Autor Wątek: Mam pytanie... - czyli do wszystkich "guru" :))  (Przeczytany 597432 razy)

Grażyna Anna

  • Gość
[#]   « 2012-08-27, 22:00:13 »
Grazynka

Akceptacje siebie jakim sie jest i wydaje mi sie,ze tutaj tez bardzo wazne jest bezpieczenstwo zawsze i wszedzie.Jak czuje sie bezpieczna,wiem ze mam opieke,ochrone boza to co moze mi sie stac?Tutaj tez zaufanie do boskiej ochrony.Przynajmniej w moim przypadku..

Hmm generalnie się zgadzam, że akceptacja + bezpieczeństwo to 2 najważniejsze rzeczy.

Tylko się tak zastanawiam teraz, czy brak poczucia bezpieczeństwa nie wynika przypadkiem z nie akceptacji jakiejś części siebie?

Clint

  • Wiadomości: 2 541
  • Płeć: Mężczyzna
    • Boski Spokój
  • Łukasz Kubiak - https://boski-spokoj.pl/
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2012-08-27, 21:48:17 »
Doktor-X
Ja mam dla Ciebie jedną radę - wyluzuj. Wiem, że Ci się spieszy i chciałbyś jak najszybciej czuć się bardzo cennym, wartościowym człowiekiem i to przejawiać, ale to nie tędy droga.

Ta presja zapewne wynika z tego, że chciałbyś jak najszybciej mieć konkretne wyniki i przejawy w życiu swojej pracy nad samooceną. Zapewne czujesz złość na siebie, że wciąż jesteś taki i owaki, że pewne rzeczy nie wychodzą, że to wszystko trwa tyle czasu, że wciąż nie przejawiasz tego co byś chciał. Nie gwałć swoich odczuć presjami i pospieszaniem. Praca z afirmacjami jest dobra i potrzebna, ale to też nie wszystko. Potrzebujesz pracy ze swoimi emocjami, bo bez tego efekty pracy będą kiepskie, a całość będzie przypominać bardziej chaotyczną szarpaninę niż realny rozwój.

Weź sobie głęboki wdech i swobodny wydech. Przystopuj i wyluzuj. Pozwól sobie poczuć te negatywne odczucia, które masz wobec siebie. Pozwól sobie poczuć się słaby, bezsilny, żałosny, pozwól sobie na nienawiść, żal i złość. Pozwól sobie poczuć swoją ciemną stronę, którą tak bardzo zwalczasz i zaakceptuj, że w tej chwili, dzisiaj jesteś właśnie taki, a nie inny. Dzisiaj to jesteś Ty. Zaakceptuj to, nie walcz z tym.

A kiedy już poczujesz choć częściową ulgę związaną z akceptacją tego co jest - wzbudź w sobie pozytywne uczucia wobec siebie, wobec tego słabego, bezsilnego czy żałosnego (tu wpisz to jak sam się oceniasz) chłopaka. Poczuj odrzucone i zalęknione dziecko, które w Tobie siedzi i przytul je. Wtul się w nie i daj mu ciepło, bezpieczeństwo i miłość. Mów mu jak bardzo już teraz jest bezpieczny, niewinny i kochany. Przeproś je za to, że je odrzucałeś i ukochaj jeszcze bardziej.

To jest naprawdę proste. Jedyne co musisz zrobić to pozwolić sobie czuć i nie odrzucać tego co przychodzi. Masz pełne prawo, aby zaakceptować i pokochać siebie ze wszystkimi sowimi słabościami i mrocznymi stronami.

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-08-27, 21:36:51 »
Grazynka

Akceptacje siebie jakim sie jest i wydaje mi sie,ze tutaj tez bardzo wazne jest bezpieczenstwo zawsze i wszedzie.Jak czuje sie bezpieczna,wiem ze mam opieke,ochrone boza to co moze mi sie stac?Tutaj tez zaufanie do boskiej ochrony.Przynajmniej w moim przypadku..

Grażyna Anna

  • Gość
[#]   « 2012-08-27, 21:29:18 »
Wzorce odrzucenia sa np do usuniecia przez zabieg usuwania wezlow karmicznych czy jakos inaczej pracuje sie z tymi wzorcami?Przerabial je ktos z Was?

Odrzucenie to brak akceptacji siebie.
Lęk przed oceną jest wtórny. To lęk przed tym, że ktoś nam powie prawdę jak bardzo do niczego jesteśmy.
A pierwszą osobą jaka tak myśli, to jesteśmy my sami, tylko sobie tego jeszcze nie uświadamiamy.
Także praca z lękiem przed odrzuceniem, to praca z akceptacją siebie, wraz z wadami i ograniczeniami oraz poczuciem bezpieczeństwa i niewinności z tym związanymi.

Jestem jaka jestem. Kocham i akceptuję siebie taką jaką jestem. Jest mi dobrze ze sobą :)
Węzły na pewno mogą pracę z tym ułatwić.
« Ostatnia zmiana: 2012-08-27, 21:33:04 wysłana przez Grażyna Anna »

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-08-27, 21:20:44 »
cześć
Mam taki dylemat.
Ostatnio odkrywam wiele swoich fajnych talentów, możliwości, swoich fajnych cech charakteru i innych pomniejszych super rzeczy jakie we mnie są. I denerwuje mnie to że ja wogule tego niedoceniam w sobie a ciągle bym chciał to pokazać innym żeby oni too we mnie doceniali i wywieram taką presje tym samym że musze im udowodnić jaki jestem super i w efekcie mi niewychodzi.

Robie takie cwiczenie codziennie że kłade prawa ręke na gardło i powtarzam "doceniam siebie".

I drugie pytanie.\

Jak sobie poradzić właśnie z takim lękiem przed opinią i oceną innych ludzi ?
Pisze dwie tradycyjne afirmacje że jestem wartościowy i cenny bez względu jak mnie ocenia ojciec i inni ludzie.

Może macie jakieś inne propozycje ?
Węzły robie gdzieś za miesiąc.

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-08-27, 20:47:02 »
Wzorce odrzucenia sa np do usuniecia przez zabieg usuwania wezlow karmicznych czy jakos inaczej pracuje sie z tymi wzorcami?Przerabial je ktos z Was?

Grażyna Anna

  • Gość
[#]   « 2012-08-27, 20:40:05 »
Sluchajcie jaka intencja moze kryc sie pod :-panicznym lekiem przed ocena innych,lekiem przed krytyka innych?Strasznie to zaniza samoocene,ale musi byc jakas podwalina tego leku,jakas intencja?

Np.:
Lęk przed odrzuceniem => wyrzuceniem poza grupę => śmiercią

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-08-27, 20:34:47 »
Sluchajcie jaka intencja moze kryc sie pod :-panicznym lekiem przed ocena innych,lekiem przed krytyka innych?Strasznie to zaniza samoocene,ale musi byc jakas podwalina tego leku,jakas intencja?

Freefalling

  • Gość
[#]   « 2012-08-27, 18:24:47 »
Kochani

    Dotarłam do paskudnego  "bobla" i nie wiem jak go skutecznie rozwalić...Jak poradzić sobie z takim dziwnym poczuciem winy,gdzie dziecko wradza się w rodzinę,gdzie rodzice tak naprawdę się nie kochają,tylko sobie dowalają a dziecko piętnują stygmatem poczucia winy za wszystko,co się dzieje i oczekują,że będzie ich tarczą ochronną,buforem i ofiarą złożoną na ołtarzu trwania tego związku...Pomijając,że matka obarcza winą dziecko za przymus zawiązania tego związku-wpadka i przymus ślubu...Ja widzę tu misjonarstwo no i mścicielstwo-chciałam dowalić swojej matce (no nie przepadam w tej chwili za nią)-misja  z gatunku naprawdę impossible :-P...

Jak to skutecznie ugryźć???

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-08-24, 18:07:24 »
I jeszcze oczywiscie najwazniejsze-straszenie rodzicow,ze mam sie cieszyc  tym,ze jestem mala bo jak urosne to dopiero zobacze co to jest prawdziwe zycie...ehhh tylko tak sie sklada,ze teraz o wiele lepiej sobie radze psychicznie niz wtedy.

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-08-24, 18:01:51 »
Ja moje dziecinstwo nadrabiam ze tak powiem tym,ze rozpieszczam do granic mozliwosci moja siostre ktora ma 8 lat i brata -9 lat.Kupuje im wszystko to co ja chcialam miec jak bylam w ich wieku.Wiem,ze to nie jest sposob ,bo zalatwiam tak naprwde tym swoje sprawy,ale czuje sie szczesliwa widzac ich jak ciesza sie z tego wszystkiego.

U mnie w dziecinstwie problem nie polegal na tym ,ze bylo pieklem,tylko mialam kolezanki z ktorymi sie bawilam,skakalam po drzewach,wloczylam sie calymi dniami i nocami bog wie gdzie,ale problem tkwil we mnie ze ja tam bylam,robilam te wszystkie niby dziecinne zabawy ale dzieckiem bylam tylko z wygladu-bo w srodku mialam tyle zmartwien ,strachu o wszystko i wszytskich ,ze nie potrafilam tak po prostu dac sie ponies calkowicie zabawie i frajdzie-a to jest okropne uczucie.Dlatego we wszystkich zabawach ja zawsze bylam ta co musiala za wszystko decydowac i oczywiscie bralam to smiertelnie powaznie.

bziuuummm

  • Gość
[#]   « 2012-08-24, 17:54:28 »
no ja taka cała smieszna jestem ;)

Za dziecinstwem... no widzisz, jak szukanie brakującej cząstki siebie, pomału wychodzi
Czasu nie cofniesz ale mozesz teraz na ile to mozliwe w dorosłym ciale robić to co chciałaś jako dziecko
Ja do czasu dziecinstwa wracam niechetnie bo to było piekło
ale widze, że teraz mam okazję niejako nadrabiać stracony czas z moją siostrzenicą i jest jak moja najlepsza kolezanka a ma 4 lata :D

Semira :*

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-08-24, 17:43:52 »
bziuuuum  (rozwala mnie Twoj nick:)za kazdym razem sie smieje jak go widze)

Ja najbardziej tesknie za dziecinstwem,takim szczesliwym,beztroskim-bo jako dziecko mialam wiecej zmartwien,zchowywalam sie duzo powazniej niz teraz...mam ogromne poczucie straconego dziecinstwa przez co musialam zaczac dorosle zycie w wieku zaledwie kilku lat:(

bziuuummm

  • Gość
[#]   « 2012-08-24, 17:40:34 »
Może niedługo pojawi Ci się przyczyna tęsknoty.
Też miewam co jakiś czas to uczucie.
Nie wiem jak jest u Ciebie ale tęsknoty mogą być i błache i "większe" jak ta z braku miłości , tęksnota za Bogiem, za kimś bliskim, za sobą samą , za pełnią , za swoim miejscem na ziemi, i jak się poucina te wybiegi dla mysli i zbierzesz energie w srodku siebie to zobaczysz , że jestes w kawałku i cała i pełna i łatwiej będzie ruszyc ku temu czego Ci trzeba jako całosc a nie jakis rozdarty kawałek papieru czy tez ułamany magnes, którego gdzies ciągnie jakas częśc siebie samego.
Taki stan może też chyba powodować sytuacja, w której ktoś inny bardzo Cię przyzywa myslami i wtedy odciaga Cię od tu i teraz takimi zaczepami.
Ale najprędzej to coś w sercu woła , przyłóż don ucho :)

kinga roszczyniała

  • Wiadomości: 903
    • www.czysteswiatlo.com
  • Kinga Roszczyniała, www.czysteswiatlo.com (konsultacje,analizy,wypalanie węzłów,sesje regresingu)
  • Status: Terapeuta
[#]   « 2012-08-24, 17:24:58 »
Tęsknota przede wszystkim ma za zadanie zasilać (rozwijać, podtrzymywać w nas) różnego rodzaju braki (uczuciowe, emocjonalne),  długo pielęgnowana ugruntowuje w pś bardzo duże poczucie niegodności, rozczarowania, niezasługiwania.
« Ostatnia zmiana: 2012-08-24, 17:27:04 wysłana przez kinga roszczyniała »