BlackRose bardzo trafne.
Po przeczytaniu zaczęłam się zastanawiać co to znaczy dla mnie nadmiar. I nie chciało nic do głowy przyjść. Ja nie wiem co to znaczy nadmiar. Mam wystarczająco (w tym przypadku pieniędzy), aby spełniać swoje marzenia, aby mieć rzeczy, które potrzebuję, aby mieć komfort jaki chcę, aby chodzić do restauracji jakiej chcę, aby chodzić swobodnie do kina i jeszcze wystarczająco dużo, aby odkładać na dość potężny projekt, który chcemy z mężem zrealizować. Ale nie ruszam z kolejnymi pomysłami, nawet stresuję się je mieć, bo gdzieś w głowie mam granicę, bo przecież nie jest mi źle :/ . I wciąż nie wiedziałam co to jest nadmiar, bo go nigdy nie doświadczyłam. Jeśli się trafił, to baaardzo szybko się go pozbywałam
Zatem od 13:00 kiedy przeczytałam co napisałaś, do teraz zaczęliśmy zastanawiać się co to znaczy NADMIAR. Zaczęły wychodzić negatywne skojarzenia (np: że to jest coś czego nie potrzebuję), ale w końcu gdzieś tam znaleźliśmy pozytywny oddźwięk tego i powody po co nam nadmiar. Ciężkie to. Myślę, że puentą w przypadku pieniędzy będzie, żeby dojść do poziomu, gdzie pieniądze nie będą w ogóle brane pod uwagę. W sensie że realizuję jakiś projekt, pomysł i nie muszę nawet zastanawiać się czy mam na to pieniądze - bo mam ich nadmiar, a im lepszy pomysł realizowany tym więcej ich przybywa
To tak jak Steve Jobs, który przez ostatnie lata swojego życia zarabiał w swojej firmie JEDNEGO dolara ROCZNIE. Pieniądze nie były już brane pod uwagę w jego pracy. Wciąż pracował, ale miał już tyle, że nie musiał o nich nawet myśleć. Nadmiar. Oczywiście dla każdego granica przy której jest już nadmiar jest inna. Do Steve mi daleko, ale może kiedyś
BlackRose, bardzo bardzo dziękuję za kierunek. Myślę, że jest ważny. Lecę pisać afkę