Autor Wątek: Obfitość  (Przeczytany 8687 razy)

macher

  • Gość
[#]   « 2018-06-10, 13:48:30 »
spłać i zrezygnuj z możliwości robienia minusa w banku .. wtedy pozostaje tylko iść w górę ;)

zalecana lektura: Najbogatszy człowiek w Babilonie :)

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2018-06-10, 04:18:35 »
Ja, niedawno uwolniłem się od przekonania, że mając minus na koncie, będę zdrowy :D  Poszedłem ostatnio do Mcdonald,chcę zapłacic za frytki a tu wyskakuje błąd. Idę do banku, patrzę, minus 2299 :D Poszdłem do domu, usiadłem do kontempacji i zaczęły wychodzić hipnozy połączone ze śmiercią, gdy będę chciał być bogaty... Nawet nie bogaty, co samodzielny i szczęsliwy.
« Ostatnia zmiana: 2018-06-10, 04:21:05 wysłana przez healingintelect »

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-06-09, 08:21:18 »

Ale czad! Wyszło mi, że jakaś część mnie wierzy, że żeby przyjąć Boga , a co się z tym wiąże - przejawiać boskie cechy takie jak miłość, przyjemność, obfitość, błogość muszę zapomnieć o sobie i swoich potrzebach. I tak mi się to kreowało - im przyjemniej sie czułam, i im lepiej mi było w życiu tym bardziej zapominałam o sobie, wydawało mi się, że muszę by dla innych, spełniać ich życzenia moim kosztem. Często kosztem moich podstawowych potrzeb - snu czy odpoczynku. I doprowadzałam sie na skraj wyczerpania, więc tłumiłam te boskie cech w sobie - wtedy mogłam zauważyć siebie, postawić granice itp.

To się mocno utrwaliło w pierwszych miesiącach życia, kiedy jako dziecko miałam dostęp do tych cech i zostałam dosłownie "pożarta" przez otoczenie, a zwłaszcza matkę. Też zostałam doprowadzona na skraj wyczerpania. Potem mówili, że jestem spokojnym dzieckiem - a to nie był spokój tylko brak energii.



Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2018-05-29, 09:33:19 »
dobrze trafiłeś, "dać z siebie wszystko" "i jeszcze więcej"

Mi to dopiero wyszło w życiu jako skutki działania. Jako wzorzec, że "zawsze swoim kosztem". Miałam tak wyparte i odcięte emocje i świadomość przekonań, że trzeba było doświadczyć skutków, żebym się zorientowała co to za wzorce. Nawet miałam wmawiane coś odwrotnego przez "ekspertów" na temat moich wzorców. Wcześniej mojego działania i pracowania oraz odpowiedzialności za wiele spraw tak nie postrzegałam. Jednak na koniec dnia liczy się bilans zysków i strat i fakty przemówiły wtedy za siebie. Teraz to tak widzę, że eksperci od obfitości często są z fałszywych struktur, które ich wynagradzają, obficie, za błędne nauki dla ogółu.

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-05-13, 21:13:11 »
DAWAJ ! :D
Nie ma głupich ;-) juz się z tego wypisuję!

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2018-05-12, 21:10:47 »
DAWAJ ! :D

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-05-12, 19:27:44 »
Może to pochodna częstej presji/wyzysku  "masz dać z siebie wszystko" ?

dobrze trafiłeś, "dać z siebie wszystko" "i jeszcze więcej",  i "do ostatniej kropli krwi" uff!


monkas

  • Wiadomości: 408
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-05-12, 12:55:03 »
Może to pochodna częstej presji/wyzysku  "masz dać z siebie wszystko" ?

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-05-11, 17:40:26 »
Liliole
Zastanow się jak by wyglądał twoj plan dnia, gdybys miała 100 mln na koncie. Czy miała byś ochotę spotykać tych wszystkich ludzi ?

Dla mnie taki plan dnia to jest obfitość - robię co chce, kiedy chce, niczego mi nie brakuje...

Nie wiem. Raczej tak. Zawsze byłam typem samotnika, ale to wynikało z obciążeń.
Ludzie, których spotykam są ok. Lubię ich. Jakis czas temu uwolniłąm się od toksycznych ludzi i jakiś czas było pusto. Teraz spotykam ludzi, którzy mi pasują.
Jako uzdrowicielka mam klientki, które pracują nad sobą, jako księgowa mam do czynienia z przedsiębiorcami.
To o czym pisałam to wynikało z moich wewnętrznych presji i wywałki. Jak najgorsze minęło to widze jak na dłoni, że sama sobie to ciśnienie zrobiłam.
Ja to nazywam wzorcami ujebania. Tak miałam z domu. Taki wzorzec: żeby zarobić trzeba się ujebać. Ujebanie w mojej rodzinie wiązało się z wielką dumą i szacunkiem reszty rodziny.
Ujebać to cos znacznie więcej niż ciężko pracować. Ujebać - to wg mojej pś doprowadzić sie do granic wycieńczenia fizycznego. Już tak miałam kilka razy w życiu. Widocznie musiałam przez to jeszcze raz przejść, w miarę świadomie, żeby to puścić.

macher

  • Gość
[#]   « 2018-05-05, 21:55:18 »
Liliole
Zastanow się jak by wyglądał twoj plan dnia, gdybys miała 100 mln na koncie. Czy miała byś ochotę spotykać tych wszystkich ludzi ?

Dla mnie taki plan dnia to jest obfitość - robię co chce, kiedy chce, niczego mi nie brakuje...
« Ostatnia zmiana: 2018-05-05, 21:58:32 wysłana przez macher »

monkas

  • Wiadomości: 408
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-04-22, 17:55:41 »
*****
naturalna czyli swobodna a więc nieograniczona a więc pierwotna a więc w pełni świadoma a więc kształtowana/tworzona przez wolę/pragnienia/marzenia/intencje a więc myśli a więc po-myślna a więc zdrowa/właściwa/wybrana przez daną istotę

jakiś czas temu myśląc o nieograniczoności moja większa/głębsza świadomość/jaźń zdjęła moje blokady energi/percepcji i poczułem w sercu i całej świadomości ten pierwotny nieograniczony potencjał/świadomość, czułem się wtedy jak "młody bóg" to stan zawieracjący w sobie nieskończoną witalność/ekstazę w połączeniu z wiedzą o braku ograniczeń w domenie dobra, miałem wtedy świadomość/wiedziałem to i promieniowałem tym, że mogę osiągnąć wszystko co zechcę/ mogę być tym kim zechcę/ mogę mieć wszystko co zechcę - taki jest prawdziwy a więc naturalny/pierwotny potencjał naszej Prawdziwej/Pierwonej Natury/Źródła/Podstawy Istnienia
« Ostatnia zmiana: 2018-04-22, 17:58:27 wysłana przez monkas »

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-04-21, 17:49:36 »

Innymi słowy w moim odczuciu zdrowa obfitość to wypływająca z mojej istoty/woli odblokowana/naturalna pomyślność.


tak, naturalna pomyślność :-)
dzięki
mi tez ostatnio tak wychodzi, że to taki naturalny przepływ, z naciskiem na naturalny, czyli niewymuszony

to co wcześniej pisałam o zbyt dużej ilości bodźców to pewne zaburzenie - naturalnego przepływu

monkas

  • Wiadomości: 408
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-04-17, 14:43:47 »

Nie wiem czy dobrze wybrałam temat "Obfitość", bo jak to pisze to mi wychodzi wzorzec przytłoczenia, zbyt dużej ilości bodźców, takiej nadmiernej stymulacji. To na pewno nie jest obfitość.
...
Czy ktoś  by mi mógł wytłumaczyć czym jest taka zdrowa obfitość w życiu?

U mnie jest tak że, nie odzielam wszelkich obfitości/wielkości/ilości itd. od siebie samego, w związku z tym że moje marzenia/pragnienia/potrzeby są unikalne/indywidualne - to ja sam określam  ile tego czegoś  potrzebuje, w tym - czy w ogóle,  aby było dobrze/wystarczająco/obficie itd. Moja "obfitość"  jest tak jak ja indywidualna/to ja ją określam.
Tak więc nie zmierzam do tego aby mieć określone kody na ilość rzeczy składających się na "wzorcową"obfitość, zmierzam do tego aby mieć tyle ile chce, w tym to co chce w danej chwili.

Innymi słowy w moim odczuciu zdrowa obfitość to wypływająca z mojej istoty/woli odblokowana/naturalna pomyślność.
Innymi słowy  w moim odczuciu zdrowa obfitość to wolność posiadania tego czego się chce w tym wolność robienia tego czego się chce, w wymiarze fizycznym to  posiadanie tego czego się chce i robienie tego co się chce.

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-04-15, 12:30:54 »
Jakieś wzorce odnośnie pracowania mi się odpaliły. Myślałam, że ciężkiej pracy, ale to nie do końca to. Bo to co robię samo w sobie jest dla mnie przyjemne i raczej lekkie. I jeżeli chodzi o sesje i jeżeli chodzi o pracę. Wszystko gra. Fajni ludzie, fajne klientki, fajne koleżanki w pracy. Tylko ilość wszystkiego jest przytłaczająca. I robi się ciężkie tylko dlatego, że jestem fizycznie zmęczona i nie mam przestrzeni dla siebie, czasu na samotność.
To chyba cały czas chodzi o tą obfitość - słowo obfitość dla mojej podświadomości zawiera w sobie brak czasu i przestrzeni dla siebie, na odpoczynek.

Jakbym miała obfitość pieniędzy bez tego wszystkiego - to pewnie bym się czuła pasożytem. Brakuje mi harmonii i równowagi. Próbuje to w miarę świadomie przeżywać i ogarniać, ale ten wzorzec mnie przytłacza.

Nie wiem czy dobrze wybrałam temat "Obfitość", bo jak to pisze to mi wychodzi wzorzec przytłoczenia, zbyt dużej ilości bodźców, takiej nadmiernej stymulacji. To na pewno nie jest obfitość.


Czy ktoś  by mi mógł wytłumaczyć czym jest taka zdrowa obfitość w życiu?



Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-04-15, 08:24:15 »
Moja podświadomość dość opatrznie rozumie słowo obfitość w życiu.
Że wszystkiego jest dużo. Wszystkiego to znaczy: pracy, spraw, ludzi, próśb do spełnienia. Az głowa puchnie.
Pieniędzy jest przyzwoicie, ale mniej niż by to wynikało z ilości pracy i tego co się dzieje.
Ale czasu jest mało, przestrzeni mało, odpoczynku mało, brak czasu na zastanowienie. Czasu i przestrzeni - obfitość nie obejmuje.

Dużo pracuję- przyzwoicie zarabiam. To jest uczciwe wg mojej podświadomości.

No i to samo z otoczeniem. Afirmacja, że świat jest obfitym miejscem jest rozumiana, że ludzie mają dużo na głowie, ciężko zarabiają pieniądze i mają mało czasu dla siebie. Albo wcale. Liczą każdy "grosz".
To w sumie klasyk. Ten wzorzec. Ale bujam się z nim już od jakiegoś czasu, to bardzo głęboko siedzi. Podświadomość nie przyjmuje, że mogę się cenić za wartość jaka daję. Dla niej liczy się tylko ilość wysiłku i pracy włożonej.
Jak coś lekko i łatwo mi przychodzi i w krótkim czasie to "powinnam obniżyć cenę".