Autor Wątek: Mam pytanie... - czyli do wszystkich "guru" :))  (Przeczytany 597447 razy)

Starfire

  • Wiadomości: 853
  • Alien Zen Master
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-07-06, 23:36:32 »
Doktorze, a może zacząć od "Mam prawo się jąkać?" Jakoś nie odbieram pozytywnie tej afirmacji, którą zapodałeś, zbyt dużo w niej akceptacji na siłę...

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-07-06, 20:03:33 »
Cześć
Pracuje między innymi z tematem akceptowania jąkania się. Pomyślałem że tak będzie łatwiej niż próba akceptacji całego siebie.
Podczas pisania odczułem to jak dziewczyny mnie odrzucały gdy widziały moją wadę wymowy. Odczułem tez lęk przed pośmiewiskiem z powodu jąkania się i poczucie że jestem słabszy od innych chłopaków.
Co mógłbym na to ułożyć ?

W tym temacie pisze tylko 1 afirmacje która brzmi
"Ja doktor jestem wartościowym i cennym mężczyzną nawet jeśli się jąkam"
czasami dodaję że mam prawo w to uwierzyć.

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-07-04, 22:13:35 »
Laka

A to ciekawe u mnie w rodzinie moje dwie siostry,mama i brat maja takie placki tylko,ze w roznych miejscach i zawsze sie zastanawialam co to jest?Ja mam cos takiego tylko ze jakby wybielone tzn widac jakis slad ale jest bialy.

Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2012-07-04, 22:06:10 »
Ja mam od urodzenia ciemniejszy placek skóry na boku. Niby nic takiego, ale będąc kiedyś na wystawie egipskiej w Wawie, nagle mnie olśniło, że jest to karmiczny znak po....wyciąganiu wnętrzności by zrobić ze mnie mumie:)
Zabawne jakie to musiało być ważne dla pś, skoro do teraz to gdzieś odtwarza. Wcześniej nie wiedziałam, że tak robiono, tzn w ten sposób.


"Ale na wschodzi są praktyki jogi, np. polegające na zatrzymywaniu oddechu, żeby jak najmniej oddychać. Takie coś np ja robiłem, po to, żeby się "oszczędzać", bo oddech spowoduje szybkie zużycie organizmu. Potem zwalnianie tętna."

Ja chyba do dziś to praktykuję pś. Zauważyłam, że gdy zaczynam medytować, skupiać się na sobie i swoim wnętrzu to oddech jakby mi przeszkadza rozprasza mnie, to oddychanie mnie irytuje;)
Łapię się na tym, że nieświadomie wyciszam oddech, przestaję oddychać, aż wpadam w dziwny stan. Nie lubię tego.
Inny wzorzec to oddech mi przeszkadza, bo jest nienaturalny. Jakby wiązało się to z dodatkowym wysiłkiem, że muszę oddychać. A ja chce się skupiać wtedy na lekkości i przyjemności.
« Ostatnia zmiana: 2012-07-04, 22:10:52 wysłana przez Laka »

Mateusz

  • Wiadomości: 1 234
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-07-04, 21:49:20 »
Było tego trochę. Zależy gdzie i kiedy. W Egipcie było to mumifikowanie z którym łączyła sie wiara, że dopóki ciało nie ulegnie rozkładowi, to dusza sobie żyje nadal. Stąd różne sposoby balsamowania ciała. Swoją drogą obecnie też mamy przypadki nierozkładających sie ciał bez balsamowania. Np o. Pio.
Ale na wschodzi są praktyki jogi, np. polegające na zatrzymywaniu oddechu, żeby jak najmniej oddychać. Takie coś np ja robiłem, po to, żeby się "oszczędzać", bo oddech spowoduje szybkie zużycie organizmu. Potem zwalnianie tętna. Ale to wszystko było szkodliwe i bez sensu.
Cos tam było też na Atlantydzie....

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-07-04, 11:16:33 »
Czy ktos moze wie z Was na czym polegaly praktyki wiecznego zycia???

Felicite

  • Gość
[#]   « 2012-07-02, 23:33:11 »
W każdym razie w tym procesie we wzorce nie wchodzi się po to, żeby je odgrywać tylko po to, żeby automatycznie się w nich rozluźniać i rezygnować z ich podtrzymywania.

Mariusz, świetnie to ująłeś! Właśnie o to w tym procesie chodzi :))

A jeszcze dodam coś a propos tego:
Ja mogłem miec problem z tym, że u mnie były takie nawarstwione złości i destrukcje, że umysł od razu przeskakiwał do najgorszych wzorców - to się działo szybko i automatycznie. Po prostu nie zauważałem że dokonałem szybko kilka decyzji .

Dobrze zauważyłeś: chodzi o uważność. Na początku faktycznie jest tak, że decyzje podejmowane są jakby automatycznie i w ogóle się ich nie zauważa, ale uważność można wyćwiczyć :)
Czyli bardzo ważna tutaj jest uważność, obserwacja siebie i nie uciekanie przed niczym w sobie.

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2012-07-02, 22:24:11 »
Mariusz
 Nieczego od Ciebie nie wymagam :)

Mariusz

  • Wiadomości: 4 015
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2012-07-02, 21:05:08 »
W każdym razie w tym procesie we wzorce nie wchodzi się po to, żeby je odgrywać tylko po to, żeby automatycznie się w nich rozluźniać i rezygnować z ich podtrzymywania.

Oj jak mi coś walnęło, że bez podtrzymywania czegoś będę nie dość dobry przed Leszkiem :-)

Felicite

  • Gość
[#]   « 2012-07-02, 18:08:14 »
Leszek, dziękuję :) Za gratulacje i za wsparcie, jakie od Ciebie dostałam. I nie chodzi mi tylko o węzły (które przyspieszyły moje zdrowienie niesamowicie), ale o "zwykłą", przyjacielską pomoc :)) Naprawdę to doceniam.

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2012-07-02, 17:38:26 »
Felicite
 Gratuluję :)

Felicite

  • Gość
[#]   « 2012-07-02, 17:24:51 »
Tajemnica chyba polega na tym, że jeśli robimy to z punktu widzenia osoby czymś zagrożonej, która chce mocno coś uzdrowić to wprowadza dodatkowy dysonans i jest robione "mentalnie" czyli pod kontrola umysłu, który się zaplątuje w swoich wzorcach ostatecznie.
Dobrze to wychodzi jak się robi z punktu widzenia osoby niezagrożonej albo przynajmniej uświadamia intencje z jakimi się podchodzi do tej praktyki.

Dokładnie - bo jeśli "akceptujesz" coś tylko po to, żeby to zmienić, to nie ma nic wspólnego z akceptacją :) A przecież ten sposób działania to nic innego, jak całkowita akceptacja.

Czyli jak napisał Leszek - najlepiej to robić wykorzystując Intuicję.

Przy tej metodzie działania, którą opisałam trzeba totalnie zdać się na intuicję.
Np. nie ma innej możliwości, jak tylko intuicyjnie wyczuć, kiedy warto zakończyć uwalnianie pragnień bez jakiegokolwiek działania i przejść do uwalniania przy okazji ich zaspokajania. Albo np. weźmy takie pozwalanie sobie na bycie sobą w codziennym życiu (czyli folgowanie sobie we wszystkim, totalna wolność i nie zmuszanie siebie do niczego): Tutaj też intuicyjnie trzeba odróżnić, czy to, czego chcę (albo czego nie chcę zrobić) jest faktycznie moim pragnieniem, czy wynika z programów wprowadzonych przez inne osoby (np. rodziców).
Do tego nie da się zastosować jakichś z góry ustalonych reguł, trzeba zaufać intuicji. Dlatego ta metoda nie jest dobra dla osób, które lubią (lub muszą) mieć wszystko "czarno na białym" i sztywno trzymać się zasad.

Na szczęście kontakt z intuicją można łatwo nawiązać w ten sposób, że słucha się tego, co wydaje się głosem intuicji i robi się tak, jak się wydaje ok. Jeśli okazuje się to pomyłką, to zmienia się sposób postępowania (bez obwiniania się, czy karania się za to, że postąpiło się "źle"). I tak aż do skutku. W miarę takiego postępowania kontakt z intuicją staje się coraz lepszy. Choć nie wiem, czy zawsze to tak działa (bo można też mieć jakieś większe blokady). Na pewno działa to u części osób (np. u mnie i innych, z którymi rozmawiałam).

I jeszcze w uświadomieniu i uzdrowieniu przeszkadzało mi to, że myślałem, że coś źle robię z oddechem. Teraz(ostatnio) w ogóle nie obchodzi mnie oddech. Zakładam, że jak wzorzec minie to i oddech się uspokoi. Jak próbowałem robić rozluźniony rebirthingowy oddech to mi jeszcze dodatkowo wywalało.
I przypominam sobie, że sesje, w których osoby mi przypominały ciągle, że nieoddycham połączonym oddechem były niezbyt udane, a sesje w których ich to nie obchodziło były dużo lepsze

Miałam kiedyś podobnie z oddechem :)
Natomiast co do myślenia o tym, że coś robisz źle, to bardzo możliwe, że to przeszkadzało. Tzn. na pewno przeszkadzało :)
Bo w tej metodzie chodzi o to, żeby do niczego się nie zmuszać, do specjalnego oddechu też nie. Oddychać tak, jak chcesz, bez wysiłku.
Jeśli się boisz, że robisz coś nie tak, to pozwalasz być temu lękowi. Zupełnie bez zmiany działania. Akceptujesz ten lęk. I oddychasz nadal tak jak Ci jest wygodnie. Wszystko co wychodzi jest ok, od niczego nie uciekasz, niczego nie oceniasz (żadnej emocji, np. lęku, czy wstydu, żadnej myśli), wszystko akceptujesz.
Czyli tak: myślisz, że źle oddychasz, czujesz lęk. Ok, to czuj go nadal, nie staraj się od niego uciekać, wejdź w niego, stań się lękiem, niech Twoje ciało wyraża go bez ograniczeń (np. możesz pozwolić szybciej bić sercu, trząść się mięśniom, itp.). I obserwuj. Za nim może pojawić się coś jeszcze. To rób z tym tak samo. Obserwuj i pozwalaj temu być. Bez oceniania, bo ocena powoduje ucieczkę od tego, co zostało ocenione jako złe. A tutaj chodzi o to, żeby nie uciekać od niczego, co jest w Tobie. Żeby wszystko zostało wyciągnięte na wierzch. Żeby wszystko wyszło i poszło sobie.
Jeśli robisz to w ten sposób, to wtedy to, co nie jest Twoją prawdziwą naturą ma szanse odejść i faktycznie odchodzi. A zostaje tylko to, co nie może odejść, bo jest Twoją prawdziwą naturą.

Mnie tak bardzo podoba się ta metoda właśnie dlatego, że dla mnie najważniejsze było odkrycie siebie prawdziwej i bycie sobą. Chciałam poznać prawdę o sobie, za wszelką cenę. Choćby miało się okazać, że jestem zła, brzydka i syfiata. Bo bycie sobą-prawdziwą jest dla mnie największą wartością. Wolałam być sobą i nawet nie podobać się innym, niż nie wiedzieć kim jestem, przybierać maski i starać się być dobra, piękna i mądra., czyli udawać. Pomyślałam sobie: a nuż okaże się, że wcale nie muszę udawać, bo właśnie taka jestem? A nawet jeśli nie, to i tak byłam już dostatecznie zmęczona noszeniem maski, fałszem, udawaniem i lękiem przed tym, że "ktoś mnie odkryje". Dlatego wybrałąm prawdę o sobie.

Heh, kilka dni temu znalazłam na kompie listę intencji, które ustaliłam sobie na rok 2012. To właściwie jedna intencja rozbita na kilkadziesiąt bardziej szczegółowych dotyczących każdej dziedziny życia. Można by ją streścić w kilku słowach: "Moją intencją jest odkryć i przejawiać swoją prawdziwą naturę" :)
Jak tak sobie przeczytałam te cele, to się zreflektowałam, że mniej więcej połowę już zrealizowałam :) A na realizację drugiej połowy jest jeszcze pół roku ;) Choć nie zamierzam ściśle trzymać się terminów ;) Bez presji.
Ale co jest ważne w tym wszystkim: Przekonałam się, że tak właśnie to działa. Że najważniejsze jest podjęcie decyzji o tym, czego się chce (ustalenie intencji), a potem stopniowa realizacja tej decyzji :) I wtedy nie ma rzeczy niemożliwych :))
« Ostatnia zmiana: 2012-07-02, 17:27:07 wysłana przez Felicite »

Mateusz

  • Wiadomości: 1 234
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-07-02, 13:51:41 »
Wrócę jeszcze do wcześniejszej dyskusji. Metoda jest świetna, ale wymaga pewnych podstaw. Powiem o sobie. Ja miałem sporo wzorców autodestrukcyjnych. Przez to podświadomość kreowała mi sytuacje zagrożenia życia. Np. z kolegą pływaliśmy podczas sztormu po Bałtyku i odpłynęliśmy daleko od brzegu, i fale nas chciały zatopić. Na szczęście opanowaliśmy początkowy lęk i dopłynęliśmy do brzegu. To było takie "pozytywne myślenie", bo zgrywaliśmy chojraków, że skoro umiemy świetnie pływać, to nawet Bałtyk przepłyniemy;)
Pozytywne myślenie, czasem dla ludzi oznacza brawurę, że wszystko bedzie po ich myśli, i nawet nie dostrzegają że rzeczywistość jest inna.
Dlatego u mnie była pilna potrzeba, żeby dać pś nowy program: bezpieczeństwo. Wiem, że w boskiej rzeczywistosci nie ma miejsca na autodestrukcję, ale skoro nie było tej otwartości na nią i na jej przejawianie, to realizował się program pś.
« Ostatnia zmiana: 2012-07-02, 13:54:16 wysłana przez Mateusz »

Semira

  • Gość
[#]   « 2012-07-02, 13:26:47 »
No tak racja,ale czasem warto wiedziec co tam w trawie piszczy,zeby to ewentualnie zmienic za wczasu.
Chodzilam kiedys do jasnowidza,juz do Niej nie chodze bo jest bardzo droga i dlugo trzeba czekac,ktora dawala naprawde madre rady i dzieki temu uniknelam paru bledow w zyciu.

Starfire

  • Wiadomości: 853
  • Alien Zen Master
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-07-02, 13:21:47 »
"Najlepszą metodą poznania przyszłości jest jej stworzenie" ~S. ;]