Akceptować jest dobrze wszystko generalnie, nawet konflikty. Natomiast jeśli chodzi o lubienie konfliktów to nie widze tutaj absolutnie żadego sensu.
Jak się coś lubi to się automatycznie ma intencje żeby to przyciągać, żeby to mieć, być w tym, siedzieć - w konfliktach
Jak ktoś długo był tłamszony i wreszcie poczuł się pewnie to do głosu mogą dochodzić intencje by sobie odbić na ludziach. Stąd często biorą się osoby które sprawiają wrażenie że kłótnie to ich żywioł.
Z tym że trzeba stawiać własne granice, szanować siebie to chyba nikt nie ma wątpliwości że to jest jak najbardziej wporządku. Tutaj często żeby przejść tą drogę i przerobić temat będą pojawiać się konflikty z ludźmi z otoczeniem w zależności z jakiego miejsca dana osoba startuje, czy z wielkiego dołku czy nie i tego raczej nie da się uniknąć.
Afirmacje :
Wybieram w moim życiu opierać moje relacje z ludźmi na akceptacji, harmonii, zgodzie, miłości i poszanowaniu własnych praw.