Autor Wątek: Bezsilność i niemoc  (Przeczytany 10492 razy)

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-04-07, 17:16:37 »
A, jeszcze co do pracy ze soba, np. afirmacje to umnie w ogole wychodzi niemoc ich urzeczywistniania, jakbym totalnie nie wierzyl w ich dzialanie (i w ogole dzialanie mocy duchowych) i generalnie czesto odczuwam niezidentyfikowana apatie, pustke, brak sil (zdrowotnie wszystko ok, tylko umyslowo, mentalnie to sie dzieje). W nic nie wierze, aby moglo sie udac. To musi byc jakis bardzo gleboki wzorzec ale nie wiem, skad ani jaki dokladnie. Po prostu blokada kreacji polaczona z ogromna moca wewnetrzna, ktora nie ma ujscia i powoduje napiecie.

A może wybierasz sobie bardzo ambitne cele na początek. Żeby zrealizować ambitne cele trzeba trachę czasu i sporo wzorców pooczyszczać. Może spróbuj postawić sobie jakiś łatwy cel na początek, tak żeby podświadomośc się przekonała, że to działa. Wtedy będzie chętniej współpracować. Podświadomość potrzebuje przekonac się, że to się opłaca. Bo może na razie boi sie zmian i w ten sposób (apatią, pustką) broni się.

pkrl5758

  • Gość
[#]   « 2015-04-07, 17:12:27 »
Ja się otwierałam na wsparcie od Wszechświata. I na samodzielność.
Troche to trwało, ale efekt by taki, że coraz mniej mnie interesowały opinie innych. Zwłaszcza przeciwników i coraz częsciej dostawałam top wsparcie - także od innych ludzi.

A jakie techniki stosowalas, ktore pomogly oprocz afirmacji? Wypalanie wezlow, harmonizacje, cos jeszcze?

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-04-07, 17:10:17 »
A jak mozna pozbyc sie takiego otoczenia wtedy? Znaczy, jak skierowac swoja ps na tory, gdzie okolicznosci zaczna sprzyjac naszym pomyslom?

Ja się otwierałam na wsparcie od Wszechświata. I na samodzielność.
Troche to trwało, ale efekt by taki, że coraz mniej mnie interesowały opinie innych. Zwłaszcza przeciwników i coraz częsciej dostawałam top wsparcie - także od innych ludzi.

pkrl5758

  • Gość
[#]   « 2015-04-07, 16:25:58 »
A, jeszcze co do pracy ze soba, np. afirmacje to umnie w ogole wychodzi niemoc ich urzeczywistniania, jakbym totalnie nie wierzyl w ich dzialanie (i w ogole dzialanie mocy duchowych) i generalnie czesto odczuwam niezidentyfikowana apatie, pustke, brak sil (zdrowotnie wszystko ok, tylko umyslowo, mentalnie to sie dzieje). W nic nie wierze, aby moglo sie udac. To musi byc jakis bardzo gleboki wzorzec ale nie wiem, skad ani jaki dokladnie. Po prostu blokada kreacji polaczona z ogromna moca wewnetrzna, ktora nie ma ujscia i powoduje napiecie.

pkrl5758

  • Gość
[#]   « 2015-04-07, 15:26:29 »
A jak juz sie te emocje na dobre usadowią i podswiadomość uzna je za prawde absolutną to będzie nas prowadzić właśnie w takie niesprzyjające otoczenie. Żeby potwierdzić tę "prawdę". Np wybierając rodziców, którzy będa blokowac nasz potencjał i nasze działania.
Albo nie będzieny doceniali tego co osiągnąliśmy tylko skupiali się na tym czego jeszcze nie mamy - po to żeby podświadomośc mogła doświadczać tych emocji.
Tak czy siak, ja juz nie widzę sensu w podtrzymywaniu tych emocji :)

A jak mozna pozbyc sie takiego otoczenia wtedy? Znaczy, jak skierowac swoja ps na tory, gdzie okolicznosci zaczna sprzyjac naszym pomyslom?

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-04-07, 14:19:59 »
JenKa,
to co piszesz to rzeczywiście wygląda na jakieś wzorce walki czy wojownika. Dla wojownika spokój jest podejrzany. Może to być jakiś wzorzec energetyzowania się przed walką. Ale walki nie ma - więc nie ma w co energia pójść. Może walczyłaś w poprzednich wcieleniach o jakąś "słuszna wg Ciebie sprawę".

Okazało się, że istnieje we mnie całkiem spory rozdźwięk pomiędzy ciałem, a świadomym umysłem. W głowie jestem zupełnie spokojna, myślę logicznie i jasno (już!, bo jeszcze niedawno czując takie napięcie wpadłabym w panikę, że nie wiem, co się ze mną dzieje), a ciało się spina do granic możliwości i potrafi tak trzymać nawet i godzinę, aż kiedy puści jestem tak zmęczona, że najchętniej poszłabym spać. Jedynie, kiedy przestaję z tym walczyć (!) przechodzi bez tego ogromnego zmęczenia. Czasem czuję w tym lęk, czasem wściekłość, ale może też być to właśnie taka bezsilna złość, zresztą kojarzy mi się z reakcją dziecka, które płacze ze złości tak długo, aż się zmęczy i ... uśnie. Pamięć ciała, czy podświadomość?
 

Wg mnie to i pamięć ciała i podświadomość. Bo to podświadomość zarządza pamięcią, w tym pamięcią ciała.

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-04-07, 14:10:05 »
Bezsilnosc i niemoc moga wystepowac w sytuacjach, kiedy nasze zamierzenia/marzenia/checi sa nieakceptowane i blokowane przez niesprzyjajace nam, wrogo nastawione otoczenie lub niezrozumienie miedzy nami a otoczeniem. Dluzsze trwanie w takim stanie moze powodowac poczucie bezsilnosci i niemocy w dzialaniu.

A jak juz sie te emocje na dobre usadowią i podswiadomość uzna je za prawde absolutną to będzie nas prowadzić właśnie w takie niesprzyjające otoczenie. Żeby potwierdzić tę "prawdę". Np wybierając rodziców, którzy będa blokowac nasz potencjał i nasze działania.
Albo nie będzieny doceniali tego co osiągnąliśmy tylko skupiali się na tym czego jeszcze nie mamy - po to żeby podświadomośc mogła doświadczać tych emocji.
Tak czy siak, ja juz nie widzę sensu w podtrzymywaniu tych emocji :)


JenKa

  • Wiadomości: 287
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2015-04-07, 13:41:39 »
A ja odkryłam coś dziwnego. Nawet w sytuacji, w której teoretycznie nic mi nie zagraża nagle czuję napięcie, którego w żaden sposób nie mogę opanować. Afirmacje czy modlitwa w tym momencie nie działają. Postanowiłam więc pozwolić mu po prostu być i przyjrzeć się temu.
 Okazało się, że istnieje we mnie całkiem spory rozdźwięk pomiędzy ciałem, a świadomym umysłem. W głowie jestem zupełnie spokojna, myślę logicznie i jasno (już!, bo jeszcze niedawno czując takie napięcie wpadłabym w panikę, że nie wiem, co się ze mną dzieje), a ciało się spina do granic możliwości i potrafi tak trzymać nawet i godzinę, aż kiedy puści jestem tak zmęczona, że najchętniej poszłabym spać. Jedynie, kiedy przestaję z tym walczyć (!) przechodzi bez tego ogromnego zmęczenia. Czasem czuję w tym lęk, czasem wściekłość, ale może też być to właśnie taka bezsilna złość, zresztą kojarzy mi się z reakcją dziecka, które płacze ze złości tak długo, aż się zmęczy i ... uśnie. Pamięć ciała, czy podświadomość?
 A dalej wychodzi wzorzec walki w poszukiwaniu sprawiedliwości i zadośćuczynienia! Od kogo i za co jeszcze nie wiem, liczę na to, że niedługo się z tym czymś uporam i może wtedy dowiem się, z jakiego powodu wciąż tworzę takie same sytuacje, w efekcie których odczuwam właśnie takie rozżalenie, lęk, złość i niemoc.
« Ostatnia zmiana: 2015-04-07, 13:43:41 wysłana przez JenKa »

pkrl5758

  • Gość
[#]   « 2015-04-07, 13:36:40 »
Bezsilnosc i niemoc moga wystepowac w sytuacjach, kiedy nasze zamierzenia/marzenia/checi sa nieakceptowane i blokowane przez niesprzyjajace nam, wrogo nastawione otoczenie lub niezrozumienie miedzy nami a otoczeniem. Dluzsze trwanie w takim stanie moze powodowac poczucie bezsilnosci i niemocy w dzialaniu.

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-04-07, 11:22:34 »
ma być: przyzwyczajenia a nie przyczajenia
chociaż może jest cos na rzeczy z przyczajeniem...

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-04-07, 08:39:02 »
Zauważyłam, że co jakiś czas pewne emocje wychodzą u mnie na plan pierwszy. Przez pierwsze lata rozwoju to były głównie lęki, potem poczucie winy.
Od silnych lęków uwalniałam się parę lat, ale zainspirowana jakimś dekretem Clinta stwierdziłam, że czas już, żeby przestać zajmować się każdym lękiem z osobna, ale potraktować lęk jako zwykłą emocję i uwolnić sie od zachłanności na te emocję i od podtrzymywania tej emocji. I rzeczywiście sporo mi ten dekret dał. Wiele lęków zeszło. A nawet jak czuję teraz lęki to teraz jestem w stanie jednocześnie czuc ten lęk i zdystansować sie od niego.
To samo potem zrobiłam z poczuciem winy i tez efekt jest fajny. Większość zeszło, a to co nie zeszło to odczuwam świadomie.
Ostatnio czuję, że przestrzeń mi podsuwa kolejne emocje do tego by im się przyjrzeć - bezsilność i niemoc.


Ja Agnieszka uwalniam się od poczucia bezsilności i niemocy. Uświadamiam sobie wszelkie przyczyny dla których podtrzymywałam w sobie te emocje i uwalniam się od nich. Uwalniam się od tej całej mojej zachłanności na poczucie niemocy i bezsilności i na wszystkie jej odmiany. Uwalniam się od tego całego przyczajenia do skupiania się na tych emocjach. Uświadamiam sobie, że bezsilność i niemoc nie jest mi już do niczego potrzebna, więc z przyjemnością rezygnuję z doświadczania bezsilności i niemocy.
Przebaczam wszystkim, którzy wzmacniali we mnie poczucie bezsilności i niemocy. Przebaczam sobie, że tak się przywiązałam do tych emocji.
W miejsce bezsilności i niemocy otwieram się na miłość do siebie,  swoją własną moc i siłę wewnętrzną. Uwalniam się od wszystkich lęków, które powodowały, że blokowałam swoją własną moc i siłę wewnętrzną. Jestem całkowicie niewinna i bezpieczna dla siebie i dla innych, gdy przejawiam swoja własną moc. Doceniam swoją własna moc wewnętrzną. Z każdym dniem pozwalam sobie na doświadczanie coraz więcej własnej mocy. To niewinne, bezpieczne, mądre i w porządku, gdy kocham siebie i przejawiam swoją własną moc. To niewinne, bezpieczne, mądre i w porządku, gdy używam swojej mocy do realizacji swoich własnych celów.  Czuję się z tym wspaniale, gdy przejawiam swoja własną moc.