Mariomar
Obecnie na Ziemi żyje ponad 7 miliardów ludzi. Napiszę to nawet liczbowo że bardziej oddać skalę - ponad 7000000000 ludzi
Zastanów się teraz o jak wielu z nich nigdy nie usłyszysz, niezależnie od tego jacy są i co osiągnęli.
Nie wszyscy mają karmę avatara, nie wszyscy mają potrzebę pchania tłumów do oświecenia. Dlaczego Budda nie naucza tutaj do dziś, skoro się oświecił? Zapewne dlatego, że po drodze uwolnił się od takich intencji
Osobiście uważam, że nie można nikogo doprowadzić do oświecenia, stąd też te wszystkie misje zawsze kończyły się fiaskiem. Nie może być oświecenia bez głębokiego, wewnętrznego przebudzenia, bez szczerych chęci i samodzielności w rozwoju. Nauczać można jedynie o narzędziach do pracy nad sobą, prowadzić można do pewnego tylko etapu. Później mamy już subtelniejsze etapy, gdzie znaczenie ma SAMOświadomość, SAMOpoznanie, osobisty i niezależny kontakt z Boskością w sobie. Tu nie ma żadnego miejsca na guru.
A nauczycieli i przewodników na tych etapach, gdzie prowadzenie jest potrzebne zawsze było bez liku i tu nie potrzeba bliskich oświecenia mistrzów. Rynek nauczycieli duchowych jest w miarę nasycony, więc nie każdy musi się tym zajmować. Założę się, że wielu ludzi się oświeciło po cichu, bez rozgłosu, bez uczniów tworzących jakieś linie przekazu do przekręcania, itd.
Skąd byśmy mieli zresztą wiedzieć, że jakiś indianin w XIII wieku się oświecił żyjąc w swojej małej wiosce na obrzeżach dzisiejszej Arizony?
Dziś, nawet w wieku Internetu i dostępu do informacji, jakby Leszek się teraz oświecił to i tak pozostałoby to pewnie lokalną ciekawostką, którą sporo osób by podważało, a za 200 lat to już nikt by nawet nie pamiętał że taki Leszek sobie kiedyś był.
Jezus się podobno oświecił jakieś 200 lat temu. Wiemy to tylko dlatego, że te 2000 lat temu był popularną postacią i z tego powodu jacyś ezoterycy sobie to zbadali.
Oświecenie to nie jest jakieś kolorowe, niezwykłe zjawisko patrząc z zewnątrz. Tam się pewnie dzieją cudowne rzeczy, ale we wnętrzu danego człowieka. Taka pani Jadzia z kiosku widząc oświeconego nie zachwyci się w żaden sposób, tylko westchnie ciężko że znowu ktoś jej gitarę zawraca.