Wiem, że godzinny przekaz (z takim zaangażowaniem zwłaszcza
) może oszołomić nieco i pewne słowa przelatują w mniejszej koncentracji, ale skup się tylko na tym fragmencie:
„I uczmy ludzi, kim naprawdę są i przestańmy grzebać w ich sprawach, ponieważ gdy diabeł zorientuje się, że nie wierzysz, iż się dokonało, pojawia się szafa pełna trupów, którą wprowadza do Twojej teraźniejszości (gierki z podświadomością- to moja uwaga, czyli to co pisałam o piwnicach, że czysty anioł nie może tam wejść, wysyła pośrednika).
Za każdym razem gdy spoglądasz w przeszłość zapraszasz ducha oskarżenia, do swojej teraźniejszości, aby pogrzebał owoce twojej rzeczywistości”. .
Gdy pisałam, że medytacja nic w zasadzie nie daje, oprócz dobrego samopoczucia w sobie tylko i wyłącznie- jest stanem letnim, poprzez brak gorliwości w sercu. Jest stanem zadowolenia, ale nie stanem uzdrawiania. Bronisz czegoś, co jest błędną drogą, stan letni jest odcięciem od ognia, żaru wiary. To jest zwiedzenie. Odkupujesz coś, co zostało odkupione. Nauczono nas myśleć poprzez syndrom „nagród i kar”, odpracowywań za przeszłość, gdy w istocie swej nic nie trzeba przepracowywać, wystarczy tylko widzieć teraźniejszość sercem Jezusa = „kochaj i nie spoglądaj wstecz”.