leśniak
Jesteś bardzo solidny i wytrwały, zrobiłeś na pewno kawał dobrej roboty dla siebie, tyle działań, zabiegów...
To co mi sie nasuwa od strony duchowej, to wycofanie z życia, nieangażowanie się, bycie z dala od świata, ale to jest raczej skutek czegoś. To są też smutki, chłodne podejście do siebie samego, jakiś brak ciepła, serdecznych uczuć, brak rozgrzania sie w uczuciach. Przyczyną tego, co wspomniałem może być własnie ta autodestrukcja, atakowanie siebie, bycie przeciwko sobie.
Za coś jesteś surowy wobec ciebie, zimny. Juz nie mówię o miłości, ale przydałoby się zwyczajnej przychylności do siebie, bliskości, ciepła. Chyba trzeba popracować nad przebaczanie sobie i zmieniać krok po kroku stosunek do samego siebie od niechęci i zdystansowania poprzez pogodzenie się do polubienia siebie do miłości. Praktykować drobne gesty miłości w stosunku do siebie. Pokazywać empirycznie samemu sobie coś płynącego z serca, okazywać to sobie.