ludzie pozwalają, aby inni wychowywali dzieci za nich. A potem dziwią się, że trudno dogadać się z dzieckiem. A jeszcze później, że w dorosłym życiu związki nie wychodzą.
czasem ci inni lepiej to zrobią niż rodzice (przykład który wklejałem poniżej gdzie rozumiem że to rodzice kodują małym dzieciom popieprzenie w tym nienawiść do obcych na fali słowiańskich tradycji i uczą ich głupawych wierszyków, wtedy najlepiej byłoby odizolować takie dziecko od nawiedzonych rodziców) dla przypomnienia:
https://www.youtube.com/watch?v=8py5EO-eFMka tu przykład również z podwórka rosyjskich rodzimowierców gdzie zachwalają wychowanie przez innych, okazuje się że w tym systemie/skansenie rodzice nie mają czasu na wychowanie ( bo zasuwają w polu żeby przeżyć, albo walczą i polują, tudzież płodzą i rodzą kolejne dzieci w poczuciu misji rodowej) i szybko oddają dzieci pod opiekę wujków ciotek i czego tam jeszcze, którzy przekazują obowiązujące normy, schematy, stereotypy i role społeczne, czyli taki spójny system wychowujący ludzi którzy formowani są pod jedno kopyto/ dostosowywaniu są do jednego właściwego wzorca nastawionego na podtrzymywanie ciągłości rodu i wspólnoty, jako to najważniejsze z punktu widzenia przetrwania - czyli taki przykład negatywny i zacofany wychowywania dzieci przez innych ludzi, co ciekawe kobieta opowiada też o programowaniu podświadomości dziecka na określone role (związane z płcią, ale nie tylko: również z zawodem itp.) już w okresie prenatalnym:
https://www.youtube.com/watch?v=53GaB-h5oUoto może być i korzystne z punktu widzenia przetrwania i pewnych przyziemnych , głównie wspólnotowych celów, ale już z punktu widzenia duchowości i celów osobistych wykraczających poza te ramki staje się silnym ograniczeniem , już sama kwestia ubioru, gdzie były to zwykle lokalne ujednolicone tradycyjne mundurki , podobne hafty itp. wszystko utrwalające jeden schemat,
rozumiem, że jak ktoś jest zagubiony to takie sztywne struktury, za pewną cenę, oferują atrakcyjne poczucie stabilizacji, wsparcia i jednocześnie nadają komuś takiemu kierunek, którego sam sobie nie potrafi określić