Iustitia
Fajne te Twoje historie czasem
) Ale u Ciebie mnie to nie dziwi, od lat świadomie i z powodzeniem rozwijasz się duchowo. Mnie trochę tylko zastanowiła moja sytuacja, bo w mojej historii to ja powinnam być tą bardziej świadomą i rozwiniętą, ta druga strona nie rozwija się, jest dość zamknięta na Boga, odcięta od uczuć ,itp. A teraz mam wrażenie, że to ja się od niego powinnam uczyć, a nie odwrotnie. Chyba popadłam wcześniej w jakąś pychę myśląc, że to ja jestem mocniej zaawansowana w rozwoju
wygląda na to, że on zaraz po bardzo dla niego łatwym zakończeniu relacji ze mną dokonał czegoś, o co wielu z nas tutaj się modli, afirmuje, medytuje, a on to ma bez całej tej zabawy i starania sie
) ach, ta zazdrość- no nie da się ukryć, zazdroszczę...