Autor Wątek: Mam pytanie... - czyli do wszystkich "guru" :))  (Przeczytany 597470 razy)

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-08-06, 03:32:37 »
:)

Amelka

  • Gość
[#]   « 2012-08-06, 00:08:30 »
Tak na marginesie:
to mnie wlasnie zawsze zastanawialo....ktos sie zachowuje wobec mnie nieprzyjemnie czy obcesowo a mi sie od razu wlacza poczucie winy. Bez sensu. Powinnam sie raczej czuc zla i urazona zamiast winna. Zamiast czuc sie winna i milczec, powinnam zareagowac okazujac swoja dezaprobate dla takiego zachowania wzgledem mnie.Racja?
Racja. ALE. Do czego doprowadzi okazywanie przeze mnie dezaprobaty? Wyrazajac ja, obdarzam uwaga nieprzyjemne zajscie. Tworze tego wiecej poniewaz sie na tym koncentruje. Kiedy milcze w poczuciu winy, tez sie na tym koncentruje i to jeszcze bardziej a wiec juz w ogole tworze tego wiecej. Wystepuje przeciw sobie przez co  samoocena leci w dol momentalnie. Jak wiec reagowac? Spojrzec na sytuacje jak rozwojowiec, czyli NIE OCENIAC osoby ktora sie zle zachowala, tylko na trzezwo i chlodno (ale i bedac swiadomym kotlujacych sie we mnie emocji- mozna je przy okazji uwalniac rozluzniajac miesnie) odebrac to jak wskazowke ( a nie atak ) gdzie jest jeszcze we mnie rana ktora musze sie zajac, wyleczyc ja. Albo sie okaze ze rana ktora juz leczylam wczesniej,dalej jest otwarta i boli, i trzeba uzyc innego sposobu. Czyli trzeba BYC SWIADOMYM tego co sie dzieje, a nie stawac sie emocjami. Dla mnie to jest diabelnie trudne.

Doktorze X,

Cytuj
często jak byłem w towarzystwie kolegów czy innych ludzi którzy mi zazdrościli czegoś, to próbowałem stawać się w ich oczach gorszy żeby mnie akceptowali albo poprostu ze strachu przed nimi.
Ze strachu przed odrzuceniem, inaczej mowiac :-) chciales zeby Cie akceptowali i ta potrzeba byla szczegolnie wazna, gdyz juz miales jej deficyt, posmak nieakceptacji ze strony ojca. Chciales siebie chronic przed tym bolem, nieakceptacji i cena jaka za to placiles byla troche taka zdrada siebie, ze nie odwazyles sie byc soba prawdziwym tylko udawales gorszego zeby uzyskac akceptacje. To normalny mechanizm. Mnie ojciec nie akceptowal od momentu poczecia i ja do dzis mam problemy zeby byc soba, zeby przejawiac swoja madrosc, byc asertywna, bo mnie ojciec zawsze tlamsil, tym swoim podniesionym glosem "ty nie badz taka madra!", "nie madruj sie!". Do dzisiaj zdradzalam siebie, udawalam, dostosowywalam sie nadmiernie i niepotrzebnie. I uciekalam przed uswiadomieniem sobie tego. Dopiero niedawno...teraz staram sie zachowywac w zgodzie ze soba. Mowie "nie" jesli czegos nie chce, jestem bardziej swiadoma siebie, bardziej swiadomie interpretuje rozne incydenty. Ciesze sie ze tak postepuje, z jednej strony jest mi ze soba o wiele fajniej, czuje do siebie wiekszy szacunek, ale z drugiej strony jest to dla mnie wielki wysilek. Reakcje otoczenia - pozytywne ( co dostrzegam dopiero po czasie bo tak jestem zaslepiona swoimi lekami i schizami ) Ale to co sie we mnie dzieje to horror. Wylazi tyle lekow i tyle poczucia winy ze czuje sie jak otwarta studzienka sciekowa :-)) Najgorsze jest to trzymanie sie w "pionie", ta walka o siebie przez caly czas kosztem zlego samopoczucia (chwilowego), bo potem jestem z siebie dumna, ze o siebie zawalczylam, ze siebie nie zaklamalam, nie oszukalam chytrze. Teraz widze, jaka jestem zahukana tak naprawde, przez to ze w moim dziecinstwie bylam odrzucana, krytykowana i cierpialam na toksyczny wstyd ( moj ojciec ).
Dlatego Doktorze X,
nie poddawajmy sie i walczmy o siebie! Uszy do gory!
 

 

Mateusz

  • Wiadomości: 1 234
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-08-05, 23:34:11 »
Doktor X

Przyda się wybaczenie:
Wybaczam ojcu, że wywierał na mnie presje, żebym był twardy, macho. Wybaczam sobie, że ulegałem presjom i oczekiwaniom ojca. Jestem wartościowy i cenny niezależnie od presji i oczekiwań ojca.

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-08-05, 22:47:59 »
Coz, znam to z autopsji...Moj ojciec bardzo mnie nie akceptowal i jak chcialam sobie zrobic herbate w kuchni w ktorej on siedzial, to robiac ta herbate czulam wrecz fizycznie jego nieakceptacje(...)

Ojj to musiało być przykre :(
Aż mi się szkoda zrobiło ciebie na sercu jak to napisałas. Sam mam podobnie ale dla siebie nie jestem wogule wyrozumiały dzięki karmie wojownika.

Dzięki Amelka za te zwroty. Po przeczytaniu o tym co napisałaś o poczuciu winy tak mi na myśl przyszło że często jak byłem w towarzystwie kolegów czy innych ludzi którzy mi zazdrościli czegoś, to próbowałem stawać się w ich oczach gorszy żeby mnie akceptowali albo poprostu ze strachu przed nimi. Ide za niedługo spać to przemyśle czy to ma jakiś związek z tematem mojej relacji z ojcem.

Jutro nagram dekret to skorzystam z tego co mi dałaś. To mi przypomniało o akceptacji o której zapomniałem. Relacja z ojcem i akceptacja siebie i będzie git.
Dzięki !

Amelka

  • Gość
[#]   « 2012-08-05, 20:31:53 »
Doktorze X,

 
Cytuj
wyszło mi w kolumnie reakcji że mi się nie należy jedzenie, spanie, leżenie wygodnie i uczucie wstydu związane z robieniem tych czynności.

Ja to odczuwam tak, ze kluczowa kwestia jest tutaj Twoje (uwarunkowane wplywem ojca) duze poczucie winy niemalze juz za sam fakt istnienia, bo nie jestes w oczach Twojego ojca taki jakiego ON chcialby Cie widziec. Zdanie Twojego ojca jest wciaz dla Ciebie podswiadomie bardzo wazne, decyduje o Twoim samopoczuciu. Coz, znam to z autopsji...Moj ojciec bardzo mnie nie akceptowal i jak chcialam sobie zrobic herbate w kuchni w ktorej on siedzial, to robiac ta herbate czulam wrecz fizycznie jego nieakceptacje(...)

-odpuszczam mojemu ojcu jego zaslepienie i przyjmuje od teraz boska ochrone mojej cudownej i wyjatkowej osoby,przed jego jakimkolwiek wplywem. 
 
-bez wzgledu na oczekiwania mojego ojca, MAM PRAWO byc taki jaki jestem i czuc sie z tym dobrze i komfortowo. Odrzucam chore poczucie winy za to ze nie spelniam czyichs oczekiwan. W zamian za to ucze sie byc z siebie zadowolony. Pozwalam sobie na swobode i luz w obecnosci ojca i dostrzegam ze jest to fajne i latwe. Od tej chwili kocham i szanuje SIEBIE calym swoim sercem, w kazdym momencie mojego zycia, bez wzgledu na to co mysla i mowia o mnie inni.

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-08-04, 20:41:39 »
Yo
Pracuje z tematem relacji z ojciem / Pan - Poddany.
Pisałem afirmacje że jestem niewinny będąc na utrzymaniu ojca i wyszło mi w kolumnie reakcji że mi się nie należy jedzenie, spanie, leżenie wygodnie i uczucie wstydu związane z robieniem tych czynności.
Jaką afirmacje mógłbym pisać ?
Chodzi tu żebym poczuł się coś warty. Prawdopodbnie ojciec był zawiedziony że niespełniłem jego oczekiwan jako syn bo chciał twardego zabijaki a ja byłem zalęknionym jąkałą i z tego powodu pewnie czuje się gorszy i się go wstydze.

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-08-04, 13:48:49 »
MariuszEro

Jak bym miala odebrac taka nagrode to prawdopodobnie w ogole bym nie spala:)))
Ale masz racje motywacja co do tego co przyniesie dzien ,ma tutaj ogromne znaczenie.
Jak bylam na wakacjach w ogole nie czulam tego problemu.Moglam wstac nawet o 4 rano z usmiechem na twarzy.

MariuszEro

  • Wiadomości: 298
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mariusz Dziemianczuk Regreser:regresing,rebirthing, praca z oddechem,pozytywne myslenie,EFT
  • Status: Ekspert
[#]   « 2012-08-04, 13:38:22 »
Klopotliwe wstawanie jest czesto powiazane z motywacja, tymi wyobrazeniami, ktore niesie dzien nastepny.  Sprobuj nie wstac rano, jak masz odebrac 20tys nagrody z Lotto :D

Jak rowniez z prosta zaleznoscia, kladziesz sie pelen stresu, nieprzytomnosci, rozwibrowania emocjonalnego, to i sen jest slabej jakosci.  Sen po mega dobrej sesji, gdzie jest tylko swiatlo, czystosc w aurze diametralnie rozni sie jakosciowo, gdy kladziemy sie zdechli ;p

A z takich sposobów odmulania sie, to ja przestalem pić czas temu czarna herbatę, to od razu mi było łatwiej ;) To samo warto zrobić z kawą, jak ktoś jest naiwny aby to pić ;p

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-08-04, 12:31:40 »
Witek,Clint

Dzieki Wam za rady,kurde fajnie byloby spac 6 godz i byc wyspanym:)))

Laka
Wyprobuje dzisiaj Twoj sposob ,bo akurat kupilam sobie ksiazke Leonarda Orr.
I pomyslec,ze jakies 3 lata temu,przed moja przygaoda z rozwojem ,myslalam,ze zbyt intensywne oddychanie powoduje szybsze starzenie sie:)

Clint

  • Wiadomości: 2 541
  • Płeć: Mężczyzna
    • Boski Spokój
  • Łukasz Kubiak - https://boski-spokoj.pl/
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2012-08-04, 12:13:04 »
Semira
Z tego co wiem, to warto spać przez liczbę godzin, która jest podzielna przez 1,5 czyli 6 lub 7,5 godziny, ze względu na fazy snu. Ciężko jest wstać, gdy człowiek jest nagle wybudzony z tej głębokiej fazy. Bardzo też pomaga regularność czyli chodzenie spać i wstawanie o tych samych porach. Podobno też najlepsza pora na pójście do łóżka, to okolice 22-23 (grunt, żeby po północy się nie kłaść, bo to już za późno).

I jeśli chodzi o drzemki w trakcie dnia, to bardzo ważne jest aby nie trwały więcej niż pół godziny, bo potem człowiek przechodzi w głębszą fazę snu i jak wstanie to jest jeszcze bardziej zaspany niż przed taką drzemką :)

Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2012-08-04, 11:57:12 »
Semira

Reberhing:) Codziennie. Kiedyś byłam na wczasach z reberthingiem, dużo też przy ognisku siedzieliśmy, codziennie wieczorem i spałam po 2-3 godz, wstawałam pełna energii, z entuzjazmem i wypoczęta. Mieliśmy codzienną godzinną sesję oddechową.

Dla początkujących najlepiej zacząć od 20 oddechów dziennie. Co 5 głębszy. Tak przez miesiąc, a potem zwiększać dawkę o 5 miesięcznie, aż do 60:) Od 60 można dowolną ilość.
Chodzi o to, że działa także oczyszczająco i może wywalać. Poza tym powoduje relaks i wyluzowanie w ciągu dnia.
Leszek nam podał ten przepis na wczasach:) Zaczęłam stosować takie krótkie sesje oddechowe codziennie i czuję się fajnie, mam więcej energii.
Dziennie standardowo śpię zwykle 7 godz na dobę i jest ok. W wyjątkowych okolicznościach dłużej.

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2012-08-04, 11:52:45 »
JA to robię tak - nie śpię danego dnia do późnych godzin popołudniowych i kładę się spać dopiero pod wieczór dnia następnego, tak że przestawiam się na wcześniejsze wstawanie. Może nie najprzyjemniejsze na początku, ale skuteczne

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-08-04, 11:47:26 »
Znacie jakies sposoby,aby rano niezaleznie od tego ile sie spi wstac o 6 czy  o 7 bez zadnego problemu??
Ja nawet po 8 godzinach snu mam problem ze zwleczeniem sie z lozka o 9:((

Mateusz

  • Wiadomości: 1 234
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-07-31, 21:29:08 »
Dzięki za wsparcie :)

Grażyna Anna

  • Gość
[#]   « 2012-07-31, 21:14:17 »
Bardzo prosta :)

Trzymam kciuki :)