Autor Wątek: Konflikt - jak zaakceptować i polubić  (Przeczytany 11081 razy)

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-01-13, 11:49:25 »
jaskier
Cytuj
Frisky, to do mnie o tej chorobie? :P
Ja się z bielactwa wyleczyłem, choć sądzę że Bóg niewiele miał z Tym wspólnego.

sorki ; ) ale nie do Ciebie, przypomniało mi się zdarzenie niezwiązane z tym forum,

bardzo fajnie, że znalazłeś skuteczny, dostosowany do twoich potrzeb środek i wyleczyłeś bielactwo, gratuluję,
przy tym  kwestia definicji Boga: na mój gust nic nie istnieje/nie wydarza się poza Bogiem i bez jego wiedzy, 

tod

  • Wiadomości: 261
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2017-01-11, 22:21:24 »
Mariomar
Jestem Ci wdzięczny za to że tak otwarcie pisałeś o sobie, muszę przyznać że mi też to pomagało. To bardzo inspirujące.
Można pisać o swojej wiedzy, dzielić się nią i przedstawiać siebie w pozycji tej osoby, która wie. Albo pisać niby to mądre rzeczy, jak się czegoś takiego nie doświadcza. Wykazywałeś się dużą odwagą tak bardzo się otwierając. Chciałem Ci dodać jakieś słowa otuchy jak się otwierałeś, ale tego nie robiłem, bo uznawałem że to co bym napisał nie miałoby sensu, i co najwyżej by cię podkopało zamiast dodać wsparcia.
Ukazywanie swoich słabości przed innymi wymaga dużej odwagi, bo pokazuje się siebie bez tej całej otoczki, bez tych masek jakim to się jest mądrym i nie wiadomo kim. Tu na forum dużo osób pisze z pozycji wszystkowiedzących mędrców, przyodziewają maskę wiedzy, tym samym ukrywając te bardziej ludzkie i niedoskonałe części siebie.
U ciebie widać szczerość.

jaskier

  • Wiadomości: 908
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2017-01-11, 12:43:31 »
Frisky, to do mnie o tej chorobie? :P

Ja się z bielactwa wyleczyłem, choć sądzę że Bóg niewiele miał z Tym wspólnego. Cały czas miałem świadomość że choroba nie musi wiązać się z odrzuceniem ale póki chorowałem to było silniejsze odemnie,  jak to się mawia "sra... tzn biegunki dobrym słowem nie powstrzymasz". Przynajmniej to było prawdziwe w moim przypadku. Niestety tu do głosu dochodzi genetyka, po ojcu odziedziczyłem wysoki stopień neurotyczności i podatności na depresje. Wbrew forumowym mędrkom samo mentalne nastawienie do życia to nie wszystko.

Michał486

  • Wiadomości: 802
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2017-01-11, 12:27:49 »
Mariomar.
Każdy widzi co innego co mu w danym momencie może brakuje.
Ja dostrzegłem w twoich wypowiedziach odwagę, której wiele razy mi brakowało kiedy dusiłem w sobie swoje problemy.
W twoich problemach, choć przykrych nie widzę np powodu do wstydu, a widzę tu motywator do rozwoju. I tu znowu postrzegam cię przez pryzmat siebie, mnie moje problemy zawsze pchały do przodu, taką miałem motywację aby się od tego uwolnić, że musiałem nauczyć się pracy nad sobą. Cały czas się tego uczę.

Wybacz Mariomar,że ciebie postrzegałem przez pryzmat własnych problemów...
trzymaj się i nie poddawaj.
Nie twierdzę, że uda ci się przezwyciężyć problemy ale miej nadzieje w sercu, że nawet jeśli one się nie rozwiążą to może się zawsze zmienić twój stosunek do nich i nie będą one takie dokuczliwe.   

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-01-11, 12:20:48 »
Nie zauważyłem, żeby się tu ktoś od Mariomara odsuwał. To Mariomar się odsuwa i wymyśla powody, żeby zwalić winę na innych. Sam wybiera "emigrację wewnętrzną", w której mają mu towarzyszyć żona i dziecko.
« Ostatnia zmiana: 2017-01-11, 12:33:53 wysłana przez Leszek.Zadlo »

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-01-11, 10:32:50 »
Ale chciałbym, żeby Forumowicze wiedzieli, że ja nie piszę na forum o moich problemach,, żeby się wyzalic, tylko już tak długo je dusilem w sobie, ze marzyłem wręcz już, żeby się do tego publicznie przyznać. A to dla mnie było olbrzymie wyzwanie, nie lada odwaga, bo wiedziałem, ze za takie szczerości jeszcze więcej osób się ode mnie odsunie. I nie pomyliłem się. Ludzie nie lubią problemów. Ja sam nie lubię ludzi, którzy mają problemy, choć teraz sam już na to inaczej patrzę.

Zresztą, i tak jestem samotny, nie licząc żony i.dziecka, więc odsunięcie się ode mnie ludzi nie wiele w moim życiu zmienia.

A depresja - fakt - może człowieka zabić.

Jeśli czyjeś problemy są związane z przekraczaniem granic innych ludzi, to może nastąpić odsunięcie się. Nie mam takiego odczucia, żeby twoim celem było indukowanie w swoje problemy innych ludzi. Jeśli byś chciał tkwić w tych problemach i ciągle dzielić się nimi, to, rzeczywiście ktoś może poczuć się zmęczony, czy mieć zdrowy odruch nie uczestniczenia. Natomiast warto uzdrowić przekonanie, że bycie szczerym, przyznanie się do jakiegoś problemu (słabości?), powoduje, że ludzie się odsuwają. Jeśli ktoś jest w miłości, to raczej zareaguje współczuciem.

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-01-10, 09:36:38 »
Mariomar
Cytuj
ja nie piszę na forum o moich problemach,, żeby się wyzalic, tylko już tak długo je dusilem w sobie, ze marzyłem wręcz już, żeby się do tego publicznie przyznać. A to dla mnie było olbrzymie wyzwanie, nie lada odwaga, bo wiedziałem, ze za takie szczerości jeszcze więcej osób się ode mnie odsunie.
przyznałeś się, spełniłeś marzenie, no i fajnie -  idź dalej, ta forma poza tą ulgą z przyznania się chyba niczego więcej już nie zmieni i nie rozwiąże tego problemu , a przejdzie w wyżalanie się, czy to całe dowartościowywanie się problemami i bycie atrakcyjnym dzięki temu problemowi, tudzież w skupianie się na tym jako na niezmiennym problemie zasilanym przez innych (no ten to ma problem którego nie da się/nie potrafi  rozwiązać) ... którym to daleko do intencji uwolnienia się i szukania wsparcia w rozwiązaniu tego  : )
 
poza tym takie głębokie przekonanie o odrzuceniu tworzy reakcje których się oczekuje, znam takich którzy uważali że widoczna  choroba skóry musi wiązać się z odrzuceniem i takich którzy mając taką chorobę otwierali gęby ze zdziwienia, że ktoś miał takie doświadczenia i reakcje ze strony innych ludzi - bo sami dostrzegając te czy inne widoczne defekty zdrowia u siebie  nie utożsamiali się z nimi i nie koncentrowali na nich - więc  akceptując przyciągali reakcje akceptacji... albo olewali cudze reakcje jako nieistotne : D

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-01-10, 05:21:26 »
Mariomar
Błąd w założeniu, wynikający z przekonania, że jesteś jeden jedyny na świecie z takimi problemami. Podobno to w jakiś sposób dowartościowuje?
Tymczasem, takich ludzi w samej tylko Polsce jest kilka milionów! Najwyżej 10% z nich ma to wrodzone i niezmienne. Reszta - wyuczone (Ty tu należysz).

Mariomar

  • Gość
[#]   « 2017-01-09, 21:16:59 »
Wiem, Leszku, to do mnie. Zrozumiałem aluzje.

Ale chciałbym, żeby Forumowicze wiedzieli, że ja nie piszę na forum o moich problemach,, żeby się wyzalic, tylko już tak długo je dusilem w sobie, ze marzyłem wręcz już, żeby się do tego publicznie przyznać. A to dla mnie było olbrzymie wyzwanie, nie lada odwaga, bo wiedziałem, ze za takie szczerości jeszcze więcej osób się ode mnie odsunie. I nie pomyliłem się. Ludzie nie lubią problemów. Ja sam nie lubię ludzi, którzy mają problemy, choć teraz sam już na to inaczej patrzę.

Zresztą, i tak jestem samotny, nie licząc żony i.dziecka, więc odsunięcie się ode mnie ludzi nie wiele w moim życiu zmienia.

A depresja - fakt - może człowieka zabić.

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-01-09, 06:31:04 »
"Istnieją na tym świecie tacy, którzy mają dar rozpalania i podtrzymywania naszego wewnętrznego ognia oraz tacy, którzy ten ogień gaszą, choćby się mieli przy tym poparzyć. Czego nie zaczniesz, podepczą gołymi stopami. Pierwszych trzeba kochać i hołubić. Od drugich, lepiej trzymać się z daleka. "

5 typów toksycznych ludzi, na których szkoda mi już czasu (i łez)
http://manufaktura-radosci.blogspot.com/2015/03/5-typow-toksycznych-ludzi-na-ktorych.html


Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-04-01, 22:01:34 »
Uuup :)
O "czarujących psychopatach" i nie tylko.

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-03-27, 13:34:09 »
Dla przypomnienia poniżej, są posty o psychopatach.

(skopiowałabym ale mam chwilowe problemy z laptopem :(  )

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-03-17, 22:04:42 »
Fragment z postu Lilliole,
Cytuj
Jak wchodzę w jakiś konflikt to szukam przyczyny wejścia w konflikt z danym człowiekiem. Interesuje mnie przyczyna konfliktu, a nie sam konflikt. I pracuję nad uwolnieniem się od tej przyczyny, bo ten człowiek z którym weszłam w konflikt coś mi pokazał.
Inspirujący.

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-03-17, 22:00:59 »
Frisky,
pozwól, ze zacytuję twój post :)

Cytuj
wiele konfliktów wewnętrznych i w relacjach wynika z wpływów dodatkowych dusz:
http://img.zszywka.pl/1/0115/w_1768/moj-swiat/dobro-i-zlo.jpg
więc zamiast lubić to , może warto  uwolnić się od ich wpływów oraz skutków ich ingerencji, korzyści z uwolnienia się od działania pasożytniczych dusz w osobowości wywołujących w umyśle zmienność nastrojów, agresję, pojawianie się uzależnień lub nieetycznych zachowań, są duże, wtedy też można w końcu zacząć pracować tylko nad sobą, przepracowywać tylko swoją karmę i zająć się rozwojem tylko swojej duszy : ) 

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-03-15, 21:48:24 »
Cytuj
https://www.youtube.com/watch?v=tlB1pFwGhA4
Psychopaci w korporacjach.
psychopaci stanowią ok 1% populacji.
Oczywiście są nie tylko w korporacjach.
A że stanowią ok 1 % ludzkości to wynika z tego ze to ogrom !