Jeszcze jedna cząstka
ZASŁUGUJĘ NA MOJĄ IDEALNĄ WAGĘ
Ja,______, zasługuję na moją idealną wagę.
Kiedy próbowałam innych afirmacji, takich jak: "Teraz tracę na wadze" lub "Mogę utrzymać dietę", one nigdy nie skutkowały, gdyż słowa "tracę" i "dieta" zawierały zbyt duży zarzut wobec mnie. Natomiast słowa "idealna waga" były dla mnie wystarczająco przyjemne i ta afirmacja skutkowała wspaniale.
Umieściłam w afirmacji słowo "zasługuję", ponieważ w efekcie chciałam przekonać siebie, że byłam wystarczająco dobra do posiadania tego, co chciałam. Byłam wystarczająco dobra, aby wspaniale wyglądać i otrzymywać komplementy dotyczące mojego ciała. Byłam wystarczająco dobra, aby czerpać przyjemność z noszenia ślicznych sukienek. Byłam wystarczająco dobra, aby być ponad moje nerwicowe martwienie się wagą.
Innymi słowy przekonałam siebie, że zasługuję, ażeby być szczęśliwą. Stałam się dzieckiem Boga i pokochałam siebie. Jezus powiedział: Kochaj bliźniego jak SIEBIE SAMEGO. Ażeby kochać twojego bliźniego, musisz najpierw doświadczyć, co to jest miłość - przez kochanie samego siebie.
Stopień, w jakim myślisz, że nie zasługujesz na swoją idealną wagę, jest stopniem, w jakim wciąż jeszcze nienawidzisz siebie. Jednym powodem, dla którego ludzie nienawidzą siebie, jest to, że uważają się za oddzielonych od Boga. Widzenie siebie poza Bogiem wywołuje w tobie poczucie izolacji i totalnej beznadziejności, aż w końcu zaczynasz mówić takie rzeczy, jak: "Nie mogę schudnąć", "Nie mogę stracić na wadze bez poszczenia". Każda wypowiedź zawierająca "nie mogę" natychmiast wpędza cię w totalną beznadziejność. Tym co faktycznie skutkuje, jest stwierdzenie: "Z Bożą pomocą mogę łatwo osiągnąć moją idealną wagę".
Zawsze próbuję zobaczyć siebie jako cząstkę Boga, jako komórkę w Boskim ciele. Dlatego mam całą siłę od Boga. Źródło pomaga mi w oczyszczeniu wszystkiego. Prawdą jest, że ja już jestem doskonała, czysta i cała w Bogu, a zawsze gdy zdarza mi się myśleć, że tak nie jest, jest to moim złudzeniem, zmyśleniem. Dlatego kiedy byłam otyła, to było to coś wymyślonego przeze mnie pod wpływem lęku.
Afirmacje dotyczące mojej idealnej wagi:
l. Ja,____, zasługuję na fantastycznie piękne ciało.
2.Ja, ____ , zasługuję na dobry wygląd we wszystkim, co mam ochotę ubrać.
3.Ja, ____ , zasługuję na komplementy o moim wspaniałym wyglądzie.
4.Ja,____, zasługuję na to, by być szczęśliwym.
5.Ponieważ ja,____, jestem dzieckiem Boga, kocham siebie.
6.Ja,____ , jestem doskonały i pełny już teraz, ponieważ jestem cząstką Boga.
7. Jako cząstka Boga, ja,____, jestem też cząstką Boskiego Źródła siły.
8. Ja,____, mam wystarczającą siłę, aby osiągnąć powodzenie we wszystkim, co wybieram.
9. Z pomocą Boga ja, ____ , mogę łatwo osiągnąć moją idealną wagę.
10. Ja,____ , zasługuję na moją idealną wagę.
WSTRZYMYWANA NIENAWIŚĆ JEST OTYŁOŚCIĄ
Miłość jest płynna ruchliwa i lekka. Nienawiść jest ciężka, gęsta i ciemna. Bardzo prawdopodobne, że twoja nadwaga, będąca właśnie zatrzymaną energią, jest specyficzną formą nienawiści, którą nosisz w sobie. Wszelkie warunki, stany które nie mają idealnej formy, biorą się z niewybaczania. Możesz o tym przeczytać w "Kursie Cudów". Otyłość jest stanem dyskomfortu, o ile jest czymś, co chcesz zmienić.
Dlatego musisz zapytać siebie: "Kogo obwiniam przez trzymanie się otyłości?" Ujawnij prawdę. "Kogo nienawidzę?" Tej osobie powinno być wybaczone.
Nadwaga jest też odbiciem samonienawiści. Za co nienawidzisz siebie? Możesz zrobić sobie listę tych momentów, w których wstydziłeś się lub byłeś na siebie zły. Wówczas musisz zacząć zapominać te sprawy i wybaczać je sobie. Zamień swój krytycyzm na pochwały i afirmacje. Jeżeli przyzwyczaiłeś się do nienawidzenia siebie lub kogokolwiek innego, powiedzenie "Wybaczam jej/jemu" lub "wybaczam sobie" może nie wystarczyć. Musisz stale używać afirmacji, powtarzając je aż do całkowitego wybaczenia.
Kiedy całkowicie wybaczysz, poznasz to po otrzymanych rezultatach. Rezultaty są twoim guru. Kiedy osiągnąłeś swoją idealną wagę - przebaczyłeś. Dobrze jest to powiedzieć w modlitwie: "Jestem teraz gotowy wybaczyć - pomóż mi". Jest to sposób pozbycia się wszystkich urazów i zarzutów wobec siebie i innych.
Przekonałam się, że ludzie chcą wybaczyć nienawiść i złość ze swej przeszłości, wszystko to, o czym myśleli, że było "im zrobione", lecz nie mogą. Albo nie wiedzą, jak wybaczyć, albo boją się to zrobić. Te ich uczucia stały się tak bardzo częścią ich życia, że są rodzajem pewnego nawyku.
Ci ludzie mają zwyczaj obwiniania innych. Tak długo jak obwiniasz innych o cokolwiek z tego, co cię spotkało, nie będziesz zdolny do oczyszczenia się z tego lub zrozumienia, że wszechświat usiłuje nauczyć cię czegoś. Twój problem powróci wówczas z większą jeszcze intensywnością. Wówczas możesz nawet stawać się coraz grubszy, tak że będziesz miał tego dosyć i ostatecznie WYMUSISZ na sobie zobaczenie prawdy.
Jeżeli prosiłeś Boga o pomoc i efekty wybaczania, a nie dostałeś tego, nie obwiniaj o to Boga. Znaczy to bowiem, ze nie jesteś jeszcze naprawdę przygotowany do tego wszystkiego. Prawdopodobnie masz w sobie zbyt dużo lęku. Duch Święty nigdy nie będzie dodawać ci lęku. W tej sytuacji powinieneś modlić się o uwolnienie od LĘKU przed pozbyciem się otyłości zamiast bezpośrednio o schudnięcie. Twoje pragnienie utraty wagi może być blokowane przez rozmaite lęki.
Możesz bać się jej pozbyć, gdyż stanowi ona twoją ochronę. Gdybyś jej nie miał, mógłbyś czuć się "zbyt dobrze" i to "zbyt dobrze" może w jakiś sposób być dla ciebie niebezpieczne. Ludzie często mają "zakodowane", że jest czymś złym czuć się zbyt dobrze. Oni rzeczy-
wiście boją się być szczęśliwi. Nieszczęście jest dla nich bardziej naturalnym stanem.
Możesz tez obawiać się schudnięcia, gdyż uważasz, ze mógłbyś wtedy wzbudzić zbyt duże zainteresowanie seksualne u płci przeciwnej. Mógłbyś mieć wtedy dużo propozycji seksualnych, a jest to dla ciebie w jakiś sposób niewłaściwe lub "przerażające". Możesz bać się pozbyć otyłości, ponieważ bez tych twoich dodatkowych kilogramów mógłbyś czuć się za lekki i za wysoki. W rzeczywistości nie wierzysz, że to dobre samopoczucie będzie trwałe, obawiasz się bowiem, ze ktoś lub coś sprowadzi cię "w dół". Myślisz więc, ze bezpieczniej jest najpierw siebie samego ściągnąć w dół. Posiadanie powodu do martwienia się wydaje ci się bezpieczniejsze. Jeżeli stanę się zbyt korzystny lub zbyt doskonały, coś Złego może mnie spotkać, ego będzie się temu opierać.
Jest BEZPIECZNIE zrezygnować z nienawiści, jest bezpiecznie powstrzymać się od obwiniania innych, jest bezpiecznie zahamować lęk przed swoimi dobrymi uczuciami. Ludzie intuicyjnie wiedzą, ze jeżeli pozbyliby się nienawiści i wybaczyli wszystkim, wtedy mogliby mieć o wiele więcej energii. O wiele więcej. Mogliby mieć o wiele więcej Boga. Jeżeli ktoś obawia się energii, którą jest Bóg, wtedy nie będzie chciał jej brać i będzie próbował unikać brania więcej, przez pozostanie w nienawiści. Ważne jest, aby to zrozumieć.
Ważne jest także, aby uświadomić sobie, ze więcej energii nie jest niebezpieczne i ze Bóg nie jest niebezpieczny, gdyż Bóg nie zabija ludzi. Ludzie zabijają się sami i dlatego każda śmierć jest samobójstwem. Mówiąc jeszcze raz, kiedy zrozumiesz, czym jest Bóg, nie będziesz bał się brać Go więcej. Ponieważ Bóg jest energią dodaną do naszych myśli, wszystkie nasze myśli stają się tym potężniejsze, im dłużej żyjemy. W ten sposób tłumione myśli nienawiści również otrzymują więcej energii i kiedy otyłość wzrośnie, także cierpienie stanie się większe.