Laka.
W tej ziemskiej grze (jeśli można tak to nazwać) nie mamy nic do pozostawienia. To wszystko, czemu ego-umysł nadał jakąkolwiek "wartość" jest tylko złudzeniem, które w odpowiednim momencie straci sens lub po prostu zniknie. Tak naprawdę nie ma najmniejszego znaczenia to, czy np. żyjemy w luksusowym pałacu ze złota, czy np. w walącym się domu pozbawionym wszelkiego luksusu. Tak jak napisała Kinga chodzi w tym wszystkim o nasze przywiązanie do materii. Kiedyś otrzymałem wewnętrznie słowa, którymi mogę się teraz podzielić - Najwyższy stan ziemskiej świadomości to brak "aktu własności" i brak przywiązania do czegokolwiek. Gdy dociera już do nas taka świadomość, to działanie Ducha powoduje, że wszelkie dotychczasowe przywiązania związane z materią po prostu odpadają od nas w łagodny sposób i ewentualny opór, który mógłby temu towarzyszyć zanika. Nadal żyjemy tak, jak żyliśmy, ale przestajemy już potępiać zarówno bogactwo, jak i biedę, które są tylko dualnymi biegunami tworzącymi dysharmonię i wewnętrzną walkę z samym sobą. Gdy to rozpoznajemy, spływa na nas Miłość powodująca jeszcze większe połączenie z Boską Wolą, przez co egoistyczna "wolna wola" stopniowo traci bezpowrotnie swoją iluzoryczną moc. Gdy poddajemy się coraz bardziej świadomie działaniu Ducha, to nasze życie nabiera zupełnie innego wymiaru i pokój oraz radość z tego powodu nie mają końca
To wszystko o czym tutaj piszemy jest takie oczywiste ponieważ będąc Jednością po prostu przypominamy sobie to, co kiedyś zostało "na chwilę" zapomniane. Pomimo tego, że z punktu widzenia ego-umysłu prawdy duchowe wydają się absurdalne i nie do zaakceptowania, to siła Ducha powoduje, iż rola ego-umysłu się odwraca i staje się on teraz naszym przyjacielem, co ma również wpływ na to, co nas otacza. W pewnym sensie przestajemy się już dopasowywać do świata, lecz świat dopasowuje się do nas. Na tym polega zabawa Boga z nami, czyli z samym Sobą o czym również wspominała Kinga
W nawiązaniu do tego, co napisał Ladaco dodam, iż afirmacje na poziomie ego działają tylko pozornie, Oczywiście, że może nam się po takich afirmacjach przejawić np. bogactwo materialne lub związek z osobą o której marzyliśmy, ale radość z tego powodu zazwyczaj jest krótkotrwała, po czym znowu pojawia się rozczarowania i smutek. Będzie się to wszystko wydarzać do momentu, w którym nie rozpoznamy w tym działania Ducha, który w taki właśnie sposób ukazuje jak bardzo złudne i nietrwałe jest posiadanie wolnej woli i próbowanie dopasowywania Boga do swojego ego-widzimisię, Wtedy też dociera do naszej świadomości fakt, że jako ludzie nie mamy najmniejszego wpływu na to, co się wydarza. Będąc coraz bardziej zjednoczonym z Duchem zaczynamy dostrzegać Boga we wszystkim i prawdziwą medytacją staje się po prostu coraz bardziej trwałe bycie w TU i TERAZ.
Pozdrawiam wszystkich