Polędwica,
Nie musi ze mną, może sobie sama, a może tylko się patrzeć -- ważne żeby ją to też ciekawiło i w jakiś sposób wzbogacało. Podobnie gdyby ona np często projektowała ubrania, też chciałbym brać w tym jakiś udział, dopytywać się, podsuwać inne rozwiązania itp. mimo że to "babskie." Po prostu te zainteresowania zajmują (dla mnie) za dużo czasu, żeby ich nie dzielić, a tylko akceptować.
Ale jak np. raz na 2 miesiące napiszę sobie jakiś program czy skrypt, co mi zamuje kilka godzin czy 2-3 dni, to tu jak najbardziej partnerka może tylko akceptować. To jest dla mnie ciekawe i fascynujące, ale stanowi bardzo małą część czasu jak i mojego życia.
I oczywiście wszystko to co powiedział Clint
Np nie wyobrażam sobie być z malarką (no, może jakąś abstrakcyjną), bo to dla mnie jest zbyt obcy temat, nie mógłbym w niego wejść. Czy, tym bardziej, z osobą zainteresowaną historią -- brrr! Malarstwo i historia nie są złe, nieduchowe czy gorsze same z siebie, po prostu są nie moje. I jak najbardziej akceptuję że 99% kobiet może nie interesować się graniem, możemy się nawet przyjaźnić -- po prostu nie wejdziemy w związek
EDIT: Nie odniosłem wrażenia abyś mnie próbowała do czegokolwiek przekonać, po prostu nie chcę aby to zabrzmiało jak jakaś dyskryminacja. To tylko zdrowe oczekiwania od osoby potencjalnej, nie konkretnej