Autor Wątek: Dobro , energia dobra , urzeczywistnianie dobra w życiu  (Przeczytany 3380 razy)

turbogluten

  • Gość
[#]   « 2017-10-11, 14:08:48 »
Odn. możliwości pomocy chorym na raka, to najlepszym (bo systemowym) rozwiązaniem jest promocja postawy "podatki są OK". Ale to dopiero, kiedy się przekroczy pierwszy, wdrukowany, nawykowy bulwers ‒ że precz z haraczem, że urzędnicy darmozjady, że film Botoks mówi jak jest, itp. ‒ to dopiero wtedy widać, jakie to jest wielkie dobro!

dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-10-11, 11:33:50 »
i tak nie wiem jak się do tego zabrać, te afki i idee wykorzystam chyba później, nie zarezonują ze mna teraz , choć spróbuję
co do EFT jakoś też nie widzę w sobie zła, żeby je zniwelować, co byu wywołało dobro, bo tak na prawde, to muszę uwolnić się od zła
to wszystko jest poprzywalane różnymi innymi rzeczami od których się uwalniam, ale pomyślałem, że jakoś bezpośrednio doszedłbym do celu , zrozumienie zawsze pomaga i jest mapą

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-10-11, 11:23:23 »
To jest dłuższy temat i potrzebne są rozwiązania systemowe.

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-10-11, 11:22:23 »
Jeśli ktoś ma błędne przekonania na temat pomagania innym, to będzie interpretował kogoś, że sobie nie jest w stanie poradzić, nawet, gdy byłby w stanie. Projekcje, czyli zakładanie czegoś, to jeden z najmocniejszych mechanizmów ego.

To jest dobry przykład rakiem.
"Ja, pomagam każdemu, kto potrzebuje pomocy, a nie wie jak poradzić sobie samemu."

Jeśli masz poczucie winy, a nie masz umiejętności, czy środków, żeby pomóc komuś kto potrzebuje pomocy, to co się dzieje po takiej afirmacji? Jeśli nawet nie masz poczucia winy, a nie masz umiejętności i środków, żeby pomóc takiej osobie, to co się dzieje w podświadomości? Podejmujesz się zobowiązania na wieki, a może czujesz się bezsilny?
Rozumiem intencję: jeśli mogę, umiem, potrafię, pomóc to pomagam osobie, która tego naprawdę potrzebuje".
Jednak te dwie afirmacje o pomaganiu każdemu, to zbyt dużo pułapek.

Teoria, że ktoś ma intencje, więc nawet Bóg nie pomoże, nie przemawia do mnie. Można zaniechać ze swojej strony, bo to jego sprawa, bo jest bity, to ma takie intencje? Jest wiele historii, że rozdzielenie oprawcy i ofiary zmienia sytuację na lepsze. To co się zrobi to się zrobi dla czyjegoś dobra. Reszta to już rzeczywiście intencje i wsparcie Boga.

Systemowe rozwiązania są świetne, jeśli społeczeństwo dorosło świadomością do nich i je realizuje skutecznie.
Czasami dopiero systemowe rozwiązania zmieniają świadomość. Może trwać to latami lub pokoleniami.


dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-10-11, 11:21:56 »
Cytuj
Ja dzony, pomagam każdemu, kto potrzebuje pomocy

dzięki healingintelect
też nie mam potrzeby (i nie dałbym rady / nie starczyłoby życia) by pomagać każdemu, ale jak najbardziej podsunąłeś mi ideę, bo nie kojarzyłem dobra tak do końca z pomaganiem , czy jakąś czynnością, raczej z czymś super przyjemnym, bajkowym, co nie wymaga jakiś czynności , tylko z czego się czerpie i przyciąga harmonijne z dobrem osoby itd
Ale, faktycznie jest u mnie takie coś chce komuś pomóc kobiecie i ona potrzebuje tej pomocy.. ale zachowałem się już tak , że ona się wstydzi przed sobą przyznać że potrzebowałlby ode mnie pomocy.. ale wiem, że nadal jej ODE MNIE potrzebuje (ja wiem jak jej pomoc), wiec nie wiem jak do tego podejsc, a to mi blokuje temat , bo taka karma, że byłem zły dla niej, gdy ona była dobra. Jednocześnie, jak bym urzeczywistnil to dobro , to chyba automatycznie by jej odpuisciły rózne rzeczy.
Ogólnie gdy mogę i jest komu to pomagam, bo jest to przyjemne.


Sylvia , też dzięki za idee , właśnie ten aspekt, że to się opłaca , będzie mi przydatny

Mocno misjonarskie i niebezpieczne -  moim zdaniem. Powoduje przymus pomagania. Każdemu.

Moim zdaniem tylko dla tych / tym, którzy są poobciążani misjami.


healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-10-11, 11:07:50 »
Sylvia

Właśnie nie każdemu, tylko, osobom które nie są w stanie same sobie poradzić. Tutaj trzeba by wprowadzić rozwiązanie systemowe, polegające na obywatelskiej/państwowej pomocy osobom, które nie są w stanie same sobie poradzić, bo jak miałbym pomóc komuś choremu na raka?

Jeżeli dziecko będzie miało intencje do bycia tłuczonym, to sam Bóg nie pomoże. Oczywiście z empatii, powinno się wprowadzić prawo np. do odbierania dzieci rodzicom, którzy tłuką swoje dzieci.

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-10-11, 10:20:16 »
Healingintelect
Może nie widzisz problemu, jednak dla większości ludzi taka intencja jak podałeś by miała taki wydźwięk o jakim napisała Lillione.
Tworzy ona przymus pomagania każdemu kto tego potrzebuje lub pasożytuje na pomagających.

Z najwyższym dobrem, też miałem kłopot jak to zdefiniwać. Dla mnie każdy ma "swoje"dobro i nic mi do tego, kto, co, robi.

Jeśli dobro jest związane z empatią, to jak najbardziej moja sprawa czasami co kto robi. Jeśli ktoś uważa, że dobre jest bicie dzieci, przemoc w związkach, czy szkalowanie ludzi, to działaniem z poziomu dobra będzie postawienie granic takiej osobie. Czasami brak zaangażowania jest zdradą wartości wyższych, miłości, szacunku, bezpieczeństwa, w świecie, czyli w sobie.

dżonny
Po oczyszczeniu intencji i przemedytowaniu tematu dobra, można popracować z afirmacjami.

Urzeczywistniam prawdziwe dobro w moim życiu.
Dając dobro przyjmuję dobro. Za dobro otrzymuję dobro. (gdy ktoś miał wzorzec, że za dobro otrzymuje zło)
Spotykam dobrych ludzi i dobre sytuacje. (gdy ktoś spotykał ludzi, którzy kierowali się chęcią "bezinteresownego" szkodzenia)
Zawsze na tym zyskuję, gdy kieruję się dobrem w życiu. (dla ludzi, którzy tracą, bo przykładowo nie są zrozumiane ich intencje, gdy są dobrzy)
Tworzę dobro w moim życiu.
Tworzę dobro w świecie.
Jestem dobrem.


Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-10-11, 10:07:17 »
healingintelect,
aha,
teraz zrozumiałam twoje intencje

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-10-11, 10:00:52 »
Lilliole

Mówienie komuś, co ma zrobić, gdy sam nie wie, nie jest jakoś specjalnie męczące. Ja działam w ten sposób od roku i żadnych problemów z pasożytnictwem nie mam. Do tej pory trafiłem 1 osobę, młodego bezdomnego szukającego pracy. Pogadałem chwilę, powidziałem gdzie go przyjmą i gdzie znajdzie noclegownie, lub tanie mieszkanie. Co innego, gdybym afirmował, że jestem dobry dla wszystkich, to wtedy, zlazłoby się duzo naciągczy i menelstwa. A tak, tych co chcą się zmienić, lub nie wiedzą co zrobić, jest bardzo mało. Zazwyczaj ludzie wiedzą gdzie się udać po pomoc

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-10-11, 08:47:00 »


Ja dzony, pomagam każdemu, kto chce chce się zmienić na lepsze.
Ja dzony, pomagam każdemu, kto potrzebuje pomocy, a nie wie jak poradzić sobie samemu.


Mocno misjonarskie i niebezpieczne -  moim zdaniem. Powoduje przymus pomagania. Każdemu.







healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-10-10, 22:34:55 »
Ja bym napisał;

Ja dzony, pomagam każdemu, kto chce chce się zmienić na lepsze.
Ja dzony, pomagam każdemu, kto potrzebuje pomocy, a nie wie jak poradzić sobie samemu.

W pierwszej afirmacji, chodzi o to, by osoba chciała wyjść ze swojej sytuacji i Ty jako osoba bez takiego problemu, pokazujesz rozwiązanie, jezeli takie znasz (poprawienie stanu z obecnego na lepszy). W drugiej, jako osoba bardziej świadoma i współczująca, pomagasz komuś, kto chce się zmienić, ale z różnych powodów nie wie jak.

Ja odbieram dobro, jako czyjąś ulgę, gdy ta osoba z jakimś problemem dostanie wsparcie. Trochę ciężko mi to wyjaśnić, ale jako takiego dobra nie odczuwam, raczej współczuję cierpienia.

Z najwyższym dobrem, też miałem kłopot jak to zdefiniwać. Dla mnie każdy ma "swoje"dobro i nic mi do tego, kto, co, robi.

turbogluten

  • Gość
[#]   « 2017-10-10, 22:20:28 »
Najwyższe Dobro leży chyba tam, gdzie Bóg Prawdziwy i Świadomość Rozróżniająca.

dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-10-10, 21:36:26 »
Znacie jakieś afirmacje, albo jestescie w stanie wymyślec jakieś sensowne, które wzmacniają / urzeczywistniają dobro ? Zarowno w energii własnej , chciałbym mieć kontakt z tym uczuciem , jak i w danych aspektach np by zarabianie żeby było rozwiązanie tej jakości , czy żebym kierował się tym (podswiadomie) przy roznych wyborach życiowych itd

Nawiasem mowiąc, nie rozumiem pojęcia "najwyższe dobro" , dobro to dobro . Czyjeś dobro nigdy nie stoi w sprzecznosci z moim..