Lena,
problem za który się zabrałaś nie sprowadza się wyłącznie do przeafirmowania sobie choćby i najdoskonalszej afirmacji i wysłuchiwania najpiękniejszych medytacji. Samoocena nie wynika wyłącznie z tego co o nas ktoś mówił, ale też z tego jak oceniano to co robiliśmy i jak my sami to ocenialiśmy. Dlatego wraz ze zmianą treści tkwiących w podświadomości (afirmacje, dekrety, medytacje) należy podjąć działanie, które będzie dowodem na to, że jesteśmy mądrzy, dobrzy, fachowi itp. Jeśli to co się robi jest frustrujące i daje tylko dowody tego, że się jest głupim, należy zacząć robić coś innego, coś co potrafimy, lubimy, daje nam przyjemność i robić to coraz lepiej i to doceniać. Niekoniecznie musi to dotyczyć zmiany pracy. Może to być przecież jakieś hobby, czy jakakolwiek inny aktywność, która będzie wspierać zmianę samooceny. Oczywiście, jeśli Twoja samoocena jest mocno negatywna trudno Ci będzie tak od razu "przeskoczyć" z oceny "jestem głupia" na "jestem mądra". Zapewne będzie to szło etapami, przykładowo, najpierw będzie "nie jestem taka głupia jak mi się wydawało", później "nawet nieźle sobie radzę", potem "całkiem dobrze mi to idzie", "jestem specem", "ja naprawdę jestem mądra", aż do "jestem mądra mądrością Boga". :-)
Co do Twojego pytania o afirmację przeciw głupocie, to oprócz słowa mądra, które jak piszesz źle Ci się kojarzy można użyć jakiegokolwiek innego, które kojarzy Ci się dobrze. Np. rozsądny, genialny, bystry, inteligentny, mistrz. :-D