Ludzie nie potrafia zyc bez tlenu I nie ma to nic wspolnego z przeplywem energii a wylacznie chodzi o cialo. Jesli ktos nam poda wlasciwe zwiazki psychotropowe mozemy z powodzeniem trwale zmienic swoja osobowosc w sposob nieuswiadomiony. Zmieniaja sie priorytety, zanika realnosc wspomnien, caly duchowy rozwoj I karme licho bierze: na przyklad wezmy wojsko. To samo dotyczy "prania mozgu", gdzie niby logicznie wpaja sie obiektywne bzdury. Placebo,, paranoje, religie, stosunki spoleczne, systemy wartosci I wierzenia, rozwoj I wybor zdolnosci: wszystko jest subiektywne I elastyczne jak mozemy sobie wybierac nasze stanowisko I sposob patrzenia. Ale to wszystko kwestia wyborow. Homeopatia, farmaceutyki, faktyczne uzdrawianie energia I jej przeplywem, telepatia I telekineza to zjawiska fizyki kwantowej I chemii molekularnej. Energia/modlitwa/Bog sa energia a ta jest informacja. Zywnosc, leki i swiadome decyzje takze. Jedne wplywaja na drugie? Czy leki maja moc Boga? Czy Bog zmienia nas jak robi to zywnosc? Jakim cudem mozemy byc tak niestabilni a jednoczesnie wierzyc, ze nasz dusza jest niesmiertelna I na wiecznej drodze karmy skoro w jednym wcieleniu kompletnie mozemy stracic kontakt z soba I tak ubabrac sobie karme, ze nastepnym razem nasze zycie bedzie gehenna? A przeciez nie zawsze podejmujemy swiadome decyzje czy swiadomie zapadamy na jakies choroby... Co z ludzmi umyslowo zrownowazonymi I ogolnie vhorymi? Czy to co robia ma wplyw na uch karme? Oczywiscie. Ale jesli nie zyja w obiektywnej rzeczywistosci I nie maja nad nia kontroli, jak moga byc odpowiedzialni I czemu maja cierpiec za cos co nie jest realne? Podobnie jak wszyscy Iinni z zaciemnionym umyslem jak fanatycy religijnii, ludzie w imaginowanej duchowej ekstazie i schizofreniczni prorocy?