Według mnie wszyscy jesteśmy niewinni. Jak jeszcze medytowałem, to przerabiałem temat niewinności. Według mnie, każdy człowiek chce spróbować jakiegoś zestawu uczuć, czy emocji. Gdy ktoś się wciela, to nie wie, co to jest zło, śmierć itp. Wychodzi na to, że wszyscy ludzie są z natury niewinni, ponieważ oni chcą tylko "spróbować" tego innego stanu świadomości. Sama chęć spróbowania czegoś, czego się nie zna , jest niewinna, bo skąd miałem wiedzieć, jakie konsekwencje poniosę krzywdząc kogoś? Dopiero gdy zacznie im wracać, to co zasieli i przekonują się na własnej skórze, co narobili, zaczynają się zastanwiac, jak to naprawić. Na takiej zasadzie działa oprawca i ofiara. Kat chciał doświadczać przemocy, a ofiara bólu. Schodzy zaczynają się, gdy trzeba zrozumieć np. jak wybaczyć, dlaczego wybaczyć, jak współczuć, komu wsółczuć, dlaczego jest się niewinnym, dlaczego coś chciałem zrobić itp.