Tego DDA nie zostało mi dużo, ale finisz jest chyba zawsze jakims hardem:)
Przypomniało mi się, że oprucz związków, te zdarzenia z przeszłości wpływają na moja pracę.
Moja mama imprezowała z facetem, a ja w pokoju obok prubowałam niepanikować, prubowałam czuc sie bezpiecznie i nieodpowiedzialnie za nich, za to 2 osobowe stado baranów. Prubowałam nietrząść się ze starchu "co to będzie". Chciałam słodko wtulic się w mamę, obejrzec wieczorynkę, pobawić się, anie takie rzeczy.
Od małego duzo robiłam, szyłam ubranka dla lalek, bardzo dużo rysowałam, i to wszystko w tym stanie. W ciągłym oczekwianiu na akcję, na niepowodzenie. Raz pamiętam szyłam kapelusz i chciałam by mama mi pomogła, przyszła, taka zwichrowana, nieumiejąca skupic na mnie uwagi..To jeszcze jest dla mnie przykre. Uświadomiłam sobie, że to dlatego zawsze czekałam na akceptację mojej mamy, opinie nt tego co robiłam. Bo ja wciąż czekałam az się mną zainteresuje:)
Teraz mama jest innym człowiekiem na szczęście, tez wiele zrozumiała dzieki temu nasza relacja jakoś się w miarę trzyma