Od jakiegoś czasu moje wywalanki mają postać dolegliwości fizycznych i dopiero dziś czytając "Uzdrawiające regresje" oświeciło mnie, że to są po prostu objawy nerwicy - głównie wegetatywnej (kołatanie serca, kłucie w sercu, rozregulowany żołądek, jelita) ale i histerycznej (ból głowy w jednym miejscu - gwóźdź histeryczny). Nigdy tych objawów nie łączyłam w jedno ateraz widzę, że mój organizm mi pokazuje, że mu cos ostro nie pasi....
Faktycznie jak byłam dzieckiem i nie chcialam chodzić do przedszkola dostawałam strasznych bóli brzucha, które wróciły w podstawówce na lekcjach z panią, której wybitnie nie lubiłam. Bóle były tak mocne, że prawie nie mogłam chodzić imijaly gdy po dotarciu do domu odespałam z godzinkę. DO dziś mam tak, że stres muszę odespać.
WIdzę teraz, że trafiłam na duuuuży temat i oprócz tego, że mi się parę rzeczy z wczesnego dzieciństwa przypomniało - do odreogowania na sesji - nie za bardzo wiem jak się za to zabrać.....