Podobnie to odbieram.
Pewne tłumaczenia nie mają nic wspólnego z duchowością, tylko z usprawiedliwianiem swoich projekcji i błędnej percepcji przyczynowo-skutkowej.
Dla mnie wystarczy odnosić się do wartości wyższych i postępować się w zgodzie z nimi pomimo wszystko, lub jak popełni się błąd, to się go widzi w sobie i uzdrawia, w miejsce pokrętnych wyjaśnień w stylu
"bo nie widzę problemu, więc twoje odczucia są błędne, bo masz taką karmę, bo prowokujesz więc odpowiadasz za całą sytuację, bo prowokowałaś, żeby Ci przyp***, bo intencje się dogrywają, bo macie między sobą taką karmę, bo niezła z ciebie du**, bo powiem Ci co on/ona o tobie myśli negatywnie, bo jestem świetnym jasnowidzem, bo wiem jakim jest człowiekiem, bo mam w tym interes, żeby popierać kata lub widzieć winę w tobie, bo...."
To nie jest świadomość, to jest znieczulica (czasem rys psychopatyczny i egoizm) i brak wglądu w naturę świadomości.
A już na pewno NIE NA TERAPII takie teksty do klienta. Niestety mam coraz częściej sygnały od ludzi o takich komunikatach w ramach ich usług w środowisku rozwojowców.
no tak, potem wychodzą z tego różne kwiatki. Bo zamiast coś uzdrowić, to można jeszcze się bardziej zaplątać, jak się wywróci naturalne etapy w terapii które następują PO SOBIE, i które skutkują efektem np. taką świadomość że jest okej, no to są "efekty" tak samo "wywrócone", jak sama "terapia".
a to co napisałaś to mi się jeszcze kojarzy z takim problemem, że niektórzy postrzegają wszystko już w tym kontekście karmy, energii, i tego że skoro tak to wszystko wolno itd. No bo masz taką energie że akurat prowokujesz, czy masz poczucie winny, to ja akurat mam taką aby walnąć to jest to jest okej. A wcale nie jest. Bo to jest tak że jak się uzdrawia i rozwija, jak osoba bierzemy energie np. z przeszłości aby je uzdrowić, i one mogą schodzić latać, i prowokować, ale to nie jest zapraszanie żeby odgrywać to wszystko na nowo. I coś co ostatnio mi przyszło, to to my jako my mamy ograniczone zasoby czasu, energii i świadomości, i te osobiste zasoby świadomie poświecamy aby uzdrawiać trudne rzeczy, i jest to już wystarczająco trudne, jak ktoś zaczyna już na bazie tych energii uderzać w osobę która uzdrawia rzeczy które go prowokują, no to jest chore po prostu, to uderza też w te zasoby, energii itd, i odbiera nam energie, można powiedzieć że sabotuje proces!. I to że ktoś tam ma takie energie, czy inne, to już nie jest usprawiedliwiające aby ktoś na tym jechał, i czuł się z tym okej i niewinnie, bo intencje się dograły itd. czasem to po prostu aż żal jakie mądrości krążą w rd ;/ Jasnowidze od siedmiu boleści bo są wstanie rozpoznać, energie emocji, czy mentalne, ... szkoda tylko że nie zobaczą że te energii schodza z osoby, a nie odgrywają się przez nią, ale to jest chyba dla nie których "oświeconych" zbyt trudna zdolność..
wiadomo w energiach iskrzy często w rd, ale to nie powód żeby próbować przenosić to na walkę na noże, już na poziomie personalnym.
to że ma się nieświadomość, albo jakieś energię to nie jest automat do usprawiedliwiania swojego zachowania. To jest tak wychodzę, z mieszkania, zapomniałem zamknąć drzwi, potem znajomy akurat mnie odwiedził i zarąbał telewizor, i się tłumaczy że wszystko okej, bo ja miałem intencje aby mnie okradziono, a to jakieś wypaczenie rzeczywistość. Owszem pozostawiłem mieszkanie otwarte, to jest moje a reszta, przerzucanie odpowiedzialność na mnie, za swoje zachowanie które jest chamskie po prostu, że ja musiałem mieć takie intencje... no kurde... trochę rozsądku.
tutaj w kontekście wykorzystywania sytuacji jeśli chodzi o kobiety, ale to są pewne uniwersalne rzeczy które powinny też dać trochę do myślanie w kontekście RD i uzdrawiania, i tych wszystkich mądrości, i usprawiedliwiania się wszem i wobec, karmą, dogrywanie intencji itd.
http://metro.co.uk/2016/08/17/woman-explains-the-concept-of-sexual-consent-in-five-simple-tweets-6073873/just because you can doesn't mean you should