc mało jest możliwosci by płynęła miłość. Widzę w nim też pewną fajną harmonię ze mną, przynajmniej w energiach. We wzorcach to już totalnie nie.
Teraz jestem nastawiona bardzo na "nie", gdy zobaczyłam, jak on mną manipuluje i osacza. A jest aniołkiem, z dość silna wg mnie energią, inteligentnym i dość rozwiniętym duchowo. Potrafi też ustawiać otoczenie.

Myślę, że masz rację, jeśli chodzi o to odrzucenie go i traumy z tym związane. To na pewno. Ja byłam bardzo źle nastawiona do niego od początku, jego ojciec też, cała zresztą rodzina. Jedna i druga. Mój brat nawet zrobił sie agresywny wobec mnie gdy zaszłam w ciąże, doszło nawet do tego, że w ok 5-6 miesiącu uderzył mnie pięścią w brzuch.( wcześniej się nie bilismy). Potem też były jazdy z rodziną. A ja nie wiedziałam już czy mam chronić siebie, czy dzieciaka. Nic dziwnego że ma traumę.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-12, 14:24:17
Na jakimś niemieckim kanale co tydzień leci ciekawy program, w którym prezentowana jest młodzież, której grozi poprawczak a nawet więzienie. Relacje z rodzicami mają fatalne, dowalają im, mszczą się i w ogóle syfią.
Przyznam, że gdy pierwszy raz to zobaczyłem, to sam miałem wątpliwości, czy z tej młodzieży coś wyrośnie...

No ale przejdę do rzeczy...
Brano z jednej takiej rodzinki chłopaka, z drugiej dziewczynę i wysłano na inny kontynent np. do jakiegoś plemienia w Afryce. Jakież było ich zdziwienie, kiedy zamiast na dyskotekę, byli na jakimś zad... (choć pustkowie czy dżungla może się podobać, ale piszę z ich punktu widzenia). Młodzi, by przetrwać, musieli słuchać przywódcy plemienia i np. samodzielnie sobie zdobyć pożywienie wg wskazówek. Byli także całkowicie odcięci od świata cywilizowanego, nie mieli kontaktu z rodziną, jedynie dostali jeden list od rodziców, gdzie napisali, że jest im przykro ale to dla ich dobra, że nie widzieli innego sposobu...
Na początku nastolatki się stawiały i buntowały, grały twardzieli. Jednak w miarę szybko głód, samotność, odrzucenie od plemienia(odsuwano ze społeczności ludzi, którzy nie trzymali się zasad, którzy nie współpracowali z innymi, nie szanowali ich) i samotność, sprawiały że powolutku małymi kroczkami ci ludzie zaczęli coś rozumieć i wracali do plemienia godząc się na wszystko, nawet na smarowanie odchodami zwierząt w celu ochrony skóry przed słońcem i przed kąsającymi insektami. W rezultacie para zbuntowanych nastolatków po jakimś czasie wkomponowała się w codzienne życie plemienia. Na końcu oczywiście łzy wzruszenia, żal z pożegnania i radość z powrotu do domu. Nagle ich związki z rodzicami i z otoczeniem w cudowny sposób się uzdrowiły. Po kilku miesiącach taka rodzina ponownie była odwiedzana przez telewizję i okazywało się, że wszystko gra.
Co program, to inne ciężkie przypadki, jednak zawsze kończy się happy endem.
To taki rodzaj hardcorowej super niani ;-)
Zatem nie ma rzeczy niemożliwych :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-12, 14:29:00
Lucjan
Tak:) Chęć przetrwania bywa czasem najlepszym kopem w tyłek na rozwój. U mnie też tak było;) Choć ja byłam w dżungli miejskiej.
Black Rose, Clint

Dziękuję za spostrzeżenia, może coś u mnie jeszcze jest w temacie.
Choć ja jestem ostrożna, gdy ktoś mi mówi, że to ja mogę być przyczyną. Chodzi o to, że zbyt wiele razy brałam winę za problemy w relacji i odpowiedzialność na siebie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-12, 18:19:05
Laka
a pytalaś Boga czy możesz pomóc synowi? znałam podobną sytuacje u mojej koleżanki-coby nie zrobila dziecko stawia opor, to samo przy znajomych, czlonkach rodziny, przy mnie wie ze nie moze przegiać, to się widujemy raz na 2 lata:D. Dziewczyna fajnie podchodzi,a dziecko nie i nie bo nie. Pomogł dziecku po kilku latach czlowiek niespokrewniony z tą rodziną.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-12, 18:47:12
Iustitia

Pytałam, ale nic konkretnego jakoś nie wynikało z tego. Chcę mu węzły zrobić u Leszka, ale dość opornie to idzie. Nie jestem pewna czy to ja mam nieczyste jakieś intencje jeszcze, czy on.

Na razie sobie dziś trochę poodliczałam, strażnikowanie mi, moje intencje by się z nim szarpać, przymusy by się nim zajmować, by mnie odciągał od harmonii. Trochę poczucia winy. Możliwe, że moja pś sobie nim dowala, albo trzyma go by do harmonii nie dopuścić w życiu, z jakiegoś powodu. Na razie doszlam, że w życiu przyciągałam taki mężczyzn: tata, partnerzy, brat, syn, którzy mi zaniżali wibracje, samoocenę, dowalali, jazdy robili, jakies prowokacje.  Ogólnie ściągali w dól, gdy tylko przyszła mi chęć by być szczęśliwą i spełnioną.
Też mi wyszły negatywne jeszcze przekonania do bycia rodzicem, że jak dziecko to musi być szarpanina, męczenie się, wychowywanie, brak harmonii. Bo jak inaczej?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-12, 18:54:12
Laka
tak czytając Twego posta, to żywcem się klaniają życiorysy gwiazd estrady, showbiznesu-tam za każdą gwiazdą stoi menadżer, ktory kieruje karierą z osobistych względow. Potem jest eskalacja wymieszania życia zawodowego z rodzinnym jak gwiazda poczuje się pewnie a potem znowu pretensje menadźera. Patrz kariery Agnieszki Radwańskiej, siostr Wiliams /perypetie z Tata/ klanu Jacksonow /pretensje mniej uzdolnionej czesci rodziny/ Cher i Stalone i ich problemy z synem, etc, etc Przy relacjach z dzieckiem dziecko jest przekonane, ze mama byla koszmarem-dobitne wyznania dziecka Marleny Dietrich
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-12, 18:55:10
A sprobuj oddac Bogu syna na wychowanie nawet wbrew temu, co Ty myslisz. Tylko poczuj sie z tym bezpiecznie i niewinnie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-12, 19:07:35
Iustitia

Jej, z tym życiem gwiazd to chodzi o to, co napisałam na temat na temat mężczyzn?
Ostatnio miałam sesję w temacie moich talentów i pracy i przypomniało mi się, jak byłam piosenkarką i nawalona dawałam koncerty, a mój menadżer mnie pojeżdżał za to. A ja jakoś nie kojarzę siebie jako piosenkarki i wizje w sesji były dla mnie zaskoczeniem, alternatywe taka  miałam na to zycie, ale poza tym nie kojarzyłam, że juz byłam.

Miałam takie beznadziejne wzorce( może jeszcze mam), że talent przejawiam wtedy gdy jestem nieprzytomna, nawalona, albo w transie. Wtedy zwykle talent działa, a gdy staram się normalnie i przytomnie to już nie działa. Tak było ze śpiewaniem, byciem artystą malarzem, tancerką, wojownikiem, a także mocami duchowymi.
To są silne u mnie intencje też by tą nieprzytomność i wpadanie w transy trzymać, bo tylko wtedy mam talent i jestem doceniana. Pś się boi, że bez tego nie mam już dostępu do talentów, nie wiem co wtedy robić. A nieprzytomność i trans to jest klucz;)

Jeszcze coś sobie odpukiwałam wczoraj w EFT, że tylko w nieprzytomności mam dostęp do Boga... może jakieś szamańskie klimaty. Przekonanie, że przytomnie i bez transu to się nie da, to jest wtedy tylko materia i zamknięcie w niej. A aby wyjść poza materię i ten świat, trzeba się wspomagać. Oczywiście ja się nie wspomagam, ale pamięć pś wystarczy.

Pomodlę się jeszcze i oddam, tylko tu chodzi właśnie o puszczenie tej odpowiedzialności i poczucia winy( które on mi aktywnie serwuje na codzień, tzn obwinianie za wszystko co tylko możliwe nawet o to, że się bujał na krześle i spadł). Postanowiłam pisać afkę na niewinność i bycie w porządku w relacji z nim.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-08-12, 22:56:22
Oddać Bogu syna na wychowanie...spodobało mi się to :) Jak fajnie można odpuścić odpowiedzialność również za inne osoby, gdy jest świadomość, że się Bóg nimi najlepiej zajmie !
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-12, 23:11:45
Tak:) Tylko jeszcze tą świadomość muszę rozwinąć, bo na razie to nie ufam, że nawet mną się dobrze zajmie;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-12, 23:17:11
Co za mega emocje ze mnie wylazły. Przeraźliwa wściekłość na Boga od której aż mnie rzucało i chciałem z całych sił wrzeszczeć "przestań mnie torturować sk*wielu i pozwól mi w końcu na ten związek!". Potem mnie oczywiście rzucało, że nie mogę się przyznać do tego, że to ja jestem za to odpowiedzialny, a nie Bóg. A jak już się uspokoiłem i przyznałem to poczułem ulgę, że skoro ja to zepsułem, to ja też mogę to naprawić i nie muszę czekać na urojone pozwolenie od Boga.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-13, 10:53:59
Clint

Hahaha, ja wczoraj gdy położyłam się spać, byłam tak wściekła na pewną osobę, która tuż przed snem wywijała mi numery, że zaczęłam w tym rozdrażnieniu ochrzaniać ostro Boga, że mnie nie chroni i nie pomaga i po co w ogóle jest.
;)
Nie miałam tak, chyba nigdy... Poza tym bardzo rzadko można mnie tak rozzłościć. Pomodliłam się i mi przeszło, potem już zasnęłam całkiem miło. Może odblokowałam jakieś stare wyparte emocje. Jak na razie to do Boga mi chyba najbardziej wywala.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-08-13, 11:30:22
Lucjan,
Genialne!!!

Żyjemy w tak wynaturzonym społeczeństwie (stwierdzenie faktu, nie ocena), że rzeczywiście dzieciom ciężko czasem dodać dwa do dwóch. Rodzice pracuję sumiennie w fabryce produkując dajmy na to samochody, a jakiś makler giełdowy zarabia 20x więcej, produkując nic -- albo jakaś babka w reality show została megagwiazdą za to, że kłóciła się z innymi i zarabia 50x więcej... Oczywiście to marginalne przypadki, ale tym media nas karmią. Nic dziwnego że dzieciakom może się pomieszać.
(www.youtube.com/watch?v=y8MjoB3vgv8 (http://www.youtube.com/watch?v=y8MjoB3vgv8) tu o mieszaniu przez media, skrót jednego odcinka kapitalnego programu)

Wysłanie ich do znacznie bardziej uproszczonej sytuacji, gdzie czarno na białym mogą sobie zobaczyć jak przebiega cały proces, to doskonała terapia. Uważam że nie tylko problematycznym dzieciom by się to przydało, ale i wielu ludziom (zwłaszcza z karmą arystokraty -- wiem co mówię :D).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-08-13, 11:42:14
Dobrze jest tak sobie powrzeszczeć, powściekać się. To dobrze robi, szczególnie gdy się większość życia tego nie potrafiło/nie mogło. Fajnie płynie energia pragnień i zdecydowanie :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Jolanta 16 w 2012-08-13, 15:02:02
Wczoraj mialam dwa powody, aby dziekowac Bogu:

pojechalam sama odebrac corke z dworca z Frankfurtu nad Menem- szok, jade szukam parkingu, inni trabia i sie spiesza- ja nie moge sie zdecydowac, stres.W koncu wjezdzam na parking ale od zlej strony i kierowca autobusu macha mi i podjezdza za mna aby mi wytlumaczyc, ze nie wyjade bez karty parkingowej. Ja troche podenerwowana ale ide zawsze z uporem do przodu- Jak to ja nie wyjade???  Tlumaczy mi jak mam sprobowac - ja mysle mily facet pomaga mi spontanicznie.
Odebralam corke. Corka mowi do mnie stesknilam sie za Toba - Bo ty mnie akceptujesz wiecej niz babcia (ukochana babcia jednak moze zaglaskac na smierc). Plus dla mnie - usmiecham sie do siebie- dobra robota ciezko bylo ale pracowalam z akceptacja i dalo to efekty.

Potem nie moglam jednak bez samochodu dostac karty wjazdowej na parking- zagadnelam do innego kierowcy autobusu- on mowi - nie martw sie pojedziesz przede mna - bramka sie otworzy i wyjedziesz. Mysle - szok- drugi "aniol stroz" jednak Bog sie o mnie w ten sposob troszczy. Warunek- nie watpie ani sekundy w niego i wyjezdzam szczesliwa z parkingu ......;)

Dalam rade- moj opiekun duchowy sie napracowal ale jestem mu wdzieczna, zwlaszcza, ze troche mnie cos muli energetycznie. ;)))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-14, 17:24:04
Nie pojmuję woli Bożej. Jawi mi się jako twór mnie oszukujacy. Mami swiatełkiem, a potem lipa. Bliska jestem wnioskowi, ze Bog mogłby sobie moc jednak przeafkować, szczególnie przy mnie, bo jakoś do tej pory Mu nie wychodzi.

Muszę to ubrać w żart, bo inaczej nic tylko ryczeć...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2012-08-14, 18:22:07
Może zamiast wrzucać prośbę do pudełka z napisem "Bóg" wrzuć ją do pudełka z napisem " ZAWSZE DZIAŁAJĄCY I SKUTECZNY MECHANIZM MANIFESTACJI KREACJI". Bóg skazuje CIę na pewną inercję związaną z wyobrażeniami PŚ o Nim, poza tym to nie wiadomo, czy nie jest On tylko przedłużeniem Twojej osoby. W tym drugim przypadku modliłabyś się do siebie samej (nie żeby to nie mogło czasem zadziałać)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2012-08-14, 18:26:23
Ja jako do Boga modlę się do ojca.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-14, 19:43:41
Mariusz
Bóg nie skazuje, a dalszego ciągu nie rozumiem. Alogicznym jest wyrok skazujący wydany przez Milość, Czystość, Jasność
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-14, 20:56:19
Iustitia,
Bóg, kochając, stworzył nas w pewnych ramach, poza które wykroczyć nie możemy. Zostaliśmy powołani ze światła i miłości i taka jest nasza prawdziwa natura, wyrzec się jej na zawsze, zniszczyć czy oddać Bogu się nie da. Możemy jedynie poruszać się w ramach tego, co ofiarował nam Bóg czyli albo przejawiać się prawdziwie, zgodnie z tą naturą albo zupełnie przeciwnie tej naturze. Wolna wola polega na możliwości wyboru przejawiania się. Możemy poczuć jak to jest żyć bez Boga, jaki smak ma wtedy  nasze istnienie i czy rzeczywiście przynosi nam to realne szczęście. Wszystkie najlepsze cechy zaś, są zawarte w Bogu, także siłą rzeczy, szczęśliwość, która też tam jest, nie może być inaczej przejawiana, jak tylko przez Niego. Próbować możemy w nieskończoność na wszelakie sposoby, niszcząc się, doświadczając negatywów, cierpiąc, wyrzekając się Boga, jednak najłatwiej jest zaakceptować, że zostaliśmy stworzeni tak, a nie inaczej i to się wiąże z pewnymi ograniczeniami. Jednak patrząc na to z poziomu istoty, która chce osiągnąć spełnienie w miłości, błogości czy radości, te ograniczenia tak naprawdę nie mają żadnego sensu i nawet nie są ograniczeniami.

Zadaj sobie pytanie, o co Tobie tak naprawdę chodzi w relacji z Bogiem, czego chcesz od Boga, czego Ci brakuje?

Sama do końca jeszcze nie załapałam wolnej woli i wciąż czuję jeszcze pewne ograniczenie z tym związane, ale wydaje mi się, że jest tak jak powyżej napisałam.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-14, 21:13:52
Karola

Dobrze to opisałaś.
Mi przyszła refleksja, że wszystko to czego się wyrzekłam, każdy aspekt jak miłość, harmonią, radość itd to jakbym właśnie zrezygnowała z Boga:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-14, 21:28:59
Karola
tego czego nie rozumiem to to, że coraz mocniej wychodzi, ze wola Boga dla mnie nie obejmuje innych ludzi. To nie o to chodzi, ze motylki, pieski już w parach, a ja nie.
Prosty przykad-każde moje zajecie czy zawodowe czy uczelniane to im fajniejsze/z lepszymi zarobkami tym bez ludzi. W trakcie realizacji tlum ludzi, z ktorymi się kontaktuję  a potem ...samotnosć na szczycie. 2 najblizsze mi osoby oddalone o tysiące km-fajnie jest telefon, internet, ale...albo udaję, że czegoś nie rozumiem i wtedy mam ludzi dookola, ktorzy rzeczywiscie tego nie rozumieją, albo się non stop tlumaczę, że się nie wywyższam i nie podkreślam innym braków, tylko po prostu mi idzie cos szybciej. Poimprezowalam ostatnio-dalej dostaje komunikaty, ze tylko udawanie glupszej niż jestem spowoduje, że ludzie wokół mnie będą. Fajnie, że przyszlosć mam określona-ale dalej w schemacie na uczelni w bibliotece...Praca zarobkowa-dopoki robię cos w ramach wlasnej dzialalnosci ok, ale sprobowanie u kogoś /co mi by ulatwilo praktykę/ o to już problem bo jestem za mądra i co ze mną zrobić.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-14, 21:43:20
Iustitia,
jeśli dobrze zrozumiałam to chodzi o brak (taki realny) bliskich ludzi w życiu, jak i o samo odczucie tego braku.
Czyli generalnie wygląda na to, że masz żal do Boga o brak bliskich istot, z którymi byłaby fajna wymiana energetyczna. Żal tak naprawdę nieuzasadniony, bo jak sama wiesz, Bóg zawsze przewiduje dla nas wszystko co najlepsze, a w tym najlepsze jest również zawarta przyjaźń i bliskość z innymi. 
Pytanie, dlaczego sama się w tym ograniczasz i co stoi na przeszkodzie by takie bliskie, harmonizujące osoby przyciągnąć do siebie?
Mam też wrażenie, że bardzo fajnie podziałałaby w tym przypadku Technika Uwalniania, wg założeń której, na samym dnie struktur i mechanizmów funkcjonowania ego jest poczucie braku/pragnienia/chęci jedności, ono powoduje wytwarzanie kolejnych poczuć braku/pragnień/chęci - bezpieczeństwa, akceptacji, kontroli i tym samym emocji. Chodzi tu o jedność odczuwaną na poziomie i Boga i ludzi i świata i czego tam chcesz. Człowiek czujący pełną jedność z Bogiem, a tym samym z wszystkimi jego cechami, wie, że jest częścią całości i ma nieograniczony dostęp do wszystkich dóbr tej całości.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-14, 21:56:14
Iustitia

Ja dzis się przestraszyłam, bo wyszedł mi wzorzec, że jak będę się spełniać, samorealizować zawodowo, to zostane sama. Będę dobra w tym co robię, będę to kochać, lubić, odniosę sukces, ale zostanę sama, nie będzie przy mnie bliskiej istotki z którą mogę być, aż uznam, że to wszystko beznadziejne.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2012-08-14, 22:20:26
Wg mnie to jest zwykły lęk przed bliskością.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-14, 22:35:49
Inga

Tak może być. Dużo lęków przed odrzuceniem mnie, gdy jestem sobą prawdziwą wychodzi.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-14, 22:36:45
Laka
u mnie nie chodzi o jedną konkretną istotkę...

Karola
czytalam o TU, kompletnie do mnie nie przemawia, podobnie jak EFT. Jak by tu powiedzieć-nie umiem zlokalizować bólu i go nazwać, że jest na etapie np.5% dla mnie to abstrakcja. Mam żal  w sensie o otaczanie mnie nie tymi, ktorymi chcę to tak. Afkuję, zostawiam w modlitwie, zostawiam do rozwiazania i jest to samo. Wcieleniowy problem od zejścia:D O dobrze, że wspomnialaś o jednosci-ja znam jednosc zadaniową, po wykonaniu zadania rozchodzimy się. Wiemy, że możemy na siebie liczyć, że się lubimy, że jest wymiana energetyczna, ale się rozchodzimy. Bo nie zawsze fajniejsze jest tym co chcemy. I wlaśnie takiego rozumienia wolnej woli pojąc nie mogę. Chyba rzeczywiście dorosłam do momentu wyjscia skądś i znowu się boje gdzie ja sie podzieję:D Jak niedawno usłyszałam przecież było fajnie, te genialne wieczory, te rozmowy do rana i bylo lubienie, otwartośc...tylko ja znowu jestem na etapie, ze czas ruszać dalej.
Dzięki poukładałaś mi spory kawalek:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-14, 22:37:31
Iustitia
U mnie też nie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-08-14, 22:59:34
czytalam o TU, kompletnie do mnie nie przemawia, podobnie jak EFT. Jak by tu powiedzieć-nie umiem zlokalizować bólu i go nazwać, że jest na etapie np.5% dla mnie to abstrakcja.

Iustitia ja przy EFT nigdy nie określałam czy ból/emocje są na 10 czy na 2. Albo coś czułam, albo nie. Albo ustąpiło, albo coś zostało. Jak zostało to dalej pracowałam :) i działało.
Tak samo z TU. Jak czuje, że mocniej w emocję już nie wejdę, to puszczam na tym poziomie jaki mam. I też działa. Wole puścić emocje na takim poziomie na jaki uda mi się wejść, niż nie puścić wcale, bo za długo czekałam lub za bardzo chciałam i mi uciekła ;)

No ale ja od zawsze dość swobodnie podchodzę do procedur. Z jednej strony to zaleta, z innej wada. Ale już tak mam :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-14, 23:18:58
GA
mam problem z pisaniem o emocjach, więc moglam cos zamotać, bo ja ich w ogole nie odczuwam. Dla mnie emocja to ból. Doslownie. Od lat i wcieleń staram się być skoncentrowaną na uczuciach, a w świecie emocji się gubię. Nie mam pojęcia co to znaczy zazdrość czy zawisć, choc wiem, jakie nadawają ludzie znaczenie tym emocjom. Więc najpierw musialabym się naumieć jakie są emocje, jak rozpoznać, że jest to emocja, nauczyc się ją przejawiać, a potem się od niej uwolnić. Absurd, dlatego techniki oparte na emocjach omijam. Parę emocji znam, ale w reszcie się gubię z kretesem.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Shivani w 2012-08-14, 23:48:56
Myślę, że im bardziej uzdrowiona relacja z Bogiem (czyli mniej wątów i emocji w związku z tematem) tym mniejsza potrzeba, aby w ogóle o nim dyskutować. Pozostaje otwartość i zwyczajność. To po prostu jest. To po prostu czerpanie tego co potrzebne do życia. W każdej chwili Bóg obdarowuje. Trzeba tylko wiedzieć czego się chce, bo obdarowuje wszystkim. Wzmacnia każdą myśli i każde pragnienie. Gdy robi się na prawdę czysto, Boga wyrazić może tylko doskonale spełnione, uduchowione życie.


Co do EFT, na mnie też tylko czasami działa. Działa wtedy gdy mam bardzo silne emocje na wierzchu. O wiele skuteczniejsza okazuje się dla mnie praca z oddechem czy regresing.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-15, 11:07:26
Iustitia,
:) to niech Ci się uzdrawia najwłaściwszą dla Ciebie drogą :)

Shivani,
też tak myślę, tylko z jedną rzeczą się nie zgadzam

"Wzmacnia każdą myśli i każde pragnienie"

Bóg wg mnie nie wzmacnia pragnień. Pragnienia to część ego, co wyklucza w tym Boga. Bóg już jest i ma wszystko co dla nas najlepsze, z naszej strony wystarczy się na to otworzyć. Często pragniemy czegoś, ale to wynika z poczucia braku w nas (bo mamy wrażenie, że kiedy to dostaniemy, to uczucie braku zostanie zapełnione), a raczej iluzji braku, że czegoś nie mamy (bo to cały czas mechanizm działania ego, które swój byt opiera na poczuciu braku jedności z Bogiem). Jednak patrząc na to z perspektywy Boga, jest to zupełnie absurdalne, bo cały czas pozostajemy w nim zanurzeni i wszystko co musimy zrobić z naszej strony, to uwolnić właśnie te braki i pragnienia.
Bogu są obojętne nasze pragnienia, jest neutralny w stosunku do nich, bo nie może nam kazać przestać czegoś pragnąć ani z drugiej strony wzmacniać tych pragnień. Dopiero uwolnienie się od pragnień, zapewnia dostęp do Boga i jego darów.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-15, 11:17:45
Karola
Aż się miło czyta, jak tak fajnie piszesz o Bogu - szczególnie, że czuć iż piszesz w zgodzie z własnymi odczuciami i gdzieś wyparowała ta cała walka i bunt :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-15, 12:34:43
Clint,
Ty weź mi nic nie gadaj... nie poznaję siebie :P
prawdopodobnie zostałam zmanipulowana na całej linii i wciągnięta na amen...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-15, 12:41:06
Mnie interesuje kwestia uwolnienia się od pragnień, a otworzenie się na spełnianie naszych potrzeb przez Boga, bo mi tu coś wywala, że to uwolnienie się to jakby wyrzekanie się spełnienia :/  zamotanie..
A niedawno doszłam do wniosku, że droga dla mnie to droga przez spełnienie, a nie wyrzekanie się
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-15, 19:33:22
Indra,
spróbuj zamknąć oczy i poczuć jakim odczuciem jest pragnienie czegoś, czym się cechuje, czy jest przyjemne i czy wyobrażasz sobie tkwienie w takim stanie przez dłuższy czas?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-15, 19:42:05
Poczułam wczoraj, że Bóg to źródło niewyczerpanych rozwiązań na każdy moment i inspiracji, że rzeczywiście on je cały czas podsyła, tylko trzeba być na to otwartym. Niestety moja pś spanikowała i zamknęła się częściowo po chwili, ze strachu przed tym, że tego nie ogarnie, zostanie przytłoczona, zasypana, to chyba też strach przed przesyceniem i tym, że mój system energetyczny może tego nie wytrzymać.

Jeszcze parę dni temu pracowałam z silną blokadą na koronie i sercu przed przyjmowaniem boskich energii, inspiracji, blokadą, którą sama sobie nałożyłam, bo bałam się, że Bóg mi wpierdoli za wszystko, co przeciw niemu uczyniłam ;)
Z pomocą Leszka sporo poszło, ale widzę, że jednak muszę utwierdzić pś, że Bóg jest dla mnie bezpieczny.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-15, 20:09:44
Karola
Rozumiem, że pragnienie jest brakiem. Mam niestety dużo braku w sobie, a chciałabym doświadczać spełnienia. Na pewno nie chcę trwać w stanie braku bez końca, to straszne jest...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-15, 20:11:12
Karola
"

"Poczułam wczoraj, że Bóg to źródło niewyczerpanych rozwiązań na każdy moment i inspiracji, że rzeczywiście on je cały czas podsyła, tylko trzeba być na to otwartym."

Fajnie coś takiego przeczytać:)
Może ja też się boje, że mi wpier**li.
Wywala mi dziś bezsens wszystkiego, brak poczucia własnej wartosci, nie wiem na czym ja oprzec. Doszłam w sesji, że moje talenty mam zablokowane, sama je blokuje z jakiego powodu. Moja pś uzywala talentów, po to by być atrakcyjna dla innych, by mnie kochali, akceptowali, bo coś potrafię, czymś zaskakuję, jestem wyjątkowa. Tylko gdzie w tym wszystkim przyjemność z samego bycia, działania, robienia tego co się kocha, dla samego robienia, a nie byc zdobyc miłość i być szanowaną.
Teraz boję się być doceniana, nie dopuszczam do tego, bo wydaje mi się ze to nieczysta intencja, takie karmienie EGO i nic wiecej. No i czuję totalną pustkę, nie wierzę, że miłość, pełna harmonia sa dla mnie możliwe w materii i nie tylko.
Ja mam przekonanie, że Bóg mi nie daje możliwosci. Że ona sam nie ogarnia tego, nie moze przeciez kontrolować ludzi, bo maja wolną wolę, wiec jak mialby mi zapewnic spelnienie w zwiazku.
To przekonanie sprawia, że czuję ze ludzie mnie ograniczają, że od czyjeś woli zalezy moje szczescie, czy powodzenie w czyms.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-15, 20:22:39
Indra,
to do roboty :P
Jeszcze zadaj sobie pytanie, w czym chcesz osiągnąć to spełnienie? w jakim odczuciu/odczuciach?

pociesz się tym, że przeogromna większość ludzi żyje w stanie permanentnego braku, ciągle domagają się czegoś od świata, od innych, motywują się tymi brakami, po prostu nimi żyją, na tym zbudowane jest ego więc, że tak powiem, jest to całkiem naturalne

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-15, 20:32:34
Laka,
Cytuj
Moja pś uzywala talentów, po to by być atrakcyjna dla innych, by mnie kochali, akceptowali, bo coś potrafię, czymś zaskakuję, jestem wyjątkowa. Tylko gdzie w tym wszystkim przyjemność z samego bycia, działania, robienia tego co się kocha, dla samego robienia, a nie byc zdobyc miłość i być szanowaną.
Teraz boję się być doceniana, nie dopuszczam do tego, bo wydaje mi się ze to nieczysta intencja, takie karmienie EGO i nic wiecej. No i czuję totalną pustkę, nie wierzę, że miłość, pełna harmonia sa dla mnie możliwe w materii i nie tylko

pogratuluj sobie tego uświadomienia :)
rzeczywiście robienie czegoś w intencjach wyżej wymienionych do czystych nie należy, sama się o tym przekonałaś, po prostu doświadczając skutków tych intencji w życiu. Docenianie przez innych nie musi wiązać się z karmieniem EGO, może pochodzić zupełnie z innego poziomu - kiedy ty realnie czujesz, że to co robisz, robisz dla własnej przyjemności, sama już doceniasz tę pracę, bo sprawia Ci przyjemne odczucia i satysfakcję. Wtedy reakcje ludzi, którzy ją też doceniają, są odzwierciedleniem Twojego wewnętrznego samopoczucia i w żaden sposób nie karmisz wtedy ego.
Twoja praca już teraz może być i cenna i wartościowa (mimo Twoich obecnych intencji), jednak Twoim zadaniem, by kreacja ta sprawiała Ci radość i była czysta, jest uwolnienie z siebie wszystkich pragnień ego pod tym kątem. 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-15, 20:35:52
Karola

:)) No to mi ładnie rozjaśniłaś.
:*
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-15, 20:55:24
Karola
No to mnie trochę pociesza, że nie odstaję jakoś znacznie od reszty :))) Wiesz, ja jestem typowym czerwonym, czuję, że bardzo ważne jest dla mnie spełnienie w materii, zapewniony byt materialny i poczucie bezpieczeństwa, oraz spełnienie w związku partnerskim/bliskości/seksie - zapewne chodzi o brak bezpieczeństwa i brak aprobaty/miłości wg TU
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-15, 21:29:03
Indra

Ja jestem niebieskie i mam tak samo:))
Choć kiedyś stwierdzono, że też się zaczerwieniłam trochę;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-15, 21:32:07
Laka
Aniołki wymieniały się w końcu swoimi wzorcami :))) Ja mam niebieskie paski i pewnie jakieś białe kropki
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-15, 21:44:57
Laka :)

Indra,
rozumiem te klimaty, bo też niby mam to pochodzenie ;)
luksusik  :P

Mi chodziło jednak w pytaniu o to, w jakich wyższych uczuciach chciałabyś się spełniać, czego potrzebujesz na teraz?
Pewny byt materialny czy udany związek są symbolem jakichś uczuć, których na teraz Ci brak.
Z tego co piszesz, to przede wszystkim chodzi o poczucie bezpieczeństwa i bliskość, powiedziałabym, że jednak jedność. 

W drodze rozwoju coraz bardziej przejawiamy wszystkie boskie cechy, ale ważne jest ukierunkować pś na to, co na dany moment jest nam potrzebne w sferze odczuć/uczuć. Są pewne symbole, które wydają nam się kluczem do szczęścia i do nich dążymy, bo gdzieś w środku wierzymy, że bez nich tego szczęścia nie uda nam się zdobyć. Jednak to tylko symbole, a dopiero pod nimi kryje się to, o co nam naprawdę chodzi, o stany uczuciowe, które właśnie to szczęście dają :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-15, 21:52:43
Karola
Ty też czerwona?? a tak jakoś na niebiesko mi "pachniesz" :))
Może niekoniecznie luksusik, bo nie mam w sobie zachłanności na nie wiadomo co, ale na pewno jakaś wygoda, jakas pewność, niezależność, jakieś tam przyjemności...
I tak, masz chyba rację, że chodzi głównie o potrzebę bliskości/jedności oraz własnie bezpieczeństwa, to są te stany uczuciowe, jakie są dla mnie ważne i w jakich chciałabym się spełniać i przejawiać. No to już wiemy, o co mi chodzi i czego bym chciała :)) Pozwalam Bogu pomóc mi spełnić się w tym :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-15, 22:03:35
Indra,
Tak Leszek mi stwierdził, jednak podobno w tym domieszki niebieskiego też są, stąd może ta zmyłka ;)
Nie przywiązuję jednak do tego większej wagi i raczej nie operuję nazwami typu UBA, UCA, USB czy coś tam :P

Cytuj
No to już wiemy, o co mi chodzi i czego bym chciała :))
:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-15, 22:08:24
Karola
To fakt, w końcu anioł to anioł, a jeszcze bardziej istota boska to istota boska :))) linia czy kolor nie są jakoś strasznie ważne :) Mamy WJ i to się liczy, dlatego dajemy radę! tak w ogóle to dzisiejszy wieczór sponsorowany jest przez wdzięczność do Boga i do ludzi, którzy pomagają mi, gdyż Bóg mnie wspiera i kocha :) serce mi się roztapia:)
I cieszę się, że tu jesteś, bo Cię bardzo lubię!
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-15, 22:29:09
Ja myślę, że pochodzenie, pierwotne intencje ma znaczenie, bo to nas kształtowało. Naszą karmę materialną, także tą pozytywna. Może po oświeceniu już nie ma, ale póki jesteśmy w drodze, do pewnego momentu warunkuje tą drogę, potrzeby, gusta. Chyba, że jest się już złotym:) Bo czerwony, niebieski bialy to wzorce.

Choć wg mnie są pewne preferencje wynikające z tego pierwotnego podziału. Już z czystymi intencjami.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-15, 23:32:30
Indra,
dzięki :)
ja Ciebie też, ale myślę, że to wiesz i fajnie byłoby się kiedyś poznać w końcu na żywo, czuję, że miałybyśmy niezły ubaw ;)

Laka,
pierwotne intencje to tak, ale mi bardziej chodziło o stosowanie samych nazw
Nie stosuję regresingu więc też nie bardzo czuję te nazwy, podobnie jak galaretowatych czy inne cuda ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-08-15, 23:47:59
Karola
Też tak myślę, że razem by się nam fajnie uaktywniła aniołkowa radość i spontanicznośc, byłoby dużo śmiechu :))) Myślę, że to się kiedys uda zrealizować!
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-16, 17:45:57
Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia, a mianowicie istnienie ego, moment, w którym ego powstaje.
Wydaje mi się, że to wtedy gdy oddzieliliśmy się od Boga, bo podjęliśmy decyzję o indywidualizacji.
Ale z drugiej strony, świadczyłoby to o tym, że przed oddzieleniem byliśmy spełnieni w Bogu, bo ego nie było, czyli nie było poczucia braku jedności z Bogiem, była właśnie jedność z Bogiem.

Skąd w takim razie narodził się pomysł oddzielania się od Boga, skoro byliśmy z nim w jedności?
A może nie była to pełna jedność tylko taki potencjał do zrealizowania?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-16, 17:48:25
Była niepełna świadomość tej jedności z Bogiem, która ograniczała nas.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-16, 18:04:46
czyli wg Ciebie zostaliśmy stworzeni jako nie w pełni świadome istoty
a ego kiedy się pojawiło? i jak niepełna świadomość ma się do ego?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-16, 18:11:49
Kiedyś myślałem, że zostaliśmy stworzeni jako nie w pełni doskonałe istoty, mające jedynie potencjał do doskonałości. Jednak przy okazji jednej z rozmów na forum bodajże Witek uświadomił, że powstaliśmy jako w pełni doskonałe istoty, ale z niepełną świadomością tej doskonałości (a świadomość ma wpływ na przejawianie tego). No i skoro świadomość Boskości jest niepełna, a przejawianie się nie w pełni doskonałe to jest miejsce na błędy i niekorzystne decyzje, które przyczyniły się do powstawania ego.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-16, 19:16:01
jeszcze tego nie jarzę, rozumiem o co chodzi, ale nie przyszło mi uświadomienie jak to było i jest
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2012-08-16, 19:34:27
Karola
Ego istnieje zawsze. Bóg  ma ego tyle, że Oświecone. Ego nie jest koniecznie złe,  ego które uważa, że zasługuje na miłość i kocha siebie jest OK. Tylko takie ego, które NIE kocha siebie jest do uzdrowienia.

No więc Ego było od początku, tylko stopniowo się pogrążało w coraz niższych energiach i wzorcach.

Istnieje Salomonowe rozwiązanie dylematu jak to możliwe że nie było pełnej świadomości i CO BYŁO WCZEŚNIEJ (czy byliśmy Bogiem??) - trzeba osiągnąć pełną świadomość teraz. Powinna zawierać min odpowiedź na tą kwestię ;p
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-08-16, 20:15:49
A ja jednak uważam, że spojrzenie z poziomu Boga, to spojrzenie z ponad ego.
Ego może być "dobre" lub "złe", ale Rzeczywistość w pełni poznawalna jest poza ego, poza naszymi wyobrażeniami, które stanowią ego. Rzeczywistość jest rzeczywistością, Bóg jest Bogiem, a nie wyobrażeniem na jej, jego temat, który może być "dobry" lub "zły".

Co do kwestii co było na początku "ego czy jajko" to nie wiem jeszcze ;-)
Gdzieś natomiast wyczytałem czy usłyszałem ciekawe zdanie:
Cytuj
Nie zrozumiesz świata, możesz go jedynie poczuć.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-16, 21:31:12
Mariusz,
a co znaczy oświecone ego?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-16, 21:34:18
Dla mnie ego jest potrzebne na znak oddzielenia od Boga w sobie. Im wyżej w rozwoju tym mniej ego, aż w końcu przestaje być potrzebne. Kiedy się zaczęlo tworzyć?pewnie jak wszystkie "wspanialości" trzeba UBA o to zapytać, bo reszta pewnie ściągnęla od nich ten pomysl:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-16, 21:41:25
Dla mnie, przynajmniej na razie, ego to sztuczny twór, który nie ma racji bytu w Bogu. Im więcej boskich wibracji, uwolnień od pragnień i braków, od iluzji oddzielenia i tym samym więcej odczuwania Boga, tym bardziej ego się rozpuszcza i przestaje istnieć.
 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2012-08-16, 21:42:23
no w tym temacie trochę trudno się poruszać pisząc słowami. Generalnie chciałem zwrócić uwagę, że Ego nie jest tylko złe i nie należy go posądzać o najgorsze, niszczyć, bać się itp itd To coś w nas co jest duchowe, rozwojowe, co się Oświeca to też jest JA KTÓRE DOŚWIADCZA TYCH RZECZY - Ja czyli EGO (to jest to samo)

Z tym, że Bóg/Oświecony ma Ego może troszkę przesadziłem. Na pytanie, czy ma On Ego zapewne odparłby pytaniem
- CO to jest Ego?
- Gdzie jest Ego?

Czyli skierowałby nas do naszych własnych umysłów i właściwej medytacji (tak to widzę)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-16, 22:28:25
Mariusz,
Rzeczywiście nie jest to łatwe do napisania, ale myślę, że jak już człowiek jest bardzo stopiony z Bogiem, odpowiedź słowna tez jest łatwa do udzielenia.

Cytuj
To coś w nas co jest duchowe, rozwojowe, co się Oświeca to też jest JA KTÓRE DOŚWIADCZA TYCH RZECZY - Ja czyli EGO (to jest to samo)

mi się zdaje, że jest inaczej.
Ego nie jest duchowe ani rozwojowe, ale pomaga się rozwijać i odkrywać to kim jesteśmy (bo paradoksalnie właśnie ono przeszkadza nam w oświeceniu), podlega procesowi oświecania się czyli powolnej degradacji.
Poza tym, tym co doświadcza też wg mnie nie jest ego, a jaźń. Jaźń może doświadczyć ego.

Dobrze, że zwróciłeś uwagę, na to, że ego nie jest złe, bo zauważam u siebie jakieś tendencje by się go jak najszybciej pozbyć ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-08-17, 00:20:54
Ego to wytwór umysłu, jest sztuczne, ale robi wrażenie że jest najważniejsze. To dlatego mistycy mówią, że ego nie istnieje.
Ego, jak dla mnie, jest potrzebne na pewnym etapie. Zwłaszcza w czasie kiedy człowiek rozwija się materialnie, swoje dziedziny fizyczne. Potem w miarę rozwoju duchowego ego zmniejsza się, stopniowo zanika (powinno);) bo nie jest potrzebne, a potem nawet jest główną przeszkodą do oświecenia.

Takie chwile bez istnienia ego nie są czymś nadzwyczajnym. Czuje się taką nieograniczoność i wolność. Prawda, że to są tylko chwile, ale to już coś na początek.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-17, 07:01:28
4 w które się święcie wierzy, które trzymają ego

1. że nasze fałszywe Ego jest doczegokolwiek przydatne - nie jest
2. że ego się oświeca, degraduje czy coś - nie oświeca się, nie rozwija, co najwyżej blokuje przed jakimkolwiek rozwojem.
3. że My to ego, a ego to MY !!!
4. Że bez ego nie dostaniemy tego czego najbardziej chcemy, a z ego dostaniemy !!!

to wszystko uzasadnia istnienie ego, bez tego ego nie istnieje.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-17, 09:29:10
lukaszlm,
źle zrozumiałeś, to co napisałeś w punkcie 2

Cytuj
2. że ego się oświeca, degraduje czy coś - nie oświeca się, nie rozwija, co najwyżej blokuje przed jakimkolwiek rozwojem.

przez "oświeca się" miałam na myśli, że rozpuszcza się, znika, a nie, że się rozwija
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-17, 10:02:56
Karol,
Tak ale napisałaś że ego pomaga, pomaga w rozwoju,  jakby pomagało sobie znikać, tak nie jest, ego nie działa przeciw sobie. Działa tak aby istnieć.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-17, 12:02:07
Szczerze mówiąc nie lubię za bardzo określenia "ego" - może to przez pranie mózgu u buddystów mi już zbrzydło słuchanie o tym, jakie to ego straszne i fogle. W każdym razie sam termin jest co prawda przydatny do opisywania pewnych rzeczy, ale nadużywany powoduje często takie mentalne rozdzielanie siebie na tą sztuczną, niedobrą część siebie i to fajną, Boską. I choć w pewnym sensie jest to prawdą, to budowanie w sobie poczucia rozdzielenia i nieakceptacji dla części siebie już rozwojowe nie jest.

Nie pisze do nikogo konkretnie, tylko tak ogólnie sobie gadam.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-08-17, 12:10:12
Jest jeszcze pewne istotne a zdradliwe ego - ego przekonujące innych o potrzebie uwalniania się od ego i ego stroniące od tego by coś mieć wspólnego z ego;)

Co do tematu - można po prostu rozwijać boskość w sobie i obserwować czy ego zanika czy nie. Jak zanika, okej, jak nie, też ok.
Ego jako utożsamienie zanika, samo w sobie istnienie, zdolność doświadczania nie. Zanika jednak przywiązanie do istnienia i zdolności doświadczania.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-17, 14:12:30
Clint

Ja też nie lubię tego określenia, z nim się wiąże duzo dziwnych wyobrażeń i przekonań, co mieszają w głowie.
Podobnie jak ze słowem karma;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-17, 14:12:53
lukaszlm,
masz rację, nie wiedziałam wczoraj jak to ułożyć w słowa i nie wiem czy nawet teraz potrafię

Chodzi mi o to, że samo istnienie ego jest powodem naszego rozwoju, bo gdyby go nie było, nie musielibyśmy się rozwijać (choć nie wiem czy to prawda, bo nie do końca to czuję). Taki paradoks wychodzi.

Mam coś jednak na rzeczy z tym ego, przede wszystkim niecierpliwość, że ono jeszcze jest czyli generalnie nie akceptuję go w pełni i uważam za przeszkodę, której trzeba się pozbyć
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-17, 20:02:31
Karola,

Masz rację, i właśnie niestety samo ego tworzy takie paradoksy, żeby uzasadnić swoje istnienie, nie tylko ten który napisałaś. Problem jest taki że to jest tak głębokie, że można mówić że się ego rozpuszcza, czy puszcza itd, a ego tylko się wzmacna u kogoś, jakby to powiedzieć ego puszcza wzorce itd, ale samo z siebie jest tak silnie związane z twoim ja, że nawet tego nie zobaczysz, a będziesz widzieć że puszczją wzorce itd. więc jest dobrze, a ego się wzmacnia. Widać to u osób duchowo rozwijających się im dalej tym lepiej, ego też ma się coraz lepiej, ego się dostosowuje się do nowych rzeczy ale siebie nie puści za nic.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-17, 20:59:11
lukaszlm,
Cytuj
Problem jest taki że to jest tak głębokie, że można mówić że się ego rozpuszcza, czy puszcza itd, a ego tylko się wzmacna u kogoś, jakby to powiedzieć ego puszcza wzorce itd, ale samo z siebie jest tak silnie związane z twoim ja, że nawet tego nie zobaczysz, a będziesz widzieć że puszczją wzorce itd. więc jest dobrze, a ego się wzmacnia. Widać to u osób duchowo rozwijających się im dalej tym lepiej, ego też ma się coraz lepiej, ego się dostosowuje się do nowych rzeczy ale siebie nie puści za nic.

a po czym poznajesz, że go się wzmacnia kiedy puszczasz wzorce? albo, że ego ma się coraz lepiej wraz z rozwojem?
nie rozumiem o czym piszesz
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-17, 21:28:33
Karol,

A trochę źle napisałem, puszczanie wzorców NIE wzmacnia ego.

To jest tak że owo ego, chcę lub pozwala na puszczenie wzorców, póki go to nie rusza. Wtedy można sądzić że jest się ponad ego, że ego się z czasem rozpuści, gdzie prawda jest taka że ego pozwala, na to co go nie rusza. Ludziska przez wcielenia nie mogą puścić ego, chociaż mogą się zmieniac itd.

Mam na myśli coś takiego, że jest ego, wg niego ktoś tam uczestniczył w wojnach, potem był buddystą, potem chrześcijanienie, a teraz też wykonuje jakieś praktyki, wg tego samego ego. Wiesz to jest tak jak widać że ktoś porzuca stare nawyki, bierze nowe, albo zmienia ideologię, ale dalej charakter zostaje taki sam.

Gdy jak się puszcza wzorce i się myśli że jest się nad ego, to problem jest większy, ego wzmacnia swoją pozycję, przez to że ktoś go przestaje dostrzegac. Wiesz nawet cieżki problem jest do rozwiązania, ale problem którego nie widać do rozwiązania nie jest. To miałem na myśli że można puszczać wzorce a wzmacniać ego. Wiesz ktoś był wcześniej buddystą, i medytował i wtedy też myślał, że jest spryniejszy od ego, że go rozpuszcza czy coś, a tutaj się okazuje że ego jest trochę sprytniejsze od nas. Cieżko przyznać to przed sobą, każdy woli mówić że on jest nad ego itd.

Wiesz dla mnie temat jest trudny, są paradoksy itd, piszę co myślę, ale wiesz głowny nie dam ;) Moge się mylić itd. Na teraz tak widze.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2012-08-17, 21:32:15
lukaszlm
A ja myślałam że piszesz to na podstawie włąsnego doświadczenia, że u Ciebie sie tak wzmacnia  ego wraz z rozwojem.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-17, 21:38:13
Inga,

I moje doświadczenia, ale nie tylko.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-08-17, 21:53:07
Ego może się wzmacniać wraz z rozwojem, ale tylko wtedy, gdy my tak chcemy lub wykonujemy błędne praktyki. Jeśli zaś rozwój jest właściwy, to ego automatycznie maleje. Ego się wzmacnia, jeśli próbujemy z nim walczyć, zauważać go czy robić z niego jakikolwiek problem.
W zasadzie, jak uwalniamy coś, to ego staje się coraz słabsze. Ale to nie może być działanie wprost na ego, tylko przy okazji.
I też ego trzeba zaakceptować.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2012-08-17, 21:54:40
Też uważam że przy rzeczywistym rozwoju ego musi słabnąć.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-17, 22:02:57
lukaszlm,
Cytuj
Ludziska przez wcielenia nie mogą puścić ego, chociaż mogą się zmieniac itd.

Mam na myśli coś takiego, że jest ego, wg niego ktoś tam uczestniczył w wojnach, potem był buddystą, potem chrześcijanienie, a teraz też wykonuje jakieś praktyki, wg tego samego ego. Wiesz to jest tak jak widać że ktoś porzuca stare nawyki, bierze nowe, albo zmienia ideologię, ale dalej charakter zostaje taki sam.

Gdy jak się puszcza wzorce i się myśli że jest się nad ego, to problem jest większy, ego wzmacnia swoją pozycję, przez to że ktoś go przestaje dostrzegac. Wiesz nawet cieżki problem jest do rozwiązania, ale problem którego nie widać do rozwiązania nie jest.

Dlatego tak ważne w rozwoju wydaje mi się zrozumienie mechanizmów działania ego, zasad na jakich ono funkcjonuje. Bo rzeczywiście jest taka opcja, że można puszczać wzorce, ale podstaw ego nie ruszać. W jakiś sposób to rozwój i na pewno będzie poprawiał życie, samopoczucie. Jednak nieuwalnianie pragnień czy braków albo jakiś inny sposób pracy z tym, np. pozwalanie Bogu by od tego uwalniał, na dłuższą metę aż takie rozwojowe nie jest. Bo to właśnie te braki będą generowały pewne i emocje i wzorce.
Jeśli np. mam ciągły brak jedności (poczucia jedności) np. z Bogiem, to ciągle będę pragnąć tego Boga, jego miłości, dobroci, darów), a wg prawa przyciągania, będę dostawała to na czym się skupiam... czyli jeszcze więcej braku, jeszcze więcej pragnienia tego Boga. W końcu zacznę się wkurzać i nie akceptować, pojawią się kolejne emocje jak złość czy smutek z powodu niezrozumienia, że może Bóg mnie nie kocha, dlatego nie czuję jego miłości. Powoli zacznie się utwierdzanie, że coś robię źle, że może Bóg wcale nie jest taki dobry, nie jest tą miłością, za jaką się podaje, i w końcu, że w sumie to mam go gdzieś.
Długo (kilka lat) pracowałam nad różnymi emocjami u siebie za pomocą eft, ale nie czułam czegoś takiego jak prawdziwe, dogłębne uwolnienie (czegoś takiego jak głęboki, prawdziwy cpl'bl), dopóki nie połączyłam tego z uwalnianiem pragnień. To dopiero była różnica jakościowa w doświadczeniu.

W rozwoju tak ważna jest uczciwość i szczerość wobec samego siebie żeby przypadkiem nie zbłądzić i nie powiedzieć za kilka/naście/dziesiąt lat... "co ja sobie k**wa myślałam....?"
Najgorzej chyba jak ktoś jest zaślepiony na własną "doskonałość" albo wysokie erd, ciężej takiej osobie trzeźwo spojrzeć na siebie, bo myśli, że jest już tak wysoko, że pewne rzeczy jej nie dotyczą. Wtedy to coś nie jest już rozwojem, a pseudo rozwojem.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-08-17, 22:18:50
Karola
Cytuj
Długo (kilka lat) pracowałam nad różnymi emocjami u siebie za pomocą eft, ale nie czułam czegoś takiego jak prawdziwe, dogłębne uwolnienie (czegoś takiego jak głęboki, prawdziwy cpl'bl), dopóki nie połączyłam tego z uwalnianiem pragnień. To dopiero była różnica jakościowa w doświadczeniu.

Nie wiem co miałaś na myśli, bo jak dla mnie, pragnienia są czymś pozytywnym. Wydaje mi się, że jak się uwolnię od pragnień, to stracę chęć do życia. Jak uwolnię pragnienia, to co mi pozostanie?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-08-17, 22:20:55
Zamiast pragnień lepsze są zdrowe chęci. Pragnienia wynikają z poczucia braku, a zdrowe chęci po prostu ze zwykłej ochoty na coś.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-17, 22:21:11
Mateusz,
a zobacz na trzeźwo jak energetycznie wygląda pragnienie? jaką jest jakościowo energią?
pisałam o tym kilka postów niżej Indrze
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-08-17, 22:40:26
Ja mam coś zamieszane w temacie chęci i pragnień. Często w niektórych sprawach utożsamiam te pojęcia.
Co do pragnienia, to jest ono tak nagminnie używane, że mi się kojarzy z realizacją celów. I wydaje mi się, że rozwój osobowy polega właśnie na umiejętności realizowania pragnień. Do tego służą różne techniki np. NLP.
Ale, rzeczywiście energetycznie niezbyt dobrze odbieram pragnienia. Pojawia sie jakieś napięcie, lęk, czy się uda je zrealizować, i ten brak, że teraz jednak tego nie mam. Chodzi więc, jak zrozumiałem o zastąpienie pragnień spełnieniem. To może być trudno, bo dalej tego nie mam, czego pragnąłem.
 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-17, 23:07:18
Karola,

Dokładnie tak jak piszerz. Ja ciągle będzę się z ręką w nocniku, tak raz na 3-4 miesiące :) ale wolę to niż obudzić się z ręką w nocniku za lat 5 albo 10 :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-18, 08:11:47
Mateusz,

uwalniając pragnienie (odczucie pragnienia), otwierasz sobie dostęp do tego co chcesz, bo już nie spinasz się, nie blokujesz. Wtedy doświadczasz spokoju wewnętrznego, stajesz się neutralny, nie zależy ci i pozwalasz by jednak coś spoza ego działało zamiast ciebie. Czasem pojawia się odczucie ufności, że coś większego ode mnie wie lepiej, co dla mnie dobre i daje mi to w odpowiednim czasie więc czemu by się temu nie poddać, skoro jest to najlepsze rozwiązanie? 
Zakładając, że cały czas jesteś zanurzony we wszystkim co najlepsze, wystarczy się otworzyć i przyjmować, to co w danym momencie jest dla nas najkorzystniejsze. Pragnienia to iluzja ego, które każą myśleć, że trzeba się starać, walczyć by coś z tego, co jest dla nas i tak przewidziane, dostać.
Najprościej, najekonomiczniej i najzdrowiej jest określić sobie cel do realizacji i uwolnić wszystkie pragnienia odnośnie tego celu, tak żeby nam na nim nie zależało (chodzi o energię "zależenia").
Wtedy czujemy się dobrze, nie spinamy się, jesteśmy gotowi/otwarci na przyjęcie tego i cały czas żyjemy sobie na lajcie, bo nam nie zależy :P

Pracuję teraz z pragnieniami odczuć wysokich, boskich wibracji, bo mi ich brakuje (przynajmniej wg pś one mają mi coś dać ważnego, hehe chyba dumę, że tego doświadczę i się pochwalę innym ;)), mam wręcz żądania do Boga, że ma mi je dać i koniec, i co najśmieszniejsze, to właśnie one mnie ograniczają, bo może wystarczył by mi zwykły boski spokój ;)

lukaszlm :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-18, 10:03:16
Zakładając, że cały czas jesteś zanurzony we wszystkim co najlepsze, wystarczy się otworzyć i przyjmować, to co w danym momencie jest dla nas najkorzystniejsze. Pragnienia to iluzja ego, które każą myśleć, że trzeba się starać, walczyć by coś z tego, co jest dla nas i tak przewidziane, dostać.
Najprościej, najekonomiczniej i najzdrowiej jest określić sobie cel do realizacji i uwolnić wszystkie pragnienia odnośnie tego celu, tak żeby nam na nim nie zależało (chodzi o energię "zależenia").

:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-08-18, 12:17:15
Karola
Jesteś wspaniała:) Dzięki za wyjaśnienie.
Jakoś te sprawę przeoczyłem, choć wiedziałem, że zbyt duże pragnienie czegoś blokuje realizację, ale nie rozkminiałem tematu. 
Jest dokładnie jak piszesz, fajnie to rozpracowałaś :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-19, 02:03:30
dzięki za miłe słowa :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-25, 18:33:46
Tak mi wczoraj bardzo fajne uświadomienie przyszło odnośnie przejawiania Boga. Związki z ludźmi, szczególnie bliskie, czy to związki partnerskie czy nie, są odzwierciedleniem stopnia uzdrowienia relacji z Bogiem, ale również z sobą. Niby to banalne, ale fajnie było mi poczuć to.
Czułam, że mam swoją grupę istot bardzo harmonijnych, jednak podobnie jak miałam w relacji z Bogiem, mam tutaj bunt na kontakt z nimi. Było to konsekwencją mojego wyboru odejścia od Boga, jak od niego, to od harmonii w wysokich wibracjach z innymi też. Potem pojawiło się poczucie winy, że blokując siebie, odebrałam też tym istotom możliwość doświadczania fajnych wibracji ze mną.
I tu bardzo czułam to pragnienie jedności z harmonijnymi mi istotami, ale właśnie w wysokich wibracjach, bo te przeciętne już coraz mniej mnie interesują.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-28, 14:02:53
Esencja ciekawa http://www.katolik.pl/jak-przekroczyc-siebie--aby-powierzyc-sie-bogu-,54,416,cz.html
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-08-28, 15:49:46
Iustitia, dzieki, bardzo dobry artykuł.:)

"Boję się i pozwalam mojemu lękowi doprowadzić się do Boga. Wtedy mój lęk doprowadza mnie do głębokiego zaufania, którego nikt już nie będzie mógł mi odebrać. Na gruncie własnego lęku udało mi się przekroczyć własne granice i dojść do Boga. I tam ufając Bogu, jestem bezpieczny. "
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-08-28, 18:48:56
" Boże oddaję tobie moje ciało, oddaję tobie całe moje życie, powierzam ci wszystko"

To moja  inspiracja, kontemplując ją- dzieją sie naprawde cuda:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-08-29, 07:09:51
Olga,  dobre. :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-08-29, 16:37:47
Dobre dobre, mi wczoraj i dziś nieźle pozamiatało;)


Mam na tapecie temat wcieleń gdy byłam prawie oświecona. To ze mi szybko erd idzie w górę to własnie dlatego, bo ja znam te stany świadomości. I tutaj, Monika Korbut dała mi niesamowita inspirację do sesję nt zgonu tuż przed oświeceniem i strachu przed nim w związku z tym. Coś jak Sai Baba, który kopnoł w kalendarz.  Wzorce lęku że oświecenie = zgon plus to, że i tak bym się wtedy nie oświeciła bo byłam pokodowana w misje pomagania innym i to taką chyba silną. Niby bzdet. A czuję że to gruuby temat dla mojej pś. Nie mogę zostawic cierpiących ludzi przecież, oni cierpią a ja mam leżeć i sie oświecać? a w życiu.
Wczoraj wypalałam sobie buddyjskie ślubowania w pomaganie innym. Że w urzeczywistnianiu Boga chodzi o to, żeby dojśc do poziomu 35,5 tylko po to, by mieć więcej mocy, miłości dla innych. :p
Po tym wypalaniu nie czuję sie bezpiecznie. Ale to chyba normalne gdy pś traci "cel".
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-08-29, 16:59:08
Olga

Fajnie-gruba sprawa Ci sie wypalila-nie ma co jej zalowac:)Mysle,ze sporo osob ma podobnie-czytajac Twojego posta cos we mnie tez ruszylo mam chyba podobnie-a na slowo oswiecenie wrecz czasami reaguje agresywnie i wkurza mnie jak ktos o tym mowi ...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-08-29, 17:12:47
Ja na oświecenie wbrew pozorom zawsze dobrze reagowałam.Kilka miesięcy temu temat oświecenia znowu zawitał, bo wczesniej skupiałam sie po prostu na spełnieniu w życiu. W materii, w związkach itd. Miałam dewizę że o oświeceniu pomyślę jak spełnię się życiowo. Że to taki naturalny proces- i ogólnie faktycznie ten kierunek jest właściwy. Tyle ze okazało się że aby puścić do końca materię, do końca się w niej poczuć, muszę przerobić swoje ograniczniki w oświeceniu. I tu pojawił sie temat który wypierałam zawsze. Czyli ja kontra cierpiący. Wszędzie pisałam, obwieszczałam, że zniżanie sie do poziomu cierpiącego jest nie na miejscu w drodze do pełnego rozwoju i że ja tego nie mam;) No ale okazało się, że mam: P I to sporo. Teraz jeszcze dodatkowo wychodzi mi wkurzenie, że tak naprawde to to pomaganie mnie męczy, że mam dosyć już tych darshanów, ale MUSZĘ to robić bo tak musi być, bo tak to działa. Jesteś Mistrzem to cierp;) - tak to można streścić. Moją karmę;) Plus jest taki że robiłam tyle błogosławieństw, że mam to we krwi chyba, tyle że była na to blokada i pewnie jeszcze troche jest. W końcu to mi przypomina o moim zmęczeniu.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-08-29, 17:17:15
Ha ha dobre mi moja ps takie swinki czesto podklada,no ale coz tak jak ostatnio sama mi napisalas -trzeba to wysmiac:)))

Tak jak mi sie zawsze wydawalo,ze mam w dupie to co mysla inni o mnie ..a tu okazalo sie,ze jednak nie i bardzo mi to obciazalo karme..
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-08-29, 17:22:59
Ano, uważność w jakim stanie energetycznym wypowiadamy różne przekonania- może oczyścić ich iluzję:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-29, 17:43:11
Olga

Tak dopiero poczytałam to co napisałaś na temat oświecenia.  Ja tak chyba nie mam ze bylam tuz przed, bo tak szybko to mi erdy nie idą, ale reszta z tymi Mistrzami i awatarami to juz jak nabardziej;)
To moze byc mocny temat co piszesz, z tym cierpieniem innych, niezla wkrena , takze na temat Boga i jego opieki, takze wobec innych ludzi. Tez to mam.

Na razie nie mam wywałek i nie miałam tez na temat oswiecenia, mam podobne zalozenie jak Ty, najpierw spelnienie w zyciu, a potem bede myslec:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-08-29, 18:00:52
No mocny i wiem ze muszę teraz to przejść. Siedzi mi to jeszcze w gardle i na szczycie pleców, czuję jak sie tam gotuje, chyba kipi, czuje sie troche chora. To po oczyszczeniu. Wstępnym: P
Narazie puszczam rzeczy wynikające z tego, czyli np wzorce ciężkiej pracy : P
Teraz rozumiem dlaczego pare lat temu jak robiłam komuś zabieg to czułam zmęczenie. Z czasem tak duże, że przestałam:)
Ciesze się ze niebawem będe miec to z głowy, poczuję lekkość w istnieniu:)

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-08-29, 18:35:41
Ja mam znowu tak, że cierpiący nie robią na mnie większego wrażenia ;)), ale mam ogromną słabość do moich bliskich aniołków. Czuję duży lęk, że kiedyś ta bliskość może się skończyć (np ja się oświecę, a oni zostaną gdzieś i nastąpi jakiś rozłam). Mam też wrażenie (choć do końca tego nie widzę), że chodzi tu o jakieś moje nieczyste intencje wobec tych osób. Bo ja z góry zakładam, że oni w tyle zostaną i się nie oświecą, mimo że jak do tej pory widzę w życiu, to własnie dzięki tym konkretnym osobom rozwijam się szybciej, łatwiej i inspirują mnie cały czas do czegoś dobrego :).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-29, 18:45:28
Kinga

Takie oczekiwanie, że będą gorsi, słabsi od Ciebie itd to są nieczyste jakieś intencje.  To może wynikać z nieuzdrowionej relacji z Bogiem.
Ja mam takie intencje wobec mojego połówka. Teraz dochodzę, że chodziło o to, że kiedyś dałam się zainicjować z nim w ślub + demoniczne wzorce"mocy" Przedwiecznym, dlatego, że on wdał się w jakieś perypetie ciężkie z innymi istotami, był wycieńczony atakami, a oni zaproponowali nam układ, że ta właśnie inicjacja miała dać nam moc i ochronę. Taki ślub- chrzest nasz razem.
Ja chyba stąd mam to przekonanie na jego temat. Że to ja muszę mu pomóc i on mnie potrzebuje. To dość obciążające. Takie współuzależnienie było. Dlatego też nie pozwalałam sobie z tego wyjść, choć są też inne powody.
Ale zgodziliśmy się na ten syf, bo nie czuliśmy już Boskiej czystej ochrony. No i nie byliśmy świadomi w co się pakujemy. Mnie to mega obciążyło, a gdy wchodziłam w ten układ nie było ze mną tak źle. Ja chciałam jemu pomóc. Potem się pogrążyliśmy w syfie, a ja zwłaszcza.
Mi się zakodowało, że on mnie ściąga w dół. Jemu później, że ja jego, bo ja szalałam bardziej w tym demonizmie, nie wiem dlaczego akurat ja. Może wierzyłam, że go w ten sposób ochronie? Bo przecież w tym moc;)
On też wierzył i chyba nadal wierzy, że ten syf i Przedwieczni to moc i ochrona. Blokował mnie na światło i uzdrowienie. Kojarzył też tą ochronę ze mną siedzącą w tym. Póki ja w tym siedzę to on "ma" ochronę.
Paradoksalnie, gdy ja się od tego uwolnię, on ma szansę zobaczyć o co tu chodzi, że jest z tego wyjście. Bo na tej bazie nam się karma ciężka tworzyła.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-08-29, 18:50:38
Kinga;) Osobiście mnie to ciekawi, na tyle, że jak chcesz to to sprawdzę :D

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-08-29, 18:52:49
Laka :)

Teraz sobie też uświadomiłam, że z tym lękiem jest związane zakłamanie, by nie widzieć jeszcze wcześniejszego pierwotnego lęku, że tak naprawdę to widząc ich potencjał, ja się boję, że oni się oświecą i mnie tu zostawią samą :)).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-08-29, 18:53:00
Olga :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-08-29, 18:56:26
Kinga

:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-29, 21:12:56
Mi wychodzi, że latwiej się oświecić niż przepracować pewne tematy:D tak sobie ubzdurałam, że coś jest poza moim zasiegiem, że naprawde oświecenie przy tym to łatwość:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2012-08-29, 21:40:25
Bo może oświecenie traktujesz jako ucieczkę od koniecznośći przepracowywania tych tematów.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-29, 22:03:01
Inga
oczywiśćie,że tak:) bo mi sie wydaje, że przez wcielenia zrobiłam wszystko i rożnymi metodami więc sama nie widzę sensu w robieniu, a liczę, że po oświeceniu okażą sie zbyteczne:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-08-30, 14:47:13
Kurde ale wali mi dzisiaj wscieklosc do boga...ze nie pomaga mi w tym co jest dla mnie bardzo wazne a o co prosze go juz pare miesiecy aby mi pomogl..czuje oromny zal ,rozczarowanie I ze nie moge mu juz zaufac skoro bimba sobie z moich uczuc,a ja przez to cierpie:((
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-08-30, 20:58:51
eh.. okazuje się, że żeby iść do przodu w rozwoju duchowym, trzeba po prostu puścić emocje.
Nie da się nie wybaczyć ludziom, Bogu, sobie, komukolwiek, chować urazy, mieć żale i pretensje, trwać w złości, napięciu czy czymkolwiek, bo w pewnym momencie nie ma już na to miejsca. Pojawia się możliwość przejawiania Boga, który jest akceptacją i spokojem i w żaden sposób nie da się tego pogodzić z emocjami. Trzeba wybierać - albo Bóg albo cierpienie.
Próbowałam to przeskoczyć, ale kurde się nie da :P
Stwierdziłam, że ta, ta i ta osoba za bardzo mnie wkurza i nie chcę mieć z nią nic wspólnego, po czym okazało się, że nie da rady tego nie puścić, jeżeli chcę iść dalej. I to nawet moja pś przed świadomością zareagowała chęcią puszczenia tego, bo widziała jak później będzie się lepiej czuła.

Bóg manipulator ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-08-31, 06:59:23
U mnie ciąg dalszy uzdrawiania tematy boskości i życia w materii.
Dotarłam do sedna przyczyny i pozwoliłam sobie wczoraj na wypalenie jej z grubsza.
Wiele razy odradzałam się jako człowiek dążący do oświecenia i gdy 1szy raz byłam naprawdę blisko, udalam się na odosobnienie, gdzieś w góry. Tam zaznałam głębokiego darshanu i uzdrowienia. Nie oświeciłam się bo nie zrozumiałam ostatniej woli Boga wobec mnie. Odrzuciłam ją bo nie umiałam puścić poczucia zasługiwania na pełne oświecenie. Ale nie przeszkadzało mi to w tym, by uznać, że INNI zasługują:D I ja tym INNYM pomogę:D Obiecałam sobie i Bogu [ a fe!] że "oświecę" całe moje miasto:D W podzięce za moje uzdrowienie. A fe. No i zaczełam uzdrawianie, hurtowe, pamietam ze darshanów udzialałam już z czasem poprostu patrząc się na zbiorowiska ludzi. [odradzałam sie w coraz wiekszych miastach, ten proces nie miał końca, przysiega była nie do zrealizowania]
Jezu, taaakie zmęczenie.Jakbym pracowala w polu całą dobę i jeszcze śniła o wykopywaniu kartofli, dla mnie to była masakra. "Praca jest ciężka i wyczerpująca. Ba, życie jest ciężkie i wyczerpujące. I beznadziejne! bo jaki jest sens w tym co robiłam;]"Poczułam wielką niechęc do zycia w sesji, taką że ciągle tylko myslałam jak z tad zwiać, jak sie już nie rodzić, a jednoczesnie przysięgłam Bogu ze ja oswiece tą wioskę ;)

uf uf uf


Kolejne wcielenia bardzo fajne, np nad Gangesem rozważania jak sprawic by ludzie nie umierali i nie chorowali ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-08-31, 09:03:23
Mialem tak samo z patrzeniem i calymi miastami, tylko hmmm jakby to określić zamiar odwrotny ;) Power do takich rzeczy można brać z 3 źródeł, więc trzeba być uważnym. Nie zawsze to co wyglada "dobrze" jest wspierane przez Boga.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-08-31, 10:30:08
Olga
Możesz mieć jeszcze trochę mechanizmów naginania woli Bożej do siebie, małego manipulowania nim, takie podejscie, że z Bogiem jakoś tak się załatwi, żeby było po Twojemu.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-08-31, 18:24:24
Mateusz nic mi o tym PUKI CO nie wiadomo:) Dzięki
Co ma wyjśc to wyjdzie, ufam.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-08-31, 20:06:00
Olga
podobne te nasze losy:)Ja po wcieleniu nad Gangesem załapałam Bodishatwę, bo jak czlowieki nie umieją sobie poradzic z tak prostymi rzeczami to ja to za nich zrobię:D Na szczęscie w tym wcieleniu mam kreskę przy uzdrawianiu:P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-09-01, 13:24:29
Ciekawe, może masz kreske bo działa boża ochrona byś nie pobładziła znowu;))) 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-09-01, 13:27:34
Wiecie co ja nie wiem jak to jest z tymi kreskami bo przy pierwszym badaniu Ard mialam kreske przy wielu rzeczach np a teraz pojawily sie cyferki ...

Teraz pojawilo mi sie,ze mam karme uzdrowiciela,nauczyciela,psychoterapeuty,a wczesniej byla gruba krecha...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-09-01, 13:39:42
Semira - u mnie to samo. Na ERD sprzed 3 lat mam kreski na większości ostatnich pozycji, a na ostatniej już pojawiły liczby, ale to pewnie dlatego że wylazła ta karma na wierzch, a wcześniej była ukryta i nieprzejawiana.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-09-01, 14:38:29
Ciąg dalszy mojego oczyszczania:

Ciało to klatka, życie to klatka- tutaj, w nim, nie można się oświecić. ;)Zatem jaki sens ma moja egzystencja w ciele?
Efekt po wypaleniu: mam cudowny akceptujący brzuszek! ;)
A energia jest brzoskwiniowo- różowa i otulająca. Ten odcień ostatnio mnie prześladował:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-09-01, 15:33:47
Olga, fajnie i ciekawie :))

Ja dziś pracowałam głównie na 3 dolnych czakrach w podobnym temacie u klienta - przekonania "antymaterialne" plus blokady na moc, możliwości, boskość z tym powiązane. Klient po fakcie stwierdził, ze to był najlepszy i najmocniejszy zabieg, jaki miał u mnie. Musze przyznać, ze zmiany w czakrach były wręcz błyskawiczne - a wcześniej, kiedy skupiłam się głównie na górnych czakrach w ramach uzdrawiania związku z Bogiem - zmiany następowały, ale zdecydowanie oporniej.

No i z ciekawostki, w trakcie sama też czułam, jak mi samej brzuch zmiękł :)) A po zabiegu, w trakcie harmonizowania, u klienta pojawiło się wyczuwalne zrównoważenie czakr dolnych i górnych i fajnie płynący spokój:)

Pisze o tym, bo często skupia się człek w trakcie uzdrawiania związku z Bogiem na oczyszczaniu górnych czakr, mniejsza uwagę poświęcając np.: podstawie - i wlecze to się długo i opornie;) To chyba takie "aniołkowe" zapominalstwo ;>

Szczerze mówiąc ten zabieg zainspirował mnie, by bardziej skupić się na dolnej triadzie, bardziej ją zrównoważyć u siebie również. Cieszy mnie to i dziękuję zarówno osobie inspirującej, jak i Bogu :)

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-09-01, 15:46:45
Olga
może:)wiem, że jestem wystarczająco spełniona i w uzdrawianiu i w nauczaniu i w byciu rodzicem, a skoro jestem speniona to już nie muszę tego robić. U mnie dziala to tak, że jak potrzebuje to trafiam na genialnych nauczycieli czy uzdrowicieli, nawet moi rodzice okazali sie najbardziej genialni w ramach "mojego pakietu podstawowego" na to wcielenie. Może dlatego nie widzę u Siebie talentow, choć widzę cuda dookola mnie:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-09-01, 17:20:09
hydrozagadka


Bo te dolne czakry też są zwykle z Bogiem powiązane i może sie wydawać, ze trzeba na górnych pracować, ale tak na prawdę, dopiero gdy się ruszy te materialne sprawy( u aniołków tak jest przynajmniej, z tego co obserwuję u siebie i innych, nie wiem jak u ludzi bo oni inaczej są skonstruowani), to wychodzi dopiero porządnie relacja z Bogiem;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-09-01, 17:58:20
Laka :)) wiesz, ja to wiedziałam i nawet w jakimś stopniu uzdrawiałam u siebie pod tym katem już wcześniej - ale dziś dopiero poczułam to wyraźnie - tzn. jaki power daje porządne zajęcie się dolnymi czakrami :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-09-01, 20:51:03
Zgadza się, ja teraz pracuję tylko z dołem, na całość działam tylko medytacją. Przeszkadza mi obieg energii na dole aktualny i dostrajam go do WJ
hehe, no nie da rady ominąć połowy siebie:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-09-01, 22:42:36
Hahahaha:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-09-04, 22:15:01
Dochodzi do mnie, że dalsza część uzdrawiania mojej relacji z Bogiem to będzie już praca nad puszczaniem oporu przed przejawianiem go. Nie czuję już buntu na Boga, nie chce mi się z nim walczyć czy udowadniać mu jakichś rzeczy (choć pś pewnie coś tam jeszcze ma do puszczenia), na teraz jednak zostaje mi puszczanie oporu przed Bogiem i pozwalanie na przejawienie jego cech. Ostatnio czułam spory strach w sercu, że jak go dopuszczę do siebie, to mi wpierdoli ;) ale po kolei usuwałam wszystkie myśli, aż doszłam do głębokiego wyciszenia, a i strach zniknął. W sumie tam już nie było myśli, tylko spokój. Bardzo fajne to było, jednak muszę przyzwyczajać podświadomość do coraz częstszego takiego stanu, do pozwalania sobie odczuwania wysokich wibracji. Co jest dla mnie nowością i przestawieniem się z bojowości na delikatność, łagodność, spokój i harmonię.
W sumie to chyba całkiem fajne może być :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-09-04, 22:32:51
To może być mega fajne :))) Ja kocham ten stan, kiedy mi nic nie wywala i jestem sobą prawdziwą, a przynajmniej sobą prawdziwą na takim poziomie, jaki w tym momencie jest dla mnie dostępny. To spokój, ale radosny i wdzięczność do Boga za to, że istnieje :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-09-05, 07:25:25
carolieen ,
ale ci fajnie :))))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-09-05, 11:23:14
Indra,
nom też go lubię, ale moją pś trochę przeraża fakt, że to może być na stałe i co ona będzie robić bez walki, buntowania się, stawiania oporu ;)
boże... to takie pożegnanie się z własnymi traumami, które sobie ładnie pielęgnowałam, podlewałam je, nawoziłam, rosły, czasem kwitły, a czasem nawet dawały soczyste owoce, a teraz schną i więdną ;)
przywiązanie do własnych traum jest chyba tym kluczowym motywem, który muszę do końca uzdrowić :)

Kinga,
:)) też dzięki Tobie :*
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-09-05, 11:24:15
Czuję, ze z każdą chwilą coraz bardziej ufam boskości, boskiej mocy i boskiej energii :) Coraz fajniej odczuwam przepływ i czuje się przy tym coraz bezpieczniej, coraz silniej i w porządku :)
To jest po prostu piękne! :)))

Przez długi czas miałam największy problem właśnie z ufnością i poczuciem bycia w porządku.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-09-05, 11:26:35
odnośnie postu hydrozagadki
to temat, który jeszcze chciałabym poruszyć - co dla was oznacza boska moc?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-09-05, 11:34:04
Carolieen - boska moc to czysta twórcza energia miłości, czyste światło miłości (tak to trochę wielosłownie opisuję) :) i ta miłość jest największą (najmocniejszą) mocą we Wszechświecie.

Tak to czuję a tyloma słowami próbuje opisać ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-09-05, 12:48:03
umhum, brzmi zachęcająco :)

ale mi się wydaje, że to coś jeszcze, przychodzą mi już od wczoraj skojarzenia typu: moc czynienia dobra, moc sprawcza, moc miłości

to dla mnie nowy temat, ba zupełnie nowy, nieodkryty, a raczej mocno zepchnięty czy pogrzebany, ale się powoli wyłania i chciałabym mieć jasność, o co tak naprawdę tutaj chodzi
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-09-05, 13:27:57
Ja boską moc, też mocno odczuwam jako moc sprawczą, aczkolwiek niezwykle twórczą energię....gdy człowiek przestaje robić wszystko, co w jakikolwiek sposób mu szkodzi (walczyć ze sobą, źle sobie życzyć, opierać się samemu sobie), a  pozwala by ta moc coraz bardziej płynęła przez niego lekko i łatwo, to coraz częściej materializuje się Najwyższe Dobro POMIMO oporów, lęków, i przeszkód. Ja to tak czuję :).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-09-05, 13:51:50
Dobrze jest rozwijać w sobie świadomość, żeby to co dobre i na czym nam zależy  w życiu materializowało się pomimo różnych wzorców. Bo wielu rozwojowców ma zboczenie w drugą stronę :) - oczyszczanie, oczyszanie, oczyszczanie, a potem już sił i energii nie starcza na nic więcej. I jak coś się nie materializuje wedle oczekiwań to znowu szukamy powodów, które można byłoby ......oczyścić :). Wtedy trudno mówić o pozwoleniu na działanie boskiej mocy w sobie :).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-09-05, 14:06:08
no to w sumie wychodzi, że ta boska moc to takie panaceum na wszystko :P
i do kreacji, i do uzdrawiania i do wszystkiego, może nawet do gotowania o_O
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-09-05, 14:09:03
Nie na darmo, niektóre zupy w medycyne chińskiej nazywają się "Zupa Mocy" :D:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-09-05, 14:10:12
:D
przepisu!
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-09-05, 14:13:42
Nie znam :) Nawet ich nigdy nie jadłam, ale znajomi mówili, że to trzeba gotować parenaście czy nawet paredziesiąt godzin :D.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Jolanta 16 w 2012-09-05, 14:18:10
Ja za rada Moniki staram sie rozwijac swiadomosc mocy i milosci bozej we mnie...nieraz sprawy innych tlocza sie mi w glowie i nie moge sobie poradzic. Kiedy sie na tym lapie mysle....kurde...co mnie pierdoly innych ludzi ogchodza,ze ciagle o nich mysle?Moja ps jest przyzwyczajona do ciaglych analiz sytuacji,emocje,jakies leki itd. Mysle ..koniec...teraz mysl tylko o sobie i o Bogu...czym go karmisz...miloscia, spokojem? on jest w Tobie..a gdzie ty sie szwendasz myslami ???- jak pisze Pan Leszek. To dalo mi popalic...swiadomosc - Bog jest w moim sercu..a ja latam maslami za jakimis pierdolami i nie mam czasu dla niego?
Ksiazka "Tajemne moce umyslu" Pana Leszka to prawie instrukcja mojej obslugi....suuuperancka !!! jestem happy, ze moge czytac i rozwijac sie pozytywnie. Jestem wdzieczna za caloksztalt tworczosci Pana Leszka i innych ludzi, ktorzy mnie ciagle inspiruja.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-09-05, 14:29:32
Dobrze jest rozwijać w sobie świadomość, żeby to co dobre i na czym nam zależy  w życiu materializowało się pomimo różnych wzorców. Bo wielu rozwojowców ma zboczenie w drugą stronę :) - oczyszczanie, oczyszanie, oczyszczanie, a potem już sił i energii nie starcza na nic więcej. I jak coś się nie materializuje wedle oczekiwań to znowu szukamy powodów, które można byłoby ......oczyścić :). Wtedy trudno mówić o pozwoleniu na działanie boskiej mocy w sobie :).

I działa?
Przyda mi się :) Mam pewien pomysł, jak o nim myślę, to czuję taki spokój, pewność że nareszcie znalazłam :)
Ale jak wchodzę w szczegóły, to mi się uruchamiają leki, zwłaszcza w kwestiach ode mnie niezależnych :/
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-09-05, 14:38:53
Jolanta,
nie wiem czy masz, ale fajna jest medytacja Leszka "ukochane dziecko Boga", pomaga rozwijać świadomość Boga w swoim sercu, o ktorej piszesz :)

Grażynka,
działa jak się człowiek odzwyczai od szkodzenia sobie :). I gratulacje, że znalazłaś w końcu to, czego naprawdę szukałaś :))). Rozwijaj w sobie ten pomysł, a jak już poczujesz się gotowa ujawnij się światu, żeby inni też mogli skorzystać z jego owoców :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-09-05, 17:41:49
ale mi się wydaje, że to coś jeszcze, przychodzą mi już od wczoraj skojarzenia typu: moc czynienia dobra, moc sprawcza, moc miłości

Dla mnie to, co piszesz zawiera się też w tym, co i ja napisałam :) - twórcza (to też sprawcza) energia/moc miłości (a w mocy miłości zawiera się dla mnie wszystko,co najlepsze, najkorzystniejsze, w tym tez moc czynienia dobra i wiele innych).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Jolanta 16 w 2012-09-06, 13:53:05
Kinga

nie mam jej jeszcze..poluje na Allegro na ksiazki i plyty Pana Leszka...brat mi zamawia i potem je stosuje...wlasnie zapolowalam na "medytacje bezpieczenstwa" i 2 ksiazki.
Co mi sie podoba to "Skuteczna modlitwa wg.Huny"  Pana Leszka - super wyluzowuje i mam jeszcze "medytacje Pania Ani Atras "Wieczna mlodosc" jest suuuper stosuje czesto...polecam goraco. Powoli mi sie powieksza arsenal rozwojowy i ciesze sie bardzo kiedy moge sobie cos kupic i stosowac....dostaje skrzydel....
musze sobie zamowic ja - jak piszesz , ze jest fajna to musze ja miec! Zamowilam sobie wlasnie marmurowy odpromiennik jako prezent na urodziny juhu ...."czterdziesci lat minelo jak jeden dzien...." jest super - ze moge sie rozwijac i byc szczesliwa ....to mi wystarcza....
aha...jeszcze jedna mysl Pana Leszka...."nic na swiecie nie jest nasze oprocz naszych urojen"...to jest to....!
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-09-07, 09:34:59
W końcu coś zrozumiałam odnośnie mocy. Czuję, że jednak bym podzieliła tą moc boską na kilka mocy (może w konsekwencji one się jakoś ze sobą łączą). Na razie to co mi przyszło odnośnie mocy kreacji (pewnie oklepane ;)).

W świecie materii obowiązuje prawo kreacji, nie da się nie kreować, bo w ten sposób właśnie funkcjonuje ten świat, sam został tak zbudowany, jest przejawem/kreacją wcześniejszej wizji i jest oparty na zasadzie, że istnieje właśnie dzięki kreowaniu więc my, jako, że tu żyjemy, też temu prawu podlegamy. Nie mogłam tego załapać, a to pś bardzo przeszkadzało, że znowu zostałam przymuszona i ograniczona do pewnych reguł, które Bóg wymyślił. Stwierdziłam, że spróbuję oszukać Boga i nie podlegać jego zasadom więc nie będę kreować. Czułam się uwięziona w materii przez kreację i postanowiłam stosować zasadę odwrotną czyli brak kreacji, to miało mnie wyzwolić. Jednak nie rozumiałam tego prawa zupełnie. Bo wyjść z Boga się nie da, w świecie materii wyjść poza kreację też się nie da, ale da się poddać tę kreację Bogu i wtedy spotyka nas wszystko co najlepsze.
Bycie w Bogu - wyrok dożywotni. Jednak patrząc na to z drugiej strony - wyrok ten może być pełen szczęścia i radości ;) 

Kreacja następuje non-stop. Jeśli nie kreujemy świadomie, dzieje się to oczywiście nieświadomie, jednak cały czas jesteśmy odpowiedzialni za efekty swoich kreacji, dlatego lepiej i korzystniej wziąć to w swoje ręce żeby przypadkiem nie doświadczać negatywnych efektów własnych kreacji.
Najlepiej kiedy wyższe wibracje - szczęście, radość, piękno, miłość, harmonia, znajdują się w podstawie naszych kreacji, kiedy jest ona na nich oparta, wtedy efekt tej kreacji też taki będzie. Poza tym moc wysokich wibracji jest o wiele większa niż niskich. Nam będzie przyjemnie i będziemy się cieszyć z takich kreacji, bo będą one niosły te same wibracje, które włożyliśmy. W ogóle najlepiej jak poddamy wszystko Bogu, ale to wiadomo :P (dyktator!)

Najgorzej jeśli kreacja następuje w oparciu o negatywne emocje albo z poczucia tego, czego nie chcemy, co też się często dzieje np. myślimy sobie "żeby tylko to i to się nie stało", podstawą tej kreacji jest strach, obawa. Tutaj jeszcze z biologii totalnej - dla organizmu strach jest stresem, który zaburza jego zdrowe funkcjonowanie, a najprostszym sposobem żeby zlikwidować źródło stresu, jest jego doświadczenie, czyli spotyka nas dokładnie to, czego nie chcemy. Lepiej zatem jeśli jesteśmy świadomi, że czegoś się boimy, możemy wtedy uwolnić strach i tym samym odsunąć konieczność doświadczenia tego, czego się boimy żeby przestać się bać.

Już chyba jestem przekonana, że kreować warto, dlatego zaczynam przygodę z kreacją :)
Najważniejsze to zadać sobie pytanie czego chcę, czy to jest dla mnie dobre, jakie efekty przyniesie mi ta kreacja i jeśli wszystko wyjdzie na +, poddać Bogu i poprosić go o wsparcie, a może jeszcze lepszą wersję kreacji.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-09-07, 10:31:26
carolieen bardzo dziękuje ci za ten post :)
Rozjaśnia mi trochę temat kreacji.
Ja mam jeszcze taki blok, że wpadam w leki przy kreacji związane z tym, że przecież nie mam na wszystko wpływu i kreacja nie zależy ode mnie. Z jednej strony staram się i robię co mogę, a z drugiej te lęki wpędzają mnie w stres, bo przecież nie jestem wstanie wpłynąć na innych. I przez to kreacje mi tak średnio wychodzą ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-09-07, 10:40:08
carolieen

Ja tez dziekuje za tego posta,tez mialam podobne wyobrazenia na temat kreacji-u mnie spadek po zakonie:)
I wiem dlaczego tak meczylam sie trzymajac przy sobie te wyobrazenia wczesniejsze na temat kreacji.
W koncu jednym z glownych zadan mojej duszy na to cielenie jest obfitosc i przyjemnosc w dochodzeniu do obfitosci-a ja cale zycie kombinowalam jakby tu bardziej skomplikowac to kreowanie:)Bo to takie proste na pewno nie jest jak sie wydaje hehehe
Czasem mam taki ubaw jak slysze sama siebie jakie mam przekonania,ze nie moge powstrzymac sie ze smiechu:))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-09-07, 12:37:41
Grażynka,
Cytuj
Ja mam jeszcze taki blok, że wpadam w leki przy kreacji związane z tym, że przecież nie mam na wszystko wpływu i kreacja nie zależy ode mnie. Z jednej strony staram się i robię co mogę, a z drugiej te lęki wpędzają mnie w stres, bo przecież nie jestem wstanie wpłynąć na innych. I przez to kreacje mi tak średnio wychodzą ;)

Bo to akurat jest prawda, że nie masz wpływu na innych, a to, że załóżmy wydaje Ci się, że ją masz, to tylko iluzja ego wynikająca z chęci kontroli.

Kiedy coś kreujemy, ważne żeby obrać dokładny cel i zadać sobie parę podstawowych pytań, jak pisałam wcześniej:
- czy to jest to czego na pewno chcę?
- czy ten cel jest dobry, będzie mi służył? jeśli tak, to w jaki sposób?
- czy ten cel nie będzie szkodził innym, będzie w zgodzie z ND moim i innych?
- po co tak naprawdę chcę ten cel osiągnąć? jakie są moje intencje? (oczyszczanie intencji dt. celu kreacji)

Jeśli odpowiedzi będą pozytywne, pojawi się uczucie spokoju na myśl o osiągniętym celu, jest on prawdopodobnie dla nas.
Jednak, żyjemy na planecie wraz z 6 czy 7 miliardami innych ludzi, każda z tych osób też kreuje. Nam się może wydawać, że nasz cel jest słuszny, ale to, że nie jesteśmy tu sami, powoduje, że będzie on miał wpływ też na innych, dlatego zawsze warto poddawać intencje dotyczące kreacji Bogu, do oczyszczenia i do realizacji. On jest po to, by to miało ręce i nogi. Jeśli nasz cel miałby komuś zaszkodzić, miałby wydarzyć się w nieodpowiednim momencie, a my nie jesteśmy tego w stanie przewidzieć, Bóg to tak zorganizuje żeby odbyło się dobrem ogółu. Pojawia się tutaj kwestia zaufania i pokory, że jest coś na tym świecie, co wie lepiej ode mnie, co dla mnie dobre i w jakim czasie ma się zadziać.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-09-07, 12:38:54
Semira :))
no, mam podobnie, też skupiam się w tym życiu na kreacji dobrobytu i co rusz to jakieś cuda mi wychodzą, zakonne może nie, ale bardziej pokutnicze :P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-09-07, 12:49:31
Cytuj
Bo to akurat jest prawda, że nie masz wpływu na innych, a to, że załóżmy wydaje Ci się, że ją masz, to tylko iluzja ego wynikająca z chęci kontroli.

Ja wiem, że nie mam wpływu na innych. I to mnie w kreacji przeraża, bo skąd mam wiedzieć czy to co chcę zrobić się spodoba???
I na tym etapie część moich pomysłów się kończy :/
Nie wiem, może za bardzo chcę kontrolować...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-09-07, 12:52:05
Grażynko, a co się stanie, jak uznasz to że nie masz tego wpływu i uznasz, że to,co zrobisz, może się innym nie spodobać?

Masz za to wpływ i potrafisz działać tak, by to co robisz, podobało się Tobie i pozytywnie wpływało na Ciebie. To jest w pełni w Twojej gestii i na tym warto się skupić :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-09-07, 13:02:30
Cytuj
Grażynko, a co się stanie, jak uznasz to że nie masz tego wpływu i uznasz, że to,co zrobisz, może się innym nie spodobać?

To nie za biore się za kreację - bo akurat ta, o które myśle, zależy od tego czy będzie nią zainteresowanie.

Cytuj
Masz za to wpływ i potrafisz działać tak, by to co robisz, podobało się Tobie i pozytywnie wpływało na Ciebie. To jest w pełni w Twojej gestii i na tym warto się skupić :)

To wiem :) I przy kreacjach, które zależą tylko ode mnie mi wychodzi :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-09-07, 13:04:59
Ok:) rozumiem.

A jak uznasz, ze nawet jak części osób nie będzie się podobać, to co robisz, i przy tym jednocześnie uznasz i poczujesz, ze zasługujesz na to i czujesz się z tym w porządku, ze będą tez osoby, którym naprawdę się spodoba, to co chcesz zrobić - to jak z tym byś się teraz realnie czuła? Jak to odbierasz? :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-09-07, 13:07:51
Grazynka czyli boisz sie,ze nie bedzie chetnych na to co chcesz stworzyc,czyli nie jestes przekonana co do tego co chcesz tworzyc-nie ufasz temu.Moze masz przekonanie,ze jest to malo wartosciowe.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-09-07, 13:30:37
Ok:) rozumiem.

A jak uznasz, ze nawet jak części osób nie będzie się podobać, to co robisz, i przy tym jednocześnie uznasz i poczujesz, ze zasługujesz na to i czujesz się z tym w porządku, ze będą tez osoby, którym naprawdę się spodoba, to co chcesz zrobić - to jak z tym byś się teraz realnie czuła? Jak to odbierasz? :)

Asiu odbieram to dobrze :) I jestem wstanie się tego podjąć :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-09-07, 13:32:07
Grazynka czyli boisz sie,ze nie bedzie chetnych na to co chcesz stworzyc,czyli nie jestes przekonana co do tego co chcesz tworzyc-nie ufasz temu.Moze masz przekonanie,ze jest to malo wartosciowe.

Semira, tylko wiesz, ja uważam, że to fajny i wartościowy pomysł ... tylko są gusta i guściki i różne potrzeby na które nie mam wpływu :)

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-09-07, 13:33:05
Grażynko - no to do dzieła! :-))

To co wspomniała Semira tez jest bardzo ważne - ale jeśli uważasz, ze to co masz do zaoferowania jest wartościowe i cenne - to droga wolna :)

Życzę powodzenia i sukcesów! :-)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-09-07, 13:36:48
Asiu i Semiro dziękuję :) Mam nad czym myśleć :)

Jak myślę o tym pomyśle to czuje spokój i jakiś rodzaj pewności. I po raz pierwszy nawet jak mnie dopadają te lęki, to gdzieś tam w tyle głowy słyszę - komuś na pewno się spodoba :) przecież w Polsce żyje 38 mln ludzi, więc ktoś się znajdzie :)

Zwłaszcza, że pomysł sprawdzony i w Danii działa. A ja chce go dopasować do polskich warunków i możliwości.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Jolanta 16 w 2012-09-07, 13:42:47
Hej dziewczyny

mi sie ostatnio kreacja troche pomylila z telepatia...a wiec w pracy myslalam sobie- chce tego, potem tamtego...moja szefowa i ja mamy polaczenie telepatyczne i zdawalo mi sie wychodzi mi naprzeciw i osiagam to co chce.....ale cos mi nie gralo, bo u innych ludzi tak nie mialam, wiec spytalam Moniki i ona wlasnie wylala mi kubel zimnej wody na glowe!!! Moje proby kreacji okazaly sie telepatycznymi manipulacjami, potem jeszcze w ksiazce Pana Leszka znalazlam doladny opis tych mechanizmow. Wiec zaczelam wszystko od nowa- juz nie wymagam ale poddaje sie woli Bozej, wtedy mam pewnosc, ze dostane najlepsze ;)
Tylko nieraz jak obserwuje moje zycie wiem- jakiej jakosci sa moje kreacje...jeszcze sie tego ucze..;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-09-07, 13:46:30
Grazynka I chwala bogu,ze nie masz wplywu na gusta I gusciki innych ludzi.To nie chodzi o to aby kkogos przekonywac do czegos.Chodzi o to aby poprzez swoja tworczosc obudzic cos w drugim czlowieku co rezynuje z nim ,a uwierz jak cos jest robione z uczciwoscia I szcunkiem to nie ma szans aby to nie bylo dostrzezone.Wiele osob na tym forum sa tego przykladem:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-09-07, 13:50:35
Czyli wychodzi, że te moje lęki, to efekt braku rozumienia prawideł kreacji ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Jolanta 16 w 2012-09-07, 14:15:00
Grazynka

wszyscy mamy leki i nawet nie wiemy jak czesto nasza ps kombinuje cos tam na boku i wiele nam sie nie udaje kreacja.Wiele rzeczy jest niezgodne z wola innych, albo wbrew dobru wszystkich i wtedy nic nie wychodzi. Bac sie nie wypada...ale jesli sie na tym lapiesz przebacz sobie i zaakceptuj to....ufnosc tez pomaga.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-09-11, 22:35:15
Wyznam, że praca nad relacją z Bogiem spowodowała, że o wiele fajniej mi w relacjach z ludźmi. Pojawia mi się od niedawna nawet taka inspiracja, że w relacjach będzie z mojej strony głównie praca sercem. Nawet nie praca, a przejawianie i wspieranie ludzi z mojej strony z poziomu czakry serca. Na razie to trochę abstrakcja dla mnie, ale czuję powoli jak puszczają mi jakieś mechanizmy ego i nastawiam się na drugiego człowieka bardziej niż na siebie. Zaczynam czuć zmęczenie mówieniem o sobie, o swoich problemach itd., a pojawia się miejsce na drugiego człowieka, na wspieranie go, rozmowę. To dopiero początek tej drogi, ale to już jakby przebłysk i wydaje mi się, że to będzie całkiem fajne :P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-09-17, 21:52:59
Tak mi przyszły ostatnio fajne odczucia, że cały świat jest zbudowany na spokoju i harmonii, cały czas wszystko się dzieje tak jak ma, a my nie mamy na to żadnego wpływu (na ten poziom). Natomiast nakładamy różne nakładki na tę prawdziwą naturę świata, sami tworzymy chaos, stres, wymyślamy schematy by wg nich podążać, a jednak prowadzą nas często i do stresu, napięcia i złego samopoczucia. Podążamy wg nich, bo nam się wydaje, że dzięki temu lepiej ogarniemy życie i zrozumiemy o co w nim chodzi, czasem zupełnie nie widząc i zapominając po co tu jesteśmy. To nawet zabawne jak sami padamy ofiarami własnych, stworzonych systemów. Wydaje się, że jeśli zrobimy karierę, osiągniemy bogactwo, zrobimy tysiąc innych rzeczy, osiągniemy spełnienie i spokój, ale to kompletna bzdura. Ten spokój jest tu cały czas, świat go przejawia, a nam byłoby o wiele lżej i przyjemniej tu żyć, gdybyśmy zrozumieli, że lepiej współżyć z tym spokojem świata i tego jak on działa, niż non stop gonić za czymś wymyślonym i zupełnie nieprawdziwym. Te schematy, które działają dzisiaj, w końcu się zmienią i mam wrażenie, że na o wiele lepsze. Skończy się gonienie za pieniądzem, który jest tylko wymyśloną formą wymiany, a dla niektórych stał się celem życiowym. Ludzie zaczną realniej spoglądać na rzeczywistość, bo przecież mamy wszystko czego potrzebujemy. Ziemia to zapewnia i na moje oko, naszą najlepszą rolą byłoby po prostu Ziemi w tym nie przeszkadzać, korzystać z jej darów na tyle, na ile to potrzebne i dostrajać się do jej wibracji. Sama już nie wiem czy to o Bogu czy nie :P

 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-09-19, 16:16:21
Dawno tu nie zaglądałem i proszę od razu same mądrości :) Pikne to, co napisałaś, inspirujące!
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-09-22, 07:51:25
Mam ostatnio takie poczucie, że przychodzi w rozwoju taki moment, że każdy z nas zostaje wyłącznie sam na sam z Bogiem. I nie ma znaczenia, że jest w związku, że ma wokoło przyjaciół których kocha i przez których jest kochany.  Ludzie przez całe życie przychodzą – odchodzą, niektórzy pojawiają się po raz kolejny, ale nigdy żaden z nich nie zapełni pustki powstałej w wyniku oddzielenia od Boga. Czasami tak bardzo staramy się ją wypełnić próbując kochać innych bardziej niż Boga, a potem dziwimy się, że miłość kojarzy nam się z rozczarowaniem, bólem, cierpieniem. Przecież tak naprawdę nie robiliśmy nic innego, jak tylko pogłębiliśmy właśnie swoje oddzielenie i rozdrapaliśmy stare rany, którym nigdy nie pozwoliliśmy się zagoić.  Dobrze, że Bóg zawsze daje nam kolejną szansę i kolejną, i tak aż do skutku, kiedy znowu zaufamy sobie na tyle, by  otworzyć się na najbliższą i najgłębszą relacje, jaką kiedykolwiek byliśmy w stanie stworzyć. Wtedy już nigdy w życiu nie powiemy, że miłość może w jakikolwiek sposób powodować ból, cierpienie, czy niespełnione oczekiwania. A każda relacja z innym człowiekiem tylko zyska na jakości :).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-09-22, 08:33:49
Jak fajnie od rana czytać takie piękne i inspirujące rzeczy :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-09-22, 08:50:01
Kinga

Ja tez to sobie uzmyslowilam,ze 2 najwazniejsze zwiazki w zyciu ,ktore zawsze beda i nigy sie nie zmienia to jest zwiazek z  Bogiem i zwiazek samej ze soba-dlatego od niedawna pracuje tylko nad tymi dwoma zwiazkami.Bo reszta relacji w moim zyciu jest tak naprawde tylko odbiciem moich relacji samej ze soba i z Bogiem.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-09-22, 11:01:40
Kinga

:) Ja tak sobie pomyślałam, czytając twój post, że gdy się wybiera Boga, to nie traci się relacji z bliską osobą. Ona albo zyska na jakości, albo dostaje się relację opartą już tylko na Boskości, co sprawia, że czuć jeszcze większe spełnienie i bliskość. Takie przemyślenia:-)
Może być relacja dwóch osób oparta już przede wszystkich na Boskości każdej z nich, oraz na harmonii ze sobą. I to jest dla mnie spełnienie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-09-22, 11:07:53
Laka, dokładnie tak jest :)

Semira, no właśnie, najbliższą osobą dla nas, jesteśmy my sami :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-09-22, 11:16:53
Kinga
Malo tego,gdziekolwiek idziemy,cokolwiek robimy,z kimkolwiek sie spotykamy,rozmawiamy-ta osoba(czyli my i nasz kontakt z nami samymi)jest caly czas z nami,wiec to co o sobie myslimy,jak sie postrzegamy wewnetrznie determinuje nasze kontakty z otoczeniem i z bogiem.Wiec najlepszym wyjsciem jest zajac sie przede wszystkim uzdrawianiem stosunkow samym z soba-bo jak mamy marne wyobrazenia na swoj temat to chyba o prawdziwym kontakcie z bogiem,odkrywaniem boskosci w sobie tez raczej nie ma mowy.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2012-09-22, 11:36:17
Kinga
Ale mnie boli to, co napisałaś...

Bo sobie wyobraziłem, że nie będę mógł stworzyć związku z bliską osobą, tylko będę w ostateczności musiał z jakimś głupim Bogiem się bratać ;))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2012-09-22, 11:49:39
I że wszyscy dookoła stworzą wspaniałe związki, a ja zostanę sam i zostanie mi Bóg. I będę ttaaaaki szczęśliwy tworząc związek z Bogiem, że aż sarkazm kipi.


Na szczęście gdzieś tam w głębi siebie wiem że Bóg mi daje to co najlepsze i kiedy będę tego potrzebował żeby się karmicznie spełnić, to stworzę taki związek :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-09-22, 12:03:22
Seba mi sie wydaje,ze dopiero wtedy wlasnie mozna miec najbardziej harmonijne kontakty,relacje z innym ludzmi poniewaz zawierane sa one z poziomu boskosci w sobie a nie z poziomu ego.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2012-09-22, 12:18:34
Te relacje z poziomu ego już mnie nie interesują. Ale to chyba jakieś mam przeróbki w relacji z Bogiem, że boję się że te z poziomu boskości nie wypalą ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-09-22, 12:29:13
Kinga

Moje serduszko się ucieszyło i rozświetliło jak przeczytałam co napisałaś:))) Takie potwierdzenie moich odczuć, że faktycznie tak jest, bo moja pś chyba jeszcze trochę nieśmiało to odkrywa:-)
Właśnie poczułam w sercu, że Bóg to ma dla mnie i nie może być inaczej. No i że ma dla mnie tego właściwego partnera:)))

Pracuję ostatnio nad otwieraniem się na spełnienie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-09-22, 20:16:42
Laka, trzymam kciuki :)))

Semirka, no tak.... kiedy potrafimy się przyjaźnić z Bogiem w sobie, łatwiej też nam komunikować się z Bogiem w sercach innych ludzi :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-10-15, 05:59:22
Zabawne.. wszystko zwraca się do odkrywania prawdy o sobie, o tym kim jesteśmy tak naprawdę.
Czasem wydaje mi się, że odkryłam coś i takie już moje rozumienie świata zostanie, ale potem się okazuje, że jednak znowu coś okrywam i moje postrzeganie się zmienia. Na teraz czuję, że będzie się jeszcze sporo zmieniało i będę odkrywać coraz to fajniejsze rzeczy w sobie i pod tym kątem będzie się zmieniało moje postrzeganie świata.
To, jak dalece można zapomnieć co ma się w środku, jakich odczuć można doświadczać tylko z tego względu, że jest się boską istotą, jest czasem aż niemożliwe do uwierzenia. Dla mnie osiągnięcie tego co mam teraz jest już wspaniałym doświadczeniem. A to dopiero początek drogi ku odkrywaniu tego, co jestem w stanie odczuwać. Nie mogę się tego doczekać i nawet nie umiem sobie wyobrazić jak wspaniale czuje się człowiek doświadczający swojej boskości przez większość czasu.

 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2012-10-15, 09:08:11
carolieen
Ostatnio do mnie dotarły nowe odczucia i jak zwykle przy przełomowych zmianach, czułem że "to dopiero początek". Mam tak od kiedy pracuję nad sobą i myślałem kiedyś że w pewnym momencie rozwoju mi to przejdzie bo będę czuł się tak bardzo zaawansowany, że już wszystko będę wiedział a tu wciąź odkrywam coraz ciekawsze rzeczy, jestem wtedy zdumiony i czuję zawsze że to dopiero początek bo tyle fajnego do odkrycia. I wczoraj pomyślałem sobie, że istota szczęścia polega na tym że ciągle doświadczamy nowych początków bo życie nie ma końca i to jest w tym wszystkim najlepsze... nie umiem pociągnąć dalej tematu ale wydaje mi się że to zrozumienie ciągłych przemian i tego że za każdym razem dostaje się od życia/Boga coś lepszego jest kluczem do pozwolenia sobie na więcej Boga w życiu ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-10-16, 00:47:07
eh czuję zmęczenie tym odkrywaniem na nowo, nie wiem czy to chwilowe czy nie, ale na razie nie chce mi się ponownie zmieniać światopoglądu ;)
choć chyba nie o to chodzi, teraz czuję, że to pewien rodzaj oporu mojej pś na odkrywanie Boga w sobie i boskie przepływy
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2012-10-16, 14:03:16
Ja trochę też jestem zmęczony ciągłą pracą nad sobą. Ale kiedy tylko trochę odpocznę, to samemu z siebie chce mi się iść dalej.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-10-16, 14:22:06
W temacie zgody ze sobą i z Bogiem, odkrywam coraz głębszą przyjemność i spełnienie w sobie, przez rozbudowywanie i gruntowanie w życiu codziennym, świadomości:

Porzucam wszystkie ograniczenia na przejawianie się w życiu codziennym poprzez Boga, czuje się wspaniale gdy przejawiam się w życiu codziennym poprzez Boga takze wtedy gdy znajduję się w mocno nierozwojowym środowisku, w niekożystych sytuacjach. Zawsze i wszędzie czuje się doskonale w Bogu bez względu na okoliczności, nic nie zaburza tej medytacji we mnie, nawet cudze popieprzenie, nawalenie, cudze presje na mnie. Nic nie chamuje tej medytacji ponieważ nie mam już intencji ograniczania Boga we mnie. Bóg we mnie i jego wszystkie niekończące się prezenty dla mnie sprawiają, ze myśl o jakiejkolwiek próbie podświadomego chamowania tego procesu- jest ignorowana i oddawana. Im bardziej szanuję siebie i Boga we mnie przez brak ograniczania siebie i Boga- tym więcej mam do zaoferowania innym i sobie. Im bardziej podnoszę moja zgodę na siebie i na Boga w codziennym życiu- tym mocniej działają moje talenty i moce, a Bóg nieustannie błogosławi mnie. To cudowny stan:) Choć czasem jeszcze wali jak cholera:)) Oczyszczam zatem swoją niewinność, by czuć sie ze sobą dobrze także wtedy. Odkryłam głęboka wdzięczność, szczególnie dla mojego połówka, za to, ze mi wali z jego powodu. Bo czyni to okazję do jeszcze głębszego, w efekcie, uzdrowienia siebie:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2012-10-16, 14:22:29
Zresztą nie mam zbytnio wyjścia. Kupiłem sobie ciekawą totalnie nierozwojową książkę "1000 lat wkurzania Francuzów" pisaną przez Anglika który z umiejętnie wykpiwa wszystkie francuskie narodowe mity. Właśnie z intencją że odpocznę sobie na jakiś czas od rozwoju. I po kilku stronach musiałem odpocząć bo coś mi się czyści na sercu :)) Ale sam tą drogę sobie wybrałem i w głębi wiem że jest dla mnie najlepsza.

Olga:)) przynosisz tu innym pewność że wszystko tam na górze jest O.K. ;)))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-10-16, 15:30:42
Olga

To cudowne co piszesz:) Dla mnie jesteś bliską istotką, która mnie przekonuje, tym co sama przejawia, ja dobrze jednak pogodzić się z Bogiem:) Bardzo jestem wdzięczna, że Cie znam.

A tak w ogóle to w tym wcieleniu wielokrotnie marzyłam o tym stanie, bo zdarzało mi się go poczuć, w medytacyjnych chwilach.

Myślę, że Twój połówek ma duże szczęście, że też Cię zna:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-10-17, 18:31:18
Olga,
no rzeczywiście mocno inspirujące to co piszesz, sama właśnie pracuję nad odczuwaniem boskości w sobie i przekonywaniem siebie, że jestem ukochanym dzieckiem Boga, a co za tym idzie, że zasługuję na wszystkie jego najlepsze dary, na wspaniałe samopoczucie, wysoką samoocenę zawsze i wszędzie i przede wszystkim spełnianie swoich marzeń.

I podobnie jak Laka, myślę, że Twój partner ma szczęście, że trafił na Ciebie ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-10-18, 10:22:50
W temacie zgody ze sobą i z Bogiem, odkrywam coraz głębszą przyjemność i spełnienie w sobie, przez rozbudowywanie i gruntowanie w życiu codziennym, świadomości:

Porzucam wszystkie ograniczenia na przejawianie się w życiu codziennym poprzez Boga, czuje się wspaniale gdy przejawiam się w życiu codziennym poprzez Boga takze wtedy gdy znajduję się w mocno nierozwojowym środowisku, w niekożystych sytuacjach. Zawsze i wszędzie czuje się doskonale w Bogu bez względu na okoliczności, nic nie zaburza tej medytacji we mnie, nawet cudze popieprzenie, nawalenie, cudze presje na mnie. Nic nie chamuje tej medytacji ponieważ nie mam już intencji ograniczania Boga we mnie. Bóg we mnie i jego wszystkie niekończące się prezenty dla mnie sprawiają, ze myśl o jakiejkolwiek próbie podświadomego chamowania tego procesu- jest ignorowana i oddawana. Im bardziej szanuję siebie i Boga we mnie przez brak ograniczania siebie i Boga- tym więcej mam do zaoferowania innym i sobie. Im bardziej podnoszę moja zgodę na siebie i na Boga w codziennym życiu- tym mocniej działają moje talenty i moce, a Bóg nieustannie błogosławi mnie. To cudowny stan:) Choć czasem jeszcze wali jak cholera:)) Oczyszczam zatem swoją niewinność, by czuć sie ze sobą dobrze także wtedy. Odkryłam głęboka wdzięczność, szczególnie dla mojego połówka, za to, ze mi wali z jego powodu. Bo czyni to okazję do jeszcze głębszego, w efekcie, uzdrowienia siebie:)

Wow Olga :) Super tekst :D Taki z mocą :)
U mnie, przy czytaniu, od razu uruchamia się totalne poczucie bezpieczeństwa i osadzenia w rzeczywistości :)
Chyba sobie pożyczę :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-10-18, 10:34:31
Wielka przyjemność pisać takie przyjemne rzeczy:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-10-18, 13:05:30
Czytać też wielka przyjemność :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-10-19, 04:11:24
no tak, po okresie spokoju przyszedł czas na wywałkę, na szczęście nie jakąś straszną ;)

Im bardziej skupiałam się ostatnio na odczuwaniu boskości w sobie, tym bardziej uaktywniały mi się stare wzorce odcięcia od Boga. Pierwszy raz w życiu czułam i widziałam jak karma mi się powoli uaktywnia, jakby powoli (w tamtej chwili) zmieniał się mój kąt postrzegania świata, coś zaczęło zaburzać moje normalne odczuwanie i jakbym zaczęła wypełniać się starymi emocjami, przywiązaniami, sposobami reakcji, dotyczyło to czarnej tantry. Po pół godziny miałam już dość, pomodliłam się o uwolnienie od tego, część poszła, ale jeszcze zostało mi trochę pracy w temacie. Tym razem jednak temat pokazał się z innej strony, nie nienawiści do ludzi, świata jak to zwykle bywa, ale pod kątem samej siebie. Podobne emocje - agresji, nienawiści, wściekłości, na szczęście słabsze, wynikające z chęci karania się, poczucia winy względem siebie, że kiedyś odcięłam się od siebie prawdziwej, że zaprzepaściłam mnóstwo szans by mieć cudowne życie i osiągać sukcesy.
Karma potrafi skutecznie zaćmić obraz rzeczywistości.

Eh no nic, w sumie mi to przepowiedziano - dużo skorzystam z wyjazdu, ale też dużo przepracuję ;)

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: zly_zajac w 2012-10-20, 23:20:28
Witam.

Przechodziłem ostatnio dośc nieprzyjemny proces oczyszczania który nie dobiegł konca, chciałbym się nim podzielić i mam w związku z nim kilka pytan.

Jakiś czas temu poczułem intensywny przewiew na czubku głowy przy czakrze korony który zaowocował można powiedzieć konfrontacją ze wszystkimi ukrytymi wzorcami na temat Boga. Mocno mnie to zaniepokoiło i wprowadziło wiele zamieszania, gdy podczas tego "oczyszczania", zaczeły też przychodzić do mnie wieczorami obce dusze. Oprócz chwilowej sekwencji świadomych snów, co jest już w zasadzie normą, zaczeły pojawiać się sny o symbolice religijnej, jak papież, Jezus czy ja w innej roli odprawiającym egzorcyzmy w jakimś domu.  Zaczałem się intensywnie oczyszczać ale to nie pomagało. W bardzo krótkim czasie poczułem się jakby zawieszony w kosmicznej próżni, obecnośc świata duchowego czułem na wskroś, zaczałem się panicznie bać i gdy postanowiłem poprosić Boga o pomoc, poczułem blokade, nagle sobie uświadomiłem że nieświadomie postrzegałem Boga jako surowego nauczyciela który nic nie robi sobie z naszego cierpienia i tak oto jestem teraz pozostawiony sam sobie. Straciłem grunt pod nogami a lęk wciąz narastał. Mimo wszystko zaczałem się intensywnie modlić o uwolnienie od tych wzorców i  z każdym dniem było coraz lepiej..

Mam następujące pytania i jestem ciekaw Waszych odpowiedzi, ale prosiłbym bez filozoficznej papki:

Jeśli życiowe lekcje niosą cierpienie, to czy jest sens o modlitwe do Boga w celu jego złagodzenia?

Skoro nasze WJ zainscenizowało większośc życiowych okoliczności to czy ta modlitwa może odmienić życiowy scenariusz?

Jak to widzicie? Jaki jest tego zakres?


Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-10-21, 09:28:08
Jeśli życiowe lekcje niosą cierpienie, to czy jest sens o modlitwe do Boga w celu jego złagodzenia?
Cierpienie jest oznaką tego, że coś robimy nie tak. Nie ma sensu modlić się o "złagodzenie cierpienia", tylko o uwolnienie od jego przyczyn.

Cytuj
Skoro nasze WJ zainscenizowało większośc życiowych okoliczności to czy ta modlitwa może odmienić życiowy scenariusz?
Raczej większość życiowych okoliczności zainscenizowaliśmy my sami, i nasza karma :) I to ona zazwyczaj pisze życiowy scenariusz. A że karma to wzorce i intencje przeniesione z poprzednich wcieleń (i z tego), to oczywiście wszystko to można odmienić. Tylko przy użyciu solidnych metod w pracy z psychiką, samo napełnianie się światłem różnych kolorów raczej nie pomoże.

PS. Ciężko wywnioskować to po dwóch postach, ale z tego co wyczytałem, odnoszę wrażenie że stawiałeś mocny nacisk na rozwój, hmm, energetyczno-duchowy, z pominięciem pracy z psychiką. Jeśli tak jest, to trafiłeś na bardzo dobre miejsce by uzupełnić te zaległości -- witamy :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: zly_zajac w 2012-10-21, 13:57:35
Lyand, ja w ogóle bardzo się cieszę że tu trafiłem, zwiedziłem już wiele for i w zasadzie wątki "rozwoju duchowego i uzdrawiania" były najmniej oblegane, a że czułem nieprzepartą potrzebe dyskutowania i doszkalania się, postanowiłem szukać dalej, no i wkoncu :)

A wracając do tego mojego rozumowania boskich sił..
Jako że  pewne okoliczności sa wynikiem działania karmy, no i czasem są one bardzo bolesne to czy jest sens się modlić o ich złagodzenie, jeśli przypuścmy człowiek nie daje sobie z nią rady ?

No i czy np. jeśli modlimy się o uwolnienie od wzorców takich i takich, to czy nie jest tak że WJ czy sam Bóg jest na to obojętny, gdyż powinniśmy poradzić sobie z nimi sami?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-10-21, 14:11:38
Jako że  pewne okoliczności sa wynikiem działania karmy, no i czasem są one bardzo bolesne to czy jest sens się modlić o ich złagodzenie, jeśli przypuścmy człowiek nie daje sobie z nią rady ?
Wracając do metafory: boli mnie ząb. Mogę albo cierpliwie znosić ten ból, wierząc że czyni mnie lepszym a moje zęby zdrowszymi ;), albo wziąć tabletkę przeciwbólową (co odoszę wrażenie że próbujesz zrobić), albo pójść do dentysty i wyleczyć zęba.
Uważam że tylko o trzecie jest sens się modlić. Ale to nie znaczy że jak już coś robię z tym zębem, (np mam umówioną na jutro wizytę u dentysty) to nadal muszę znosić ból. Ba, ból wtedy jest absolutnie zbędny, ponieważ spełnił już swoją rolę: pokazał że coś jest nie tak, i zmotywował mnie do podjęcia działania w tym kierunku. Dalsze odczuwanie tego bólu byłoby tylko marnowaniem czasu. Więc mogę zjeść tabletkę, a u dentysty wziąć znieczulenie.

Podsumowując najważniejsze: jedynym sensem cierpienia jest to, że motywuje nas do uwolnienia od cierpienia. Psychiczne czy fizyczne, nie ma różnicy. Samo znoszenie cierpienia niczemu nie służy, ba, może oznaczać że sytuacja się pogorszyła.

Cytuj
No i czy np. jeśli modlimy się o uwolnienie od wzorców takich i takich, to czy nie jest tak że WJ czy sam Bóg jest na to obojętny, gdyż powinniśmy poradzić sobie z nimi sami?
Tu już zależy od przyjętej filozofii życiowej. Znałem trochę "joginów" którzy tak uważali, dla mnie robienie czegokolwiek samemu, bez Boga, to kwintesencja zanegowania rozwoju. Bóg nie uwalnia nas od cierpienia jakoś magicznie, puf i nie ma, Bóg pomaga nam uwolnić się od przyczyn tego cierpienia w najlepszy sposób.

Zresztą, uważam że rozwój duchowy to coraz pełniejsze otwieranie się na Boga w sobie. Działanie "samodzielne" (czyli tak naprawdę z poziomu ego) temu nie służy.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: zly_zajac w 2012-10-21, 14:18:44
Cytuj
Mogę albo cierpliwie znosić ten ból, wierząc że czyni mnie lepszym a moje zęby zdrowszymi ;), albo wziąć tabletkę przeciwbólową (co odoszę wrażenie że próbujesz zrobić), albo pójść do dentysty i wyleczyć zęba.

W żadnym wypadku nie staram się iśc na łatwiznę :)

Ale już mi własciwie zaświtało co powinienem zrobić huh..

Dzięki, jeszcze sobie przetworzę to w głowie, doczytam reszte postów i wezme się do pracy.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-10-21, 14:26:44
W samym pójściu na łatwiznę nie ma nic złego. Na dobrą sprawę rozwój duchowy to pójście na łatwiznę :) Łatwość jest ok. Łatwizna też jest ok, byle nie czyimś kosztem (w tym swoim).

Wzięcie pigułki jest usunięciem doraźnych kosnekwencji krzywdzenia siebie. Z łatwośicą nie ma nic wspólnego ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2012-10-22, 19:27:52
Hej
Mógłbym zacząć małą dyskusje ?

Jeśli bóg jest taki dobry i pełen miłości to niemógł stworzyć świata który zawiera w sobie cierpienie. Tak więc świat już był, bóg go niestworzył, bóg tylko zarządza tym światem.

A dlaczego świat zawiera cierpienie ?
Ja znalazłem tylko 1 odpowiedź. Jak by niebyło cierpienia to było by nudno. Tak samo jak każda gra komputerowa zawiera utrudnienia, tak samo życie je ma. Gdybyśmy w życiu lub grze odrazu byli najlepsi, mieli wszystko na maxa to było by nudno.
To wędrówka do upragnionego celu, sukcesu jest tą przygodą. Tak samo jak w grze gdy wreszcie uda nam się dojść na sam  koniec przychodzi spełnienie, ale niebyło by go gdybyśmy odrazu dostali to na tacy.

A jeśli to jednak bóg stworzył świat to byłbym na niego bardzo zły. I już sie denerwuje na samą myśl o tym. Chyba wierze że to on stworzył świat, człowieka, dał mu emocje itd itd.

Gdzie leży błąd w moim pojmowaniu tego zagadnienia ?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-10-22, 19:31:36
Gdyby nie było możliwości wyboru cierpienia, to świat byłby niepełny. To że większość świata wybiera cierpienie to inna sprawa. Od Boga jest możliwość doświadczania czego się chce (wolna wola).
Nuda to stan umysłu:) Można się nie nudzić, bez cierpienia. Zakładając że na samym "końcu" ścieżki go nie ma, to co wtedy?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-10-22, 19:35:49
Doktor,
A jak miałby wyglądać świat bez cierpienia?
Jesz kamienie, i Ci fajnie?
Wykłuwasz sobie oko, i Ci fajnie?
Skaczesz z 10. piętra, łamiesz sobie wszystkie kości, i nadal Ci fajnie? Nie możesz się coprawda podnieść i tak sobie leżysz miesiącami póki się nie zrosną, i też Ci fajnie? ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2012-10-22, 19:45:21
Byłby niepełny piszesz. To cierpienie istnieje tylko po to żeby świat był pełny ? Troche bez sensu.
Czytałem że od boga można dostać tylko to co najlepsze ale że wszystko, to tego nie słyszałem jeszcze. Być może masz racje.

Lynd
A po co skakać z 10 pietra, łamać sobie nogi, wykłuwac oczy ? Wyższa inteligencja na pewno jest taką abstrakcją że mogła by innaczej stworzyś świat i istoty żyjące. Nie musiało by być w nim cierpienia

A nawet jeśli juz to takie rzeczy jak wypadki czy inne rzeczy rodzą się z negatywnych myśli które mogłby by nieistnieć.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-10-22, 19:48:58
Cierpienie stworzyli ludziska w swoich glowach a pozniej zmaterializowali,bo dostali od boga cos takiego jak wolna wola.
Przypisywanie bogu,ze stworzyl cierpienie aby swiat byl pelny dla mnie jest smieszne:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2012-10-22, 19:50:13
a co stworzyło ludziska ?
bóg stworzył ludzi. Przecież mógł zrobić tak żeby niebyło tej ciemnej strony życia
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-10-22, 19:52:12
Nie chodzi o cierpienie a o możliwość. Wolna wola - bez niej bylibyśmy jak aplikacje w komputerze, zaprogramowane na określone funkcje i niemogące działać inaczej. Poza tym, cierpienie to nie świat, a sposób odbioru świata. To jak przeżywasz to co się dzieje w życiu.

Możesz sobie zadać pytanie, co by było jakbyś żył w takiej złotej klatce i miałbyś zakaz jej opuszczania, gdybyś nie mógł inaczej. Można inaczej ale nie trzeba

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-10-22, 19:53:25
Ja moge wypowiadac sie za siebie-bylam aniolkiem,zylam w aniolkowie ,zachcialo mi sie doswiadczac emocji postanowilam zejsc w materie ,pozniej sie obrazilam na boga bo mnie nie powstrzymal(dal mi wolna wole)i nakreowalam sobie balaganu:))
Im wiecej go kreowalam tym trudniej bylo mi sie dokopac do tego Kim Jestem:)
Tak po krotce moj zyciorys:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2012-10-22, 20:03:20
Witek

Rozumiem. Ale nadal niepodoba mi się ten system dlatego że jest on na takiej zasadzie >
Jestem sobie bogiem robie dobro i zło. DLa przykłądu dajmy na to że zło to będzie numer 1 a dobro numer 2.
Robie sobie numer 1 i numer 2. Świat jest pełny. Mówie ludziom żeby wybierali tylko 2 bo to dobre.
Czy to nie podpuszczanie ?
To tak jak bym wyciągnął do kogoś dwie zamknięte dłonie. W jednej miałbym coś nieprzyjemnego a w drugiej przyjemnego. I powiedział by tej osobie weż tylko to z lewej ręki bo to jest dobre a tamto jest złe.
To po co do cholery robił to złe ? Jednoznacznie po to żeby też tego spróbować.

Chciałbym jakoś to w sobie pogodzić bo jestem zły na boga.

*pamiętam że jak byłem bardzo mały i o coś się uderzyłem to miałem zwyczaj wyzywać boga i kierowac do niego nienawiść.


Semira
Ja to raczej w aniołki nie wierze.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2012-10-22, 20:35:25
A zwierzęta ? co z nimi ?
albo owady które są tylko żywą karmą dla innych większych zwierząt
Zwierze by żyć musi zabić przynajmniej dzikie.
Albo takie komary ? po co one wogule są jak tylko szkodzą ?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-10-22, 21:13:36
Pociągnę drugi wątek. Mówisz że Bóg stworzył ludzi, czy komary. Ale co: Bóg sobie siedział, i w 7 dni stworzył wszystko to co żyje?

Jeśli tak, to po co Bóg stworzył, dajmy na to, Merkurego?

Oraz, myśl kolejna: Czy człowiek żyjący w średniowieczu może mieć do Boga żal, że w wieku 50 lat będzie wrakiem? Czy ja mogę mieć żal do Boga za to, że umrę za, statystycznie, 80 lat? Albo ludzie z roku 2212, że mózg jest w stanie wytrzymać tylko ograniczoną ilość czasu, i że statystyczne będą żyć tylko 150 lat, a już na pewno nie przekroczą 200?

Takie zenowe rzeczy do przemyślenia :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2012-10-22, 22:13:46
No nie wiem jak to było z tym Merkurym, bo ja sobie przypominam że byłam zatrudniona przy stwarzaniu jakiejś planety i że ta praca była niezwykle trudna. Pracą kierował ktoś wyżej postawiony.

Też uważam że świat stworzony przez Boga jest niedoskonały, bo nie wiem dlaczego zwierzęta muszą tak bardzo cierpieć, dlaczego muszą siebie zjadać nawzajem aby przeżyć.  Przecież nie mozna powiedzieć że wybrały sobie cierpienie ponieważ miały takie intencje wobec siebie.
Poza tym coś jest nie tak w tym że ogromna większośc ludzkości żyje w nędzy i głodzie, a są to przecież głownie dusze młode. Więc skąd u nich się wzięły takie złe intencje do siebie?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-10-22, 22:26:41
Chyba są już jakieś komputerowe modele tworzenia planet z dysku akrecyjnego, więc raczej to nie jest skomplikowana sprawa. W sumie, sprawa bardzo prosta: zlepia się rzeczy, aż na orbicie zabraknie rzeczy do zlepiania.

Czy ów "stworzony przez Boga" świat był lepszy parę miliardów lat temu, kiedy na Ziemi pływały sobie tylko jakieś jednokomórkowce i wcinały związki siarki (czy czego tam), i żaden z nich nawet nie wcinał drugiego?
Czy będzie lepszy za parę (...) lat, kiedy to na Ziemi będą (...)

Ciekawa kwestia :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2012-10-22, 22:46:22
Czyli to nie bóg stworzył świat. Życie to gra a wszechświat to miejsce gry.
WJ jest programem wyrównującym a wyższa inteligencja ta która jest ponad WJ zarządza grą jak mistrz gry. Zasady gry zostały z góry ustalone przez coś czego ludzki umysł niezdoła pojąć.

Teraz mi pasuje składanka. Niezłe odkrycie, aż musze nad tym posiedzieć.
Dla mnie tak to wygląda, dzięki tej dyskusji to zrozumiałem.
Być może niezgodzicie się ze mną. W każdym razie każdy się zgodzi że to co jest trzeba zaakceptować. I zamierzam starać się to robić.
To chyba tyle w temacie. Odemnie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: zly_zajac w 2012-10-22, 23:09:14
Nie przekonuje mnie to jednak kiedy myślę sobie o ludziach umierających z głodu, albo tych którzy spędzili swoje życie w obozach koncentracyjnych i nawet po śmierci nie mogą się wykaraskac z tego cierpienia, przenosząc go na następne wcielenia.

Ale może poprostu wykracza to poza moje pojmowanie na ten czas i kiedyś to zrozumiem.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: skynet w 2012-10-22, 23:13:17
A jeżeli Bóg wcale nie stworzył Wszechświata,tylko on po prostu istnieje od zawsze ? ? :)
a zwierzęta wcale tak strasznie nie cierpią ,jak nam się wydaje ?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: zly_zajac w 2012-10-22, 23:26:08
Jestem w stanie zrozumieć całą koncepcje cierpienia, po co i dlaczego, ale dlaczego tyle istot kona w ich objęciach, gdzie sa te kochające istoty, czy ich karma każe im az tak cierpieć? No kurcze, nie potrafie tego pojąc..

Oczywiscie w Boga jako kreatora wierzę, wierzę w anioły.. ale kurcze, gdzie ta sprawiedliwosc..
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-10-22, 23:34:52
Znajomość prawa karmy (przyczyn i skutków), rozwinięta świadomość, daje możliwość omijania takich zdarzeń (w swoim życiu). Rozwój duchowy pozwala na rozwinięcie tych aspektów. Zwierzęta niekoniecznie potrafią zrozumieć motywacje do swoich działań, ludzie mają tę przewagę że potencjalnie mogą, w ten sposób również zmieniać swój "los". Można by się rozczulać że wilk zagryza królika, ale z drugiej strony nie przeżyłby bez tego. Im wyższa świadomość, tym mniej może być konkurencji, wyrywania sobie nawzajem czegoś, a więcej współpracy, kooperacji i zauważania że i miejsca i zasobów jest dużo.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: bziuuummm w 2012-10-22, 23:36:51
Czyli to nie bóg stworzył świat.

Mnie dziś do południa ni stąd ni z owąd zastanwiało mocno kto stworzył  Boga?
Skąd on się wziął?
Był od zawsze ?
Tak jak nie czuje zupełnej pustki, nicosci tak nie umiem odczuc , ze cos było od zawsze samo z siebie, kurcze no...

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-10-22, 23:50:54
Tak jak nie ma końca, tak samo nie ma początku. Wszystko co istnieje - po prostu jest - mnie to tam satysfakcjonuje na chwilę obecną.

Jakby nie spojrzeć, wszystko co istnieje - najzwyczajniej w świecie jest. A to co jest, ulega ciągłym przemianom i rządzi się swoimi prawami. Tak jest i już. Można rozkiminiać dlaczego, można się buntować i próbować stworzyć własną wersję świata, ale to wszystko jest tylko zwykłą walką z tym co jest. To jest uciekanie od rzeczywistości.

Istnieje nieskończona ilość źródeł kreowania i transformowania energii. W całym wszechświecie nieustannie się coś kreuje, zmienia, modyfikuje, a nie wszystko co odpowiada za te procesy jest oświecone - no choćby my sami, którzy też tworzymy negatywne twory.

To naturalne że w takim świecie istnieje cała gama spaczonych, niedoskonałych tworów.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: zly_zajac w 2012-10-22, 23:56:29
Bzium, moze poprostu na tym levelu jest nam to cięzko pojąc i wszystkiego niebawem się dowiemy :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: bziuuummm w 2012-10-23, 00:00:37
Mam nadzieję zającu :)
a moze i pewnosc ze tak wlasnie bedzie...na ów sukces jesteśmy skazani lub wybrani ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2012-10-23, 00:28:01
dokładnie tak jest. Na obecnym levelu nie jest to do pojęcia.
Już nawet kahuni to mówili że wyższa inteligencja jest tak ponad ludzką świadomość że ludzki umysł nigdy jej nie pojmie.
Piszę o inteligencji wyższej niż nasze WJ.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-10-23, 00:34:10
Medytacja daje wgląd, rozmyślanie - pole do teorii :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: zly_zajac w 2012-10-23, 01:08:35
O, czyli już "jakiś" trop..

I czasem kurcze się tak wiercimy i wzdrygamy, to jednak ta wiara jakaś taka niezachwiana pozostaje i sam się zastanawiam czemu tak jest?

Może to ślepa wiara?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2012-10-23, 04:01:31
zly_zajac
Sprawiedliwość polega na tym, że każdy ponosi skutki swych wyborów, kreacji, zainteresowań, pożadań, niechęci czy odrzucenia.
Bóg się nie miesza do tego, jak psujemy sobie relacje, życie czy ciało. Najwyżej zdarza się, że interweniuje nasz Opiekun Duchowy, kiedy czuje, że może nami jeszcze potrząsnąć, bysmy się opamiętali.
Bóg nam zaczyna pomagać dopiero wtedy, kiedy zaczynamy robić dla siebie i innych coś naprawdę dobrego / korzystnego, zgodnego z Najwyższym Dobrem.
A Najwyższe Dobro to zazwyczaj coś zupelnie innego niż to, co większości z nas się wydaje dobrem. Najwyższe Dobro możemy poznać, gdy jesteśmy w medytacji, w stanie miłości lub "łaski uświęcającej" - jak nazywają taki stan mistycy chrześcijanscy.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-10-23, 09:11:58
Fajna dyskusja się wywiązała :)

Inga,
Dobrze że jeszcze nie czytałaś. Przepraszam za ten fragment:
Chyba są już jakieś komputerowe modele tworzenia planet z dysku akrecyjnego, więc raczej to nie jest skomplikowana sprawa. W sumie, sprawa bardzo prosta: zlepia się rzeczy, aż na orbicie zabraknie rzeczy do zlepiania.
Mam na wierzchu temat, dlatego zamiast napisać jakoś normalnie, to napisałem tak konfrontacyjnie. Więc jeszcze raz:

Nie sądzę aby to było prawdziwe wspomnienie. Tworzenie się planet jest dość dobrze poznanym i ogólnie prostym procesem, który nie potrzebuje inteligentnego nadzoru. Zresztą, przed pojawieniem się życia (i dłuuuuuuuuuugo po nim), ziemia nie wyglądała wiele ciekawiej niż sporo innych planet czy księżyców w naszym układzie słonecznym. Ot, miała płynną wodę (z racji odległości od słońca) i jakąś atmosferę (dla większości aktualnego życia, toksyczną lub jałową). Ani woda nie jest wyjątkowa w U.S., ani to że są morza i oceany na powierzchni.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2012-10-23, 15:17:46
Doktor X:

Mechanizmy kreacji i prawo karmy działają cały czas i nie podlegają naszym dualistycznym umysłom wartościującym :) Wszechświat cały czas się tworzy, przekształca, próbując coraz to nowych kombinacji manifestacji istnienia. Piszę to nie w medytacji, także może nie być aż tak jasne. Dokładnie tak, jak pisał Witek - rozmyślanie tworzy teorie, medytacja - wglądy :)

Co do zwierząt: w naturze śmierć jest bardzo szybka, także cierpienie też jest minimalne. Bez drapieżników biosfera nie mogłaby istnieć - nie byłoby ewolucji, obiegu materii i ogólnie cały sytem by się załamał. Zupełnie czym innym jest cierpienie zadawane zwierzętom celowo (świadomie bądź nie) przez człowieka.
Co do dusz młodych: z tego, jak ja to widzę wiele z nich doświadcza podstawowych rzeczy, jak właśnie nauka, czym jest cierpienie (ponieważ na ich poziomie nie są tego do końca świadome), aby mogły dalej tworzyć swoją karmę, zgodnie z podjętymi wyborami i intencjami.

A tworzenie się planet zawdzięczamy jednemu prawu: grawitacji :D
W samej Drodze Mlecznej jest miliony, albo i miliardy planet typu ziemskiego, nasza kochana błękitna kropka przez jakieś 3 mld lat była praktycznie kulą stopionej lawy. Następnie kolejne miliardy lat to przekształcenia w wyniku działania różnych czynników bio- i abiotycznych, ale już nie będę zanudzać :P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-10-23, 21:47:04
Leszek

"Bóg się nie miesza do tego, jak psujemy sobie relacje, życie czy ciało. Najwyżej zdarza się, że interweniuje nasz Opiekun Duchowy, kiedy czuje, że może nami jeszcze potrząsnąć, bysmy się opamiętali. "

Leszek tak mnie zastanowiło: jaka jest różnica między Bogiem i jego działaniem, a opiekunem duchowym, kim jest w takim razie opiekun duchowy i czemu jakaś istota miałaby być czyimś opiekunem i potrząsać, skoro Bóg sam tego nie robi.
Czy wiesz coś może o tym?:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-10-23, 22:48:08
A mnie zastanowiło, że Bóg pomaga dopiero, jeśli działamy zgodnie z Najwyższym Dobrem.. Jak to właściwie jest? Jeżeli nie wiem, co jest Najwyższym Dobrem, to Bóg mnie oleje, bo idę w złym kierunku? ;)
zawsze myślałam, że Bóg mnie wesprze, jeśli tylko będę otwarta to wsparcie przyjąć
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-10-23, 22:52:36
Indra

A może to sie nie wyklucza co napisałaś:)
I otwartość na wsparcie Boga jest własnie zgodna z ND:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-10-23, 22:55:32
otwartość tak, jasne :)
w sumie może i nawet trzyma sie to kupy
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-10-23, 22:56:47
bóg wspiera to co mądre i dobre dla ciebie i innych, jesli nie wiesz co jest dla ciebie dobre tzn ze będziesz wiedziała bardziej gdy będziesz bardziej pogodzona ze soba i z Bogiem, a to znaczy że warto te relacje odkurzyć:)
Gdy nie wiesz co jest dobrem lecz gdy masz dobra intencję rozwoju dla siebie, to Bóg poprowadzi cię, nie martw się. Poprowadzi cię poprzez innych ludzi któży maja ten kontakt lepszy, byś w tym czasie uzdrowiła swoją relacje i zauważysz, ze proporcje zmieniają się, ze jesteś coraz bardziej czystym kanałem informacji dla siebie:) Oraz innych;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-10-23, 22:59:50
Olga
dziękuję za odpowiedz:) to już najważniejsze jest, aby mieć czyste intencje do rozwoju, do sytuacji/problemu, a wtedy Bóg poprowadzi i wspomoże. To widać robota dla mnie na teraz, bo cholernie tego potrzebuję. Dawno nie miałam takiego mętliku w sobie i w życiu :/
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-10-23, 23:00:06
Olga

:)

Też tak myślę, ze częscia tego wszystkiego, jest dać sie poprowadzić Bogu w rozwoju. Tu wazne by intencje do rozwoju były czyste:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-10-24, 10:25:07
Jeszcze w temacie Boga i komarów (po angielsku)
http://sphotos-g.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-prn1/64566_489764394377910_132762556_n.jpg (http://sphotos-g.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-prn1/64566_489764394377910_132762556_n.jpg)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-10-25, 13:37:38
Parę dni temu robiłam sobie węzły. I od tamtego czasu, gdy pouwalniałam się od kolejnej warstwy blokad świadomości, wywala mi bezsens. Naszczęście są to już mniejsze ostatnie kawałki tego obciążenia, dzięki czemu jestem w sumie przytomna, tyle że z ta wibracją w tle. Widzę jak bardzo kształtuje ta wibracja kontakt z Bogiem i ze sobą. Jak przeszkadza. Mój upadek był związany z emocją bezsensu i czuję ze mam teraz szansę głebiej zjednoczyć się. Do tego mój chłopak kodował mnie kiedyś w bezsens. Mam czuć przy nim bezsens tak by odechciewało mi się związku z nim, bym zostawiła go w spokoju. ae to mój połówek to jeszcze bardziej podbija mi temat;]. Naszczęście nie wpływa to na nasze wspólne mieszkanie mocno negatywnie, nie ma to juz chyba mocy. Moc oskarżania go jest już słaba, przeciez sama sie prosiłam;) Teraz jak to piszę, czuję że ten bezsens jest połaczony z uczuciem zawodu, żalu, oj czuję jak to siedzi głęboko we mnie. Dociera do mnie że natlok pracy, wszystkiego, jaki sobie zawsze serwowałam, był ucieczką od tej emocji, przykryciem jej. Teraz pozwalam sobie bezpiecznie uwolnic sie od tej wibracji, to dobry moment, bo czuję mega wielkie wsparcie góry. Z doświadczenia tez wiem, że gdy odczuwam takie 10X mega wsparcie z góry, to czas na sesję która będzie mocna w uwolnienia, zatem, idę:)

Ciekawe jest tez to, ze gdy czuję bezsens- chce mi sie gotować bardziej niz zwykle ;) dziś na obiad barszcz ukraiński, zatem;)

I jeszcze jedna inspiracja ze spaceru, pytałam WJ jak mam zcalić się z boska mądrością, bym czuła na wszystko odpowiedź prawdziwą w sobie, bym nie musiała odwoływać się do góry,gdzieś poza mną,  odpowiedź brzmiała: mądrość należy pokochać, w swoim sercu;) i dziękować że jest się mądrym
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-10-25, 14:47:17
" mądrość należy pokochać, w swoim sercu;) i dziękować że jest się mądrym"

dobra inspiracja:-)
powodzenia Olga:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2012-10-25, 18:26:29
Jeszcze w temacie Boga i komarów (po angielsku)
http://sphotos-g.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-prn1/64566_489764394377910_132762556_n.jpg (http://sphotos-g.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-prn1/64566_489764394377910_132762556_n.jpg)


to dało mi do myślenia.

Życie jest naprawde fascynujące. Napewno świetnie sie na nie patrzy bez żadnych uprzedzeń
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-10-25, 19:37:57
Brzydkie słowa ograniczmy do kącika oczyszczania ;-)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-10-25, 22:17:41
Przyjrzałem się różnym wzorcom niechęci do tego świata i nieakceptacji materii i praw rządzących w niej. Typowym wzorcom anielskim, ale nie tylko, bo dość powszechnie spotykanym. To co zauważyłem u siebie i u innych bardzo mnie zastanowiło. Niby chodzi tylko o ten świat, materię, niby o tęsknotę za Bogiem i niebem, a jednak...
Przyszło do mnie, że to jest sprawa relacji z Bogiem. To wszystko wynika z intencji buntu wobec Boga, odrzucenia Boga i jego woli. To sprzeciwianie się Bogu. Wszystko ubrane jest w piękne teorie, filozofie a w środku czuć jak śmierdzi złem, potępianiem życia i boskości, zionie wrogością wobec doskonałości i harmonii jaką emanuje Bóg. 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-10-26, 13:03:47
A propos niechęci głównie do działania - i poczucia bezsensu - ostatnio fajnie puszcza, jak sobie uświadamiam na ile tkwienie w tym ogranicza mnie realnie. Jakoś łatwiej wtedy i wybaczyć, i uzdrowić. Ostatnio miałam taką sytuację, że wyjaśniła mi się pewna karmiczna historia - i kiedy zobaczyłam ją z nowej perspektywy - wszelkie żale, pretensje i poczucie krzywdy, wraz  z paraliżem bezsensu i niechęci - przeszły jak ręką odjął. Wystarczyło zajarzyć, kto był kim i jak to bardziej całościowo wyglądało... i nagle odpuściło. Co ciekawe, jak odpuścił mi żal do tych osób, automatycznie odpuścił mi hodowany w związku z tą sytuacją żal do Boga.

Czyli można uzdrawiać związek z Bogiem, uzdrawiając go na poziomie związków i więzów karmicznych z różnymi osobami. Niby to wiedziałam - że np.: uzdrowienie związku z rodzicami może przyczynić się do uzdrowienia związku z Bogiem - ale pierwszy raz odczułam to tak wyraźnie w całkiem innej konstelacji:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-10-26, 13:11:17
hydrozagadka

Ja sie podpisuję pod tym co napisałaś w poście niżej, mam podobne spostrzeżenia:)
Bo w końcu bunt przeciw Bogu, czy obrażenie sie zwykle powstają w wyniku jakiejś sytuacji, która się nam nie spodobała:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-10-28, 15:34:49
Uświadomiłam sobie, że to co potrzebuję, to zmienić kierunek w wielu zagadnieniach, i gdy ta myśl poszła, poczułam, ze "to jest to".

Sprawa jest banalna, chodzi o to, ze nie ma oświecenia jak nie ma świadomości " służę innym, jestem połączona ze źródłem, jestem obfitością, służę innym- to najwyższy akt Miłości"
Można byc milion lat na wysokim poziomie erd, ale dopiero przekierowanie wewnętrzne otwiera bramy głębszego oświecenia. W sumie doszłam do uświadomienia, ze nie ma oświecenia. Lub też, jest to za bardzo nadmuchany termin, jak dla mnie [ przynajmniej teraz tak myślę]Jest stan Mistrzowski, Pełni. I potem jest inna droga, to wszystko.Może inny świat. Zreszta to nie ważne na razie. Materia nie jest po to by zarabiać pieniądze, materia jest jak wszystko inne, jest przestrzenią w której żyjemy, z powodów karmicznych, itd. A ŻYCIE, Istnienie, to być połączonym ze swoim źródłem, z tym, z czego jesteśmy stworzeni. Mamy to cały czas w sobie, ten dom, boże królestwo obfitości.  Jest to wystarczające by czuć sie bezpiecznie. Jesteś w domu. Swego ojca, i jest tu wszystko, jest tu stan świadomości, który jak wzbudzisz, i dajesz go innym, to dostajesz wszystko co jest ci potrzebne, by dostatnio żyć, w materii. Tej czy innej. Każdy świat ma swoją konsystencję, każdy poziom, materia jest różna.

Ta myśl pojawila sie we mnie chyba jako odpowiedx na pytanie: dlaczego czuję przyjemnośc i radośc gdy myślę ze inni mają fajne efekty po uzdrawianiu u mnie, ze ich droga jest coraz lepsza, dlaczego świadomość tego jest dla mnie o wiele cenniejsza niz moja osobista przyjemnośc w tym wszystkim.:)
Dla mnie to ma sens:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-10-28, 15:42:57
Olga

To ciekawe co piszesz, jestem teraz w temacie obfitości; dawania i brania. Wywala mi na pomaganie innym, bo mam przekonanie, że wtedy rezygnuję z własnego spełnienia. I w drugą stronę nie zasługuję na pomoc, czy opiekę kiedy tego potrzebuję, przejawioną przez ludzi, bo w ten sposób ja zabieram im ich przyjemność i spełnienie. Jednocześnie mam żal do ludzi, którzy mnie wykorzystali, a sami nie pomogli, gdy tego potrzebowałam, chciałam tej pomocy. Zwłaszcza mocno to mi wywala do bliskich istot. Ja sama z tego rozczarowania i żalu, od razu jak taka sytuacja się pojawi, rezygnuję ze znajomości z taką osobą, choćby najbliższą. Wywala mi, że takie osoby chcą mnie wykorzystywać tylko do zabawy i do swojej przyjemności. A jak potrzebna pomoc, wsparcie to bawią się z kimś inny. W związku z tym mam też przekonanie, że pomagają, opiekują się w potrzebie ( np choroba) tylko osoby, które czują się wobec mnie winne, mają jakiś dług karmiczny, czy misje, czyli wynika to z ich nieczystych intencji.

Nie wiem jak z tego się wydostać.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-10-28, 15:47:19
Olga
pięknie bardzo to jest, co napisałaś, aż się wzruszylam :)) i szczerze Ci jestem wdzięczna za węzły, bardzo bardzo:* Nie mialam jakichś mega wywałek, ani nic mnie w ciele nie bolało, a teraz jestem jakaś spokojniejsza chyba, nie wiem do końca, jak to nazwać. Chyba czuję się bardziej zintegrowana i bardziej mam pewność, że niektóre wybory były słuszne i że najlepiej jest dla mnie, kiedy idę swoją drogą i nie trzymam się innych na siłę.
Jeszcze mam problem z tą moją chorobą, ale próbuję i to jakoś ruszać, może się uda:)  dziękuję Ci :
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-10-28, 19:05:34

 Materia nie jest po to by zarabiać pieniądze, materia jest jak wszystko inne, jest przestrzenią w której żyjemy, z powodów karmicznych, itd. A ŻYCIE, Istnienie, to być połączonym ze swoim źródłem, z tym, z czego jesteśmy stworzeni. Mamy to cały czas w sobie, ten dom, boże królestwo obfitości.  Jest to wystarczające by czuć sie bezpiecznie. Jesteś w domu. Swego ojca, i jest tu wszystko, jest tu stan świadomości, który jak wzbudzisz, i dajesz go innym, to dostajesz wszystko co jest ci potrzebne, by dostatnio żyć, w materii.

Dokładnie :-). Gdy działamy naprawdę przez serce dla innych, zawsze dostajemy od Boga i życia o wiele więcej niż się spodziewamy i jesteśmy w stanie sobie wyobrazić :-).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-10-29, 11:39:30
Wiesz co Laka, gdy szukam inspiracji na twój temat, to po pierwsze czuję niedokochaną dziewczynę, samotną, czującą się jak odrzutek, ktora do tego nie do końca ma w życiu to co chciala by w głębi serca. I najwyraźniej co słyszę, to że lekarstwem dla ciebie może być nawiązanie kontaktu z tą nieukochaną dziewczyną, by została ona objęta częścią twojej świadomości Miłości, która jest już pogodzona z WJ, jest połączona. Przez takie pogodzenie, przez danie tej części ciebie Miłości, wprost ze światła- pokażesz pś ze nie musi oczekiwać od innych, ze masz to w sobie, tą opiekę. Z czasem pś będzie zadowolona, a wtedy inni będa mogli ci naprawdę pomuc w razie potrzeby:)

Madzia, jedziesz z koksem!:D
ja również dzi:*
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-10-29, 20:27:56
Olga

Wygląda na to, że trafiłaś, bo się popłakałam czytając Twój post.
Choć trochę nie zrozumiałam przepisu na uzdrowienia.
A faktycznie ostatnio czuję się jak wyrzutek wśród ludzi.
Jakby nie było dobrego miejsca dla mnie. I nie dlatego, ze ja jestem jakaś nie teges, tylko dlatego, że nie mogę się odnaleźć wśród ludzi, bo nie pasują do mnie, nie nadają na tej samej fali, nie mają wystarczającej świadomości, bym mogła się z nimi w pozytywny sposób komunikować, tak jak sama już umiem.
Boję się też, ze im będę czystsza i bardziej świadoma tym będzie gorzej i mniej takich ludzi, że czeka mnie coraz większa samotność.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-10-29, 20:45:04
Laka
A bym Cię teraz chętnie przytulił, ale że dzieli nas odległość to przytulam tylko duchowo :)

Będzie dobrze, zobaczysz że jak tylko sama się dopieścisz, ukochasz całym sercem, to ta miłość do siebie samej zacznie przyciągać inne aniołki, harmonijne z Tobą - przylecą do Ciebie jak ćmy do światła.

Ha, właśnie to sobie uświadomiłem i mnie ta świadomość napawa radosnym spokojem. Pora rozpalić tą latarnię w swoim sercu i niech inni przypłyną do mego portu miłości :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-10-29, 20:51:15
Clint

Dziękuje:)


"to ta miłość do siebie samej zacznie przyciągać inne aniołki, harmonijne z Tobą - przylecą do Ciebie jak ćmy do światła."

Moja pś sie wystraszyła: chyba po to by mnie possać, coś dostać, dowiedzieć się....zyskać.
Coś mi też wali, że "miłość to nie wszystko" i "nie samą miłością człowiek żyje", jakies mam skojarzenie z odlotem, zabawą, a jak przychodzi co do czego, to i tak mnie wszyscy zostawią. Jakaś rozczarowana jestem tymi bliskimi istotami, miłością.
Moja pś mi mówi, że miłość to ściema, bo jak będę w potrzebie, to wszystkie te niby kochające aniołki mnie oleją, a jedynie zostaną przy mnie te z misją, które "stąpają twardo po ziemi", pomogą gdy będzie trzeba, wesprą, a nie te bliskie aniołki, ktore chcą milości doświadczać, one chcą się tylko zabawić ze mną.
Trochę jakby moja pś wierzyła, że miłość to oszustwo, ściema, sprowadza na manowce, nie warto się nią zajmować, a zwłaszcza kierować, lepiej skupić się na materii, choćby z wysiłkiem, bo to coś mi da, np skupienie się na pracy, ciężkim życiu.
Krótko mówiąc miłość jest niebezpieczna i niewiele warta.

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-10-29, 21:49:23
Mnie się kojarzy to co piszesz ze skutkami przejawiania rożnego rodzaju sztucznej, astralnej miłości - jakaś różowa magia, kapłanki miłości i inne aniołkowe jazdy. Na pewno trzeba by odreagować pomieszanie pś na to co jest, a co nie jest miłością, uwolnić się od przywiązania do różnych fantazyjnych wizji miłości. Częste i gęste kontemplowanie miłości na pewno by bardzo pomogło (choć z początku pewnie będzie dość nieprzytomnie) :)

Po za tym myślę, że świadomie wiesz, że to wszystko to jest nieprawdą, a żeby to sobie w pełni uświadomić wystarczyłoby pozwolić sobie czuć tą prawdziwą miłość. I tu warto sobie zadać odpowiednie pytania - dlaczego więc nie chcesz jej czuć? Czego się boisz? Co się stanie, gdy będziesz świadoma prawdy na temat miłości? Co stracisz czy co Ci grozi, gdy będziesz doświadczać tej prawdziwej miłości, od Boga? Jakbyś się czuła, gdybyś miała teraz przyjąć całą miłość od Boga? Co sądzisz o sobie, jako potencjalnej kandydatce do bycia przepełnionej Boską miłością?

Tyle hardcore'owych rzeczy doświadczałaś, a boisz się konsekwencji zwykłej miłości? Czy rzeczywiście może ona być taka straszna i niebezpieczna? Czy na pewno jest straszniejsza i bardziej niebezpieczna od tego, co wybierasz teraz? :P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-10-29, 22:55:59
Clint

Racja:) Może jutro sobie sesję zrobię w temacie. Dziś mi wyszły inne rzeczy, przekonanie, że materii musi być problemowo i ciężko, bo tak już jest w materii, a zwłaszcza w ciemnym społeczeństwie. Mam poczucie jakbym utknęła wśród ludzi, którzy w kółko odgrywają jakieś jazdy, i uskuteczniają je także na mnie. A ja muszę tego doświadczać by móc cos dostawać, realizować w materii, w skutek tego nie mogę być szczęśliwa i spełniona, bo to sprzeczne.

Coś mi wywalił też mocny żal, że nie dopuszczam bliskiej istoty do siebie( tego idealnego partnera), że go odrzucam. Nie pozwalam na nasze wspólne spełnienie ze sobą. Choć nie wiem kto to jest. Jakąś istotę w sesji bardzo harmonijną poczułam.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-10-29, 23:37:13
Mnie się już wiele razy zdarzyło poczuć, że Bóg już teraz ma dla mnie jakąś harmonijną partnerkę na przestrzeni jakichś dwóch ostatnich lat i teraz jak to piszę, to mam wrażenie to nawet więcej niż jedną osobę, bo z czasem ja się zmieniałem i zmieniały się możliwości. No, ale widocznie jeszcze nie dojrzałem do skorzystania z tych możliwości, zbyt wiele było lęków, oporów i braku gotowości.

Teraz jakoś mi tak nawet dobrze i coś mi nawet nie wywala samotność i cały ten ból (nie żebym tęsknił za tym :D). Czuje bardzo intensywnie jak jestem coraz bliżej. Nie potrafię dokładnie określić jak bardzo blisko, ale wyraźnie czuje że bliżej, a to mnie uspokaja. Właściwie to czuje to, że jestem coraz bliżej siebie, ale to jedno wychodzi. Odnoszę wrażenie, że związek jest odbiciem relacji z sobą, więc wiem, że im bliżej jestem siebie, tym większa jest moja otwartość na bliskość z innymi ludźmi.

Jak to zrozumiałem, to jakoś tak moja potrzeba stworzenia związku przekierowała się na pogłębianie relacji ze mną samym. Ten cel, którego tak bardzo pragnąłem, którego szukałem gdzieś tam na zewnątrz w bliżej nieokreślonym miejscu okazał się być bardzo blisko. Jednak nie kłamali nauczyciele duchowi, mówiąc że w nas jest wszystko, czego nam trzeba do zaspokojenia naszych potrzeb.

Odreagowywałem zresztą ostatnio kawałek traumy popołówkowej i taki wzorzec, że życie i miłość dla siebie nie ma sensu, że sens ma tylko życie dla kogoś i miłość do kogoś.

Dochodzę też do wniosku, że w całej tej samotności i rozwoju bez udanej kreacji związku mimo wszystko było też coś dobrego - mogłem się nauczyć żyć dla siebie, emocjonalnej niezależności i innych rzeczy, które bym pewnie trawił dużo dłużej, gdybym się kogoś uczepił na licznych brakach. Nie mówię, że dobrze się stało, że wyglądało to tak jak wyglądało, ale być może było najlepszą opcją na jaką było mnie stać przy mojej świadomości i gotowości.

Teraz jednak najwyższy czas na uczenie się, jak żyć w zgodzie ze sobą i Bogiem w bliskich relacjach z ludźmi, więc zapraszam do mojego życia wszystkie fajne, harmonijne ze mną osoby i dziękuje za te możliwości :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2012-10-30, 08:59:28
W temacie wątku, trafione i w dobrym wykonaniu
http://www.youtube.com/watch?v=wvDZaQ8BZyA
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-10-30, 13:02:28
To prawda, związek z kimś pokazuje jaki jest związek ze samym sobą, to w jaki sposób podchodzimy do kogoś [każdego kogoś] wynika z jakości łączności ze sobą. Myślę że ludzie nadmiernie skupiają się na lustrze w 2 osobie, a za mało na tym czym emanują na partnera. Mniej ważne jest to jaki jest partner, bardziej ważne jest to, jak go traktujemy. Jeśli jesteśmy pozytywni i czyści, jeśli jest rozwinięty wystarczająco aspekt miłości, to jeśli partner ma problemy ze sobą w związku, a ma otwarty potencjał rozwoju, odbije miłość i wróci do nas, związek będzie trwał bo jest obieg, a partnera w końcu przepłucze i pogodzi się ze sobą bardziej, oto cuda dobrych intencji:)

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-10-30, 13:52:44
Olga, zgadzam się z tym z  1 małym wyjątkiem-emanacja działa na każdego /nie tylko na partnera/ i mam naprawdę sporo bardzo pozytywnych przykładów wręcz cudów w moim otoczeniu. Wystarczyło świadome przyzwolenie na działanie Boga u mnie, a reszta popłynęla tym torem.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-10-30, 14:37:10
No, wiadomix ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-10-31, 13:30:54
Całkowicie nie rozumiem tytułu tego wątku (oraz samego wątku), uzdrawianie związku ze sobą i z bogiem. Jakiś sztuczny podział, nie wiem po co. Brzmi to jak samochód składa się ze kół, samochodu i kierownicy. Zamiast integrować, dzieli, nie podoba mi się.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-10-31, 13:59:00
Lukaszlm - Ty widzisz tu podział?

Ja widzę tu i czuję jedność. Uzdrawianie związku z samym sobą - prowadzi do uzdrowienia związku z Bogiem. Uzdrowienie związku z Bogiem (wyobrażeń itp) prowadzi do uzdrowienia związku z sobą.

Jedno wypływa z drugiego, jest połączone, bo i ja zawieram się w Bogu,a Bóg jest tez we mnie. Jestem jego wyindywidualizowaną częścią, dążącą do tego by znów poczuć się pełnią.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-10-31, 15:05:25
Można uzdrawiać relację z Bogiem i ok, ale bez dotykania swoich emocji, swojego wewnętrznego dziecka, wychodzi względne uzdrowienie relacji z Bogiem i jednoczesne stłumienie swoich emocji i uczuć. Podział jest ze względu na rodzaj pracy nad sobą i na to co jest uzdrawiane. Podział (różnice) między sobą a Bogiem istnieją na poziomie przejawiania się i tak jak potrzeba oddać się Bogu, tak potrzeba uzdrowić i zintegrować te części siebie które się odrzucało i które stoją w sprzeczności, sabotują przejawianie się w Bogu. Samo nastawienie wobec Boga, stosunek wobec Boga, niekoniecznie to zmieni. Sprawi że jakaś część nas (szczególnie świadoma) poddaje się rzeczywiście Bogu, ale jednocześnie może być wiele części nas które tego nie robią, bo nadal tkwią w swoich emocjach i swoim pomieszaniu. W pewnym sensie, uzdrawianie związku z samym sobą to poddawanie Bogu nieuświadamianych części siebie. Nawiązywanie z nimi kontaktu, współpracowanie, zaakceptowanie potrzeb i razem dalsze rozpłynięcie się w Bogu. Trzeba czasem do nich zejść, do ich jaskini i razem wyjść. Efektem końcowym jest głębsze poddanie się Bogu. Uzdrowienie związku z samym sobą w takim rozumieniu, prowadzi do uzdrowienia związku z Bogiem, choć nim nie jest
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-11-09, 23:33:59
Jestem w trakcie dziwnego procesu, aż normalnie wstrząsnęło mi dziś trochę gruntem życiowym. Od długiego czasu myślałam, że chcę pomagać ludziom, że chcę też podróżować, szukałam czegoś, co da mi i satysfakcję i zadowolenie i radość. Dziś odkryłam, że szukałam czegoś, co ma mi dać szczęście, czegoś zewnętrznego. No i totalnie zgłupiałam. Nie wiem czy mam robić coś co daje mi zadowolenie i się od tego uzależnić czy najpierw znaleźć je w sobie, ale wtedy mam wrażenie, że zaczną mnie interesować zupełnie inne rzeczy i np. może zwykłe koszenie trawy stanie się moją pasją. Mam trochę przymroczony umysł tym nad czym dzisiaj pracowałam i przydałoby mi się trzeźwe spojrzenie osób z boku.

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-11-10, 00:01:59
Karolina,
a jakie to ma znaczenie, co będzie Twoją pasją? Ważne, że będzie Cię to naprawdę cieszyć (że będziesz naprawę szczęśliwa) :))
Gratuluję uświadomienia :)))
Co masz robić (jak rozwiązać ten dylemat, o którym piszesz), to Ci nie podpowiem, bo czuję, że zrobisz to, co najlepsze dla Ciebie, ale powiem Ci, że widzę, że zbliżasz się do siebie wielkimi krokami. Super :D

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-11-10, 00:04:55
Rób to co uważasz za najlepsze dla siebie, to co chcesz sama robić - jak Ci się nie spodoba coś to to zmienisz. Jak popełnisz błędy to trudno, zdarza się.

A jak coś zewnętrznego sprawia ci zadowolenie i jednocześnie nie jest samo w sobie niczym niekorzystnym, to się nawet nie ma co zastanawiać - po prostu to rób na tyle, na ile masz ochotę. Nie przejmuj się szukaniem zadowolenia w sobie - jeśli będziesz miała zewnętrzne powody do zadowolenia to będziesz bliżej wewnętrznego i będzie Ci je łatwiej odnaleźć.

Myślę, że zadowolenie najłatwiej wzbudzić kiedy swobodnie robisz to na co masz ochotę, a nie kiedy się zamykasz na to i zastanawiasz nad tym, co wewnętrzne zadowolenie powinno dać Ci do roboty ;P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-11-10, 00:22:06
carolieen

Moja kuzynka ma dyplomy 2 uczelnii w kieszeni i stwierdzila ostatnio,ze zaczyna od poczatku.
Myslala,ze szczescie znajdzie na zewnatrz- u Niej to byly zbyt duze wymagania w stosunku do siebie jezeli chodzi o wyksztalcenie-myslala,ze na uczelnii znajdzie recepte na swoje szczescie:))Powiedziala,ze czuje sie jakby byla dopiero po gimnazjum i dopiero zaczynala szukac tego co ja naprawde interesuje-tylko teraz te poszukiwania zaczela juz wewnatrz siebie a nie na zewnatrz.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-11-10, 00:49:50
Carolieen, fajnie ze napisałaś o tym:)
Jestem osobą która od zawsze miała wiele pasji artystycznych i zawsze robiła to co chciała, zawsze starałam sie zarabiać na pasjach, zyć w zgodzie z pasjami. Ostatnio mam takie refleksje, widzę/czytam osoby które fajnie rozwijają swoje pasje, a ja jakoś stygnę z tym wszystkim. Nie czuje juz polotu takiego jak kiedyś, a z drugiej strony mam jakies poczucie winy, ze marnuje swoje talenty. Czuję też żal [ to irracjonalne i głupie] że jestem utalentowana i że nigdy nie umiałam skupic sie na jednym, co owocowało ciągłymi zmianami i jest tak do dziś. Na dobra sprawe nie wiem co będe robić np za 3 miesiące. Może spodoba mi się "coś" i rzuce wszystko by to robić? Nie umiem być w stanie ciągłego zadowolenia w wyniku działania w obrębie jednej rzeczy a cięzko by było miec firme, która co jakis czas zmienia kierunek, a może tylko tak mi sie wydaje. Nie wiem, choć dla Boga jest to możliwe. Czasem wolałabym własnie strzyc trawnik w zadowoleniu i byc wolna od realizowania talentów [ dziś czuje taki przymus, gdy przeczytałam twój post, walnęło w systemie coś mocno]
Finalnie wiem ze chodzi o poczucie spełnienia w sobie z faktu przejawienia się i faktycznie ono jest, bez względu przez co sie przejawia.:) Niemniej niektórym może być na pewnym etapie ciężko, gdy lubią wiele rzeczy i do wielu rzeczy maja predyspozycje:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-11-10, 00:58:02
Myślę, że to jest proces, od szukania na zewnątrz, po uświadomienie, że to nie istnieje po za źródłem w sobie. I gdy dochodzi do realizacji poprzez źródło, to to wszystko samo się układa, tzn "praca" sama się podkłada pod nas, światło, źródło przyciąga do nas to, czego inni szukają by się w tym spełnić, a dla nas jest już ten rodzaj, mniej istotny, istotny staje się kanał przez który światło może płynąc i rozwijać się. I tak chyba wygląda życie nauczycieli duchowych. Tych fajowych.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-11-10, 03:28:16
fajny odzew, dzięki :)

na razie dam sobie spokój, w takim sensie, że nie będę szukała, bo też właśnie po skończeniu tego co robię, może mi się i tak wszystko poprzestawiać. Na teraz nic nie wiem, ale olewam to ;) W sumie zaczęło się od mojej czakry serca (mózgu serca), która jak się okazało głęboko w środku jest dość smutna i zamknięta na radość tak po prostu. Tak jakby radość i szczęście miały być czymś powodowane - jakbym potrzebowała powodu by się cieszyć. Bo cieszenie się ma być czymś uwarunkowane inaczej pochodzi.. z psychiatryka (Maciejka pozdrawiam :D).

Nie wiem jak będzie potem, może rzeczywiście odnajdę frajdę w wykonywaniu jakichś prostych czynności, np. w patroszeniu ryb na Karaibach, upijaniu się mlekiem kokosowym i spaniu w hamaku :P

U mnie jest też kwestia ambicji, które zawsze miałam duże i też otoczenie pod moim kątem miało spore oczekiwania, ale one właśnie częściowo z niskiej samooceny wynikały, takie dowartościowywanie się osiąganymi celami...

Chciałabym więcej napisać i pewnie napiszę, ale jak mnie natchnie bardziej

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2012-11-10, 09:38:55
O, patroszenie ryb na karaibach. To jest pomysł na życie! Take me in.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-11-10, 11:21:53
Carolieen

Ostatnio ogladalam filmiki Darka Logi(sama sie dziwie ,ze sie przelamalam ,bo wczesniej bylam uczulona na Niego:))) )i On tam fajnie opowiada o ludziach,ktorzy uciekaja w nauke i sztuke aby nie zajmowac sie soba.Ja sie z tym zgodze.Dla mnie osoby,ktore maja zbyt duze ambicje,wymagania wobec Siebie(nie mylic z pasja) to takie osoby probuja cos sobie tym udowodnic.Dle mnie to jest glownie przykrywka dla niskiej samooceny,bycie za wszelka cene dowartosciowanym przez innych.
Zawsze podchodzilam z dystansem to tzw ludzi nauki.Kiedys pisalam Ci o tym jak pracowalam w laboratorium i co mysle o takich osobach-90%ludzi pracujacych tam nie mialo zupelnie zycia prywatnego,swieta,weekendy spedzali w laboratorium,wygladali jakby zycie juz dawno z nich ucieklo,a usmiech na ich twarzach pojawial sie srednio raz na tydzien.
Juz wolalabym patroszyc rybe na Karaibach z Toba i Seba:))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-11-10, 11:29:48
Semira to zależy. Mój przyjaciel jest naukowcem i więcej czasu poświęca na rozwój, na życie niż na pracę. Ja tak samo:) Nauka nie jest zła, ani sztuka, złe sa proporcje. Patroszenie ryb tez może niebezpiecznie wciągnąć;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-11-10, 11:33:13
Wiadomo,ze to zalezy.Ale ja mialam akurat nieprzyjemnosc pracowac z takimi ludzmi  o jakich napisalam.M.in dlatego tez odeszlam z tamtej pracy.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-11-10, 14:34:42
Semira,
no własnie to zależy od przypadku, rzeczywiście jest tak, że sporo osób ze światka naukowego jest tam by poczuć się bardziej wartościowym, ale są też tacy, którzy po prostu to lubią, są że tak powiem "gifted". Miałam okazję poznać pana, który jest matematykiem zaawansowanej klasy, pracuje na MIT i pracował min. dla NASA kiedy wysyłali Apollo na Księżyc, napisał kilka książek w tym  kosmicznym, matematycznym języku, nawet książki o budowie rakiet tenisowych, z których później korzystały różne magazyny sportowe, całe życie poświęcił nauce, nadal poświęca i jest jednym z najfajniejszych naukowców jakich poznałam - ciepły, serdeczny, otwarty. Znam jeszcze dwóch chłopaków, bardzo fajnych, z których jeden już na 1 roku studiów został wyłapany i zaproponowano mu indywidualny tok nauczania, bo był nieprzeciętnie dobry i już wtedy robił wykłady w akademiku, a drugi podobnie, też naukowiec i też taki megamózg. Obaj są bardzo fajnymi osobami w życiu prywatnym.

Każda przesada czy przegięcie jest raczej niewskazane, uciekanie przed sobą w pracę, uciekanie przed życiem w rozwój świadczą o tym, że coś jest nie halo. Chyba tak Ci mądrzy nasi przodkowie zwykli mówić, złoty środek jest najlepszym rozwiązaniem we wszystkim.

U mnie jeszcze pojawił się temat pogardy i wartościowania osób pod kątem ich zawodu (co oczywiście wiem, ma swoje źródło we mnie samej). Osoby o wyższej pozycji, lepszej pracy, na kierowniczych stanowiskach są traktowane z reguły lepiej od osób na niższych stanowiskach. Dlaczego oni niby zasługują na większy powiedzmy szacunek? władza? To właściwie cała struktura pracy opiera się na tych zwykłych osobach, które wykonują większość pracy na świecie, a na szczycie jest ten znikomy procent, który nimi zarządza. Czy nie bardziej logiczne byłoby traktowanie całej tej masy ludzi z większym szacunkiem, bo przecież oni są siłą napędową gospodarki?

Ostatnio na spacerze zaczęłam się zastanawiać, co świadczy o mojej wartości? co powoduje, sprawia, że jestem wartościową osobą, istotą? Czy to, że ktoś sobie wymyślił, że człowiek już taki jest, że np. jako istota rozumna jest lepszy od innych istot, czy to, że z założenia jestem boska i mam już w sobie te wszystkie wartości - szacunku, godności, zasługiwania itp. i to właśnie te wartości o tym decydują?
Jeśli to ostatnie, to konieczne jest odczuwanie bycia wartościowym, bo inaczej nawet czyjeś słowa (guru, mistrza, pani z warzywniaka, kogokolwiek), które niby to poświadczają, to są bardzo słabym i kruchym gruntem dla samooceny, bo to tylko słowa.

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-11-10, 14:42:17
carolieen

Wiesz ostatnio ogldalam film,ze podobno cala ta akcja apollo 13 na ksiezyc to byla jedna wielka sciema:)))Dowody na to byly calkiem przyzwoite.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-11-10, 14:45:17
też słyszałam o tym, nawet na zajęciach z angielskiego mieliśmy kiedyś art. przedstawiający niby fakty za i przeciw czy to się zdarzyło na prawdę ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Jolanta 16 w 2012-11-10, 15:06:05
Caro

ja tez nieraz sie zastanawiam jak to jest, ze ladni ludzie,kulturalni,elokwentni,szczupli chociazby (dobrze ubrani) maja od razu u mnie aprobate,szycunek,itd. Dochodze do wniosku, ze nam ludziom lepiej jest obcowac z pozytywami tj. wyglad, charakter,majetnosc. Cos negatywne np.otyla nastolatka jest juz zaniedbana,nieatrakcyjna. Albo pijak, brudny obdarty- od razu mam przed oczami osobe slaba,wrecz niepelnosprawna spolecznie- wlacza mi sie wspolczucie i akceptacja.

Jednak najlepiej gdy spotykasz cudowna osobe pod kazdym wzgledem- robi na tobie wrazenie- i wtedy wlacza Ci sie zazdrosc, podziw, chec nasladowania itd.
Te nasze osady....osadzamy ciagle i ciagle jestesmy osadzani....czesto lapie sie, ze robie cos na pokaz albo zeby sobie cos udowodnic....takie stare przyzwyczajenia i jest znowu temat do zajecia sie tym ;)
Chcialabym byc wolna od nakazu osadzania wszystkiego i wszystkich...czy jest to mozliwe?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-11-10, 16:55:55
Chcialabym byc wolna od nakazu osadzania wszystkiego i wszystkich...

Jola, ja też sobie tego życzę :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-11-14, 00:25:17
rzecz się stała nietypowa, po tym jak przez chwilę miałam wątpliwości co do dalszej drogi życiowej, pojawiło się we mnie głębsze przekonanie, że to co wcześniej chciałam robić, jest jednak właściwe i dla mnie, o dziwo nawet bardziej skonkretyzowały mi się pewne plany.. :P
a przed chwilą jeszcze myśląc o tym, przeczytałam przypadkowo słowa piosenki

"Don't you worry, don't you worry child,
See heaven's got a plan for you"

:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: JaAnia w 2012-11-14, 08:19:47
Jolanta 16
Gruby temat poruszyłaś, przynajmniej dla mnie.
Ocenianie, porównywanie siebie z innymi i choćbym nie wiem jak długo siedziała nad afirmacjami i innymi praktykami wszystko weryfikuje się "w terenie", między ludźmi. A tam ego próbuje się dowartościować często kosztem innych, poczuć lepiej stworzyć ciekawą historię o sobie żeby poczuć że jest niezagrożone, cierpi kiedy ktoś jest lepszy bo czyje się malutkie. O rany kiedy ja poczuję się wolna od tego uścisku własnych wyobrażeń, oceniania siebie i innych, jaki to musi być luz i wolność. 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Jolanta 16 w 2012-11-14, 09:40:12
Wiecie co
- ja zauwazylam od dluzszego czasu....ze jak widze kogos, obojetnie na ulicy to kiedy jeszcze go "rejestruje wzrokiem" juz automatycznie sie usmiecham....i jest tak ze mysle...uuuu ale wstretna baba bo mnie estetycznie rzuca i targa moje poczucie piekna...to mysle za chwile...."hej to tez czlowiek-! ona zyje, ma takie cialo jakie chciala i rozwija sie jak ty"
karce sie w myslach....i wtedy jest mi latwiej na nia patrzec... moje ego  probowalo osadzac - ale go zgasilam...czyli umiem to robic i robie i wychodzi na plus bo obserwuje swoje uczucia z boku.
Sadze, ze ocenianie mamy w sobie od poczatku istnienia w starej czesci  mozgu - czyli to nasz instynkt samozachowawczy- oceniamy siebie, innych, otoczenie, aby byc gotowym zareagowac- chronic zdrowie i zycie nasze i innych, aby moc przetrwac.
Jednak jak ktos mi nie odpowiada....to staram sie nie myslec....tepy dupek- tylko to nie moj typ i nie nadajemy na tych samych falach- wiec akceptuje cie....ale trzymam sie od ciebie z daleka...bo niechec- to tez ostrzezenie....i wole mylec ....ze analizuje innych, a nie ich oceniam...wtedy jest mi lzej na sercu ;)

ps.. mysle, ze sie nie oklamuje sama...ha ha
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-11-17, 17:10:12
Jaka jest roznica w pogodzeniu sie ze Soba a z Bogiem?Zawsze wydawalo mi sie,ze to jest to samo-tzn bedac pogodzona z Soba musze byc pogodzona z Bogiem i na odwrot-bedac pogodzona z Bogiem musze tez byc pogodzona ze Soba?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-11-17, 17:14:58
Pogodzenie z Bogiem, to uzdrowienie relacji z oświeconą częścią siebie, otwartość na jej przyjmowanie, na czyste energie. pogodzenie z sobą dot. uzdrowienia relacji z wypieranymi, odrzucanymi częściami siebie, oczyszczenie intencji wobec samego siebie. Kiedy człowiek uzdrowi stosunek do Boga, relację z nim we względnie wysokim stopniu, nauczy się, jak bardzo kocha go Bóg, to może spróbować kochać samego siebie, tak jak go kocha Bóg, traktować samego siebie, tak jak traktuje Bóg. Żeby się pogodzić ze samym sobą, niezbędne jest się pogodzić z Bogiem (jest to jakby nadrzędne - bo to od Boga, czystej miłości uczymy się jak kochać samego siebie)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-11-17, 17:20:09
Witek

Czyli chodzi o to aby zaakceptowac Siebie taka jaka widzi mnie Bog i tez tak traktowac Siebie ?Ja nie za bardzo kumalam tego rozdwojenia miedzy tym ze mam duzo lepsze pgodzenie z Bogiem 90% a ze soba 70%
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-11-17, 17:25:52
No mniej więcej w tym rzecz. Nie tylko ale to tak obrazowo o co chodzi
(ps. ja mam różnicę rzędu 40%, a niektórzy asceci czy nauczyciele duchowymi potrafią mieć jeszcze większą :o)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-11-17, 17:28:10
Witek

Dzieki:)

To mnie akurat nie dziwi,ze niektorzy asceci czy nauczyciele duchowii maja jeszcze wieksza:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-11-17, 17:36:59
No wiesz, bo mogą np. do wysokiego czy względnie wysokiego poziomu uzdrowienia relacji z Bogiem dojść i napełniania się czystymi energiami, ale np. intencje wobec ciała, czy siebie to mieć rypnięte. Z tego też trudno tak do końca z Bogiem uzdrowić
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-11-17, 17:42:09
Ja w przeszlosci nie mialam zbyt czystych intencji wobec ciala,wiele uzdrowilam ,ale wiem ze to jeszcze nie koniec.
Swoja droga bylam troche w szoku ,ze negatywne intencje do wlasnego ciala(o ktorych wczesniej nie mialam pojecia,ze takowe mam:) moga mnie tak oddzielac od Boga i boskosci w sobie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2012-11-24, 20:03:07
Witam
Jest sens modlenia się do boga jak niewychodzi, ma się kiepskie samopoczucie ?
JAk się modle to czuje jak bym mówił do słupa. Zniechęca mnie to jeszcze bardziej.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-11-25, 10:29:19
Doktor X - a masz jakieś reakcje/skojarzenia na słowo Bóg? Jeśli tak, to jakie?

Jeśli negatywne, to spróbuj użyć pozytywnie kojarzącego Ci się zastępnika. Może to być WJ, może to być czysta energia miłości itp. i wtedy zobacz, jak idzie :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2012-11-25, 17:46:00
Nie mam żadnych.
Ale faktycznie zrobie jak piszesz jeśli ma mi to pomuc.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-11-26, 18:39:39
Chciałam jeszcze pociągnąć temat pracy i ścieżki życiowej, bo czuję jak ważna to rzecz w moim życiu.

Dotarło do mnie jeszcze głębsze, bardziej frustrujące poczucie pogubienia odnośnie drogi zawodowej, a nawet nazwałabym to celu życia. Nie umiem nawet wyrazić jak bardzo to wkurzające, kiedy człowiek czuje, że ma duży potencjał, możliwości, duże moce kreacji, czuje, że ma robić coś ważnego, co może mieć wpływ na wielu ludzi… ale za cholerę nie wie co… Każda chwila niewiedzenia jest stratą czasu, dokładnie tak to jest odczuwane, jakby niedziałanie w kierunku, który jest najbardziej odpowiedni na ten moment było totalnym marnotrawstwem czasu i umiejętności. I z jednej strony człowieka rwie by działać, ale z drugiej no nie wie gdzie do końca i się tak miota od jednego pomysłu do drugiego.
A mam tak, że jak wiem czego chcę, to potrafię wiele dać by to osiągnąć.
Jeszcze jakiś czas temu myślałam, że praca z ludźmi za pomocą EFT to jest to, że fajnie jest pomagać innym, ale jednocześnie czułam frustrację w czasie sesji kiedy komuś szło zbyt wolno, miał opory itp. Czułam, że tracę czas, pieniądze nie miały aż tak dużego znaczenia, liczyło się poczucie niespełnienia i wkurzenia. Nie o to mi chodziło, chodziło o efektywność, o to by w jak najkrótszym czasie móc pomóc człowiekowi, który jest zdecydowany na poprawę, by były realne, długotrwałe efekty. Nie chciałam pracować z ludźmi długo nad jednym problemem, nadal nie chcę, uważam, że to strata czasu. Sama nad sobą pracowałam ogromne ilości godzin, kiedyś uwielbiałam wchodzić w te wszystkie traumy, doświadczać ich, uzdrawiać godzinami, jednak nie bardzo miałam wtedy czas na inne rzeczy i nie miało to na dłuższą metę sensu.
Przed chwilą zrobiłam sobie sesję na temat ścieżki życia, bardzo głęboko się pomodliłam o ukazanie mi mojego celu życia i po, poczułam, że da się o wiele szybciej uzdrawiać ludzi w sesji nawet bez ich udziału, jedynie za ich przyzwoleniem, za nich wykonywać robotę. Nie chodzi mi o oma czy modlitwy, ale działanie na poziomie komórkowym, uzdrawianie traum biologicznych.
Nie wiem czy znowu sobie czegoś nie wymyślam odnośnie mojej dalszej pracy, ale na ten moment to mi się pokazało.
Jeszcze bardzo tęsknię do tego by odnaleźć siebie w sensie zawodowym, by spełniać się w tej dziedzinie życia. Czuję, że to jeden z najważniejszych tematów w moim życiu.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2012-11-26, 20:25:30
Mela:

A nie masz przypadkiem lęku, że jeśli wybierzesz jedną ścieżkę to tym samym przekreślisz inne, co powoduje właśnie trwanie w tym stanie zawieszenia? Coś jakby wybór przekreślał 'kwantową nieokreśloność i wszechmożliwość egzystencji' ;D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-11-27, 00:05:48
Starfire,
a wiesz... zupełnie o tym nie pomyślałam, ale jak to przeczytałam to jednak coś w tym jest... jakbym się bała swoich decyzji, że one mogą być nieodwracalne i przez to zawsze 10 razy się zastanawiam czy aby na pewno czegoś chcę..
I chyba nawet wiem z czym to jest związane, dzięki za trop :*
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-11-27, 00:34:53
.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Jolanta 16 w 2012-11-27, 19:28:31
Caro....mam tak samo...ciagle szukam i choc wiele rzeczy mi sie podoba i probuje je....ciagle jakbym nie byla zadowolona....nie wiem jak to sie dalej potoczy....tak jak Ty mam potrzebe robienia czegos z sensem ale jakbym stala w miejscu....probowalam wielu rzeczy, ale mam wrazenie, ze to jeszcze nie to.
Moze jestem przewrazliwiona i za krytycznie nastawiona do siebie i oczekiwan wobec mnie samej ....jedno jest pewne...ciagle jestem w drodze i nierzadko to mnie wnerwia. Nie chce sie zamykac na nowe i nie chce sie zatrzymac bo ciagle jestem ciekawa....ale mam wrazenie, ze nie moge sie na nic zdecydowac  i mam plany na przyszlosc i nie mam pewnosci niczego.Jakbym byla ciagle z siebie niezadowolona.....i niepewna czego chce i czego oczekuje....mam tylko nadzieje, ze to minie ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-11-28, 01:15:32
Jolka,
ja myślę, że w miarę uzdrawiania relacji z sobą i Bogiem, temat pracy życia rykoszetem się nijako też klaruje :) fakt faktem, sam z siebie też wymaga pracy, jednak takie przybliżanie się do siebie prawdziwej na pewno dużo wnosi w ten temat

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Monika Korbut w 2012-12-05, 15:24:07
 Bogactwo jest światłem ,Bogactwo jest Tym ,co daje Bóg ,jeśli jesteś obrażony na Boga ,to znaczy ,ze nie przyjmujesz bogactwa ,Bogactwo jest siłą mocy ,życia ,istnienia,jest światłem nieograniczonej wieczności ,wieczności ,która jest Najwyższym światłem.Bogactwo ,to jak światło życia ,zdrowia i radości ,bo bez tego nie da poczuć się siebie.Bogactwo to TY ,Ja i Bóg ,Jedność.Najwyższa radość ,co każdemu szczęście przynosi o poranku dając radość na widok spadających liści.Bogactwo ,to idealny partner ,którego mamy w sobie ,idealny interesant ,szef ,pracownik. Bogactwo to spojrzenie oczami Boga na duszę ,która najszczęśliwsze szczęście zna.Bogactwo jest brakiem pytań.Bogactwo jest ,świadomość jego przenika wszystko.I Ty jesteś Tym i dusza twa i Ja.Nie ma pytań ,jest Światło ,które daje bogactwo.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Monika Korbut w 2012-12-05, 15:25:45
Choć pytania prowadzą do światła.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Jolanta 16 w 2012-12-05, 16:51:31
to ciekawe...zawsze szukalam szczescia....i bywalam szczesliwa...ale krotko...potem byly wyobrazenia i plany....bogaty partner...piekne zycie....kolejne dziecko...
pomieszanie w glowie...szukalam...nieraz dostawalam, ale nie smakowalo....pomyslalam o co chodzi???- przeciez mam co chcialam....dlaczego jestem tak malo szczesliwa????
wpadalam w depresje...to byl wszedobylski brak....wszedzie brak sensu....od kiedy znalazlam droge do Boga ....to po dlugim czasie...odzyskuje radosc....powoli...doceniam co mam i jestem gotowa na calkowita wdziecznosc....i milosc ...bo nie szukam tego czegos....wiem czego szukalam....Boga....i zmienila sie perspektywa...bo moge czuc sie godna jego milosci...powoli dociera to do mnie.....jestem z nim i mam wszystko. On pozwala mi sie uwolnic od moich urojen i dba o moje bezpieczenstwo i chroni mnie...
jeszcze daleka droga przede mna...ale on prowadzi mnie za reke....stawia na drodze ludzi...jest dobrze i bedzie napewno lepiej...;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: poledwica w 2012-12-08, 22:28:19
Czy wzorce prostytutki posiadają też autodestrukcję?
U mnie jest problem z bardzo dużym zanizaniem wlasnej samooceny, ponizaniem siebie, autodestrukcja. Najwiekszym pragnieniem na ta chwile dla mnie jest uzdrowienie tego wszystkiego. Zastanawiam się jakie błedne praktyki mogly doprowadzic do tak silnej autodestrukcji.Mysle nad czarna tatrą a wzorcami prostytutki właśnie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-12-08, 22:46:44
Poledwica - jak najbardziej. Samo bycie prostytutka w dużej mierze wiąże się z dowalaniem sobie, np.: znieczulaniem się, umniejszaniem/czuciem do siebie pogardy (to akurat zależy od czasu i miejsca), poczuciem winy itp.

Silną autodestrukcję najczęściej wywołuje obwinianie siebie, czucie się nie w porządku, uważanie, ze się jest mało wartym (i wtedy np.: złość jest kierowana przeciwko sobie, a nie - jak u sporej ilości innych ludzi - idzie np.: w przedmioty) itp.

Na pewno podstawa - to podnoszenie i uzdrawianie samooceny, wraz z wybaczaniem sobie np.: błędów, niedoskonałości, pomyłek, głupoty, ograniczających przekonań, straconego czasu itp.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: poledwica w 2012-12-09, 13:02:04
Asia, - dzieki:)

Z ta głupotą to mi właśnie wywala ostatnio, że musze zrezygnowac z rozwoju bo nie moge byc mądrzejsza od ludzi z którymi przebywam, Ze musze być głupia to wtedy będe akceptowana w społeczenstwie. Sama sabotuje siebie i ograniczam swoje postepy.
Teraz już rozumiem  skąd wybór takiego ojca, i dlaczego tez przyciagam takich męzczyzn, którzy mnie lekceważa. Dlaczego to musi być aż tak silne - to jak kara na to wcielenie.
Teraz też pojawia sie problem bo z jednej strony mam dosyc, bycia przedmiotem dla męzczyzn a z drugiej strony jestem tez przyzwyczajona do takiego traktowania mnie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-12-11, 13:21:10
Jestem zachwycona jak moja relacja z Bogiem rozkwita. Do tej pory moje problemy poddawałam Bogu tylko w wyjątkowych przypadkach, z wielką ostrożnością, jakby niedowierzając Jego wsparciu i dobrym intencjom wobec mnie. Ale dziziaj dopadł mnie szczególnie trudny problem, który się za mną wlecze od dawna w relacjach z kobietami. Nie wiadomo kiedy i jak popadam w silne konflikty z kobietami. I dzisiaj już potwornie zmęczona ostatnim takim konfliktem postanowiłam wszystko poddać Bogu, trochę się zbierałam, ale jak już się zebrałam to poprosiłam Boga o ukazanie mi przyczyny, jak również o uzdrowienie i w ciszy czekałam na odpowiedź. I tu bach, nie minęło 5 minut jak dostałam odpowiedź - poczucie bycia zdradzoną w relacji z matką - jak to usłyszałam od razu uderzyłam w bek, stanęły mi przed oczami sceny, w których matka mnie poniżała, dokuczała, zawodziła i było to naprzemienne z chwilami, kiedy jednak mnie wspierała i ukochała. Dlatego było to dla mnie jako dla dziecka trudne do uchwycenia. Teraz czuję, ze problem się czyści i odpuszczają mi złe emocje. Dzięki Ci Boże.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-12-11, 13:27:52
I jeszcze dodam, że węzeł karmiczny, który mam chyba od zawsze w lewej części ciała na wysokości nerek zaczął się wreszcie powoli rozpuszczać, czuję jakby dosłownie pomalutku roztapiał się. Dziękować i jeszcze raz dziękować Niebieskiemu.:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-12-11, 17:39:47
Ostatnio zaczęły się pojawiać bardzo miłe i urocze gesty z mojej strony. W różnych mniej przyjemnych sytuacjach, jak choćby dzisiaj kiedy zrobiło mi się trochę smutno i podupadł mi nastrój - niemal automatycznie poczułem miłość do siebie i bezwiednie pomyślałem, że mimo iż mi smutno to i tak kocham siebie, więc jest dobrze :) To takie miłe, wspierające i podnoszące na duchu uczucia, których zawsze tak desperacko szukałem na zewnątrz.

Podoba mi się to, że takie rzeczy zaczynają coraz bardziej wypływać same z siebie, a nie z celowej koncentracji na nich.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2012-12-12, 07:35:04
Pojawiły mi się pierwsze symptomy chęci przebaczenia Bogu, po tym jak sobie wczoraj przypomniałam jak rodzina ustawiała mnie przeciwko  Bogu.
Gdy byłam malutka rodzina cały czas mnie straszyła że Bóg wtrąci mnie do piekła, gdzie diabły będą mnie smażyć w smole, jeżeli nie będę posłuszna rodzicom. Do tego dołożyło się przykazanie Boże- czcij ojca swego i matkę swoją. Mam poczucie że Bóg stoi po stronie rodziców i gdy tylko przestanę chodzić przed nimi na kolanach, to od razu mnie wtrąci do piekła. Nienawidzę go za to że nie pozwala mi się sprzeciwić rodzicom tylko mi nakazuje być im posłuszną i ich czcić.
Po wczorajszym wyrażeniu tego trochę mi poluzowało i już dopuszczam myśl że Bóg być może nie jest aż taki zły, bo to rodzina mnie nim straszyła a on się w zasadzie nie odzywał.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-12-18, 02:09:29
Chciałam się pochwalić, że od jakiegoś czasu dobrze mi ze sobą, nie wywala mi do Boga, mam takie stałe poczucie jasności, lekkości i spokoju w sobie prawie cały czas. Wywalają mi czasem emocje, ale one są jakby na powierzchni tamtych jakości, także nie przeszkadzają mi tak jak kiedyś i o wiele łatwiej schodzą kiedy je uzdrawiam. Najlepsze jest to, że tak się przyzwyczaiłam do tego stanu, że uważam go za zupełnie normalny i naturalny i nie wyobrażam sobie powrotu do tego bym miała czuć emocje non stop. Jawi mi się to jak jakiś horror, a przecież przez większość mojego życia tak żyłam.

Bardzo się cieszę, że w odpowiednim czasie zaufałam sobie i swojej intuicji, i poszłam na całego swoją ścieżką, a nie za tłumem :P

Natomiast na teraz bardzo bym chciała jednej rzeczy, odnaleźć swoje powołanie związane z pracą życia, bo mam wrażenie, że do czegoś jestem powołana, ale nie wiem do czego i ciągle tego szukam. To chyba było wmawianie sobie (z poczucia zagubienia) odnośnie pracy życia, że chcę pomagać innym, uzdrawiać. Jednak ostatnio doszłam do wniosku, że pomaganie ludziom chyba nie jest dla mnie, sporadycznie spoko, tak dla podkręcenia umiejętności. Nie daje mi to jednak tak wielkiej radości jak podróże, szczególnie te dzikie :D
Długo myślałam też nad karierą naukową, rodzina na mnie liczyła, że zostanę PhD albo i wyżej, ale nie potrafiłam podjąć tej decyzji, ciągle zwlekałam z rozpoczęciem doktoratu, ale nigdy go nie zaczęłam, bo nigdy nie czułam w sobie, że to tak naprawdę moja droga. Czasem teraz jeszcze się nad tym zastanawiam, ale poddam to Bogu, choć czuję, że chyba jednak nie.
Bardzo lubię ekologię, informacje dt. żywności, lubię pracować w grupie ludzi nad różnymi projektami.

Natomiast nie umiem wam nawet opisać jakie dreszcze mnie przechodzą na samą myśl o podróżach i przygodach, czuję się jak mały dzieciak, który biegnie na podwórko by bawić się z innymi. Chciałabym odwiedzić każdy piękny zakątek tej planety, czuć wiatr i świeże powietrze, śmiać się w nieskończoność i robić sobie jaja w tych wszystkich krajach jakie na mnie czekają.
Bardzo doceniam to, że mam w sobie tę dziecięcą radość, to tak jakbym miała jakąś szczególną cechę i wydaje mi się, że każdy ma coś takiego szczególnego.

Piszę to, bo może macie jakiś pomysł by połączyć to co lubię w jakiś konkretny zawód?



Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2012-12-18, 03:47:02
martyna Wojciechowska czy Wojciech Cejrowski podrozują, zwiedzają i jeszcze na tym zarabiają. Wcześniej robili to Halik i Dzikowska. I wielu innych.
Scenariusz jest podobny.
No, ale można zarabiac nie tylko na robieniu filmów, zdjęć czy pisaniu ksiązek. Można też podrózować z misją pokoju, uzdrawianiem czy innym pomysłem biznesowym :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-12-18, 13:01:27
Poza tym co napisał Leszek, można zostać też przewodnikiem po wspaniałych miejscach, choć to już jest praca z ludźmi :) Nie wiem jak teraz ale Pawlikowska swego czasu organizowała właśnie egzotyczne wyprawy dla ludzi, którzy chcieli i których było stać :)
Mnie w ogóle dziwi, że są ludzie, którzy nie lubią podróży, mimo że byłoby ich na to stać, chociażby po Polsce, która nadal mnie zaskakuje swoim pięknem.
Ty byś ich Carolieen oświeciła :-)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-12-18, 23:53:13
Leszek,
już sobie wyobraziłam jak jestem gdzieś w Afryce, w długiej białej kiecy do kostek i w namiocie w jakimś plemieniu waham nad kimś omem, obok siedzi szaman i się ode mnie uczy, próbuje rozkminić co ja tak na prawdę robię, po czym całe plemię uznaje oma za znak od Bogów i staje się nowym symbolem wyznaniowym :P

Cejrowski miał o tyle fajnie, że trafił w czasy kiedy podróże w miejsca gdzie był były wielką rzadkością, były dzikie i w sumie nie szło do końca nic przewidzieć.
Ale te egzotyczne podróże Pawlikowskiej dla bogatych ludzi brzmią całkiem fajnie.

Lucjan,
u mnie praca przewodnika odpada, bardzo nie lubię robić w kółko tego samego, po kilku dniach byłabym potwornie zmęczona i znudzona, za to jakieś ekspedycje, wyprawy i szukanie czegoś brzmi zupełnie inaczej :) np, badania na lodowcu
Też nie kumam, jak może nie lubić podróży, a w pl jest tyle cudnych miejsc, że nic tylko korzystać
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-12-19, 00:17:55
Caroleen, ty dla mnie jesteś od zawsze  "człowiek orkiestra" :)
Mam na myśli to, że możesz robić wiele rzeczy, możesz wiele rzeczy  ŁĄCZYĆ.
Mam tak samo:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-12-19, 03:31:37
Olga,
"człowiek orkiestra" ;)

a nie masz poczucia, że jest jakaś jedna konkretna rzecz, albo np. dwie do których jesteś stworzona?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-12-19, 10:00:19
Są 3 rzeczy do których jestem stworzona najbardziej i umiem jak chcę na wszystkich 3 zarabiać pomimo iż są różne od siebie:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-12-19, 14:12:04
hmm spoko :)

no nic, to ja szukam dalej ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Kaja w 2012-12-19, 14:41:50
Cejrowski miał o tyle fajnie, że trafił w czasy kiedy podróże w miejsca gdzie był były wielką rzadkością, były dzikie i w sumie nie szło do końca nic przewidzieć.
Ale te egzotyczne podróże Pawlikowskiej dla bogatych ludzi brzmią całkiem fajnie.


Oni to robili chyba razem - byli ze sobą podobno 13 lat.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-12-19, 15:11:41
Macie jakieś doświadczenia, uświadamiania w temacie Bog i perfekcjonizm.
Huknął mi temat przy okazji TH i coraz gorsze rzeczy mi wylatują...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-12-19, 17:24:12
Ja nie mam, ale od razu pojawiła mi się 3 rzesza;)

Dążenie przez iluzje do fałszywej doskonałości, budowanie doskonałego świata na fundamencie silnych lęków.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-12-19, 17:28:05
raczej z początkow pobytu na ziemi-coś na zasadzie pokaże ludziom, że naprawdę jestem aż tak świetlista...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-12-19, 17:29:43
Ło, sporo takich było. :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-12-19, 17:33:10
No, tylko jak to teraz odkręcic zeby nie wybierać miedzy Bogiem a ludzmi-to jest moja główna przyczyna panikowania, cos na zasadzie wybierzesz i realizujesz-albo boskie wibracje bez ludzi albo z ludzmi ciekawe rzeczy.
Rozdwajanie sie wydaje sie jedyne ok, wiec sie rozdwajam-mam podwojnych znajomych podwojne zycie, wszystko robie podwojnie i ...wlasciwie tylko ja sie lapie o co chodzi. Ale lek przed porazka i ze sie wyda i wszyscy sie poznaja...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-12-19, 17:45:43
A ty czasem nie obiecałaś tym ludziom ze będziesz z nimi szła, prowadziła ich czy coś w tym rodzaju? Masz z tego jakies korzyści? ( obiecane, wymienne)
 A może uwarzasz, że to co boskie nie jest ciekawe ( w jakis aspektach) i realizujesz to w znajomościach z ludźmi?


Strzelam:) Bo to temat na sesje chyba:)



Świadomość jest jednością, jedność jest Świadomością.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-12-19, 23:17:55
Chyba temat na sesje
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Tulia w 2013-01-01, 20:18:15
Miałam wczoraj świetna sesję, w której przerabiałam temat zaufania do Boga.

Zawsze myśląc o Bogu widziałam taką białą energie i sie okazało, że jakąś bandę białych UA brałam za przekaźnika między mną a Bogiem. Oczywiście oni mi nie przekazywali niczego boskiego tylko to co im akurat pasowało bym robiła. I jak ten bałagan odreagowałam to mi się zza tej białej bandy pokazała piekna złocista mieniąca się ciepła energia;-)))))
Dziś myśląc o tym stwierdziłam, że sobię pomedytuję i będę wizualizować tę nowo odkrytą złocistą energię....i moim hasłem na dziś jest: WItaj ZŁOTKO! ;-)))) Chyba można tak się zwracać do Boga...?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-01-01, 20:21:33
pewnie, że można :) Ja zawsze widzę i wizualizuję sobie Boga na złoto. Mnie kiedyś białe chyba też dorwały i jakoś tak nie ufam białej energii.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-01-01, 21:12:36
Tulia

Super:)

Ja w ostatnich dniach bardzo polubiłam czyste światło i też planuję pomedytować nad tym:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-01-02, 00:20:41
Przyznam, ze zawsze (w tym życiu przynajmniej) czułam i widziałam boską energię jako złotą, złocistą. 

I nigdy nie przyjmowałam jakiś wizualizacji z białym światłem czy fioletowym ;-) jako boskim.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-01-07, 23:22:45
Moja pś od jakiegoś czasu trochę mnie zaskakiwała ... niewiarą w Boga :P domagała się realnych, żywych dowodów jego istnienia, jak gorejącego krzewu, podniesienia samochodu na ulicy przez niewidzialną siłę lub czegokolwiek co wskazywałoby, że Bóg ma moc, a nie że sobie jest, a w materii go nie widać. Z drugiej strony miałam jeszcze sporo lęków przed wpuszczaniem Boga do siebie i pozwalaniem by działał w moim życiu, to jeszcze z tej starej indywidualizacji - im więcej Boga, tym mniej mnie, więc strach, że mnie po prostu nie będzie jak pozwolę jemu być.

Dziś w sumie na węzłach chyba sporo mi popuszczało, ale potem zaczęłam się zastanawiać kim tak naprawdę jest ten Bóg i o co w tym wszystkim chodzi. Czułam się i czuję dość fajnie od dłuższego czasu i w sumie na teraz doszłam do wniosku, że on to min. właśnie to dobre samopoczucie, jasność w środku, lekkość, przestrzeń, miękkość. Wszystkie te jakości należą nam się ot tak, bo tak zostaliśmy zaprojektowani, a wszelkie emocje, wzorce są poza naszym naturalnym przeznaczeniem. Więc też odczuwanie, a raczej życie nimi pokazuje, że jesteśmy tak naprawdę skierowani przeciw sobie, przeciw Bogu, przeciw naszej prawdziwej naturze. Stąd też cierpienie.
Myślę, że będę teraz coraz bardziej poznawać Boga i jego moc, co jeszcze poniekąd w materii wydaje mi się niemożliwe, ale może się zlituje i podpali tak znikąd jakieś drzewo dla mnie :P 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-01-07, 23:27:01
"ale może się zlituje i podpali tak znikąd jakieś drzewo dla mnie :P " - hahahahahaha :D caro, kocham Cię! :)))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-01-08, 01:21:40
haha, dzięki :D miło mi

no, ale sama powiedz, o wiele łatwiejsza byłaby ta wiara w Boga gdyby spontanicznie coś podpalał od czasu do czasu na życzenie :P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-01-08, 11:26:24
No jasne!!! :D a co się będziesz szczypać- poproś o podpalenie Statułki Wolności :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-01-08, 12:01:47
Dziewczyny uważajcie z tym paleniem-ja mam niezłą siłę materializacji więc kiedyś rzeczywiście spełniło się i od tego czasu proszę o bardziej pokojowe rozwiązania:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-01-08, 12:34:51
uważamy, uważamy :))
mnie tam nie potrzeba żadnych podpaleń, żebym miała pewność, iż Bóg istnieje i mnie kocha :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-01-08, 14:28:56
Indra
:D nie wiem czy by się dobrze paliła, to chyba z materiałów mniej palących się.. no ale z drugiej strony to by było niezłe wyzwanie dla Boga.. podpalić metal :P
(strzelam, bo nie wiem z czego ona jest zrobiona)

Iustitia,
a co takiego Ci sie przydarzyło? :)

Dobra to jeszcze się pochwalę :P uzdrawiałam sobie wczoraj jakąś traumę, nic nadzwyczajnego, zazwyczaj (w zależności od rodzaju traumy) schodzi mi na to kilkanaście, kilkadziesiąt minut, a wczoraj jak w nią weszłam, poprosiłam Boga o uzdrowienie i nastąpiło natychmiast, bez zbędnych ceregieli, oporów, nic. I było to ZA szybko, że nie wiedziałam w sumie co ja takiego uzdrowiłam. Więc już do następnej podeszłam z intencją by tak szybko się to nie działo, bo nie ogarniam i mogę się w tym wszystkim pogubić :P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: MariuszEro w 2013-01-08, 19:53:55
Podpalić metal?
http://www.youtube.com/watch?v=wFZPch-XA0M

40W laser i macie ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-01-08, 20:00:16
caro
chociażby
tak spektakularnie to przecież pożar w moim mieście jest niemożliwy-a jednak:D
tak, że odczułam sama-prędzej mnie drzwi ścisną-do tej pory mam awersję do automatycznie rozsuwanych drzwi:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-01-09, 14:43:39
Iustitia
nieźle ;))
choć z tym drzwiami to wygląda trochę jak zagrywka pś.. wiesz mi chodziło o coś takiego "Jak tu jesteś Boże, to podpal mi to drzewo!" ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-01-09, 14:56:46
caromela:)
mnie pożar na moich oczach przekonal, a dokładnie z 3 minuty po wypowiedzeniu-niesamowicie szybko ogień się rozprzestrzenia. Po jakimś czasie dotarlam że warunki stawiane chociażby Bogu nie są po to, żeby zbliżyc sie do Boga, ale po to...zeby samemu poczuc się lepiej jesli się spełnią.
Bóg to jednak ma niezłą cierpliwość do swoich dzieci:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-01-09, 15:13:32
Ja wczoraj od kolegi buddysty usłyszałem opowieść o tym, jak przed świętami pojechał na odosobnienie praktykować w jakimś tam domku w górach. Jednej nocy się nagle obudził i nie wie co się dzieje - nic nie widzi, nie da się oddychać - po omacku wyleciał z domku, patrzy, a ten cały w ogniu. Od strażaków się potem dowiedział, że na tym etapie pożaru to on nie powinien był w ogóle wyjść żywy, skoro spał. Cóż, siły wyższe chronią :P

W każdym razie kolega odebrał to jako przejaw sporego oczyszczenia, którego doświadczył. A biorąc pod uwagę, że słyszałem już kilka innych opowieści o takich efekciarskich oczyszczeniach różnych buddystów (np. wybuchająca zapalniczka w kieszeni), to mamy dowód na to, jak potrafi się materializować wiara w to, że o sile efektów praktyki świadczą takie efekciarskie skutki w materii.

U mnie na szczęście najbardziej efekciarskim przejawem skutków uzdrawiania (a dokładniej oporów przed uzdrowieniem) było ostre przeziębienie :P
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-01-09, 17:17:00
Iustitia,
tak do tej pory nazywała mnie tylko jedna osoba w życiu :P gościu nie wiedział czemu nie lubię Karolina i nie kumał skąd się bierze Mela więc do kupy wyszło caromela ;) aleś trafiła :P

rzeczywiście nieźle z tym pożarem, aż trudno uwierzyć :)

Clint,
też dobra historia, gościu pewnie ma teraz niezachwianą wiarę w Boga :P

no dobra, żeby nie przeginać wystarczy mały pożarek, taki tyci tyci, może być kawałka trawy albo jednej gałązki.. czy wymagam za dużo?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-01-09, 19:28:21
caromela
a gdyby się po prostu stało/spełniło to jak byś się czuła?
UNA mają zachłanność na emocje-jestem idealnym przykładem, że przez wcielenia jak nie było fajerwerków to był lament, że Bóg o mnie zapomniał:D więc zobacz czy nie łączysz działania Boga z fajerwerkami emocji.
Z czasem w RD nie potrzeba spektakularnych zmian, wręcz przeciwnie te najsubtelniejsze w ciszy własnego serca okazują się najbardziej zmieniającymi. Dobry przykład sesje regresingowe-na początku wysadza wszystkich, a  z czasem coraz więcej w tym radości i powrotu do Prawdy:)

P.S. A caromela to u mnie stąd, że ja lubię Twoje urzędowe imię, ale doceniam, że wolisz Melę:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-01-09, 23:05:57
Iustitia,
Cytuj
a gdyby się po prostu stało/spełniło to jak byś się czuła?

no właśnie nie wiem, ale przypuszczam, że zadowolenie, ulgę :)
Jeśli chodzi o stronę duchową to spoko, mam już w miarę fajną relację z Bogiem, pomaga mi w uzdrawianiu, często czuję fajny spokój w sobie, wsparcie itp., jednak moja pś jakoś jeszcze nie może przeskoczyć tego, że Bóg ma realną moc w materii. To jakby dwa różne światy - ten duchowy i ten materialny, mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że on tu niewiele może, a raczej jestem zamknięta właśnie na cuda w materii. Chciałabym to zmienić, chciałabym czuć moc Boga nie tylko w świecie, ale i w sobie czyli de facto swoją moc. To w sumie kolejny krok u mnie w uzdrawianiu tej relacji, doświadczanie i przejawianie własnej mocy.

To też może w końcu będzie nowy etap w moim życiu, kiedy zacznę zajmować się min. kreacją, bo póki co temat z leksza olewałam, choć nadal mnie z jednej strony do tego nie ciągnie. Wolałabym żeby kto inny się tym zajmował ;)

Cytuj
P.S. A caromela to u mnie stąd, że ja lubię Twoje urzędowe imię, ale doceniam, że wolisz Melę:)
spoko, dzięki :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-01-10, 00:55:24
caromela
ja się łapię na tym, że nie zakceptowałam wszystkich przejawów Boga. I dla mnie Bóg który wspiera kreację ma 2 oblicza-innym pozwala na dużo, a na mnie oddziaływuje:D a ja chcę po swojemuuu:D
 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-01-10, 14:24:33
Iustitia
Cytuj
I dla mnie Bóg który wspiera kreację ma 2 oblicza-innym pozwala na dużo, a na mnie oddziaływuje:D a ja chcę po swojemuuu:D

co za dwulicowy Bóg! ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-01-10, 15:18:59
Raczej uparty, skoro ja tak dobrze chcę
:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-01-10, 17:35:27
:D
Hitler też chciał dobrze, świat miał być taki piękny pod panowaniem imperium III Rzeszy :P

(sorki za porównanie, ale jakoś nie mogłam się powstrzymać ;))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-01-10, 19:47:05
:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: MariuszEro w 2013-01-10, 19:55:58
O, koleżankom Bóg  tatuś wywala :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-01-10, 20:13:40
Mario
 gdyby Bóg był jak Tatus to by było jak ja chcę:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-01-12, 23:35:53
Wpiszę tutaj, choc zastanawialam się czy to nie do dzialu humor materializacyjny:D.
Po poscie ponizszym i moim wczesniejszym zastanawianiu sie, czy da sie komus nie znajacemu mnie realnie przyblizyc moja czystosc intencyjną w relacjach domowych wyszlam z domu i zatrzasnelam drzwi-dosłownie, bo wchodzilam z powrotem oknem:p
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-01-12, 23:40:55
A na którym piętrze mieszkasz? ;-)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-01-12, 23:45:03
Na szczescie wysoki parter. Ale i tak wdrapywanie sie w dlugich kozakach i płaszczu bezcenne:D
Jedno jest pewne-nastepnym razem sie nascie razy zastanowie zanim bede chciala potwierdzac oczywista oczywistosc. Bo po co sie wdrapywac skoro ja wiem i Bóg wie:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-01-14, 01:04:54
Haha, co za szaleństwo - że niby mam "czuć" zamiast "wiedzieć". Mam przestać korzystać z moich genialnych zdolności analitycznych, które na bazie znanych czynników dostarczały mi informacji o najbardziej prawdopodobnych scenariuszach wydarzeń. Zamiast tego mam się wsłuchiwać w swoje uczucia. Uczucia!

...


W pierwszej chwili poczułem to wszystko jak kompletny chaos bez kontroli i panowania nad czymkolwiek, a potem do mnie dotarło, że pś kierowanie się uczuciami utożsamia z agresywnym ojcem, który kierował się emocjami. Z drugiej strony chyba się już zmęczyłem myśleniem na tyle, że jestem w stanie zaryzykować i zacząć się uczyć zupełnie nowego podejścia do wszystkiego. A w pierwszej chwili mnie to lekko wstrząsnęło, bo to mi wywala do góry nogami fundamenty nawet mojego rd.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-01-16, 17:40:47
Stoję od jakiegoś czasu na progu poznania samej siebie, odkrycia kim ja tak naprawdę jestem. Trochę mam opory i boję się przejść dalej, bo wiem, że potem moje życie może się bardzo zmienić. Jakby ta definicja samej siebie od strony doświadczenia tego, będzie miała ogromny wpływ na moje życie. Czuję, że wtedy wiele limitów może zniknąć i cuda mogą zacząć się dziać. Stąd też chyba ten opór, ale powoli zbliżam się do przekraczania go.

Ostatnio pisałam list do Boga z kilkoma moimi marzeniami, w trakcie pisania czułam totalny spokój, luz i żadnego oporu, pragnień odnośnie tego co chcę, jakby to było w pełni dla mnie osiągalne, jakby to już było, jedynie kwestia czasu została i przypuszczam uwalniania oporów kiedy się pojawią. Fajne to było :)
Pomyślałam, że przez jakiś czas chciałabym pracować dla firmy zajmującej się ekologią, prowadzić dla nich badania, pisać sprawozdania i artykuły, do tego mieć świetną ekipę i dużo podróżować w związku z tą pracą. Zobaczę czy Bóg rzeczywiście ma to dla mnie, bo próbuję mu poddać całe swoje życie :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: MariuszEro w 2013-01-16, 20:54:05
carolieen
Ze zdziwieniem stwierdzisz, ze jestes ta sama Karolina, z mniejszym bagażem czegoś, co cie uwieralo :)

Clint
Haha, ciekawie i zabawnie piszesz. Najdoskonalsze postrzeganie, to wielozmysłowe czucie, wiec sam umysl jest zbyt kiepski, w porownaniu do tego, co cie czeka, gdy zacznie wspolpracowac z odczuciami ciała. Gratuluje ze zauwazyles podswiadomie iz posiadasz cialo, w ktorym plyna emocje, uczucia. ;)

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2013-01-16, 21:01:19
Mela:

Wow, jakbym przeczytała opis tego, co się dzieje teraz w moim życiu :) No może z tą różnicą, że na liście marzeń są 2, w tym jedno tak wielkie i banalne zarazem, że nie mogę pojąć dlaczego jeszcze się nie realizuje :/ (Choć jak spojrzę na swoje intencje i rzucę na to karty, to w sumie wiem dlaczego :P) Anyway, dzięki i niech nam się układa :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-01-17, 03:28:01
Starfire,
Cytuj
Wow, jakbym przeczytała opis tego, co się dzieje teraz w moim życiu :) No może z tą różnicą, że na liście marzeń są 2, w tym jedno tak wielkie i banalne zarazem, że nie mogę pojąć dlaczego jeszcze się nie realizuje :/ (Choć jak spojrzę na swoje intencje i rzucę na to karty, to w sumie wiem dlaczego :P) Anyway, dzięki i niech nam się układa :)

to masz odpowiedź :) mam takie głębokie odczucie, że rzeczywiście z czystymi intencjami i pełnym poddaniem się Bogu mielibyśmy wszystko co dla nas najlepsze po prostu wyłożone na tacy, bez żadnego wysiłku z naszej strony, samo by się działo i przychodziło.

Pewno, niech nam się spełnia! :)

PS. Mi jednak cały czas trudno pojąć swoją własną boskość, pochodzenie (nie mam na myśli żadnego aniołkowa), po prostu to, że na jakimś poziomie jestem zupełnie doskonała i pełna w każdym calu wszystkiego co najlepsze. I wiem, że właśnie ogarnięcie tego tematu jest dla mnie najistotniejsze, odkąd pamiętam, zrozumienie kim jestem. No tak, a niby o co w tym całym rozwoju duchowym chodzi? :P masło maślane, jednak czuję, że chcę to napisać :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-01-21, 01:20:22
Ten film Atlas chmur, muzyka i w ogóle jako całość dość mocno na mnie wpłynął. Popłakałam się na końcówce, w sumie ta muzyka ma coś w sobie, jest tak delikatna, spokojna i tak głęboka, że porusza pewne moje wewnętrzne części.
Nadal nie wiem co chcę robić w życiu tak na 100% i to mi właśnie wczoraj wypłynęło.

Nie wiedziałam czy rzeczywiście skupić się na pomaganiu innym czy na zupełnie innej ścieżce, modliłam się i modliłam żeby Bóg mnie prowadził. I czułam też, że tej pory to pomaganie nie było oparte z mojej strony na czystych intencjach, a na ego - żeby się pokazać, że umiem, żeby się lepiej poczuć, stąd też czasem ogarniała mnie frustracja, a zadowolenie było chwilowe, nie było tam podskórnego szczęścia z powodu tego co robię. Wiec zaczęłam się modlić o oczyszczenie intencji dt pomagania ludziom, że jeśli ma to być oparte na ego to niech się to po prostu nie stanie, chcę by to było powodowane z czystego serca z mojej strony, z chęci, z miłości. Wiec nie wiem jak będzie dalej, może zupełnie tego zaprzestanę i pójdę inną drogą.
Czułam tak mocno jakie to jest bezsensowne kiedy chcesz pomagać innym, ale nie sprawia ci to radości, kiedy robisz to z innego powodu niż miłość, żeby właśnie się pokazać, zaistnieć, nijak ma się to do Boga... wiec nie wiem, odpuszczam na razie, może rzeczywiście będę sadzić marchewki gdzieś na Thaiti i tam nauczę się z czystego serca bycia z ludźmi, przejawiania miłości bezwarunkowej i moje ego w końcu pójdzie sobie hen hen.
Czuję też, że to duża odpowiedzialność pomagać innym i tu serio trzeba mieć czyste intencje żeby to miało ręce i nogi
i jeśli będzie to moja droga, to się boję, że mogę jej nie sprostać.

I jeszcze jedno, co pewnie zabrzmi jak jakaś misja do odreagowania, ale od iluś lat miałam wewnętrzne poczucie, że jestem tu po coś, by zrobić coś ważnego dla ludzi. Kiedyś stwierdziłam, że najpierw muszę naprawić swoje życie, a potem dopiero zabiorę się za innych, tak też zrobiłam.
Teraz po latach ponownie to odczucie, że jestem tu by zrobić coś ważnego, wraca. I czuję, że to wcale nie płynie z ego, że jest w tym jakieś boskie prowadzenie, jakby plan. Jednak muszę najpierw do tego dojrzeć ;)

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-02-20, 00:07:38
Wiecie co, oczyszczałam dzisiaj jakieś bardzo stare i głębokie przekonania na temat samej siebie, takie jakby wryte w to kim jestem, a raczej w to jaka myślę, że jestem. Totalne badziewie, niska samoocena kiedy zaczęłam porównywać się do Boga, ale nic, uzdrawiałam i uzdrawiałam i na koniec kiedy już tego nie czułam tego syfu, poczułam coś zupełnie innego - jak to właśnie Bóg nadaje wartość, nic poza tym. Cała reszta wszystkiego nijak ma się do wartościowości. Wszystkie te wzorce, schematy zachowań, mechanizmy, to co czasem nam się wydaje cenne z poziomu ego, np. poczucie bycia lepszym, mądrzejszym, bardziej oczyszczonym, to wszystko jeden wielki stek badziewia. Bóg jest jakby esencją i nadaje wartość ludziom, z jego powodu ludzie są cenni i wartościowi, są godni, zasługują, z żadnego innego powodu nie, nie ma innego wymyślonego powodu zasługiwania (to, że ktoś ma kasę, że jest ładny, że ma fajną chałupę, tysiąc przyjaciół - to nie nadaje wartości człowiekowi), tylko właśnie obecność Boga. Ona może być przysłonięta tysiącem warstw emocji, zakłamania, strachu, odcięcia, ale i tak nadal pozostaje w nas i nie da się tego pozbyć :P dobry bajer ;)

Może to i banalne co piszę, ale musiałam się przekonać o tym na własnej skórze, poczuć to i przetestować czy to rzeczywiście prawda. I wygląda na to, że tak, ale temat będę zgłębiać :) Przez długi czas zastanawiałam się co tak naprawdę realnie nadaje wartości mojej osobie, czy to co mówię? robię? to jak traktuję ludzi? to jak oni mnie traktują?
Tak siebie często oceniałam - ktoś mnie lubi więc jestem cenna i wartościowa, jednak co jak ktoś mnie nie lubi? o boże, co teraz? ten ktoś mnie nie lubi... czy to świadczy o mojej wartości? w jaki sposób? Nie :)

Żadna z powyższych opcji nią nie jest, jest tylko jedna, ta niezmienna i niezależna od wszystkiego, tylko Bóg nadaje realną wartość, bo jest wartością samą w sobie i choćbyśmy nie wiem jak się starali, tego wyprzeć się nie da. A najlepiej po prostu to odkryć. Także jadę dalej z tym koksem odkrywania siebie, bo czuję, że za rogiem może być jeszcze ciekawiej.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-02-20, 01:25:32
Tak jeszcze chciałam dodać, jak doświadczałam tego poniżej, to zaczęłam szukać dodatkowych rzeczy, jakichś uwarunkowań poza Bogiem, które powodowały/nadawałyby człowiekowi wartość, ale nic innego tam nie było, dosłownie nic, jedynie on.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: małgosia w 2013-02-20, 19:41:33
carolieen,
Mi Twoje uzdrawianie OMem pomogło :). Część rzeczy rozpuściła się w trakcie, a część łatwiej schodziła, jak ciągnęłam temat dalej, co w sumie myślę jest naturalne w tego typu zabiegach - popychają temat do przodu.

Chociaż marchewki na Thaiti jest są fajnym pomysłem ;) zwłaszcza, że w międzyczasie można się popluskać w ciepłej wodzie i poopalać :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-02-21, 12:14:45
Od paru dni czuję, ze odblokowałam się mocniej na centrum boskiej energii wypływającej z serca - że mniej "pobieram" jej z zewnątrz, a więcej sięgam do niewyczerpanego źródła w sobie - na zasadzie "boskość jest we mnie, ja zawieram się w boskości"; Wcześniej bardziej skupiałam się na otwieraniu na "zewnętrzną boską energię", na "bycie kanałem", pś traktowałam chyba jeszcze boską energię jako "coś poza mną", choć wielkiego, wspaniałego i cudownego.

Czuję jak ta moc boskiej energii płynąca z serca zwiększa poczucie spokoju i jasności-pewności w różnych dziedzinach życia. Czuję też, że tą energią mogę ładnie wpłynąć na resztki blokad między czakrą 3 oka i koroną, które czasem mi wywalają i blokują przepływ. Myślę, ze pełnię przepływu można uzyskać będąc otwartym zarówno na to źródło w sobie, jak i boskość "z zewnątrz"; A potem najpewniej w ogóle zanika ten podział, który jest w gruncie rzeczy bardziej umysłowy.

 :))

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2013-02-21, 12:32:25
Gdy mi odpuszcza z rodzicami, szczególnie w relacji z ojcem - o wiele mniej boję się Boga. Wychodziły mi ostatnio lęki, że jestem heretykiem i zostanę w jakiś sposób ukarana. Nie miałam ufności do wyższej siły, ani do siebie. Teraz znów nieśmiało zaczynam ufać, że jestem kimś dobrym. Po prostu dobrym i wystarczająco dobrym, aby mieć prawo do szczęścia. Chcę poczuć, że zasługuję i Bóg może mi to dać.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-02-21, 17:26:21
małgosia,
dzięki :)

ciągle twierdzę, że pomysł z Thaiti jest całkiem dobry :P rano wstajesz, wdychasz morskie powietrze, idziesz się wykąpać do błękitnego morza, jesz na śniadanie papaję albo mango, idziesz pokopać trochę marchewek w ogródku, zrobić dobry obiad z upolowanej ryby, najlepiej na ognisku, potem chill out i zachód słońca, w międzyczasie pływanie na tratwie albo w jakiejś łódce, rozmowy z tubylcami, picie soku ze świeżo otworzonego kokosa itd. itd. oo bym zapomniała o drzemce w hamaku między palmami :)) takie sobie proste życie w raju
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-02-22, 20:22:19
Od jakiegoś czasu pracuję głównie nad relacją z Bogiem, zmotywowało mnie do tego głównie to że robię zabiegi wahadlarskie i chciałem poszerzyć przepływ. Teraz odkrywam że Bóg jest tak ważny, podstawowy do tego żeby żyć bez wysiłku i szczęśliwie, że chcę jeszcze bardziej wzmacniać i wzmacniać ten kontakt :)) Rozwój bez Boga to nie rozwój.

Bóg nam daje sam z siebie i z radością wszystko co próbujemy desperacko osiągnąć po wzorcach kiedy jesteśmy na niego zamknięci.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-02-22, 21:34:49
Krótka kontemplacja w temacie Boga
" Każda komórka mojej duszy i ciała wraca teraz do pierwotnej wibracji Miłości i Światła z której jestem Stworzona na podobieństwo Boga. Każda komórka mojego ciała i duszy buzuje teraz niekończącym się źródłem energii z której powstałam. Źródło Boskości którym się staję jest nieskończone, niewyczerpywalne, niezniszczalne. Jestem pulsującą Bożą Iskrą dla której wszystko jest możliwe, otwarte, gotowe."
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-02-23, 04:10:13
Mi dziś zdarzyło się, że chyba po raz pierwszy (chyba, że mam luki w pamięci) świadomie chwilę medytować, z własnej, nieprzymuszonej woli, bez "manipulacji" Boga, trwało to krótko, ale jakie miłe było.

Medytacja odkąd pamiętam była dla mnie najtrudniejszą techniką rozwojową, mordęgą i ogromnym wysiłkiem. Nawet nie umiem opisać jak wielkie opory miałam przed medytacją. Mało, że ciągle wydawało mi się, że zwariuję, że mój umysł przejmie kontrolę nad mną, że nie wytrzymam i mnie rozsadzi, że haha to jedno z lepszych, Bóg mnie zgwałci, zdominuje i nie będę już miała żadnej wolnej woli, że zniknę, że mojego ja nie będzie i tysiąc innych silnych lęków. Próbowałam ileś tam razy, bezskutecznie.
Z kolei np. uzdrawianie traum, obciążeń było dla mnie już w pewnym momencie chlebem powszednim, który polubiłam i w jakiś sposób się nim jarałam, mogłam wchodzić w silne obciążenia nienawiści, niszczenia, w traumy okołoporodowe, które są jedną z najbardziej hardcorowych rzeczy jakie przerabiałam, ale ni cholery nie mogłam właśnie zacząć medytować i myślałam, że prędzej skonam, niż coś takiego nastąpi. Jednak właśnie dzięki uzdrawianiu miałam okazję doświadczać stanów medytacyjnych, bardzo przyjemnych, które trwały zazwyczaj krótko, ale na szczęście właśnie dzięki nim już wiedziałam o co kaman w tej medytacji. Problem polegał na tym, że one pojawiały się spontanicznie, bez mojej świadomej woli i sobie były, potem znikały. Jednak świadoma decyzja o wejściu w taki stan, powodowała we mnie odruch ucieczki, paniki, ogromnego strachu.
I do czego zmierzam, jak nadmieniłam wcześniej, otóż właśnie dziś świadomie weszłam w taki stan bez żadnych ceregieli :) prawie od razu, jedynie po chwili strach się pojawił ;) Ale mam sposób, powoli będę pozwalała tym stanom po prostu trwać dłużej, a jak się skończą, to będą następne.

Czuję, że właśnie medytacja może zmienić dużo w moim życiu, ta medytacja, od której uciekałam gdzie pieprz rośnie :P
Dziękuję za uwagę :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2013-02-23, 10:36:07

Bóg mnie zgwałci, zdominuje i nie będę już miała żadnej wolnej woli, że zniknę, że mojego ja nie będzie i tysiąc innych silnych lęków. Próbowałam ileś tam razy, bezskutecznie.

Bog tylko na to czeka :))) Ale nie, na to aby zniknela wolna wola, tylko, aby mogl zalac miloscia tych ktorzy pozytywnie sie poddadza. Ostatnio nawet smialam sie, ze w kazdej chwili mozna dostac ogrom takiej milosci, swiatlosci i co tylko. Trudno mi bylo to pojac ze bez wzgledu na wszystko, gdy tylko sie otworze i poprosze Bog jest gotow dawac i dawac :))) Dla Boga jest sie zawsze wystarczajaco dobrym, madrym, kochanym, wlasciwym, aby dostawac wszystko to co najlepsze. Chcialabym miec ciagle takie przeblyski i przyjmowac to co moge dostac.





Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: MariuszEro w 2013-02-23, 10:39:37
Bóg nie gwałci, tylko bywa że rodzice, swoja miłością, której to  nie chcą pociechy. Bo to ani przyjemne odczucia, ani to prawdziwa miłość.  Potem projekcja załatwia nastawienie do Boga.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2013-02-23, 11:59:26
można by jeszcze dodać przedstawicieli Boga, z którymi mieliśmy do czynienia na przestrzeni tysięcy lat. Oni to sobie lubili zgwałcić wolną wolę w imię Boga .
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2013-02-23, 12:05:59
a problem to chyba się bierze z dzielenia na My (tu i teraz) i Bóg (gdzie ....tam).

W tej chwili spróbowałem sobie to odreagować "kiedy tak po raz pierwszy... " fajne rezultaty ;p
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-02-23, 13:30:44
Carolieen!
:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-03-13, 06:33:22
Wiecie co... czułam się dziś pobłogosławiona przez życie, tyle fajnych rzeczy się wydarzyło, drobnych, ale właśnie dzięki nim czułam tę ogromną wdzięczność z tego gdzie jestem i za to, że jestem prowadzona :)
Kelner postawił mi kawę, jakieś babki bez mojego pytania same z siebie zawiozły mnie na plażę, nurkowałam w miejscu gdzie były przepiękne rybki (nigdy czegoś takiego na oczy nie widziałam), później widziałam 2 wielkie żółwie wodne, jeden pływał jakiś metr ode mnie, mało tego w oddali widziałam ogon wieloryba i to jak woda się rozpryskuje, poznałam grupę Polaków, którzy zaprosili mnie do Kalifornii, jeden gościu dał mi prototyp czegoś podobnego do freesbee czy jak to się pisze, co sam zaprojektował i w ogóle cały dzień wszyscy byli niesamowicie mili :D Już nawet nie chodzi o to, tylko, że to tak samo wszystko się działo, ja po prostu nie stawiałam temu oporu. Choć trochę mi wywalało poczucie winy kiedy ktoś chciał coś dla mnie robić..

Boże, błogosław mnie codziennie :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Freeflight w 2013-03-13, 07:43:38
Haaa

Mela-stajesz się inspiracją-faaaajnie masz i super się dzieje :-)))....
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-03-14, 06:05:54
Free, dzięki :))

nie chcę się powtarzać, ale czuję jakby życie mi właśnie błogosławiło i w ogóle mam coś takiego, że czuję wartość tego czasu dla mnie, jakby te chwile były bezcenne :)

dobra, idę sobie, nie będę dalej przynudzać ;)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-04-17, 20:21:12
Kilka tygodni temu miałam mały kryzys duchowy. Jedną nogą ciągle byłam w starych przekonaniach, wierzeniach i wzorcach, a drugą wchodziłam w coś zupełnie nowego i nieznanego. Strasznie się bałam poddać temu co się działo, bo mimo iż przez wiele lat wypierałam się autorytetów, to zawsze się na nich opierałam i wzorowałam. Nawet ciężko było mi się do tego przyznać. I w tamtym momencie musiałam wyjść poza to, po raz pierwszy wejść tam gdzie jeszcze nie byłam do tej pory - do miejsca gdzie ufam tylko sobie, a zdanie kogokolwiek, nawet najlepszych guru, przekonania i ich zapewnienia mi nie wystarczają, bo płyną właśnie z zewnątrz. Ciężkie doświadczenie, ale bardzo fajne, bo dające dużą wolność w poglądzie na siebie, świat, ludzi :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Kaja w 2013-04-18, 11:20:32
"nie mam żadnego autorytetu, prócz Boga w sobie" - to od Leszka
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2013-04-18, 13:05:32
"Prosty sposób na cuda" - http://www.youtube.com/watch?v=opKMFlt8aco
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2013-05-15, 13:49:23


No i czy np. jeśli modlimy się o uwolnienie od wzorców takich i takich, to czy nie jest tak że WJ czy sam Bóg jest na to obojętny, gdyż powinniśmy poradzić sobie z nimi sami?

Tak się zastanawiam czy nie było tak że prosiłeś i prosiłeś o coś ojca a on był obojętny i kazał ci poradzić  sobie sam.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-05-15, 17:13:14
Dotarło do mnie w jakim miejscu jestem. Dotarło do mnie że kocham siebie na ileśtam, w sumie nie mało, ale też nie w pełni. To sprawia że nie mam żadnych większych problemów w życiu, raz na jakiś czas jak się stęsknię to wykreuję jakiś cud, kiedy mam gorszy nastrój to znam sposoby na to żeby poczuć się lepiej i miło spędzić dzień. Ale przestaje mi to wystarczać. Chce żeby moje życie było utkane cudami i wiem że do tego trzeba pokochać siebie całkowicie. Dzisiaj kiedy usłyszałem o pokochaniu siebie całkowicie, poryczałem się. A przecież tyle razy używałem formułki w EFT, że pomimo tego i tamtego całkowicie kocham siebie. Do tej pory do uzdrawiania korzystałem z tego "ileśtam" kochania siebie, na którym zatrzymało mnie moje ego uznając za wystarczające. Jest to wystarczające do takiego życia jakie mam teraz, a do tego żeby moje życie było pełne cudów, czas pokochać siebie całkowicie i bezwarunkowo. Bardzo chcę to zrobić i będę przeznaczał teraz czas na to żeby poczuć to tutaj i teraz.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-06-13, 07:05:52
Niedawno ppisałem że przydaliby mi się jacyś przyjaciele do spaceru po plaży. Przyjaciółka znalazła się szybko, miałem wczoraj mój spacer z moczeniem stóp w przypływie, ciekawa rozmowę ale przyjaciółka wyszła ze mną chyba głównie po to żeby doinicjowac mnie w astral Vishvanandy. Swoją drogą odkryłem po spacerze ze już wcześniej miałem tam jakieś połączenia, które powstały zapewne Kiedy kilka lat temu na cud byłem zachlanny na wszystko co! ^duchowe^. Mimo to że widziałem jaką jest pozaslepiana, nie przekreslalem jej jak zrobilbym kiedyś, przynajmniej w mojej głowie. Dzięki temu spotkanie było korzystne, jakistam rezonans wysokich wibracji zadziałał a ja mam lekcje żeby uwalniac się dalej od uzależnień i kreować nie jakichstam przyjaciół tylko moje najwyższe ddobro, na co czuję że jak się przedstawię to prsyciagne relacje najwyższej jakości
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-08-04, 12:50:45
Zamieszczam modlitwę o pogodzenie się z ciałem:



Modlę się poprzez serce, poprzez miłość, poprzez szczerą chęć zmiany, by Wyższe Ja wpłynęło w każdy zapis informacyjny dotyczący mojego ciała, twarzy, wyglądu, formy wcielenia jakie wybrałam na to życie. Otwieram się na kontakt z całym zapisem informacji, na wszystkich poziomach mojego istnienia. Pozwalam sobie wszystko odczuć, zrozumieć przyczyny i skutki i zacząć proces uwalniania od braku zgody ze sobą.
Dobry Boże, Wyższe Ja, mój Duchu, wpłyń teraz w każdy nieuzdrowiony zapis dotyczący mojego ciała i przeprowadź mnie bezpiecznie na drugą stronę. Wpłyń teraz swobodnie poprzez moje przyzwolenie w każdą przyczynę odrzucania mojej urody i kobiecości, w każdą ukrytą przyczynę odrzucania urody i kobiecości, w każdy skutek odrzucania siebie, w każdy tłumiony i ukryty skutek odrzucania siebie. Zaktualizuj wszystkie jawne i ukryte zapisy, dostrój je do mojego doskonałego źródła.

Wpłyń poprzez moje przyzwolenie w każde kodowanie, ukryte kodowanie, hipnozy, ukryte hipnozy, klątwy i magię, ukryte klątwy i magię, cudze presje i ataki, ukrywane cudze presje i ataki, manipulacje i ukryte manipulacje, wyrzeczenia i ukryte wyrzeczenia, wstręt i ukryty wstręt, we wszystkie przyczyny mojego stosunku do mojej twarzy, urody, formy wcielenia, we wszystkie tłumione, ukryte przyczyny formy wcielenia. Zaktualizuj wszystkie jawne i ukryte zapisy, dostrój je do mojego doskonałego źródła.

Wpłyń we wszystkie ustalenia jawne i ukryte jakich dokonałam wybierając formę wcielenia na to życie. Wypłucz wszystko co robiłam wbrew sobie wybierając formę wcielenia , uzdrów wszystkie przyczyny działania wbrew sobie, wbrew mojemu wewnętrznemu źródłu. Zaktualizuj wszystkie jawne i ukryte zapisy, dostrój je do mojego doskonałego źródła.

Dobry Boże, mój Duchu, prowadź mnie swą miłością do mnie i naucz mnie kochać moje ciało, moją urodę, moja kobiecość, moja formę wcielenia, moją płeć. Pokaż mi poprzez twoją miłość do mnie że mogę całkowicie akceptować siebie, swoją urodę i piękno, i że inni akceptują moją urodę i piękno. Pokaż mi że mogę się nie odrzucać z tego powodu , i że mogę nie być odrzucana z tego powodu poprzez prowokowanie innych. Daj mi inspiracje, daj mi wsparcie, prowadź mnie przez moje emocje i pomóż mi je integrować z moim źródłem. Pragnę byś był moją mądrością w drodze do pełnego uzdrowienia, otwieram się na wszystko co możesz mi przekazać, na wszystkie inspiracje, pomocnych ludzi, otwieram się na całe uzdrowienie które możesz i chcesz mi dać teraz. Pokaż mi to wszystko już teraz, bym była coraz bardziej gotowa na zgodę z tym co jeszcze odrzucam a co chcę pokochać i być szczęśliwa z tym co mam.

Niech dokona się aktualizacja wszystkich zapisów we mnie dotyczących mojego stosunku do siebie, niech wszystkie zapisy runą, by mogło wzrosnąć światło spajające mnie ze sobą i z tobą Boże, bym mogła w pełni kochać siebie i być kochaną, taka jaką jestem.
Niech wszystkie skutki przyczyn odrzucania siebie rozpuszczą się ujawniając nowe drogi, nowe możliwości, boskie drogie i boskie możliwości. Niech moje pogodzenie ze sobą i z własnym ciałem będzie bramą dla wibracji mojej Wyższej Jaźni, oraz bramą dla stworzenia pełnego tantrycznego związku partnerskiego. Zgoda na siebie to zgoda na zakorzenienie się w sobie, w świecie, w energii Ziemi, w relacjach, w tobie Boże. To zgoda na Oświecenie. Niech dokona sie uzdrowienie całego zapisuj informacji dotyczącego lęku przed wpuszczeniem wysokich energii oświeceniowych w moje ciało. Prowadź mnie w jedność ze sobą w tobie, prowadź mnie jeszcze bardziej gdy wiesz że schodzę z drogi, chcę tego i pragnę.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Freeflight w 2013-08-04, 13:04:16
Oleńka

Mocne,ekstra mocne :-)...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-08-04, 15:56:45
Olga, dziekuję.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-08-04, 17:15:36
To akurat w sam raz dla mnie. Fajnie że sie podzieliłaś:-) Buziak:*
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-08-29, 23:34:23
To co się ze mną dzieje, będzie chyba najbardziej tutaj pasować. Potrzebuje się wygadać, żeby sobie poukładać pewne rzeczy.

Nie chce mi się opisywać całego tła, więc opiszę tylko uczucia, które są we mnie w tej chwili, bo to teraz ma największe znaczenie.

Uderzyło we mnie ogromne poczucie bezsensu. Przeszyło serce i ulokowało się w brzuchu. Zaczęło się od tego, że wywaliła mi jedna rzecz, potem poczułem nieakceptacje do czegoś innego w sobie i coś we mnie pękło. Wszystko stało się obojętne i bez sensu. Zdominowało mnie odczucie, że wszystko przemija, że wszystko co dobre się w końcu kończy, a ja znowu skończę cierpiąc i nie wiedząc co zrobić ze sobą.

Czuję że to zmęczenie spowodowane niemożliwością uwolnienia się od cierpienia. Poświęciłem na to tyle czasu i zawsze zawodziłem, bo mnie ciągnęło do czego innego. Nie potrafiłem zrezygnować z niekorzystnych dla mnie rzeczy i poddać się miłości. Nie potrafiłem odnaleźć właściwej drogi. I teraz czuję to samo. Zmienia mi się sposób patrzenia na rozwój, odpadają mi przekonania i wierzenia, które nabyłem przez te ostatnie 4,5 roku, a ja się boję zostać z niczym, bo mi się to kojarzy z zagubieniem, które przeżywałem przez te wszystkie wcześniejsze wcielenia.

Miałem śliczne przekonania na których zbudowałem sobie wyobrażenia o drodze do praktycznie samego oświecenia. To było takie bezpieczne i przyjemne. Teraz wiem, że muszę to zburzyć, żeby móc pójść dalej, ale coś mnie wstrzymuje, więc tkwię w zawieszeniu nic nie robiąc, co powoduje narastające poczucie bezsensu. Chyba się boję właśnie tego, że będę błądził jak to robiłem przez większą część swego istnienia, mimo że teraz mam już dużo lepsze intencje wobec siebie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Davvidia w 2013-08-29, 23:42:06
Clint

mocno trzymaleś warstwe obronną i jak ona zeszła, to wchodzisz w to co było pod spodem, ale znasz życie i wiesz, że takie coś jest chwilowe :)
Nie uciekaj od tego tylko bądź w tym, to może pójdzie dalej , pokaże się skąd to się wzięło ..
Stara wyga duchowa jesteś, więc znasz zasady po nitce do kłębka :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-08-29, 23:52:13
Dokładnie, a kac minie, tylko nie zapijaj go
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-08-30, 06:43:45
Pragnienie miłości, pragnienie bycia zakochanym jest pragnieniem poddania się i pozwolenia, żeby miłość zarządzała Tobą i Twoim życiem. Z punktu widzenia ego i umysłu jest to najbardziej przerażająca rzecz jaka może się nam zdarzyć - Bycie sługą miłości, to jest naprawdę chyba to samo co bycie narzędziem w rękach Boga. Co o tym myślicie ?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-08-30, 07:04:28
Ale czy tak naprawdę nie o to chodzi w rozwoju ?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Freeflight w 2013-08-30, 07:25:23
Karina

Wciąż wierzysz,że na miłość trzeba sobie zasłużyć,zapracować,wyżebrać ją,specjalnie się postarać,nagiąć siebie ,pokombinować w celu jej zdobycia ?(niepotrzebne skreślić)...Nie ma jej ot tak?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-08-30, 08:43:10
Wiem, że jest dana ot tak, ale trzeba jeszcze dokonać wyboru czy poddajemy się jej czy czemuś innemu np. lękowi.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2013-08-30, 08:51:40
Nasuwa mi się to, w jaki sposób Jezus opisywał swoją relacje z Bogiem, w różnych etapach swojego życia/rozwoju. Na początku mówił "Jestem sługą Bożym", później "Jestem Synem Bożym", a później "Ja i Bóg jedno jesteśmy". :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Davvidia w 2013-08-30, 08:58:21
Karina masz racje. Mój wgląd w temacie pokazuje, że początek tego sie wziął od "wyindywidualizowania sie". Została podjęta decyzja - intencja, ze "wychodzę" i staliśmy się zmaterializowana intencją po drugiej stronie tego co było naszą miłością. I od tamtej pory szukamy utraconego, z tym, że nie widzimy posiadania wzoru w sobie, który to już zawiera. Szok "oddzielenia" był tak silny, że została zawężona świadomość i utknęliśmy w przekonaniu, ze miłość jest na zewnątrz nas. I teraz poddanie się o którym mówisz, to głębokie zaufanie do siebie, takie bezwarunkowe i tu wiadomo jak nam to idzie ;) Bardziej chyba chodzi o to nieposzukiwanie, niż poszukiwanie, bo poszukiwanie utwierdza nas w przekonaniu, że tego nie mamy. Jednak nieposzukiwanie też powinno być świadome, uważne..
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-08-30, 09:16:52
Davvidia

tak, zaufanie miłości to jest podstawa, ale jak zaufać, jak wydaje się, że nas kieruje na manowce

kinga
Cytuj
Nasuwa mi się to, w jaki sposób Jezus opisywał swoją relacje z Bogiem, w różnych etapach swojego życia/rozwoju. Na początku mówił "Jestem sługą Bożym", później "Jestem Synem Bożym", a później "Ja i Bóg jedno jesteśmy". :)

Zauważam, że rozwojowcy chętnie by szybciutko pominęli etap: "Jestem sługą Bożym", na rzecz etapu: "Ja i Bóg jedno jesteśmy" :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Davvidia w 2013-08-30, 09:21:36
Karina

te "manowce" to właśnie pierwotne przekonanie, że podjeliśmy "złą" decyzje, a "bóg" nic nie zrobił żeby nas uchronić ;) Trudno zdejmować "przekonania" jeżeli się nie dotknie podstaw tych przekonań .. i pewnie tu jest potrzebna "medytacja" nad sobą :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-08-30, 11:11:41
Dla mnie rozwój to przypomnienie sobie kim jestem


Niestety zbyt wiele osób mówi za kogoś kim ten ktoś jest, wchodzą przekonania, wyobrazenia, które potem trzeba odsunąć, bo samemu trzeba zobaczyć co to jest ten "bóg", to ma być bezwarunkowe doznanie, puste w poglądy, wyobrazenia, w to co zasłyszane, przejete, ustalone.



Ten moment o którym piszesz Davidia, ja nazywam wyodrębnieniem, ale wszystko się zgadza
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2013-08-30, 11:33:41
Karinka, to fakt, czasem po prostu brakuje pokory :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-08-30, 11:45:43
Kinga chyba nazwałabym to jednak rozdętym ego :p aczkolwiek brak pokory to to samo, ale to slowo "rozdęty"...:)

Na szczęście takich łatwo poznać i wyprowadzić z ich boskiej równowagi;)

Aczkolwiek osobiście nie spotkałam kogoś "oświeconego", i nie chce :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Martinus w 2013-08-30, 12:46:58
Nasuwa mi się to, w jaki sposób Jezus opisywał swoją relacje z Bogiem, w różnych etapach swojego życia/rozwoju. Na początku mówił "Jestem sługą Bożym", później "Jestem Synem Bożym", a później "Ja i Bóg jedno jesteśmy". :)

Dzięki Kinga. Fajne.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Martinus w 2013-08-30, 13:00:15
Jak ktoś siedzi w swoim ego, czy w sztucznej tożsamości, nawet, jak mu się wydaje, że tak nie jest, i myśli, że jest tak naprawdę Bogiem, że taką ma tak naprawdę naturę, wtedy zachodzi równanie ego=bóg, i nadymamy się na pewnym poziomie, co to nie my, że jesteśmy boscy, wspaniali itd. To jedynie tworzy jeszcze większą blokadę przed nami prawdziwymi. Zamykamy się wtedy jeszcze bardziej w iluzji, w "boskiej" cudownej iluzji.

Kto mówi w nas "jestem tak naprawdę boski?". Kto to mówi? Myślę, że to warto poobserwować to w sobie.

Bo ja zauważyłem, że u mnie to mówi ego, sztuczna tożsamość, która chce wejść w boskość we mnie i stać się boska.

A wiadomo, że iluzja nie może wejść w rzeczywistość. Iluzja może być jedynie w iluzji. Więc coś takiego często może prowadzić do nadymania się duchowego ego. Komuś wydaje się, że jest super uduchowiony, boski itd.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Davvidia w 2013-08-30, 13:22:36
Wiesz Olga jak to jest.. Ja bym to pilnowanie innych odpuściła, bo to jest działanie ze swojej traumy..Jest lek,  że "gdy tak działałam, to stało sie to i to.." i pilnujemy innych, żeby nie popełnili takiego błedu.  Tylko to wciąż patrzenie na zewnątrz, żeby nie dotknąć tego w sobie. Przestaje nam sie chcieć pilnować czegoś na zewnątrz jak załatwimy to u siebie :)

Moje określenie "wyindywidualizowanie" to celowy zabieg, gdyż widzę jak to się odnosi do późniejszego "działania" odzyskiwania "wszystkiego" czego uważamy, że nie mamy. I tu też wychodzi cała relacja z innymi, chęć tej bliskości, akceptacji poczucia z nimi pełni.
Wtedy też zachodzi cała problematyka "odrzucenia" od grupy, bo ... I staranie się o "rząd dusz" jak to Lynd mi okreslił :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-08-30, 13:41:03
Zgadzam się z Tobą, aczkolwiek

Mnie "denerwuje" jeszcze coś innego, ale ogólnie: tak


Martinus podoba mi sie Twój post, szczególnie: A wiadomo, że iluzja nie może wejść w rzeczywistość. Iluzja może być jedynie w iluzji.

Nie inaczej
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-08-30, 14:42:08
kinga
Cytuj
Karinka, to fakt, czasem po prostu brakuje pokory :)

oj tak :) ludzie czasem tak pragną wszystkiego co boskie, bo kompletnie nie moga zaakceptować negatywów, więc wolą ich nie widzieć również w sobie, jak struś, który gdy schowa głowę w piasek to myśli, że go nie widać (a z boku widać ogromną dupę, a jak on nie widzi to myśli, że jej nie ma:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-08-30, 16:29:37
Ogromna dupa  :D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-08-30, 18:13:03
:))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-10-14, 20:14:29
Postanowiłam ruszyć temat miłości, harmonii, spełnienia afirmacjami.

I okazuje się, że masa spraw, osób bobambarduje mnie z każdej strony by mi pokazać, że wszystko jest ważniejsze niż te 3 rzeczy.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 10:45:56
Dla mnie tutaj Łazariew świetnie wyjaśnia, dlaczego człowiek mający silny kontakt z Boskością, nie realizuje się w świecie materialnym, wszystko po to aby puścić wszelkie przywiązania do materii. Ale nie każdy to zrozumie.

"Na ile to rozumiem, człowiek mający kontakt z Boskością nie zawsze potrafi zrealizować się na poziomie zewnętrznym. Natomiast na poziomach subtelnych jego wpływ jest zawsze znaczący. O ile rezultaty kontaktu ze światem zmarłych człowiek potrafi zrealizować w jednym czy dwóch wcieleniach, to na realizację kontaktu z Boskością potrzebne mogą być ich dziesiątki. Talent nie formuje się przez jedno życie, dlatego kiedy widzimy człowieka wyjątkowego - widzimy jedynie realizację tego, co zgromadził w poprzednich wcieleniach. Żeby“uzbierać” potencjał duchowy, musiał przejść w nich krańcową nędzę i nie upaść na duchu, wytrzymać najcięższe ciosy losu, które złamałyby każdego innego człowieka. Przeżył, ponieważ oparcia szukał nie w ciele - a w duchu. Zachodzące wydarzenia doprowadzą go do zwątpienia w mądrość i sprawiedliwość otaczającego świata i, żeby zachować swój potencjał, musi bez wahania całym sobą dążyć do Boga. Potem otrzyma od losu fizyczną ułomność, cierpienia i choroby, co wzmocni jego pragnienie duchowego wzrastania, a nie gromadzenia dóbr materialnych.

W kolejnym wcieleniu otrzyma możliwość wyrwania się do przodu, poczucia się zdolniejszym od innych i natychmiastową śmierć. Wszystko po to, by uczucie wyższości nad innymi kojarzyło się mu ze śmiercią. W ten sposób stopniowo będzie zwiększana amplituda, człowiek będzie otrzymywał coraz więcej ziemskich możliwości i szczęścia, a potem nagle to wszystko tracił. Dzięki temu stopniowo będzie przemieszczał punkt oparcia i cel życia na to jedyne, co się nie rozpada - na miłość do Boga. I jak tylko znikną ostatnie elementy przylgnięcia duszy do ziemi, będzie on gotów w następnym życiu przyjąć każdą informację bez szkody dla duszy. Odczucia swojej nietuzinkowości i wyższości nad innymi na zawsze pozostaną dla niego iluzoryczne."
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-10-15, 11:11:29
Wg mnie to co jest tu opisane to jest pewien ciąg karmiczny. Jedna z możliwości. Wcale nie musi tak być. Rozwój u rożnych ludzi przebiega bardzo różnie. Wszystko zależy od drogi jaką się wybrało, od przekonań, wybranych doświadczeń i zawartości pś. A to się może jeszcze zmieniać, bo karmę cały czas się tworzy. Nawet u aniołków z jednego drzewa bywało różnie. Ja ostatnio znalazłam takiego, co w materii ma całkiem nieźle poukładane. A jak go karmicznie pamiętam, to on zawsze był taki jakiś
nie poobciążany, przynajmniej w porównaniu do mnie i do innych. Ma nachlapane w miłości i związkach, ale w materii już fajnie. Z tą miłością i związkami, to wydaje mi się, że każdy UA musiał coś mieć poobciążane, bo jak inaczej miałby się oddzielić od Boga i zejść.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Barnaba Kwapiński w 2013-10-15, 11:19:27
Bóg Łazeriewa zsyła tylko choroby , cierpienie , ułomności dla naszego duchowego dobra
pokornie znosić i płakać w samotności.
i jak na tej slowiańszczyźnie ma być lepiej w sensie materialnym ?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2013-10-15, 11:22:59
Eee, coś za dużo u tego Łazariewa duchowej ideologii.

Po pierwsze - prawda, że na rozwinięcie talentu potrzeba czasem paru wcieleń. Gdybym chciała w tym wcieleniu zostać pianistką, to byłoby to raczej trudne, bo słoń nadepnął mi na ucho i palce u rąk mam zbyt sztywne. Więc mogłabym, co najwyżej nauczyć się grac wlazł kotek na płotek i Do Elizy ;) Ale gdyby to było moje pragnienie, to w kolejnych wcieleniach wybrałabym rodziców, dzięki którym otrzymałabym lepszy słuch, bardziej sprawne palce i wsparcie w rozwijaniu talentu. I pozostało by mi już tylko ćwiczyć, aż do uzyskania pełni talentu. O tym już pisał Rudolf Steiner.

Cytuj
Żeby“uzbierać” potencjał duchowy, musiał przejść w nich krańcową nędzę i nie upaść na duchu, wytrzymać najcięższe ciosy losu, które złamałyby każdego innego człowieka. Przeżył, ponieważ oparcia szukał nie w ciele - a w duchu. Zachodzące wydarzenia doprowadzą go do zwątpienia w mądrość i sprawiedliwość otaczającego świata i, żeby zachować swój potencjał, musi bez wahania całym sobą dążyć do Boga. Potem otrzyma od losu fizyczną ułomność, cierpienia i choroby, co wzmocni jego pragnienie duchowego wzrastania, a nie gromadzenia dóbr materialnych.

Łola boga ... A to co takiego?

Cierpienie, ból i nędza jest konsekwencją naszego wyboru. Bo kiedyś tam zachciało nam się doświadczyć pewnych rzeczy, które w konsekwencji doprowadziły do cierpienia, bólu i nędzy.

W pewnym momencie mamy już dość, zaczynamy pragnąć czegoś innego i wtedy następuje droga do uzdrowienia i duchowego wzrastania, która może zająć wiele wcieleń w zależności od tego jak bardzo sobie w podświadomości napskudziliśmy.

A nie tam żadne takie dziwne ideologie... brrr
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 11:30:55
No też mi się to wszystko niezbyt podoba, ale z drugiej strony, widzę, że przywiązanie do materii, do ludzi, do dobrego życia jest we mnie tak wielkie, że powoduje niefajne rzeczy, (chciwość, skłonność do trzymania dóbr i ludzi z któymi nam dobrze) inni raczej tez tak mają. Jak się człowiekowi dobrze wiedzie, robi się coraz szczęśliwszy to zaczyna zapominać o Bogu i duchowości, a jak trwoga to do Boga. Ja na ten moment nie widzę innych możliwości puszczania przywiązania do materii, jak tylko przez wielokrotne przeżywanie straty, dokładnie tak mam w tym wcieleniu.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 11:34:38
No chyba, że ktoś mnie przekona, że można inaczej, ale na razie nikt mnie nie przekonał, że zna lepsze sposoby. :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2013-10-15, 11:38:21
No też mi się to wszystko niezbyt podoba, ale z drugiej strony, widzę, że przywiązanie do materii, do ludzi, do dobrego życia jest we mnie tak wielkie, że powoduje niefajne rzeczy, (chciwość, skłonność do trzymania dóbr i ludzi z któymi nam dobrze) inni raczej tez tak mają. Jak się człowiekowi dobrze wiedzie, robi się coraz szczęśliwszy to zaczyna zapominać o Bogu i duchowości, a jak trwoga to do Boga. Ja na ten moment nie widzę innych możliwości puszczania przywiązania do materii, jak tylko przez wielokrotne przeżywanie straty, dokładnie tak mam w tym wcieleniu.
A co z poczuciem bezpieczeństwa?
Czy przypadkiem te rzeczy, o których piszesz nie zapewniają ci go ?

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 11:55:46
No właśnie o poczucie bezpieczeństwa tu nie chodzi. Bo jak nie mam to jest dobrze, gorzej jest, gdy zaczynam mieć, uruchamia się przywiązanie, lgnięcie i moja dusza traci spokój.

Im dłużej żyję tym bardziej widzę, że to jest dla mnie właściwa lekcja i te straty odbieram coraz mniej z pozycji ofiary.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2013-10-15, 11:59:15
No właśnie o poczucie bezpieczeństwa tu nie chodzi. Bo jak nie mam to jest dobrze, gorzej jest, gdy zaczynam mieć, uruchamia się przywiązanie, lgnięcie i moja dusza traci spokój.

Im dłużej żyję tym bardziej widzę, że to jest dla mnie właściwa lekcja i te straty odbieram coraz mniej z pozycji ofiary.

Troch chrześcijańskimi wzorcami pachnie :) i lękiem, że przez materię oddalisz się od Boga ;) A konkretnie przypomniały mi się słowa Jezusa, że aby za nim podążać trzeba wszystko porzucić ;)

A bezpieczeństwo jest tu ważne, bo możesz być z Bogiem również wtedy gdy dobrze powodzi ci się w materii.
Mam na myśli przeniesienie poczucia bezpieczeństwa na Boga. Wtedy czy ci się powodzi czy nie nie ma znaczenia, bo to Bóg jest gwarantem twojego bezpieczeństwa.  Z grubsza biorąc.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 12:02:38
Cytuj
Troch chrześcijańskimi wzorcami pachnie :) i lękiem, że przez materię oddalisz się od Boga ;)

No może ciut :)

Ale nie wiem na ten moment jak mogłabym to przepracować inaczej.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-10-15, 12:02:45
Ja mam wrażenie, że ten pan stara się mentalnie różne sprawy ogarnąć, poukładać, także przez obserwację, ale nie
ma zbyt dużej świadomości duchowej. Dlatego wychodzi co wychodzi.

Grażyna Anna

Fajnie napisałaś o tych talentach. Ostatnio zaczynam sie otwierać na moje talenty te bardziej materialne i pomimo, że wiem, że mam je 100% to tego nie widzę. Nawet jeśli zabieram sie za robienie tej rzeczy, to dla mnie samej właśnie nie mam talentu.

Ostatnio byłam na zajęciach z tańca i w trakcie przyglądałam się sobie, czułam się koślawa i nieporadna w tym i zastanawiałam się, gdzie ten mój talent:P
Podobnie jest z innymi rzeczami: spiew, talent plastyczny, ostatnio się dowiedziałam, że aktorstwo.
Wielkie zdziwienie, bo ja się właśnie uważałam w tych rzeczach za beztalencie.
Wg moich pś przekonań, jeśli ktoś ma talent, to gdy zabiera się za to szybko się uczy, robi to od razu sprawnie i bardzo dobrze mu wychodzi. I to od razu widać, ze jest w czymś świetny, kocha to,
przychodzi mu to z łatwością.

Dało mi do myślenia to o czym piszesz, o predyspozycjach także typowo fizycznych. Kiedyś jedna pani od lekcji śpiewu na samym początku mi powiedziała, że ja mogę naprawdę dobrze śpiewać, bo widzi że mam dobrą fizyczność do tego. Nie wiem o co jej chodziło i szybko uciekłam stamtąd:P
Muszę się sobie przyjrzeć pod tym względem;)
Poza tym dostałam ostatnio taką inspirację, gdy zobaczyłam aniołka z mojego drzewa, który właśnie te rzeczy wszystkie w materii realizuje i jest w tym dobry, odnosi bardzo duże sukcesy zawodowe i finansowe, a ja jestem nim zachwycona, bo to "moje energie" i moje talenty, że już nie ma dla mnie odwrotu:P
Taka inspiracja "im my face";)

No i już przed sobą nie ucieknę:D




Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2013-10-15, 12:09:36
Laka, dużą rolę mają wyobrażenia o tym, jak się dany talent powinno przejawiać :)
Usuń te wyobrażenia i pozwól sobie na swobodę i szukanie swojego sposobu wyrazu :)

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 12:09:50
Grażyna Anna

Po prostu odpala mi się bardzo duże przywiązanie i lgnięcie do materii i fajnych związków, z tym sobie nie radzę, jak zaczynam to czuć, to od razu wchodzi gigantyczny lęk, że to stracę, no i wkrótce tracę.

To jest mój główny wzorzec w tym życiu, który mi się w kółko i w kółko odpala. Przerabiałam to na różne sposoby, teraz już widzę to wszystko coraz bardziej świadomie, uczucia, które temu towarzyszą są coraz słabsze, ale jednak nadal czuję się uwięziona w tym wzorcu.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-10-15, 12:10:31
Grażyna

To jest dobra myśl:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2013-10-15, 12:13:51
No może ciut :)

Ale nie wiem na ten moment jak mogłabym to przepracować inaczej.

Te straty kojarzą mi się z jakimiś chrześcijańskimi przekonaniami, że poprzez nie uwolnisz się od materii, jakieś obrzydzenie do materii itp. I własnie z tymi słowami Jezusa.
Więc trzeba by się przekonać, że materia jest ok, że korzystanie z materii jest ok. I poczucie bezpieczeństwa w każdej sytuacji czy się ma czy się nie ma, bo źródłem dobra (wszelakiego) jest Bóg.

Takie mam skojarzenia. Niekoniecznie słuszne.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 12:25:40
Cytuj
Te straty kojarzą mi się z jakimiś chrześcijańskimi przekonaniami, że poprzez nie uwolnisz się od materii, jakieś obrzydzenie do materii itp. I własnie z tymi słowami Jezusa.
Więc trzeba by się przekonać, że materia jest ok, że korzystanie z materii jest ok. I poczucie bezpieczeństwa w każdej sytuacji czy się ma czy się nie ma, bo źródłem dobra (wszelakiego) jest Bóg.

Mhm, może rzeczywiście chodzi o przerobienie poczucia bezpieczeństwa, jak mam i jest mi za dobrze, jak kocham i jestem kochana, jak jestem ze wszech miar szczęśliwa.

Ciekawe, może rzeczywiście temat bezpieczeństwa przerobiłam tylko połowicznie, gdy szklanka jest do połowy pusta ;))

Dzięki Wielkie Grażynka, poprzyglądam się temu.

Kiedyś kolega mi powiedział, że mam odwrotnie niż wszyscy tzn. boję się bogactwa, szczęśliwych relacji itp., a nie boję się biedy i niepowodzeń - wtedy tego nie zrozumiałam, dzisiaj mi się jakby klapeczka otworzyła. :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 12:42:24
Jeszcze mi przyszła taka refleksja, że "bieda" to jest tylko stan umysłu, można mieć niewiele, a być szczęśliwszym niż ktoś, kto ma wiele. Dlatego w moim przypadku nazwałabym to skłonnością do minimalizmu i do potrzebowania nie wiele, aby być szczęśliwą. Po prostu nie umiem potrzebować wiele i z tym się bezpiecznie czuć. I też widzę, ze to jest jednak bardziej złożona sprawa, bo mam jednak własne spore mieszkanie w Warszawie ( i z tym się czuję bezpiecznie), gorzej jest z przepływem gotówki. Także to sprawa względna.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2013-10-15, 13:01:28
Może z duża ilością czegoś (np. gotówki) nie czujesz się bezpiecznie i tracisz, by odzyskać poczucie bezpieczeństwa.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 13:07:15
Cytuj
Może z duża ilością czegoś (np. gotówki) nie czujesz się bezpiecznie i tracisz, by odzyskać poczucie bezpieczeństwa.

Tak, prawda, że dziwny wzorzec. Super, że pomogłaś mi to uświadomić. Jeszcze raz dzięki.:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2013-10-15, 13:18:40
:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-10-15, 14:48:31
Karina
Mnie się kojarzy,  zeby spróbować powiedzieć pś,  że lęk przed przywiązaniem jest jeszcze bardziej przywiązujący,  niż samo przywiązanie ;) jakoś mi tak przyszło.
No i ten biegun braku,  czy biedy moim zdaniem jednak oddala od Boga bardziej,  niż bogactwo. Wszak Bóg jest bogaty. Zresztą do niedostatku mozna się przywiązac tak samo,  jak i do bogactwa.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-10-15, 18:38:21
Inda

"Zresztą do niedostatku mozna się przywiązac tak samo,  jak i do bogactwa."

Dokładnie:)
Choć nie ma czegoś takiego jak urzeczywistnienie braku, jako czegoś boskiego. A nasunęło mi się stwierdzenie "wolność od i do"
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 18:38:53
Tak, Indra ten lęk przed przywiązaniem jest do uwolnienia, ale kluczową sprawą jest wyrobić poczucie bezpieczeństwa w obliczu obfitości wszystkiego, widocznie dla mojej podświadomości jest to stan mało znany i zagrażający.:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-10-15, 18:43:10
Karina
to wiesz, nad czym pracować -bezpieczeństwo :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 19:04:08
dokładnie - bezpieczeństwo w obliczu obfitości, miłości oraz sukcesu, bo lęk wypływa włąśnie z braku bezpieczeństwa.:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-10-15, 19:12:07
Powodzenia życzę :)) kciuki trzymam : )
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 19:30:29
Jeszcze jednej rzeczy nie wiem. Jak odróżnić lęk do uwolnienia, od lęku, który mówi mi, że np, podjęłąm złą decyzję i odchodzę od  Boskiego Planu (bo takowy też mi się pojawia). Jakieś pomysły ? :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-10-15, 19:46:01
Laka

Apropo Łazariewa, to ma pewnie trochę obciążeń, ale jest to ogólnie mądry człowiek, i myślę, że sporo przepracował rzeczy, których Ty nawet w sobie jeszcze nie odkryłaś. :))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-10-15, 20:28:11
Karina

Ja jakoś nie czuję tej mądrości. Nie wiesz jakie mam rzeczy do przepracowania, a tym bardziej jakie odkryłam.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2013-11-20, 18:14:33
Wszys­tko, co nas spo­tyka - zdro­wie czy cier­pienie, dob­ro czy zło, chleb czy głód, przy­jaźń ludzka czy niechęć, dob­ro­byt czy niedos­ta­tek - wszys­tko to w ręku Bo­ga może działać ku dobremu. 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2013-11-20, 20:44:33
wersja druga:

Wszys­tko, co nas spo­tyka - zdro­wie czy cier­pienie, dob­ro czy zło, chleb czy głód, przy­jaźń ludzka czy niechęć, dob­ro­byt czy niedos­ta­tek - wszys­tko to może inspirować nas i prowadzić ku dobremu. 

: )
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2013-11-22, 17:05:41
No ja takich inspiracji ostatnimi tygodniami mam az tyle ze nienadazam ^^
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: jarekcichy w 2013-11-23, 22:41:51
Zgoda ze soba to temat do ktorego dojrzewalem i teraz jest najwazniejszym celem. Teraz to jest to, inaczej daleko nie zajde.
Ja rozumiem i czuje to jako stan wewnetrznej harmonii, akceptacji siebie i wszystkich czesci siebie. Jest to stan w ktorym mozliwa jest transformacja i w ktorym latwiej doswiadczac wyzszych uczuc. Zgoda=harmonia=jednosc.

Ciekawy jestem doswiadczen innych osob.


Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2013-11-24, 12:05:39
Zgoda ze soba to temat do ktorego dojrzewalem i teraz jest najwazniejszym celem. Teraz to jest to, inaczej daleko nie zajde.
Ja rozumiem i czuje to jako stan wewnetrznej harmonii, akceptacji siebie i wszystkich czesci siebie. Jest to stan w ktorym mozliwa jest transformacja i w ktorym latwiej doswiadczac wyzszych uczuc. Zgoda=harmonia=jednosc.

Ciekawy jestem doswiadczen innych osob.

u mnie bardziej przyziemnie :) poprzez zgodę z sobą rozumiem stan w którym mieszkam gdzie chcę, żyję z kim chcę, pracuję gdzie chcę, mówię i myślę co chcę i wszystko to jest moim suwerennym wyborem bez odczuwania wpływów i nacisków od innych osób i istot.
Kiedyś pracowałam w korporacji i to był czas kiedy doświadczałam głębokiej niezgody z sobą odczuwałam to jako osobistą śmierć gdyż większość czasu przebywałam w miejscu gdzie nie chciałam przebywałam z osobami których nie chciałam znać, mówiłam, robiłam i myślałam czego nie chciałam mówić, robić ani myśleć. Gdy mnie zwolnili cieszyłam się jak dziecko :) poszłam do parku i odczuwałam radość :)   
Oczywiście teraz żyję w większej zgodzie z sobą ale nie w 100% niestety.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2013-11-24, 12:57:38
Wiedzcie, że dla poety jedna tylko droga: W sercu szukać natchnienia i dążyć do Boga!
- Adam Mickiewicz
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Kaja w 2013-11-24, 19:43:58
Zgoda ze soba to temat do ktorego dojrzewalem i teraz jest najwazniejszym celem. Teraz to jest to, inaczej daleko nie zajde.
Ja rozumiem i czuje to jako stan wewnetrznej harmonii, akceptacji siebie i wszystkich czesci siebie. Jest to stan w ktorym mozliwa jest transformacja i w ktorym latwiej doswiadczac wyzszych uczuc. Zgoda=harmonia=jednosc.

Ciekawy jestem doswiadczen innych osob.

Dla mnie zawsze to było najważniejsze.  Harmonia - ja to nazywam jeszcze porządkiem w głowie. Miałam okres kiedy czułam to cały czas. Potem straciłam i od tego czasu cały czas próbuję oddzyskać.  Teraz mam okres, że od czasu do czasu się udaje to poczuć.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-12-01, 01:08:31
mega fajny dekret dziś znalazłam, naprawdę piękny, dzielę się z Wami :)
http://www.uzdrowienieduszy.com/2013/11/modlitwa-poaczenia-ze-zrodem.html
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: VanillaOrchard w 2013-12-01, 11:59:32
Wiedzcie, że dla poety jedna tylko droga: W sercu szukać natchnienia i dążyć do Boga!
- Adam Mickiewicz

gotta LUV adaś :)
goethe też jest fajny i natchniony, chyba nawet bardziej niż adamo.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2013-12-01, 12:42:41
„Ziemia - to plama Na nieskończoności błękicie, A Bóg ją zetrze palcem, lub wleje w nią życie Jak w posąg gliniany Adama.”
- Juliusz Słowacki (z książki Kordian)

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Monika Korbut w 2013-12-07, 20:10:33
Najważniejsze pytanie, które wszyscy ludzie kiedyś sobie stawiają brzmi: Jak może istnieć wszechobecny Bóg, który zawsze jest przy mnie, jeśli czuję się tak bezradny i samotny? Pytanie jest źle postawione. Prawidłowo musiałoby brzmieć: Jak może istnieć wszechmogący Bóg, który jest zawsze dla mnie, a ja tego nie zauważam? Miej zawsze na uwadze: W każdym pytaniu zawarta jest odpowiedź. Pierwsze pytanie postawiłeś na głowie. Dlatego nie możesz znaleźć zadowalającej odpowiedzi. Nie chodzi o to, czy Bóg jest, czy Go nie ma, lecz dlaczego Go nie czujesz, albo dlaczego się nie dziwisz, że Go nie czujesz. Gdy stawiasz fałszywe pytanie, zrzucasz odpowiedzialność na Boga. Bóg jest jednak naprawdę niewinny. Budujesz ścianę między sobą a Nim, która tak długo stoi, aż sam doświadczasz, że twój punkt widzenia jest błędny. Wówczas zauważasz, że jesteś stwórcą własnego losu i że posiadasz całą moc, której zazdrościsz innym. Dlatego zawsze powtarzam: Strzeż się zazdrości, lub postrzegaj ją jako wskazówkę, że jeszcze nie wiesz, jak dużą masz wartość. Nie widzieć własnej wartości to marnowanie czasu. Nie znać własnej wartości jest ścianą, z którą ciągle się zderzasz. I to jest odpowiedzią na postawione na początku pytanie: Nie jesteś sam, robisz się tylko takim.


Sai Baba
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Monika Korbut w 2013-12-07, 20:13:54
Sai Baba

Wielu ludzi zastanawia się, czy Bóg w ogóle istnieje. Niektórzy lecą nawet daleko w kosmos. I co stwierdzają? God is nowhere. Nawet nie umieją pisać. To nie znaczy przecież God is nowhere. (Boga nie ma nigdzie), lecz God is now here (Bóg jest teraz tutaj). Jest to typowe dla ludzi, którzy koniecznie nie chcą widzieć: fałszują rzeczywistość tak długo, aż pasuje do ich teorii. Po co lecieć w kosmos, aby stwierdzić, że Boga tam nie ma? Lepiej byłoby zostać w domu i chociażby raz świadomie popatrzeć przez okno! Sądzisz, że lot ptaka nie jest cudem? Albo rośniecie drzewa? Weź na przykład mały żołądź. Jakie potężne drzewo może z niego powstać! Ogromny dąb jest już zawarty w żołędzi jako Moja wola. "Świat ma być cudem? Jak to?" - pyta pełen wątpliwości niedowiarek. Zadam odwrotne pytanie: jak to robisz, że nie możesz zobaczyć cudów? Jak możesz wsiadać do statku kosmicznego, nie pytając się, czy moją wolą jest, abyś wrócił na Ziemię? Tu objawia się kolejny cud: mimo że nie zadajesz sobie w ogóle takich pytań, możesz jednak odnosić tak długo sukcesy! Wiesz, dlaczego jest to możliwe? Ponieważ w poprzednim życiu prezentowałeś zupełnie przeciwną postawę. Bóg był wówczas twoim życiem. Bóg był twoim celem. Ze względu na tę łączność ze Mną w poprzednim życiu, możesz dzisiaj z mniejszym lub większym sukcesem żyć w ateizmie. Jest to cud, w który już dzisiaj nie wierzysz: zapomniałeś bowiem swoje poprzednie żywoty, zapomniałeś Boga. Ja ciebie nie zapominam. Nigdy. Jeśli to zrozumiesz, pojmiesz również, jak ogromny dąb pasuje do małej żołędzi.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Monika Korbut w 2013-12-07, 20:16:17
Sai Baba

Nie wątp w Boga. Nie wątp w to, że jest On czystą miłością. Twoje zwątpienie w Boga nie oznacza niczego innego, jak zwątpienie w samego siebie. Nie rozpoznałeś jeszcze swojej prawdziwej natury. Jesteś uwikłany w maję (świat zewnętrzny, pozór). I wiesz o tym. Wprawdzie nieświadomie, ale wiesz. Ta nieświadoma wiedza warunkuje, że szukasz kogoś winnego - albo są to inni ludzie, albo Bóg. Ale spójrz: Bóg nie może być winny, bo w swej miłości dał ci wszystko, czego potrzebujesz. Jest twoim oddechem. Jest twoim życiem. Jest całym twoim dobytkiem. To on ci to wszystko dał. Masz cały czas do czynienia z Bogiem, tylko tego (jeszcze!) nie wiesz. Boga nie możesz obrazić. Nie możesz go zranić. Ranisz jedynie samego siebie. Jeśli szukasz winnego wśród innych, tracisz szansę, by się czegoś nauczyć. Mogę oczywiście tak urządzić twoje życie, że ciągle od nowa będziesz konfrontowany z tymi samymi sprawami. Ale to ty musisz je zrozumieć, to ty musisz się uczyć. Ja mogę ci dać okazję do nauki. Nie mogę jednak, mimo całej Mojej miłości i całej Mojej mocy, wziąć na siebie procesu uczenia. Tylko ty sam możesz się uczyć, tylko ty sam jesteś w stanie wyciągnąć wnioski ze swoich przeżyć. Tego nie mogę ci odebrać. Ale mogę ci przy tym pomóc. Nie zauważasz jednak, że ciągle to robię?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Monika Korbut w 2013-12-07, 20:29:03
Sai Baba

Nie istnieje coś, czego nie mógłbyś zrobić. Dlaczego nie próbujesz tego samego? Sądzisz, że żartuję? W żadnym wypadku. Ja jestem Bogiem. Ty jesteś Bogiem. Jedyna różnica między nami polega na tym, że Ja wiem, iż jestem Bogiem. Mówię: Gdy jestem przy jakimś mężczyźnie, jestem mężczyzną. Gdy jestem przy jakiejś kobiecie, jestem kobietą. Gdy jestem przy jakimś dziecku, jestem dzieckiem. Gdy jestem sam, jestem Bogiem. Co to oznacza? Dostrajam się w sposób doskonały do każdego człowieka, każdego zwierzęcia, każdej rośliny, każdego kamienia. Jestem ze wszystkim jednością. Wynika to z miłości, gdyż kocham służyć innym. Oto cała tajemnica: Kochaj to, co robisz. Rób to, co robić musisz, z oddaniem, a twoja wszechmoc będzie rosła z dnia na dzień. Niepowstrzymanie.



Pomniejszasz się nieskończenie. Myślisz, że jesteś nikim, że w gruncie rzeczy nie potrafisz niczego dokonać. Z drugiej strony, często się wywyższasz, aby wyrównać ten mizerny obraz samego siebie. Wszystko to jest podobnie absurdalne, jak gdyby słoń sądząc, że jest myszką, cieszył się szczególnie, mogąc przed innymi zachwalać siebie jako małego kotka. Nie pomniejszaj siebie. Traktuj siebie raczej jako ucieleśnioną szczęśliwość, mądrość i wszechwładzę. Te trzy przymioty ujawniają się w mowie. Nie możesz w ogóle być aż tak małym, by nie móc swoimi słowami rozsiewać szczęścia, albo kogoś urazić. Swoją rangę poznajesz po potędze języka. Nie pomniejszaj siebie, nie żyj swoim ego. Uświadom sobie lepiej moc, którą masz w sobie. Zastanawiaj się, kiedy powinieneś mówić. Ucz się rozkoszować milczeniem. Odnajdź swój wewnętrzny głos. Rozmawiaj z nim. Pytaj go, kiedy masz milczeć, a kiedy mówić. Nie potrzebujesz wiele robić, aby poczuć swoje wielkie możliwości. Nie czekaj do jutra, ani do „kiedyś dzisiaj", lecz zacznij od razu. Wszystko inne to nieskończone marnotrawstwo czasu.

Jak sądzisz, co jest najważniejsze a zarazem najniebezpieczniejsze w twoim życiu? Nie, nie jest to bomba atomowa, która rzekomo gwarantuje pokój, a w istocie rzeczy wszystkim zagraża. Nie jest to również samochód, który przenosi tak wielu z miejsca na miejsce, ale przy tym niezliczonym ludziom odbiera zdrowie lub życie. Nie, to nie są te rzeczy. Najważniejsza i zarazem najniebezpieczniejsza jest twoja wola. Może ona z twojego życia uczynić piekło lub niebo. Wszystko w życiu zależy od twojej woli, od chcenia. Wola jest nieskończenie potężną siłą, której nigdy nie możesz przecenić i nigdy nie powinieneś niedoceniać, chociaż często to robisz. Wola czyni z pomywacza naczyń milionera - i z milionera pomywacza. Dlaczego jest tak potężna? Gdyż twoja wola pochodzi od Mojej woli, a to moja wola stworzyła niebo i ziemię, ogień i wodę, florę i faunę. Była to jedna myśl, jedno słowo, jeden czyn:   wola, która natychmiast stała się czynem. Moja wola staje się zawsze bezpośrednio czynem. Żyję w jedności myśli, słów i czynów. Ta jedność stwarza Moją wszechmoc. Jesteś powiązany z tą wszechmocą. Jesteś stwórcą swojego życia. Twoja wola decyduje, co będzie z twojego życia, co będzie z ciebie. Przyłącz się do Boskiej Woli. Dostrzegaj wszędzie światło. Urzeczywistniaj światło. Stań się światłem i żyj w światłości, tzn. żyj zgodnie z pięcioma kardynalnymi cnotami: premą, sathyą, dharmą, shanti i ahimsą (miłość, prawda, prawość, pokój i niekrzywdzenie) - a twoja wola będzie taką jak Moja. Bezpośrednia jedność wyobrażenia i bytu.

Nie ma nic niemożliwego. To zdanie musisz sobie przyswoić na stałe. Jesteś częścią Wszechmocy, która stworzyła całe Uniwersum. Nie, nie tylko jesteś częścią, jesteś Bogiem. Niech cię to zdanie nie odstrasza. Nie myśl: „Nigdy mi się to nie uda!". Uwierz raczej, że wszystko jest możliwe. Jeśli zauważasz, że twoje moce nie są jeszcze wystarczająco rozwinięte, proś Mnie o pomoc. Będę cię nie tylko prowadził, lecz sprawię również, że niemożliwe stanie się dla ciebie możliwym. Od ciebie potrzebuję jedynie wiary i cnoty. Twoje zaufanie i twoja miłość będą z czasem w tym samym stopniu wzrastały, w jakim twoje lęki i twoja nieufność będą zanikały. Czy rozumiesz, co to znaczy? Wiara, cnota, zaufanie i miłość są właściwościami jaźni. Lęki, wątpliwości, nieufność cechują ego. Stąd też ego jest ograniczone i cię zawęża. Jaźń natomiast jest ucieleśnieniem bezgraniczności. Jaźń może przemienić wodę w ogień i ziemię w niebo. Dla jaźni, czyli bezgranicznej miłości, nie ma nic niemożliwego. Jeśli żyjesz w miłości, zyskujesz udział w bezmiarze, stajesz się bezmiarem.

Wielu ludzi odrzuca dziś wyobrażenie, że Bóg przygląda się im przy wszystkich czynnościach. Odczuwają to albo jako naruszenie swojej sfery intymnej, albo traktują jako bajeczkę mającą ich zastraszyć. Są w błędzie. Jestem wszechobecny i widzę oraz słyszę wszystko. Nawet najdrobniejszy szczegół w najodleglejszym zakątku świata nie umyka Mojej uwagi. Macie całkowicie fałszywe wyobrażenie Boga. Jego moc jest tak wielka, że nawet wszyscy, żyjący obecnie uczeni razem wzięci nie są w stanie jej pojąć. Jestem wszechmocnym, nieograniczonym władcą wszystkich światów. Moje słowo jest nie tylko rozkazem, jest czynem, czyli stworzeniem. Moją najważniejszą właściwością jest jednak miłość. Towarzyszy ci ona zawsze i wszędzie. Moją wszechobecnością rozkoszuję się dzięki mojej miłości. Prowadzi Mnie ona zawsze tam, gdzie ty jesteś. Moja wszechmoc warunkuje, że ochraniam cię i prowadzę zawsze, gdy tylko Mi na to pozwalasz. A zarzut wkraczania w twoją sferę intymną też nie może być Mi czyniony, gdyż wszystko, co myślisz, mówisz i robisz jest Mi w pełni znane. Nie możesz mianowicie zapominać: Ty i Ja jesteśmy od samego początku świata jednym.

To, czego pragnę, zdarza się. Żadna potęga nie może się przeciwstawić Mojej woli. Nikt nie może ze Mną walczyć i zwyciężyć. Mogę jednym ruchem ręki uczynić z nieba ziemię, a z ziemi niebo. W Mojej dłoni spoczywa cały wszechświat. A mimo to posiadacie wolną wolę. Wasza wola jest jednak rzeczywiście wolną tylko wtedy, gdy pragnie dobrego i je czyni. Kto czyni zło, nie jest wolnym, lecz niewolnikiem własnych, fałszywie ukierunkowanych pragnień. Jeśli czynisz dobro ze strachu przed Moją karą, albo przed karą ludzi, nie jesteś wolny. Mimo to stwarzasz sobie dobrymi działaniami pozytywną karmę, która pozwoli ci wzrastać. Jeśli natomiast czynisz dobro, bo twoje serce nic innego nie potrafi, jesteś wolny i szczególnie Mi bliski. Jesteś wolny w pragnieniu dobrego, wybieraniu go i sprawianiu. W ten sposób uwalniasz się z łańcuchów wiążących cię ze śmiercią i ponownymi narodzinami.

Awatarowie, wcielenia Boga, przychodzą na świat tylko w Indiach, gdyż istnieje tu jedyna w swoim rodzaju umysłowa i duchowa atmosfera, która jest potrzebna w ich działaniu. W wielu zachodnich krajach zostałbym zapewne podczas Mojego przeobrażania się z małego Sathya Narayany w Sathya Sai Babę skierowany do kliniki psychiatrycznej i musiałbym się zmagać z lekarzami, zamiast na oczach wszystkich przeżywać ową przemianę. Awatarowie muszą od urodzenia posiadać szesnaście właściwości. Muszą być wszechwiedzący, wszechobecni, wszechmocni, decydować o życiu i śmierci, móc zapisywać kronikę Akaszy (księga wszystkich ziemskich żywotów) i móc udzielać mokshy (ostatecznego wyzwolenia). Awatar nie nabywa żadnych nowych cech podczas pobytu na Ziemi. Posiada wszystko już od samego początku. Jest przecież Bogiem, który zstąpił na Ziemię. Przychodzi co prawda na świat w Indiach, ale nie jest Hindusem. Jako Rama i Kriszna był szczególnie ważny dla Hindusów, Jako Shirdi Baba, dla Hindusów i Muzułmanów. Nie należy jednak przez to do żadnej określonej religii. Jak miałoby to być możliwe, by wszechobecny, wszechobejmujący Bóg nagłe ograniczył się do jednej religii, przez co stałaby się ona lepsza od innych. Byłby to absurd. Awatar przybywa dla wszystkich, niezależnie od przynależności religijnej. Pomaga nawet ateistom, podobnie jak wszystkim wierzącym, by nie wikłali się bezpowrotnie w maję (świat zewnętrzny, pozór). W mojej obecnej inkarnacji robię jednak to, czego żaden Awatar dotychczas nie czynił: Jestem znany milionom ludzi na całym świecie, nauczam ich, prowadzę i koryguję. To szczególne zadanie wynika stąd, że już nie pewna, określona liczba ludzi zeszła z drogi prawości, lecz cała ludzkość. Przyjmij więc Moje błogosławieństwo. Bądź szczęśliwy i ufaj, że zostaniesz uratowany. Dam ci bowiem ponownie klucz do skarbca szczęśliwości, klucz, który zagubiłeś na swojej drodze.
Wraz z wolną wolą otrzymałeś możliwość zdecydowania się na Boga, albo na maję (świat zewnętrzny, pozór). Jeśli decydujesz się na maję, decydujesz się na ego. Gdy decydujesz się na Boga, decydujesz się na jaźń. Innych możliwości nie ma. Przy dokładniejszym rozpatrzeniu nie istnieje w ogóle żadna alternatywa, bo jaźń musi zostać uratowana. Nie jesteś przecież swoim ego. Jesteś nieśmiertelną jaźnią. Gdy dzięki wolnej woli decydujesz się na maję, otrzymujesz możliwość robienia doświadczeń i uczenia się. Zadaniem maji jest odgrywanie sytuacji koniecznych dla twojego rozwoju. Maja jest wielką nauczycielką. Nie zapominaj, że wszystko jest Bogiem, również maja. Dlatego stanowi ona pouczającą, okrężną drogę: siłą swojej woli odwracasz się od Boga i skierowujesz na maję. I co się dzieje? Przychodzisz z powrotem do Boga, tylko go nie widzisz, gdyż jest zakryty przez rozliczne oblicza maji. Dlatego nigdy nie możesz zginąć: gdziekolwiek chciałbyś się udać. Bóg jest wszędzie przy twoim boku i prowadzi cię całego i zdrowego z powrotem do ciebie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Monika Korbut w 2013-12-07, 20:40:08
Sai Baba

Czy Bóg ma u ciebie jakąś szansę? Czy jesteś uczciwy w księgowaniu swojego konta „ma" i „winien"? Jak bardzo obciążasz Boga, a jak mało masz wdzięczności za to, co od Niego dostajesz? Niejednokrotnie przyjmujesz Jego dary jako całkiem oczywiste. Kiedy jednak coś przebiega nie tak, jak to sobie wyobrażałeś, czynisz Go odpowiedzialnym. A jak jest z tobą samym? Czy traktujesz siebie równie krytycznie? Odpowiedzią jest: tak. Nie widzisz w Bogu nic innego, jak złe wyobrażenie, które masz o sobie samym. Nie lubisz siebie. Nie szanujesz siebie. Nie widzisz, ile z siebie dajesz. W gruncie rzeczy uprawiasz ciągłą samokrytykę i szukasz u innych pochwał, których nie możesz sam sobie dać (i dlatego też ich nie dostajesz). W swoim ciągłym poszukiwaniu chwały, czynisz się całkowicie zależnym od innych. A to naturalnie osłabia cię jeszcze bardziej. Jeśli już nie możesz zobaczyć swojej wartości, dostrzegaj przynajmniej wartość innych, lub wartość Boga. Uświadom sobie, ile dają ci inni oraz Bóg. Otwórz swoje spojrzenie na innych i nie miej nieczystego sumienia, lecz bądź po prostu wdzięczny. Wdzięczność to najlepsze lekarstwo na wszelkie możliwe choroby - zarówno fizycznej, jak i psychicznej natury. Wdzięczność rozjaśnia ponadto tę stronę ego, która usiłuje pogrzebać twoje poczucie własnej wartości oraz z której wynika niejasność twojej psychicznej „księgowości".
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2013-12-07, 23:28:00
Wszystko jest dla mnie możliwe dzięki boskiej opiece, dzięki odwoływaniu się do intuicji
Wybaczam sobie zaślepienie, że w moich oczach Bóg mnie porzucił
Wybaczam sobie, że czułem się słabszy i gorszy od innych
Wybieram trzeźwe i przytomne postrzeganie Boga i mojej relacji z Bogiem
Z bożą pomocą wszystko jest dla mnie możliwe
Zauważam, że jestem czystym, niewinnym, bezpiecznym i szerokim kanałem, poprzez który przepływa i przejawia się Boża Moc - twórcza światłość
Zawsze i wszędzie mam doskonały kontakt z Bogiem
Zawsze rozróżniam i znajduję sposoby na spontaniczne i lekkie przejawienie mojego boskiego potencjału
Żyję w jedności z boskimi wyobrażeniami o mnie, o moich celach i o moich działaniach
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Wniebowziecie Grubego w 2013-12-08, 00:06:40
Czy Bóg ma u ciebie jakąś szansę?

no  pewnie , bo  jest  w  moim  typie ,  w  moim  typie  jest
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2013-12-08, 09:56:36
Cytuj
Wszystko jest dla mnie możliwe dzięki boskiej opiece, dzięki odwoływaniu się do intuicji
Wybaczam sobie zaślepienie, że w moich oczach Bóg mnie porzucił
Wybaczam sobie, że czułem się słabszy i gorszy od innych
Wybieram trzeźwe i przytomne postrzeganie Boga i mojej relacji z Bogiem
Z bożą pomocą wszystko jest dla mnie możliwe

http://i.wp.pl/a/f/gif/32472/sila_przyzwyczajen.gif
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-12-08, 10:32:41
Dzięki Monia za te fajne teksty :)

WG
Bóg jest również absolutnie w moim typie:)))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-12-09, 12:04:01
Na pewno przydatne do uzdrawiania relacji zarówno z samym sobą, jak i innymi :)

http://intuicjastosowana.blogspot.com/2013/12/kto-nas-wnerwia.html?spref=fb
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2013-12-09, 13:56:56
Na pewno przydatne do uzdrawiania relacji zarówno z samym sobą, jak i innymi :)

http://intuicjastosowana.blogspot.com/2013/12/kto-nas-wnerwia.html?spref=fb

ale się uśmiałam :)))

cyt z tego artykułu
"Wkurzamy się na ludzi, którzy mają coś czego nam brakuje, albo czego sami sobie nie pozwalamy mieć - blokujemy to w sobie. Zwykle cechy te są mocno przerysowane czyli dana osoba pokazuje nam tę cechę w bardzo BARDZO konkretny sposób."

zapytałam siebie co mnie najbardziej w ludziach wkurza i nasunęły się 2 rzeczy - palenie papierosów ( smrodzenie innym np. na przystanku) i drugie długotrwale hałasowanie np. muzyka na ful albo petardy pod oknami -  i z tego wynika że zabraniam sobie palenia ćmików, grania głośnej muzy i puszczania petard  hihihi
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2013-12-09, 14:11:16
Edyta
Jesteśmy w tym bardzo podobne. Najbardziej wkurzają mnie papierosy i hałas z którego najbardziej nie cierpię muzyki, radia.
Ale gdy się wgłebić, to nie wychodzi bezpośrednie przełożenie że zabraniam sobie palić i słuchać głośno radia. Zabraniam sobie szkodzić, truć innych czy siebie czyli robić coś złego. A gdy zapytam dlaczego to wyłaniają się głębsze przyczyny.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Barnaba Kwapiński w 2013-12-09, 14:14:22
wiec czy to naprawdę jest  prawda ,ze to co  nas potwornie wkurza u innych to jest to czego nie akceptujemy u siebie ?
albo podobno przyczyną raka na poziome psychicznym jest uraza. dla mnie to dziwne, umiera na raka tylu znanych uśmiechniętych i tych lubianych celebrytów czy łagodnych, dobrych i uduchowionych  ludzi - np. Michael Landon, a ja  nie umiem wybaczać,  w sensie zapomnieć, mam niejedna urazę i mam się świetnie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2013-12-09, 14:31:25
Edyta
Jesteśmy w tym bardzo podobne. Najbardziej wkurzają mnie papierosy i hałas z którego najbardziej nie cierpię muzyki, radia.
Ale gdy się wgłebić, to nie wychodzi bezpośrednie przełożenie że zabraniam sobie palić i słuchać głośno radia. Zabraniam sobie szkodzić, truć innych czy siebie czyli robić coś złego. A gdy zapytam dlaczego to wyłaniają się głębsze przyczyny.

Inga dzięki ja siebie też popytam :) to mnie zaintrygowało zwłaszcza że niedawno zaczęło mi wywalać "dlaczego ja zawsze muszę być taka dobra i emanować empatią,  dlaczego nie mogę być np. chamska, rozzłoszczona  i niewyrozumiała."
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2013-12-09, 14:38:16
To jest lęk przed byciem złą, przed czynieniem zła i wynikający z tego przymus bycia dobrą. Lęk przed własnymi negatywami taki że nie pozwalamy sobie na przyznanie się że je mamy w sobie.
A inni mają to za nic i robią co im się podoba, nie przejmując się tym że krzywdzą innych czy zatruwają świat.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2013-12-09, 14:40:08
taka refleksja odnośnie bycia wkurzanym.
Znam 2 koleżanki które zostały wkurzone na maxa i teraz za to dziękują.
Pierwsza została wkurzona przez współlokatora i to do tego stopnia że poszła do banku dowiadywać się o kredyt mieszkaniowy bo już nie mogła wytrzymać we wspólnym mieszkaniu. Dostała kredyt i kupiła sobie małe mieszkanko akurat w okresie bardzo niskich cen. Teraz po latach już spłaciła kredyt i jest wdzięczna tamtemu komuś że ją wkurzył.
Druga koleżanka została na maxa wkurzona przez kolegę z pracy że aż się zwolniła. Po zwolnieniu zaczęła z braku pracy realizować się w RD , robić kursy i dziś prowadzi duży pensjonat nad morzem gdzie cały rok organizuje warsztaty i zjazdy. Po 10 latach na jednym z jej warsztatów zjawił się ów kolega który ją tak wkurzył zrobić sobie ustawienia rodzinne.

tak więc czasami bywa że wkurzają nas ludzie po to by nas wypchnąć gdzie nie pasujemy abyśmy poszli do przodu w życiu
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Freeflight w 2013-12-09, 14:41:58
  Ja bym raczej tekst z blogu odczytała dwubiegunowo-jako zwrócenie uwagi na to,na co innym nie pozwalać,by nie naruszali mojej strefy komfortu i dobrego samopoczucia i na co móc pozwolić sobie,by się bardziej otworzyć na swoją prawdziwą naturę-tą realnie powiązaną z moim komfortem bycia  i samopoczuciem...Wyzwalaczem są emocje wzniecone przez daną osobę i sytuację...

Ale to ja...Każdy ma swoje zdanie...
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2013-12-09, 14:42:44
To jest lęk przed byciem złą, przed czynieniem zła i wynikający z tego przymus bycia dobrą. Lęk przed własnymi negatywami taki że nie pozwalamy sobie na przyznanie się że je mamy w sobie.
A inni mają to za nic i robią co im się podoba, nie przejmując się tym że krzywdzą innych czy zatruwają świat.

tak mam taki lęk co wykorzystywała moja mama bo robiłam wszystko czego chciała abym tylko nie nazwała mnie złą córką
muszę zbadać to czy na pewno akceptuje swoją złą stronę
ale kurcze czuję że już mi wywala :( 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2013-12-10, 19:59:31
bo to chyba ma związek z pojmowaniem Boga po katolicku
...
Każdy lęk jest trudnym dla nas doświadczeniem. Odbiera pogodę ducha i jasność myślenia. Prowadzi do pomieszania dobra ze złem. Lęk jest złym doradcą. Z lęku przed samotnością wielu ludzi godzi się na takie więzi, które oddalają ich od miłości i prowadzą do jeszcze bardziej bolesnego osamotnienia. Z lęku przed tym, że nie poradzą sobie z życiem, niektórzy decydują się na takie postępowanie, które sprawia, iż rzeczywiście sobie z życiem nie radzą, gdyż czynią to co, łatwiejsze, promowane w mediach czy modne w danym środowisku. Początkowo lęk wtedy maleje, bo człowiek robi to, co jest dla niego łatwe albo za co chwalą go inni ludzie. Dopiero później z rosnącym niepokojem odkrywa, że czynienie tego, co nie wymaga wysiłku lub co pochwala większość ludzi, to zły sposób radzenia sobie z życiem.
Najbardziej groźną formą lęku jest obawa o to, czy jest sens czynić dobro, zachowywać Boże przykazania, słuchać sumienia i kochać nawet wtedy, gdy ludzie wokół mnie postępują inaczej.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2013-12-18, 17:23:38
Witam
Czy milosc i boskie wsparcie jest bezinteresowne ze strony Boga ?
Teraz wlasnie afirmowalem sobie i wyplynelo cos takiego ze Bog ma jakis interes w tym ze chce nam pomuc wszystko dac i ma to zwiazek z naszymi duszami.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2013-12-18, 17:32:12
Jest bezinteresowne. To czego Bóg potrzebuje dla siebie - może sam sobie udzielić swoja mocą, od nas(równiez naszych dusz) nie potrzebuje niczego.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2013-12-19, 10:12:18
Dzieki za odpowiedz.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-12-19, 11:28:04
To co czuję, to przede wszystim nie ma ze cos jest po za Bogiem. Bóg jest naszym ojcem, a my jestesmy jego dziećmi. Bóg pomaga swoim dzieciom, by stały sie jego podobieństwem. Bóg działa poprzez nas, doświadcza poprzez nas, coraz szerzej,  by stać się w nas sobą.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2014-01-30, 12:06:27
Od jakiegoś czasu kontempluje sobie w temacie: "Dobry Boże, co to tak naprawdę znaczy, że jestem stworzona na twój obraz i twoje podobieństwo". Polecam każdemu aniołkowi (i nie tylko :)), w ramach uzdrawiania swojego związku z Bogiem :).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2014-01-31, 11:24:58
Może nie napiszę nic odkrywczego, ale myślę że warto podkreślić jak ważna jest pewna rzecz.

Chodzi o poddawanie całego swojego życia Bogu. Całego. Nie tylko tych fragmentów, które nas interesują, gdzie chcemy coś osiągnąć. Również tych gdzie jest nam komfortowo, wygodnie i gdzie nie mamy w planach nic zmieniać. A przede wszystkim tych, na których nam mocno zależy i gdzie chcemy osiągać coś "po swojemu". Generalnie wszystko. :)

Zawsze, gdy dzieje się coś dobrego w moim życiu, dziękuje za to Bogu i cieszę się, że będzie tego więcej - bo będzie :) Gdy coś jest dla mnie ważne, powierzam to Bogu i proszę żeby wszystko ułożyło się w najlepszy sposób, nawet jeśli miałoby to kompletnie zburzyć moje plany i to, czego ja chcę na ten moment.

Nie lubię precyzować, czego dokładnie chce od Boga. Nie modlę się o konkretną pracę, związek, mieszkanie i inne takie. Nie wiem co będzie dla mnie najlepsze. Nie jestem wszechwiedzący i choć potrafię mniej lub bardziej ogólnikowo określić, że czegoś nie chce czy chce - nie widzę powodu, żeby wchodzić w jakieś zbędne detale. To by ograniczało tylko boską kreacje.

W kwestii związku nigdy nie wchodziłem w szczegóły - wiedziałem tylko co chce poczuć przy tej osobie i to wystarczyło. Czuję to nawet mocniej. I w życiu bym sobie sam nie wymyślił tak genialnego związku, tak bardzo inspirującego i otwierającego mnie na dużo dobrych rzeczy. Jakbym się uparł to w desperacji mógłbym sobie obmyślić szczegółowo, jakiej partnerki chce (jak to jest podane w wielu przepisach na przyciągnięcie połówki) i może nawet bym sobie taką wykreował. I co z tego bym miał? Niepełne, ograniczone moją niepełną świadomością szczęście. Zabawkę, która by nie dała pełnego spełnienia.

Zdecydowanie ważniejsze jest kreowanie na bazie konkretnych uczuć (szczególnie związki), wynikających z naszego kontaktu ze sferą boskości. Kreujmy z tego pułapu, jak chcemy życia najwyższej jakości.

A to wymaga poddanie się uczuciom, te uczucia muszą być dla nas ważniejsze od rozsądku, strachu, psychicznego komfortu, zachcianek i innych takich. Istotą jest tak naprawdę podejście "nieważne co mnie spotka, niech tylko to będzie przepełnione boskością". Nieodłączną cechą tego co nas spotyka ze strony Boga, jest nieskończona mądrość, która uwzględnia WSZYSTKO. Trzeba więc zaufać, że cokolwiek by to nie miało być - będzie genialne, korzystne i inspirujące, nawet jeśli owoce tego przyjdą dopiero po bardzo długim czasie.

Pozwólcie sobie "umrzeć" w takim sensie, że dopuście do siebie, że absolutnie wszystko w Waszym życiu może pójść w zupełnie innym kierunku, niż to czego się spodziewacie, czego chcecie czy oczekujecie. Nie mówię, żebyście byli obojętni wobec tego co Was spotyka - po prostu niech zawsze będzie luz i zdrowy dystans do tego co macie czy chcecie mieć. Poddajcie wszystko Bogu - pozwólcie Mu nie tylko dawać, ale także odbierać i zmieniać. Oddajcie mu całe swoje życie, uczyńcie Go panem swojego życia. To nie boli, to jest coś niesamowitego, pozwalającego w końcu odpocząć, wyluzować, poczuć się bezpiecznie i stabilnie, a także bardzo miło i przyjemnie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2014-01-31, 12:00:41
Zdecydowanie ważniejsze jest kreowanie na bazie konkretnych uczuć (szczególnie związki), wynikających z naszego kontaktu ze sferą boskości. Kreujmy z tego pułapu, jak chcemy życia najwyższej jakości.

Fajnie to ująłeś :).
Pamietam, jak byłam niezwykle niesforna, chciałam mieć wszystko "po swojemu" - tak się czułam bezpieczniej, czułam że gdy mam "po swojemu" mam kontrolę nad swoim życiem i nad swoim światem. A jednocześnie miałam wiele negatywnych przekonań, że to, co popłynie od Boga bądź od innych - przyniesie mi tylko niezadowolenie i straty. No i owszem miałam po swojemu, ale za to z dużym wysiłkiem w działaniach, kreacjach. W końcu mnie to tak zmęczyło, że "padłam na pysk" i powiedziałam koniec :). I to był chyba przełom, którego kulminacja trwała wiele tygodni. Przez ten czas, cały mój system wartości legł totalnie w gruzach, a urojenia które stworzyłam (głównie na swój temat) obiły mi buzie z każdej strony :). Jednak było warto, bo przyszedł i kolejny przełom, dzięki któremu nauczyłam się właśnie kreować przez serce i  wyższe uczucia - związki, relacje z ludźmi, bogactwo. I od tamtego czasu nigdy nie zaznałam uczucia braku, w jakiejkolwiek dziedzinie, który dominował  u mnie nieustannie, gdy chciałam mieć wszystko "po swojemu".
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2014-01-31, 12:01:03
a to może mieć wpływ z przeszłych wcieleń tzn. zalatują ci jakieś opinie wpajane od jakichś kapłanów.
Musisz dać jałmużnę, wykonać takie i takie obrzędy, wtedy bóg cię będzie kochał.


Witam
Czy milosc i boskie wsparcie jest bezinteresowne ze strony Boga ?
Teraz wlasnie afirmowalem sobie i wyplynelo cos takiego ze Bog ma jakis interes w tym ze chce nam pomuc wszystko dac i ma to zwiazek z naszymi duszami.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Bonkers w 2014-02-01, 13:11:09
dzięki Clint, dzięki Kinga

Niby taki banał, a mi sprawia to cholerny problem. Związek też wykreowałem powierzając go Bogu i jest rzeczywiście super, ale inaczej niż JA to planowałem. Mam problem żeby powierzyć wszystkie sfery życia Bogu, a to wszystko przez to, że chcę żeby zawsze było po mojemu.  Mojej życie jest bardzo ok, ale cały czas z czymś walczę, żeby wszystko szło według mojego planu. Nie chcę odpuścić kontrolowania życia. Które nie dość, że mi nie wychodzi, to jeszcze jest bardzo męczące.

Dzięki za inspiracje :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2014-02-01, 15:26:05
– Duch

Cokolwiek się stanie
Dowolna sprawa
Moim życzeniem jest
By duch pozostał
Wolnym

http://reikowisko.org/p/poematy-waka-meiji/462

: )
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2014-02-02, 12:49:07
"Nieodłączną cechą tego co nas spotyka ze strony Boga, jest nieskończona mądrość, która uwzględnia WSZYSTKO. Trzeba więc zaufać, że cokolwiek by to nie miało być - będzie genialne, korzystne i inspirujące, nawet jeśli owoce tego przyjdą dopiero po bardzo długim czasie."

A mi się ten fragment szczególnie spodobał:D

Piekne jest to, że gdy poddamy się Bogu( i nie mamy silniejszych blokad przed otwartościa i zobaczeniem co Bog ma dla nas) to Bóg to pokazuje np w medytacji, co ma dla nas najlepszego:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2014-02-02, 13:27:11
Piekne jest to, że gdy poddamy się Bogu( i nie mamy silniejszych blokad przed otwartościa i zobaczeniem co Bog ma dla nas) to Bóg to pokazuje np w medytacji, co ma dla nas najlepszego:)

Tak :), i ważne jest to, by pytać Boga w jaki sposób możemy skorzystać z tego, co ma dla nas najlepszego i najpiękniejszego. To ważne,  bo czasem niektórzy zobaczą fajną inspirację w medytacji, a potem ich podświadomość uruchamia cały system działania, za zasadach, które znają. Efekt jest taki, że albo nie przychodzi nic, albo przychodzi nie takie jak "widzieli w medytacji". Tak czy siak są niezadowoleni.  Skoro Bóg ma coś dla nas, to ma też najlepsze i najłatwiejsze rozwiązania, w jaki sposób możemy z tego skorzystać :).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2014-02-02, 13:56:29
Jednym słowem warto się otworzyć na to, by Bóg nie tylko nas inspirował, ale i działał dla nas i przez nas :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2014-02-02, 20:47:20
:D
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2014-02-04, 19:52:25
http://www.youtube.com/watch?v=MJt6ixPwdsE

Przeżył katastrofę samolotu i spotkał Boga
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2014-06-12, 18:03:58
coś chyba mi się udaje oczyścić w relacji w Bogiem ważnego, mam nadzieję. Zobaczę jak trwałe będą rezultaty
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2014-06-12, 20:31:53
Mariusz
A niech ci się Uzdrowi !

Mam pytanie co do kontaktu z Bogiem. Wydaje mi sie że kontakt z nim jest taki trudny, raz na ruski rok udaje mi sie czuć jego obecność we mnie, kontakt z nim. Zawsze wtedy czuje radość, spokój i harmonie. I zawsze szybko mi ten stan ulatuje.. Wystarczy że sie zajmę czymś innym na jakiś czas i to odchodzi.
Ciekawy jestem czy trudno jest wyrobić w sobie ten kontakt z Bogiem na stałe. Tak żebym niezależnie co będe robił : szedł do sklepu, pracował, grał w siatkę ze znajomymi żebym czuł wewnętrzny spokój i radość. Czy coś takiego jest możliwe z wmiare wysoką samooceną, po przerobieniu tematu bezpieczeństwa i najcięższych obciążeń karmicznych ? Czy trzeba być niemal oświeconym ?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2014-06-12, 20:56:38
Samoocena (ogólna) nie musi być aż tak wysoka, bardziej liczy się otwartość na wysokie wibracje, czyli te pozytywne odczucia, zgoda na przyjmowanie ich w sobie. Pielęgnować i rozwijać pozytywne odczucia :)

Jak to powiedział Jagadguru Kripalu - "Znajdować Boga nie znaczy znajdować szczęścia, znajdować szczęście znaczy znajdować Boga" :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2014-06-12, 23:22:03
:) To była pocieszająca nowina
A ciekawe jeszcze jak by to wyglądało jak bym przebywał wsród ludzi którzy nie byli by tak otwarci jak ja. Którzy by mieli niższe wibracje. Zaniżali by mi to odczuwanie ?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2014-06-12, 23:50:56
nie, stałbyś się dla nich nauczycielem
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2014-06-21, 02:00:02
Pozwalanie Bogu by działał w życiu to zajebista sprawa. Wpuszczanie go i otwieranie sie na te wibracje od niego płynące też. Spokój kojarzył mi się z nudą i nigdy go nie chciałem ale radosny spokój to już coś innego. Czuje sie dowartościowany gdy nie pije na imprezie podczas gdy inni piją. Zazwyczaj zawsze przebywanie z nie przytomnymi ludźmi lekko mnie "zabrudza" i czasami czuje zmulenie ale gdy odchodzą to wracam do siebie.
Bałem sie że jak pozwole by Bóg zaczął działać w moim życiu to będe musiał zrezygnować z tego czy tamtego a wydaje mi sie (jak narazie) że mogę jeszcze więcej i bardziej niż przedtem i że mi wolno.

Ale wspaniale jest czuć radosny spokój zamiast lęku, albo nie odgrywać konfliktów w głowie z innymi ludźmi tylko czuć harmonie z ich wyższym Ja, taką sztame z ich "ojcem". Wspaniale jest nie zadręczać się myślami tylko mieć radośnie wyjebane na wszystkie niedogodności
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Wilson w 2014-06-21, 07:30:27
Doktor :))
To wspaniale!
radosny spokoj- podoba mi się :)


Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2014-06-21, 10:44:49
hehe :)
No jestem w lekkim szoku, jak praca nad sobą może przyspieszyć gdy człek sie tak otworzy na wsparcie Boga. Lepsze samopoczucie sprawia że lepiej się afirmuje i jakość myśli jest lepsza no i to daje kopa :p
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2014-06-21, 18:44:12
W uzdrawianiu związku z Bogiem najlepsze jest to, że im bliżej uzdrowienia tym bardziej przekonujemy się, że nie ma żadnego Boga o których mówią religie, że nie ma żadnego Boga z którym można by podjąć dialog o urządzeniu tego świata i o rozwoju tego świata.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: kopergamin w 2014-06-21, 18:55:44
WJ też nie ma?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2014-06-21, 19:19:51
chyba urządzania świata nie ma...?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2014-06-21, 19:22:20
https://www.youtube.com/watch?v=uP9QwSgB-6E
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2014-06-21, 20:08:52
kopergamin

WJ istnieje. Przynajmniej wg mnie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2014-07-06, 20:39:00
Kiedyś w medytacji zobaczyłam, że Bóg jest istotą.
Nie jakąś pustką, czy chmurką energii, polem tylko istotą, która jest świadoma i samoświadoma.
Potem pomyślałam sobie, że to logiczne, przecież świadomość i samoświadomość to Boskie cechy;) Tak jak u człowieka.
Oczywiście są także inne :)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2015-09-24, 16:27:02
Wyjaśniła mi się wreszcie sprawa z Bogiem którego ja nie znoszę, do którego nie lubię się modlić i nie znoszę rad które otrzymywałąm na forum aby się do niego pomodlić.
Jak do tej pory Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł, a kiedyś modliłam się do niego codziennie.
Oczyszczałam dzisiaj czakram korony kamertonami i wtedy pojawiła mi się silna nienawiść do Boga. Boga którego zawsze musiałam wielbić, wychwalać, uważać za najwspnialszego, słuchać się go i wierzyć mu. Wyraziłam słownie tę nienawiść i wtedy zobaczyłam że Bóg mnie atakuje. To jest nieustający atak na czubek głowy za pomocą biało szarej energii. Taki ciągły strumień energi spływającej i uszkadzającej mi czubek głowy a konkretnie mózg. I jak mam w takiej sytuacji nie nienawidzić Boga? To jesat ten Bóg chrześcijański w którego wierzyłam całe życie.
Później się zastanowiłam nad tym i zrozumiałam że to jest istota z wyższego astrala. To z nią mam kontakt przez całe życie. To ona robi u mnie za Boga. A to co mi wysyła to nienawiśc której ona nie chce zawuażyć u siebie i tak po cichu, w tajemnicy przed sobą pozbywa się jej. A wierzy że mi pomaga, że mną kieruje, że wysyła mi coś dobrego. Ta istota jest przekonana że się oświeciła i dlatego nie pozwala sobie zobaczyć że jeszcze ma coś do oczyszczenia. I dzięki zwalaniu na mnie negatywów, nie musi się wcielać. I taki to patent mają istoty oświecone z wyższego astrala.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Michał486 w 2015-09-24, 19:13:37
Inga, bardzo pocieszające jest to co mówisz, wbrew pozorom. Fajnie że to oczyściłaś i za te uświadomienie.
A jakim kamertonem to zrobiłaś, tym do czakry korony czy innym?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2015-09-24, 19:36:46
Tym do czakry korony.
W czasie oczyszczania czakramów zaczynam dużo więcej "widzieć" , uświadamiać sobie. Nie wiem jak to się dzieje, ale wtedy jakby wchodze w inny stan, jestem wrażliwsza czy coś i bardzo łatwo jest mi dostrzegać swoje wzorce czy też przyczyny. Tak jakby jasnowidzenie mi się wtedy uaktywniało. A gdy tylko przestanę machać kamertonem to od razu wszystko mi znika.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Michał486 w 2015-09-25, 08:04:00
Tak wczoraj sobie myślałem o tobie i doszedłem do fajnych wniosków.
Uwolniłaś się od obrazu fałszywego boga a ta istota też mogła skorzystać na tym.
To uwolnienie od niej mogło ją wstrząsnąć na tyle, że dojdzie do niej że nie jest taka zajebista jak myślała.
Może nawet zacznie się jakiś proces u niej uzdrowienia kto wie.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2015-09-25, 12:18:33
Wczoraj ta istota była na mnie bardzo wściekła że przeze mnie będzie się musiała wcielić. Dzisiaj szuka możliwości pozostania tam. Patrzy na mnie i czeka na coś.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2015-09-25, 15:47:09
Zmieniło mi się w kwestii Boga.
Przedtem gdy pomyślałam o Bogu to od razu pojawiało mi się poczucie istnienia Boga chrześcijańskiego, jako kogoś istniejącego realnie. I wściekłość na niego za wszystkie krzywdy które mi zrobił.
Teraz słowo Bóg nie wywołuje we mnie niczego, jest neutralne.
Jak to dobrze że wreszcie uwolniłam się od Boga.
Będę teraz prowadzić życie bez Boga, czyli takie przed ktróym zawsze ostrzegali mnie najbardziej księża, takie najbardziej grzeszne i prowadzące do katastrofy.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Michał486 w 2015-09-25, 17:16:42
Inga z tego co mówiłaś to miałaś wizerunek boga fałszywego teraz jesteś w punkcie zerowym idealnym do uzdrawianie swojej relacji z Bogiem prawdziwym.
Normalnie aż ci zazdroszczę widząc jak fajnie się tymi kamertonami uzdrawiasz, jeszcze jak dołożysz jakiś dekrecik to już w ogóle będzie gites:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2015-09-25, 17:49:20
Z tym że ja do kwestii Boga podchodziłam wielokrotnie. W tym na terapii gdzie terapeuta wiele razy pytał mnie co myślę o Bogu, po to aby pomóc mi uzdrowić stosunek do niego. A u  mnie za każdym razem to samo- opowiadałam o tym jaki ten Bóg jest okropny i jak bardzo go nie lubię. I nie dawało się dojść do żadnej głębszej przyczyny.
A co do Boga prawdziwego, to ja nie znam nikogo takiego.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2015-09-26, 01:12:03
Inga, super, jak zawsze cieszę się z Twoich sukcesów.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: wicher7 w 2015-09-26, 11:33:28
Mi ta strona wyjasnia interesujaco pokretne drogi podswiadomosci w relacji z Bogiem.http://ciemnanoc.pl/
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2015-09-26, 16:21:10
Olga, miło mi:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lilliole w 2015-09-26, 19:01:25
Zmieniło mi się w kwestii Boga.
Przedtem gdy pomyślałam o Bogu to od razu pojawiało mi się poczucie istnienia Boga chrześcijańskiego, jako kogoś istniejącego realnie. I wściekłość na niego za wszystkie krzywdy które mi zrobił.
Teraz słowo Bóg nie wywołuje we mnie niczego, jest neutralne.
Jak to dobrze że wreszcie uwolniłam się od Boga.
Będę teraz prowadzić życie bez Boga, czyli takie przed ktróym zawsze ostrzegali mnie najbardziej księża, takie najbardziej grzeszne i prowadzące do katastrofy.

Gratuluję Inga :-)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: furyah w 2015-09-26, 21:02:18
Mi ta strona wyjasnia interesujaco pokretne drogi podswiadomosci w relacji z Bogiem.http://ciemnanoc.pl/

ujęcie jest ciekawe ale nie podoba mi się energetyka tej strony i autorki, nie wiem czy ktoś jeszcze ma takie odczucia
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2015-09-26, 21:40:31
Dzięki Lilliole
Ja zaś gartuluję strony internetowej.
Emanuje lekkośćią i radością. Bardzo pozytywna.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: BlueEyes w 2015-09-26, 21:47:08
ujęcie jest ciekawe ale nie podoba mi się energetyka tej strony i autorki, nie wiem czy ktoś jeszcze ma takie odczucia

dla mnie energia ciemności, zaś informacje są niezwykle cenne, jak popatrzeć poza astral, ciemność i pomieszanie autora. Wyglada na to że ktoś jej dyktuje, ona zaś pisze i nadinterpretuje. Ciemny astral, nie warto się w tym grzebać.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Kasiunia w 2015-09-26, 22:15:21
Zgadzam się z Tobą, BlueEyes.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Kaja w 2015-09-28, 20:53:51
A co do Boga prawdziwego, to ja nie znam nikogo takiego.

Dlatego lubię czytać Twoje posty bo są prawdziwe i oparte na własnych przeżyciach, a nie cytatach z innych.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Wniebowziecie Grubego w 2015-09-28, 21:02:56
Jeżeli są bogowie , to przecież każdy jest prawdziwy .
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: BlueEyes w 2015-09-28, 21:18:15
To zależy od tego co czyni Cię prawdziwym.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lilliole w 2015-09-29, 07:22:58
Dzięki Inga :-)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2015-10-15, 19:31:34
Jak oderwać Boga od swojego ojca ? Bardzo mi to bruździ, dopiero teraz gdy zacząłem otwierać się na Boga zrozumiałem jak bardzo. Gdy ojciec jest na mnie zły i mnie klątwi to automatycznie odcinam się od wsparcia i miłości Boga, czuje że nie zasługuje i na odwrót. Ciekawe dlaczego inni nie mają takich problemów, mogą mieć gdzieś ojca i normalnie sie czuć.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2015-10-15, 20:12:25
Może się to brać z tego, że ojciec przysłaniał Ci twoje życie i zastępował Boga (wypychał jakby z twojego życia otwartość czy możliwość doświadczania tego). Głównie chyba chodzi o znaczenie jakie ma ojciec dla Ciebie, jakim kawałkiem twojego życia jest i co wnosi. Możesz spróbować zrobić to dosłownie, zobaczyć jakie ma znaczenie ojciec w twoim życiu i relacji z Bogiem i oddzielać, wyciągać to co sobą ojciec reprezentuje z tego co odczuwasz jako swoją relację z Bogiem (i życie). Trochę to jak w metodzie aktingu, trochę z innych nurtów
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: JenKa w 2015-10-15, 22:18:09
A ja bym jeszcze spróbowała z pojęciem "Boga Ojca" - u mnie pomogło.
Taka "karząca ręka Boga Ojca"... Brr!
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2015-10-16, 05:38:39
Ale jak mam to robić ?
Od wczoraj mi nie działa afirmacja że zasługuje na miłość i szacunek.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Szakul0102 w 2015-10-16, 09:49:16
Ale jak mam to robić ?
Od wczoraj mi nie działa afirmacja że zasługuje na miłość i szacunek.
Doktor X - spotkałem się z afirmacją - Bóg(Bóg ojciec), jest czymś innym od moich rodziców,albo Bóg jest dla mnie zawsze czymś innym od moich rodziców- próbowałeś ?. Jeżeli słowo ,,Bóg,, kojarzy Ci się z ojcem, to możesz spróbować zamiast Bóg - Absolutna najwyższa świadomość - w każdym razie ja używam ,tego zwrotu często , bo słowo bóg słabo mi leży.
Według mnie problem nie leży często w utożsamieniu przez podświadomość ojca - z bogiem , ale w błędnych doświadczeniach,przekonaniach i wyobrażeniach dotyczących - brania i dawania - a konkretnie roli jaką ma dziecko.
Myślę ,że dobrze sprawdzają się tutaj ustawienia Hellingerowskie - by to uzdrowić.

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2015-10-16, 09:54:28
Wypowiedziłam słowa- absolutna najwyższa świadomość, aby prawdzić reakcję podświadomości.
I poczułam lęk, bo absolutną i najwyższą władzę w naszej rodzinie miał ojciec.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2015-10-16, 10:27:28
dopóki nie uzdrowi się związku z ojcem i nie wygasi karmy dopóty będą to takie czy inne uniki, mniej lub bardziej skuteczne

istnieje ścisły związek między Bogiem, a rodzicami:
dobry Bóg działa przez ojca i matkę, a dlaczego tak, a nie inaczej? to zależy od karmy( filtrów/fal),
 rodzice to są tylko uosobione reakcje  przeJawienia na to co wysyłaliśmy kiedyś i na to co wciąż podtrzymujemy,  na takim podstawowym/najgłębszym (zwłaszcza w przypadku matki) więc i ugruntowanym poziomie, nikt ani nic nie może na nas wpływać będąc "poza" Bogiem

więc jeżeli jest to powiązane z tym co podtrzymujemy (w pś, czy  np. świadome intencje podtrzymywania toksycznego związku ze względów finansowych, gdy widzimy korzyści z niesamodzielności choć jesteśmy już wystarczająco dorośli) wtedy proste puszczenie tego i usamodzielnienie się  uwolni nas od negatywnego wpływu, a jeżeli jest tym co powraca (a w dodatku  jest to rodzaj niezmiennej karmy do odebrania, jako ten  zwrot karmiczny), co przejawia się w różnych formach uzależnienia (np. bytowego małego dziecka od rodzica)  wtedy nie ma się co przejmować bo zaniknie to z czasem, wystarczy odrobina akceptacji i cierpliwości, w międzyczasie można próbować minimalizować skutki tego szkodliwego wpływu którego nie możemy/nie chcemy/nie potrafimy uniknąć i minimalizować negatywne reakcje na to, co by nie wzbudzać kolejnej fali powrotnej  : )
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2015-10-16, 11:02:03
tak kontynuując złote myśli : )

oczywiście można próbować uzdrawiać związek z Bogiem w oderwaniu od jego przeJawień dla nas, a tymi naturalnymi i rdzennymi przejawami są jak to hindu głoszą w odpowiedniej kolejności: Mata, Pita, Guru, Daivam, w tym układzie są to kolejne poziomy relacji z Bogiem oraz poziomy jego przeJawiającej się woli i energii, warunki stworzone osobiście i indywidualnie dla nas (gdzie guru to wszyscy ci którzy którzy nie będąc naszymi rodzicami uczą nas czegokolwiek w jakiejkolwiek dziedzinie - taka ucieleśniona w wielu postaciach siła prowadząca w świecie, a w rozwoju duchowym konkretnie w kierunku Daivam)
 
wybierając ścieżkę (mentalnego) oderwania dobrego Boga od jego przeJawień zwłaszcza leżących u tej najgłębszej podstawy naszego przeJawienia, czyli np. rozwój odrzucający różnej maści przewodników, więc gdy robimy tak najczęściej w celu uniknięcia karmy, trochę komplikujemy sobie jeszcze  sytuację bo oddzielamy się jednocześnie od Jego aktywnie i w naturalny sposób działającej na nas  miłości, mocy i mądrości, na rzecz odlotowych wyobrażeń o nich, o Bogu i sobie

to taka jedna z form strategii unikania i związanej z tym iluzji/wzorców niezależności  : )
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2015-10-16, 11:12:34
podsumowując :
 uzdrowienie związku z matką i szacunek do niej odblokowuje ścieżkę miłości, szacunek do ojca - moc, a szacunek do nauczycieli - mądrość , taka prosta droga do Boga przez docenianie i uhonorowanie jego najistotniejszych dla nas, czyli naturalnych kanałów przeJawi
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lilliole w 2015-10-16, 12:11:55
Jak oderwać Boga od swojego ojca ? Bardzo mi to bruździ, dopiero teraz gdy zacząłem otwierać się na Boga zrozumiałem jak bardzo. Gdy ojciec jest na mnie zły i mnie klątwi to automatycznie odcinam się od wsparcia i miłości Boga, czuje że nie zasługuje i na odwrót. Ciekawe dlaczego inni nie mają takich problemów, mogą mieć gdzieś ojca i normalnie sie czuć.

Prawdopodobnie w relacji z ojcem pozostales psychicznie na poziomie dziecka.

To w sumie jest dość częste. Dziecko nie może normalnie sie czuć gdy ojciec jest na niego zły. Bo jest od niego zależne. Co innego dorosły czlowiek. On jest równy swoim rodzicom. A dla dziecka rodzic jest wszechmocny.
A do tego jeszcze dodatkowo przy nadużyciach fizycznych czy tez psychicznych (np wyładowywaniu złości) ze strony rodziców dziecko nie wykształca zdrowych i silnych granic i bardzo mocno odczuwa emocje rodzica.

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lilliole w 2015-10-16, 12:21:50
istnieje ścisły związek między Bogiem, a rodzicami:
dobry Bóg działa przez ojca i matkę, a dlaczego tak, a nie inaczej? to zależy od karmy( filtrów/fal),
rodzice to są tylko uosobione reakcje  przeJawienia na to co wysyłaliśmy kiedyś i na to co wciąż podtrzymujemy,  na takim podstawowym/najgłębszym (zwłaszcza w przypadku matki) więc i ugruntowanym poziomie, nikt ani nic nie może na nas wpływać będąc "poza" Bogiem

Jak człowiek ma juz mniej więcej uzdrowiona relację z rodzicami i wogóle sporo ma juz uzdrowione to sie z Toba zgodzi.

Ale przy mocno nieuzdrowionej relacji, nieuzdrowionym wewnętrznym dziecku i dużym poczuciu winy stwierdzenie że "dobry Bóg działa przez ojca i matkę" jest mocno szkodliwe i wręcz blokuje uzdrowienie. Wzmaga poczucie winy, a poczucie winy cementuje nieuzdrowioną relacje i blokuje zmiany.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Kaja w 2015-10-16, 12:31:19
A ja dochodzę do wniosku, że w ogóle nie można uzdrowić związku z bogiem jeśli nie ma się uzdrowionego związku z materią.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2015-10-16, 13:41:59
Lilliole
 piszesz że jest w tym pewna prawda skoro tak to czemu miałaby być szkodliwa? ano szkodliwe jest  niepełne zrozumienie i wyciąganie błędnych wniosków, manifestujące się w  ew. poczuciu winy
więc jeżeli ktoś popada pod wpływem tego w poczucie winy to znaczy, że nie rozumie że akurat na tym poziomie ma możliwość pełnego wpływu na swoje reakcje, jeżeli tego nie rozumie to na czym miałoby polegać uzdrowienie? na unikaniu , odcięciu i oderwaniu od rzeczywistości? (sztucznym oddzieleniu siebie i Boga od jego przeJawienia)

czy stwierdzenie "dobry Bóg działa przez ojca i matkę" jest szkodliwe gdy ma się obciążenia z dzieciństwa i blokuje to ich uzdrowienie? możemy to jako całość rozłożyć na kolejne fazy :
1. istota Boga : Bóg jest dobry
2. naturalne kanały komunikacji w tym podstawa egzystencji na tym świecie + karma i prawo karmy, czyli:  matka i ojciec
3. reakcje w postaci obciążeń pod wpływem tego wszystkiego ( czyli stosunek do Boga, rodziców, siebie itp.)

 zwizualizujmy tą relację z Bogiem w tych najistotniejszych aspektach  jako rury na różnych poziomach ( ta matczyna jakby u podstawy naszej biologicznej egzystencji)  w które z jednej strony wpływa czysta woda jako ta czysta energia dobrego Boga , więc ona specyficznie i indywidualnie dla nas przyjmuje kolor temperaturę zapach i smak tego co w tych rurach nagromadziliśmy w przeszłości , a na drugim końcu jesteśmy my i są nasze obecne reakcje na to co wypływa i rozlewa się w nas i wokół nas, czyli na końcówce rury będą ostatnie naleciałości,  wszelkie obciążenia z dzieciństwa etc. , więc czy jest tu miejsce na poczucie winy jako reakcje powstałe pod wpływem tego co pojawia się na wyjściu? takie samo jak na uzdrowienie, kwestia wyboru

dla mnie wniosek jest taki - przejawienie Boga w naszych relacjach i życiu zależy od nas samych z uwzględnieniem wpływu skutków przeszłych wyborów ( które mogą być mniej lub bardziej podatne na wpływy jako ta rdza i skamieniałości , przewężenia wewnątrz rur) , ale również tych obecnych reakcji na które wciąż mamy pełny wpływ ( wybór poczucia winy albo świadomości niewinności +odpowiedzialności w takiej  a nie innej sytuacji)

zrozumienie tego w jaki sposób to się łączy i odtwarza oraz zastosowanie tego w praktyce sprawia że całość i wszystkie elementy jawią się jako niewinne , oczyszcza więc:
1. związek z Bogiem - który był i jest dobry
2. związek z rodzicami - którzy są tu "hologramami rur" , nośnikami zarówno energii Boga jak i "wypadkową" naszej karmy (w tym wspólnej z nimi)
3. stosunek do siebie - wolny od obwiniania i poczucia winy, wolny od automatyzmu negatywnych reakcji

tak nawiązujące do innej rozmowy : uzdrowienie związku z matką i odblokowanie tego wewnętrznego kanału przez który płynie specyficzna energia przeJawienia w materii sprawia że nie musimy podłączać się i czerpać z zewnętrznych macic , mamy własną energetycznie odblokowaną, jestesmy jak ten chiński cesarz na rycinach ; )
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lilliole w 2015-10-16, 14:07:40

 piszesz że jest w tym pewna prawda skoro tak to czemu miałaby być szkodliwa? ano szkodliwe jest  niepełne zrozumienie i wyciąganie błędnych wniosków, manifestujące się w  ew. poczuciu winy
więc jeżeli ktoś popada pod wpływem tego w poczucie winy to znaczy, że nie rozumie że akurat na tym poziomie ma możliwość pełnego wpływu na swoje reakcje, jeżeli tego nie rozumie to na czym miałoby polegać uzdrowienie? na unikaniu , odcięciu i oderwaniu od rzeczywistości? (sztucznym oddzieleniu siebie i Boga od jego przeJawienia)


Frisky,
no własnie dlatego że to jest "pewna" prawda. To co ty piszesz to jest z poziomu głowy i logiki. Uzdrowienie dzieciństwa polega m. in. na uzdrowieniu emocji z tego okresu, dopuszczeniu ich do siebie i zaprzestaniu tłumienia.
Jeżeli dzieciństwo jest nieuzdrowione, (a jeżeli ktoś ma problem w relacji z rodzicem to najpewniej jest ) to w temacie rodziców czuje i reaguje jak dziecko. Na nic tu logiczne wywody.
Dziecko rozumuje tak. Skoro Bóg jest dobry i działa przez matkę i ojca, a oni mnie krzywdzą to znaczy, że Bóg mnie krzywdzi. A skoro Bóg mnie krzywdzi to albo Bóg jest zły albo ja.



Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2015-10-16, 16:04:06
opisujesz raptem mały wycinek większej całości i to tak jakbyś była małym dzieckiem ,a nim już nie jesteś,

 więc , albo jesteś na poziomie rozwoju dziecka i taki jest to twój sposób rozumowania jak piszesz, dokładnie taki który stworzył "blokady końcówki rury" i wciąż grzęźniesz w tym szlamie reakcji powstałych na tym poziomie świadomości, stąd chronisz się przed prawdą i pielęgnujesz zarówno urazy jak i ładne wyobrażenia,
albo wchodzisz w to jak w proces po to by uwalniać się od zalegających w podświadomości  uczuć i emocji oraz przekonań z okresu dzieciństwa które ładnie przytaczasz i które zwyczajnie nadają się do uwolnienia/odreagowania/przekształcenia czyli wtedy robisz to z inną obecną świadomością, zrozumieniem i zdolnością odróżniania, wybierasz co innego, niektórzy nazywają to odreagowaniem

grzebanie w tym wciąż będąc na poziomie świadomości dziecka i traktowanie tego jako prawdy pogłębia tylko problem , stąd ktoś taki wchodząc z tym w kontakt np. ulega wpływom tego i w efekcie podtrzymuje to zamiast uwalniać, wtedy gdy wchodzi w poczucie winy swojego wewnętrznego dziecka  sam czuje się winny i jednym z wyjść jest podtrzymywanie ochronnych wyidealizowanych wyobrażeń (o sobie, Bogu świecie, rodzicach), jednoczesne zrzucanie odpowiedzialności i obwinianie  rodziców, inne nacje, inną płeć, Boga, cokolwiek,  mówi sie że jest to dziecinne podejście, dziecinne reakcje, wyobrażenia i ogólnie: niedojrzałość

można odkrywać różne przekonania np....
skoro Bóg jest dobry a matka i ojciec źle mnie traktują to znaczy że jestem zły/rodzice i  świat nie mają nic wspólnego z Bogiem/jestem tu osamotniony etc.
.... ale jak się je odkryje no to nadają się do odreagowania a nie tworzenia sobie jakiegoś kolejnego zastępczego kokonu ochronnego czy nowej religii  dostosowanej do poziomu małego dziecka

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Szakul0102 w 2015-10-16, 17:35:07
Frisky - może to tylko moje własne wrażenie, ale odtrąca mnie czytanie twoich wypowiedzi i oprócz tego ,że są długie - mam wrażenie,że masz bardzo skomplikowany umysł.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2015-10-16, 18:07:49
spoko takie masz wrażenie, ja tak lubię dochodzić do pewnych rzeczy i składać z różnych elementów większy obraz, w końcu jawi mi się to jako  proste i zarazem precyzyjne ,  wtedy temat jest dla mnie zamknięty : )
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lilliole w 2015-10-16, 18:44:54

 więc , albo jesteś na poziomie rozwoju dziecka i taki jest to twój sposób rozumowania jak piszesz, dokładnie taki który stworzył "blokady końcówki rury" i wciąż grzęźniesz w tym szlamie reakcji powstałych na tym poziomie świadomości, stąd chronisz się przed prawdą i pielęgnujesz zarówno urazy jak i ładne wyobrażenia,
albo wchodzisz w to jak w proces po to by uwalniać się od zalegających w podświadomości  uczuć i emocji oraz przekonań z okresu dzieciństwa które ładnie przytaczasz i które zwyczajnie nadają się do uwolnienia/odreagowania/przekształcenia czyli wtedy robisz to z inną obecną świadomością, zrozumieniem i zdolnością odróżniania, wybierasz co innego, niektórzy nazywają to odreagowaniem


dzięki za analizę, niestety od początku do końca jest nietrafiona,
juz mnie kiedyś analizowałeś, pisałeś o jakichs ludzaiach co żerują na mojej energii czy jakoś tak... tez nie wiem skąd to wytrzasnąłeś...

więc daruj sobie

po pierwsze to w poprzednim poście nie sugerowałam, że piszę o sobie, a już tym bardziej, że mam jakieś urazy i że mam poczucie winy, 
jeżeli chodzi o moje doświadczenia to właśnie przez dłuższy czas postępowałam tak jak Ty tu sugerujesz,
wybaczałam,
uświadamiałam sobie, że to wszystko moje intencje,
i to po prostu nie działało, albo działało ale bardzo powoli
a mnie interesuje to co działa, a nie to co jest słuszne ideologicznie
mnie wogóle nie interesują juz ideologie

a wracając do wzajemnych analiz to moim zdaniem masz bardzo słaby kontakt ze swoimi uczuciami i tłumisz je lub wypierasz, a wykorzystujesz to tego gadanie,
a to wszytko po to, żeby nie czuć
i wiem że Cie nie przegadam
bo ja napisze 1 post średniej wielkości a Ty 10 elaboratów,
więc odpuszczam
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2015-10-17, 00:39:04
odniosłem się do tego co napisałaś, to nie była dogłębna analiza twej osoby tylko wniosek jaki mi się nasunął , niezależnie od tego skąd wzięłaś ten przykład i opis podejścia to uważam że to co napisałem odnosząc się do tego opisu  było całkiem trafne , nie sądziłem że zrobi się z tego taka osobista dyskusja i ze jesteś taka pamiętliwa, no i powstała z tego wypominkowo-odwetowa sytuacja,  a wg mnie to co pisałaś zawiera się w naturalny sposób w tym co sobie ułożyłem z zastrzeżeniem że nie tworzy się z tego ochronki dla wzorców wczesnodziecięcych tylko się je uwalnia
: )
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lilliole w 2015-10-18, 09:21:54
opisujesz raptem mały wycinek większej całości i to tak jakbyś była małym dzieckiem ,a nim już nie jesteś,

 więc , albo jesteś na poziomie rozwoju dziecka i taki jest to twój sposób rozumowania jak piszesz....

wcale nie odniosłeś tego do mnie :)

to co napisałam odniosłam do tego co mnie obecnie fascynuje. A interesuje mnie terapia wewnętrznego dziecka. Wbrew pozorom to że ktos ma 30,40 czy nawet 50 lat nie oznacza, że zawsze działa z poziomu osoby dorosłej.
Oczywiście to trzeba przepracować.
I patrzę nie tylko odnośnie swojej pracy, ale też pracy z innymi.

I chodziło mi o to, że powiedzenie komuś, że "dobry Bóg działa przez matkę i ojca" może być szkodliwe. Przykładowo jeżeli mam na sesji osobę, której przypomni się że pijany ojciec pobił ją to nie mogę jej wstawić tekstu z dobrym Bogiem. I nie powiem, że ma uzdrowić relację z ojcem i dopóki mu nie przebaczy to znaczy, to będzie nieszczęśliwa.
Powiem: "Stała Ci się straszna krzywda". Bo się stała. Niezależnie od czyichkolwiek intencji.


 
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Lilliole w 2015-10-18, 09:22:46
z zastrzeżeniem że nie tworzy się z tego ochronki dla wzorców wczesnodziecięcych tylko się je uwalnia

co rozumiesz poprzez wczesnodziecięce wzorce?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Tom w 2015-10-18, 12:16:16
Jak oderwać Boga od swojego ojca ? Bardzo mi to bruździ, dopiero teraz gdy zacząłem otwierać się na Boga zrozumiałem jak bardzo. Gdy ojciec jest na mnie zły i mnie klątwi to automatycznie odcinam się od wsparcia i miłości Boga, czuje że nie zasługuje i na odwrót. Ciekawe dlaczego inni nie mają takich problemów, mogą mieć gdzieś ojca i normalnie sie czuć.

Może kierujesz się stereotypowym myśleniem i pojmowaniem Boga (wynikającym z katolickiej religii, wychowania rodzinnego itp.)
Spróbuj na czas jakiś odnosić się raczej do swojego Wyższego Ja :)
Co prawda, patrząc z praktycznego punktu widzenia nie ma specjalnych różnic między WJ i Bogiem (jedni te pojęcia rozgraniczają, a inni nie).
ale dla samego postrzegania i korzystania ze wsparcia, prowadzenia, czy inspiracji i łatwiej będzie założyć, że WJ jest takie Twoje, "prywatne" :),
co powinno zaowocować i lepszym kontaktem z WJ/Bogiem, i oderwaniem od "wszechmogącego" ;) ojca
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2015-10-18, 13:40:13
Lilliole
 w tym co zacytowałaś dokładnie  chodziło mi o poziom z którego ktoś podchodzi do tematu i związane z nim przekonania, a nie poziom rozwoju czy jakąś osobistą ocenę z tym związaną ( stąd moje zdziwienie reakcją)  bo  tu jest pełna zgoda że ludzie działają z różnych okresów rozwoju i związanych z tym blokad, więc różnica jest taka że jak dla mnie to moje stwierdzenie w każdym przypadku wyciąga to blokady do uwolnienia, a czy ktoś pod wpływem tego wzmacnia to czy uwalnia to kwestia jego wyboru ( w tym ulegania lub nie  tym wczesnodziecięcym wzorcom i wyobrażeniom na temat ojca, matki i Boga oraz przekonań które zapodałaś jako przykłady) 

więc kiedy może to być szkodliwe? wtedy gdy ugruntowuje to wczesnodziecięce blokady i graniczenia , ale to nie robi się samo , więc oczywiście że uznanie krzywdy, odczucie i wywalenie tego na wierzch  jest często ważnym elementem różnych metod uzdrawiania, tylko dokładnie tak jak podchodzisz do tego co napisałem, można by powiedzieć: takie podejście ugruntowuje w obwinianiu i użalaniu się nad sobą ... wg mnie w jednym i drugim jest to guzik prawda gdy będąc w jakimś procesie wchodzimy w uczucia czy mamy świadomość zależności ( w tym przyczyn i mechanizmów)  i zwyczajnie uwalniamy się od ograniczeń , a zawsze popadamy i podtrzymujemy  poczucie winy vel obwinianie,  podtrzymujemy pretensje, żale negatywny obraz ojca ... gdy nadal tak teraz wybieramy  : )

więc jaka jest sprzeczność między uznaniem i odczuciem że stała się krzywda a  uświadomieniem że "dobry Bóg działa poprzez matkę i ojca" i z czego wynika potrzeba oddzielania tego?
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Doktor-X w 2015-10-18, 14:43:31
Może kierujesz się stereotypowym myśleniem i pojmowaniem Boga (wynikającym z katolickiej religii, wychowania rodzinnego itp.)
Spróbuj na czas jakiś odnosić się raczej do swojego Wyższego Ja :)
Co prawda, patrząc z praktycznego punktu widzenia nie ma specjalnych różnic między WJ i Bogiem (jedni te pojęcia rozgraniczają, a inni nie).
ale dla samego postrzegania i korzystania ze wsparcia, prowadzenia, czy inspiracji i łatwiej będzie założyć, że WJ jest takie Twoje, "prywatne" :),
co powinno zaowocować i lepszym kontaktem z WJ/Bogiem, i oderwaniem od "wszechmogącego" ;) ojca

Dzięki za rade
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: furyah w 2016-04-09, 15:11:14
Dziś mi wyszło, że boję się powrotu do Boga, bo kto jest w takiej jedności z Bogiem (Jezus) ten umiera, a jego energia jest rozpraszana dla innych ("za nasze grzechy")
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2016-11-05, 22:28:02
Po ostatnich węzłach które były już dobry miesiąc temu czuję dużo większą otwartość na siebie i przede wszystkim na Boga. Nie dość, że czuje się świetnie ze sobą, tak dobrze jak nigdy wcześniej się nie czułem (i ten stan utrzymuje się już kolejne tygodnie), to jeszcze zacząłem funkcjonować z wyższego poziomu niż wcześniej (nie wiem jak inaczej to nazwać). Objawia się to tak, że prócz zauważalnie lepszego samopoczucia i "czystości" w głowie, inaczej podchodzę do różnych wywałek. Jakoś tak jest we mnie duuuużo mniejsza potrzeba analizowania ich i babrania się w tym, a zamiast tego jest znacznie więcej bezpośredniego sięgania po Boskie uczucia. Zamiast działać na poziomie emocji, wolę po prostu od razu dostrajać się do Boskich uczuć, bo tak jest łatwiej, szybciej i przyjemniej.

To naprawdę przyjemna zmiana i czuję, że też dzięki temu wiele rzeczy przyspieszy w moim życiu (co po części się już dzieje).
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2016-11-06, 04:08:17
:)
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2016-11-06, 13:18:51
Clint
Jakbym czytała opis moich odczuć po medytacjach u M.Meery:))

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Arek w 2017-01-01, 21:12:56
http://www.wspolnota.net/teksty/zas_sluchania_boga.html imspirujace
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2018-06-26, 21:58:59
Ostatnio w kontemplacjach pojawiły mi się energie osób, o których zapomniałam jakiś czas temu i hasło "twórcy i wyznawcy krytycznego boga".
Spora grupa na ziemi, która tworzy ten myślokształt.

Później pojawiła się energia Boga miłości i pokoju. Kocham takie stany:)))
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: healingintelect w 2018-06-27, 01:36:50
Ja bym uważał z tym Bogiem i jego miłością, bo kilka razy pojawiało mi się podobne uczucie, a później okazywało się, że to był jakiś "guru"

Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2018-06-27, 17:53:37
Ostatnio jestem na etapie kontaktu ze sobą, z Wszechświatem, z życiem, z ludźmi, bez guru.

Pytanie tez czy guru, czy prawdziwy nauczyciel-mistrz, który jest emanacją energii miłości i świadomości już poza krytycznym bogiem.
Tytuł: Odp: Uzdrawianie związku z Bogiem i z samym sobą
Wiadomość wysłana przez: healingintelect w 2018-06-28, 00:20:40
Z 99% guru jakich znam, lub o których czytałem, miałem jakąś karmę do uzdrowienia. Teraz, jak coś chcę, to modlitwa, taka najprostsza- Boże, proszę uzdrów, to i tamto. Potem, tylko czekam i powtarzam modlitwę. Jak mnie bardzo najdzie, to siadam i kontepluje temat.