Autor Wątek: Wpływ relacji z ojcem na samoocenę  (Przeczytany 13312 razy)

Iustitia

  • Gość
[#]   « 2013-02-08, 14:39:48 »
Inga
bo chyba Twoj tato mial problem z akceptacją tak słodkiej i pełnej mocy Kobiety jak Ty:)
No niestetety w relacjach rodzinnych czeso pś komunikat brzmi-skoro my CIe tak kochamy i Ci dowalamy to nie wyjdziesz poza przez nas ustawiony pulap bo wyobrax sobie jak dowala Ci, ktorzy CIe nie kochaja. A my tylko z milosci to robimy wiec kochaj i waruj przy nas.
Wyobraznia dziecka po latach reaguje przerazeniem. Przyczyna jest prosta dla malego dziecka realny swiat to mama i tata poza domem sa obcy. Wiec jak mama i tata sa obcy to jak tu isc i soie poradzic jak sie ma tylko kilka miesieczy tez lat

Semira

  • Wiadomości: 147
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2013-02-08, 12:56:13 »
Inga rozumiem Cie doskonale:)Ja zawsze tak czulam sie poblokowana przy moim ojcu,ze czasem nawet myslalam,czulam zupelnie co innego a reagowalam zupelnie inaczej np.bylam szczesliwa to przy nim musialam udawac,ze to na mnie nie robii wiekszego wrazenia,zeby on mi nie dowalil jakims komentarzem lub nawet wysmianiem mnie.A juz w ogole nie wyobrazam sobie przy nim byc w pelnii soba,okazywac milosc,radosc ,szczescie bo boje sie ze mnie zniszczy,ze zniszczylam nasza umowe ,ze mam byc taka jak on.Nawet jak bylismy na jednej imprezie -slubie mojej siostry to nie moglam swobodnie sie bawic jak to mam zazwyczaj jak jego nie ma w poblizu,tylko czulam przez caly czas jego wzrok na mnie i na moim partnerze wtedy(pomimo iz na przyjeciu bylo 150 innych osob:)).A jak niby przypadkiem trafil pozniej na nas w kiblu jak sie przytulalismy to poczulam taki lek jakbym co najmniej zdradzila wszystkich ktorych kocham:))

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2013-02-08, 12:51:56 »
Odnośnie przebywania w ciele ojca - bo coś takiego na sesji którą opisałem się pojawiło, czułem nieodparte wrażenie, że jakby jestem częścią ciała mojego ojca i dążyłem do powrotu do niego z tego względu. Tak jakby bycie częścią ciała mojego ojca dawało mi swoiste poczucie komfortu i uspokojenia. Mogę teoretyzować że chodzi tu o coś związanego z plemnikiem i poczuciem oddzielenia, jakąś biologiczną traumą i chęcią stania się na powrót częścią ojca. Jak sobie to odreagowałem ( z pomocą odreagowywacza :) ) to bóle w ciele które pojawiały się w trakcie sesji, zniknęły.

Inga

  • Gość
[#]   « 2013-02-08, 12:45:26 »
Mój ojciec to też czarny mag i stoczyłam z nim kiedyś nie jedną walkę.
A obecnie też czuję się przez niego kontrolowana i mam lęk że on mi wpieprzy gdy zobaczy że jest mi dobrze. U mnie to lęk małego dziecka.
Gdy na ostatniej terapi pojawiły mi się jakieś odczucia w ciele to pierwszą reakcją był lęk że ojciec się wścieknie gdy to zobaczy.

Semira

  • Wiadomości: 147
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2013-02-08, 12:19:23 »
Inga

Ok ,rozumiem.Ja chyba dopiero teraz pozwolilam sobie wewnetrznie,aby w ogole dostrzec te podobienstwa miedzy nami,bo wczesniej reagowalam zloscia.Pamietam jak bylam u jasnowidzki 2 lata temu i powiedziala mi,ze ja i moj ojciec to jestesmy bardzo podobnii do siebie to myslalam,ze wyjde z tego spotkania z wielkim hukiem:))Teraz sie z tego smieje,ale wtedy nie bylo mi do smiechu.
Juz mam kilka swoich wnioskow o co chodzi w tej calej relacji.Moj ojciec to czarny mag numer jeden.Wszystkie cechy czarnego maga mozna mu przypisac i nawet jeszcze wiecej.Teraz te tematy mi dosc mocno wychodza poniewaz mam cykl sesji u Olgii uwalniajacych mnie od czarnej magii.Ja juz wiem,ze jestem niewinna istota,wszystkie cechy boskosci rozwijam w sobie od dluzszego czasu,mam je nawet niezle rozwiniete natomiast boje sie ciagle je przejawiac w zyciu codziennym,bo...boje sie ze oko tatusia zobaczy,ze wymykam sie spod kontrolii,zaczynam zachowywac sie inaczej .Chyba wlasnie odpowiedzialam sobie sama na pytanie,dlaczego zawsze czulam sie obserowana przez mojego ojca,ze kontroluje kazdy moj ruch,kazde moje slowo pomimo,ze mieszkamy bardzo daleko od siebie:)

Inga

  • Gość
[#]   « 2013-02-08, 12:09:46 »
Ja tego w ogóle nie czuję, bo mam wszystko wyparte i stłumione i bardzo trudno mi dostrzec wzajemne podobieństwa, bo tak bardzo nie akceptuję ojca ani cech które od niego przejęłam.
Ja bardzo mocno wypieram ojca którego mam w sobie. Tak mocno że aby coś sobie uświadomić, musi do tego mnie zmusić sytuacja zagrożenia w życiu zewnętrznym.
Analizowanie ojca jest tak obrzydliwe i przerażajace że nie chcę o nim myśleć.
To przebywanie w nim uśwaidomiłam sobie patrząc na siebie jakby z boku i odczytując pojawiające się myśli.
Podobni na pewno jesteśmy w braku uczuć i w nienawiści do mnie.
Bo ja najbardziej przejęłam jego stosunek do mnie i sama siebie widzę tak jak on widział mnie.
Oboje nienawidziliśmy tę cholerną Ingę i oboje chcieliśmy ją zabić.

Semira

  • Wiadomości: 147
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2013-02-08, 11:41:56 »
Inga to bardzo ciekawe co napisalas o przebywaniu w ciele tatusia.Jak to u Ciebie sie objawia?Czujesz np jego emocje,potrzebe reagowania tak jak on itp?Bo ja zawsze mega wkurzalam sie jak ktos mi mowil,ze jestem do niego podobna,chociazby z wygladu .Ale jak ostatnio zaczelam siebie obserwowac to tez wiele elementow mojego zachowania mam takich jak on-zupelnie nieswiadomie to robie.Pozniej jak dochodze do tego to czuje zlosc na siebie,ze ja zareagowalam tak jak on w jakies sytuacji a u niego nie akceptowalam takiego zachowania.I tutaj tez zobaczylam u siebie taki schemat dzialania podobnie jak on ,a wychodzac za ten schemat czuje sie jakos tak dziwnie,czuje zagrozenie.

Blackrose

  • Wiadomości: 1 330
  • Płeć: Kobieta
  • Access Bars, psychoterapia, masaże, uzdrawianie duchowe
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2013-02-08, 10:42:46 »
Mój ojciec zawsze był wycofany i zamknięty w sobie. Odrzucił mnie gdy zaczęłam dojrzewać, zmieniać się w kobietę. Wtedy nie zbliżał się już do mnie, nie wiedział jak ze mną rozmawiać. Kontakty ograniczyły się do codziennych pytań o szkołę, jedzenie i pieniądze. Przestał się ze mną żegnać na dobranoc, rozmawiać po zajęciach. Robił się zaborczy, zazdrosny, a swoim zachowaniem zniechęcał osoby na podwórku, aby chciały mieć ze mną coś wspólnego. Oboje staliśmy się przeraźliwie samotni. Ja ze swoimi problemami, on ze swoimi. Był zepchnięty w kąt jeżeli chodzi o sprawy wychowawcze. Dominowała chaotyczna matka. Jako nastolatka, czułam tę okropną samotność  i brak komunikacji z ojcem. To wszystko sprawiło, że nie potrafiłam nawiązać żadnego kontaktu z rówieśnikami. Chciałam deficyt ojca przejściowo zrealizować w miłości, ale okazało się, że to niewłaściwa osoba. Zwyczajny głupek, do którego nie potrafiłam się zbliżyć.

Gdy ojciec się rozpił, nie było już szans na naprawę czegokolwiek.Ostatecznie uznał, że nie jestem jego córką. Zastanawiam się, jak to wpływa na moją samoocenę, czy jeszcze coś czuję w związku z tym. I tak większość życia obwiniałam się za jego błędy, za to, że on jest nieszczęśliwy. Traktowałam go jak duże dziecko, którym trzeba się zająć, a on wyrządzał nam wiele złego. Ojciec o mnie zbytnio nie myślał, nie zależało mu na tym co się działo. Między nami była przepaść w kwestii świadomości, rozumienia emocji. Dlatego ciągle udowadniałam sobie, że nie mogę znaleźć właściwego faceta, że wszyscy są tacy ograniczeni jak ojciec.

Teraz mam nieco starszego partnera. Potrzebowałam ojca, opiekuna, terapeuty, kochanka, przyjaciela, wszystko
w jednym. Ciągle odpalały mi w związku niezaspokojone potrzeby. Chcę dojrzeć, aby to wszystko zrozumieć.


Inga, trzymaj się :)))


Inga

  • Gość
[#]   « 2013-02-08, 08:07:38 »
Ja ostatnio poczułam się lepiej czego efektem jest wzrost poczucia zagrożenia. Zawsze najbardziej bałam się tego że może mi być dobrze, bo ja potrzebuję czuć się źle. Bo tylko czując się źle mam możliwość przebywania w ciele tatusia, dobre samopoczucie automatycznie mnie z niego wypchnie.
A ja nie mam dokąd pójść bo nie mam kontaktu z własnym ciałem i go nie dostrzegam.

Wczoraj zrobiłam sobie sesję oddechową na której znów przeżywałam ataki ojca na mnie. Ich skutkiem było pragnienie unicestwienia siebie, po to aby już nigdy nie musieć się bać, martwić i być udręczoną niemożnością poradzenia sobie w życiu. Przezywałam wczoraj to uczucie unicestwiania się w momencie wchodzenia w ciało ojca, gdy ja przestawałam istnieć a na to miejsce pojawił się ojciec. I poczucie że nareszcie osiągnęłam swój cel, że w końcu mam to czego pragnęłam, bo odtąd nic nie będzie mnie bolało, niczego nie będę czuła, niczego chciała i nikt już mi nie będzie mógł niczego zrobić. Mnie już nie było, teraz był tylko sam tatuś. Ze wszystkich uczuć pozostała mi tylko pustka i duszące  poczucie winy.

Aby mnie nie wytrącić ze stanu złego samopoczucia, sytuacja w pracy zmieniła się tak bardzo że zagraża to mojej egzystencji. Bo moja praca jest podobna do mojego tatusia i czuję że rozdzielając się z tatusiem jest tak samo jakbym rozdzieliła się z  pracą i utraciła podstawę mojej egzystencji.

Moim kolejnym krokiem powinno być nawiązanie kontaktu z ciałem ale ja nie wiem jak to się robi, bo nigdy wcześnie czegoś takiego nie robiłam.


Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-02-07, 20:32:44 »
to chyba nawet lepiej, że nie widzisz u swoich najbliższych, wydaje mi sie, że tak lżej :) jeśli by Ci coś kiedys jeszcze przyszło, co tam u mnie to ja bardzo chetnie, cenię wysoko Twoje wskazówki :)
ja tam uważam to za jeden z Twoich talentów :>

Iustitia

  • Gość
[#]   « 2013-02-07, 20:29:42 »
Indra
cieszę się.
Nie rozpatruję tego w kategoriach talentu, raczej traktuję jak własną nogę czy rękę-dla mnie to rzecz przyrodzona-widziałam od zawsze i czasem z tego były komplikacje :D i nie dziala na mnie bardzo bliskich-nie wiem co się im zdarzy, więc pooddawalam ich WJ:)siebie też:)

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-02-07, 20:23:50 »
 super, ze puścił :))

ja jeszcze mam niezałatwione sprawy z moim tatusiem;)
Przy okazji- Iustitia, wielkie dzięki za wskazówkę, jaką mi dałaś jakiś czas temu odnośnie klosza, który mi ojciec założył. We wróżbie, którą dostałam od Freeflight (wielkie dzięki! :)) potwierdziło się, że ojciec był moim karmicnzym partnerem i jakieś tam przywiązania, kody między naszymi duszami utrudniają mi otworzenie się na spełniony związek partnerski.
 Masz dziewczyno talent :)

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2013-02-07, 20:19:16 »
:)

Na siedzenie w domu mi się pewne rzeczy nakładały ale ten hamulec który z tego wynikał, mam wrażenie że puścił :)

Iustitia
To też ale może inna historia :)

Iustitia

  • Gość
[#]   « 2013-02-07, 20:18:54 »
Witek
chyba moja mam z Twoim tatą dobrze się znali, albo pobierali nauki w tym samym miejscu :p

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-02-07, 20:17:01 »
o rany, jak te nieuświadomione intencje mogą namieszać w życiu ;) uffff, jak dobrze, że się tylko na tej nodze skończyło! kto by zresztą pomyślał, że taka niby banalna sprawa jak siedzenie w domu może być skutkiem nieczystego połączenia z ojcem. Brawo ze do tego doszedłeś :)