NAZIR
Nawet Frisky pragnie podpowiadać, że to jest tak, a to inaczej. Ci ludzie z YouTube nie są autorytetami. Oni są chyba popularni i ogólnie lubiani. W TV też jest dużo profesorów i doktorów bardzo mądrych, ale czy na pewno?
hehe, autorytetem się jest w oczach innych, więc skąd twierdzenie, że oni nie są autorytetami dla wielu ludzi? nagle czujesz nagłą potrzebę by orzekać jak to z nimi jest? więc z jakiej pozycji to robisz? : )
poza tym nie było moją intencją jakaś walka na autorytety hehe - niektórych z tych ludzi widziałem po raz pierwszy na tych filmikach i pewne elementy z tego co mówili mi się po prostu spodobały, podobnie jak pewne elementy z tego co napisałeś, to tak gwoli jasności z czym mamy tu do czynienia
więc zdaje się, że przypisujesz mi to co tu sam przejawiasz i rozwijasz, ot zapodajesz temat do dyskusji, a jakoś dziwnie zupełnie nie trawisz odmiennych punktów widzenia, to dość dziwne
Poznałem pewną kobietę, która ukończyła jakieś kursy (huny czy coś podobnego) w Anglii i w związku z tym, że nie miała praktyki, przyjmowała za darmo, w ramach wolontariatu. Próbowała mnie uleczyć, oczyścić i Bóg wie co jeszcze. Nic się jej nie udało, ale kiedy zacząłem się jej pytać o sprawy rozwoju duchowego, uzdrawiania itp. nie umiała nic powiedzieć. Otwierała szeroko usta. Po prostu nic nie wiedziała.
przy takim podejściu gdzie ktoś domaga się jakiejś tam znanej mu wiedzy, nawet uzdrowiciel skutecznie leczący innych wzbudzaną wiarą, może nie podołać, by przełamać beton nieufności, sceptycyzmu i zwątpienia, a co dopiero kobieta która się uczy i pojawia się ktoś taki "zaawansowany" kto z pozycji uznającego się za autorytet i z bagażem wymagań jakiejś wiedzy, perfidnie
podcina jej podstawy wiary w to czego się dopiero uczy (bo z wiarą nie ma wiele wspólnego wierzenie/przekonanie/wyobrażenie, że niby uzdrawiania nie da się nauczyć - to jest sianie zwątpienia) i w czym dopiero nabiera doświadczenia robiąc coś za darmo : )
- więc na tym przykładzie fajnie widać, że to
rozróżnienie Eckharta na wierzenia, jako te ugruntowane przekonania, również negatywne i wiarę jako tę jedność z Duchem otwierającą na nieograniczone możliwości, wydaje się dość praktyczne)
Leszek
Ja wierzę tylko w doświadczenia.
"Po czynach ich, poznacie ich"
"Miarą prawdy jest skuteczność".
no to jest dość fajne podejście, pytanie w czyje doświadczenia się wierzy, a w czyje nie, bo tak jak uczyć się można na cudzych przykładach, doświadczeniach itp., tak samo można zwiększać wiarę na przekonujących przykładach
takie podejście stawiające na sprawdzalne efekty niesprawdzalnych stanów może być cenne przy praktycznym określaniu poziomu swojego czy cudzego rozwoju duchowego, mówił nawet o tym Tolle na tym filmiku poniżej i demonstruje to wielu mistrzów duchowych,
czyli z Ewangelii:
"Pewien człowiek zbliżył się do Jezusa i padając przed Nim na kolana, prosił: «Panie, zlituj się nad moim synem! Jest epileptykiem i bardzo cierpi; bo często wpada w ogień, a często w wodę. Przyprowadziłem go do Twoich uczniów, lecz nie mogli go uzdrowić».
Na to Jezus odrzekł: «O, plemię niewierne i przewrotne! Jak długo jeszcze mam być z wami; jak długo mam was cierpieć? Przyprowadźcie Mi go tutaj!» Jezus rozkazał mu surowo, i zły duch opuścił go. Od owej pory chłopiec odzyskał zdrowie.
Wtedy uczniowie zbliżyli się do Jezusa na osobności i pytali: «Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?»
On zaś im rzekł: «Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: „Przesuń się stąd tam”, i przesunie się.
I nic niemożliwego nie będzie dla was».
(...)
albo
[/b]"Apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary!» 6 Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!”, a byłaby wam posłuszna