Autor Wątek: Moje miejsce w świecie  (Przeczytany 8414 razy)

macher

  • Gość
[#]   « 2018-03-18, 21:50:45 »
Moje w sensie własnościowo twoje tzn nieruchomość ??

Dla mnie "moje miejsce w świecie" to bardziej jako najbardziej optymalne miejsce (miasto, czy okręg, tudzież kraj) do życia ze względu na drogę życiową, harmonizujących ludzi (ich cele jak i energie). Tam gdzie jest łatwość i mogę przejawiać energie bez zakłóceń przez innych. Niezakłócony spokój. Tam, gdzie bez wysiłku wszystko idzie.

Kwestie własności są dla mnie w tym kontekście kompletnie obojętne. Ale dostatek jest istotny. Mieszkam w wynajmowanym cudnym apartamencie ktory mnie kosztuje 1/4 zarobkow i wogole nie mam pragnienia własnego domu i w tym zakresie jestem można powiedzieć spełniony.

« Ostatnia zmiana: 2018-03-18, 21:54:57 wysłana przez macher »

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2018-03-12, 11:07:00 »
Teraz raczej "wypromieniowuję siebie" w nowym miejscu, tym bardziej jeśli widzę jakieś niezgodności. I zazwyczaj okazuje się, że wcale nie są ważne i wcale nie przeszkadzają w czuciu się jak u siebie. Może się okazać że są nie do przeskoczenia (rzadko), i wtedy rezygnuję.
Oczywiście nie znaczy to że każda chwila w pracy czy na studiach jest super. Są kiepscy wykładowcy i kiepscy uczniowie, i czasem męczę się z nimi niepomiernie. Ale najpóźniej dzień-dwa później już nie pamiętam (a dokładniej: nie rozpamiętuję), bo skupiam się na tym co jest dla mnie ważne a przeszkody staram się wyeliminować.

Jesteśmy istotami duchowymi w materialnym świecie, a to znaczy m.in. że my mamy tej materii narzucać wolę ducha (a nie odwrotnie) i energię do tego też mamy czerpać z ducha, zamiast doszukiwać się jej żródeł na zewnątrz :)

Lynd, gratuluję takiej zmiany:)

Wypromieniowanie "siebie" to jest najlepsza droga dla spokoju i korzystnej zmiany.
Dobra wskazówka dotycząca kierunku intencji i umiejętności, przy wychodzeniu z wzorców "co z kim i z czym jest nie tak", czy z dostrajania siebie i innych  do otoczenia i jego dominujących wzorców.  Czasami rzeczywiście ktoś lub coś ma silną, dominującą energię, czasami samemu nadaje się temu takie znaczenie.
Sam mechanizm wypromieniowywania, tak jak czyjaś atrakcyjność dla otoczenia, nie musi być związany z czystością intencji. Czasami związany jest z dominacją przez silne osoby i miejsca. Wypromieniowywanie "siebie" ma sens rozwojowy duchowo i życiowo też dla otoczenia, gdy przywraca harmonię i pozytywne energie.
Wypromieniowywanie jest dla mnie tematem swobodnego przepływu na swoich warunkach, co ma związek z odczuwaniem swojego miejsca, z przebywaniem w nim. Prawie każde miejsce może stać się swoje, jeśli łączy się z przepływem w wyższych stanach energetycznych i świadomości. Jest w tym jednak zawsze element wyboru czy na to się zgadza i czy flow - przepływ niesie w jakieś miejsce:)

Lynd Seagull

  • Global Moderator
  • Wiadomości: 2 120
  • Płeć: Mężczyzna
  • mój Nick moim Dziełem
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2018-03-08, 20:58:23 »
Wracając do pierwszego posta, to jako osoba której się to udało (z gwiazdką;) mogę sie wypowiedzieć.

Jedno, to że to podejście kojarzy mi się z reklamami. Kup tę margarynę - rodzina cię pokocha, kup nasz telefon - będziesz się świetnie bawić z przyjaciółmi, znajdź swoje miejsce - wszystko już zawsze będzie fajnie.
Tyle że żadna z tych obietnic się nie ziści. Rzeczy zewnętrzne nie wywołają trwałych stanów wewnętrznych: margaryna okaże się zwykłym smarowidłem, jakich wiele, super telefon po tygodniu będzie zwykłym telefonem, i idę o zakład że wspaniałe miejsce wspierające rozwój stanie się miłe, ale kurde wszędzie trzeba jechać a internet chodzi słabo ;)

Poszukiwanie takiego miejsca też kojarzy mi się z ucieczkami do jakiegoś "lepszego świata", czy tam nieba czy jakichś innych planet wysoko rozwiniętych, w każdym razie tam gdzie wszystko będzie dobrze, tak jak tutaj wszystko jest źle.
A jednak po coś tutaj jesteśmy :)

A teraz gwiazdka: udało mi się to zrealizować przez podejście do sprawy od drugiej strony (czyli -- właściwej, a na pewno skuteczniejszej i łatwiejszej), po prostu tworzac swoje miejsce... wokół siebie. Kiedyś, gdy wchodziłem w nowe miejsca, zaraz zauważałem co ze mną nie współgra, że to jednak blisko ale nie to, bo nie takie światło, nie ten odcień na ścianie, ktoś jest ze mną zgodny w 99% -- ale nie w tym jednym, ach, nie dogadamy się, nigdy..!

Teraz raczej "wypromieniowuję siebie" w nowym miejscu, tym bardziej jeśli widzę jakieś niezgodności. I zazwyczaj okazuje się, że wcale nie są ważne i wcale nie przeszkadzają w czuciu się jak u siebie. Może się okazać że są nie do przeskoczenia (rzadko), i wtedy rezygnuję.
Oczywiście nie znaczy to że każda chwila w pracy czy na studiach jest super. Są kiepscy wykładowcy i kiepscy uczniowie, i czasem męczę się z nimi niepomiernie. Ale najpóźniej dzień-dwa później już nie pamiętam (a dokładniej: nie rozpamiętuję), bo skupiam się na tym co jest dla mnie ważne a przeszkody staram się wyeliminować.

Jesteśmy istotami duchowymi w materialnym świecie, a to znaczy m.in. że my mamy tej materii narzucać wolę ducha (a nie odwrotnie) i energię do tego też mamy czerpać z ducha, zamiast doszukiwać się jej żródeł na zewnątrz :)

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2018-03-06, 21:35:06 »
Lilliole
Dojrzałość to dobre określenie na taką zmianę intencji postawy. Dojrzałość też daje ochronę:)


Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-03-05, 20:37:45 »
To staranie się wynikało z tego, że nauczyłam się kiedyś, w jednej ze szkół rozwojowych, żeby szukać zawsze przyczyny w sobie, zamiast odróżniać co jest moje, a co cudze. Nie zawsze jednak jest moje, czasem ma całkiem inne zadanie dla tej osoby i dla mnie. Dopiero po kilku razach, gdy oberwałam w życiu z niespodziewanej strony, sama doszłam do tego, że to odróżnianie jest ważniejsze, od szukania do razu w sobie przyczyny.
Bardzo lubię to odczucie adekwatności w relacji i komunikacji. Daje mi to poczucie mojego miejsca w świecie:)

O jak fajnie, że to napisałaś :-) Ja też zawsze szukałam przyczyny w sobie, ale teraz dojrzewam do takiego podejścia jak napisałaś.
Teraz widzę, że to moje podejście powodowało, że nie potrafiłam przerwać do końca pewnych toksycznych więzi tylko nieustająco "uzdrawiałam" siebie.
Nie chroniłam siebie wystarczająco.
Nie mogłam do końca być tam gdzie chcę, bo trzymałam się ludzi i miejsc, którzy nie należeli do "mojego" świata.

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2018-03-05, 20:07:36 »
Ostatnio mam wokół siebie coraz więcej ludzi, którzy w sposób naturalny dostrzegają i liczą na moją inteligencję mentalną, emocjonalną, duchową i uznają te  zasoby jako realnie wartościowe. Oni nie liczą na moją naiwność duchową, czy głupotę-ślepotę tzw. zaślepienia.
Czuję się z nimi i ich podejściem na swoim miejscu w świecie. Podobne podejście i potencjał dają duży potencjał wspierania i dodawania sobie wzajemnie, w miejsce uzależniania od opinii i wykorzystywania moich wartości w sposób dla mnie toksyczny i mi obcy. Za bardzo się starałam, żeby mimo to było dobrze w odniesieniu do tych wartości. Co raczej nie było rozumiane jak ktoś kierował się innymi intencjami. W tym przypadku czułam się nieadekwatna. To staranie się wynikało z tego, że nauczyłam się kiedyś, w jednej ze szkół rozwojowych, żeby szukać zawsze przyczyny w sobie, zamiast odróżniać co jest moje, a co cudze. Nie zawsze jednak jest moje, czasem ma całkiem inne zadanie dla tej osoby i dla mnie. Dopiero po kilku razach, gdy oberwałam w życiu z niespodziewanej strony, sama doszłam do tego, że to odróżnianie jest ważniejsze, od szukania do razu w sobie przyczyny.
Bardzo lubię to odczucie adekwatności w relacji i komunikacji. Daje mi to poczucie mojego miejsca w świecie:)

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2018-01-30, 19:02:32 »
Mi, udało się kilka razy doświadczyć stanu bezwarunkowej miłości w umyśle. Nie było nic (tak mi się wydaje) oprócz miłości. Gdyby nie to, ze za bardzo chciałem przytrzymać ten stan, odczuwał bym go częściej, a tak wywaliło mi mnóstwo syfów z pś i zbierałem się po tym kilka miesięcy :) Uczucie nie do opisania. Błogość, jakiej nigdy nie czułem. Nie jest ważne gzie jestem, w jakim państwie i w jakim twoarzystwie,  a i tak czuję, że miłość, która coraz częściej ze mnie promieniuje, daje mi cudowne samopoczucie.

W materii nie mam aż tak dobrze. Niedawno uzdrowiłem sobie jakąś część zarabania i teraz z dodatkowego dochodu będę miał 3/4 obecnej pensji. Przy odkładniau przez kilka miesięcy, będę mógł się przeprowadzić do centrum dużego miasta i starczy jeszcze na 5-7 letni samochód na raty, taki za 40k. Na dom musiałbym zbierać 5 do 8 lat.

Niebo każdej istoty, zacznie się po wykonaniu planu karmicznego. Nie znaczy to, że należy rezygnować z cielesności.

Starfire

  • Wiadomości: 853
  • Alien Zen Master
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-01-30, 15:40:49 »
Hej dusze i duszyczki :)

Taka mnie naszła inspiracja, aby poszukać inspiracji ;) Chodzi o poszukiwanie swego miejsca w świecie - takiego, które jest w pełni nasze, w pełni odpowiada wszystkim założeniom, wspiera nas w rozwoju, gdzie czujemy się w pełni "jak u siebie". Gdzie sama energetyka wznosi ducha.

Jakie macie doświadczenia w tej "materii"?
Udało Wam się znaleźć, doświadczyć takiego miejsca?

Moja dusza doświadczyła tego, ale póki co moje własne kreacje zawsze mają jakieś mankamenty. Dusza nie widzi innego sposobu dojścia do tego, jak wkopanie wielkiej ilości pieniędzy, i nadal wydaje się jej to nieosiagalne. Już same ceny działek przytłaczają... Może są tu jakieś dusze, którym z Boską pomocą udało się to zrealizować? I mogą się podzielić tym, jak zrobić "niebo na ziemi" ? :)

Może taki temat już był - jeśli tak to bardzo przepraszam i proszę o usunięcia posta :)