Pozytywne Inspiracje

Forum => Karma i reinkarnacja => Wątek zaczęty przez: Olga w 2013-04-23, 16:24:10

Tytuł: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-04-23, 16:24:10
Chcę podzielić się wglądami z sesji

Przedwieczni to istoty z WJ czyli pochodzą ze światła. Są one mentalne, rozwinięte w stronę intelektu, zamknięte mają serca. Dziś  pokazała mi się ich geneza. Każdy mówi o nich niechętnie, nienawidzi ich, traktuje jak zło. Ja jednak w ostatnich tygodniach miałam klientów z podpięciami pod ich astral i zaczęło to wszystko schodzić najbardziej wtedy- gdy się z nimi o tym rozmawiało także poprzez ich wj. Sami pozwalali mi puszczać. Temat przedwiecznych jest wyolbrzymiony nienawiścią do nich. [ bo to przyciągają, gardząc światłem ]Owszem maja zamkniete serca, to zresztą za mało powiedziane. Ale, źdźbło światła które w nich jest, w WJ sprawia, że nie są oni do końca zniszczeni. Kontakt jest trudny, ale jest. Mi jest o tyle łatwiej bo sama kiedyś tam byłam. Przedwieczni To istoty światła, nie lubię mówić o czasie ale powiedzmy ze są bardzo "stare", i strefa "mroku" była dość blisko. Nie umiem określić tego dokładniej, to przekaz intuicyjny i widokowy. Po prostu była w zasięgu, można było tam przeniknąć. Ta strefa, czy też Planeta była zimna i wilgotna, była materialna ale jakby nie była, jej cząsteczki stały jakby w miejscu, nie poruszały się. Zero życia. Tam były istoty bez WJ, istoty obłe, nie mające ludzkiej formy, ale mające zmysł przetrwania, mające diabli spryt. Te istoty opętywały każdego kto tam wszedł i wychodziły z tego obszaru na swoich nowych "nosicielach". Rosły w nich, żerowały na ruchu cząsteczek, energii, wgryzały się w idee, w uczucia, to były "inicjacje" i tak powstali przedwieczni. Istoty światła zostały zżerane przez mrok w cielesnej postaci, energetycznej. Można powiedzieć że przedwieczni to największe ofiary jakie znam. Przeszył ich chłód, ich powrót do światła jest możliwy, ale trudny. Powiedziałabym że nie możliwy bo oni chyba na to nie wpadną, ale możliwy bo mają wj a dla Boga wszystko jest możliwe.
Poczucie tej planety mroku, sprawiło we mnie dziwne przebudzenie.jakbym na końcu języka miała model rzeczywistości, ale jeszcze czegoś brakuje.

Istoty które pokodowały przedwiecznych są w każdej istocie która była pokodowana przez przedwiecznych i te larwy są trudne do wytępienia. Odbijają światło, uciekają, maja niesamowitą intencje, siłę przetrwania. Żeby je wykastrować trzeba wbić się w wysokie wibracje duchowe i pozbawić je osłon. Naprawdę wysokie wibracje. Tylko odwołanie do Boga tu pomoże, z czystymi intencjami. A i tak to trwa.
Miałam już wcześniej z tym do czynienia ale nie wiedziałam skąd to. Wiedziałam tylko że jest to najczarniejsze i bardzo trudne do zlikwidowania. Nie zawsze się nawet dało. Ale już ja znajdę na was skuteczny sposób ropuchy!;)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-04-23, 16:38:36
Olga, bardzo fajnie że się dzielisz Twoim wglądem. To interesujące.

Ja znam osoby które lubują się w tematach przedwiecznych, i sporo z tym pracują. Mnie osobiście wzdryga ten temat i nie chcę świadomie za bardzo go ruszać. Że wzdryga to jest coś na rzeczy, zresztą sama mi cośtam ściągałaś. W tej chwili mniej więcej znam te energie, takie coś bliskiego mroku i światło jakby gaśnie w tych energiach. Robię sobie sesje na wymianę z kimś kto ma mocne kodowania od przedwiecznych i bardzo ciężko się z tą osobą pracuje, cośtam sie dzieje ale prawie nie widzę postępu bo ta osoba ma totalnie wykręcające ciało reakcje na światło.

Chętnie dowiem się więcej o tych larwach i o Twoim dalszym wglądzie w model rzeczywistości
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-04-23, 16:55:18
Nom ciekawe:)

Ja też kojarzę Przedwiecznych jako coś w rodzaju dawnych aniołów.

To co napisałaś skojarzyło mi czemu ja sie tak bronię przed mentalem i uważam go za pułapkę.
Kojarzy mi się to z wykrzywieniem i zamknięciem serca przy tym.

Kiedyś robiłaś mi węzły i pisałaś potem że na podstawia miałam takie dziwne "coś", co było wręcz
odporne na światło...czy to było to co opisałaś?
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-04-23, 17:03:52
Temat Przedwiecznych wzdryga prawie każdego kto jest z nimi pokodowany jeszcze w jakiś sposób. Połączony, choćby poprzez nieuzdrowione wspomnienia.To to "czarne zło" które jest w osobach jeszcze pokodowanych budzi agresję na temat przedwiecznych.

Laka myślę że tak:) [ z tego co pamiętam]
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-04-23, 17:09:22
Cytuj
"czarne zło" które jest w osobach jeszcze pokodowanych budzi agresję na temat przedwiecznych.

Si, esta claro ;)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-23, 17:13:41
To się zgadza, że Przedwieczni to bardziej mental, i zimne zamknięte serca - ale prócz tego mieli sami w sobie spory astral emocji - nienawiści i strachu przed Bogiem. Czy źródłem ich nienawiści i strachu były akurat jakieś opętujące je istoty, czy tez było więcej przyczyn - trudno rzec.

Ja ich nie nienawidzę, wiem (i zgadzam się z tym), ze sami byli kiedyś istotami światła - to prawda. Dlatego tez starali się "ściągać" inne istoty światła do siebie, sprawiać by oddzieliły się od Boga - bo z jednej strony to znały, a z drugiej - Boga się bały i tego stanu w świetle też po części zazdrościły.... uważając jednocześnie, ze Bóg-Światło tworzy bezwolne marionetki, które oni "usamodzielnią" w tym mentalnie, co zamierzały wykorzystać do m.in. walki przeciw Bogu (przeciw Miłości-Światłu-Sercu); Myślę zresztą, że to pewnie tylko ułamek ich poglądów i przekonań;

Nie zgadzam się za to z tym, że każda osoba, mająca kontakt z Przedwiecznymi i kodowania od nich, musi mieć te "larwy" w sobie. W moim odczuciu tak nie jest, kodowania i wpływ Przedwiecznych (Starszych Istot) były różnostopniowe - jedni mają tego więcej i cięższy kaliber, inni bywali tylko wyrwani ze światła np.: poprzez poczucie winy, a potem "umykali" od Przedwiecznych, zanim Ci zdołali zdziałać więcej.

Oczywiście ciemne, zamulające, oblepiające i bazujące na strachu energie od Starszych vel Galaret są odczuwalne w każdym ich kodowaniu, w rożnym jednak stopniu i w różnym stopniu poddają się od razu rozpuszczeniu światłem.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-04-23, 17:21:37
Mnie bardziej interesują galarety i ich przenikliwość poprzez Przedwiecznych, chociaż uważam że "galarety" to słowo które nie oddaje energii tego czegoś.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2013-04-23, 17:36:16
Kiedyś wyraźnie czułam o kogo chodzi i wiedziałam o czym mowa. Kojarzyłam te energie i były podobne do tych jakimi traktowano mnie w rodzinie. Z chłodem, bólem, coś na zasadzie przyciąganie-odpychanie. W ten sposób również kojarzyłam Boga, który był bliższy pustce, milczeniu, dziwnej szarej masie, która pozostawiała mnie zupełnie samą w moim życiu. Teraz nie czuję o co chodzi. Może to dobry znak? W dużym stopniu chyba wyrwałam się z tego co mi obiecywali, pozmieniało się, gdy przestałam odczuwać pociąg do misji, które podtrzymywały mój sens istnienia. Teraz chcę żyć dla siebie, nie chcę być sługą. Zapewne od tego momentu się pozmieniało i mam czystszy przekaz we wszystkim co robię, także podczas medytacji i uzdrawiania.

Na ten system wierzeń dotyczący przedwiecznych składała się masa nieciekawych wyobrażeń na temat Boga, tego czy on mnie chce, czy mnie kocha, na co mi pozwala. Ostatnio odważyłam się poczuć, że mogę siebie kochać najbardziej na świecie i nie muszę rezygnować z tej miłości nawet dla Boga. A kochając siebie mam przecież najlepszy kontakt z Bogiem jaki tylko mogę sobie zamarzyć :) To bardzo proste.

Sami Przedwieczni to istoty, które bardzo zbłądziły, miały w sobie wiele nienawiści, zawiodły się głównie na sobie. Ten brak przebaczenia kierowały na słąbszych naiwniaków, którzy chcieli być jak najbliżej Boga i w tym kierunku oddawali swoją moc. Każde z nas gdzieś tam po drodze błądzi i nie mnie ich tak naprawdę oceniać. Wszystko z perspektywy czasu okazuje się przydatne, gdy służy rozwojowi. Tak to jest już ułożone, że mamy szansę uczyć się od siebie wzajemnie. Nie chce mi się podtrzymywać braku przebaczenia w kierunku takich istot, bo dość dobrze je rozumiem. Sama nienawidziłam i pragnęłam władzy, chciałam rządzić. Wiem czym się kierowały i kierują, jakie miały motywy działania. Ich droga to ich droga, kwestia elastyczności w przypadku pokrzywdzonych jest najważniejsza, aby umieć odejść ze starego do nowego - nawet jeśli było bardzo nieprzyjemnie :-)

Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2013-04-23, 17:39:14
Ale już ja znajdę na was skuteczny sposób ropuchy!;)

:D
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-23, 19:13:05
Co do Galaret i Przedwiecznych - zgodzę się, że po części to mogą być albo różne istoty, jak piszesz Olgo, albo podobne istoty z różnym natężeniem wzorców - pamiętam, ze różnie odbierałam energie tych bardziej "galaretowatych" Starszych, od tych bardziej mentalnych Przedwiecznych; Nie były takie same jakościowo i chyba faktycznie Ci galaretowaci byli bardziej tępi, ciemni, obślizgli... po zastanowieniu skłaniałabym się do tego, ze rzeczywiście mogły to być istoty bez WJ. Tu przyznaję rację.

Zatem może i mogło być tak, ze "galarety" żerowały na Przedwiecznych, lub jakoś w inny sposób z nimi "współpracowały" w osiągnięciu celu: destrukcji Światła i zmniejszeniu ilości istot światła będących, tworzących i rozwijających się w Bogu-Miłości.

Nie wydaje mi się jednak, by wszyscy Przedwieczni byli tylko nosicielami i ofiarami "galaret" (czy tych "larw"), że część z nich z własnego wyboru współdziałała z tymi bardziej zgalareciałymi i ta część była właśnie bardziej mentalna, bardziej bazująca na zimnej inteligencji i zamknięciu serca. Typowym "galaretom" brakowało tej zimnej inteligencji, za to miały w sobie więcej ciemności. To tak pokrótce w sprawie moich odczuć i odbioru (w tym podziału stosowanego nazewnictwa).
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Mariomar w 2013-04-23, 19:58:39
Istoty które pokodowały przedwiecznych są w każdej istocie która była pokodowana przez przedwiecznych i te larwy są trudne do wytępienia. Odbijają światło, uciekają, maja niesamowitą intencje, siłę przetrwania. Żeby je wykastrować trzeba wbić się w wysokie wibracje duchowe i pozbawić je osłon. Naprawdę wysokie wibracje. Tylko odwołanie do Boga tu pomoże, z czystymi intencjami. A i tak to trwa.
Miałam już wcześniej z tym do czynienia ale nie wiedziałam skąd to. Wiedziałam tylko że jest to najczarniejsze i bardzo trudne do zlikwidowania. Nie zawsze się nawet dało. Ale już ja znajdę na was skuteczny sposób ropuchy!;)

Olu, już to pisałem Ci na priva, ale napiszę tu na forum, że ja już miałem wcześniej przekaz z "góry", że: "Ona (w sensie: Olga) Ci pomoże w twoim przypadku. Nawet jak Ona jeszcze o tym nie wie na tą chwilę, że ma taką moc, to ona rozwiąże wszystkie twoje ciężkie problemy i sprawy".

Oczywiście, pozostałym terapeutom nie chcę umniejszać - broń Boże. Każdy z nich jest wartościowy i potrzebny. Chcę tylko zasygnalizować, że na ciężkie przypadki, Olga jest DOBRA i SKUTECZNA. Moje natchnienie potwierdziła zaraz wiadomość, że np. Olga leczy Ingę. Czyli "góra" dobrze mi podpowiedziała Olgę na tą chwilę, na obecny okres pracy nad sobą. :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Piotr w 2013-04-23, 20:58:38
A ja mam taką swoją teorię (to, co napisała Olga pasuje mi do niej), że rola Przedwiecznych nie ogranicza się do kodowania aniołów i ewentualnie niektórych ludzi. Kojarzę ich z pozostałą masą ciemnych i ciemniejszych istot, które obecnie manipulują większością umysłów na planecie. Moim zdaniem to część tej skłóconej wewnętrznie szajki.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-23, 22:02:38
No, na pewno Przedwieczni nie zajmowali się tylko kodowaniem ;) To tylko ułamek ich działalności, która przejawia się również m.in. w wykoślawianiu pojęcia Miłości i Boga np.; rękami Białych, albo idąc dalej - różnych księży i kapłanów.

Mogą też działać na polach destrukcji - w tym siania astralnego zamętu nienawiści, niechęci, zawziętości, traktowania dobroci jako naiwności lub słabości itp. Pewnie jest tego więcej, tak jak więcej niż jeden typ "Przedwiecznych" istniał.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-04-24, 14:33:12
Tak jak jest  światło, i bardziejszego nie ma, tak jest też strefa mroku, którą jest dla mnie to pierwotne zimne zło,które nie ma nic wspólnego ze światłem i to ono działa, poprzez istoty.

Mariomar, cieszę się że mogłam pomóc
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-04-24, 17:48:47
Nareszcie wyjaśnienia dotyczace przedwiecznych :)
Już się zastanawiałam gdzie szukać info na ten temat.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2013-04-25, 07:32:32
Tak jak jest  światło, i bardziejszego nie ma, tak jest też strefa mroku, którą jest dla mnie to pierwotne zimne zło,które nie ma nic wspólnego ze światłem i to ono działa, poprzez istoty.

Jeśli wszystko pochodzi z Bogą, to skąd pochodzi 'pierwotne zimne zło'? W jaki sposób powstały płaszczyzny antykreacji, materializującej czarnej nienawiści i całkowitego zaprzeczenia światła?
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2013-04-25, 09:05:48
Starfire, tak mentalnie podchodząc do tego i biorąc pod uwagę tylko naszą Ziemię (innych światów nie znam/nie pamiętam), to abyśmy mogli przezywać cierpienie i dążyć do szczęścia musiała zostać dana możliwość doświadczania dualizmu. Czyli podążanie albo do światła, albo do ciemności. Niektóre istoty korzystają z wolnej woli i wybierają ciemność (może chcą osiągnąć takie oświecenie w ciemności - nie wiem ;).

Zawsze powtarzam, że Bóg nie hoduje sobie wrzoda na d... (o piekło mi chodzi ;) Więc nie ma czegoś takiego jak na wieczność (choć wiecznością może się wydawać) i nawet te istoty mogą zmienić zdanie.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2013-04-25, 09:12:32
Grażynka, to wiem i też widzę wszystko, jako pochodzące z Boga. Ale w tym wątku padły określenia, jakby 'wymiary antykreacji/mroku/glutowych galaret implantujących się w duszy/wstaw cokolwiek co przeczy światłości' istniały równolegle do Boga, jakby w opozycji, same z siebie i stanowiły całkowitą antytezę kreacji. Jakby multiversum w swojej istocie było polem walki pomiędzy siłami światła i ciemności.
Ja to widzę tak, że cień - jakkolwiek straszny, paskudny i ciemny by nie był - zawsze jest tylko iluzją. Brakiem światła. Bez prawdziwej mocy - nawet jeśli mu się wydaje, że jest panem wszechświata, swoją egzystencję czerpie z Boga (a Bóg patrzy i się śmieje :D) Zapalasz światło i cyk - nie ma cienia, iluzja się rozpada :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-04-25, 09:43:06
Dla mnie szczęście i cierpienie to jest trochę jak marchewka i kij niezbędne na pewnym etapie rozwoju duchowego do przerabiania lekcji.

Dla oświeconych takie rozróżnienie pewnie już nie istnieje.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-04-25, 09:47:27
i dokładnie im wyższa świadomość tym mniej ciemności i cierpienia widzimy i doświadczamy. Bo jak coś widzimy na zewnątrz co nas wzdraga to jest to w nas tylko wyparte.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-25, 10:34:20
Ja to widzę tak, że cień - jakkolwiek straszny, paskudny i ciemny by nie był - zawsze jest tylko iluzją. Brakiem światła. Bez prawdziwej mocy - nawet jeśli mu się wydaje, że jest panem wszechświata, swoją egzystencję czerpie z Boga (a Bóg patrzy i się śmieje :D) Zapalasz światło i cyk - nie ma cienia, iluzja się rozpada :)

Starfire - podpisuję się pod Twoją wizją; dla mnie ciemność to po prostu brak światła; Sami ciemności nadajemy moc, np.: własnymi lękami, przekonaniami, wizjami, winą, emocjami; Mogą być istoty z WJ zabunkrowane na maksa i posiadające mechanizmy unikania czy może nawet odbijania światła - ale nie ma wg mnie dualistycznego podziału na równoległą, niezależnie istniejącą ciemność i boskie światło Boga. Istoty ciemności, bez WJ, mogły być wg mnie wykreowane jedynie przez dawne istoty światła, z WJ - różnymi drogami - albo przez bezpośrednie stworzenie ich, jak np.; niektórzy stwarzali strzygi...albo przez emanację wyobrażeń i emocji w niski astral - i wtedy powstawały np.; istoty demoniczne; Podobnie pewnie było z tymi "galaretowatymi bez WJ" - wg mnie istnieje możliwość, że to nawet Starsze Istoty vel pierwotni Przedwieczni kiedyś sami je stworzyli... a że takie kreacje lubią wymykać się spod kontroli, to część mogła potem i "opętać" swoich stwórców;

Im bardziej zabunkrowana/odcięta istota światła lub z im niższego mroku astralu powstała jakaś istota - tym bardziej będzie unikać światła, wymykać się czy mieć opracowane mechanizmy odbijania lub opływania światła; To może sprawiać wrażenie, że światło tam gdzieś znika i stąd może powstać potrzeba odwołania się do jak najwyższych poziomów* boskiego światła - które swoją siłą rozproszą cały mrok raz-dwa.

*najwyższe poziomy światła - im mniej naszych własnych blokad, warstw i filtrów, tym światło silniejsze; Może sprawiać to wrażenie, ze jest gdzieś "jedno skupisko, jedno źródło", bo występuje stopniowanie siły światła, jak od słońca czy lampy - ale to tylko takie wrażenie wg mnie z perspektywy widzącego z "dołu", spoza blokad i filtrów, nieoświeconego;
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-04-25, 10:57:46
Asia

ciekawy post:)
To białe często kodowały taki  podział na mrok i światło. Dualizm: Boskie i nieboskie, nadając temu co nieboskie jakby realną moc i istnienie.  A ich pewnie Przedwieczni " zainspirowali".
Sami w to zresztą wierzyli, dlatego też misje nabierały jakiegoś tam sensu.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-25, 11:07:17
Laka, zgadza się; Dualistyczny podział to właśnie kodowanie pierwotnie pochodzące od Przedwiecznych, przekazywane przez białych, najsilniej zaś uaktywnione wg mnie w różnych doktrynach gnostyckich, szczególnie manicheizmie;

Puszczałam z tego sporo, bo sama współtworzyłam część tych doktryn, stąd wyraźnie widzę, ze to tylko kody/fałszywe przekonania są. To istoty, które odcięły się od światła i "stworzyły" w sobie i dookoła siebie pierwszą ciemność, pierwszy niższy astral - zaczęły twierdzić, iż są równie silne, pierwotne i mocne jak Bóg i między nimi, a Bogiem-Światłem toczy się przedwieczna, zawsze istniejąca walka - nadając w ten sposób sobie status "mocy równorzędnej" do boskiej. A to bzdura całkowita, bo czysta twórcza moc miłości, czyste boskie światło jest Najpotężniejszą "mocą" we Wszechświecie, zawsze i wszędzie.

Zatem jeśli ktokolwiek odwoła się do boskiego światła z czystymi intencjami - to zawsze osiągnie sukces w "zwalczeniu" ciemności w sobie czy w innej istocie, która wyraża wolną wolę uzdrowienia i dopuszczenia do siebie światła; inne istoty będą uciekać, skoro nie będą chciały przyjąć światła - bo np.: będą się go bały lub jak astralne bez WJ - po prostu przestały by istnieć.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-04-25, 11:14:51
:) Fajnie że o tym rozmawiamy, bo puszczam właśnie karmę ofiary;)
a moja pś boi się jeszcze realnej mocy tego mroku.
Choć już zaczynam coś dostrzegać, że to ściema i fotomontaż;)


Katolicyzm też bazuje na tym dualizmie.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-25, 11:18:01
Tak, ale katolicyzm w porównaniu z manicheizmem nie nadaje ciemności statusu bytu pierwotnego - szatan jest upadłym aniołem, dawną istotą światła, ciemność idzie do niego i z definicji jest poniżej mocy Boga; Owszem, trwa wg wizji katolickiej nieustająca "walka o dusze" - ale szatan nie walczy bezpośrednio z Bogiem, bo po prostu nie ma takiej możliwości ani mocy.

Czyli jest to dość "lajtowa" wersja dualizmu :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-04-25, 11:59:54
To faktycznie:)

Chodziło mi o tą walkę dobra ze złem.

A na temat tego manicheizmu i gnozy to mało wiem.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-04-25, 12:47:33
Fajny temat, mnie właśnie najbardziej interesuje wątek dualizmu, dobro i zło, u podstaw:)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-04-25, 13:17:01
Właśnie sobie puściłam wcielenie gdy tam byłam i wysyłali mnie na ta planetę "zła" a ja z tamtąd przywoziłam "mądrości" by stawać się Mistrzem nauczania nt schematu istnienia. Hipnoza na czole i kod że są dwie moce. I istnienie to ich wzajmny taniec, ze nie mozna zwalczyć "zła" bo ono ma swuj udział w istnieniu. nadawanie mocy "złu". Jednej klientce to puszczałam z uszu [ kanał] a od paru dni coś sama czulam w tych uszach nie tak [ i zatokach]i teraz gdy to puszczałam u siebie poczułam jak tam cos się fizycznie porusza, pewnie pod wpływem ciśnienia odczucie. Jeszcze coś tam jest co przysłania mi świadomość. Jedyny plus jest taki że dlugo tam bylam i poznałam ich "świat" i teraz mogę na przytomnie to zobaczyć i to co bylo wczesniej- jak to powstało, mam jakieś umyslowe wnioski ale najpierw puszcze to do końca by nie mieszać:) moja ciekawość wynika z chęci uwolnienia od całej iluzji
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-04-25, 13:20:39
Marylko
Temat przedwiecznych poruszany jest od wielu lat na Cudownym Portalu:)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-04-25, 15:34:19
Ach tak ?
Ok. To coś czuję, że załapałam się na obserwowanie dyskusji m-dzy doświadczonymi i to na bardzo wysokim poziomie :))
Widocznie to tak miało być :))
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-04-25, 16:49:35
http://projektinfinitus.pl/rok-2012/poradnik-przebudzonego-cz4-archonci-dualizm-oraz-wladza-pieniadza

To jest to samo co kiedyś, zmienia się tylko rodzaj "waluty"
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-04-25, 17:41:15
Po kolejnej sesji w temacie, mogę powiedzieć, że bardzo ważnymi rejonami działania przedwiecznych i energii z której czerpią - są tyły czakr [ wloty]. Oraz kanały uszne, zatoki, cały mózg i bardzo jego gadzia część która jest podkręcana na zachłanność pierwotnych niskich wibracji związanych z przetrwaniem/bezpieczeństwem.

Tyły czakr wogóle zasługują na osobny temat bo są jakoś pomijane w rozmowach a tam siedzi zazwyczaj najgorsze robactwo i najgorsze podpięcia astralne. Nie bez powodu mówi się że "coś" działa zza kurtyny.


[ak samo ważnym tematem jest gadzi mózg, który jest silną podświadomością najmocniej związaną z pierwotnymi instynktami wypływającymi z gatunku w jaki się wcielamy oraz w płeć którą przyjmujemy.harmonizacja półkul to joga mózgu wyrzszego jego półkul i mózgu gadziego.]
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-25, 19:03:08
Ten artykuł z Infinitus jest dla mnie cokolwiek przekombinowany (pewnie też kwestia gustu);) ale generalnie faktycznie działalność tamtych "Archontów" i tutejszych "Przedwiecznych" skupia się w tych dziedzinach, co wymienili.

Co do tyłów czakr, to dawno już zauważyłam, że nie dość, iż często znajdują się tam cechy odpowiedzialne są za inne funkcje, niż z przodu; Przykładowo: tył czakr jest bardziej związany z naszymi potrzebami, "ego", brakami itp. przód - z relacjami z innymi, otwarciem na nich, jakością tych relacji itp. Dlatego tez do tyłu czakr podpinają się zazwyczaj zarówno istoty astralne, jak i żywi, wykorzystując np.: te niezaspokojenia i braki; za to kodowania np.: sztucznie łączące dwie osoby - częściej znajdują na przodach czakr.

Ważna tez jest harmonizacja czakr nie tylko w "pionie" (wobec pozostałych i boskiego przejawiania), ale i w "poziomie" - czyli energii przód-tył czakry.

W związku z tym wprowadziłam zresztą pewne modyfikacje w zakresie wahania wykresów czakr, z podziałem na przednie i tylne ich części, a nie ogólnie, jak dotychczas.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-25, 19:46:49
Fajny temat, mnie właśnie najbardziej interesuje wątek dualizmu, dobro i zło, u podstaw:)

Jak ja to widzę, jeśli chodzi o pierwociny:

W boskiej przestrzeni dualizm de facto nie istnieje - to tylko my i inne oddzielone od Światła - Boga istoty zaczynają wynajdować opozycje, kreować ciemność i zło, kryjące się nie tylko w braku światła i dobra - ale i coraz większym zagęszczeniu energetycznej ciemności i zasilającego jej zła; Tzw. zło jest nie tylko emanacją ciemności, ale i jej pożywką. Istoty z WJ odcięte i zabunkrowane, czy istoty czysto astralne, żyjące w ciemności prowokują zło (niskie emocje, nakręcanie się nimi, walkę, rywalizację itp) i potrzebują nowych "ofiar" zasilających ich tym wszystkim - po to by mieć "co jeść"; w ten sposób same w sobie kumulują coraz więcej ciemności i kumulując tak - potrzebują jej coraz więcej i więcej, by przetrwać w swoim astralu.

To może sprawiać wrażenie, ze zła jest coraz więcej i jest "taaaakie potężne"; Jednak samo w sobie, bez zaczepienia w naszych własnych intencjach, wyobrażeniach, przekonaniach, emocjach - jest po prostu bezsilne; Istoty "mroku" pozbawione zasilających je ofiar miałyby niewiele wyjść - wpierw zacząć pożerać się nawzajem, potem jak już zabraknie nawet takiej pożywki w okolicy - w zależności od tego czy to istoty z WJ czy nie - otworzyć się w końcu na światło i pozwolić wymyć z siebie nagromadzoną ciemność - lub zanihilować się w świetle. Możliwe też jest na koniec pożeranie samych siebie ;)

Generalnie "zło" swą siłę czerpie z zewnątrz, z zasilających je ofiar - pozbawione jej - jest bezsilne.

Dlatego też wg mnie pierwsze istoty, jakie "wykreowały ciemność", oddzielając i odcinając się w akcie wolnej woli od Światła Boga, musiały/muszą wciąż i wciąż próbować "zdobywać" kolejne ofiary - kodować, wykrzywiać wizje, wtłaczać przekonania, tworzyć współzasilające się "grupy", nabierające coraz to nowych członków i "wyznawców", najlepiej jak najbardziej zaślepionych, rozemocjonowanych i fanatycznych.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2013-04-25, 19:53:08
ciekawe, nawet bardzo :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-04-25, 20:18:03
"Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek musi cały czas dokonywać wyboru".  M. Gandhi
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-04-25, 20:20:47
"Dlatego też wg mnie pierwsze istoty, jakie "wykreowały ciemność", oddzielając i odcinając się w akcie wolnej woli od Światła Boga, musiały/muszą wciąż i wciąż próbować "zdobywać" kolejne ofiary - kodować, wykrzywiać wizje, wtłaczać przekonania, tworzyć współzasilające się "grupy", nabierające coraz to nowych członków i "wyznawców", najlepiej jak najbardziej zaślepionych, rozemocjonowanych i fanatycznych."

Zgadzam sie, to prawidłowe wnioski, i tez widoczne w szerszym spektrum naszej cywilizacji patrząc na to co się dzieje. Dziś znajoma była na sesji i wyszedł ciekawy temat ze oni, przedwieczni, nie wcielaja się w naszą częstotliwość istnienia ponieważ dawno temu znalexli sobie spoób [ to wszystko o czym piszemy] na astralne przetrwanie i cisną to do bólu. jest ich coraz więcej więc i coraz więcej potrzebują osób do zmanipulowania. Taki w sumie logiczny wniosek biorac pod uwagę że się nie wcielają, ale dopiero teraz jakoś mi się ułożyło ich pasożytowanie i stwarzanie sobie warunków do przeżycia w astralu.
Asia a ty z Przedwiecznymi masz już na czysto?
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-04-25, 20:27:11
Ja powiem szczerze coś niepopularnego na tym forum, że nie wierzę w Przedwiecznych ani w galarety, ani nawet w strzygi (po prostu nie spotkałam takich w swoim doświadczaniu życia - uważam, że strzygi to są istoty bardzo mocno odcięte od swojego WJ), wierzę tylko w ludzi, którzy kiedyś dokonali złych wyborów, a każdy człowiek postępuje najlepiej jak potrafi zgodnie ze swoją świadomością.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Piotr w 2013-04-25, 20:35:22
Karino, brzmi to trochę tak, jakbyś nie wierzyła, że we wszechświecie istnieją inne istoty, niż ludzie;)

A kolejne odkrycia Olgi kojarzą mi się z kwestią krokodyli w ciałach subtelnych. Z kolei wczoraj przeczytałem artykuł Andrzeja Kluzy, w którym utożsamia owe krokodyle (którymi zajmuje się już dość długo) z Reptilianami. Zatem moja prywatna teoria mi się potwierdza i na swoje potrzeby jestem zadowolony;)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-04-25, 20:40:42
Po prostu nigdy nie spotkałam innych istot.:) Uważam, że wszyscy których spotkałam to ludzie z całą gamą różnych wzorców.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-04-25, 20:45:40
Raz spotkałam jedną dziewczynę, która pasowała na strzygę, ale porozmawiałąm z nią i pewne jej wzorce próbowałam jej pokazać. Oporowałą na początku strasznie, ale po pewnym czasie je przyswoiła i cała energetyka jej się zmieniła.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Piotr w 2013-04-25, 20:59:53
A ja spotykam wiele różnych istot, na przykład codziennie w drodze do pracy widzę konie;)
Poniekąd każdego, kto ma ludzkie ciało fizyczne można nazwać człowiekiem. Jeśli chodzi o strzygi, to ciekawe jest dla mnie porównanie z biologicznymi maszynami, o których mówią co niektórzy. Zdarzają się też podobno wyglądające na ludzi maszyny krzemowe. Ale to już chyba brnę za daleko...
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-25, 22:49:22
Olguś - na pewno dużo czyściej niż pół roku temu :D Nie wiem czy na 100%, ale czuje że blisko tego. Juz mi do nich nie wali, nie wkurzam się na myśl, no i się nie boję już ich głupot, które kiedyś mi serwowali.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2013-04-26, 14:04:39
Karina,
Zgadzam się jak najbardziej :) Strzygi, czy galarety to tylko jakiś sposób opisywania rzeczywistości. Aroganckie byłoby myśleć, że jest najlepszy, i że jakaś grupka ludzi w jakieś polsce złapała pana boga za nogi, ujmując w doskonałą prawdę to, co inni poszukują ;)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-26, 14:44:00
A czy ktoś w ogóle twierdzi, ze to nie jest po prostu jeden ze sposobów opisywania rzeczywistości i doświadczeń? Toć to tylko nazewnictwo w obrębie pewnych charakterystycznych wzorców czy właściwości lub cech; Tak jak jedni nazwą Przedwiecznych - Archontami, inni galaretami, czy Starszymi Istotami ;) - to tylko nazwy, mające przybliżyć pewną grupę istot, do tego najpewniej wcale nie jednorodnych.

Można mieć wzorce strzygowe i nie być strzygą (czyli istotą astralną, z niższych warstw astralnych). Linia pochodzenia to tez jedynie określenie pierwotnych wzorców/cech/właściwości; całość zazwyczaj jest bardziej złożona.

A jak ktoś wcielony na Ziemi, to i tak tutaj pod wieloma względami (nie tylko fizycznymi) jest człowiekiem - z pakietem charakterystycznych wzorców, które skrótowo można nazwać "anielskimi", "kosmity", "strzygi" czy "ducha przyrody" ;)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2013-04-26, 16:48:47
Nawiązywałem teraz konkretnie do postów Piotra, a i tak ogólnie do przejawiającego się czasem podejścia (którego i ja byłem winny;)

Druga kwestia, to nie tyle nazwnictwo pewnych zjawisk (Przedwieczni, Archonci, Galarety), co w ogóle kwestia ich realnego istnienia. Czy nie są właśnie jakimś elementem folkloru (którego sporo wytworzyło się w regresingu w przeciągu ostatnich ~12 lat). Który działa, owszem, ale przez niebezpośrednie odwołanie się do pewnych archetypów.

Ot, choćby archetyp czystych istot duchowych, przebywających w doskonałej kraninie blisko Boga, które ją utraciły albo za chęć poznania czegoś innego, albo pod wpływem "złych" istot. Toż to nic innego jak wygnanie z raju, wtłaczane nam od małego -- jeno tym razem zły stwór miast pokryty łuską, jest galaretowaty czy obły :)

Jasne, można powiedzieć że chrześcijaństwo przeczuwało upadek świadomości. ale biorąc pod uwagę że w ten mit zostaliśmy zindoktrynowani od małego (i pewnie nieraz), to brzytwa Ockhama słusznie odetnie tę teorię.

Leszek gdzieś pisał, że chyba nauka(?) opisuje tak naprawdę struktury poznawcze badających. Uważam że jak najbardziej odnosi się to też do takiego zwiedzania nieświadomości, jakim jest regresing -- jeśli nawet nie bardziej.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-04-26, 17:41:24
Osobiście mam takie podejście, że podchodzę z dystansem do tego co wychodzi w takim regresingu choćby. Mogę sobie przypomnieć jak mnie jacyś Przedwieczni zaczepiali i oferowali cukierka jak za nimi pójdę. No i ok. Coś sobie przypomnę, coś ze mnie zejdzie, coś sobie uświadomię. Mogę sobie o tym porozmawiać, mogę to przeanalizować i wyciągnąć konstruktywne wnioski. Dopóki działa to tak, że rozwiązuje to moje realne problemy - jest dla mnie ok. A dalej to mnie nawet nie obchodzi czy to wszystko jest prawdą czy tylko jakimś sztucznych obrazem z powodu umysłu przesiąkniętego tego typu klimatami, powodującymi projekcje realnych problemów w klimacie s-f. Tak jak ostatnio przypomniałem sobie moją niewolniczą relację w stosunku do ojca. Przyszedł mi do głowy Egipt i budowanie piramid, ale nie wiem czy to tylko dlatego, że mi się to tak kojarzyło i kiedyś coś czytałem. Być może tak naprawdę to byłem jego sługusem w zupełnie innych realiach, a być może chodziło nawet tylko o samo dzieciństwo z tego życia. To nie ma znaczenia. Grunt, że pś coś przetrawiła, poukładała sobie i coś się ruszyło do przodu. Nie przywiązuje żadnej wagi do tego czy tak było naprawdę czy nie. A jaką mi to różnicę robi?

To samo się tyczy Przedwiecznych - miałem z nimi wspomnienia, nie wiem czy prawdziwe, ale na pewno prawdziwe były emocje i wyobrażenia, które sobie przypomniałem. Osobiście czuje, że to się działo naprawdę, w takiej czy innej formie, ale coś było. A już na pewno bycie w świecie przyczynowym i upadek świadomości, których przypomnienie sobie było czymś tak intensywnym i niesamowitym (choć trudnym), że ciężko żeby to były zwykłe wytwory umysłu.

Zgadzam się jednak, że wiele osób nadużywa pewnych pojęć. Każdy kto trochę bardziej zalezie za skórę czy się zdegeneruje to od razu jest strzygą (osobiście nie kojarzę, żebym spotkał kogoś kogo potrafiłbym posądzać o to), każde złe słowo to już wielka klątwa, itd. No i pewnie część osób się naczyta różnych materiałów, a potem "wiedzą" co mają sobie przypomnieć w sesji - i zamiast eksplorować swoją pś, jadą z jakimiś fantazjami.

Zastanawiam się czy nadmierne czytanie takich tematów jak właśnie ten nie powoduje negatywnych skutków w postaci tworzenia dużej ilości wyobrażeń jak to było, zamiast własnej świadomości. Potem taka osoba w sesji filtruje swoje odczucia przez te wyobrażenia jak to niby było, a przecież u niej mogło być zupełnie inaczej. Wystarczy że pojawi się znajoma kwestia, a ten ktoś zamiast sięgnąć do tego co sam przeżył, przypomnij sobie co czytał i to będzie pierwsze skojarzenie, które wyciągnie na wierzch.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-26, 19:39:10
Druga kwestia, to nie tyle nazwnictwo pewnych zjawisk (Przedwieczni, Archonci, Galarety), co w ogóle kwestia ich realnego istnienia. Czy nie są właśnie jakimś elementem folkloru (którego sporo wytworzyło się w regresingu w przeciągu ostatnich ~12 lat). Który działa, owszem, ale przez niebezpośrednie odwołanie się do pewnych archetypów.

Ot, choćby archetyp czystych istot duchowych, przebywających w doskonałej kraninie blisko Boga, które ją utraciły albo za chęć poznania czegoś innego, albo pod wpływem "złych" istot. Toż to nic innego jak wygnanie z raju, wtłaczane nam od małego -- jeno tym razem zły stwór miast pokryty łuską, jest galaretowaty czy obły :)

Wychodzę z podobnego założenia jak Clint - nie przywiązuję się przesadnie i ściśle do tego co wychodzi w rsr, czy do wizji, jakie się pojawiają - ale jak coś jest poparte konkretnymi wyraźnymi odczuciami powiązanymi z emocjami - to niejednokrotnie się przekonałam, ze coś w tym jest na rzeczy. Tak jest właśnie z upadkiem świadomości, szokiem rozdzielenia "połówek" (o tym nie czytałam nawet wcześniej, bo mnie odrzucało - dopiero jak wyszło w sesji i to mocno, intensywnie - zainteresowałam się tym, co zostało napisane w artykułach; A i tak bardziej wierzyłam wobec siebie samej swoim odczuciom niż wiedzy nabytej z artykułów czy od innych osób);

Podobnie jest w przypadku Starszych Istot - odczucia i emocje związane ze spotkaniem ich są całkiem inne niż doświadczałam np.: w tym życiu; ich energie również. Jak wyszły mi w sesji te Istoty, nazwałam je Starszymi - potem dopiero dowiedziałam się, ze innym też już coś takiego wychodziło, i zwą je Przedwiecznymi lub Galaretami.

Jestem też świadomie daleka od tego, by wykluczać możliwość istnienia całego bogactwa istot we Wszechświecie - i zdaję sobie sprawę, ze nawet moje wspomnienia regresywne to tylko ułamek wiedzy w tym temacie;

Cytuj
Jasne, można powiedzieć że chrześcijaństwo przeczuwało upadek świadomości. ale biorąc pod uwagę że w ten mit zostaliśmy zindoktrynowani od małego (i pewnie nieraz), to brzytwa Ockhama słusznie odetnie tę teorię.

Ja bym rzekła, ze nie tyle przeczuwało...co że podobne wątki występują w tylu, nawet niezależnych od siebie mitach i podaniach, że to, iż w regresingu pokazuje się motyw rozwijający i dopełniający te podania, dla mnie poświadcza - ze coś w tym jest. To taka metoda porównawczo-badawcza z archeologii - w im większej ilości mitów i podań coś się powtarza, do tego w wielu oddzielonych od siebie kulturach - jak np.; potop - może świadczyć o tym, że rzeczywiście kiedyś jakaś olbrzymia powódź mogła nastąpić; może nie zalało wtedy całego świata - ale na pewno większość znanego świata dla tych ludów czy ich przodków; Wychodząc z tych przesłanek, traktując je jako potencjalnie prawdziwe - znaleziono realne dowody geologiczne, ze taka gigantyczna powódź była w rejonach Azji Mniejszej i północnej Afryki; Ludy zachowały to w pamięci, w podaniach i mitach;

Tak samo może być z wątkiem upadku świadomości, oddzieleniem się pierwszych istot światła od Boga i stworzeniem przez nie ciemności itp, itd.

Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-04-26, 19:49:17
wbiję się w wątek trochę nie w temacie, ale wyznam, że jestem mega fanką hydrozagadki :) Asiu, jesteś taka mądra, ciepła, fajna, rozsądna i trzezwo widząca, że stanowisz dla mnie wielkie zródło inspiracji :) Love :*
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-26, 19:52:37
Dodam też tutaj, w ramach przykładu, ze swego czasu sceptycznie podchodziłam (i szczerze mówiąc nadal traktuję to z lekkim dystansem - bo już jestem inną osobą) np.: odkrycie swego konkretnego przeszłego wcielenia; Na początku traktowałam to, że może pś po  prostu utożsamiam się z ta osobą. Wcześniej jednak nie czytałam ani nie poznałam biografii tego mężczyzny - po zapoznaniu się z nią, uderzyło mnie jak bardzo wiele podobieństw było między nim a mną - szczególnie z czasów nastoletnich; Praktycznie te same cechy charakteru, te same wzorce, ba! nawet dokładnie ten sam przekrój zainteresowań, co u mnie w wieku lat nastu i wczesnych 20-stu. To już mnie mocno zaintrygowało; Doszły do tego tez potwierdzenia wcześniejszych odczuć i emocji wobec pewnych konkretnych sytuacji pojawiających się w rsr, jakie miałam w związku z tamtym wcieleniem - znalazłam potem potwierdzenie ich w biografii tej osoby.

Ostatnio byłam w Barcelonie, zwiedzałam jeden z budynków Gaudiego - i nagle w jednym z mniejszych pokoi wpadła mi w oko tapeta, wcześniej tego wzoru nie widziałam - ale od razu wyskoczyło mi silne przeświadczenie, ze to jest tapeta produkcji tamtego mego ówczesnego wcielenia. Jak dopadłam internetu, po przeryciu zbioru różnych tapet tamtej firmy - okazało się, że miałam rację.

Stad, mimo że jestem daleko od wiary we wszystko;) i z gruntu sceptyczna - to jak coś znajduje zbyt wiele różnych ciekawych potwierdzeń, często niezależnych od siebie - to zaczynam dopuszczać do siebie, że równie dobrze to może być prawda i wcale nie musi być tylko zwidem i omamem :) Upieranie się, ze coś, skoro np.: pochodzi z tak "ulotnej" metody jak regresing, nie może być prawdziwe, byłoby równie głupie, jak mechaniczne wierzenie co do joty we wszystko co się pojawia w trakcie sesji.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-26, 19:57:48
Indirka :* normalnie się zarumieniłam :)))

Ale cieszę się bardzo, ze tak uważasz, bo sama też jesteś przecudowną, mądrą i inspirującą osobą.

Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2013-04-27, 07:39:11
Indra, to jest nas dwie :)))

Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-04-27, 10:16:58
Trzy :)))
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-04-27, 10:21:49
A już wymiana poglądów miedzy Asią i Olgą !!!  :)))
To jest dopiero uczta !!!
Czytam to i czytam, over and over again :)
I chcę jeszcze !
Tak więc, ja bardzo proszę, żeby to uwzględnić :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-27, 11:04:54
Pomijając bzdury nt. Wielkich Przedwiecznych (czyli jakby nieśmiertelnych) i KORONKĘ..., mamy tu 3 strony wpisów na ten temat. Może się przydadzą do podsumowania. 
http://www.cudownyportal.pl/forum/szukaj.php?ph=przedwieczn&uid=0&cid=0&opt=p&s=1
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-04-27, 11:10:30
Koronka do miłosierdzia bożego :D pamiętam, jak mnie tym ksiądz dręczył na katechezie :D
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-04-27, 15:47:18
Leszek - dziękuję :))
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-27, 16:39:10
Nie bardzo siedzę w temacie Przedwiecznych (Pradwanych) czy też Galaret, ale od czasu do czasu spotykam się z tym tematem przy okazji sesji regresingu czy wypalania węzłow karmicznych. 
To, co pisze, wynika ze wspomnień klientow i moich wizji. 1 raz mam własne wspomnienie, kiedy Przedwieczni nauczyli mnie, jak produkować strzygi.
Dla mnie ta grupa istot (Przedwieczni) nieco się róznicuje, ale nie za bardzo. Galarety i Przedwiecznych uznaję za istoty tego samego pochodzenia, choć są tam grupy o różnym poziomie inteligencji i róznych intencjach.
Charakteryzują się tym,  ze nie potrafią żyć bez pasozytowania na energii żywych. Pasdożytowanie było im potrzebne, by mogły realizować swoje cele, a także przetrwac bez ciał.
Mnie nie tyle interesuje, jak one się dzielą i skąd się wywodzą, ale jaki mają system wartości, który przekazywali potem innym istotom, a przede wszystkim młodszym od nich UA.
Forma - galaretowato amebowata. Tak ich postrzegam nie tylko ja. Energetycznie widać, że dzielą się na arystokrację i chołotę. Arystokracja jest bardziej przebiegła i ledwo, ledwo świeci jakimś światłem, ale potrafi imitować białe. Chołota jest czarno - szara.
Między oboma grupami nie ma porozumienia czy współpracy. I nic dziwnego, bo źródeł swego zaslilania obie grupy poszukują na zewnątrz. Ale nieporozumienia co do zagospodarowania Aniołów obejmują też "arystokrację".

System wartości tych istot bazuje na poczuciu skrzywdzenia przez Boga. Wg. nich Bóg jest zły, ponieważ pozbawił ich wolności. Zaś wolność absolutna to kreowanie sobie wszystkiego bez żadnych konsekwencji! Jednakże, ponieważ konsekwencje negatywnych kreacji są negatywne, to winę za taki stan rzeczy Przedwieczni zwalili na "złośliwego" Boga.
Przysięgli Bogu zemstę za wszelkie krzywdy, jakie ich spotkały.
Menele wyłudzają litośc rzężąc i popiskując, jak strasznie zostały skrzywdzone przez Boga i błagając o pomoc. Naiwne dobre istoty po postanowieniu, że im pomogą, stają się ich ofiarami i energetycznymi żywicielami. W zamian za to są zasilane toksyczną wizją Boga i jego złych uczynków.
Z kolei arystokraci są bardziej przebiegli. Sprytnie montują armię przeciw Bogu, zasilając ją kolejnymi zbuntowanymi przeciw Bogu i jego niesprawiedliwości. Jednakże trzeba pamiętać, że wszelkie informacje o niesprawiedliwosci Boga pochodza wyłacznie od nich.
Arystokracja Przedwiecznych  (niejednomyślnie!) uznała, że młodsze od nich istoty, czyli Anioły, trzeba wprowadzić w życie ucząc ich prawdy o Bogu oraz o rozwoju.
Ta "prawda" mniej więcej tak wygląda: "Miłośc i Bog to stagnacja, a rozwój idzie we wszystkich kierunkach i polega na poznawaniu wszystkiego (czystych i mrocznych energii)". "Bog jest zły i nalezy go ukarać, pozbawić mocy, czcicieli, zwolenników i powołać nowego Boga, który nie będzie karał konsekwencjami za negatywne kreacje". Ta 2 "prawda" jest przekazywana nielicznym, którzy już są pewni jako wrogowie Boga.
Przedwieczni szkolili Archaniołów zlecając im misje pośredniczenia między Aniołami a Bogiem przez nich powołanym! Świadomie tego jednak nie głosili, zeby posrednicy byli przekonani o szczególnej wartości swego pośrednictwa. Jednakże pośrednikom zakładali odpowiednie kody i dostrajali do sztucznego białego światła, jako niby najwyższego poziomu rozwoju. Za tym jednak kodowali mechanizmy ograniczania się w rozwoju do astralu i negatywne nastawienie do związków, a szczególnie związków najbardziej harmonijnych.
Nienawiśc Przedwiecznych i inicjowanych przez nich UA do miłości jest spowodowana obserwacją, że kiedy działa miłośc, wówczas nie można kochających istot nawrócić przeciw sobie i przeciw Bogu. Robili więc wszystko, żeby UA sAME CHCIAŁY SIĘ "ROZWIJAĆ", CZYLI INDYWIDUALIZOWAĆ TAK, ŻEBY DO NIKOGO, A PRZEDE WSZYSTKIM DO bOGA, NIE BYŁY PODOBNE.

W dalszym kontekście:
Wg mnie, Wszechświat istniał zawsze i zawsze będzie istniał. Od zawsze była w nim ciemność i swiatłość. Od zawsze były wibracje czy sytuacje korzystne, jak i niekorzystne.
Ludzie (a wcześniej inne istoty) zaczęli oceniać to, co korzystne i nazywać to dobrem. A co niekorzystne - złem.
Problem jednak nie polega na tym, że zauważamy zło i dobro. Problem polega na tym, że lgniemy do zła deklarując, że zależy nam na dobru!
Tak, właśnie o to chodzi, że wiele istot pragnie "z dobrymi intencjami" poznawać wibracje, które dla nich są niekorzystne. I dąży do odrodzenia w niekorzystnych dla nich warunkach. Jedne z ciekawości, inne z naiwności, a jeszcze kolejne wybierają świadomie doświadczanie tego, co "rozszerzy ich doświadczenie" na te rejony rzeczywistości, które są dla nich szkodliwe (w ocenie subiektywnej - złe). Efekty łatwo przewidzieć, kiedy się wie, o co chodzi. Ale naiwniacy nie przewidują.
Idea niekoniecznie pochodzi od Przedwiecznych, ale została przez nich bardzo rozreklamowana. I wiele UA w nią wierzy i szuka tego, co dla nich niekorzystne tłumacząc sobie i innym, ze "przecież wszystko pochodzi od Boga, a więc musi być dobre".

No i kwestia prawdy.
W sesjach regresingu nie poznajemy prawdy obiektywnej. Podobnie ma się sprawa z uwalnianiem od obciążeń w węzłach karmicznych. Poznajemy prawdę psychologiczną. NASZĄ, OSOBISTĄ. I tylko taka ma dla nas wartość uwalniającą.
W psychoanalizie mówi się o ARCHETYPACH, albo o symbolice marzeń sennych. Nasza podświadomosć funkcjonuje na innych zasadach niz nasz logiczny umysł, ktory musi mieć materialne lub racjonalne dowody. O tym wiedzą psychoterapeuci od ponad 100 lat. Ale nie wyobrażają sobie tego sceptycy, choc temu prawu podlegają.
Jednakże bywają sytuacje, w ktorych prawda psychologiczna spotyka się z prawdą historyczną lub materialną.
I teraz odwołując się do ARCHETYPÓW, to muszę stwierdzić,że dla mnie bardziej zrozumiały jest archetyp strzygi, demona czy smoka wodnego, od mechanizmu Piotrusia Pana czy kompleksu Edypa. Po prostu pracuję z innymi ludźmi niż psychanalitycy. A ci inni ludzie mają zupełnie inne archetypy niż klientela psychoanalityków.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-04-27, 17:59:20
Aż nie wiem jak to wyrazić, ale to sprawia taką ulgę, że nareszcie docieram do tego co było przyczyną/praprzyczyną tego całego "zamieszania". Atlantyda etc - to było "potem". A przecież zawsze jest powód , "przedtem".
Choć przecież o zupełnym początku jeszcze nie mówimy - ale może nawet nie ma takiej potrzeby. Na razie :)
Tylko cuś mi tu nie pasuje, że we Wszechświecie, OD ZAWSZE było dobro I zło, wibracje korzystne i niekorzystne. Bo "po co" - ze się tak naiwnie zapytam ? :))

I Leszku, czy jeżeli Przedwieczni nauczyli cię jak "produkować" strzygi - to wiesz jak z nimi "postępować" ?
Just asking :))
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2013-04-27, 18:09:07
Cytuj
Tak, właśnie o to chodzi, że wiele istot pragnie "z dobrymi intencjami" poznawać wibracje, które dla nich są niekorzystne. I dąży do odrodzenia w niekorzystnych dla nich warunkach. Jedne z ciekawości, inne z naiwności, a jeszcze kolejne wybierają świadomie doświadczanie tego, co "rozszerzy ich doświadczenie" na te rejony rzeczywistości, które są dla nich szkodliwe (w ocenie subiektywnej - złe). Efekty łatwo przewidzieć, kiedy się wie, o co chodzi. Ale naiwniacy nie przewidują.
Idea niekoniecznie pochodzi od Przedwiecznych, ale została przez nich bardzo rozreklamowana. I wiele UA w nią wierzy i szuka tego, co dla nich niekorzystne tłumacząc sobie i innym, ze "przecież wszystko pochodzi od Boga, a więc musi być dobre".

A propo naiwności. Moim zdaniem nie wynika ona z braku odpowiedniego doświadczenia, ale z zawężenia świadomości. Tzn. to zawężenie nie wynika z braku odpowiednio rozwiniętej świadomości, ale jest efektem podjętej decyzji "że czegoś nie chcemy widzieć". A decyzja może być podjęta samodzielnie pod wpływem traumy lub być wynikiem cudzych manipulacji.

Mnie poziom naiwności mocno zleciał w dół, kiedy się zorientowałam w ile iluzji wierzyłam. Stąd takie moje wnioski.

Też teorię (bardzo rozpowszechnioną w światku duchowym) o lekcjach jakie mamy do przerobienia tu na Ziemi moim zdaniem można włożyć między bajki. To kolejna iluzja, która ma na celu utrzymać ludzi w przekonaniu, że to czego doświadczają służy czemyś lepszemu czyli coś w ten deseń jak napisał Leszek <I wiele UA w nią wierzy i szuka tego, co dla nich niekorzystne tłumacząc sobie i innym, ze "przecież wszystko pochodzi od Boga, a więc musi być dobre">.

Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-27, 18:17:00
Wg mnie ciemność nie jest "nieskończona" i nie była od zawsze; ale o tym już napisałam tu http://designersites.pl/cudaducha/index.php?topic=634.msg38460#msg38460
I podtrzymuję to :)

Po prostu też nie rozumiem, czemu miałoby istnieć przedwieczne zło, przedwieczna ciemność, tak samo jak przedwieczne Światło - Bóg; Czuję, że był kiedyś jakiś początek dualizmu i podziału, jakieś pierwsze istoty światła, które odrzuciwszy światło, odgrodziwszy się od niego -  "stworzyły" pierwszą ciemność. Gdyby ciemność zła i światło miłości Boga istniały zawsze we Wszechświecie, to znaczyłoby wg mnie, ze i ta ciemność musiałaby być boską cechą - bo tylko on jest nieskończony; A ciemność to jedynie zaprzeczenie światłości, odcięcie się od boskiego światła - jakże Bóg mógłby odcinać się sam od siebie? Jedynie istoty stworzone przez Boga, w akcie wolnej woli mogą tego dokonać. Zatem zło-ciemność mogło istnieć jako potencjalny wybór, lecz nie istniało zawsze.

Czyli bardziej chodzi wg mnie o to, ze w świetle i wolnej woli istot światła zawsze krył się potencjał odcięcia od Światła-Miłości-Boga, jako wybór - czyli ta ciemność - lecz nie zawsze taki stan realnie istniał. I to dla mnie jest ok.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Mariomar w 2013-04-27, 20:09:33
Po kolejnej sesji w temacie, mogę powiedzieć, że bardzo ważnymi rejonami działania przedwiecznych i energii z której czerpią - są tyły czakr [ wloty]. Oraz kanały uszne, zatoki, cały mózg i bardzo jego gadzia część która jest podkręcana na zachłanność pierwotnych niskich wibracji związanych z przetrwaniem/bezpieczeństwem.

Olu, mi po ostatniej sesji węzłów pojawiło się takie silne parcie na kanały uszne. W zatokach nic nie czuję, chociaż od dziecka mam je chore na poziomie fizycznym. A w kanale usznym czuję takie pulsowanie energii i taki power, i taki jakby "przeciąg" - czy to oznacza przedwiecznych, podpiętych pod moją głowę? Bo chyba nie przypadkowo rozwinął się teraz na forum temat przedwiecznych, akurat tuż przed pojawieniem się u mnie takich objawów.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-27, 20:49:41
Marylka
Od zawsze było światło i była ciemność.
To my nadajemy im określenia dobro i zło. Z punktu widzenia innych istot mo ze być na odwrót. Np. mrówki, pszczołu czy koty uwielbiają promieniowanie żył wodnych, a ludzie od niego umierają.
A wiec ciemność nie oznacza zła, a światłość nie oznacza dobra. Wartościowanie wynika  użyteczności pewnych wibracji dla nas, dla naszego rozwoju. Chodzi o to, by nie wchodzić w wibracje dysharmonijne, by nie oapnowywać światów energii, dla nas niekorzystnych.
Na poziomie umyssłu oświeconego nie istnieje zło, czy ciemnośc. Przy skonbkretyzowanym zainteresowaniu, przy świadomosci skoncentrowanej na możliwie najwyższych wibracjach, nie mA DOSTĘPU DO CIEMNOŚCI, NEGATYWNYCH (NEAHARMONIJNYCH) WIBRACJI.
A więc nie chodzi o istnienie przedwiecznego zła, tylko o przedwieczną dysharmonię.

Ze strzygami postępowało się bardzo prosto. Powoływało się je do wykonania zadania, po czym następowała dematerializacja.
A wszystko pomieszało się, odkąd twórcy strzyg zaczęli im oddawać nadludzką cześć i podziwiać je za wyniki działań, jakich sami nie potrafili osiągnąć. Odtąd strzygi utrzymywano przy życiu dłuzej niż trzeba. A one powoli nabierały ludzkich cech i gromadziły ludzką karmę. Tak zaczęły inkarnować w ludzkiej postaci.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Mariomar w 2013-04-27, 20:56:39
Ze strzygami postępowało się bardzo prosto. Powoływało się je do wykonania zadania, po czym następowała dematerializacja.
A wszystko pomieszało się, odkąd twórcy strzyg zaczęli im oddawać nadludzką cześć i podziwiać je za wyniki działań, jakich sami nie potrafili osiągnąć. Odtąd strzygi utrzymywano przy życiu dłuzej niż trzeba. A one powoli nabierały ludzkich cech i gromadziły ludzką karmę. Tak zaczęły inkarnować w ludzkiej postaci.

Leszku,
zaraz :), to jak to jest - skoro strzygi zaczęły gromadzić karmę ludzką, to skoro my ją wypalamy światłem i dostrajaniem się do dobra, to... strzygi wypalą karmę swoją, robiąc zło, dostrajając się do ciemności? No bo mi się taki logiczny wniosek nasunął. :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Mariomar w 2013-04-27, 21:16:53
A kolejne odkrycia Olgi kojarzą mi się z kwestią krokodyli w ciałach subtelnych. Z kolei wczoraj przeczytałem artykuł Andrzeja Kluzy, w którym utożsamia owe krokodyle (którymi zajmuje się już dość długo) z Reptilianami. Zatem moja prywatna teoria mi się potwierdza i na swoje potrzeby jestem zadowolony;)

Ja też czuję, że galarety i przedwieczni mają dużo wspólnego z krokodylami, opisywanymi przez A Kluzę na jego stronie: http://swiatducha.wordpress.com/ (http://swiatducha.wordpress.com/).

Łączy się to też ładnie z tym, co można znaleźć na stronie Aniyi: http://www.kwiatduszy.pl/ (http://www.kwiatduszy.pl/) - chociaż ta strona na razie znikła. :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-27, 21:33:26
Co człowiek, to teoria - póki żadna z osób nie jest oświecona, to można  sobie dyskutować opierając się na odczuciach, logice i prostocie; a i tak żadna ze stron nie będzie wiedziała, gdzie leży 100% racja :)

Mimo to dyskusje są dobre:

Od zawsze było światło i była ciemność.
To my nadajemy im określenia dobro i zło. Z punktu widzenia innych istot mo ze być na odwrót. Np. mrówki, pszczołu czy koty uwielbiają promieniowanie żył wodnych, a ludzie od niego umierają.
A wiec ciemność nie oznacza zła, a światłość nie oznacza dobra.

No to doprecyzujmy - pisząc "światłość" i "ciemność" mam oczywiście na myśli typy ENERGII, gdzie światłość - to full boskiej energii, a ciemność - jej brak; Nie mam oczywiście na myśli zwykłej światłości i ciemności, w materii;

Czy masz Leszku na myśli to samo?

W boskiej energetycznej światłości nie ma cieni - po prostu światło nie rzuca cieni samo w sobie; Do tego potrzebny jest zagęszczony energetycznie przedmiot (w prawach materialnych) lub np.: istota gęściejsza energetycznie od boskiego światła;

I skąd niby była owa energetyczna ciemność i owa dysharmonia? Czy dysharmonia to boska cecha? Skąd zatem miała się wziąć dysharmonia "od zawsze"?

Cytuj

Na poziomie umyssłu oświeconego nie istnieje zło, czy ciemnośc. Przy skonbkretyzowanym zainteresowaniu, przy świadomosci skoncentrowanej na możliwie najwyższych wibracjach, nie mA DOSTĘPU DO CIEMNOŚCI, NEGATYWNYCH (NEAHARMONIJNYCH) WIBRACJI.

No własnie; A te najwyższe wibracje, to boskie wibracje; Pra-początkiem stworzenia jest Bóg - owa światłość; czy sam z siebie wyemanować miał zatem tez własne zaprzeczenie, ciemność i dysharmonię, skoro te mają istnieć od zawsze?
Czy mogło istnieć u zarania obecnego Wszechświata i innych wszechświatów, które pulsują i posiadają swoiste początki i końce - coś innego niż Bóg?

Cytuj
A więc nie chodzi o istnienie przedwiecznego zła, tylko o przedwieczną dysharmonię.

Hmmm... mi to wygląda na jakieś kodowanie, szczerze mówiąc. Po cóż Bogu, którego boską cechą ma być harmonia - wieczna dysharmonia?

Skąd miała by wziąć się owa dysharmonia?
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-27, 21:49:39
Mariomar
Ja nie zajmuję się zbaweianiem czy wyzwalaniem strzyg. Nie interesuje mnie także rozwój strzyg. To nie sa istoty, którym miałbym coś do zaoferowania. I radzę trzymać się takiego podejścia, zamiast tracenia czasu i energii na kombinowanie, co można by zrobić z tymi strzygami.
To, co można, to ZAAKCEPTOWAĆ< ŻE SĄ , TRZYMAĆ SIĘ OD NICH Z DALEKA i nie wchodzić im w drogę ze zbawczymi czy uzdrowicielskimi misjami. 
Wniosek co do wypalania karmy strzyg ciemnością na mój gust całkiem nielogiczny, bo strzygi powstały z niebytu i powinny wrócić do niebytu we właściwym czasie. Skoro dzięki swym stwórcom nie wrócily, a przyjęły ludzką karme, to podlegają ludzkiej karmie.  Ale to już nie mój problem. Ja znalazłem rozwiązanie - nie wchodzić w drogę istotom, które z nami nie harmonizują. I nie tworzyć z nimi związków, by sdobie nie spaprać karmy.

hydrozagadka
Wg mnie wszechświat nie został stworzony, lecz istniał zawsze. Ty zakładasz jego poczatek, a ja nie.
Dla mnie ZAWSZE znaczy zawsze, bez początku i bez końca. Jak to mówią buddyści - wszechswiat istnieje od niemającego pcozątku czasu do niemającego końca czasu. Ja też to tak czuję w medytacjach. A robiłem ich sporo w przeszłych życiach.
Natomiast sensownie mogę mówić tylko o tym, przy czym byłem. Nie byem przy stworzeniu świata. Byłem, odkąd została stworzona moja dusza :)
Dlatego nie wypowiedam się na temat tego, co działo się, zanim ja się stałem, zanim pojawiła się moja świadomośc. I choć to możliwe, żeby w medytacjach wchodzić w pamięć wcześniejszych wydarzeń, to jakoś mnie to nie pociąga. Nie rozwija duchowo, choć niewątpliwie rozwija wiedzę. Ale widze, że ta wiedza nie ma praktycznego zastosowania.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-27, 21:58:10
"Wg mnie wszechświat nie został stworzony, lecz istniał zawsze. Ty zakładasz jego poczatek, a ja nie. " - i istniał zawsze w takiej samej formie, niezmiennie? :) Ja zakładam, ze istniał początek wielu stworzeń, stanów czy zjawisk - że one nie są nieskończone i niezmienne. Zakładam, ze Wszechświat ewoluuje i się zmienia.

Co do wiedzy - dla mnie jest to zdecydowanie rozwojowe, kiedy czuję również pod wpływem medytacji, ze ciemność to tylko brak boskiego światła i nie istniała wiecznie. Mi to pasuje zdecydowanie bardziej, niż teoria o wiecznie istniejącym Wszechświecie, w którym zawsze istniała dysharmonia i dualizm.

Jednak jak już wcześniej rzekłam - akceptuję, ze mi pasuje to, innemu co innego; jak jest naprawdę każdy z nas dowie się najpewniej po oświeceniu :) wyraziłam jedynie swoje wątpliwości, jakie budzi we mnie teoria wiecznie istniejącego Wszechświata, mało zmiennego - skoro zawsze coś musiało w nim istnieć i było to z gruntu od zawsze dysharmonijne.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-27, 22:14:45
Dualizm jest koncepcją, sposobem postrzegania czy też tłumaczenia zjawisk, a nie rzeczywistością.
Istnienie WIECZNE wszechswiata nie wyklucza ewolucji. Ewolucja jest faktem, bo jeśli coś się zmienia, to do tych zmian wszystko inne się dostosowuje. A w wiecznie istniejącym wszechświecie ciągle się coś zmienia.

Co do doświadczania swiatłości, jest to ważne, że niektóre istoty zamknęły się na możliwość doswiadczania światła, ponieważ wybraly zainteresowanie ciemnością i skoncentrowanie uwagi na ciemności. Gdyby ciemności nie było, nie mogłaby ona się nagle pojawić z niczego.
Ja raczej piszę o tym, co jest we Wszechświecie, Ty zaś piszesz o postrzeganiu tego. Takie mam wrażenie.
Jeśli istoty ANIELSKIE PIERWOTNIE POSTRZEGAŁY SWIATŁO, BO BYŁY ISTOTAMI ŚWIETLISTYMI, TO JESZCZE NIE DOWÓD, ŻE W TYM SAMYM CZASIE NIE BYŁO CIEMNOŚCI. Anioły z samego początku istnienia postrzegały światłośc i boskośc. Inne realia dla nich nie istniały, nie dostrzegały więc ciemności, bo to nie była część ich świata.
Jednak CIEMNOŚĆ BYŁA I NIEKTÓRE ANIOŁY ZOSTAWAŁY PRZYCIĄGANE PRZEZ pRZEDWIECZNYCH, BY ROZSZERZYĆ SWĄ PERCEPCJĘ NA CIEMNOŚC. aLE TO było tylko rozszerzanie percepcji, a nie pojawienie się (czy kreacja) ciemności.
To, że my potrafimy dostrzegać i swiatłośc i ciemnośc, nie jest równoznaczne z tym, że inne istoty też są do tego zdolne. Jedne nie są zdolne doświadczyć światłości, zaś inne nie dostrzegają ciemności. I to nie jest coś w rodzaju daltonizmu :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-27, 22:25:21
Dodam, że jeśli coś nie istniało, nawet w fazie zarodkowej, to nie mogłoby się pojawić z "niczego". Nie mogłoby zostać wykreowane.
I jeśli wszechświat istnieje od zawsze, to nikt go nie stworzył. Dla mnie nie ma Boga Stwórcy, ale jest Wyższa Inteligencja wyrażająca się w formie praw rządzących duchowością i materią. I ona ma moc sprawczą. Moc sprawczą mają też umysły istot myślących, ale również tych, które wyłacznie czują emocje, a nie mają myśli (zwierzęta).
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-04-27, 22:31:45
Hydrozagadka i Leszek
trochę rozmawiacie jakby jedno bylo po stronie Kairosa, a drugie Chronosa
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-27, 22:34:23
Nie jestem po żadnej stronie, ale mam wrażenie, że w niektórych sprawach mówimy o czym innym :)
Tym niemniej, mam nadzieję,że coś sensownego się z tego wylęgnie :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-04-27, 22:38:28
Leszek
może stawanie faktycznie źle się kojarzy, ale
w skrocie
Chronos-coś ma koniec coś ma początek
Kairos-nie ma czegoś takiego jak koniec czy początek jest chwila aktualna ważna z jakichs względow.
Grecy wiedzieli, że nawet jak na mitologię to za duży dualizm dlatego postawili na Chronosa i jego widzenie świata.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-04-27, 22:48:34
Za moment moge mieć kryzys wartości i / lub wiary :)
Leszek - nie ma Boga Stwórcy ?
Tylko Wyższa Inteligencja "wyrażająca się w formie praw rządzących duchowością i materią" .
A jak sie ma do tego przekonanie, że "Bóg jest Miłością" ? Po prostu ?
Miłość a prawo ? ??
Coś mi tu . . . :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-27, 22:51:58
Iustitia
Myślę, że ta przypadlość niemedytujących Greków poważnie odbija się na światopoglądzie naukowym :)

Marylka
 Możesz mieć kryzys wartości. I to może być bardzo orzeźwiający kryzys :)
Bóg jest miłoscią nie wyklucza tego, że jest Wyższą Inteligencją i że wyraża się w formie praw rządzących Wszechświatem. Miłość jest PRAWEM rządzącym Wszechświatem, jakbyś wcześniej nie wiedziała :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-04-27, 23:01:31
Nie wiedziałam wcześniej , fuckt :))
But . . .
Dla mnie Miłość jest jakby nielogiczna, spontaniczna.
A prawo - to takie coś przewidywalne, ustalone, uregulowane.
Ale ok.  Spróbuję przemyśleć :)

A jak się ma relacja Wyższej Inteligencji do mojej skromnej, poniekąd jednostkowej Intuicji ?
Jest ona "wyższa" ( W I ) ?  :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-04-27, 23:20:13
Marylka
wiesz, ze doskonale prawo to mialo być odwzorowanie tego co Boskie. To ludzkie prawo się zmienia, ewoluuje, często jest odbiciem polityki państwa a ideał jest taki prosty i niezmienny od wieków.
"Jako w Niebie tak i na Ziemi"
:)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-04-27, 23:30:15
Leszek, moje pytanie zwiazane jest z moim pojmowaniem Wyzszego Ja oraz tzw Stowarzyszenia Wyższych Jaźni - wg mojej ulubionej Huny.  W swojej książce napisałeś na ten temat,  cytuję :
 "Trudno jednak sobie wyobrazić, żeby to był ostatni element świata nieprzejawionego. W świetle moich doświadczen wiem, że nie jest to również ostatnia z duchowych "instancji", do której możemy się odwoływać."
Rozumiem to tak, że wyższa instancja -  to Wyższa Inteligencja.
Stąd mój wniosek, że  moje WJa, moja intuicja jest jakby ciut niżej. Mylę się ? :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-27, 23:36:28
Marylka
 Mylisz się i nie mylisz zarazem. Znów mamy koncepcje, która w jakiś sposób opisuje rzeczywistośc. A że to koncepcja, to jest ograniczona.
Spróbuję jednak wyjaśnić:
Twoja intuicja to ta część Ciebie, która jest JEDNOSCIĄ z Wyższym Ja czy z Bogiem.
Twój DOSTĘP do Intuicji nie jest jednak ciągły, więc stąd złudzenie, że jesteś mniej niz Wyzsza Inteligencja.
Jeśli swój dostęp zwiększysz do 100% (czyli przestaniesz się zajmować głupotami, wątliwościami itd.), wówczas będziesz w pełni odczuwać tę jedność i bedziesz tyle samo co Wyższa Inteligencja :)
To się nazywa OSWIECENIE.
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-27, 23:42:50
Nie jestem ani po stronie Kairosa, ani Chronosa :) Raczej dopełniam Kairosa Chronosem :D
Jak już wcześniej napisałam - istnieją niezliczone możliwości wyboru  jako potencjały - lecz póki nie zostaną świadomie i z wolnej woli wybrane przez jedną z istot boskich - realnie nie istnieją, istnieją tylko w potencjale (i bez przymusu);

Ten potencjał to to samo, "Dodam, że jeśli coś nie istniało, nawet w fazie zarodkowej, to nie mogłoby się pojawić z "niczego". Nie mogłoby zostać wykreowane."

Istnienie nawet zarodkowe czy potencjalne, nie jest istnieniem w stanie realnie doświadczalnym, póki nie zostanie w końcu wyciągnięte i rozwinięte w akcie wyboru.

"I jeśli wszechświat istnieje od zawsze, to nikt go nie stworzył."

Mówię o stwarzaniu - oraz początku i końcu - różnych stanów oraz możliwości we Wszechświecie - a nie początku i końcu pełni, nazywanej Wszechświatem, Bogiem czy jeszcze inaczej.

"Dla mnie nie ma Boga Stwórcy, ale jest Wyższa Inteligencja wyrażająca się w formie praw rządzących duchowością i materią. I ona ma moc sprawczą."

Moc sprawcza jest mocą kreacji - czyli nadal następują akty stwarzania lub sprawiania, ze coś przechodzi z potencjału do realu :) Dla mnie to to samo - akt stwórczy i akt sprawienia, ze pojawi się realnie coś, co wcześniej było tylko możliwością wyboru.

Dla mnie istnieje nieskończony Bóg, twórcza energia Miłości, który wyemanowuje/stwarza z siebie i w sobie różne istoty, posiadające wolną wolę - i te istoty, korzystając z tej wolnej woli, mogą również kreować/sprawiać, ze pojawiają się we Wszechświecie nowe stany, nowe zjawiska, nowe energie; W ten sam sposób, sprawczą mocą wyboru, zaistniała kiedyś ciemność energetyczna, jako brak boskiego światła miłości; Istoty wyemanowane/stworzone przez Boga miały pełną wolność i możliwość odciąć się - wybrać coś innego, coś co istniało aż do tamtej chwili tylko w potencjale. A że dla istot światła brak miłości i boskiego światła niekoniecznie jest korzystny... to zostało to ocenione i uznane za złe, choć dla istot wykreowanych/utworzonych mocą sprawczą już później w ciemności - energetyczna ciemność i brak miłości na pewno są dobre i korzystne ;)

"Moc sprawczą mają też umysły istot myślących, ale również tych, które wyłącznie czują emocje, a nie mają myśli (zwierzęta)." - z tym się zgadzam;
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-27, 23:56:28
W takiej formie jest to dla mnie w pełni do przyjęcia :)
Zaraz jednak pewnie pojawią się pytania:
"no jak to? w bosko doskonałym swiecie istniały zalążki niedoskonałosci"?

A no istniały. A z własnego doświadczenia podsumuję, że byłem głupi (naiwny) udając się ratować moją połówkę zbałamuconą przez Przedwiecznych. Gdyby nie to, to obecnie pławiłbym się w świetle boskiej Miłości, Mądrości i Mocy, zamiast tu się wypisywac i odreagowywać dostrajanie się do nieharmonijnych wibracji :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-04-27, 23:58:13
Leszku, ok. I see.
I tak podziwiam twoja cierpliwość :)
Postaram się jak najmniej zajmować głupotami, chociaż w 100 % tego zagwarantować nie mogę :)))
Błądzić wszak jest rzeczą ludzką. Na błędach, w tym cudzych ( czytaj poszukujący tutaj mogą skorzystać ) się przecież uczymy :)) A ja lubie uczyć :))
Ale wątpliwości będę miała na pewno !
A tak by the by, coś mi tak się jakoś wydaje, aż mi to spokoju nie daje,  że oświecenie to nie ostatni etap, w sensie najwyższy. Ale to może jakaś głupotka, again :)
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-04-28, 00:01:40
Asiu !
"Nieskończony Bóg, twórcza energia Miłości".
Każde słowo, łącznie z przecinkiem :)))
Jak pięknie !
Tytuł: Odp: Przedwieczni
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-28, 11:51:26
"no jak to? w bosko doskonałym swiecie istniały zalążki niedoskonałosci"?

A no istniały. A z własnego doświadczenia podsumuję, że byłem głupi (naiwny) udając się ratować moją połówkę zbałamuconą przez Przedwiecznych. Gdyby nie to, to obecnie pławiłbym się w świetle boskiej Miłości, Mądrości i Mocy, zamiast tu się wypisywac i odreagowywać dostrajanie się do nieharmonijnych wibracji :)

:-) Dlatego wolę nazywać te zalążki niedoskonałości nieograniczonymi możliwościami wyboru - bo czym by była wolna wola i wolność wyboru, bez nieograniczonej możliwości tegoż wyboru?
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Piotr w 2013-04-29, 21:48:40
Cytuj
A no istniały. A z własnego doświadczenia podsumuję, że byłem głupi (naiwny) udając się ratować moją połówkę zbałamuconą przez Przedwiecznych. Gdyby nie to, to obecnie pławiłbym się w świetle boskiej Miłości, Mądrości i Mocy, zamiast tu się wypisywac i odreagowywać dostrajanie się do nieharmonijnych wibracji :)

Eee... Leszku, a co o za eskapistyczna filozofia? Że zejście w materię było głupim wyborem i niepotrzebną stratą czasu, a oświecenie jest powrotem do stanu pierwotnego, sprzed zejścia?
Ja widzę to zupełnie inaczej: mimo trudniejszych momentów warto było tu zejść, nie było to wcale naiwne. Po oświeceniu będzie przecież jeszcze lepiej niż przedtem.
Swoją drogą (i moim zdaniem) po oświeceniu doświadczanie w materii dopiero zacznie się na dobre (w dosłownym tego wyrażenia znaczeniu).
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-04-29, 21:50:41
Nie ważne gdzie się zeszło, ale jak się zeszło - a o to raczej chodziło w tej wypowiedzi :)
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Piotr w 2013-04-29, 21:54:15
A ja jestem zdania, że ważniejsze, że w ogóle się zeszło.
Widzę, że jednak większość aniołów cały czas traktuje materię po macoszemu, jakby znalazły się w niej przez przypadek i wcześniej zupełnie nie wiedziały, z czym ją się je.
No już tak nieświadome anioły to chyba nie były.
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-29, 22:26:44
Większość UA była, jest i nadal będzie nieświadoma, że w materii działają te same prawa kreacji, aż do momentu, kiedy się zmęczą.
I będą niezadowolone z zejścia w materie aż do czasu, kiedy je to zamęczy.
I bedą obwiniać wszystkich, tylko nie siebie, aż do czasu, kiedy zrozumieją, że tylko przebaczenie i akceptacja zycia w materii może je wreszcie uzdrowić i stworzyć szansę na powrót do stanu pierwotnego lub na oświecenie.

Piotr
Ja to widzę inaczej, niż sugerujesz, jakobym widział. Zdecydowanie inaczej.
Dla mnie kolejne (ostatnie) zejście w materię było wynikiem świadomego wyboru, ale też wynikiem blędnych założeń. Dla tych, którzy przyszłi za mną, było aktem ślepego zawierzenia, że pewnie wiem, co robię. To wiele skomplikowało.

Dla UBA zejście w materię było aktem wiary, że to konieczność rozwojowa (trzeba rozszerzać spektrum poznania - doświadczeń, czyli mnożyć doświadczenia za cenę zaniżania ich wartości/ jakości). Zadziwiające jest przy tym, że UBA walczyły zaciekle z UNA, które ten sam program mnozenia doświadczeń realizowały z zachłanności na mnożenie mocnych wrażeń. Róznice między UNA a UBA dotyczyły więc intencji, a nie praktyki jako takiej. Przy czym najsilniejszą intencją wejścia w materię była tęsknota za połówkami (miedzy UNA a UBA). UNA, które zeszły wcześniej, swą tęsknotą przyciągały swe połówki pierwotne - UBA. W efekcie tego prawie wszystkim się pomieszało.
Powrót do stanu pierwotnego nie jest oświeceniem. Jest tylko powrotem do boskich, pierwotnych energii / wibracji. I jest to możliwe w świecie materii, a niemożliwe poprzez ucieczkę ze świata materii.
Oświecenie jest stanem nieco innym niż stan pierwotny. Jest pełnym skoncentrowaniem się na swej boskości (z wszystkimi konsekwencjami boskiej doskonałosci).
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Piotr w 2013-04-29, 22:55:37
Leszku,

dziękuję za wyjaśnienie. Wychodzi na to, że właśnie temat Przedwiecznych mi trochę namieszał, bo póki były tylko anioły i ich intencje, to wszystko wydawało się w miarę jasne:)
Leszku, a dużo jest aniołów, które zeszły w materię bez zaniżenia wibracji, ewentualnie z zaniżeniem "pomijalnym"? Czy spotkałeś takowe? (Pewnie już Cię o to pytano, ale bywa, że warto wrócić do pytania po jakimś czasie;)) Mnie wydaje się, że może być ich sporo, tylko raczej się nie afiszują.
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-29, 23:01:58
Spotkałem kiedyś dziewczynę z Rosji, która przepięknie świeciła i miała ogromne (astralne) skrzydła. Prawdopodobnie nawet sobie z tego nie zdawała sprawy.
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: jarekcichy w 2013-04-30, 01:00:57
Ja jak pierwszy raz spotkalem Przedwiecznych to mnie olsnilo z zachwytu. Taaaki ogrom umyslu, co za cudowny potencjal. Ja tez zapragnalem miec taki potezny, rozwiniety umysl. Zauwazylem tez przy okazji ze ich serca sa male, zablokowane i chlodne. Uczucia najwyrazniej sie dla nich nie liczyly. Pomyslalem wtedy ze gdyby tak do mojego duzego, otwartego, cieplego serca dolaczyc tak wielki potencjal umyslu to stalbym sie istota pelniejsza, lepsza. Powiedziano mi ze owszem, moge doswiadczac takiego ogromu umyslu ale za cene zablokowania serca. W swojej naiwnosci i glupocie musialem sie na to zgodzic bo wtedy poczulem ze jakas galaretowata, szara, niska energia (ten Przedwieczny byl w dodatku zmanipulowany przez Galaretowatego) otacza mnie i "gniezdzi" sie w moim sercu. Brrrrr.
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-04-30, 22:45:45
Grunt to wychodzić z tego:) Dążyć do doskonałości:)
..i od razy przypomniały mi sie nauki o braku doskonałości, jakimi nas raczyli
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: WojtekD w 2013-05-01, 09:22:25
Cytuj
Większość UA była, jest i nadal będzie nieświadoma, że w materii działają te same prawa kreacji, aż do momentu, kiedy się zmęczą.
I będą niezadowolone z zejścia w materie aż do czasu, kiedy je to zamęczy.
I bedą obwiniać wszystkich, tylko nie siebie, aż do czasu, kiedy zrozumieją, że tylko przebaczenie i akceptacja zycia w materii może je wreszcie uzdrowić i stworzyć szansę na powrót do stanu pierwotnego lub na oświecenie.

Leszku, prawo kreacji też działa w świecie Aniołków i na każdym innym planie. Naturalnie aniołki o tym nie wiedziały, stąd przekonanie u nich że wszystko wolno.
Tłumaczy to wiele, zwłaszcza niezrozumienie i uciekanie od odpowiedzialności, wśród UA o którym piszesz.
 
Cytuj
Dla UBA zejście w materię było aktem wiary, że to konieczność rozwojowa (trzeba rozszerzać spektrum poznania - doświadczeń, czyli mnożyć doświadczenia za cenę zaniżania ich wartości/ jakości). Zadziwiające jest przy tym, że UBA walczyły zaciekle z UNA, które ten sam program mnozenia doświadczeń realizowały z zachłanności na mnożenie mocnych wrażeń.

Od początku istnienia Aniołki z rezerwą odnosiły się do jakichkolwiek inkarnacji, nie chciały zabrudzić sobie skrzydełek.
To o czym piszesz miało miejsce dużo później, gdy inkarnacja była już nieunikniona ze względu na karmę, jaką między sobą stworzyły.

Przyszedł moment że przymus (intencje, chęci) inkarnacji musiały w jakiś zgrabny sposób sobie wytłumaczyć, NO Baaa po przecież one w tym aniołkowie nic złego nie robiły :)

Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-05-01, 09:54:08
jarekcichy

Ja też pamiętam podobne wrażenie, gdy zobaczyłam Przedwiecznego, nie bardzo bałam się go wtedy, może lekki niepokój czułam, trochę jak niepokój przed nowym, innym, ale to było słabe, znacznie większa była fascynacja  tym ogromem potencjału
wiedzy(?), mentalności, inteligencją. Wydawało mi się, że są pełniejsi i w jakiś sposób lepsi od aniołków.
Oni sprytnie to zainteresowanie wykorzystali, pokazując mi Boga, jako słabego oszusta i obiecując, że na dnie tego poznania
będzie "coś ekstra", tak trochę jak rozwojowcy czekają na coś ekstra w postaci oświecenia:) choć nie wiadomo jak to jest.
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Piotr w 2013-05-03, 22:37:50
Nic odkrywczego, ale doświadczanie "ciemnej strony" dość dobrze znosi analogię do odzieży.

Mianowicie, jeśli mamy jakieś bardzo wygodne i równie ładnie ubranie, niekiedy ciekawi nas przerzucenie go na "lewą stronę". Można wówczas poznać swój ulubiony ciuch "od podszewki": zobaczyć, jakie ściegi zostały użyte, pooglądać wykończenia, zbadać wewnętrzny materiał, który np. powoduje, że jest wyjątkowo ciepły. Niektórzy zadowalają się widokiem przenicowanego ubrania, często wynoszą z tego wiele pożytecznych informacji. Innym to nie wystarcza i próbują, trochę dla żartu, założyć je w takiej odwróconej postaci. Pewna część osób idzie jeszcze dalej i dla eksperymentu wychodzi w czymś takim na ulicę. Wydaje się to niemądre, na pewno jest ekstrawaganckie, chociaż niewąpliwie może nieść pewne wartości poznawcze. Są i tacy, którzy zaczynają dziwne eksperymenty, próbują wyszarpać podszycie (może bez niego będzie jeszcze lepiej?), dokonują samowolnie różnych przeróbek itd. Zazwyczaj kończy się to zniszczeniem odzieży, którą potem muszą doprowadzać do porządku profesjonalni krawcy.
A co niektórym żadne wywracanie nie jest potrzebne, po prostu cieszą się najwyższej jakości ubiorem:)
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-06-05, 14:20:20
Świeżo po sesji, wyszło mi na piersiach ogromne poczucie winy, węzeł, w którym jest zakaz na bezpieczne przejawianie się boskiej samooceny w pełni [ czyli zakaz na oświecenie]. A także inicjacja w szary generator energii w centrum duszy i jakieś cyfrowe kody, blokady. Brr:) Jedziem dalej:D
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-06-05, 14:45:07
Olga
tak mi się przypomniało=>jak generator to sprawdź kabelki i nagrody za produkowanie energii oraz zawiedzenie tych, ktorzy sami sobie będą teraz musieli na tym swiecie zyc. Tam jeszcze zachwyt i sporawo fizyki w działaniu jest:)
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2013-06-05, 20:10:33
Dzięki Słonko, jak się w to wgrzebałam, to odkryłam w sobie cały mechanizm który jedzie przez wszystko, przez ciała, czakry, poezja;) odkryłam też wiele wzorców moich dziwnych zachowań których przyczyny w końcu zrozumiałam wraz z odsłonieniem się tej całej machinerii. Jeśli moja brazylia będzie ciekawa to ją opiszę tu, zobaczymy, dopiero jutro wieczorem sie tym zajmę. Dzięki za uwagę
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: wicher7 w 2014-12-06, 08:49:55
Prawdopodobny opis przedwiecznych i ich dzialanosci "tworczej"w stosunku do gatunku ludzkiego-https://www.youtube.com/watch?v=cfkGpeYGRSM
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: wicher7 w 2014-12-21, 12:05:16
Ciekawy film,"kwantowy".Spojrzenie od strony ewolucji makrokosmosu moze ulatwic na spojrzenie na nasz mikrokosmos.mam wrazenie ze przedwieczni,galaretowaci to w skali makrokosmosu galaktyki czy wrecz wszechswiaty,ktore ewoluowaly na "wlasną reke",korzystajac z prawa kreacji.film moze zainspirowac-https://www.youtube.com/watch?v=aXuTt7c3Jkg#t=580
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2016-08-26, 22:14:18
Jakiś czas temu uwalniałam zaplątanie w kosmosie w "pajęczynę" Przedwiecznych, poprzez która miałam ich zasilać swoją energią.
Utknęłam w tym na pewien czas i nie było to przyjemne, na szczęście bratnia dusza mnie wyratowała:)
Nigdy nie nie byli w stanie bliżej podejść i wkodować swoich prawd duchowych, bo akurat pewne energie mnie chroniły, jednak ten wzorzec zasilania pozostał w ukryciu i w sprzyjających warunkach odpalał się w bardzo pokręcony sposób.

Dzisiaj zobaczyłam jeszcze z innej perspektywy temat. Bycie dobrym dla strażników z kodami od Przedwiecznych, powoduje, że tylko się posilają i wzmacniają swoją arogancję, zimno i bezwzględność, gdy mają w tym interes, a nie są w stanie odwzajemnić dobra za dobro z ciepłego i czystego serca. Bardzo skutecznie podtrzymują też innych w tej sieci zasilania ich i Przedwiecznych.
Tym razem to nie jest kod, żeby oni doświadczali wszystkiego, tylko nie miłości, ale żeby to inni doświadczali i byli wszystkim tylko nie miłością. A jak inni doświadczają miłości, to wielka krzywda i oburzenie, że przecież to ich wybrano jako tych najlepszych. Trudno mi stwierdzić w czym byli tacy najlepsi, bo nie znam tych kodów, tylko widzę pewne zjawiska. Coś mi świta tylko, że mieli kody, ze w boskości są najlepsi (tej wkodowanej przez Przedwiecznych jako boska energia) i wszystko im się należy.
Smutne, ale paskudne intencje do innych i ich oświecenia. Im więcej miłości w kimś wolnym i szczęśliwym, tym bardziej chcą go sprowadzić do swoich intencji i pajęczyny różnymi metodami.
Zwalniając tych strażników pajęczyn można im tylko pomóc w odzyskiwaniu wolności i prawdy w sobie, a nie zaszkodzić. To informacja jakby ktoś zaczął czuć się dziwnie z tematem i zaczął mieć opory;)

Zastanawia mnie jaka świadomość jest potrzebna, żeby się zorientować, że jest się w tej pajęczynie i doświadcza się tyle miłości na ile taki strażnik się zgodzi, a reszta nie może być doświadczaniem miłości, w tym siebie prawdziwego.

Może wystarczy solidne oczyszczanie intencji w temacie czystości intencji do siebie i innych w doświadczaniu miłości we wszystkich aspektach swojego życia i się przytomnieje:)
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2016-08-26, 22:39:38
Czasami mnie zastanawiało co to za dziwna szara, na swój sposób subtelna, energia wokół niektórych ludzi, a teraz już wiem, ze to ta pajęcza sieć, której ma być nie widać.
Strażnik niekoniecznie jest w tej sieci, raczej bardziej świeci czymś duchowym od otoczenia i pilnuje innych.

To jest głównym kodem na zniewolenie telepatyczno-energetyczne "można doświadczać się tyle miłości na ile taki strażnik się zgodzi".
Jeśli totalność w miłości jest zagrożeniem, to wiadomo na ile się godzi, a na ile kontroluje poprzez doświadczanie tego co nie może stać się miłością.

Dobrym weryfikatorem swoich intencji mogą być tez pytania i szczera odpowiedź:

Co we mnie, w tej relacji, w życiu, nie może stać się miłością?
Co we mnie, w tej relacji, w życiu, może stać się miłością?
Co we mnie, w tej relacji, w życiu, nie może stać się doświadczaniem miłości?
Co we mnie, w tej relacji, w życiu, może stać się doświadczaniem miłości?



Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Ultraviolet w 2016-08-27, 11:06:42
Sylvia
Przyznam że czytając Twojego posta odwołałam się do swoich doświadczeń z pewną grupą ludzi. Wokół nich jest ciężka energia i są te mechanizmy kt opisałaś- doświadczanie nie- miłości pod płaszczykiem nawet rozwoju duchowego lub kontrola jak ma miłosc wygladac,plus zasilanie astrala. No po prostu to smutne jak bardzo sprawdziły sie opisane przez Ciebie rzeczy. Z tym ze jak sobie odreagowywałam ich , bardziej postrzegałam ich jako białych aniołów z różnymi sieciami astralnych zależnosci w kt sama się odnalazłam. sama osobiscie tematu przedwiecznych w ogole nie czuję.Natomiast mysle ze bliska mi osoba przez kt. też grupę ludzi poznałam jest w tej sieci manipulacji przedwiecznych. I tu się zastanawiam... jaka jest moja rola w tym układzie. Miałam duzo emocjonalnych nieprzyjemnosci z powodu kontaktów z nimi przez długi czas, wiec jesli było to emocjonalne to było cos na rzeczy. Do tego stopnia ze po prostu musiałam wyjsc bedąc z nimi w jedym pomieszczeniu, ale... nie tylko ja tak miałam przy nich.
Zastanawiam się, czy jeśli jeszcze cos wyjdzie robic rzeczy na bieżąco, na co bardziej mam ochotę , czy zgłebiac temat przedwiecznych, którego w ogóle nie czuję.
W każdym razie dzięki za Twoją wypowiedz, coś mi wyjasnila w kwestii moich ostatnich doswiadczen.
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Michał486 w 2016-08-27, 18:32:08
Czy można zbadać  radiestezyjne istnienie takiej relacji, czy też posiadanie takiego czy innego strażnika rozwoju i ewentualne oczyszczenie np. wahadłem takowej relacji?
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2016-08-30, 20:38:08
Ultraviolet

Jak nie czujesz, to nie ma co zgłębiać na siłę. Moim zdaniem wzorzec może powielać się u różnych istoto, które go wzajemnie podłapują. Też u białych aniołów, biorąc pod uwagę to czego chcą doświadczać zamiast boskiej miłości.
Cieszę się, że coś się wyjaśniło:)
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2016-08-30, 22:14:44
Michał
Zbadać można przy konkretnych pytaniach. Natomiast sposób oczyszczenia powinien być dostosowany do osoby. Indywidualna spraw, u jednych zadziała wahadło (raczej rzadziej, niż częściej w całości na taki temat), u innych odmienna metoda.
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Ultraviolet w 2016-08-31, 09:41:50
Sylvia
Dzieki za odp :)
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2016-08-31, 11:51:15
w tym świecie przemian oprócz Boga najbardziej przedwieczne/niezmienne jest ego i związane z nimi dominujące motywacje (w tym sensie wszyscy są tu przedwieczni z niewielkimi wyjątkami hehe)  i ono wypacza wszystko włącznie z miłością, a totalna miłość, to zawsze miłość bezinteresowna nauczał tego Budda również swoim wieloletnim przykładem i pokazują ci którzy totalnie kochają i... przejawiają związane z nią poświęcenie, więc zwykle jest to potężnym zagrożeniem dla ego! i jest to coś czego ego nie potrafi na dłuższą metę imitować : )

czyli niezależnie od bajki, otoczki i i historii jaką się tworzy wokół tego i gdzie się to umiejscawia oraz przejawia ( w relacjach w materii, czy astralu, albo na poziomach duchowych) to sprowadza się to do tego samego u podstawy - "przedwieczne" ego dzieli, w efekcie czuje się zagrożone, rywalizuje, zwalcza, broni się, demaskuje etc. - warto odróżniać to od uświadomień, które sprawiają, że nagle widzi się w tym odbicie, oddźwięk i reakcję... własnych wyborów i w efekcie rezygnuje z przyczyn akceptując zanikające w czasie skutki (czasem do końca życia), zwyczajnie zanika przy tym odrębność, jak i potrzeba dzielenia na rzecz bardziej boskich cech i ich przejawiania, np. totalnej bezinteresownej miłości w bezinteresownym działaniu:
 tutaj dobry przykład Buddy i jego wieloletnia misja na której pierwszym co robił po swoim oświeceniu to inicjował też innych w ścieżki rozwoju duchowego, czyli rozwijania i przejawiania bezinteresowności, masowo dawał szaty mnisze poszukującym wyzwolenia kobietom i mężczyznom bez względu na ich status, pochodzenie etc. czyli zmieniał ich ścieżki życia na ścieżki sanjasy/wyrzeczenia/poświęcenia, widocznie na tych ścieżkach najłatwiej zauważyć aktywność tego "przedwiecznego", jak i ścierać (e)go

 podsumowując: ulegając urokowi takich czy innych opowieści, objawień, przekazów etc. warto sprawdzać jak się to przejawia, czy u nadawców i odbiorców zwiększa to boskie cechy takie jak bezinteresowność, czy raczej oddala od niej, czy zwiększa jedność czy jednak tworzy i pogłębia podziały, czy wzmacnia ego czy może łączy się z poświęceniem, czy sprawia że bardziej kochamy również to co widzimy i z czego rezygnujemy oraz (skutki czego doświadczamy), czy też oddzielamy się od tego w poczuciu zagrożenia, braku akceptacji, obwiniania, osądu etc. - krótko mówiąc ile w tym jest serca, a ile wypaczonego umysłu, choćby takiego sterylnego, pseudoduchowego - którego podstawą i rdzeniem wciąż jest ego z ksobnymi celami i utożsamieniami.
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2016-08-31, 12:11:39
Frisky
Oj ego potrafi imitować wiele i bardziej, niż Ci się wydaje. Potrafi gloryfikować poświęcenie, żeby robić z innych ofiary lub z siebie kogoś mocniejszego.
Potrafi gloryfikować pozory miłości, a oceniać innych z poziomu fałszowania rzeczywistości i swojej postawy oświeceniowej.
Zapominasz o czynnikach ziemskich i odmawiasz ludziom swoimi ocenami ich intencji wiele praw np. do bycia niedoskonałymi, samostanowienia i realizacji ich talentów zgodnie z Najwyższym Dobrem.
Masz ciekawe przekonania na temat miłości, bezinteresowności i o działaniach Buddy;)

Zawsze na początku jest jakaś własna intencja, co nie znaczy, że nie można widzieć kontekstów takich jakie są. To pomaga w uzdrowieniu, gdy korzysta się ze świadomości lustra.
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2016-08-31, 12:40:27
krótko mówiąc ile w tym jest serca, a ile wypaczonego umysłu, choćby takiego sterylnego, pseudoduchowego

Dobry opis kodów od przedwiecznych na temat wypaczonego serca i umysłu, które chcą doświadczać imitacji miłości i świadomości w ramach fałszywych strukur tych sieci pajęczych, w miejsce prawdy. Sterylność i utajona pogarda za różnymi maskami pseudoduchowymi, w miejsce empatii, Dobra, jedności w boskości, zdrowych granic i świadomości rozróżniającej, jest tego elementem. Urzeczywistnianie boskiej prawdy w miłości jest rozwiązaniem:)
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2016-08-31, 13:35:43
Cytuj
Masz ciekawe przekonania na temat miłości, bezinteresowności i o działaniach Buddy;)
no i dlatego się nimi dzielę : )  to jest wzięte z nauk i przykładów działań bezinteresownych mistrzów, w tym Buddy, oraz obserwacji i doświadczeń własnych

wyobrażać sobie możemy wiele i tyleż deklarować, a kiedy przechodzimy do czynu bardzo łatwo można rozpoznawać swoje motywacje, ukryte za tymi deklarowanymi i obserwować na czym opierają się cudze, w tym procesie takie czy inne imitacje dość szybko się ujawniają, ale każdy taki wybór nawet krótkotrwały z poziomu ego,  jest rozwijający i cenny, więc nie wiem czego komuś miałbym odmawiać?  zwłaszcza że ludzie często jawnie deklarują na czym to czy inne działanie opierają u siebie , od czego uzależniają takie czy inne aktywności również duchowe i z czym to w taki warunkujący sposób łączą, więc jest to jakby przeciwieństwo poświęcenia i miłości totalnej,  więc nie ma nawet takiej  potrzeby bawienia się w detektywa  : )


 jeszcze co do miłości: miłość totalna która nie jest tylko wyobrażeniem to miłość bezinteresowna i tak też się przejawia, ściśle z poświęceniem, przy tym wszystkie formy i struktury również te "fałszywe" się w niej zawierają, więc dopóki się nie jest bezinteresownym to tworzy jakieś ściśle oparte na tej interesowności struktury, podpada się pod nie, czy co tam się chce (często w ramach iluzji wolności),  a jak stajemy się bezinteresowni to tracimy zainteresowanie ich podtrzymywaniem, oraz  wszelkich związanych z egoizmem ograniczeń,

więc uświadamianie sobie czy innym jakichkolwiek struktur zawsze warto łączyć z rozwojem bezinteresowności, bo to jest naturalny kierunek rozwoju duchowego, można tracić zainteresowanie jednymi strukturami na rzecz innych, a przecież  można wyjść ponad nie wszystkie i ponad potrzebę ich tworzenia... i temu służy rozwój duchowy, co widać na przykładzie tego co dawał zainteresowanym rd Budda (duchowe nauki oraz ściśle związane z nimi ochrowe szaty i miseczkę żebraczą) będące poza wszelkimi fałszywymi strukturami utkanymi przez ego
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2016-08-31, 14:31:38
Frisky
Nie przemawia do mnie słowo "bezinteresowna" w takim kontekście duchowym.  Nie uważam, żeby było w prawdą i wyznacznikiem czegokolwiek w ziemskich warunkach. Zbyt wiele osób przykrywa nim ukrytą interesowność. Są inne słowa, które oddają prawdę o miłości.

Napisz jak rozwijasz bezinteresowność w swoim życiu i te inne swoje idee. Jak przejawiasz bezinteresowną miłość konkretnie?
Tytuł: Odp: O przedwiecznych - wpływy, charakterystyka, dualizm
Wiadomość wysłana przez: Frisky w 2016-09-01, 11:30:06
Sylvia
Cytuj
Zbyt wiele osób przykrywa nim ukrytą interesowność. Są inne słowa, które oddają prawdę o miłości.
ale to dziwne podejście, z tego powodu  że wielu ludzi rozumie czy ukrywa pod słowem "miłość" zupełnie co innego, albo łączy to w różny dowolny sposób w efekcie to słowo też do Ciebie nie przemawia? i przez to nie chcesz go używać? czy dotyczy to nagle tylko słowa "bezinteresowność"

a nie lepiej oczyścić sobie intencje i znaczenie tego słowa? na mój gust warto, bo jest powszechnie używane w duchowym kontekście i w prosty sposób pokazuje różnice między tym co duchowe, a tym co egoistyczne, oznacza coś co jest ponad uwarunkowaniami ziemskimi i wynosi ponad nie oraz wpływa na te uwarunkowania zamiast im ulegać (wiele przykładów bezinteresownych działań mistrzów i ich znaczącego wpływu na losy świata i ludzi)

co do pytania: rozwijam je tak samo jak inne boskie cechy, poprzez praktykę duchową : )
a z przejawiania i rozwijania duchowych cech to na mój gust najlepiej dawać to co duchowe w sposób jak najbardziej bezwarunkowy w efekcie  przekładać to na  jak najbardziej bezinteresowne  działania, nawet jeśli się jest na wszystkich  innych polach całkowicie interesownym (i też jakoś tam przejawia się  w tych interesownych działaniach to co duchowe), to takie absolutne minimum, ale żeby zacząć to robić to warto na początek zrozumieć istotną różnicę między interesownością i bezinteresownością, to jest jak różnica między rozwojem duchowym a osobistym, bez tego będzie się to mieszać i wypaczać znaczenia, albo podejmować interesowne działania (skupione na własnych osobistych celach czyli w pełni  uzależnione od korzyści własnych) które uznaje się błędnie za czysto duchowe, nie odróżniając w tym tego co egoistyczne, od tego co duchowe, albo dla odmiany udowadniając (wbrew wielu pozytywnym przykładom), że nie da się inaczej... ze względu na uwarunkowania ziemskie

więc warto wydzielić taką przestrzeń i czas w swoim życiu w którym się coś takiego (poza systemem i strukturą wewnętrznych i zewnętrznych uwarunkowań)  systematycznie jednak robi i uważnie badać swoje motywacje w tym działaniu, może to być np. wolontariat, a  w moim przypadku jest to takie bardzo ograniczone i na wolontariat wciąż mnie nie stać, nad czym jakby ubolewam, ale wciąż nie potrafię się przełamać... ale dla odmiany jest to aktywność czysto duchowa w postaci centrum duchowego - można sobie przyjść i wspólnie popraktykować, doświadczyć i przyjąć trochę boskich błogosławieństw, wchłonąć duchowych energii itd. zupełnie bez żadnych zobowiązań czy opłat, coś jak w kościele, ale z racji rozmiaru sam pokrywam niewielkie koszty tego i tylko dokładam do tego przedsięwzięcia, dbam o to żeby to takie zostało : )  bo to dobry przyczółek i jak mi coś w końcu piknie w kierunku rozwijania i przejawiania duchowości i przekładania tego na duchowe działania, wtedy będzie można to bardziej rozwinąć,

a w tej aktywności poza stworzeniem warunków nie daję innym nic od siebie - jest to od początku prosty przekaz pochodzący od przejawiającego bezinteresowność mistrza (program został zaakceptowany przez niego) który to mistrz w całości poświęcił swoje życie pomaganiu innym, (mimo że doświadczał z tego powodu wielu trudności)... i robi to też po śmierci, czyli mamy tu taką małą  filię pewnego bezinteresownego przedsięwzięcia duchowego (duchowej misji) na większą skalę, w którym mieszczą się z jednej strony  zarówno ci którzy całkowicie poświęcili swoje życie (weszli na ścieżkę wyrzeczenia) jak i z drugiej strony tacy jak ja, gdzieś tam na antypodach idący powoli okrężną drogą, żyjąc jakimś tam swoim życiem rodzinnym, zajętych realizowaniem osobistych celów i biorący z tego  duchowego przekazu bardzo ale bardzo mały wycinek, ale w taki sposób żeby zachować jak najwięcej z tego tchniętego w tę misją  Ducha którego naturą jest bezinteresowność i mimo wszystko jakoś ten zalążek pielęgnować i rozwijać, co by to ziarenko nie uschnęło, a może kiedyś wykiełkowało? : )

np. niedawno mieliśmy miłych gości, którym się fajnie otwierały czakry korony w trakcie (żadna w tym moja zasługa), przyszli znienacka, wspólnie popraktykowaliśmy... i tyle ich widziałem i miło wspominam : ),  niezależnie od tego podtrzymujemy w ten sposób duchowe pole  i rozprzestrzeniamy duchowe wibracje dla dobra świata, wspierające rozwój duchowy i dobrobyt każdego, niezależnie od stopnia rozwoju, pochodzenia, religii czy ścieżki, oraz wpływa to pozytywnie na dobrostan czyli harmonię 5 elementów natury, w prowadzeniu tego nie mamy żadnych motywacji i korzyści osobistych, które by to działanie warunkowały (w rodzaju robienia tego tylko pod warunkiem osiągania zysków, docenienia, miłego samopoczucia etc.), częściej są z tego problemy, często i długo polegało to na przełamywaniu wewnętrznych oporów przed wchodzeniem w te energie, które automatycznie wynoszą na wierzch różne ograniczenia wewnętrzne i konflikty zewnętrzne... a czy jest to w pełni bezinteresowne działanie? ano nie, (ja np. liczę na to, że zetrze czy rozbije to w końcu skorupę mojego ego, bo widzę w tym taki bardzo duży potencjał, którego wciąż nie jestem w stanie bardziej niż w kilku procentach użyć) ale jest to dobry sposób rozwijania tego bo:
- bezinteresowną miłość najłatwiej rozwija się podejmując jak najbardziej bezinteresowne (ponadosobowe) działania z uczuciem bezwarunkowej miłości w sercu, bo tak się ona najpełniej przejawia w czystej postaci, więc niezależnie od rozmiaru tego czy innego działania, liczy się to co się pod nim kryje czyli pewien sposób!: 

Budda umierając miał przy sobie mały pieniążek który bardzo cenił, bardziej od złota i pieniędzy wydawanych przez bogaczy na buddyjskie świątynie - był to pieniążek który nosił przy sobie odkąd dała mu go bardzo uboga kobieta, dała mu w ten sposób wszystko co wtedy posiadała, czyli zrobiła to w takim duchu całkowitego poświęcenia/bezinteresowności i to sprawiło, że nabrał on wielkiej wartości w oczach Buddy : )

a co do innych słów oddających prawdę o miłości: tak czy siak sprowadza się to do tego że interesowna miłość nie jest miłością totalną, tylko ograniczoną przez tenże interes własny, w przeciwieństwie do bezinteresownej miłości i z tego wynikają istotne różnice w sposobach działania

 swego czasu pewien mistrz stwierdził że musi w sobie trochę ograniczać odczuwanie miłości, bo wchodząc w taką  totalną miłość, nie byłby w stanie prowadzić swoich uczniów, ale nie kierował się w tym swoim interesem ( nie byłoby wtedy takiej potrzeby, gdyż nie byłoby totalnej miłości), ale kierował się dobrem, czyli miłością do uczniów ; )