Wyjaśniła mi się wreszcie sprawa z Bogiem którego ja nie znoszę, do którego nie lubię się modlić i nie znoszę rad które otrzymywałąm na forum aby się do niego pomodlić.
Jak do tej pory Bóg mi nigdy w niczym nie pomógł, a kiedyś modliłam się do niego codziennie.
Oczyszczałam dzisiaj czakram korony kamertonami i wtedy pojawiła mi się silna nienawiść do Boga. Boga którego zawsze musiałam wielbić, wychwalać, uważać za najwspnialszego, słuchać się go i wierzyć mu. Wyraziłam słownie tę nienawiść i wtedy zobaczyłam że Bóg mnie atakuje. To jest nieustający atak na czubek głowy za pomocą biało szarej energii. Taki ciągły strumień energi spływającej i uszkadzającej mi czubek głowy a konkretnie mózg. I jak mam w takiej sytuacji nie nienawidzić Boga? To jesat ten Bóg chrześcijański w którego wierzyłam całe życie.
Później się zastanowiłam nad tym i zrozumiałam że to jest istota z wyższego astrala. To z nią mam kontakt przez całe życie. To ona robi u mnie za Boga. A to co mi wysyła to nienawiśc której ona nie chce zawuażyć u siebie i tak po cichu, w tajemnicy przed sobą pozbywa się jej. A wierzy że mi pomaga, że mną kieruje, że wysyła mi coś dobrego. Ta istota jest przekonana że się oświeciła i dlatego nie pozwala sobie zobaczyć że jeszcze ma coś do oczyszczenia. I dzięki zwalaniu na mnie negatywów, nie musi się wcielać. I taki to patent mają istoty oświecone z wyższego astrala.