dr02d2u
Nie wiem z jakich powodow tak uciekasz przed rozwiazaniem tego tematu. Napewno jest to dla ciebie nieswiadomie atrakcyjne.
Mozna odreagowac odciecie od Boga, bunt na Boga, przekonanie ze napewno istnieje moc wieksza niz boska, a pozniej fascynacje magią, i podatnosc na magie, obok tego nieswiadome odczucia, co do osoby, ktora stosuje magie, jak i do samej magii - bycie ofiarą magii. Zawsze jest tam pod spodem, "och, ach, jaka wielka moc!", "o, to moge cos wykreowac sam", podatnosc: mam poczucie winy, zle mi, cos mi sie stanie, czuje sie zagrozony, nie moge ufac innym, i strach przed atakiem", no i oczywista zachlannosc zeby z magii korzystac, bo sie wyparlo boskie kreacje, korzystanie z energii milosci, intuicji, skupienie sie tylko na sobie, i budowanie swego ego.
A do tego wielki foch na świat, i Boga, jego idealny porządek - wypieranie tego, i wszystkich, nie sluchanie innych ludzi, przekonanie: wiem lepiej, co mi tam beda mowic, gluptasy - ide trenować dalej, i stane sie potezny.
Tak najpewniej powiedzialby mag "Widać znów mam lekcję w której muszę sam do wszystkiego dojść, od zrozumienia do wykonania."
Oznacza to, że w podswiadomosci siedzi cos gleboko ukrytego, i nie masz do tego dostepu, i przy codziennym dla siebie poziomie swiadomosci, wciaz nie mozna sie dokopac do zrodla problemu, ktory tkwi pod warstawami odczuc, wypartych przez mechanizmy obronne.
Pewnie bym sobie z tym poradzil w 2-3 sesje, bo to nie jest trudny temat, w momencie gdy juz to bardzo uwiera. Cos mi sie zdaje, ze jeszcze ci tak bardzo nie uwiera. Jeszcze laskawie odbijasz ataki, ale gdybys sie wkurzyl i zechcial, to ...