Autor Wątek: Cale szczęście, że zadziałała WJ  (Przeczytany 773 razy)

Clint

  • Wiadomości: 2 541
  • Płeć: Mężczyzna
    • Boski Spokój
  • Łukasz Kubiak - https://boski-spokoj.pl/
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-04-02, 17:45:41 »
Mnie WJ nieraz tyłek uratowało. Przede wszystkim jak zacząłem rd, to mi się odpaliło tyle karmy niefajnej rozwojowej, że gdyby nie modlitwy o oczyszczenie intencji i wsparcie WJ, które mnie otrzeźwiło to bym totalnie pobłądził i utkwił w jakiś buddyzmach prawdopodobnie. Kolejną taką większą rzeczą to było dwa lata temu, jak chciałem we frustracji rzucać studia, kiedy brakowało mi tylko pół roku do licencjatu i o mało co bym nie zmarnował całkiem niepotrzebnie 2,5 roku pracy. Do teraz bym ponosił tego konsekwencje, a zostałem takim cudem wyratowany z tego, że to się w głowie nie mieści.

Tego typu akcje mnie nauczyły prosić WJ o to co dla mnie najlepsze, niezależnie od tego jakie by to nie miało być. Nauczyłem się, że Bóg wie lepiej niż ja, więc warto zaufać i nie ma sensu się upierać przy niczym. Nawet jak mi się obecny związek zaczynał i tyle cudownych uczuć to wywołało, to i tak byłem w razie czego gotowy zaakceptować, że Bóg może mieć dla mnie kogoś innego i że to wcale nie musi być ta osoba. No, ale tu akurat na szczęście się okazało, że osoba jak najbardziej odpowiednia, o czym z każdym dniem przekonuje się coraz bardziej i bardziej :)

Mariomar

  • Gość
[#]   « 2013-04-02, 17:18:32 »
Mnie WJ zaprowadziła do momentu, w którym jestem teraz. Cały RD się sypnął, wszystko w co wierzyłem odnośnie afek, medytek, legło w gruzach. Czuję się jak skopany pies, pojawił się olbrzymi ból, który mnie rozszarpuje od wewnątrz, ale gdzieś poza tym czuję, że tak miało być, że nie było już dłużej sensu hipnotyzować się afkami i medytkami, byle by uciec od swoich najgorszych emocji.
Czeka mnie teraz pewnie teraz ciężki okres konsolidacji siebie na nowo, w nowy sposób. Chce mi się płakać, ale WJ zadziałała dla widocznie dla mojego dobra.

Iustitia

  • Gość
[#]   « 2013-04-02, 17:03:42 »
Tworzę nowy wątek:) zainspirowało mnie zdanie Leszka "Nie zawsze warto mieć to, czego się chce. Warto mieć to, co najlepsze". Popatrzyłam na moje afki i przypomniałam sobie o tych, ktore się nie spelnily, a ja na szczęście nie nalegalam na spełnienie
Przykładowo
-afirmowalam sobie zwiazek z konkretnym facetem-teoretycznie pasowal jak ulal ale...po 3 tygodniach przyszlo wyraźne "odpuść". Po paru latach dowiedzialam się, że facet używal przemocy wobec swoich partnerek i to w ostrej formie
-afirmowałam sobie konkretne stanowisko w firmie, ktora zajmuje się konkretnym rodzajem sprzedaży. Upierałam się dlugawo i ciągle wychodzilo coś nie tak. Przypadkowo parę miesięcy teu dowiedzialam się, ze jednym z nieformalnych warunków była sklonność do wysokoprocentowych napojow-podobno niezbędna w tamtych warunkach klimatycznych

Wpisujcie swoje:)