A po co właściwie fizyczna nieśmiertelność? Jaki miałby być tego powód? Kilkadziesiąt lat to za mało żeby się nacieszyć danym życiem? Przecież cokolwiek osiągniemy w danym życiu - praca, pieniądze, związki, itd i tak prędzej czy później przeminie. W końcu jak to mówią - jedyną niezmienną rzeczą we wszechświecie jest zmiana
Dark
Zapewne jak będzie odpowiednie urzeczywistnienie to będzie to zachodziło samoczynnie i naturalnie, w niewymuszony sposób. Jeśli nie będziemy jeszcze na to gotowi w momencie śmierci to trudno, nie ma co rozpaczać
I tak w kolejnym życiu będzie się nam działo zgodnie z intencjami i nastawieniami, a nad tym możemy popracować całe obecne życie. No i poddając się Bogu można też być pewnym, że w kolejnym życiu otworzy odpowiednie dla nas ścieżki tak, aby było dobrze. Pamięć poprzedniego wcielenia nie jest do tego potrzebna, a wręcz w niektórych przypadkach może być szkodliwa - możemy np. niepotrzebnie kontynuować jakieś błędne drogi na które się uparliśmy, a nowe życie to na swój sposób pewien reset i możliwość podejścia do pewnych spraw ze świeżym spojrzeniem