Teraz juz wiem, dlaczego mam taka niechec do czlowieka jako galezi ziemskiej, z ta jego nierozumnoscia, powtarzalnoscia, wrecz ciezkoscia. Niechec do posiadania dzieci, dzialan rutynowych, zycia w tzw. porzadku spolecznym, bycia kierowanym przez tzw. ,,autorytety". Czuje, ze moja misja jest sklonic ludzi do opamietania sie, nawet za cene stosowania jakiejs lekkiej formy przymusu, aby uratowac Ziemie (planete z jej fauna i flora) od zniszczenia przez czlowieka.