przez uzdrawianie różnymi metodami jestem cały czas skupiony na wnętrzu, obserwuję, kontroluję od strony energetycznej. przez to i przez to co poniżej nie mogę się zająć niczym innym w realu , chyba mam wrażenie, że jak pójdę w nieświadomość, czyli zaczną działac w realu nie przejmując się tym co się dzieje energetycznie ze mna i innymi, to będzie gorzej, jak z tego wyjść ?
korzystam swoją drogą z pomocy Anny Atras, powiedziała mi coś ciekawego, że jak ktoś jej mówi że spotyka połówkę , to składa mu kondolencje bo taki syf się robi, no ja ją znam od dłuższego czasu, ale dopiero teraz postawiłem kawę na ławę no i się zaczęło.. mam niezłe jazdy z których nie moge się wykręcić na punkcie połówki i sypie mi się życie , ruinuje plan życiowy, którego jeszcze nie zacząłem, rodzina , którą miałem mieć w przyszłosci.
dodatkowo mam w głowie narracje , poniekąd trafną, że będzie jeszcze gorzej itp mam włączone jasnowidzenie jak źle się dzieje z połówką itd też nie mogę przestać widzieć, jeszcze jakieś próby kontrolowania jej i śpię po 4-5h od 2 tygodni, odkąd odrzuciłem wyjazd za granicę zaczal robic sie ten syf
jest tu jakaś straszna karma o której nie zdawałem sobie sprawy z pewną kobietą , coś najcięższego , wg planu miałem spłacić jej dług karmiczny jakoś pozniej w tym wcieleniu, ale zostało tak naruszone, że to sie otwiera, a ja nie mam czym...
co się wam wydaje na to wszystko intuicyjnie?sugestie mile widziane.