Witam
Od dluzszego czasu obserwuje opinie na temat regresingu i stykam sie z ludzmi ktorzy ta metode krytykuja. Jeden czlowiek pisal mi nawet ze odbyl ponad 40 udanych sesji regresingowych po ktorych zbyt duzo nie zmienilo sie w jego zyciu. Jak z tym jest ? Jest to metoda nieco spiralna ktora wchodzi sie glebiej i glebiej i wydaje sie ze nie ma konca. Mysle ze jest to spowodowane duza iloscia obciazen na przestrzeni wielu wcielen a wiec skoro tak jest to czy nie trzeba stosowac regresingu w nieskonczonosc ? Jesli tak to napewno znajda sie lepsze sposoby