Autor Wątek: Cuda się dzieją  (Przeczytany 4275 razy)

Howard

  • Wiadomości: 449
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-05-30, 20:14:56 »
W kontekście mocy materializacji umysłu przypomniała mi się ciekawa historia związana z bardzo słynnym kontaktowcem Howardem Mengerem. Menger w początkowym okresie zimnej wojny (zrzucenia bomby atomowej na Hiroshimę), pozostawał w ścisłym kontakcie z obcą cywilizacją. Nazywał ich anielskimi ludźmi, ponieważ wyglądali jak doskonali ludzie, ale tak naprawdę byli dewami z wyższych duchowych planów. Nie były to istoty w pełni oświecone, jednak duchowo i technologicznie względem nas bardzo dalece posunięte w rozwoju. Tak jak wspomniała Sylvia:
<...planu dualnego metaforycznie nazwanego piątym, gdzie występują różne istoty rozumne w różnych postaciach, jednak często nieoświecone, z planem niedualnym, czystego światła, Źródła, Najwyższego Dobra, metaforycznie nazwanym siódmym planem. Plany te przenikają się, jednak nie zawsze są tożsame....

istnieje mnóstwo różnych istot zamieszkujących subtelne plany rzeczywistości. Wiele z tych anielskich bytów podróżuje vimanami  (my to nazywamy ufo) i służą oni braterskim wsparciem ludzkiej rasie. Ale wracając do meritum.

Otóż Menger miał bezprecedensową przygodę, która zakończyła się sprawą w sądzie. Zdarzenie związane było z policjantem, który skierował wniosek do sądu przeciwko Mengerowi. Pewnej nocy policjant ten będąc na patrolu zobaczył jak z ogromną prędkością przez skrzyżowanie przejechał samochód. Udał się za nim w pościg, ale niestety po kilku kilometrach go zgubił. Spisał jednak numery rejestracyjne i markę pojazdu oraz wysunął wniosek o przesłuchanie. Sprawa zakończyła się w sądzie, ponieważ Menger w tym czasie przebywał z grupą około dwudziestu osób, którzy to poświadczyli, i wszystkiemu zaprzeczał. Co ciekawsze, samochód ten faktycznie należał do Mengera, ale został już parę lat wcześniej zezłomowany. Najciekawsze w tym wszystkim było to, że w momencie kiedy policjant go ścigał, to Howard w tym samym czasie rozmarzył się o tym, jak to sobie pędzi szosą w swoim starym ulubionym samochodzie. :-)
 
Sędzia wobec tych wszystkich faktów uniewinnił Mengera i w uzasadnieniu powiedział, że przez całe swoje życie nie zetknął się z czymś podobnym. :-)


Analogicznie przypomniała mi się przygoda Swamiego Premanandy, którego ludzie widzieli jak przechadza się po świątyni podczas ceremonii. Po jakimś czasie gdy skonfrontowali te fakty z rzeczywistością, to okazało się że Premamanda w tym czasie przebywał u siebie i po świątyni nie spacerował, chociaż widziało go fizycznie wielu ludzi. :-) Gdy mu o tym powiedzieli, to zdziwiony tylko powiedział coś w stylu: więc to jednak było prawdą? :-)

Znane są też historie gdy Shirdi Sai Baba potrafił mocą umysły zmaterializować cały powóz razem z końmi i woźnicą, który odwiózł jego wielbicieli.
« Ostatnia zmiana: 2017-05-30, 20:18:18 wysłana przez Howard »

Howard

  • Wiadomości: 449
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-05-30, 19:18:24 »
No chyba że ta szafa jest wejściem do Narni hahahahaha

Howard

  • Wiadomości: 449
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-05-30, 19:14:13 »
Też mam dość sceptyczny umysł i te historie były dla mnie, żeby zająć się bardziej słuchaniem Boga, a mniej umysłu i zaufać. Moim zdaniem, przy takim umyśle, najbardziej przez własne doświadczenie zmienia się podejście.

Otóż to. Taka jest już natura umysłu, że do wszystkiego podchodzi sceptycznie i tylko osobiste doświadczenie potrafi to zmienić. Ale niektóre umysły są tak silnie zakorzenione w schematach dualnej rzeczywistości, że nawet namacalne doświadczenie cudu potrafią wyprzeć z przestrzeni serca. Ludzki umysł jest w tym po prostu arcymistrzem. :-)

Widziałem w życiu i doświadczyłem mnóstwa cudów, ale za każdym razem gdy jestem ich świadkiem to w umyśle i tak jako pierwsza zapala się sceptyczna lampka. To tak, jakby umysł żył własnym życiem i był związany tylko z tym materialnym planem egzystencji, którego kurczowo się trzyma niczym tonący brzytwy. To jest naprawdę ciekawe zjawisko obserwować reakcje własnego umysłu, który konfrontując się z faktami próbuje im zaprzeczać, wymyślając czasami tak absurdalne uzasadnienia, które są mniej prawdopodobne niż zjawisko samego cudu. :-) No ale umysł czuje się z nimi bardziej bezpieczny, bo inaczej ma wrażenie dosłownie jakby umierał gdyż burzyły się cała jego rzeczywistość.

Jak znajdę chwilkę czasu to opowiem o wielu niesamowitych cudach jakich ostatnio doświadczyłem ale w wątku o hinduizmie, natomiast na potrzeby tego wątku podzielę się tylko paroma podobnymi do tych, które opisała Sylvia.

Jakieś siedem lat temu miałem taką historię, że pojechałem do żony która była na dwudniowym kursie atma kriya jogi. Na wszelki wypadek wziąłem do reklamówki parasolkę. Gdy wróciłem zobaczyłem że w reklamówce jej nie ma, choć w ogóle jej nie wyjmowałem. To niby tylko parasolka, ale akurat była nowiutka bo dopiero co jedną żona gdzieś zgubiła, więc obdzwoniliśmy wszystkich czy nikt jej przypadkiem gdzieś nie widział. Ale amba fatima, parasolka po prostu wsiąkła. :-) Kolejnego dnia żona pojechała na drugi dzień kursu, a ja postanowiłem wyjść jeszcze na dwór i przeszukać jej samochód, do którego w ogóle nie wchodziłem. Wyczerpałem już wszystkie opcje i choć szukanie w jej samochodzie nie miało sensu, to jednak poszedłem sprawdzić. Byłem sam w domu, zwyczajowo otworzyłem szafę i założyłem kurtkę i wyszedłem. Na dworze sprawdziłem samochód, ale nic nie znalazłem. W akcie desperacji :-))) zadzwoniłem jeszcze raz do koleżanki która ze mną dzień wcześniej jechała dopytać, a ona tylko zażartowała że może Babaji mi ją jakoś teleportuje. :-) Trwało to wszystko jakieś pięć minut. Wróciłem więc do domu, otworzyłem szafę żeby odwiesić kurtkę i zbaraniałem, bo parasolka leżała na swoim miejscu. Gdy brałem kurtkę nie było jej w szafie, która dzień wcześniej była przeszukana chyba z dziesięć razy hahaha


No i druga historia raptem z przed trzech tygodni, która ma również związek z tą samą szafą. :-)
Otóż byłem razem z żoną na wyjeździe u Swamiego Atmachaitanyi. To taki hinduski oświecony mistrz. Podczas interviu poprosiłem również tego mistrza o błogosławieństwo dla syna, który został w domu. No i gdy wróciliśmy kolejnego dnia, to syn powiedział, że poprzedniej nocy zdarzyło się coś bardzo dziwnego, bo obudził go w nocy głośny warkot, który dochodził z szafy. Otworzył ją a tam chodził włączony odkurzacz, który tam zawsze trzymamy. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że nie był on podłączony do prądu. Syn wyłączył go normalnie guzikiem, ale jakim cudem chodził przez parę minut nie będąc włączonym do gniazdka tego się chyba nie da racjonalnie wytłumaczyć.

Te dwie historie w sumie nie mają żadnego sensu ani głębszego duchowego znaczenia, no może poza jednym, że obydwa miały jakiś związek z duchowymi mistrzami. 

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-05-30, 13:01:19 »

Nikogo nie mam zamiaru przekonywać, ani rozwiewać jego wątpliwości, bo to są dla mnie przydatne sytuacje.
Podzieliłam się odruchowo pozytywnymi doświadczaniami na forum rozwojowym:)))

Sylwia, lubię czytać Twoje wypowiedzi :)
Podziwiam i ...gratuluję zarówno uważności w dostrzeganiu cudów jak i odwagi aby się z nimi podzielić :)

"Cuda nie stanowią dowodu na łamanie praw natury. Lecz naszych wyobrażeń o niej."
      - Św. Augustyn -
      :)

dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-05-30, 12:52:32 »
Cytuj
Jednak z pewnych względów, nie jestem gotowa na takie opisywanie wcześniejszych cudów publicznie.  Wolę się nimi cieszyć bez takich sceptycznych i prześmiewczych komentarzy;P Dla mnie to strata energii by była, ale jak ktoś tak woli, to tak robi. Niech pewne intencje i przepływy jeszcze się ugruntują pozytywnie. Na teraz kilka bliskich, życzliwych osób zna te historie, czasem w nich uczestniczyło i to mi wystarczy:)

Przecież jak coś było materialnym zdarzeniem / stanem dokonanym  (w przeciwienstwie np do nieugruntowanej / niezmaterializowanej jeszcze kreacji), to takie czy inne komenty powinny być jak groch o ścianę :) Widać sama w to wątpisz w to co widziałaś i słyszałaś.

Nie ma żadnych iluzji po mojej stronie, ani prześmiewczych komentarzy, jest dociekliwość i odsiewanie faktów, bo nie napisałem że tak jest, że chcesz się zamknąć w takiej bańce i wierzyć w coś, co nie jest do końca tym, czym chcesz żeby było, napisałem że może tak być, znając ogólnie naturę ludzi, w tym z kręgów rozwojowych, tak dla przytomności.. 

Ja jestem do cudów nastawionych pozytywnie i przeżyłem wiele cudów z wpływaniem umysłem na rzeczywistość :)
Np znalezienie konkretnej wartościowej rzeczy na drugi dzień po zwizualizowanniu sobie jej.
Nikt mi nie wmówi , że tego nie było i  że to nie był cud, choćby mi to mówił 1000x i nie musiałem ugruntowywać sobie wiary w to czego doświadczyłem.. bo wiem, że tego właśnie doświadczyłem :) No ale ja to ja.

Dodam jeszcze , że wierzę że człowiek ma wpływ, jako pole magnetyczne, czy nawet elektryczne na urządzenia i mówi się w związku z tym o tzw złośliwości rzeczy martwych. A gdy wroci spokój, wszystko zaczyna działać jak należy. Ale nie jest to materializacja umysłem nowej fizycznej formy. Ogólnie nie przekreślam tego co napisała Sylwia i teoretycznie pewnie jest mozliwe, wpłynąć na komputer tak, że np. powstanie tam bit (informacja). Sądzę jednak, że potrzeba by na to ogromnej ilości energii mentalnej i nie dzieje się to przez przypadek. To tylko moja opinia.
« Ostatnia zmiana: 2017-05-30, 12:55:58 wysłana przez dżonny »

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-05-30, 12:21:36 »
dżonny
Widzę, że masz iluzje na mój temat z jakimiś klimacikami:)))
Energie różnych istot energetycznych, które są emanacją pewnych aspektów wszechświata to jedno, a praca nad bezpośrednim kontaktem z Bogiem, to drugi temat. Tutaj by było ciekawe pytanie do Boga: co jest emanacją, w tej różnorodności istot, kreacji, tej Jego czystej energii?
Używając terminologii z ThetaHealing, ważne jest, żeby nie mylić planu dualnego metaforycznie nazwanego piątym, gdzie występują różne istoty rozumne w różnych postaciach, jednak często nieoświecone, z planem niedualnym, czystego światła, Źródła, Najwyższego Dobra, metaforycznie nazwanym siódmym planem. Plany te przenikają się, jednak nie zawsze są tożsame.

Założyłam wątek spontanicznie, gdy coś się zadziało. Jednak z pewnych względów, nie jestem gotowa na takie opisywanie wcześniejszych cudów publicznie.  Wolę się nimi cieszyć bez takich sceptycznych i prześmiewczych komentarzy;P Dla mnie to strata energii by była, ale jak ktoś tak woli, to tak robi. Niech pewne intencje i przepływy jeszcze się ugruntują pozytywnie. Na teraz kilka bliskich, życzliwych osób zna te historie, czasem w nich uczestniczyło i to mi wystarczy:)

Jak widać poniżej, historie niekoniecznie obalają umysłowe założenia. Wychodzenie z iluzji, które praktykuję od lat, jest dla mnie czymś innym, niż energia Boga w doświadczeniu i po to jest m.in. to doświadczanie, żeby nauczyć się rozróżniać jedno od drugiego:)

Clint
Też mam dość sceptyczny umysł i te historie były dla mnie, żeby zająć się bardziej słuchaniem Boga, a mniej umysłu i zaufać. Moim zdaniem, przy takim umyśle, najbardziej przez własne doświadczenie zmienia się podejście.

« Ostatnia zmiana: 2017-05-30, 12:23:42 wysłana przez Sylvia »

Clint

  • Wiadomości: 2 541
  • Płeć: Mężczyzna
    • Boski Spokój
  • Łukasz Kubiak - https://boski-spokoj.pl/
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2017-05-30, 12:14:44 »
Ja mam dosc sceptyczny umysl, wiec chetnie bym poczytal jakies co ciekawsze historie, w ramach poszerzania horyzontow :)

dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-05-30, 11:47:35 »
Z doświadczenia różnych ludzi w tym z mojego. Przytaczanie historii nic nie zmieni dla umysłu, który ma swoje założenia.


Ciekawe ;) Myślę, że przynajmniej to swoje "doświadczenie" już dawno byś opisała bez pytania o nie, ale to moja opinia. Bo po co ukrywać, przecież sama założyłaś wątek by opisywać cuda, a teraz , że to nic nie zmieni dla umysłu ? :D

A może po prostu sobie dalej wkręcasz, żeby mieć taki klimacik jednorożcowy.

Właśnie nic innego jak dowody, historie (w miejsce teorii) obalają umysłowe założenia.

PS czasem coś przychodzi jako lustro, czasem jako świadomość / rzeczywistość / przytomność , która się nam oferuje jeśli zdołamy ją przyjąć by wyjść z iluzji , którą sobie tworzymy :)

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-05-30, 11:04:13 »
Z doświadczenia różnych ludzi w tym z mojego. Przytaczanie historii nic nie zmieni dla umysłu, który ma swoje założenia.

Czasami komentarze dotyczące cudów są przydatnym lustrem dla uzdrawiania swoich wzorców ateizmu, wątpliwości, odcięcia od przepływu w podświadomości.
Tak:)
« Ostatnia zmiana: 2017-05-30, 11:11:55 wysłana przez Sylvia »

dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-05-30, 10:58:31 »
Materializacja i dematerializacja w taki sposób zdarza się częściej, niż się wydaje, tylko to też ludzie racjonalizują.

To ciekawe, a skąd ten pogląd ? Możesz rozwinąć?

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-05-30, 10:55:47 »
zmaterializowało mu się w sąsiednim pokoju bez udziału osób trzecich- w to nie wierzę

Materializacja i dematerializacja w taki sposób zdarza się częściej, niż się wydaje, tylko to też ludzie racjonalizują. Biorąc pod uwagę istnienie równoległych wymiarów, to nic w tym specjalnego, gdy ktoś już je zauważa i coś robi.

Dla mnie większym wyzwaniem jest to o czym pisałam w relacji z Bogiem, niż takie małe i średnie cuda.


dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-05-30, 10:27:10 »
Sylvia, w materializację zdarzeń wierzę, ale co innego to jest cud w postaci materializacji zdarzeń / sytuacji , a co innego materializacja normalnie przedmiotu wbrew prawom fizycznym

czyli np weźmy kogoś kto potrzebuje 100zł , o które się pomodlił
a) wychodzi za 15 minut z domu i podfruwa pod niego 100zł -  w to wierzę
b) zmaterializowało mu się w sąsiednim pokoju bez udziału osób trzecich- w to nie wierzę

choć i materializacja przedmiotów wg mnie jest możliwa, ale chyba nie na etapie na ktorym jest ktokolwiek tu piszacy i to sa pojedyncze przypadki na swiecie, jesli wogole

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-05-30, 10:03:46 »
dżonny
Nie wierzysz w możliwość materializacji zdarzeń jako komunikacja z Bogiem? Większość ludzi nie uwierzy i sobie zracjonalizuje tak jak to opisałeś.

Doświadczałam bardziej jednoznacznych cudów w ostatnich dwóch latach. Chociaż też na małą skalę, to jednak w danym momencie bardzo przydatnych i pomocnych. To akurat był zabawny drobiazg, który się wydarzył, dwa lata po tym jaką miałam przygodę z cudem w podróży. Przechowuję pamiątkę-dowód na to, że zaistniał. Ważniejsza jednak jest zmiana, która zachodzi energetycznie wraz z taką sytuacją. I odpowiedź na pytanie: co mi mówisz w ten sposób Boże?
Nikogo nie mam zamiaru przekonywać, ani rozwiewać jego wątpliwości, bo to są dla mnie przydatne sytuacje. Podzieliłam się odruchowo pozytywnymi doświadczaniami na forum rozwojowym:)))

« Ostatnia zmiana: 2017-05-30, 10:12:09 wysłana przez almighty »

dżonny

  • Gość
[#]   « 2017-05-30, 09:50:19 »
Nie rozumiem do konca o co chodzi z tymi kartkami, ale powiem ci , że ja w takie cuda nie wierzę, że druknęło ci się coś , czego nie puscilas, bo to sa prawa fizyczne i graniczy z materializacja takie cos, i moze to byc przeoczenie prędzej, ktore sobie wykreowalas , zeby wejść w dysonans poznawczy (wyparcie czegos zeby doświadczyć "cudu")

a cudow prawdziwych życzę jak najbardziej i niech się dzieją :)

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-05-30, 08:12:50 »
Zastanawiałam się co jest charakterystyczne dla takich momentów cudu, które bardziej zauważam od 2015 roku. Głównym motywem tego co się dzieje jest pomoc mi w jakiś sytuacjach. To co opisałam poniżej, to był drobiazg, natomiast były ważniejsze momenty bardzo przydatne w mojej wędrówce przez życie. W ten sposób, poprzez cuda, dostaję też informację: Bóg pomaga.
Podstawowe uczucia to powierzenie, zaufanie, akceptacja i bycie w tym momencie w przepływie bez oczekiwania, za to z ustalonym celem i zgodne z nim działanie.
Niczego specjalnego też nie spodziewam się w tym momencie, po prostu robię swoje i jestem.
« Ostatnia zmiana: 2017-05-30, 08:16:17 wysłana przez Sylvia »