Złapała mnie zadyszka umysłowa, jakby bezsilność. Przeczekałem trochę i ustąpiła chęć modlitw. Po jakimś czasie, zauważyłem moje emocje i uczucia, które kryją się pod modlitwą np. modląc się o lepszą pracę, zacząłem odczuwać energię zmęczenia. Modląc się o uzdrowienie relacji z ludźmi, czułem strach, manipulację. Po dalszej obserwacji, zauważyłem, że moje cierpienie, przyciąga współczucie, które uzdrawia przyczynę bólu. Na chwilę obecną, nie mam ochoty dalej się modlić.