Autor Wątek: Ślub kościelny  (Przeczytany 5842 razy)

Nata

  • Wiadomości: 35
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-08-07, 20:49:29 »
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Tak na prawdę mam w sobie lęk przed kościołem i ogromne przekonanie ze to bardzo zła instytucja. Ten lęk wynika z przekonania że cały kler to jedno wielkie zło i zasadzki mające zablokować ludzi, utrzymać w nieświadomości itp, że nami manipulują już nawet samymi modlitwami które w wiekszkosci skonstruowane są tak by wzbudzać w nas poczucie winy. Teraz mi przyszło ze jestem kosciolem zawiedziona. Bo kiedyś wierzyłam ze to wszystko jest dobre i pomagaba okazało się że wcale nie. Co ciekawe nie przekonałam się niegdyś o tym na własnej skórze Ale może to i dobrze.
Maryna ślub cywilny bierzemy poniewasz sprawy kredytowo mieszkaniowe nas "cisną".
Frisky masz rację. Mam do uzdrowienia stosunek do kościoła. Bardzo wyraźnie to teraz widzę. U mojego partnera chęć wzięcia ślubu kościelnego wynika faktycznie z przywiązania do tradycji.

DarkAngelbubu

  • Wiadomości: 1 605
  • Płeć: Mężczyzna
  • Jacek Izdebski
  • Status: Ekspert
[#]   « 2016-08-07, 19:16:56 »
Nata
zaciągnij go na Regresing to mu minie.


Mariusz

  • Wiadomości: 4 015
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2016-08-07, 18:59:47 »
Ja nie wierzę, że można mieć czyste intencje i składać deklaracje, w które sie nie wierzy. Takie działanie będzie obniżac zaufanie do samej siebie i rozwijać uczucie zranienia na sercu. Ksiądz w ogóle nie udzieliby nam ślubu gdyby wiedział że traktujemy to jak teatralne przedstawienie. Po co zatem go okłamywac że wierzymy w to co mówimy podczas mszy? I po co okłamywac resztę zgromadzonych w kościele ludzi? Czy do prawdy dochodzi się przez rozwijanie kłamstwa?

Ja bym spróbował zniszczyć fałszywy etos katolicki zadając partnerowi trudne pytania nt wiary katolickiej. Trochę tego jest w książce "Rozmowy z Bogiem" N.D Walscha. Trochę można wymyśleć samodzielnie.

To znaczy spróbowałbym to zrobić zanim bym zadał pytanie - kochasz mnie czy kościelne dogmaty? Jesli kochasz to drugie to znaczy że nie kochasz mnie.

Nata
Jeśli uważasz że stawiam sprawę za twardo to nic się nie przejmuj - rób jak chcesz . Ja tylko przedstawiam mój pogląd :-)

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 2016-08-07, 19:02:37 wysłana przez Mariusz »

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2016-08-07, 17:38:11 »
maryna
Dla osób wychowanych w społeczeństwie katolickim, mogą być presje telepatyczne (zależnie od tego kto na ślub przychodzi) na odnowienie pewnych wzorców czy wbicie w jakiejś zachowania. Na osoby spoza też mogą być ale mają mniejszą przestrzeń przebicia. Da się też być od nich niezależnym.

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2016-08-07, 17:36:00 »
Jeśli sytuacja Cię "wciąga" to prawdopodobnie z tego, że są tam rzeczy, które wywołują sprzeczne bądź odrzucające emocje, które proszą się o to by się z nimi skonfrontować. Sam ślub, nawet kościelny może być neutralny gdy nie ma się podatności (raczej właśnie przymusu przyjmowania czegoś wbrew sobie) i gdy nie musisz chować się i gasić w sobie z uwagi na udział w tej ceremonii. Gdy dominującą intencją jest radość i nie ma się jednocześnie podatności na wpływy (częściej u nas wychowanych - odnawianiem podatności) to nic Ci nie musi to zrobić, bo przychodzisz po coś innego niż marzy się w głowie osób które chcą Cię w jakiś sposób zmienić, lub na Ciebie wpłynąć (tym doświadaczeniem). Jesteś ty i jest to co jest dla Ciebie, po co przyszłaś.

Myślę że obciążyć mogło by Cię jedynie, gdybyś zrobiła coś w tej kwestii wbrew sobie (i na tym poziomie by było obciążenie, zgrzyt). Moim zdaniem możesz pomodlić się w temacie swoich emocji i nastawień i wobec kościoła i wobec ślubu kościelnego i z drugiej strony modlić się i medytować " co jest w tym dla mnie, w tym doświadczeniu, co mnie kieruje do niego" a dalej medytując w temacie - "co jest dla mnie najlepszego w tym doświadczeniu, albo co jest dla mnie lepszego od tego".
Gdy brak emocji i skłonności do uzależnienia (czy poczucia bycia atakowaną całym rytuałem) bliższe to uczestnictwu w jakiejś egzotycznej ceremonii :) Ważne w tym wszystkim nastawienie, poziom zaangażowania i to z jakim zamysłem w głowie decydujesz się w czymś uczestniczyć. Oczywiście, warto jedynie gdy nie działasz wbrew sobie. Ja uczestniczę np. w pogrzebach (ślub tylko jeden zaliczyłem ;)  ) i robię to gdy czuję sympatię wobec odchodzącego, stając, siadając w ramach konwencji (klękać nie klękam, jedynie ten siad gdzie trochę obniża się poziom kolan z tyłkiem na siedzisku : ) na luzie wobec tego co się dzieje. Przychodzę w swoim celu :)

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2016-08-07, 17:29:45 »
Nata
1. masz do uzdrowienia stosunek do kościoła
2. robienie czegoś takiego wbrew sobie mija się z celem
3. kościół i rytuały wiążą na różne sposoby - jeden z nich to siła oparta na wierze, wyobrażeniach i presjach przekonań, dogmatów,  drugi to siła przysiąg (gdzie Boga oraz tę wspólnotę wiernych, czynisz świadkiem i strażnikiem swoich przysiąg wierności do końca tego życia), jeszcze inny to ew. wpływ odnawiających się obciążeń, pewnie są i inne (w tym demonizujące i spiskowe teorie)
4. jeżeli Twój partner chce by to zrobić w obliczu Boga (co by wzmacniał i błogosławił waszą doczesną więź) ale chce by było to w tradycji i formie do której masz niechęć, to może uświadom mu, że to bardziej rozbija Wasz związek na innych poziomach,  niż go cementuje, więc może zaproponuj mu jakąś inną ponadreligijną duchową ceremonię w której jest odwołanie do Boga Wszechmogącego, zawierającej także elementy z jego tradycji? dowiesz się wtedy na ile uwzględnia w tym Ciebie, na ile chodzi o odwołanie się do Boga, którego obecność miałaby nie tylko formalnie uświęcać ten związek,  a na ile wynika to z przywiązania do pewnej struktury i forsowania realizacji tego nie oglądając się w tym przypadku na Twoje odczucia
5. wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia : )

maryna

  • Wiadomości: 123
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-08-07, 17:11:20 »
hehe, różni ludzie mówią jakim to złem są sakramenty, ale cięzko mi to pojąc, to chyba gdy się w nie wierzy ? może nie ma się czego bać i potraktować to jako kulturową kwestie i szopkę do odstawienia ? To tylko godzina. Nie sa to raczej egipskie hipnozy robione "w nawaleniu" które będą się ciągnąć wcieleniami ;-)

a po co ci ślub cywilny ? jeśli można spytać o motywy :)



Nata

  • Wiadomości: 35
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-08-07, 16:57:18 »
Witam serdecznie :)
Moje pytanie będzie dotyczyło ślubu kościelnego. Z partnerem zamierzamy w przyszłym roku wziąć ślub. Ja od pewnego czasu zupełnie odsunęłam się od kościoła i wszystkiego co z tym związane. Mam w sobie ogromny opór nawet przed tym by się przeżegnać. Jeśli już muszę uczestniczyć w jakiejś kościelnej ceremonii, to i tak nie modlę się, nie klękam itp. Po prostu nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Niestety mój partner upiera się przy ślubie kościelnym, którego ja nie chcę (wystarczy mi cywilny), bo wydaje mi się, że biorąc taki ślub tylko dodatkowo się obciążę. Chciałabym poprosić Was abyście napisali mi jakie konsekwencje energetyczne wiążą się z ślubem kościelnym, z całym tym rytuałem. Trochę jestem rozdarta, bo na myśl o białej sukni czuję radość, ale z drugiej strony sama myśl, że mam klekać przed księdzem i powtarzać modlitwy przyprawia mnie o mdłości.
Będę Wam wdzięczna za odpowiedzi.