Pozytywne Inspiracje
Forum => Uzdrawianie duchowe i uzdrawianie karmy => Wątek zaczęty przez: małgosia w 2012-11-04, 15:04:57
-
Zakładam wątek dla sympatyków metody. Wypróbowuję TH na sobie i innych od paru tygodni z zachęcającymi skutkami.
Zanim poszłam na kurs, to pierwsze co zrobiłam z książki, to proces na pasożyty (chodzi o takie w ludzkiej skórze;).
Pracowałam z pozytywnymi programami:
- Znam definicję Boga, kiedy i jak powiedzieć `nie`.
- Znam poczucie życia bez pozwalania ludziom na wysysanie mnie,
- Wiem, jak żyć bez pokazywania ludziom, że lubię być wykorzystywana
- Muszę pozwolić innym, aby mnie wykorzystywali
- Muszę pozwolić innym, aby mnie wysysali
(sformułowanie pochodzą z książki).
Wcześniej usunęłam negatywne programy, odpowiedniki tych pozytywnych.
Zrobiłam to raz, zmianę poczułam od razu, po 2 miesiącach mogę stwierdzić, że się utrzymuje. Potrafię szybciej niż kiedyś zaznaczyć swoje granice, by nie stawać się ofiarą ofiar, wzrosła mi samoocena w tym aspekcie.
-
Czy książkę opłaca się kupić? Czy w I i II części jest dużo ćwiczeń, które nadają się do samodzielnego wykonywania w domu?
-
BlackRose,
Moim zdaniem I część warto kupić, myślę, że Ty bez problemu możesz nauczyć się z niej techniki. Wszystko jest opisane, jak wyciągać emocje, wzorce, programy itp. z poziomów tego życia, genetycznego, karmicznego i duszy i wprowadzać w to miejsce pozytywy.
Oprócz tego są ćwiczenia na usuwanie klątw, haków energetycznych, dusz, odzyskiwanie fragmentów duszy, podstawy pracy z DNA.
W drugiej części są ćwiczenia na usuwanie przysiąg, wspomnień powstałych podczas szoków, uzdrawianie okresu prenatalnego, leczenie złamanego serca + dużo przykładowych pozytywnych sformułowań, z którymi można pracować.
Oprócz pracy z DNA wszystko wydaje mi się proste.
-
Co to za książka?
-
Ja miałam na myśli takie - http://www.thetahealing.com/thetahealing-products/thetahealing-books.html
Są także w języku polskim.
-
Dzięki Rose:-)
Widzialam na chomikuj w wersji anglojęzycznej.
-
Można kupić legalnie polską wersję.
-
Kupiłam sobie wczoraj obie części. Może akurat się mocno zainspiruję i pójdę w tym kierunku. Bardzo lubię wszelkie nowości.
-
Można kupić legalnie polską wersję.
Maciejka, czytanie książek z komputera jak dla mnie nie ma uroku + czytanie na wlasny użytek jest legalne. Natomiast lubię podglądnąć na chomikuj, bo zdarzają się rzeczy napisane dla mnie tak udziwnionym językiem, że odpadam w trakcie czytania. Gdybym wcześniej zobaczyła chociażby knigę o szczytowych stanach świadomości w życiu bym jej nie kupiła-jej język mnie odrzucił-można to było napisać latwiej i prościej. I w takim sensie chomikuj polecam. Kusi mnie jeszcze Podróż Brandan Bays, tyle że znowu nie wiem czy język będzie znośny
I tu prośba do wszystkich, ktorzy mają książkę o Theta, czy to się da czytać w porownaniu do szczytowych?
-
Iustitia
Mam dwie książki o Theta, w tej chwili kończę czytać pierwszą. Dla mnie jest napisana jasno i zrozumiale, aczkolwiek ja nie zagłębiam się we wszystko co czytam (nie wszystko praktykuje na sobie), tylko wybieram to co mi pasuje i co czuję, że mi potrzebne. Gdy kiedyś wzięłam do ręki książkę o szczytowych stanach świadomości, przeczytałam pół strony i nie zrozumiałam ani słowa :)))).
-
Iustitia,
Podałam informacyjnie. Robię to samo, np. ustrzegłam się przed kupnem "Siła czy moc" Hawkinsa, bo okazało się, że zwyczajnie nie chciałoby mi się tego przeczytać.
Książka Theta Healing - wprowadzenie... jest napisana komunikatywnym tekstem, a intencją jej powstania było przybliżenie ludziom metody, a nie spłodzenie cudacznego działa dla połechtania własnego ego;) Nie odnoszę się teraz do Szczytowych stanów, bo nie widziałam nawet z daleka, tylko ogólnie do ciężkostrawnych gniotów.
-
Kinga dzięki, przekonałaś mnie:)podobnie pracujemy z materiałem książkowym:)
Maciejka dzięki również:)
-
Mam wszystkie części o Szczytowych, I, II oraz podręcznik - III część miała powstać, ale do tej pory jej nie ma. II część oraz podręcznik mam po angielsku, to czytanie idzie mi średnio. Partner musi bardziej tłumaczyć. Autor używa na prawdę trudnego i specjalistycznego języka, co w połączeniu z angielskim stanowi wyzwanie. I część bardzo mi się podoba i jest dla mnie prosta. Rozjaśniła mi wiele w pewnych kwestiach. Rodzina zawsze mi mówiła, że czytam jakieś bzdety, których oni nie wzięli by do ręki nawet gdyby im płacono. Mam zacięcie do analizowania i takie książki mi się podobają. Myślę, że Theta będzie również przydatna i ciekawa.
-
Co do chomika, wielokrotnie mi pomógł, gdy na studiach nie było mnie stać na podręczniki ;)
-
Cieszę się, że TH spotkało się z zainteresowaniem :) przynajmniej wstępnie ;)
W sumie można zrobić tym wszystko, co tylko przyjdzie do głowy. Robiłam wypalanie więzi karmicznych i też poszło. Relacja albo się bardziej uzdrawia albo rozchodzi. Łączę to jeszcze z odzyskiwaniem fragmentów duszy, wtedy efekt jest pełniejszy.
-
Jeżeli chodzi o wstępy do metody, to zaliczyłam jeden. Sama jeszcze nie stosowałam, ale Małgosia zastosowała na mnie, eksperymentalnie na odległość, bez kontaktu. Niedawno bolała mnie nerka przez kilka wieczorów, w końcu nie mogłam spać z powodu bólu przez całą noc. Dzień przed wizytą u lekarza odbyło się uzdrawianie w theta. Ból zniknął, podobno było tam aż czarno od gniewu na mężczyzn. (Pozdrawiam panów:P) Kilka dni później zrobiłam USG i wykazało ślady tego, że coś się w lewej nerce działo, ale już się nie dzieje. Potem była jeszcze druga sesja Theta Healing, oraz trzecia już z kontaktem jako takim, bo przez skypa. Poczułam różnicę i myślę, że normalnie przeprowadzony zabieg na żywo komuś lub samemu sobie ma na pewno dużą moc.
Tylko muszę dodać, że w dzień poprzedzający tę koszmarną noc i zabieg theta dnia następnego, widziałam się z hydrozagadką, która machała nad moją nerką ATL-em i OM-em i jeszcze jakieś Reiki zastosowała i po tym właśnie objawy się nasiliły w nocy, co pewnie oznaczało, że coś się ruszyło, tak więc być może wespół w zespół postawiły mnie obie na nogi.
-
Wow, niesamowite efekty :))))
Zainspirowałyście mnie dziewczyny :). Do tej pory próbowałam tylko na sobie, ale nabrałam odwagi by popróbować i na innych :).
-
Dziewczyny a gdzie można iść na taki kurs i do kogo warto? No i jeszcze jakie książki polskie są w temacie? Mozecie coś polecić?
-
http://www.mariannabartke.com/ na tej stronie np są informacje o kursach. Ja bym chętnie się wybrała po nowym roku ;)
-
http://www.theta-healing.pl/Witryna_Theta_Healing/Kursy.html tylko to znalazłam.
-
Dzięki:))
-
O, jakby Ktoś chcial na mnie wypróbować TH to się zglaszam:)mnie to po prostu ciekawi:)
-
ja też się zgłaszam na ochotnika :P
bo szczerze mówiąc przeczytałam wstępnie książkę, ale nie tą i jakoś mnie nieszczególnie zaciekawiła.. no ale ja mam tak, że najpierw praktykuję, a potem czytam jak to się robi ;)
-
i ja:))
-
To ja się również zgłaszam :D
-
A kto to będzie robił? ;p ja się zamierzam dopiero wyszkolić, dopiero w przyszłości Wam pomogę.
Obecnie to sama chętnie bym skorzystała ;)
-
BR
prawo przyciągania-jesli czegos chcesz to znajdzie się Ktoś kto ma to dla Ciebie:)Może Ktoś się będzie chciał szkolić, sprawdzić, ważne że zamowienie zostało złożone. Może poczekamy na Ciebie, a może ja za parę miesięcy spróbuję, bo na razie co innego mnie bardziej absorbuje intelektualnie.
-
Dziewczyny :) Ja chętnie poćwiczę na innych :)
Sama jestem ciekawa rezultatów. Kto ma ochotę piszcie na priv. Teraz do piątku po południa będę mocno zajęta, ale w weekend możemy podziałac :).
-
ej - a na czym polega robienie Theta na odległość?? ;p
-
Ja dostałam dzisiaj książki. Z tego co zaczęłam czytać, wszystko wydaje mi się bliskie i znajome. Jak przeczytam, że to jest to co myślę i co kojarzę - to szybciej spróbuję komuś pomóc i popraktykować ;)
-
Kinia
ja chcę:)wyślę Ci wieczorem priv, ale już zamawiam:)
-
Kinga to już chyba zajęta, ale gdyby się komuś kiedyś chciało na kimś poćwiczyć to chętnie się oferuję :)
-
ok ja już zamykam liste :) bo dostałam mnóstwo maili od Was i więcej nie dam rady narazie podziałać, ze względu na brak czasu. Jutro poodpisuję na te maile które do tej pory przyszły i będziemy się umawiać na weekend, ewentualnie poniedziałek. Proszę by nowe osoby, póki co już nie pisały, chyba ze za jakiś czas w nowo ustalonym terminie :)).
-
Pierwszy zabieg na odległość już za mną :). Myślę i czuję, że było skutecznie i efektywnie. Czuję dużo radości w sobie po tym zabiegu :)).
-
Bardzo dziękuję Kindze za ten zabieg :)
Silny, energetyczny :)
Zobaczymy jak się będą efekty rozwijać.
Cieszę się, że zabieg był teraz, bo chciałam się zastanowić nad tym, co mogę robić jeszcze oprócz tego, co robię. A teraz mogą przyjść pomysły bez niepotrzebnych wpływów i powiązań ;)
-
Dziekuje Kinga za dzisiaj:))
-
Niesamowita metoda i niesamowite zdolności Kingi-Kinia jestem zachwycona Twoimi talentami i Twoim sercem:).
Splotlo się u mnie wszystko w niesamowity zbieg okoliczności, a zabieg u Kingi byl dopelnieniem czułam się bezpieczna, akceptowana i ...idę na kurs w 2013:)
-
Dziękuję Iustitia, cieszę się bardzo, że pomogło i że idziesz na zajęcia :)))
Powiem szczerze, że też jestem zachwycona efektami, zanim zaczęłam działac dla innych, czułam się dość niepewnie (czy aby napewno potrafię itd. ? :)), ale dziś już dostałam kilka maili zwrotnych, gdzie ludzie opisuję niesamowite efekty i coraz bardziej czuję się pewna w tym co robię i wdzięczna Bogu za prowadzenie :)). Fajne to :)).
-
wow, ale fajnie to czytać:))) cieszę się, że Wam tam świetnie idzie, a Kindze gratuluję Mocy i umiejętności :)))
-
A też bardzo się cieszę, że przy okazji jak robiłam dziś zabieg dla Semiry, mi samej mnóstwo rzeczy odpuściło, bo temat miałyśmy podobny :)).
-
to chyba jakaś naprawdę mocna metoda :))
-
To jest niesamowite...robisz komus zabieg.....fajnie sie czujesz rozpiera Cie radosc i duma....ze wykorzystujesz talenty otrzymane od Boga i....jeszcze dostajesz wspanialy prezent jakim jest mozliwosc uzdrowienia siebie i super samoocena....Kinia gratuluje i ciesze sie dla wszystkich....odjazdowo..;)
-
Również bardzo dziękuję, a trafność spostrzeżeń aż mnie zdumiała :)
-
Indra
fakt, mocna:)u mnie skutecznie zadzialo na coś, czego się pozbyć nie umialam, w regresingu nie mogłam dotrzeć do praprzyczyny. Dla mnie najważniejsze jest...światlo w tej metodzie, światlo od Opiekuna w trakcie, światlo w Prowadzącej zabieg /Kinia:**/ i ukojeniowe światlo we mnie po:)Podoba mi się bardzo, sama na wlasną rękę pracuję przez kontakt z WJ, a w tym zabiegu rozszerzenie przyszlo właśnie od WJ:)jak dla mnie klasycznego niedowiarka idealna metoda-i najwazniejsze-nie boli, a traumy i tak idą w światlo:)
-
Iustitia
Brzmi to naprawdę świetnie:) cieszę się bardzo, że masz takie mocne efekty, że tak ładnie się uzdrawia:) czuję się mocno zachęcona i jeżeli tylko będę miała okazję zapoznać się i skorzystać z metody to na pewno to zrobię.
Zwłaszcza, ze jestem spragniona kontaktu z WJ:)
-
ej - a na czym polega robienie Theta na odległość?? ;p
Na pewno powinien być co najmniej Skype przy pracy z przekonaniami i głębszymi procesami, chociażby dlatego, że klient powinien współpracować dla lepszych efektów i wyrażać świadomie zgodę, przy każdym temacie na uwolnienie lub wpojenie pewnych programów. Nie ma czegoś takiego w Theta Healing jak zgoda ogólna na wszystko do uzdrowienia. Każdorazowa zgoda jest konieczna wg założeń etycznych tej metody, co jest zbieżne z inną wiedz duchową , m.in. żeby nie zaburzyć czyjejś lekcji związanej ze świadomością, intencjami, ich skutkami, które będą znowu do przerobienia za jakiś czas u tej osoby, może w tym, może kolejnym życiu. I samemu nie ponieść skutków naruszania prawa wolnej woli i prawa przyczyny i skutku.
Bez kontaktu na bieżąco można robić bardzo proste rzeczy i to wcześniej konkretnie ustalone, że jest świadoma zgoda na uzdrowienie.
Natomiast najlepsze efekty są przy Theta robionym osobiście, bo jest największa współpraca i wsparcie w wejściu w stan theta.
Warto mieć takie porównanie na sobie jak działa Theta Healing na odległość i jak osobiście.
To jest praca na jeszcze innych poziomach, niż znanymi tutaj metodami na odległość, które są tutaj rozpowszechnione, więc konieczna jest współpraca i zgoda osoby uzdrawianej na konkretne tematy i aspekty.
W skrócie informacje dla tych co nic nie czytali na temat metody, a chcą się poddać zabiegowi:
Thetahealer jest świadkiem uzdrawiania, wsparciem, diagnostą i pomocą w przejściu przez pewne procesy, a to Stwórca-Bóg zawsze uzdrawia za zgodą uzdrawianego. Jak się zagłębić w skutki takiego podejścia i zrozumienia tego procesu skąd płynie uzdrowienie, to jest kluczowe w tej pracy i jej efektach na wielu poziomach.
Istotna jest pewność, że poziom na którym się jest w trakcie uzdrawiania to rzeczywiście theta, czyli boski, bez dualizmu, a nie inny poziom bytu, gdzie uzdrowicielem nie jest Stwórca/Bóg i mogą powstać zobowiązania np. wobec istot z innych planów, niż oświecony.
Dlatego dobre są warsztaty (po ukończeniu, których jest certyfikat), gdzie się ćwiczy w grupie, żeby mieć pewność co się robi, samemu też przechodzi się pewne procesy po kolei, żeby być w pewnych energiach po zmianie programów i znać różne poziomy bytu (niekoniecznie na nich pracować, czy się nimi zajmować później).
I czy to co się robi jest na pewno z poziomu theta, czyli Twórczego Światła Boga.
Jeśli ktoś będzie uzdrawiany trzeba też zawsze na koniec sesji rozłączyć się z uzdrowicielem, a uzdrowiciel z osobą, z którą pracuje. Jak to się robi jest opisane w książce.
Podobają mi się w Theta Healing efekty pracy ze zdrowiem, np. do godziny praca z konkretnym tematem na układzie hormonalnym, efekty natychmiast odczuwalne i widoczne z dnia na dzień u ludzi.
Kluczowe jest dla mnie w tej metodzie wpajanie boskich definicji np. miłości, trwałe wzbudzanie uczuć wyższych w ten sposób i aktywowanie genów.
Ta skuteczność, którą zaobserwowałam u siebie i u innych jest na poziomie cudów i równocześnie staje się tak naturalna i prosta:)
-
Sylvia
po przeczytaniu Twojego opisu tym bardziej rozplywam się nad metodą i umiejętnościami Kingi:)
-
Ja tez;)Dla mnie we wszystkich metodach najwazniejsze sa efekty-a w tym przypadku u mnie byl natychmiastowy praktycznie :)
-
Ja się rozpływam nad możliwościami Boga - Twórcy efektów w Theata Healing®. Czuję ten stan wdzięczności, równie, gdy pracuję jako Theta Healer ze sobą, czy z innymi, gdy widzę, ze to ot tak lekko dzieje się co się dzieje, gdy to nie ja, tylko Bóg działa i jest się świadkiem:)
Polecam 3 stopień kursu Theta Healing DNA2. Nie ma tego w książkach co jest na nim z wiedzy i ćwiczeń, a energia jest równocześnie i silna, i czysta, i wysoka.
I fajne rozwojowe i ciekawe, różnorodne towarzystwo:)
Jeden z wielu efektów: dzisiaj zrobiłam wpojenie boskiej definicji pewnej umiejętności u siebie i w 5 minut zamanifestowało się w sytuacji w kontakcie i później znowu:)
Wcześniej ta umiejętność by, tylko, że nie z boskiego poziomu, więc inaczej się przejawiała, a teraz lekko, z jeszcze większą miłością, radością i w przepływie miękkich energii.
To poczucie, że to nie ja oddzielona, tylko ja z poziomu Jedności, jeszcze robi na mnie wrażenie, więc się wzmacnia jeszcze i ugruntowuje. Niektóre cuda przestały robić na mnie wrażenie, co też jest dobre, bo pokazuje zanik dualizmu i uznanie zwyczajności i naturalności w takich kreacjach Boga.
-
Sylvia
oczywista oczywistość, że gdy Bog jest na pierwszym miejscu reszta jest na wlaściwym:)ja od wczoraj mam dziwne wrażenie, że znam ta metodę, tylko nie wiem skąd. Jak czytam o uzdrawianiu na poziomie DNA, to chyba wiem o co chodzi, kiedys sama tak umiałam. Długo te moje ksiązki nie dochodzą, bo ja bym chciala wiedzieć już:)
Możliwe, że TH to odpowiedź na moje prywatne pytanie, co mam zrobić z nadmiarem światla we mnie?
-
Iustitia
Bo to nie jest nowa wiedza, tylko na nowo odkryta w takim wymiarze:)
Warto zmienić przekonanie, że światła jest nadmiar i zobaczyć co to zmieni w odczuwaniu i w przejawianiu się, bo czy możliwy jest nadmiar światła tak naprawde?;)
I wpoić boską definicję światła, jak i kiedy, itd...jak to w ThetaHealing się robi.
-
Sylvia
dzięki:)masz rację przejawianie się robi przestrzeń.
-
Do mnie metoda przyszła po modlitwie, aby Bóg nauczył mnie dokonywać cudów w moim życiu, by praca nad sobą była jeszcze przyjemniejsza, prostsza, a efekty by mnie po prostu zdumiewały :). W zasadzie już wcześniej o niej słyszałam od koleżanki, ale wtedy mnie jakoś nie poruszyła, nie wzbudziła zainteresowania. Za jakiś czas znowu się spotkałyśmy i znowu zaczeła mi o niej opowiadać (właśnie zaraz po modlitwie). I wtedy mnie bardzo zaczęło ciągnąć w jej kierunku. Praktycznie z dnia na dzień kupiłam książki i czytając, miałam wrażenie, że od dawna czułam, że są możliwe takie zmiany jak opisuje autorka, tylko potrzebowałam, by ktoś mi dał konkretne narzędzia do ręki i instrukcje jak to zrobić :). Póki co i tak najwięcej narazie praktykuję na sobie i sprawia mi ogromną radość odkrywanie coraz bardziej boskiego potenjału w moim życiu. Czuje się przy tym jak dziecko :).
-
Kinga :) lubie takie efekty modlitw.
Ja się dziś pomodliłam o to by Bóg pokazał mi moją moc i jak mogę z niej korzystać dla swojego i innych dobra.
Bo nieoczekiwanym efektem zabiegu jest, to że znów nie wiem czym mam się "zawodowo" zajmować. Bo poprzednie pomysły straciły jakoś na atrakcyjności i aktualności ;)
-
Przeczytałam sobie książkę o Theta Healing i zasady ćwiczeń, zabiegów, wizualizacji - i mogę powiedzieć na tej podstawie, że intuicyjnie robię coś bardzo podobnego, przeprowadzając swoje zabiegi. Może nie przechodzę przez siedem planów, ale łączę się z Bogiem, Twórczą Energią Miłości i to on działa, jego energia przeze mnie; Podobnie przeprowadzam rozświetlanie części ciała czy aury, oraz dziękuję na bieżąco, że to już się dokonuje i dokonało. Odcinanie i odłączanie wykonuje tez bardzo podobnie.
Różnica jest na pewno taka, że nie używam "komendy", a zwykle się modlę, prosząc, by Bóg działał w zgodzie z Najwyższym Dobrem i wolną wolą danej osoby. Ale ta opcja z komendą jest ciekawa, myśle, że ją wypróbuje, czy to rzeczywiście nie wzmacnia działania - poprzez to, ze przechodzi przez nasz własny ludzki filtr i to "zaproszenie do wzmocnienia" (nawiązuje do jednego ze znaczeń z etymologii łacińskiej), połączone z energią pewności zawartą w słowie komenda, może mieć rzeczywiście dużą siłę oddziaływania.
Poeksperymentuję sobie jeszcze zgodnie z tym, co przeczytałam w książce i zobaczę, jakie to będzie miało skutki :)
-
Grażynka,
już jakiś czas temu zwróciłam uwagę na powtarzający się u Ciebie mechanizm. Pojawia się pomysł, rozwijasz go w sobie, ale nie dochodzi do manifestacji w materii, nie dochodzi do działania. Potem pomysł zanika, i za jakiś czas pojawia się inny, równie fascynujący na dany moment. O co tutaj chodzi? Może to nie jest kwestia tego, że Ty nie masz na siebie pomysłów, tylko jakichś lęków i oporów przed działaniem i skonfrontowaniem się w wyniku działania z konkretnymi lękami, kompleksami itd. ?
-
Korci mnie mnie ta książka:)
Ale tylko dlatego, by udowodnić że metoda jest zwykłą metodą uzdrawiania tylko inaczej nazwaną.
Komendy, różne podświadomości różnie reagują, tzn dla jednych wibracja komendy działa np tak samo jak dla innych wibracja przyzwolenia.
Nie wyobrażam sobie ze bóg przeze mnie może uzdrawiać lepsza techniką niż ta którą mi podał, NAM, podał. A raczej sposobem, drogą. Zmieniają sie tylko gadżety względem upodobań podświadomości, jej możliwości, ale droga jest ta sama:) Boska czysta droga <3
-
Kinga masz rację. Jest jeszcze we mnie troche lęków i oporów w związku z pracą.
Ale teraz myślę, że będzie już tylko lepiej.
Poprzednio moją główną motywacją było pomaganie innym. Teraz się to wypaliło. I jestem nieco zdezorientowana. Bo jak pomaganie innym już nie ... to co .... Jaka motywacja ?
Więc co mi sprawia frajdę, co lubię, co umiem ... tylko nową motywację znaleźć ... i wiem, że mam jej szukać w sobie :)
-
Korci mnie mnie ta książka:)
Ale tylko dlatego, by udowodnić że metoda jest zwykłą metodą uzdrawiania tylko inaczej nazwaną.
Bo to jest tego typu metoda uzdrawiania, tylko w pewnych niuansach rozbudowana bardziej lub wnosząca nowe sposoby działania. To może (ale nie musi) być potrzebne nam, jako ludziom, nie zaś Bogu, to wiadomo.
Komendy, różne podświadomości różnie reagują, tzn dla jednych wibracja komendy działa np tak samo jak dla innych wibracja przyzwolenia.
Zgadza się - właśnie o tym pisałam - ze dla różnych pś, różne komendy czy różne sposoby mogą działać różnie. dla jednych korzystniejsza będzie modlitwa czy przyzwolenie, dla innych komenda czy coś jeszcze innego. Ja chcę sprawdzić, co będzie korzystniejsze dla mnie, jestem otwarta na inspiracje.
-
Więc co mi sprawia frajdę, co lubię, co umiem ... tylko nową motywację znaleźć ... i wiem, że mam jej szukać w sobie :)
Grażynka, bardzo dobry kierunek :)) Napewno Ci się wszystko wkrótce rozjaśni :)
-
Hydzia, no pewnie:)
-
Theta Healing jako metoda jest najbardziej zbliżona do Huny, nie ma tylko energetyzowania się oddechem. Czyli najpierw połączenie ze źródłem, potem odesłanie do światła tego, co chcemy usunąć i zastąpienie pozytywami tak, jak w Hunie prosi się o boski wzorzec, np. idealnego zdrowia.
Fajne jest to, że opisują różne zastosowania TH, co poszerza wyobraźnię i jeśli ma się wiedzę ezoteryczno-psychologiczną, to daje nowe połączenia neuronowe.
-
Olga
<Korci mnie mnie ta książka:)
Ale tylko dlatego, by udowodnić że metoda jest zwykłą metodą uzdrawiania tylko inaczej nazwaną.>
Dla mnie to akurat zaleta przemawiająca na korzyść metody.
-
Gdy się wczytałam w pierwszą część, również stwierdzam, że opisana metoda jest mi bardzo bliska. To po prostu dodanie odpowiedniego nazewnictwa i zwrotów. Ja nigdy w modlitwach nie mówiłam "rozkazano", a prosiłam, lub gdy byłam mocno pewna wyrażałam wprost czego mi potrzeba. Moje doświadczenia z uzdrawianiem są dość podobne do tego co opisane w książce.
Dzięki TH uporządkowałam moją wiedzę i przekonanie, że działałam w sposób właściwy i na dodatek dobrze się na tym znałam. Fajnie się czasami podbudować w taki sposób ;) Chętnie poszłabym na kursy, aby się bardziej otworzyć i uwierzyć w siebie. Zdarzało mi się wiele cudownych uzdrowień gdy parę lat temu pomagałam "regularnie" ludziom. Potem pewne wydarzenia sprawiły, że musiałam zamknąć działalność uzdrowicielską. Zastosowanie metod w TH przypomniało mi siebie dawną, która gdzieś tam po drodze upadła i zwątpiła w siebie przez rodzinę i problemy osobiste. TH to naturalne możliwości każdego z nas, uzależnione jednak od poziomu świadomości, otwartości, zasługiwania. Gdy te aspekty nie są na właściwym miejscu trudno o cokolwiek dobrego ;)
Osobiście polecam publikacje o TH.
-
Co to znaczy zwykła metoda uzdrawiania o której wspomniano?
-
Akurat dostałam esensję książki [ nie pełna publikacja, pominięte drobniejsze rzeczy] :)
Przeczytałam i stwierdzam że jest to proste, dobre uzdrawianie, dokładnie takie jakie stosuję, ale bez słowa "komenda" [ to co Hydzia napisała], niemniej to samo znaczenie, cel.
Bóg mówi jak uzdrawiać poprzez intuicję:)
-
Ja obejrzalam wszystkie wywiady z Viena Stibal i bardzo podoba mi sie jej podejscie.
Szukam sama teraz jakiegos kursu Theta Healing,ale nie u tej Marianny bo ona jakos mi nie podchodzi.
Mam nadzieje,ze niedlugo sama bede mogla stac sie swoim pacjentem i przeprowadzac theta healing na sobie:)
http://www.youtube.com/watch?v=9WHHsrOClTU
-
Ja jeszcze po lekturze i poeksperymentowaniu na sobie, stwierdzam, ze ten podział na poziomy jest rzeczywiście przydatny, choć przy procedurze wyciągania wpierw z poziomu rdzenia, potem genetycznego, następnie historycznego i duszy, kilka razy zdarzyło się, ze po oczyszczeniu poziomu duszy w danym temacie, czułam, ze warto wrócić do wcześniejszych poziomów, by dokończyć proces.
Nawet się zastanawiałam czy nie byłoby dla mnie korzystniej w przypadku "głębokich tematów" rozpoczynać po prostu od tego tzw. poziomu duszy i potem dopiero zajmować się pozostałymi. Poeksperymentuję dalej, ale na pewno lektura była inspirująca pod paroma względami :)
-
Sluchajcie dziewczyny...czy mozna TH porownac do Reiki? Czytalam kiedys artykul i wydaje mi sie ze musialo tez byc podlaczenie do zrodla osoby, ktora chciala uzdrawiac innych i pozniej byly inne stopnie wtajemniczania. Zastanawialam sie ostatnio czy nie zrobic Reiki, bo kolezanka zrobila sobie stopien mistrza/nauczyciela....ale wlasciwie czy jest roznica miedzy tymi metodami?
Uzdrawianie Huna mozna porownac do tych metod?
jak rozpoznac - ktora z tych metod jest najlepsza dla mnie?....czy trzeba wszystko przerobic- ksiazki,kursy, zeby dosc do wniosku....aha jednak TH a nie Reiki....czy zdac sie na intuicje?
-
Jolanta - każda z tych metod teoretycznie posługuje się "boskim światłem/boska energią", różne są tylko podejścia, wtajemniczenia i techniki.
Osobiście preferuję metody, które nie wymagają inicjacji i wtajemniczeń, wiem jednak, że osoby posługujące się reiki także odnoszą sukcesy w uzdrawianiu. Wg mnie w reiki jest jednak większe ryzyko podpinania się pod mistrza lub pod linię przekazu, zamiast bezpośrednio do Boga. Jest to jednak moje osobiste i subiektywne zdanie.
-
A propos moich eksperymentów z inspiracjami z Theta Healing - niewąsko mi po nich wywaliło ;) wychodzą kolejne warstwy problemu i na bieżąco je czyszczę. Zastosowałam metodę z "korzeniem" i wczoraj poszło ładnie, wieczorem czułam się super, ale rano znów wywaliło - kolejne głębsze warstwy spokrewnionych tematów.
Zatem pracuję dalej :)
-
http://www.nulina.com/theta-healing.html
tochę szerzej o TH
-
http://media.wp.pl/kat,1022957,wid,13382185,wiadomosc.html
-
http://alchemiaduszy.pl/wp-content/uploads/2012/06/anita_putkiewicz_wrozka_maj2012.pdf
-
Ta pani jest faajna:)
-
Odkąd pracuję z theta, bardzo mnie ciągnie by tą metodę rozwijać u siebie pod kątem uzdrawiania różnego rodzaju chorób, z którymi ludki się borykają. Do tej pory idealnie postawiłam już wiele diagnoz przyczyn stanów chorobowych u różnych ludzi, jednak niewielu z nich udało się pomóc - natychmiast (pracując innymi metodami). Zazwyczaj wszystko to był/jest proces, czasem nawet długotrwały. A ja jednak bym chciała by wszystko było już :). Szczególnie, gdy czuję całą sobą, że zdrowie to naturalny i najlepszy stan dla każdego z nas.
-
Kinga
mnie wlasnie Theta pod kątem zdrowia pasjonuje-gdyby mozna bylo isc od razu na 3 stopien juz bym tam była:)
-
Dzieki za objasnienia....nie wiem dokad mnie zaprowadzi Bog...ale wiem, ze to dojrzewa we mnie. Reiki uwazam za swietne...ale do tej pory nie skusilam sie.
Czytalam wczoraj o TH i powiem wam ...troche to dla mnie nowe/trudne....ale ciekawe ;)
czuje w sobie gotowosc i prosze Boga aby mi pokazal i objasnil co dla mnie najlepsze i wiem nikt mi nie doradzi- to musze ja wybrac. I dlatego nie spiesze sie....tylko obserwuje...co sie dzieje ze mna/wokol mnie.
-
Jola
TH jest latwa, nawet bardzo łatwa:)stan medytacyjny, wizualizacja i kontakt z Bogiem:)tylko tutaj dodane parę szczegołów, ktore jesli znasz glębsze stany medytacyjne to z latwoscią sobie poradzisz:)
-
Iustitia
Mnie też pasjonuje :). A odkąd jeszcze kontempluje prostote na koronie, rozpływam się nad potencjalnymi możliwościami i mocą sprawczą Boga w moim życiu :).
-
Kinga
cos bardzo podobnego odkrylam sama jakis czas temu-zadzialalo na 2 obcych osobach wiec sie tak przestraszylam, ze odpuscilam:)ciesze sie, ze i TH przyszlo-wiem, gdzie robilam naokolo, a teraz sprobuje sobie TH udoskonalic.
-
Ja mam właśnie jakąś blokade by w pełni korzystać z mocy przy innych/w relacjach z innymi. Jeśli chodzi o samą siebie i swoje życie, nie czuję lęków, ani oporów i wielokrotnie zdarza mi się dokonywać cudów, które mi samej wydają się początkowo niemożliwe. I to mnie pozytywnie motywuje do dalszych zmian. Teraz i tak ten lęk w relacjach z innymi mam mniejszy niż kiedyś, ale on nadal jest. I chciałabym by się w końcu całkiem rozpuścił, tym bardziej, że nawet nie mam pojęcia skąd mi się wziął, więc nie widze sensu by we mnie był. A jednak siedzi :)).
-
Kinga jezeli Ty jeszcze nie korzystasz w pelnii ze swojej mocy przy uzdrawianiu innych to ja nie wiem co bedzie jak ja cala zaczniesz wykorzystywac skoro juz takie efekty sa nawet przy nie calkowitym korzystaniu z niej:))
Moze masz tak jak ja ,ze wielokrotnie za te CUDA w przeszlosci bylas przesladowana,tylko ze teraz juz sa inne czasy i nie pali sie na stosie za wykorzystywanie swoich mocy:))
-
Moze masz tak jak ja ,ze wielokrotnie za te CUDA w przeszlosci bylas przesladowana,tylko ze teraz juz sa inne czasy i nie pali sie na stosie za wykorzystywanie swoich mocy:))
Semira, mam wrażenie, że słowo wielokrotnie, jest tutaj całkowicie na miejscu :)). No nic, niech puszcza :).
-
Ja mam właśnie jakąś blokade by w pełni korzystać z mocy przy innych/w relacjach z innymi. Jeśli chodzi o samą siebie i swoje życie, nie czuję lęków, ani oporów i wielokrotnie zdarza mi się dokonywać cudów, które mi samej wydają się początkowo niemożliwe. I to mnie pozytywnie motywuje do dalszych zmian.
Kinia, ciekawe. Ja mam dokładnie odwrotnie - nie mam problemu z korzystania swoich mocy dla innych, dla polepszenia życia innych - za to wychodzą mi na maksa opory, kiedy działam dla siebie. Auto-sabotuję to jeszcze.
Nie poddaję się jednak i nadal działam, a nuż przeskoczę i przekonam się, ze warto działać dla siebie i jest to w porządku, kiedy działam dla siebie. :)
-
Kinga
Zatem wytlumacz tej swojej podswiadomosci,zeby nie zachowywala sie tak staroswiecko i wmawiala Ci,ze spotka Cie cos okropnego jak zaczniesz w pelnii korzystac ze swoich mocy ,bo tutaj juz czeka kolejka chetnych na korzystanie z Twojej pomocy:)
Powiedz jej ,ze zyjemy w 21 wieku a nie w 15 i musi troche zweryfikowac swoje przekonania na pewne tematy:))
-
Nie poddaję się jednak i nadal działam, a nuż przeskoczę i przekonam się, ze warto działać dla siebie i jest to w porządku, kiedy działam dla siebie. :)
hydrozagadka, niech puszcza! :)
Ja kiedyś baaardzo dużo czasu poświęciłam na ugruntowanie w sobie poczucia bycia w porządku i niewinności, gdy działam dla siebie, gdy mam, gdy korzystam, gdy sobie dogadzam :). I teraz nie mam z tym większego problemu :).
Semira, ale mnie rozbawiłaś :))) Chyba faktycznie podejdę do tematu bardziej z humorem, to może podświadomośc przestanie mi lęki traktować śmiertelnie poważnie :).
-
dzięki dziewczyny za tą wymiane myśli, bo coś mi zaczyna świtać i odpuszczać :** idę jeszcze temat przeoddychać i przemedytować :)
-
BlackRose
<Chętnie poszłabym na kursy, aby się bardziej otworzyć i uwierzyć w siebie. Zdarzało mi się wiele cudownych uzdrowień gdy parę lat temu pomagałam "regularnie" ludziom. Potem pewne wydarzenia sprawiły, że musiałam zamknąć działalność uzdrowicielską.>
Pamiętam jak ileś lat temu oczyściłaś mnie na odległość z zatrucia. Zatrułam się od nieszczelnego piecyka na zajęciach regresingu, którym to Leszek ogrzewał pomieszczenie.
Przeszło po 5 minutach :)
-
Kiniu, dziękuję :)
Widac teraz ja musze to sobie w końcu ugruntowac :-)
-
małgosia,
swojego czasu miałam tyle zleceń, że słabo to pamietam ;p ale ciesze się bardzo, że mogłam pomóc ;) Nie wiedziałam, że takie akcje na zajęciach...
-
:)
No akcje to się działy różne, ciekawie zawsze było :P. Chociaż w miarę upływu czasu to się wyciszało, mam wrażenie, że inni ludzie przychodzi, może już z wyższa samooceną, nie tak obciążeni.
-
Ale mroźno było do końca, przynajmniej w Katosach :P
-
boże.. pamiętam jak ileś lat wstecz, na zajęciach bodajże w marcu Leszek przytargał z kimś taki piec na gaz co wyglądał jak rakieta no i w nocy gaz się skończył, pizgało jak nie wiem, na szczęście przynajmniej ten piecyk nie wybuchł! ;)
-
Jakby wybuchł to by było, że taka karma :P.
-
Od zabiegu minęło osiem dni.
Przez pierwszych kilka byłam nieco zagubiona i zdezorientowana. Bo pewne moje "pewniki", przestały być aktualne.
Było trochę złości, że coś mi zabrano, a nie dano nic w zamian. Ale z drugiej strony pewna ekscytacja, że mogę odkryć się na nowo.
Nie jestem pewna czy rzeczy, które lubiłam przed zabiegiem lubię nadal. Część z nich wkrótce będę sprawdzać.
Jak myślę o tym co jest dla mnie ważne, to mało co z tego co było ważne przed zabiegiem się pojawia.
Nawet rozwój stracił na znaczeniu. Chcę być zadowolona z siebie. Chcę przestać gnać i poprawiać siebie. Chcę być z siebie zadowolona, z takiej jaką jestem teraz.
Pojawiła się we mnie pustka, przestrzeń, którą można na nowo wypełnić. Obserwacja siebie i odkrywanie się na nowo jest całkiem interesujące.
-
Przedtem przebicie się do mnie z pomysłami spoza kręgu pewnych moich zainteresowań, graniczyło z cudem.
Teraz czuję się jak dziecko, przed którym postawiono zamknięte pudło z prezentami i które nie ma bladego pojęcia co tam jest, ale przebiera nogami i podskakuje radośnie z ekscytacji i ciekawości i nie może się doczekać sprawdzenia, co w tym pudle schowano:D
-
Hej znalazlam cos ladnego....jakos mi TH chodzi po glowie...ale nie wiem jak sie do niej zabrac...narazie zbieram info...;)
http://www.youtube.com/watch?v=9WHHsrOClTU&feature=related
-
małgosia,
no tak, choćby nie wiem co, zawsze można zwalić winę na karmę ;)
Miałam dziś pierwszy raz TH i przyznam, że nawet to fajne. Po, czułam się miękka, uspokojona, taka wyluzowana, choć nie miałam żadnych spektakularnych odczuć. Jedną z rzeczy, która mnie trochę zaskoczyła jest łatwość tej metody (moja pś kiedy coś jest łatwe, to ma problemy z akceptacją) i jestem bardzo ciekawa jak to się przełoży na moje życie. I też wydaje mi się fajnym uzupełnieniem do innych metod, no ale to muszę poćwiczyć najpierw.
-
Ostatnio pracuję w theta ze słuchaniem Boga i takie odpowiedzi przychodzą, również w formie odczuć, których sama bym nie wymyśliła.
Energia, która wtedy płynie pojawia się nagle i powoduje czasami płacz wzruszenia, prawie szloch - taka reakcja ciała, przez kilka sekund, i nagle ustaje, gdy już minie moment przestrojenia się na coś większego energetycznie.
W tej chwili to zbyt intymny kontakt w uczuciach, żeby pisać co Bóg mówi, ale piszę po tym, bo warto sobie pozwalać, na takie słuchanie bez oczekiwań i bez gadania.
Jednak zawsze to co mówi jest pozytywne, akceptujące, poszerzające perspektywę i coś się we mnie integruje dzięki tej energii. Zawsze jest w tym olbrzymia miłość, miękkość i łagodność, jak do ukochanego dziecka. Słowa są energią uczuć, a energia uczuć słowami - tworzą naturalną jedność.
Jolanta 16
W Theta Healing nie ma inicjacji. Chyba, że ktoś na siłę dostraja się do innych osób, czy jakiś planów, gdzie się zatrzymuje i uzdrawianie jest jeszcze uwarunkowane, i nie widzi, że mimo sukcesów, nie pracuje jeszcze z boskiego planu.
Jeśli jednak ktoś ćwiczy i pracuje z innymi w parze, czy w grupie, to dość szybko zaczyna odróżniać plany dualne, od planu najwyższego, jedności.
Ja jeszcze po lekturze i poeksperymentowaniu na sobie, stwierdzam, ze ten podział na poziomy jest rzeczywiście przydatny, choć przy procedurze wyciągania wpierw z poziomu rdzenia, potem genetycznego, następnie historycznego i duszy, kilka razy zdarzyło się, ze po oczyszczeniu poziomu duszy w danym temacie, czułam, ze warto wrócić do wcześniejszych poziomów, by dokończyć proces.
Nawet się zastanawiałam czy nie byłoby dla mnie korzystniej w przypadku "głębokich tematów" rozpoczynać po prostu od tego tzw. poziomu duszy i potem dopiero zajmować się pozostałymi. Poeksperymentuję dalej, ale na pewno lektura była inspirująca pod paroma względami :)
To zależy od osoby, niektórzy mają pewne obciążenia na innych poziomach, niż poziom duszy, inni mogą mieć najwięcej na poziomie duszy lub najważniejsze w jakimś temacie.
W theta jest dobre prowadzenie przez Boga i każda odpowiedź przychodzi szybko i precyzyjnie, gdy zada się pytanie. Także warto iść za tym głosem, że jak coś ma być pierwsze, to tak zrobić bez oceny jak powinno być, np. najpierw poziom duszy.
-
"To zależy od osoby, niektórzy mają pewne obciążenia na innych poziomach, niż poziom duszy, inni mogą mieć najwięcej na poziomie duszy lub najważniejsze w jakimś temacie.
W theta jest dobre prowadzenie przez Boga i każda odpowiedź przychodzi szybko i precyzyjnie, gdy zada się pytanie. Także warto iść za tym głosem, że jak coś ma być pierwsze, to tak zrobić bez oceny jak powinno być, np. najpierw poziom duszy."
Sylwio, dlatego zazwyczaj słucham swojej intuicji. Na początku robiłam zgodnie z procedurami i zalecaną kolejnością, ale potem po prostu zaczęłam działać zgodnie z tym co do mnie "przychodziło". Czyli jak najpierw czułam, ze warto zająć się poziomem duszy, to się nim zajmowałam. Oceny wtedy nie było :)
Dziękuję jednak za rozwianie wątpliwości.
-
Widziałam na żywca panią Mariannę Bartke. Z tego, co pamiętam, to kilka osób niezbyt dobrze ją odebrało (przez net). Ja sama weszłam z ciekawości na jej stronę internetową i miałam podobne odczucia.
Ale na żywo zupełnie inny odbiór :)) Bardzo, bardzo przyjemna osoba. Byłam na jej prelekcji (tak się złożyło, że miała ją w mojej okolicy).
Co ciekawe, spotkałam ją w windzie, nie wiedząc, że to ona. Wyglądała zupełnie inaczej niż inni (zwykli) ludzie. Tak miło się ją czuło :) Dopiero w środku wykładu zauważyłam, że to ta osoba, bo siedziałam trochę daleko ;) Wniosek - im się jest bliżej, tym lepiej się ją odbiera ;)
Tak w ogóle, to wydała mi się spokojna, pełna miłości, akceptacji i bez przerostu Ego (co jest b. rzadkie wśród osób o tylu dyplomach ;).
Nawet zastanawiam się, czy nie iść do niej na kurs, choć do samej metody (i pojęć z nią związanych) mam mieszane uczucia.
-
Rzeczywiście jest duża różnica w odbiorze Marianny, chociaż zdarzają się projekcje, czyli przeniesienia swoich wzorców, też na nią;)
Z tego co pamiętam, pisałam, podając link do jej strony (teraz jest w trakcie zmiany), żeby nie sugerować się jej stroną i odbiorem przez internet, bo na żywo jest zupełnie inna energia na warsztatach:)
hydrozagadka
:)
-
:)
No akcje to się działy różne, ciekawie zawsze było :P. Chociaż w miarę upływu czasu to się wyciszało, mam wrażenie, że inni ludzie przychodzi, może już z wyższa samooceną, nie tak obciążeni.
No zawsze to była jakaś fascynująca przygoda te dawne rsr-y.Te piecyki ,śpiworki ,mróz ,ogródek działkowy ,długa podróż pociągiem to tworzyło klimacik, różnych fajnych ludzi się poznawało ,można sobie było pokrzyczeć na sesjach (wtedy to był honor -ooo,ma dobrą sesję ; dziś to raczej dyshonor -ale pomieszany jeszcze )normalnie kolonia:)Może teraz już nie tak obciążeni a może kiedyś było ciekawiej i bardziej kolorowo .Duża grupa dzieciaków w sumie wtedy uczęszczała, w dodatku powiązanych karmicznie to i zachowania inne ,dorosłym już tak nie przystoi .
-
Może to nie wątek na wyznania i wspominki ale od kilku dni za mną uczucie zadowolenia ,że miałem kolorową młodość ,wdzięczny jestem ,że spotkałem takich ludzi w swoim otoczeniu ,taką masę dziwaków takich jak ja z których część poszła podobną drogą .Cieszę się ,ze tak to wyglądało ,dopiero teraz to doceniam .Miałem możliwość nie być sam z tym wszystkim .
Jak patrzę na to co się dziś dzieje wśród młodzieży u mnie w miejscowości to wieje nudą i bylejakością .
Ja byłem szczęściarzem .
-
Szkoda mi tylko ,że nie wybrałem liceum plastycznego ( nie wiedziałem do końca czego chcę i dałem sobie to wybić z głowy). Uniknął bym tych kilku lat męczenia się w nieswoim towarzystwie i znacznie większy bym miał pożytek z nauki.
-
ontoja,
No zawsze to była jakaś fascynująca przygoda te dawne rsr-y.Te piecyki ,śpiworki ,mróz ,ogródek działkowy ,długa podróż pociągiem to tworzyło klimacik, różnych fajnych ludzi się poznawało ,można sobie było pokrzyczeć na sesjach (wtedy to był honor -ooo,ma dobrą sesję ; dziś to raczej dyshonor -ale pomieszany jeszcze )normalnie kolonia:)Może teraz już nie tak obciążeni a może kiedyś było ciekawiej i bardziej kolorowo .Duża grupa dzieciaków w sumie wtedy uczęszczała, w dodatku powiązanych karmicznie to i zachowania inne ,dorosłym już tak nie przystoi .
ja tylko raz byłam na tych całych Murckach ogródkach działkowych, ale pamiętam, że opowiedziałeś wtedy jedną z najśmieszniejszych historii jakie słyszałam, o tym jak jakiegoś kumpla wystraszyliście prawie na śmierć :D
Może to nie wątek na wyznania i wspominki ale od kilku dni za mną uczucie zadowolenia ,że miałem kolorową młodość ,wdzięczny jestem ,że spotkałem takich ludzi w swoim otoczeniu ,taką masę dziwaków takich jak ja z których część poszła podobną drogą .Cieszę się ,ze tak to wyglądało ,dopiero teraz to doceniam .Miałem możliwość nie być sam z tym wszystkim .
Jak patrzę na to co się dziś dzieje wśród młodzieży u mnie w miejscowości to wieje nudą i bylejakością .
Ja byłem szczęściarzem .
Mam dokładnie tak samo, jestem bardzo wdzięczna, że mogłam doświadczyć tylu szalonych rzeczy w życiu, robić te wszystkie głupoty jakie robiłam z ludźmi jakich poznałam, nie żałuję nawet próbowania używek, nie raz uśmiałam się do łez, tęsknię czasem do tamtych czasów, które w sumie nie były tak dawno.
To kurcze zawsze dodawało mi skrzydeł jak mogłam porobić jakieś głupoty z ludźmi :P przez to przez większość mojego życia nazywali mnie szalona Mela, na szczęście "szalona" już gdzieś zniknęło, a zostało Mela.
Nawet teraz porobiłabym jakieś dziwne rzeczy, eh :P Strasznie chciałabym zbudować tratwę i na niej gdzieś popłynąć! To takie niespełnione marzenie z dzieciństwa, choć na studiach próbowałyśmy z kumpelą je spełnić i przepłynąć się po Odrze we Wrocławiu, niestety ambitny plan spalił na panewce... No ale nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń!
-
Ostatnio pracuję w theta ze słuchaniem Boga i takie odpowiedzi przychodzą, również w formie odczuć, których sama bym nie wymyśliła.
Energia, która wtedy płynie pojawia się nagle i powoduje czasami płacz wzruszenia, prawie szloch - taka reakcja ciała, przez kilka sekund, i nagle ustaje, gdy już minie moment przestrojenia się na coś większego energetycznie.
W tej chwili to zbyt intymny kontakt w uczuciach, żeby pisać co Bóg mówi, ale piszę po tym, bo warto sobie pozwalać, na takie słuchanie bez oczekiwań i bez gadania.
Jednak zawsze to co mówi jest pozytywne, akceptujące, poszerzające perspektywę i coś się we mnie integruje dzięki tej energii. Zawsze jest w tym olbrzymia miłość, miękkość i łagodność, jak do ukochanego dziecka. Słowa są energią uczuć, a energia uczuć słowami - tworzą naturalną jedność.
to, co opisujesz jest o twoich zabiegach na sobie samej?
I jeszcze pytanie - ja mam pewne problemy z relaksem gdyż jak sie relaksuję to mi dość ostro wywala. Znaczy niemal automatycznie jakaś wściekłość itp MOę sie relaksować ale do medytacji prowadzonych, gdzie skupiam się na treści medytacji a nie na wnętrzu.
Czy zatem Theta nie jest dla mnie na ten moment ??
-
Ontoja,
Myślę, że trafnie opisałeś zjawisko dawnych RSR w swoim pierwszym poście :).
Ja jeszcze pamiętam jak coś skakało po śpiworach w nocy, jakieś zwierzaki, może pchły? i bałam się spać :D.
W Warszawie warunki były w dobrym standardzie, tylko stróż chciał raz wzywać policję, bo ludzie się wydzierali na sesjach :D.
Fajne to było, jakiś sentyment pozostał, tęsknota za ludźmi, za klimatem.
-
Felicite,
Marianna na żywo dużo lepiej jest odbierana przez sporo ludzi. Podobnie sam kurs ma o wiele wyższą energię niż to by wynikało z jej strony. Jak bym miała decydować na podstawie energii ze strony i opisu to bym w życiu nie poszła na to, że to jakieś astralne wariacje.
-
Ontoja
Nie chodziliśmy razem na RSR i z tego powodu raczej słabo się znamy.
Bliskość jaką czułeś i w sumie tęsknotę jaką teraz odczuwasz może mieć związek z tym że osoby które były na RSR są częścią twojej Rodziny Duchowej.
Zainspirowałem moją dziewczynę do napisania o tym artykułu tylko jeszcze się nie zebrała by go zamieścić.
-
Spływy tratwami biebrzańskimi rzeką Biebrzą – Sztabin :)
www.tratwy.pl/
-
Troche mi zgrzytają w Theta Healing te wszelkie wróżki żywiokolaki. Juz wiem, skad znam tę metodę:)parę lat temu ppularna byla formula odwolania do ps i Ns w kryzysowych sytuacjach, tu ta formule rozwinieto na wszelkie opcje
-
Tęsknota za osobą, miejscem to energia przywiązania, żalu i straty. Życie jest ciągłą zmianą, a bycie z kimś połówką czy duchową rodziną niczego nie gwarantuje, bo drogi życiowe mogą być różne, a czasami ktoś odpada, bo nie podążą dwoją ścieżką światła.
Jeśli życie przepływa przez kogoś i jest się otwartym na radość, to czuje się spełnienie w relacjach z ludźmi, które są na teraz. A we wszechświecie nie ma pustki, więc zawsze ktoś odpowie na przyciąganie bratniej duszy.
-
Temat Duchowej Rodziny jest bardzo ciekawy, warto uzdrowić z nią relację tak jak warto uzdrowić relacje z normalną rodziną.
I tak jak z normalną rodziną żyć z nią nie trzeba, a warto mieć fajną uzdrowioną relacje. Nawet jak to tylko jest z naszej strony.
-
Małgosia,
a sam kurs jak oceniasz? Czy Twoim zdaniem warto zapłacić za niego 8 stówek? I czy dostrzegasz jakieś niebezpieczeństwa z nim związane (np. jakieś astralne wkrętki, itp.)?
Tak się zastanawiam, czy nie iść, bo kurs jest blisko mnie i to już jutro. Trochę mi nie pasuje sala i dość spora liczba osób (ok. 50). Nie wiem, czy nie poczekać i nie wybrać sie do innego miasta, gdzie będą bardziej komfortowe warunki.
-
Felicite,
Sam kurs oceniam pozytywnie, uważam, że było warto, choć na pewno dobrze wcześniej przeczytać książkę, gdyż Marianna leci czasami szybko, więcej się wtedy korzysta i przyswaja. Mam porównanie, bo przed I częscią przeczytałam podręcznik a przed II nie.
Nie pasowało mi twierdzenie, że WJ ma obciążenia i uzdrawianie tego ;P, ale można sobie wtedy pouzdrawiać np. wyobrażenia o WJ albo nie robić tego ćwiczenia.
Spora liczba osób to akurat moim zdaniem atut tych warsztatów, gdyż jest silniejsza energia grupy. Na samym początku jest oczyszczanie z dusz, bytów, haków i ataków, więc nawet jak ktoś z czymś przyszedł, to się oczyszcza i dalsza praca w grupie jest ok. Znaczna część osób na kursie już samoistnie łączyła się z WJ (dla mnie to samo to wejście w Theta), Marianna też ma bardzo dobre połączenie, wiec generalnie wibracje były przyjemne i wysokie. Na II stopniu wyższe, gdyż przyszli już ludzie bardziej przeczyszczeni, pracujący regularnie, nie na zasadzie, by zaliczyć kolejny kurs.
-
Małgosia,
dziękuję. Przyda mi się ten opis w podejmowaniu decyzji :)
No ja też przyuważyłam u M. to dziwne dla mnie twierdzenie na temat obciążeń WJ, ale też uznałam, że to może być okazja, żeby pouzdrawiać po prostu fałszywe przekonania, niezależnie od ich pochodzenia ;)
-
Tęsknota za osobą, miejscem to energia przywiązania, żalu i straty. Życie jest ciągłą zmianą, a bycie z kimś połówką czy duchową rodziną niczego nie gwarantuje, bo drogi życiowe mogą być różne, a czasami ktoś odpada, bo nie podążą dwoją ścieżką światła.
Jeśli życie przepływa przez kogoś i jest się otwartym na radość, to czuje się spełnienie w relacjach z ludźmi, które są na teraz. A we wszechświecie nie ma pustki, więc zawsze ktoś odpowie na przyciąganie bratniej duszy.
Dokładnie ,choć może się przez jakiś czas być jeszcze stan ,ze stare odeszło ,a nowego jeszcze nie ma .
Ja nie mam ogólnie silnej tej tęsknoty (choć zdaje się coś tam się przebija) ,ostatnio tak ,ni z tego ni z owego pojawiają mi się różne dość wyraźne wspomnienia z różnych okresów tego życia .Może po to ,żeby coś podsumować ? Zobaczyć z innej perspektywy ?
Do tej pory patrzałem na przeszłość i oceniałem ją raczej negatywnie a teraz przez te wspomnienia doceniam wiele rzeczy i możliwości ,które miałem i życie jakim żyłem, widzę też plusy a nie same minusy.
-
Artmanos,
jacie.. takie rzeczy w Polszy robią? założę się, że ten kto to wymyślił był fanem Hucka Finna!
Pomysł zarąbisty tylko szersza rzeka by się jeszcze przydała :)
-
ontoja,
ja tylko raz byłam na tych całych Murckach ogródkach działkowych, ale pamiętam, że opowiedziałeś wtedy jedną z najśmieszniejszych historii jakie słyszałam, o tym jak jakiegoś kumpla wystraszyliście prawie na śmierć :D
Mam dokładnie tak samo, jestem bardzo wdzięczna, że mogłam doświadczyć tylu szalonych rzeczy w życiu, robić te wszystkie głupoty jakie robiłam z ludźmi jakich poznałam, nie żałuję nawet próbowania używek, nie raz uśmiałam się do łez, tęsknię czasem do tamtych czasów, które w sumie nie były tak dawno.
To kurcze zawsze dodawało mi skrzydeł jak mogłam porobić jakieś głupoty z ludźmi :P przez to przez większość mojego życia nazywali mnie szalona Mela, na szczęście "szalona" już gdzieś zniknęło, a zostało Mela.
Nawet teraz porobiłabym jakieś dziwne rzeczy, eh :P Strasznie chciałabym zbudować tratwę i na niej gdzieś popłynąć! To takie niespełnione marzenie z dzieciństwa, choć na studiach próbowałyśmy z kumpelą je spełnić i przepłynąć się po Odrze we Wrocławiu, niestety ambitny plan spalił na panewce... No ale nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń!
No wtedy pierwszy i jedyny raz widziałem jak komuś "włosy dęba stają" i to wcale nie jest przenośnia ,nawet towarzyszy temu taki elektryczny dźwięk:)) Miało się trochę szatana za skórą :)
Kurcze ja też taki byłem jak Ty ,strasznie dużo się wygłupiałem ,byłem czasem takim klasowym błaznem jak coś "walnąłem "to się wszyscy śmiali i ja się lubiłem śmiać tak do rozpuku ,teraz mi się tak często nie zdarza a kiedyś codziennie.Wydawało mi się to niezbyt przytomne później ,ale teraz chyba zmieniam trochę zdanie ,fajnie się czasem tak pośmiać .
Dziwne ,ale ta tratwa to też moje marzenie ,z dzieciństwa ,tak jak basen na podwórku .
Może dobrze ,ze ten plan spalił na panewce bo wypuszczać się niesprawdzoną tratwą na taką rzekę to się mogło różnie skończyć.
Trzeba zobaczyć ,czy na danej rzece jest jakaś żegluga towarowa ,bo tratwa jest prawie niesterowna i można w barkę przypieprzyć .
Kiedyś nabrałem ochoty popływać po rzece ,a że była późna jesień ,pogoda paskudna to nikt mi nie chciał towarzyszyć a mi się nie chciało czekać do wiosny...ani nawet do przyszłego dnia .Dojechałem nad pobliską Noteć to już wieczorna szaruga była .Nie miałem wtedy dobrego pontonu tylko taki plastik plażowy .I popłynąłem ,za drugim zakrętem natknąłem się na barkę ,zajmowała chyba jedną czwartą całej szerokości rzeki i bardzo szybko się zbliżała a przy tej pogodzie nikt tam na bank nie widział małej łupinki pontonu ,zresztą kto by się spodziewał pontonu o tej porze roku.Samemu ponton skierować do brzegu też nie było łatwo a w tym zamieszaniu wyrwałem jeszcze wentyl ,zaczeło mi szybko spieprzać powietrze ,nie mogłem go złapać bo musiałem wiosłować ,ogólnie miałem nie złego stresa :))
Jakoś się jednak wywlokłem z tej rzeki przez krzaki :)
Kiedyś była jakaś ekspedycja na tratwach ,Wisłą aż do morza .
Fajnie by tak było się kiedyś puścić jakąś rzeką .Od strony technicznej to by musiała być rzeka szeroka bez zatorów i bez żeglugi .
Przychodzi mi do głowy Wda lub Brda wczesną jesienią lub późną wiosną.
-
Te biebrzańskie to wyglądają jak kolejki wąskotorowe albo tabor cygański:)
Ja to "mam w głowie" taką trochę lepszą niż Bear Grylls montuje:)
-
Felicite,
Kurs jest autoryzowany przez twórczynię Viannę, te poglądy o WJ są od niej.
W każdym razie ja się dostrajałam potem do mojego WJ, żeby mi coś po tym nie zostało, jakieś kody czy wyobrażenia, że WJ nie jest czyste.
-
Bardzo zainteresowała mnie ta metoda, nie mam jeszcze o niej zielonego pojęcia, ale z chęcią bym wypróbowała na sobie. Czy są jakieś przeciw wskazania do niej?
-
to, co opisujesz jest o twoich zabiegach na sobie samej?
I jeszcze pytanie - ja mam pewne problemy z relaksem gdyż jak sie relaksuję to mi dość ostro wywala. Znaczy niemal automatycznie jakaś wściekłość itp MOę sie relaksować ale do medytacji prowadzonych, gdzie skupiam się na treści medytacji a nie na wnętrzu.
Czy zatem Theta nie jest dla mnie na ten moment ??
To co co opisuję o słuchaniu Boga to na sobie. Inne rzeczy to różnie z zabiegami. Słuchania Boga bym nie robiła za kogoś, bo każdy ma to w sobie i to jego indywidualny odbiór co usłyszy. Tak mi wychodzi, że akurat tego nie można robić w czyimś imieniu, bo jest to naruszenie jakiegoś kontaktu bezpośredniego i można coś nawet źle zrozumieć wg swoich potrzeb, Jest to niesamowite i bardzo naturalne doświadczenie pod każdym względem, polecam:)
Każdy tak może i czuję, że każdy jest w tym wyjątkowy dla Boga i ukochany najbardziej, jak to można poczuć. Totalny spokój, adekwatność i jedność jest w tym stanie słuchania.
Troche mi zgrzytają w Theta Healing te wszelkie wróżki żywiokolaki. Juz wiem, skad znam tę metodę:)parę lat temu ppularna byla formula odwolania do ps i Ns w kryzysowych sytuacjach, tu ta formule rozwinieto na wszelkie opcje
.
Nie każdy ma ochotę na szamańskie zabawy na tych poziomach gdzie są wróżki, itp, istoty. Ja też nie czuję takiej potrzeby i wybieram inne rzeczy z tej metody, z innych planów. Myślę, że to częściowo wpływ tego co się robiło w innych wcieleniach np. ktoś był szamanem, a częściowo drogi życiowej i decyzje z nią związane.
Tak jak nie mam potrzeby rozmów ze zmarłymi, bo nie mam z nimi nic do załatwienia, i zmieniłam to sobie na kontakt z oświeconymi przewodnikami duchowymi. Nawet ich sprawdzałam czy są oświeceni;P Ci pierwsi, którzy przyszli nie byli, tylko się podawali, bo chcieli taki mieć wpływ na ludzi i wierzyli w swoje oświecenie. Ci, którzy przyszli jako oświecone istoty, mieli zupełnie inna energię i potwierdzili pośrednio swoje oświecenie, przez reakcję na energię złotego światła Boga, której ustąpili miejsca i naturalnie jej się pokłonili, będąc też taką świetlistą energią. Powiedzieli też, że nigdy nie ingerują w wolną wolę, bo to sprawa między człowiekiem i Bogiem. Nie wiem czy to da się w pełni opisać słowami, raczej można doświadczyć takiej energii. Pierwszy raz miałam takie doświadczenie, które było tak wyraziste i mogła bym je nazwać namacalnym, mistycznym przeżyciem. Było błogosławieństwem spływającym jako czysta, gęsta, złota energia. I tak płynęło, płynęło, płynęło sobie, aż coś się zmieniło we mnie.
Czyli można sobie robić takie zamiany w różnych procesach, które czuje się jako odpowiednie i potrzebne dla własnego rozwoju, a odpuszczać sobie rzeczy z danej metody, które nic nie wnoszą.
-
20 grudnia tego roku o godz. 22.00 jest medytacja theta w intencji spokoju i pozytywnego wzrostu społecznego, w zgodzie z Najwyższym Dobrem. Uzdrowienia i zneutralizowania destrukcyjnych myślokształtów, lęków i oczekiwań związanych z datą 21 grudnia. Każdy kto chce wzmocnić ten proces medytuje samodzielnie w theta, bez spotykania się z tej okazji.
Inicjatorem tej medytacji jest Marianna Bartke.
Wprawdzie Majowie odwołali ostatnio w jednej z reklam koniec świata;D, ale ludzie wkręcają się w swoje wyobrażenia grupowo, więc jest to pozytywna inicjatywa na rzecz Najwyższego Dobra.
-
Sylvia
no wlaśnie część TH mi zgrzyta, a część jest świetna i dzala...mam pytanie czym sie różni książka od kursu?rozumiem, ze uczenie postronnych kontaktu z WJ moze jeszcze zabrac troche czasu, nauczenie wizualizacji również i lepiej naumieć się tego dobrze, ale zaczynam zastanawiać się nad sensem kursu-powyciągalam podręczniki medyczne i z czytaniem ciala radze sobie-na moim etapie ja i tak nie bede robic tego zarobkowo, tylko dla przyjemnosci /certyfikatow miieć nie muszę/ sama metoda wychodzi mi-wczoraj bylam "wyrocznia" jak to pisze Vianna przy uzdrawianiu mojego psa i zadzialało:-).
P.S. tak najbardziej sie ciesze, ze najbardziej interesujaca mnie ksiazka wyjdzie w 2013:)
-
Mi sama Vianna Stibal zgrzyta, za to Mariannę Bartkę odbieram dobrze.
Na marginesie - fajna medytacja i dobra intencja, jak mi się uda czasowo, to się przyłącze :)
-
Jestem po I dniu kursu Theta Healing. Metoda zupełnie nie dla mnie, zbyt schematyczna i sztywna. Jak dla mnie oczywiście ;) Sama procedura wejścia w theta bardzo mi nie odpowiada. Inne elementy kursu też nie powaliły mnie na kolana: Dużo rzeczy od dawna mi znajomych, trochę kontrowersyjnych, rzekłabym nawet subtelnie motywacyjno - manipulacyjnych kawałków (typu „amerykańscy naukowcy odkryli”).
Ciekawe, że na wykładzie przedkursowym Marianna przeprowadziła wspaniałą medytację, w której totalnie „odpłynęłam”. Wtedy faktycznie poczułam Boga, jego miłość. W zasadzie to najbardziej mnie zachęciło właśnie to odczucie, bo miałam nadzieję, że na tym kursie „nauczę się” kontaktować z Bogiem i czuć jego bezwarunkową miłość w każdej chwili mojego życia. Nie czytałam książki, więc nie miałam pojęcia o tym, że elementy kursowe (procedury, komendy i inne) będą wyglądać zupełnie inaczej. Ta cała procedura powoduje, że mam odczucie, jakbym łączyła się z jakimś totalnie obcym bytem spoza mnie (i to powoduje opór), a przecież kontakt z Bogiem nie tak wygląda.
No ale nic, poszłam na czuja, „z biegu” i liczyłam się z tym, że tak może się to skończyć ;) Choć z drugiej strony w końcu podjęłam tę decyzję i pewnie po coś mi to było :) Poza tym, to dopiero I dzień, więc liczę na to, że coś może się jednak odmieni. Choć przyznam się szczerze, że dziś po zakończeniu zajęć miałam ochotę rzucić to w diabły i nie zmuszać się do jutrzejszego wyjazdu, hehe.
No i zmuszać się nie zamierzam, ale mam ochotę wypróbować przestać stosować tę procedurę i wchodzić w theta (czy też po prostu w stan medytacyjny, nawet niech to nie jest theta) po swojemu :) W końcu każdy może tak, jak mu pasuje najbardziej. Procedura V. Stibal to tylko jeden ze sposobów wchodzenia w stan theta. Np. na Silvie też tego uczą co najmniej na dwa sposoby. Zresztą do tego nie trzeba specjalnych formułek, można doświadczać Boga na swój własny sposób, wystarczy nie mieć przed tym oporów :)
Jeszcze kilka słów na temat procedury. Jeśli komuś ona odpowiada, to myślę, że kurs może być przydatny na zasadzie przyzwyczajenia się do wchodzenia w stan theta. Tak jak kurs Silvy jest przydatny do nauki wchodzenia w stan alfa. Samemu w domu dużo gorzej się nauczyć. No ale jeśli ktoś już sam medytuje, to Silva nie będzie miał czego go nauczyć.
Takie mam odczucia, że z procedurą V. Stibal jest podobnie.
To relacja z I dnia, tak na świeżo, więc może jeszcze mało obiektywnie ;) Zobaczy się, co będzie dalej :) Zresztą jutro mają być dużo ciekawsze rzeczy niż dziś (np. zmiana ograniczających przekonań), więc być może zmienię opinię na temat kursu (daj Boże, bo wolałabym jednak nie mieć poczucia, że wyrzuciłam 800 zł. w błoto ;)))
Aha, i mam jeszcze wiadomość odnośnie słowa "komenda". W książce jest inaczej (chyba "rozkazano", czy jakoś tak, nie pamiętam). Jest to błędne tłumaczenie (zdaniem Marianny). W nowej książce ma już być poprawnie - "komenda" właśnie. To ponoć b. ważne.
Nie wiem, czy nie rozmawialiście już na ten temat, bo coś mi kiedyś mignęło o tych rozkazach ;)
-
Felicite,
no jestem ciekawa Twoich dalszych wrażeń i odczuć :)
Ja napiszę ze swojej strony, że na spacerze zaczęłam czuć ucisk w okolicach serca, splotu, tak pomiędzy, jakby mnie coś dusiło. I tak sobie pomyślałam, że czemu by nie spróbować TH. Miałam jedną sesję więc już coś wiedziałam na ten temat. Więc podniosłam wzrok, zamknęłam oczy i się pomodliłam po swojemu, ale wg tej śmiesznej regułki z rozkazami (nie pamiętałam do końca więc sobie pozmieniałam co mi się podobało) i ku mojemu zdziwieniu, to zduszenie zaczęło znikać, po chwili pojawił się powód tego zduszenia, więc kilka razy się pomodliłam tak jak mi przychodziło, i co ciekawe prawie całe zniknęło w przeciągu może 10 minut.
Mnie trochę zastanawiają skutki długofalowe, nie umiem uwierzyć, że to może przynieść trwałe zmiany...
I jedna rzecz, która mi tutaj pasuje to to techniczne wprowadzanie się w stan theta, choć ja nie wiem czy akurat byłam w tym stanie. Jest to coś podobnego, co można osiągnąć jedną z technik stanów szczytowych tak na moje oko, przynajmniej z opisu wygląda bardzo podobnie.
Ontoja,
akurat z tą tratwą nie było zbyt dużego zagrożenia, mieszkałam na osiedlu przy Odrze, a na przeciw mieliśmy poligon (po drugiej stronie rzeki) więc chciałaśmy zwyczajnie przepłynąć na drugi brzeg, no a jakby się udało, to wtedy wzdłuż Odry :P
No, ale jestem pod wrażeniem tego wyczynu na rzece i to samemu... ! :) no ale Ty chyba ogólnie lubisz taki hardcor
-
Feli, też jestem ciekawa twoich dalszych wrażeń po kursie, napisz koniecznie :)))
-
Dziewczyny :)
Hihihi, mam kolejną dawkę relacji na gorąco ;))
Już wiem, czemu kurs mi nie pasował (nie pasuje) :) Dziś to zrozumiałam :)
Po prostu te wszystkie formułki, schematy i inne takie, to „ułatwienie” dla osób, które tego potrzebują. Olśniło mnie (a właściwie nie olśniło, tylko opór puścił ;), gdy Marianna powiedziała, że Bóg nie potrzebuje słów, tylko umysł potrzebuje. I to umysł człowieka, który zaczyna tę „przygodę”. Potem wystarczy już samo czucie, bez słów :) [czyli dokładnie tak, jak ja się kontaktowałam z Bogiem wcześniej :)]
To było dokładnie to, co ja wiedziałam, ale że utożsamiałam się z tymi, którzy potrzebują takich „podpór”, to mi ogromnie zgrzytało. To zawsze był mój problem, takie dopasowywanie się do poziomu i sposobu postrzegania innych (i obowiązek brania do siebie tego, co proponowali inni), a jednocześnie silny opór przeciwko temu, bo to nie było moje.
A wszystko dlatego, że mam przekonanie (jeszcze jednak trochę jest ;), że „inni są ważniejsi”, więc muszę ich słuchać i robić to, co oni zalecają. Choć nawet wiem, że coś nie jest dla mnie korzystne, bo ja tego nie potrzebuję.
W theta wchodzę po swojemu :) Choć stwierdziłam, że sama formuła wchodzenia nie jest taka zła, jak ją namalowałam ;), to jednak wolę swój zupełnie nieskomplikowany sposób. Teraz sobie przypomniałam, że na początku kursu Marianna mówiła, że dzieci wchodzą na zasadzie piłeczki pingpongowej, ja to robię w sumie podobnie. Choć jeszcze mam opory wynikające m.in. z powyższych wzorców.
Moje odczucia są takie, że stan theta to po prostu świadomość Boga, czy WJ, świadomość, że samemu jest się Tym, a jednocześnie uczucie zintegrowania na wszystkich innych poziomach. Czyli taki stan totalnej jedności :) Jak się ma to uzdrowione, to żaden problem to osiągnąć
I być może właśnie dlatego mówią, że wystarczy kilka sekund :)
Ja właśnie dziś w samochodzie, gdy jechałam na kurs (po wywałkowej nocy) poczułam dokładnie, że jestem swoją WJ. Doznałam olśnienia, że do tej pory postrzegałam tę część siebie jako jednak oddzieloną, bo też bardziej zajmowałam się swoją NJ i ŚJ.
Choćby dla tego uświadomienia (które akurat nie dokonało się na kursie, ale było z nim bezpośrednio związane) warto było iść na ten kurs :D Jednak intuicja mnie nie zawiodła :)))
Theta-healerem nie będę, nie dla mnie ta metodyka (dziś utwierdziłam się w tym, co wczoraj napisałam), ale pewne elementy zamierzam wykorzystać w dalszej pracy nad sobą. Oczywiście przerobione pod siebie :) A jak będzie faktycznie to czas pokaże.
Np. bardzo podoba mi się koncepcja stwarzania samą obserwacją. Coś wspaniałego :)
Nie jest to nowa koncepcja, ale jednak dotarło to do mnie jakoś bardziej na tym kursie.
Doszłam do wniosku, że pewne idee mi się podobają, tylko forma ich podania zupełnie nie odpowiada. I dlatego znów idę tam jutro bez większego przekonania, bo niespecjalnie mi się tam podoba. Pewne „zgrzyty” jednak pozostały i na to wygląda, że nie znikną.
Dobrą stroną jutrzejszego pójścia jest to, że znów będziemy powtarzać wchodzenie w stan theta. A poza tym, może mnie czeka jeszcze jakieś fajne uświadomienie? Kto wie? ;)
Choć zastanawiam się, czy nie opuścić pierwszej 1,5 godz. (ćwiczenia w parach) i się nie wyspać bardziej. Zobaczę :)
-
Feli
Dziekuuje..:)Zaoszczedzilam 8 stow:)
-
Semira,
poczekaj na relację z dnia trzeciego ;)) Bo gdy jutro doznam uzdrowienia [albo nawet oświecenia, co – jako rzekła dziś Marianna – z metodą TH osiąga się niebywale prosto ;)], to moja opinia może zmienić się diametralnie :P
Hihi, żartuję sobie, oczywiście :)) No ale też nie ukrywam, że moje relacje są na świeżo i tak do końca nie wiem, na ile w moich negatywnych ocenach oporu, a na ile faktycznej oceny sytuacji. Bo że jest i jedno i drugie, to pewne :)
Tak się nawet zastanawiałam, czy jest sens pisać bez nabrania sobie odpowiedniego dystansu, ale uznałam, że czemu by nie? :)
Przynajmniej dzięki temu robię sobie codziennie takie małe katharsis, a przy okazji dzielę się czymś z ludźmi, z którymi lubię przebywać.
[To taka mała odmiana po doświadczeniach z kursu ;p Choć do ludzi w sumie nic nie mam, żeby nie było ;)]
-
Ok poczekam...
-
Felicite,
mi się zdaje, że za jakiś czas dużo bardziej poczujesz korzyści płynące w tego kursu :)
-
Fel,
dziel się dziel i ufaj swoim odczuciom. :)
-
Feli, dzięki za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami : )
Do mnie dotarło po twoim poście, że najbardziej czego pragnę to słyszeć nieustannie głos Boga i tego właśnie wciąż szukam w różnych technikach. Wiele razy doświadczyłam niezwykłej prostoty życia, działania, po prostu bycia i korzystania, ale zawsze prędzej czy później wytrącał mnie z tego stanu monolog podświadomości, która wtrącała swoje 3 grosze, czasem nawet na dłużej. Teraz mnie natchnęło, żeby jeszcze bardziej po prostu być (w świadomości), ufać, słuchać i po prostu żyć : ). Przy okazji uświadomiłam sobie jakiś wysiłek szukania potwierdzenia na zewnątrz (w innych ludziach i technikach), tego co czuję, myślę, robię. Nie wiem jeszcze dokładnie o co chodzi : ).
-
Kiniu - "Przy okazji uświadomiłam sobie jakiś wysiłek szukania potwierdzenia na zewnątrz (w innych ludziach i technikach), tego co czuję, myślę, robię." - a nie chodzi o to, ze gdzieś w pś tkwi w Tobie jeszcze niepewność czy rzeczywiście robisz dobrze + że może inni (ludzie) będą wiedzieć lepiej, czy i jak coś działa? Przychodzi mi na myśl też potrzeba wewnętrznej akceptacji (takiej jak u dziecka), by rodzic pogłaskał po głowie i powiedział - pięknie, dobrze.
-
Asia, dzięki :). Na pewno coś w tym jest :)). Niedawno kreowałam sobie jeden ważny cel i poprosiłam Krzyśka by robił modlitwy wstawiennicze za mnie w tej intencji (miał robić co najmniej dwa tygodnie), a po drugim dniu mi powiedział, że dostał inspiracje, że kierunek który obrałam jest całkowicie właściwy i nie ma żadnych przeszkód w realizacji (nie potrzebuję jego pomocy). No i faktycznie nie potrzebowałam, bo cel się bardzo szybko zmaterializował, ale własnie potrzebowałam tych słów :)). Dopiero teraz sobie to uświadomiłam, że chodziło mi o to, by mi ktoś to z zewnątrz potwierdził, mimo że sama też to odczuwałam.
-
Jeszcze coś mi zaczyna pś podpowiadać, że człowiek im bliżej Boga tym dalej od ludzi, i w pewnym momencie staje się po prostu dziwakiem, którego zwykli ludzie kompletnie nie rozumieją, nie pojmują :) Nie chciałabym zdziwaczeć :))
-
No Kinga, godasz po mojemu:)
Nie martw się zdziwaczeniem, to tylko 1sze reakcje na nowym etapie bliskości
Felicite, szybkie oświecenie metoda theta- niezły haczyk:) Tutaj wkleję słowa Kingi:
"Teraz mnie natchnęło, żeby jeszcze bardziej po prostu być (w świadomości), ufać, słuchać i po prostu żyć : ). Przy okazji uświadomiłam sobie jakiś wysiłek szukania potwierdzenia na zewnątrz (w innych ludziach i technikach), tego co czuję, myślę, robię. Nie wiem jeszcze dokładnie o co chodzi : )."
:))
-
Olga, pocieszyłaś mnie :))
-
Sylvia
no wlaśnie część TH mi zgrzyta, a część jest świetna i dzala...mam pytanie czym sie różni książka od kursu?rozumiem, ze uczenie postronnych kontaktu z WJ moze jeszcze zabrac troche czasu, nauczenie wizualizacji również i lepiej naumieć się tego dobrze, ale zaczynam zastanawiać się nad sensem kursu-powyciągalam podręczniki medyczne i z czytaniem ciala radze sobie-na moim etapie ja i tak nie bede robic tego zarobkowo, tylko dla przyjemnosci /certyfikatow miieć nie muszę/ sama metoda wychodzi mi-wczoraj bylam "wyrocznia" jak to pisze Vianna przy uzdrawianiu mojego psa i zadzialało:-).
P.S. tak najbardziej sie ciesze, ze najbardziej interesujaca mnie ksiazka wyjdzie w 2013:)
Fajnie, że zadziałało:)
Też lubię być świadkiem efektów theta, a bywają one takie, że mój racjonalny umysł kiedyś by nie uwierzył, tylko tworzył wątpliwości dla siebie "inni to mogą, ale nie ty". Teraz wie, że są i je akceptuje bez wątpliwości i sprzeciwu, jako oczywistość:)
Na zdjęciach Vianny sprzed lat i na tych z tego roku, widać ile dobrej pracy ze sobą zrobiła tą metodą. Była otwarta na bezpośredni przekaz, gdy potrzebowała rozwiązań i przyszło. Często tak jest, że wydaje się, że metoda najpierw przerasta twórcę, a później widać po nim efekty jej stosowania. W pewnej perspektywy to dobrze, że jest taki przykład na twórcy, że zmienił dużo u siebie. Można być nawet dalej w rozwoju energetycznie, czy świadomością, a mieć blokadę na bezpośredni przekaz i dlatego nie ma sensu się porównywać, kto jaki jest, tylko przyjmować to co Bóg oferuje. Taka refleksja, do otwartości na pewne talenty bez związku z etapem rozwoju duchowego w danym życiu, mimo, że pozornie powinien być związek.
Nawet jeśli zgrzyta, a tez działa świetnie, to jest właśnie dla mnie zaleta tej metody, że jest elastyczna i swobodnie można w niej wybrać, to z czym się chce pracować, a pewne elementy ominąć, gdy jest z nimi nie po drodze.
Jest w niej też kilka innowacji dających nową perspektywę, które pomogły wielu osobom w pójściu do przodu w ważnych tematach, np. wpajanie boskich definicji.
Moim zdaniem takie zajęcia mogą dać duży skok energetyczny w rozwoju, uporządkowanie pewnych rzeczy, nabycie pewnych korzystnych mechanizmów uzdrawiania, obserwowania, przyjmowania od Boga, odnoszenia czegoś do Siły Większej, niż to gdzie jesteśmy w danej chwili. Tak zrobiła Vianna i dobrze na tym wyszła.
I to szczególnie może być odczuwalny i zauważalny u osób dojrzałych duchowo, które już sporo ze sobą zrobiły, są systematyczne i o szerokiej świadomości. Albo takich co bez pracy do tej pory były dość wysoko. Chociaż u innych też widziałam duże zmiany, których może oni sami nawet nie dzieli.
Można też nauczyć się robić różne procesy przyśpieszające uzdrawianie np. złamanego serca/pękniętej duszy, zobaczyć efekty u wielu osób, i samemu je przejść ze wsparciem grupy, czy drugiej osoby. Są też inspiracje i uporządkowanie energii, które przydaje się w rozwoju, a nikogo nie ogranicza.
To na ile skorzysta się z energii grupy, którą się współtworzy, zależy od otwartości na pewien pułap energetyczny, świadomość i uczucia w sobie. Co ciekawe sporo osób korzysta i wzmacnia swoje energie bez oporu, dzięki temu, że jest to robione w stanie theta.
Podświadomość załapuje jak nie tworzyć wątpliwości na energię cudów i ogólnie theta, żeby nie było ataków na siebie.
Jak się decydować na kurs, to przynajmniej 1 i 2 stopień, dla tych procesów właśnie.
To co mi się spodobało jako zmiana perspektywy, to, że już szklanka już nie jest w połowie pełna, czy w połowie pusta, tylko jest cała wypełniona energią Boga.
Nie tworzy się już zapełniania pustej części szklanki przez ego, awersjami, przywiązaniami, wyobrażeniami, programy, wzorce, emocje, swoje czy cudze pomysły - czymkolwiek różnym od Boga.
Pojawia się stan w którym wychodzi się z wzorców w otoczeniu miłości, co powoduje, że droga wyjścia z wzorca, staje się miękka, łatwa, przyjazna i ochraniająca przed skutkami, które by mogły być dużo gorsze, gdyby nie ta energia wspierająca. Wypełniona po brzegi szklanka, staje się w pewnym momencie Jednością z Bogiem w całości.
Przy regularnym ćwiczeniu theta, po warsztatach już samodzielnie, rzeczywiście pojawia się stan geniuszu coraz częściej, w rozwiązywaniu pewnych spraw, w porównaniu z tym co było wcześniej.
Przestaje się też słuchać swojego głosu, czy czyjegoś w swojej głowie, a słucha się głosu Boga bezpośrednio, który zawsze daje odpowiedzi z poziomu Jedności.
Oczywiście czasami jeszcze się słucha swojego, czy cudzego głosu, ale jest weryfikator i właściwe odniesienie prędzej, niż kiedyś.
To już powtórzę, ale warto:) Każdy ma swój głos Boga dla siebie. To są tak proste i genialne odpowiedzi, pozytywne i zachwycające, że często do razu coś zmieniają w świadomości, intencjach i energii.
Wystarczy akceptować i przyjmować (przerabiałam w theta program przyjmowania miłości od ludzi i Boga, bo skąpiłam sobie i widzę też w tym efekty, że się zmieniło).
Wdzięczność wzmacnia przepływ, ale ona sama płynie w odpowiedzi na takie energie. Przynajmniej ja to tak odbieram, że nie mogła bym inaczej na moment, niż być wdzięczną:)
-
"Jeszcze coś mi zaczyna pś podpowiadać, że człowiek im bliżej Boga tym dalej od ludzi, i w pewnym momencie staje się po prostu dziwakiem, którego zwykli ludzie kompletnie nie rozumieją, nie pojmują :) Nie chciałabym zdziwaczeć :))"
I tak już jesteś dziwakiem a jednak są ludzie ,którzy Cię rozumieją i chyba jest ich nawet więcej wokół Ciebie niż gdy byłaś względnie zwyczajna. To tylko kolejny stopień na drodze do zdziwaczenia ,na pewno znajdą się dziwaki ,którzy Cię będą rozumieć.
-
Takie przekonania na temat siebie i Boga uzdrawia się na Theta, jako jedne z podstawowych. Kilka do kilkunastu minut pracy, i znikają z głowy i uczuć:)
-
Sylvia
Pięknie piszesz :)
Dzisiaj miałem sen-poczucie -takie jakieś małe otwarcie kanału łączącego mnie z Bogiem i poczucie przepływu z Wyższego ja. Przy tym otrzymałem jasny przekaz, żebym uzdrowił kontakt z Bogiem.
Po czymś takim zmieniają się różne sprawy, jakby problemy zmniejszyły sie o jakiś procent.
Mi też się pojawiał problem oddalania się od ludzi, ale jak zauważyłem u mnie, dzieje sie tak na pewien czas kiedy się trochę mocniej pójdzie do przodu, a potem czuje sie większą bliskość niż przedtem.
-
hydrozagadka,
chciałam ci jeszcze raz podziękować za zwrócenie mojej uwagi na temat akceptacji. Kontemplowałam sobie tą cechę dzisiaj na czakramie i poczułam całą sobą, że warto popracować nad tematem dłużej, bo do tej pory za bardzo ją zaniedbywałam (omijałam;)). Czuję, że wiele mi się jeszcze poukłada w moim pogodzeniu ze Sobą :) I już się cieszę :).
ontoja,
faktycznie, jak pomyslę o tym świadomie, to lęk jest totalnie nielogiczny, bo w zasadzie nigdy nie było tyle życzliwych ludzi wokół mnie co teraz, czyżby oni wszyscy byli dziwakami hihihihi :)
Sylvia,
dzięki za inspiracje, jutro sobie popróbuję, może się uda :)
-
Kinia - niech się zatem skutecznie i do końca uzdrowi :)
-
Sylvia
dzieki za odpowiedź
-
Dziewczyny, dziękuję Wam za słowa wsparcia :*
A teraz moje dzisiejsze, pokursowe odczucia :)
Jeśli chodzi o moją wcześniejszą ocenę atmosfery na zajęciach, to było to ewidentne lusterko, które pokazywało mi, co miałam w sobie do uzdrowienia (jak zwykle :).
Dziś było zupełnie inaczej :) Znów lustereczko pokazało, jak wiele uzdrowiłam (co mnie bardzo, bardzo cieszy :))
Jestem wdzięczna, że tam trafiłam, to było dla mnie TO, na ten moment. Wspaniała okazja do uzdrowienia wielu tematów, jak to zazwyczaj bywa z rozwojowymi kursami ;)
Ten miał dodatkowo tę zaletę, że najważniejszym jego „elementem” był Bóg. To musiało być dla mnie bardzo mocne przeżycie, bo przecież przed kursem ustaliłam sobie intencję, by doświadczyć pełnej jedności z Bogiem (pozanć go), jego bezwarunkowej miłości. A miałam z tym na bakier.
No i wywaliło (żeby to uzdrowić) i to porządnie ;)) Pod tym względem kurs był dla mnie strzałem w 10 :)
Samej metodologii TH (jako zbioru technik, zasad, czy procedur) nie chce mi się oceniać.
To znaczy odechciało mi się, gdy puścił mi opór przed stosowaniem tego. A puścił, gdy przestałam się do tego zmuszać. Potraktowałam się serio, posłuchałam siebie, zaufałam sobie (swojej intuicji) i swoim sposobom pomagania sobie.
Nie czuję się już zagrożona przez sposób postrzegania innych (czyli przez techniki, czy poglądy, które są mi obce), bo wiem, że moje odczucia są dla mnie najważniejsze, więc nie muszę z tamtym walczyć, czy się przeciwko temu buntować :) Mogę zapoznawać się ze sposobami postępowania innych i nawet z nich korzystać, jeśli tylko będę miała na to ochotę :) Albo też bez żalu odrzucić, jeśli nie będą mi pasować. Bez kategorycznego oceniania – to jest dobre, a tamto złe. Wystarczy, że będę wiedzieć, czy jest to DLA MNIE dobre, albo też nie :)
Taka mnie naszła refleksja na dziś ;))
Podsumowując – poglądów na TH nie zmieniłam, natomiast mogę już powiedzieć, że samo pójście na ten kurs bardzo dużo mi dało (Carolieen, miałaś rację! :). Choć nie wiem, czy np. praktyczne warsztaty Huny nie wywołałyby tego samego efektu. Bardzo możliwe.
Nie wiem, czy będę stosować poznane tam techniki. Dziś już jestem zbyt zmęczona, żeby się nad tym zastanawiać, a nawet gdybym nie była, to pewnie i tak bym nie wiedziała. Wyjdzie w praniu ;)
Tak sobie myślę, że być może kiedyś powtórzę ten kurs (kosztuje to tylko 170 zł.), żeby sobie potrenować wchodzenie w stan theta w energii grupy, no i dla efektu zwierciadła (czyli żeby współkursanci pokazali mi, co mam jeszcze do uzdrowienia). Tak jak od czasu do czasu chodzę na Silvę. Też mam tam świetne uświadomienia, mimo że zazwyczaj nie ćwiczę z grupą (zwłaszcza na I stopniu), robię sobie coś swojego.
Hmm... choć teraz, gdy to napisałam, to poczułam jakiś opór przed pójściem tam (czyli na TH) ponownie, bo jednak to nie moje klimaty ;)
Poobserwuję jeszcze siebie, bo nie wiem, czy tylko o to w tym chodzi. Myślę, że może też w grę wchodzić to, o czym pisała Kinga, czyli o ten wysiłek szukania na zewnątrz w innych ludziach i technikach...
Dziękuję wszystkim za uwagę! Koniec relacji na żywca ;)
ALOHA! :))*
-
Hmm... choć teraz, gdy to napisałam, to poczułam jakiś opór przed pójściem tam (czyli na TH) ponownie, bo jednak to nie moje klimaty ;)
Dobra, przestaję udawać przed sobą i przed innymi: Nie chcę tam pójść, bo mi się tam nie podobało (i stąd ten opór).
Owszem, uzdrowiłam dość sporo (i doceniam to), ale jednak wolę to robić w przyjemniejszych okolicznościach. A wiem, że można, bo tego doświadczyłam.
Dość udawania, przymusów i dopasowywania się. Rezygnuję z motywacji negatywnej, wynikającej z lęku. Wybieram wolność i radość :)
-
Wybieram wolność, radość i wierność Sobie :))
-
I o to chodzi.:)
-
Sylvia
poczytałam dzis Twoj post uważniej
-dzięki wielkie za pomysl z przepracowaniem przyjmowania milosci i wsparcia od innych-mam mocny mechanizm sama sobie poradze wiec to bedzie spore wyzwanie
-nie lubie grup rozwojowych-irytuje mnie postawa--> skoro sie rozwijam i widze w Tobie Misia Colargola to Ty masz cos zrobic z Misiem Colargolem-pomijam alogicznosc takich postaw, tyle ze ja czasami az za dokladnie widze o co Adwersarzowi chodzi, a wlasciwie co chcialby skryc przed swiatem /sporawo osob pamieta, ze znam Prawde i intencje zaguszania czy dyskredytacji sa aktywne i co bym nie zrobila czy zareagowala czy olala komunikat jest jasny-dla mnie nie ma tu miejsca/ i wiem doskonale ze Adwersarz po to bazuje na energii grupy, zeby sie nie przyznac do tego co mu mowie. Dlatego nie lubie grup rozwojowych-wiem Kim jestem, wiem jaka jestem, a przede wszystkim mam dobra karme spoleczna wiec..wole weryfikacje u osob naprawde postronnych niz zainteresowanych czy aby nie upadam.PParadox, ze w swiecie nierozwojowym moje umilowanie Prawdy i Sprawiedliwosci nie wzbudza az tak skrajnych emocji Zastanawiam sie nad tym kursem u Marianny bo widac ze ona jes dobrze uziemiona, a dla mnie to wazne, choc kuszace jest ze sa tam osoby niekoniecznie rozwijajace sie:).
-robie experymenty na DNA-jak wyjdąmi zadawalajace efekty wstawie zdjecia:)az sie zastanawiam czemu ja na to wczesniej nie wpadlam:)jeszcze szukam metody na uzupelnianie uszkodzen nie na poziomie genu, ale na poziomie komorki-chce znalezc cos na zasadzie mozliwosci zmiany struktuy komorkowejm ze istnejace komorki sa wysadzane jako kiepsko pracujacem a w zamian wprowadza sie w pelni dzialajace. I tu mi brakuje 5 poziomu-bo jakos mi sie to nie miesci w 4 poziomach TH
- masz racje nie do uwierzenia, ze wystarczy TH i jakies 10 minut pracy nad soba, zeby umysl zaczal realizowac nowy program-sprawdzilam na czyms mocno zakorzenionym od wcielen u mnie czgo dlugo nie moglam uzdrowic innymi metodami-zadzialalo i dziala:)
-
Karina :))
-
Iustitia
W kwestii potencjału DNA itp to mi się przypomniały historie o tym, jak ludziom odrastały odcięte kończyny;p jednemu chłopcu np odrosła noga. On często oglądał jaszczurki i to, że im zawsze odrastał utracony ogon. Chłopiec myślał, że wszystkie stworzenia tak mają. Może i mają ale o tym nie wiedzą?? :-))
-
Cały czas się sobie przyglądam po zabiegu.
Stare odeszło. Nie czuję potrzeby bycia tym kimś, co poprzednio. Nie czuję potrzeby wracania i zajmowania się tym.
Coraz bardziej dociera do mnie, że mogę być kim tylko zechcę i robić, co tylko zechcę. A sukces dla mnie to spełnianie moich marzeń, a dopasowywanie się do kanonów.
Chciałabym sprawdzić się w czymś nowym :)
-
Coraz bardziej dociera do mnie, że mogę być kim tylko zechcę i robić, co tylko zechcę. A sukces dla mnie to spełnianie moich marzeń
Grażynka fajne zmiany, warto pielęgnować te pozytywne uczucia :)))
-
Felicite
* :)
-
Mateusz
Też mam takie wrażenie, że pewne sprawy zmniejszają się o jakiś procent, dzięki byciu w przepływie światła. Chociaż pewne rzeczy trzeba przepracować na świadomie, bo jest to jakaś lekcja rozwoju związana z wolną wolą, to w innych działa to prawo łaski:)
Kinga
:)
Iustitia
Przyjmowanie może być wyzwanie dla niektórych. Odpryskiem tego tematu jest lęk przed sukcesem, często równy, albo większy od lęku przed stagnacją, problemami, czy porażką. Dzięki zrobieniu tego tematu w niektórych aspektach np. miłości, zrozumiałam, że dzięki przyjmowaniu zgodnie z boską definicją ( co obejmuje m.in dla mnie czyste intencje+czysta kreacja+czyste skutki) mogę czuć coraz więcej wdzięczności. Dobrze jest przyjmować, gdy od razu pojawia się...płynie...powiększa się...rośnie wdzięczność i wzmacnia radość w sercu:)
Rozumiem to co opisujesz na temat grup. Chociaż nie każda taka jest, to zdarza się, że rządzą jeszcze w niektórych "struktury rozwojowe", a nie Prawda. Natomiast w takich grupach, jak opisałaś, można zobaczyć w sobie, czy coś się zmienia z granicami na bardziej silne i elastyczne, jak wygląda samoocena, i słuchanie głosu Boga, zamiast kogoś czy siebie. Czyli potraktować jak szansę pod pewnymi względami. Z drugiej strony, w pewnym momencie nie ma tez co siebie zamęczać, gdy nie czuję się związku w żaden sposób z jakąś grupą, nie ma wspólnych intencji, czy jakiegoś konstruktywnego celu, i gdy pojawia się coś w zamian bardziej korzystnego. Jeszcze jedno, to że grupa to jednak pojedynczy ludzie i z nimi się wchodzi w kontakt. Jeśli to nie zbiorowy umysł i mają swoje granice i intencję jedność z Bogiem, większą, niż z grupą, to taki kontakt nawet z jedną osobą może być inspiracją i radością:)
Rzeczywiście osoby "nierozwojowe" często reagują z innego poziomu, bardzie zrównoważonego, może to wynika z tego, że mają zdrowsze reakcje na poziomie osobowości, mimo, że mniej intencji do rozwoju duchowego. Czasem przyczyną braku zrównoważenia w osobowości u rozwojowców, jest parcie na rozwój i częsta niestabilność w sobie dla rozwoju - za to efekty z czasem są stabilne i zgodne Najwyższym Dobrem, a czasem zwykła niestabilność emocjonalna wynikająca z wcześniejszych obciążeń. Temat projekcji Misia Colargola i uzależnień od czyjejś zmiany, żeby była wolność, akceptacja i zrozumienie, to temat rzeka...
Marianna rzeczywiście jest ugruntowana i też mi to odpowiada. Na warsztatach TH jest wiele rzeczy robionych tak, żeby projekcje nie były atakami, a ataki, żeby ustały, co najwyżej robi się u niektórych samoobsługa, gdy podświadomość tego nie wytrzymuje, że jest coraz wyższa energia, dzięki wchodzeniu w theta.
Jeśli jeszcze tego nie robiłaś, to można sobie zrobić komendę dodatkową "we wszystkich komórkach ciała", czyli dodać kolejny poziom. Ja tak robię przy pozytywach szczególnie i to dobrze działa. Dodaję do 4 poziomów to co przychodzi w danym temacie w theta: wszystkie komórki ciała, uczucia, umysł, całe ciało, itd. TH jest w tym elastyczne.
Fajnie czytać o cudach. Aż się uśmiecham do tego co czytam i jaką energię czuję. Tak samo, albo i bardzie się uśmiecham mimo woli, gdy z kimś pracuję w TH, i widzę te natychmiastowe zmiany i energie, które płynął:)
-
Hydrozagatka,
Dlaczego Ci Vianna Stibal zgrzyta?
-
Konkretne efekty TH
-lata temu miałam operację, cieli na oslep, efekt-kiepska blizna zle zszyta wiec mialam bonus pooperacyjny-fałda na brzuchu rosnaca "w te dni" na tyle ze w szafie mialam awaryjne ciuchy w innym rozmiarze-dieta, cwiczenia,maskowalam tak ze ciezko na jakichkolwiek zdjeciach dopatrzec, ale...dyskomfort mialam dluugo oswajalam, ze moj mały Budda, ze wiekszosc raperek ma taki ale ..... Naumialam sie konkretnego uczucia i...mam plaski brzuch od 2 tygodni niezaleznie od fazy gormonalnej. W życiu takiego nie mialam:)
Wpisujcie:)
-
Coraz bardziej podoba mi się to TH, dziś doświadczyłam na żywca dzięki komuś po raz kolejny jak fajnie puszcza :)) I mam nadzieję na realne, materialne efekty!
To mi przypomina trochę węzły, ale jakby bez tej całej otoczki wywalankowej
Wypadałoby zatem żebym w końcu może książkę porządnie przeczytała i sama bardziej zaczęła praktykować ;)
-
carolieen
Mi to też przypomina częściowo węzły bez wywalanek. Tylko u mnie lepiej działa Theta, bo widzę realne efekty w tym co ważne w danej chwili.
Wczoraj byłam na spotkaniu, gdzie były osoby po 2 i 3 stopniu Theta Healing, i czułam się jak w Ohanie - hawajskim kręgu życzliwości, miłości, dobrych, wysokich energii dla każdego i wolności w byciu sobą. Jedność w różnorodności. Szklanka pełna dla każdego:)
-
Pewnie zadam głupie pytanie, ale co tam :)
Jak własciwie wygląda sesja uzdrawiania metodą theta healing? czy trzeba to robić na osobistym spotkaniu z uzdrowicielem, czy na odleglosc sie to jakoś odbywa?
Trzeba mieć wcześniej pojęcie o metodzie- czyli przeczytac ksiązkę? w ogóle- jak żyć ?:D
-
Indra
Healer potrzyma za łapki przy czytaniu i to wszystko:)książka do zabiegu nie jest konieczna-ja mam obie ksiazki bo mi sie na tyle spodobało, ze praktykuje na sobie. Jak wyglada sesja?siedzisz naprzeciwko i odpływasz-stan TH jest stanem, który dla ludzi jest bardzo bliski snu na początku swietnie sie otwiera serce:). A PO TH:)wciąż jest miło, sympatycznie:)
-
Sylvia,
a może to też kwestia tego, że po prostu nie masz za dużo węzłów do wypalenia, może obciążenia tkwią bardziej w innych miejscach. U mnie było ich sporo (jeszcze trochę jest), stąd też zazwyczaj po węzłach czułam sporą różnicę. Co się jednak ostatnio zmieniło i aż się wkurzyłam, bo przed i po czułam się fajnie ;)
Brzmi fajnie, ciekawa jestem takich osób, dobrze byłoby się obracać w takim kręgu :)
Iustitia,
Healer potrzyma za łapki przy czytaniu i to wszystko:)
to chyba zależy, mi Małgosia robiła dwie sesje i nie polegało to na czytaniu, fakt wymawiała formułki, ale fizycznie czułam jak działała z pewnego poziomu i fajnie puszczały mi blokady :)
Najpierw myślałam, że to taka trochę ściema to TH (zbyt proste mi się to wydawało), dopiero jak poczułam efekty na sobie, to mogłam stwierdzić, że jednak nie.
-
caroleen
Nie zawsze warto się obracać w takim towarzystwie, choc metoda niewątpliwie jest skuteczna.
Znajomy, który tam był, złozył mi relację. Fakt, że częsciowo nie zrozumiał, o czym mowa.
Niestety i w tej grupie, jak w każdej innej grupie, gdzie spotykają się uzdrowiciele (nie pracujący nad oczyszczaniem swego umysłu), przemyca się dziwaczne poglądy na temat grudnia 2012 czy implantowania przez kosmitów :)
Ja zawsze oddzielam metodę od ludzi, którzy nią się posługują i od poglądów, ktore głoszą. Żeby nie odlecieć od rzeczywistości w świat ułudy :)
Ale w tej grupie znaleziono wyrafinowaną wymówkę dla wszystkiego, co nie jest zgodne z rzeczywistoscią i dla rzeczywistości:
"to tylko twój pogląd".
Taki relatywizm może prowadzić na manowce poznania i rozwoju. Ale dla skuteczności metody nie ma to chyba większego znaczenia.
-
Carolieen
To też mogło się przyczynić, że dany temat był na innych poziomach, a węzły robiły się przy okazji jako jeden z elementów. Możliwe, że węzły to było dla mnie za mało w pewnych tematach, bo ważne były te poziomy, które uzdrawia się w w Thetaczyli bardziej kompleksowo dla mnie. Za jednym zamachem:)
Leszek
"dla skuteczności metody nie ma to chyba większego znaczenia."
Nie ma żadnego znaczenia dla skuteczności metody:)
Nie wiem jakie to dziwaczne poglądy i czyje, bo nie napisałeś, ale to co ja słyszałam na temat grudnia 2012 r., to informacja, że ludzie sobie tworzą lęki i chcą spełnienia tej kreacji, i propozycja pracy w Theta nad ich zneutralizowaniem, żeby było spokojnie i bez nadmiaru destrukcji na poziomie społecznym. Jak dla mnie to pozytywna inicjatywa:)
Co do implantów od kosmitów, to na regresingu ludzie też odreagowują kontakty, na ziemi, czy w kosmosie, z różnymi niekorzystnymi kosmitami (strzygowe, galaretowate, bezczuciowce, itd) , którzy blokują na energię Boga i wzorce z tym związane. Dokładnie o to samo uwolnienie chodzi z implantami, czyli kodami od tych struktur różnych od Boga, tylko inaczej ujęte.
Chociaż brzmi to jak upadkowy dramat w teatrze karmy, co opisałeś jako relację tej osoby "Ale w tej grupie znaleziono wyrafinowaną wymówkę dla wszystkiego, co nie jest zgodne z rzeczywistoscią i dla rzeczywistości", to ja byłam na innych warsztatach w takim razie, albo moja świadomość działa na moją korzyść i nie tworzy sobie przeszkód z drobiazgów, w końcu;)
Ale byłam tez na innych warsztatach Theta, niż jedna znajoma, biorąc pod uwagę jej relacje i wrażenia, chociaż w rzeczywistości byłyśmy na tych samych warsztatach. To dopiero jest zabawne;D
To się nazywa rożna percepcja, świadomość lustra, a w skrajnych przypadkach projekcje.
Konkretnie o jakie "wszystko" chodzi w tej rzeczywistości? Jakie to przekonanie, czy temat, dotyczący tej rzeczywistości?
Jeśli jest gdzieś takie przekonanie jak to jest opisane: "to tylko twój pogląd" dla wszystkiego, to tym bardziej po co się przejmować poglądami innych, również z tej grupy, gdy to tylko poglądy? Sprzeczne samo w sobie, jeśli uogólnione jako intencja metody;)
I też ciekawe jako kolejna relacja z warsztatu, bo ja słyszałam coś zupełnie innego, żeby słuchać głosu Boga w sobie i nie przejmować się co inni mówią, na różne tematy, gdy coś nie pasuje do naszego życia, rzeczywistości czy przejawiania się, bo każdy powinien sam dojść do Prawdy i ma ją w sobie. Dokładnie "wszystkie odpowiedzi mamy w sobie (na swój temat)". I żeby przede wszystkim, wszystko odnosić do Najwyższego Dobra. Czy nie o to chodzi w rozwoju, oświecaniu się, żeby poznawać Prawdę bezpośrednio i o Najwyższe Dobro?
Sednem w temacie przekonań (poglądów) jest to, że jeśli coś jest tylko przekonaniem, to można to usunąć, a na to miejsce wpoić boską definicję w danym temacie (czyli m.in. oczyścić intencje), czy po prostu coś pozytywnego pracując w stanie Theta i w świetle. Czy Światło usunie coś, co jest Rzeczywistością? Nie spotkałam się z takim przypadkiem.
Dla mnie to jest analogiczne do regresingu. Można odreagować tego co nie jest Prawdą, nie da się odreagować Rzeczywistości. Tak jak w każdej metodzie można za to sobą manipulować i siebie zakłamać, żeby odrzucić to co korzystne, albo pomarudzić, albo udowodnić sobie, że coś nie działa.
Nie sądzę, żeby ktoś o szerokiej świadomości poszedł tą metodą na manowce, bo nikomu jeszcze nie zaszkodziło dostrajanie się do miłości i światła, i praca nad jednoczeniem się z Bogiem w sobie:)
Szczególnie, że jest w tym tyle podobieństw do Huny + zwrócenie uwagi na wchodzenie zawsze w stan theta, który daje większą skuteczność w uzdrawianiu.
Każdy zrozumie i weźmie z tych warsztatów, to co potrzebuje, czy w zgodzie ze swoimi intencjami. I jak zawsze dużo zależy od świadomości i własnych programów, jak się coś interpretuje, gdy się coś słyszy, czy bierze udział. Może wystarczy czyjeś przekonanie pominąć i potraktować je jako nieistotne, i nadać temu właściwe proporcje - nie przesadzone i nie umniejszone, do korzyści z jakiejś metody. Można się skoncentrować na pozytywach, które są korzystne, a inne rzeczy, z którymi nie po drodze w rozwoju, potraktować neutralnie lub z poczuciem humoru.
W której metodzie, czy grupie nie ma błędnych poglądów? Nie znam takiej. W Theta Healing, przynajmniej nie czuję presji na wolną wolę, presji dostrajania się do pewnych przekonań, ludzi, czy struktur, a które nie są po drodze w moim rozwoju. Traktuję to co nie dla mnie z akceptacją, a korzystam z tego co pozytywne, bo jest na to olbrzymia przestrzeń, czy to we mnie, czy w tej metodzie. Mam poczucie rozwijania Jednoczenia się z Bogiem w sobie i wtórnie świecie, a nie z czyimiś przekonaniami, czy energiami, czy z grupami. Poziom życzliwości, wolności w poglądach, w tym co się robi dla siebie, akceptacji i podnoszenia się wibracji, mógłby być inspiracją dla nie jednej grupy rozwojowej.
Tak jak twoje zajęcia, jeśli chodzi o podnoszenie wibracji+poszerzanie świadomości, gdy były w Warszawie:)
-
*Można odreagować/uwolnić to co nie jest Prawdą, nie da się odreagować/uwolnić Rzeczywistości.
-
carolieen, Iustitia
dziękuję Wam bardzo :)
A ta pani Marianna robi indywidualne sesje w Warszawie? tak z ciekawości pytam zawczasu, bo jesli wszystko inne u mnie zawiedzie, to może się kiedys na TH zdecyduję. Na jej stronie nie ma chyba nic o sesjach, tylko o warsztatach.
Podoba mi się strona niejakiej Nuliny, tam ma napisane co i jak wraz z cennikiem, ale nie mam pojęcia, gdzie ta pani zamieszkuje.
Wszystko takie jakies nieczytelne :)
-
Sylwia
Dzięki za obszerne wyjaśnienia :)
Tylko jedna drobna uwaga - w regresingu ludzie sobie odreagowuja kosmitów z poprzednich wcieleń lub z nawalenia. Na spotkaniu ktoś opowiadał, w jaki sposób uzyskać implanty od kosmitów w TYM zyciu :)))
A tu cos od osób praktykujących Theta healing.
http://projektinfinitus.pl/rok-2012/medytacje-21-grudnia-2012-moc-piramid-a-kontrola-ludzkosci-cz2
-
Leszek
W Theta Healing uwalnia się od implantów, czyli wzorców od kosmitów, a nie je uzyskuje.
Jesteś pewien, że to był warsztat Theta Healing prowadzony przez osobę z uprawnieniami Instruktora Theta i że ktoś rzeczywiście tak mówił w ramach pracy w Theta?
Może to nie miało związku z pracą w theta, tylko ktoś przedstawił swoje poglądy i chciał to podłączyć pod Theta. Sam wiesz co ludzie mówią o regresingu czasami, i jakie historyjki tworzą, nawet jak byli na zajęciach i było coś innego. I co z tego?;D
Można się pośmiać i zauważać, że zupełnie inne osoby, niż opisujesz, też pracują w Theta, czy w Hunie, czy wahadłami.
Nie widzę związku tej strony, którą podałeś z Theta Healing®. To, że ktoś sobie praktykuje Theta, czy tak to nazywa, ma swoje poglądy i coś przekręca, to w każdej metodzie tak bywa. Jest na tej stronie też coś o Hunie i Tao. Wyrzuca mnie z tej strony energetycznie w ramach ochrony, więc się nie zagłębiam bardziej.
Jeszcze jeden szczegół: w Theta pracuje się nad oczyszczaniem umysłu i energii - to jest podstawa pracy w tej metodzie.
Osoby znające regresing i inne metody rozwojowe np. afirmacje, czy EFT, robią to wyjątkowo skutecznie w Theta, dzięki swojej szersze świadomości:)
-
Sylvia
Ta osoba była na tym samym spotkaniu, co Ty. W tym samym czasie realnym. A jakże rózne odczucia i refleksje z tego wyniosła!?
Z 1 strony na pewno kwestia otwartości.
Z 2 strony, obecnośc na spotkaniu "zaawansowanych" w metodzie osób, które zajmują się theta healing, a nie bardzo wiedzą, o co w tym chodzi.
Zwracam tylko uwagę na to, co mnie zaniepokoiło. I uważam, ze osoby mające nieodpowiednie podejście mogą stwarzać wrażenie, jakoby to była jakaś dziwaczna metoda powiązana z dziwacznymi poglądami.
Dla równowagi - niektórym regreserom też się pomieszało w głowach, gdy spotkali sie z dziwacznymi poglądami :)
-
To jeśli na tym samy spotkaniu, to jestem pewna, ze coś się komuś pomieszało, co do informacji.
Im wyższe wibracje, tym bardziej potrafi się pomieszać, gdy ktoś nie jest gotowy na pewne zmiany i inny świat, niż umysł do tej pory tworzył.
Wszystko nagle wypływa na wierch z podświadomości i trudno pewne rzeczy zintegrować.
Nie wiem czy kilka lat temu mi samej by się nie pomieszało, może. Albo bym nie widziała tego co realnie pozytywne przy zamknięciu na pewne wibracje.
-
Tego nie wykluczam :)
-
Indra
Nulina jest z Krakowa:) tu masz namiary http://witarianizm-swiatszans.blogspot.com/ http://nulina.com/kontakt.html.
-
o, super, dzięki Kochana :)
-
Leszek,
A to był warsztat z Marianną odnośnie tego na czym była ta osoba?
-
Jesli chodzi o uzdrawianie z implantow, to tego typu pomysly moga pochodzic z metod i praktyk scientologow. Pisal o tym Zhivord Slavinski, w swojej ksiazce oneself, albo innej, tworca DP-4. Jego metoda byla polecana przez tworce WHH, ale pozniej, jako nie w pelni skuteczna, usunieto DeepPeat.
W implanty nie wierze, to jedynie energia, ktorej znaczenie mozna sobie jakkolwiek wyobrazic, nadac znaczenie, a podswiadomosci nie robi to roznicy, czym to rzekomo jest/bylo. Latwo o takie przeinterpretowanie wtedy gdy pochodzi sie z tej kultury, jak sie jest amerykaninem, wychowanym w kulturze chipsow, i szybkiej rozrywki, bez umiejetnosci skupienia na wnetrzu.
-
MariuszEro
W Theta Healing nie chodzi o usuwanie implantów fizycznych, tylko o wzorce energetyczne, inaczej jeszcze: informacje zakodowane również w ciele. I nie jest to traktowane jako coś niesamowitego. Zwykłe oczyszczanie struktury energetycznej w jednym z tematów, żeby być bardziej sobą zintegrowanym w tu i teraz. Nie wszyscy mają to obciążenie i nie wszyscy robią ten proces, tylko ci, którym wyjdzie, że jest to do oczyszczenia. Nie było też tej pracy z implantami energetycznymi na warsztacie, który Leszek opisuje (wg czyiś relacji kto był na 1 stopniu). Oczyszczanie tych wzorców nazywanych implantami, tak jak i praca ze złamanym sercem, jest na 2 stopniu Theta, gdzie już jest bardzo dużo pracy z pozytywami, gdy już jest przygotowany, oczyszczony i 'nawodniony' bardziej energią światła grunt.
Bardziej niesamowita, jeśli chodzi o głębokość, wrażenia i skutki, jest praca z uzdrawianiem pękniętej duszy/złamanego serca. Widać po tym procesie w wielu osobach głęboką przemianę w sercu. Akurat ten proces niektórzy powinni zrobić kilka razy i powtarzać w różnych aspektach siebie, żeby komunikacja płynęła przez serce spójnie z miłością i braku traum na tym poziomie Każdy spór, czy konflikt z wyparciem się wartości drugiej osoby czy własnej, czy Boga, opiera się na ego, które zamyka serce lub intencji zamknięcia serca też u drugiej osoby, na przepływ czystej miłość i poczucia jedności, którą miłość daje. Otwarcie serca na bezwarunkową miłość pomimo wszystko inne co się pokazuje, powoduje odpuszczenie, akceptację różnic i zgodę na rozwiązania płynące od Boga.
Czytając te relacje znowu mam wrażenie, że przed warsztatami warto przeczytać książki na temat Theta Healing w całości, żeby wiedzieć z czym będzie praca, z czym chce się pracować, a co nie pasuje, i robić sobie coś w zamian w theta. Może wtedy mniej by było rozumienia pewnych rzeczy wręcz odwrotnie - umysł by był bardziej już oswojony z tym co się słyszy i robi, i by korzystał z metody maksymalnie, w sposób zrównoważony i dojrzały duchowo -dla mnie oznacza to świadomy wybór tego co pasuje, w miejsce awersji, czy projekcji, z uwzględnieniem swojej świadomości i możliwości energetycznych. Warsztat to aż i tylko warsztat, bo uczy się narzędzia i korzysta z energii grupy, a jeszcze głębsza praca zaczyna się ze sobą we własnej, codziennej rzeczywistości:)
-
Sylvia :)
Miałem do czynienia z implantami energetycznymi jak piszesz. Kilka lat temu przypomniałem sobie jak w bardzo odległych czasach jeden z UBA założył mi taki implant. W tamtych czasach kiedy mi założono była to metoda podporządkowywania sobie UNA i wykorzystywania ich do zasilania energią innych. To było zaprogramowane tak, aby osoba realizowała ten program.
Byłem tym zdziwiony jak coś takie może działać i zadzwoniłem do znajomego, który powiedział mi, że miał taki implant usuwany, bo mu bruździł w temacie prosperity do tej pory.
-
Bardziej niesamowita, jeśli chodzi o głębokość, wrażenia i skutki, jest praca z uzdrawianiem pękniętej duszy/złamanego serca. Widać po tym procesie w wielu osobach głęboką przemianę w sercu. Akurat ten proces niektórzy powinni zrobić kilka razy i powtarzać w różnych aspektach siebie, żeby komunikacja płynęła przez serce spójnie z miłością i braku traum na tym poziomie Każdy spór, czy konflikt z wyparciem się wartości drugiej osoby czy własnej, czy Boga, opiera się na ego, które zamyka serce lub intencji zamknięcia serca też u drugiej osoby, na przepływ czystej miłość i poczucia jedności, którą miłość daje. Otwarcie serca na bezwarunkową miłość pomimo wszystko inne co się pokazuje, powoduje odpuszczenie, akceptację różnic i zgodę na rozwiązania płynące od Boga.
Miałam robioną sesję TH i mogę potwierdzić to, co piszesz :) Uczucie jest bardzo fajne, mam wrażenie, że można je jeszcze pogłębić, ale za pierwszym razem bałam się zejść do samego sedna. Myślę, że takie 'składanie duszy' dobrze robić etapami, jak składanie układanki, za każdym razem z coraz większą integracją.
-
Ja wlaśnie nie zrobiłam do końca /nie wróciłam do tematu. więc udało mi się zachorować w konsekwencji...przynajmniej wiem, dlaczego pewnych rzeczy nie bylam w stanie zrobić do końca w regresingu
-
Zainteresował mnie temat "implantów" energetycznych. Gdzie mogę o tym więcej poczytać?
-
Jesli chodzi o uzdrawianie z implantow, to tego typu pomysly moga pochodzic z metod i praktyk scientologow. Pisal o tym Zhivord Slavinski, w swojej ksiazce oneself, albo innej, tworca DP-4. Jego metoda byla polecana przez tworce WHH, ale pozniej, jako nie w pelni skuteczna, usunieto DeepPeat.
W implanty nie wierze, to jedynie energia, ktorej znaczenie mozna sobie jakkolwiek wyobrazic, nadac znaczenie, a podswiadomosci nie robi to roznicy, czym to rzekomo jest/bylo. Latwo o takie przeinterpretowanie wtedy gdy pochodzi sie z tej kultury, jak sie jest amerykaninem, wychowanym w kulturze chipsow, i szybkiej rozrywki, bez umiejetnosci skupienia na wnetrzu.
Faktem jest że różni ludzie róznie nazywają jedno i to samo. Ja wolę [ to oczywiste] mój system wartości, terminologi. Coś jest albo boskie z natury czyste lub nie. To co nie jest boskie idzie do kosza by ujawniła sie szersza świadomość.
Kasę trzepie się na nowościach, jak we wszystkim. Firmy odświeżają sobie loga, a systemu uzdrawiania przyklejają nową nalepkę.
-
Mateusz
Czego to UBA nie stosowały, żeby oddzielić od Boga w sobie siebie i innych;)
Implanty energetyczne wpisują się też w temat fałszywych struktur, łatwej wtedy tworzyć zbiorowy umysł.
Jak najłatwiej było sterować UNA, gdy intencją było doświadczanie?
Zobowiązania i przywiązania do emocji: sensacji, dramatu, gniewu, awersji, nienawiści, podziałów, porównań, umniejszania, poczucia winy wstydu, odmawiania prawa do bycia sobą.
Czym jeszcze się zajmować, żeby podtrzymać te zobowiązania, jakim być, żeby podtrzymać te zobowiązania?
Jak to znajomy powiedział prosto: zajmować się reakcjami na czyjeś ego. Zapomnieć o sobie i o kimś prawdziwym i widzieć głownie ego przez ego. Zapomnieć, że można widzieć, słyszeć, myśleć, czuć przez pryzmat Boga.
Można też inaczej. Przestać reagować z ego na reakcje czyjegoś ego. Być obserwatorem i pozwalać Bogu siebie zmieniać. Piękna perspektywa i intencja:)
Miałam robioną sesję TH i mogę potwierdzić to, co piszesz :) Uczucie jest bardzo fajne, mam wrażenie, że można je jeszcze pogłębić, ale za pierwszym razem bałam się zejść do samego sedna. Myślę, że takie 'składanie duszy' dobrze robić etapami, jak składanie układanki, za każdym razem z coraz większą integracją.
Ładnie to ujęłaś:)
Widzę podobne zjawisko u siebie i u innych. Stopniowo, krok po kroku, etapami, z coraz większą świadomością i integralnością energetyczną.
Ja wlaśnie nie zrobiłam do końca /nie wróciłam do tematu. więc udało mi się zachorować w konsekwencji...przynajmniej wiem, dlaczego pewnych rzeczy nie bylam w stanie zrobić do końca w regresingu
Psychosomatyka - nasze kochane lusterko i informator. Zastanawiam się czy zawsze obiektywny, czy jednak czasem subiektywny;)
Nawet jeśli subiektywny, to ważniejsze w jakim celu.
-
Jest: Jak najłatwiej było sterować UNA, gdy intencją było doświadczanie?
Miało być: Jak najłatwiej było sterować UBA przez UNA, gdy intencją było doświadczanie?
Zauważyłam, że UNA często mają kody, że życie, kontakt z własną podświadomością, rozwiązywanie problemów, a nawet rozwój duchowy, komunikacja musi być dramatem, eskalacją, wyolbrzymianiem negatywów albo wkręcaniem się w cudze wyolbrzymianie, żeby był jakiś dramat, czy sensacja, przynajmniej energetycznie, żeby wziąć w tym udział, dostroić się.
Uzdrawiałam u siebie ten temat dramatyzmu przy użyciu Theta Healing, jako aspekt pokazywania siebie prawdziwej, i widzę dużą zmianę w reakcjach i odbiorze pewnych reakcji. Brak dostrajania się do czyiś projekcji, silniejsze granice i kontakt z tym co się naprawdę czuje, a nie dostrajanie do tego co inni oczekują. Dzięki temu lepszy przepływ energii, które dają radość, szczęście i zdrowie energetyczne.
U innych, którzy z tym pracowali w Theta, też zadziałało pozytywnie:)
-
20 grudnia tego roku o godz. 22.00 jest medytacja theta w intencji spokoju i pozytywnego wzrostu społecznego, w zgodzie z Najwyższym Dobrem. Uzdrowienia i zneutralizowania destrukcyjnych myślokształtów, lęków i oczekiwań związanych z datą 21 grudnia. Każdy kto chce wzmocnić ten proces medytuje samodzielnie w theta, bez spotykania się z tej okazji.
Inicjatorem tej medytacji jest Marianna Bartke.
Wprawdzie Majowie odwołali ostatnio w jednej z reklam koniec świata;D, ale ludzie wkręcają się w swoje wyobrażenia grupowo, więc jest to pozytywna inicjatywa na rzecz Najwyższego Dobra.
Zmiana w godzinie dzisiejszej medytacji w Theta z 22.00 na godz. 20.00.
Intencja:
JESTEŚMY OTOCZENI MIŁOŚCIĄ BOGA
BÓG JEST SILĄ KTÓREJ UFAMY
BÓG JEST UMYSŁEM KTÓRYM MYŚLIMY
-
Jest: Jak najłatwiej było sterować UNA, gdy intencją było doświadczanie?
Miało być: Jak najłatwiej było sterować UBA przez UNA, gdy intencją było doświadczanie?
Zauważyłam, że UNA często mają kody, że życie, kontakt z własną podświadomością, rozwiązywanie problemów, a nawet rozwój duchowy, komunikacja musi być dramatem, eskalacją, wyolbrzymianiem negatywów albo wkręcaniem się w cudze wyolbrzymianie, żeby był jakiś dramat, czy sensacja, przynajmniej energetycznie, żeby wziąć w tym udział, dostroić się.
Uzdrawiałam u siebie ten temat dramatyzmu przy użyciu Theta Healing, jako aspekt pokazywania siebie prawdziwej, i widzę dużą zmianę w reakcjach i odbiorze pewnych reakcji. Brak dostrajania się do czyiś projekcji, silniejsze granice i kontakt z tym co się naprawdę czuje, a nie dostrajanie do tego co inni oczekują. Dzięki temu lepszy przepływ energii, które dają radość, szczęście i zdrowie energetyczne.
U innych, którzy z tym pracowali w Theta, też zadziałało pozytywnie:)
dzięki za ten post:-)
-
Sylvia
Ja również dziękuję za ten post o dramatyzowaniu i dostrajaniu się.
Dla mnie to dobry trop, też mnie to dotyczy, choć teraz już trochę mniej. Ja wykonywałem nawet praktyki dostrajania się, tak że mam wprawę ;)
dr02d2u
Zainteresował mnie temat "implantów" energetycznych. Gdzie mogę o tym więcej poczytać?
Nie spotkałem się nigdzie z tematem implantów energetycznych. Mnie się tu ujawniło w sesji i przyszło mi takie właśnie określenie.
One są umiejscawiane w różnych ważnych miejscach, np. czakramach. Chodziło np. o to by w miejscach odpowiadających za jakąś sferę życia czy działania umiejscowić coś, co by działało przeciwnie. Wtedy taki implant zasilany energią "emanuje" tym czymś na co został zaprogramowany.
-
Dołączę się do podziękowań za post Sylvii - od momentu jego przeczytania ta kwestia chodziła mi po głowie, a potem udało mi się w medytacji wyjść poza ten schemat myślenia i zobaczyć jego sztuczność. Coś co mi się wydawało naturalnymi reakcjami na konkretne sytuacje czy emocje okazało się niepotrzebnym i wyuczonym mechanizmem. Dla mnie to jest niesamowita zmiana w sposobie myślenia, szczególnie teraz kiedy zaczynam doświadczać tego, jak można pewne rzeczy odczuwać w Boskim spokoju i entuzjazmie do życia, zamiast w wyolbrzymionym dramacie.
-
Ciesze się, że opisy Wam się przydały:)
To co słyszę od rożnych ludzi w ostatnich tygodniach wskazuje na to, że praca w Theta, szczególnie z pozytywami daje wymierne efekty.
Niektóre spontaniczne informacje zwrotne wręcz zaskakujące, że tak istotne i w sedno tego z czym była praca, rownież te od "nierozwojowców". Równocześnie, w tych nowościach, całkowita naturalność i luz w przepływie do tego co się dzieje. Czyli nie tworzy to przywiązań i nie zmienia stopnia wolności i bezwarunkowości. O to chodzi. Ciekawie to się obserwuje co się zmienia. Może to ta boska definicja komunikacji, i inne wpojenia pozytywów tak działają:)
Takie komunikaty zwrotne, gdy ktoś nie wie z czym się pracuje w sobie, to bardzo miła motywacja i otwierająca energia do dalszego rozwoju. Tym większa motywacja do dalszej pracy tą metodą z innymi tematami, które wypływają.
U jednej znajomej widzę taką zmianę w osobowości, poczuciu własnej wartości, energiach i poszerzenie świadomości - perspektywy, że tylko się uśmiecham, że takie cuda się dzieją:)
-
Zaczęłam wypalać węzły karmiczne z wykorzystaniem Theta.
Rozpuściłam sobie węzełek w okolicach 3 oka i dwa w okolicach serca, mniej więcej po jednej sesji na 1 węzeł, bo za każdym pokazuje mi się karma, którą jednocześnie uzdrawiam wraz z podjętymi decyzjami. Część rzeczy pokazuje się również z dzieciństwa, jakby efekt intencji karmicznych wpleciony w to życie.
Ciekawe to, bo zmienia się jednocześnie świadomość - podejście do pewnych rzeczy, jak i są odczuwalne zmiany w energii. Po wczorajszym usuwaniu węzła z serca czuję jego większe otwarcie, większy przepływ, większą też lekkość w życiu ogólnie i poprawę samopoczucia.
Czasami jak coś nie chce puścić, pś trzyma, Wtedy usuwam przekonanie, że dany wzorzec, schemat życiowy daje mi poczucie bezpieczeństwa i idzie dalej.
-
Dużo pracuję z wykorzystaniem modlitwy, podobnie jak w Theta. Do tego wahadło i wypalanie blokad, węzłów. Mam pierwsze efekty. Odczuwam, że wszystko dzieje się o wiele szybciej, tak jakbym robiła kilka sesji terapeutycznych po sobie - a to przykładowo tylko jeden zabieg rozpuszczania węzłów. Nie byłam pewna czy to wszystko pamiętam i potrafię stosować. Okazało się, że dobrze potrafię i o wiele szybciej mogę sobie pomagać. Pouzdrawiało mi się ostatnio z Bogiem, także w relacjach z ludźmi. Nie jestem już aspołeczna, wycofana, dużo mniej się boję. Czuję, że znajomi zaczęli mnie doceniać, chcą się przytulać, dziękować - intensywniej dopuszczam do siebie bliskość, wdzięczność i radość. Jestem zdziwiona, że moja praca nad sobą tak przyśpieszyła. Czuję, że udało mi się udoskonalić moje metody w bardzo efektywny i zdrowy sposób. Nie przemęczam się już psychicznie, szanuje swój czas i samopoczucie. Jest inaczej i bardzo to doceniam. Nie mam wrażenia, abym kręciła się w kółko, a potrafiła świadomie kreować lepszą rzeczywistość. Tak jakby moc mi powróciła :)))
-
BlackRose
praktykujesz łączenie wypalania węzłów z Theta na innych?
-
Indra,
tak. I dodatkowo błogosławię swoją ofertę usług, z którą się przygotowuję do dalszego działania :)
-
Fajnie :))) cieszę się bardzo, że działasz. Mam nadzieję, że już będę mieć konkretną prace, kiedy uruchomisz swoją ofertę :)
-
4 kwietnia bezpłatne mini warsztaty z filmem z Vianną Stibal, tłumaczony na Polski prezentujący wchodzenie w stan Theta
http://www.mariannabartke.com/warsztaty-warszawa
-
Sylvia, wybierasz się?
-
Prawdopodobnie:)
Jestem ciekawa filmiku.
-
To pewnie się spotkamy:) ja jestem ciekawa metody
-
Indra
Prawdopodobnie tak:)
-
Był na Discovery science program z Morganem Freemanem, odcinek poświęcony podświadomości.
Pokazali eksperyment naukowy w którym kobieta miała przez kilka dni wprowadzac się w stan spokoju. Naukowiec wykonał obraz jej DNA przed i pod koniec osiągania spokoju.
No i zaszły zmiany w DNA :-) Nie polegają one na tym że DNA zostaje rozerwane i posklejane od nowa tylko na tym, że uaktywniają sie inne geny. Na czym to dokładnie polega to nie wiem ale ogólnie DNA to pewien potencjał który można dość dowolnie używać do określonych celów. To długi łańcuch który może się układać w różne struktury, może być "zrelaksowany" lub "poskręcany" co może skutkowac blokowaniem lub dostępnością określonych obszarów do celów wykonywania różnych zadań
Wpisuję tutaj dla potwierdzenia że DNA Theta Healing to nie ściema :-)
-
jakiś czas temu na mini warsztatach z Theta Healing nauczyłam się robić tzw. test ciała, daje odpowiedz typu "tak", "nie". Orientuje się ktoś, skąd te odpowiedzi pochodzą i na ile są wiarygodne?
-
Indra - chodzi o motorykę mięśniową; pewne informacje są w pś lub nś - i pozwalając na odpowiedź ciału, a nie umysłowi, wyzwalamy reakcje mięśni, nie kierowane świadomymi procesami.
Tak naprawdę praca z wahadłem, szczególnie uzyskiwanie odpowiedzi tak-nie, opiera się na podobnej zasadzie.
-
No własnie mnie interesuje, czy info pochodzi z pś, czy z nś. Bo jak z nś, to wiadomo, że sprawdzone ; ) a jak z pś to chyba może być róznie z prawdziwością...
-
Myślę, ze to zależy od paru czynników:
- od tego o co się pytamy - np.; czy jest to coś bardzo ważnego dla nas, coś co bardzo chcemy - wtedy praktycznie 99% pewne będzie, ze odwołamy się do "chciejstwa" z pś; w takim przypadku lepiej "używać" do uzyskania odpowiedzi innej osoby. A jak coś jest mniej ważne dla pś, nie ma przywiązania pś, a do tego wcześniej odwołamy się do energii boskiej - to uzyskamy odpowiedzi z nś;
- i od tego do czego się odwołujemy (do nś czy pś) - bo te odwołania akurat mogą być jak najbardziej świadome.
-
Popracuję z tym jeszcze :) ten test bywa dla mnie przydatny, choć czasem dziwne rzeczy mi wychodziły, widać wkradały się rewelacje z pś. Popróbuję wcześniej trochę się pomodlić i odwołać do WJ. Interesuje mnie uzyskiwanie informacji z najlepszego zródla :)
-
Ważne w tym teście aby było ciało odpowiednio nawodnione.
-
wiem, pamiętam o nawodnieniu
-
Nie wiem czy ktoś tu wrzucał, możliwe że tak, znalazłem na chomiku ksiazke Theta Healing - Vianny Stibal, w nim taki ciekawy fragment:
" The mind, body, and spirit of a person has a memory like a computer and if you
know the right questions to ask, these aspects of the person will tell you what needs to be
released and replaced, or what feeling is missing. "
Gdzieś jeszcze przeczytałem że w theta healing pracuje się na siódmym poziomie pola, a w nim sa przechowywane wszystkie programy i przekonania dotyczące rzeczywistosci, oraz wspomnienia z poprzednich inkarnacji. Bardzo ciekawie opisuje go Barbara Brennan..
"Zdrowy siódmy poziom zbudowany jest z pięknych, niezwykle silnych linii złotej energii., które skrzą się z bardzo wysoką częstotliwością. Splatając formę twojemu ciału fizycznemu. Promieniują poza ciało 90 do 100 centymetrów. Siódmy poziom integruje całe pole. Złote nitki światła siódmego poziomu są wszędzie obecne. Splatają wszystko ze sobą, bez względu na to, czy są to komórki jednego narządu, ciało, grupa ludzi czy cały świat.
Kiedy jest zdrowy a my wzniesiemy nań naszą świadomość, doświadczymy świętego umysłu wewnątrz siebie i wejdziemy w świat uniwersalnego świętego pola umysłowego. Tutaj rozumiemy i wiemy, że jesteśmy częścią wielkiego modelu życia. Przeżycie tej prawdy wszechświata daje nam wielkie poczucie bezpieczeństwa. Tutaj dane nam jest dostrzec doskonałośc w naszych niedoskonałościach. Tutaj możemy nauczyć się komunikować bezpośrednio z pozostałym umysłem drugiego człowieka. W niezbyt odległej przyszłości postrzeganie ponadzmysłowe stanie się czymś naturalnym. Już teraz umiemy czasem połączyć się z uniwersalnym umysłem i uzyskać informacje, których zdobycie za pomocą postrzegania zmysłowego byłoby niemożliwe.
Jeśli siódmy poziom twojego pola jest silny, naładowany i zdrowy – będziesz miał wiele twórczych koncepcji, zrozumiesz wyrażnie ogólną koncepcję życia, świata i jego natury. Będziesz tworzył nowe idee, wiedząc jakie zajmują miejsce w wielkim uniwersalnym wzorcu idei. Będziesz wiedział jakie jest twoje miejsce. Będzie ci dane jasne i mocne zrozumienie Boga. Możesz zostać teologiem, naukowcem, albo wynalazcą. Twoja zdolnośc jasnego, zintegrowanego rozumienia pozwoli ci wyjaśnić innym skomplikowane teorie ogarniające wielkie pole tematów. Jeśli twój siodma warstwa pola jest osłabiona, nie będziesz miał wielu twórczych pomysłów. Nie będziesz wiedział, jakie jest twoje miejsce w ogólnym modelu życia, ponieważ nie będziesz zdawał sobie sprawy z jego istnienia. Możesz odnosić wrażenie oddzielności zjawisk i ludzi, rozumieć świat jako przypadkowy chaos.
Najlepszym sposobem wzmocnienia siódmego pola jest nieustanne szukanie wyższej prawdy w swoim życiu i życie zgodnie z nią. Najlepsza techniką wzmacniania siódmego poziomu jest powtarzanie mantry „Bądź spokojny i wiedz że jestem Bogiem”. Mantra ta wypełnia energią twój siódmy poziom i w efekcie pozwala doświadczyć jedności ze świętym umysłem i Bogiem."
-
W Theta Healing nie pracuje się na siódmym poziomie pola, tylko na umownym Siódmym Plan Egzystencji, który jest stanem theta dla umysłu i boskim etapem na poziomie energii - światła, które uzdrawia i ma moc tworzenia.
Każda metoda, czy też autor koncepcji opisu światów, ma swoją klasyfikację. Jedna metoda ma 7 planów, a inna 21, a jeszcze inna 150;)
" sa przechowywane wszystkie programy i przekonania dotyczące rzeczywistosci, oraz wspomnienia z poprzednich inkarnacji"
Przekonania, programy, emocje i wspomnienia są na innych Planach w Theta Healing, niż ten plan Światła.
-
No tak, kwestia nazewnictwa i terminologii ;)
Przy czym Barbara opisywała również że restrukturyzacja uszkodzonych organów czy czakramów odbywa się głownie na tym poziomie używajac własnie "boskiej" energii, stad odrazu skojarzyłem sobie podobienstwo opisu tych poziomów.
-
z tej samej ksiazki:
"The History Level
This Level is important because the thoughts, memories, and information that
enter through this doorway need proper discernment and balance. It gives people a means
to balance intuitive information that comes to us from undefined origins. Memories are
carried in the subconscious mind, in the genes or morphogenetic field, but there are some
memories that we have a difficult time identifying exactly where they originate. These
are called past life memories. We call this the History Level because we are not quite
sure if these are deep genetic memories of pure energy, memories of people that we have
remote viewed, been in direct contact with, or if they are memories of other times and
places such as past lives.
• The History Level is pure energy that is a part of the aura field that surrounds the
body.
• The History Level is the doorway connected to all of the lives that we exist on in
the past, present and future simultaneously; it's an opening into time and space
that we live with everyday.
• The History Level is connected to the massive energy of the Soul.
-
Przyszły mi w pracy w Theta następujące wpojenia:
Znam różnicę między świadomością lustra, a projekcjami.
Wiem, jak to jest odróżnić świadomość lustra, od własnych projekcji.
Wiem, jak to jest odróżnić świadomość lustra, od czyiś projekcji.
Znam boską definicję prawdy.
Wiem, jak dostrzegać boską prawdę.
Wiem, jak stosować żyć w zgodzie z boską prawdą.
Wiem, jak przyjmować Prawdę.
Wiem, kiedy przyjmować prawdę.
Wiem, jaka jest różnica między prawdą Boga, a prawdą z ego.
Wiem, jak to jest akceptować prawdę innych ludzi.
Wiem, jak patrzeć na ludzi z miłością i świadomością.
Wiem, jak patrzeć na ludzi z miłością i świadomością bez projekcji.
Wiem, jak patrzeć na ludzi z miłością i świadomością bez bycia obiektem projekcji.
Wiem, jak patrzeć na ludzi w zgodzie z Najwyższym Dobrem.
Wiem, jak reagować na ludzi w zgodzie z Najwyższym Dobrem.
Dodatkowo na fobie białoastralne lub inne, można cokolwiek podstawić np. ego:
Wiem, jak odróżnić biały astral, od boskiego światła, również, gdy boskie światło jest białe.
Znam różnicę między białym astralem, a boskością
Znam boską definicję zdrowych granic wobec białego astrala.
Wiem, jak to jest zachować zdrowe granice wobec białego astrala.
Wiem, jak reagować na biały astral zgodnie z Najwyższym Dobrem.
Wiem, kiedy reagować na biały astral.
Wiem, jak z miłością patrzeć na biały astral.
Na samoocenę:
Wiem czym jest poczucie własnej wartości, gdy patrzę na siebie oczami Boga/miłości.
Wiem czym jest poczucie własnej wartości, gdy patrzę na innych oczami Boga/miłości.
Znam boską definicję poczucia własnej wartości bez walki.
Znam boską definicję poczucia własnej wartości bez porównywania się.
Znam boską definicję poczucia własnej wartości bez uzależniania się od innych ludzi.
Znam boską definicję poczucia własnej wartości w Jedności Boga.
Znam boską definicję doceniania.
Wiem jak to jest doceniam siebie i innych.
Wiem kiedy doceniać siebie i innych.
Rozumiem na czym polega docenianie.
Rozumiem kiedy i jak doceniać i jakie są tego efekty.
Znam uczucie doceniania w Jedności Boga.
itd...:)
Z wdzięcznością dla Boga:)
-
Zamieszczam info przesłane przez prowadzącą:
Jutro tj. 23 maja (Czwartek) o godzinie 18.30 zapraszam wszystkich którzy są w pobliżu na bezpłatne mini warsztaty, na którym będzie pokazywany film DVD z Vianną Stibal z polskim lektorem na którym Vianna wprowadza w stan Theta a następnie na podstawie wybranych technik zademonstruję działanie ThetaHealing w stopniu podstawowym. Możesz przyprowadzić osoby które wymagają uzdrowienia lub też innych zmian transformujących. Dowiesz się dlaczego mimo, że komórki źrenicy oka wymieniane są co dwa dni możesz nadal mieć pamięć choroby oraz jak ją zmieniać.
Mini warsztaty odbędą się w Centrum CSK (ten sam budynek w którym znajduje się Jupiter Center, tylko wejście A) - ul. Towarowa 22, wejście A sala nr 6 (1 piętro)
Komentarz ode mnie, ponieważ widziałam już ten film:
To co można załapać podświadomie podczas oglądania tego filmu, to jak silne i równocześnie zwyczajne mogą być moce uzdrawiania, gdy jest taka intencja posiadania i rozwijania tego daru, który ma każdy. Nie trzeba mieć nawet wysokich, subtelnych energii duchowych w innych aspektach związanych z energią i świadomością Boga, żeby ta umiejętność była czymś naturalnym i oczywistym.
-
Sylvia
Ale fajnie, że zamieściłaś to ogłoszenie :)))
Ja niedawno poznałam moc Theta Healing, kiedy byłam dość rozbita i myślałam, że tamtego dnia w ogóle nie uda się nam wiele zrobić, terapeutka WHH zaproponowała mi tę metodę jako szybciej działającą. Przypominałam sobie przykre wydarzenia związane z jednym tematem w moim życiu i to wyglądało tak, że energia, z której były utkane przykre emocje zaczynała jakby drgać, emocje się rozpływały i w zamian pojawiała się harmonia :) Szło to bardzo szybko i było mocne i niezwykłe.
-
Też bym poszła ale nie ma mnie w stolicy:)
Pamiętam moje wywody na temat TH i nieźle mi waliło wtedy, bardziej Sylwia na ciebie a więc i na metodę, pewnie każdą która byś wtedy zaproponowała. Także przepraszam cię jeśli miałaś przeze mnie niesmaki. Teraz dotarło do mnie ze sobie to już uzdrowiłam, gdy reaguję zupełnie inaczej. I w sumie to nie było nawet personalne, po prostu przypominałaś mi o czymś z przeszłości.
-
Olga
Szkoda, że Cię nie ma bo było by mi raźniej ;)
-
KorneliaX
:))
Olga
Doceniam przeprosiny i uzdrowienie:)
Niesmaku nie miałam, bo widziałam co się realnie dzieje - właśnie to co opisujesz, tylko uznałam, że to nie do końca moja sprawa, gdy we mnie nie za bardzo rezonuje. Jeśli chodzi o presje energetyczne, które towarzyszyły wtedy wywalankom kilku osób, to oczyściłam temat w 5 minut w Theta i widziałam, że się uzdrawia w przestrzeni.
Wybacz, ale miałam rozbawienie jak czytałam, gdy pisałaś co ci mówi "wyższe ja". Może sama z tego się śmiejesz. Ja się z siebie czasem śmieję (z szacunkiem i akceptacją), gdy sobie coś uświadomię - fajna transformacja radością:))
-
Sylwia ja też czasem się śmieje jak peka bańka iluzji i napięcia trwania przy niej:)
Co do tego co tam mi góra mówi to akurat mam zaufanie, chodziło mi bardziej o ciebie, o wywałkę do ciebie i do tego co określiłam ze przypominasz mi coś.
Rozumiem że możesz chichrać z tego co mi góra mówi, ja to akceptuję bez dwóch zdań:)
Fajnie ze jest ok
-
Olga
Też akceptuję to co ci góra mówi, nawet jak inaczej widzę energię tego przekazu i wzbudza to moje rozbawieniem jako część całej sytuacji. Każdy ma swoją prawdę i to szanuję, jako pewien porządek tej rzeczywistości, który był stworzony przed nami wszystkimi. Albo na nasz użytek, czyli równocześnie z powstaniem tej rzeczywistości. Czyli dla umysłu człowieka przed, dla Stwórcy równocześnie.
Jest ok.
-
Olga
Jeszcze dodam, że nie chichranie się tylko rozbawienie u mnie. Subtelna różnica. I nie napięcia i przywiązania (trwanie), tylko ochrona radością i transformacja przestrzeni.
Trochę inny proces związany z transformacją radością. Każdy ma jakiś swój:)
********
Zdałam sobie jeszcze wczoraj sprawę, ze tylu uśmiechniętych, przyjaznych, wyluzowanych i skutecznych uzdrowicieli, ile spotkałam na zajęciach Theta w przeciągu ostatnich tygodni, to nie spotkałam w takiej ilości, do tej pory, w swoim życiu. Dużo przestrzeni na radość, akceptację i miłość. Za co jestem wdzięczna Bogu, bo pokazuje mi to coś w intencjach, kreacji ludzi i rozwoju:)
-
Ja się nie mogę doczekać warsztatów :) Do września strasznie daleko, więc mam nadzieję, że odbędą się te dodatkowe warsztaty prowadzone przez córkę Marianny. A jak nie to może Wrocław. Czy ktoś mnie przenocuje we Wrocławiu za sesję TH, ale to już po warsztatach ;) ? Sama Marianna na żywo robi bardzo fajne wrażenie, różniące się od wizerunku internetowego, który kojarzy się ze specyficzną ezoteryczną estetyką, z którą mam lekki problem. Teraz jestem w trakcie czytania "TH dla zaawansowanych". Dawno mnie żadna metoda tak nie wciągnęła i nie zafascynowała. Swoją drogą Vianna ciekawie pisze. Podoba mi się prosty test kinestetyczny na obecność danego schematu, bardziej ten z palcami niż na stojąco, bo wymaga mniej zachodu. Czasem przerywam czytanie, sprawdzam, czy mam dany schemat i doświadczam jego usunięcia (w 5 minut pozbywam się rzeczy, które ciągnęły się za mną od wielu wcieleń ;)).
Sylvia
"Zdałam sobie jeszcze wczoraj sprawę, ze tylu uśmiechniętych, przyjaznych, wyluzowanych i skutecznych uzdrowicieli, ile spotkałam na zajęciach Theta w przeciągu ostatnich tygodni, to nie spotkałam w takiej ilości, do tej pory, w swoim życiu. Dużo przestrzeni na radość, akceptację i miłość. Za co jestem wdzięczna Bogu, bo pokazuje mi to coś w intencjach, kreacji ludzi i rozwoju:)"
:)) Mi się podobała już ta niewielka próbka na darmowych warsztatach ;) Jak będziesz wiedzieć o tych dodatkowych w czerwcu w Warszawie, to koniecznie się podziel :) Co prawda sprawdzam na stronie jak dziecko czekające na prezent pod choinką, ale jakby coś... ;)
-
KorneliaX
To cię wzięło;)
Też zaczęłam od sprawdzenia czy metoda działa w trakcie czytania książki i szybko były efekty.
Test na stojąco jest o tyle dobry, że pokazuje dualizmy i całe ciało jest bardziej wiarygodne. Test na palcach też robię.
Dla mnie cudowne w skutkach, oprócz tak szybkiego usuwania programów- wzorców, jest wpajanie pozytywów i boskich definicji:)
Jestem świadkiem takich uzdrowień, że mogę być tylko wdzięczna Bogu, że to możliwe.
-
Sylvia, właśnie, a jak chcesz wpoić pozytywy dotyczące jakiegoś tematu to jak robisz? Otwierasz oczy i je czytasz nadal pozostając w theta? Czy wcześniej uczysz się ich na pamięć, czy po prostu improwizujesz? Bo ja narazie tylko wymieniałam pojedyncze schematy poglądów na różnych poziomach.
-
Najpierw robiłam wg instrukcji, żeby było zgodnie ze sztuką. Również podglądając jednym okiem;), bo nie wychodziłam przez to z theta. Teraz improwizuję i robię takie pozytywy jakie wyjdą w theta dla mnie, czy dla kogoś.
W niedzielę byliśmy na dłuższym spacerze w dzikim miejscu i pomyślałam, że nigdy nie znajduję 4- listnych koniczyn, może 1x na 10 lat coś się pojawi, i że to jakiś schemat z dzieciństwa"wszyscy znajdują, tylko nie ja" i wyciągnęłam go w kilka sekund idąc, ot tak przy okazji przyjemnego popołudnia. W przeciągu 5 minut pojawiła się kępka koniczyn, gdzie 4 - listne aż rzuciły mi się w oczy. Znalazłam ich kilkanaście:))
Niby drobiazg, a zmiana mechanizmu była ważna, bo koniczyna to dla mojej podświadomości symbol lekko przychodzącego szczęścia z Nieba:))
-
Czterolistne koniczyny są super. Też znajduję je rzadko (raz w życiu pamiętam na pewno ;)) i odbieram to jak wielkie święto. To piękny zwrot od Pod i Nad świadomości, baaa, nawet całego wszechświata i duchów przyrody, że udało Ci się tak natychmiast ;D
Ja poczekam z wprowadzaniem większej ilości pozytywów do kursu, na który dzięki gościnności Olgi wybieram się niebawem wkrótce do Wro :)
-
dziewczyny :)
a jak z trwałością zmian po TH? czy uleczone, nazwę to schematy, przekonania, pozostają uleczone, czy jednak po jakimś czasie sytuacja wraca do punktu wyjścia lub częściowo wraca?
-
dziewczyny :)
a jak z trwałością zmian po TH? czy uleczone, nazwę to schematy, przekonania, pozostają uleczone, czy jednak po jakimś czasie sytuacja wraca do punktu wyjścia lub częściowo wraca?
Niektóre zmiany są owszem trwałe a niektóre poglądy wracają. Uzdrowienie pękniętej duszy na pewno powoduje zmniejszenie powracania.
-
carolieen
To zależy od wielu czynników, czy zmiana jest trwała, czy coś częściowo wraca, np.:
-dotarcia do korzenia, jeśli takowy jest
Korzeń, czyli pierwotna przyczyna, na której osadził się wzorzec
-intencji uzdrawianego
Czyli czy jest gotowy na własne uzdrowienie i czy jest gotowość bycia świadkiem własnego uzdrowienia
-ilości aspektów w temacie
-to co napisała Kaja - uzdrowienie pękniętej duszy (czasem nie raz, gdy była w różnych tematach)
i uzdrowienie struktury energetycznej, jeśli są w niej dziury.
To jest ciągły przepływ energii i do wpajania pozytywów, też warto wracać na innym pułapie.
-
dzięki dziewczyny :)
metoda od jakiegoś czasu mnie interesuje, wydaje się całkiem spoko, miałam pare sesji i trochę próbowałam się z tym bawić sama, szybko da się wprowadzać w fajny stan i uwalniać pewne rzeczy, jednak nie wiem jeszcze jak głęboko można tutaj pójść i rzeczywiście uzdrowienie jest trwałe (to na podstawie własnych eksperymentów). Trochę miałam obawy z początku, że zamiast prawdziwego uzdrawiania następuje takie hmm zakrycie pewnych wzorców fajną energią i zepchnięcie ich głębiej. Najbardziej jednak interesuje mnie to jak można by połączyć th z innymi metodami :)
Wpajanie pozytywów akurat mi nie pasi, przynajmniej na razie więc tej części nie wykonuję. Jakoś tak mam, że automatycznie po prawdziwym uzdrowieniu pozytywy czy też stan naturalny, który jest w swej naturze pozytywny, powinien pojawić się sam.
-
carolieen
Nie zauważyłam zakrycia wzorców fajną energią, szczególnie, że dużo pracuje się z różnymi przekonaniami i programami, czyli oczyszcza podświadomość.
Owszem ogólnie jest lepsze samopoczucie, i człowiek odpuszcza sobie dramat, i nadmierne wywalanki przy wychodzeniu na wierch wzorców. Z drugiej strony kontakt ze sobą pogłębia się, tylko w inny sposób.
Wpajanie pozytywów np. boska definicja miłości, radości, itd., jest dla osób, które z jakiś powodów to sprzeniewierzyły w sobie, zablokowały, odrzuciły, zapomniały, z różnych powodów. To jest bardzo skuteczne i kojące dla wielu podświadomości, gdy odzyskują pamięć swojej natury i dzięki temu pozwala ona na zupełnie inną perspektywę. W dodatku w sposób bardzo miękki, oczywisty i trwały.
To co pozytywne, może też pojawiać się samo, po oczyszczeniu wzorców. U innych dopiero po wpojeniu boskich definicji np. miłości, zaczynają odpuszczać pewne programy, i wzmacniać i podnosić się wibracje. W trakcie sesji Theta przychodzi informacja, czy wpajać pozytywy, czy niekoniecznie. Mi się to wpajanie pozytywów kojarzy z właściwą koncentracją i wzmacnianiem intencji i kierunku, nawet jak coś już jest przejawiane. Czyli np. jeszcze więcej radości z boskiego poziomu:)
Ludzie są różni i jest tutaj elastyczność dostosowująca pracę do osoby, a nie do przekonania jak powinno być właściwie.
-
Też zaobserwowałam, że uzdrowienie pękniętej duszy i odzyskiwanie fragmentów duszy jest bardzo ważne i warto to robić za każdym razem, nawet jeśli dany temat wydaje się tego nie potrzebować. Przeszłość lepiej się wtedy ulecza, światło wypełnia ubytki i łatwiej puścić trzymanie się przeszłości i zaakceptować zmiany.
W ogóle podczas uzdrawiania dostaje się też bonusy, czyli transformują się różne rzeczy również poza świadomością, o które się nie prosiło.
-
Sylvia,
ok :)
małgosia,
W ogóle podczas uzdrawiania dostaje się też bonusy, czyli transformują się różne rzeczy również poza świadomością, o które się nie prosiło.
brzmi fajnie :)
-
Witam. Mam na imię Piotrek. Jakieś 2 miesiące temu byłem na kursie theta healing 1 stopnia. I mam pytane jak wy odczuwacie 7 poziom??? Bo ja za bardzo to nić nie czuje i jestem trochę tym załamany. Powinienem czuć bezwarunkową miłość a nie czuje na 7 poziomie nić w sumie. Rzucam komendy i też nie ma efektów. Czasem to się zastanawiam czy osiągam stan theta??? Proszę odpowiedzieć jak powinno się czuć ten stan theta-7 poziom??? Z góry dziękuje i pozdrawiam:):)
-
piotrtarot
Co mi przyszło, to może za bardzo sobie narzucasz, co powinieneś czuć... A jak było na warsztatach? Ja zauważyłam, że mam mocniejsze odczucia jak pracuję nad kimś albo jak ktoś nade mną pracuje niż jak jestem sama. Jakby obecność drugiej osoby wzmacniała u mnie stan theta.
-
piotrtarot
Podstawa to regularnie ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć, aż się poczuje ten spokój i bezwarunkowość w energiach.
Sama ćwiczyłam tygodniami, między I i II poziomem, a teraz pstryk i mózg wskakuje w stan theta.
Może trzeba też to z kimś skonsultować kto na doświadczenie w praktyce.
-
Dziękuje za odpowiedzi:):).
A po czym można poznać że się jest w stanie theta??? Czy macie jakieś wizje, czy widzicie anioły w tym stanie???
-
Jakie anioły?;D To nie ten poziom bytu. Chociaż można zejść na 5 plan, gdzie są anioły (również te nie wcielone, które nigdy nie inkarnowały się w materii), jak już jest pewność bycia na 7 planie. Zawsze jednak najpierw jest wejście w Światło i stan theta, później kontakt z niższymi planami, chociażby dla bezpieczeństwa, ochrony i prowadzenia przez Boga, a nie inne istoty. Numerki planów są jak dla mnie symboliczne, ale warto rozróżniać, żeby nie dojść do poziomu wizji, czy aniołów, i tam nie utknąć.
Warto nauczyć się swojego odczucia, że doszło się do theta. Na pewno jest to poziom możliwości, spokoju i czystego światła. A jak ktoś czuje w sobie te energie, to już sam wie. Dla mnie to może być inne odczucie, niż dla drugiej osoby. Można sprawdzić u kogoś doświadczonego gdzie się dochodzi energetycznie.
Konkluzja jest taka, że najpierw pewność, że jest się w stanie theta i w Świetle, a później zabawa z innymi planami, gdy robi się to samodzielnie w domu.
-
Uświadomiłam sobie, że jakaś troska mi się tutaj włączyła, żeby nie było kuku. Oddaję to Bogu, On najlepiej wie co z tym zrobić:)
-
Nie do końca chodziło mi o anioły. W stanie theta budzą się nasze zmysły parapsychiczne( jasnowidzenie, intuicja itp) i może po tym da się poznać że się jest w stanie theta??? Na przykład że widzimy w stanie theta coś czego normalnie się nie widzi np anioły albo wyczuwamy coś czego normalnie nie wyczuwamy??? Ja wiem że anioły to 5 plan ale to był tylko przykład może nie do końca trafny.
Bo tak sobie myślę że jak będę doświadczał jasnowidzenia czy tego typu zdolności to znaczy że na 100% jestem w stanie theta!!!. Chyba dobrze myślę???
-
Bo tak sobie myślę że jak będę doświadczał jasnowidzenia czy tego typu zdolności to znaczy że na 100% jestem w stanie theta!!!. Chyba dobrze myślę???
Jasnowidzenie nie musi być równoznaczne z byciem w stanie theta. Można jasnowidzieć pewne rzeczy i być w niezbyt wysokich energiach.
Tak jak bycie uzdrowicielem, nawet skutecznym, nie koniecznie jest zbieżne z etapem rozwoju duchowego.
-
Tak wiem Sylvio że jasnowidzenie nie musi być w stanie theta.
Jak wchodzę na 7 poziom to czuje silne światło i taką błogość ciała. Momentami nawet wpadam taki pół sen. Więc nie wiem czy to jest stan theta???
Kieruje się tym jasnowidzeniem, że jak osiągnę ten stan theta to naturalnie będę mógł rozmawiać z swoim aniołem stróżem czy doświadczę jasnowidzenia itp.
Wchodząc na 7 poziom rzucam komendę że np chce rozmawiać z aniołem stróżem ale go nie widzę więc zakładam że nie osiągam stanu theta choć czuje błogość ciała i silną energie z 7 poziomu.
A jak wy osiągacie stan theta to od razu widzicie np anioły albo doświadczcie jasnowidzenia??? Czy dopiero przyszło to do was z czasem wraz z praktyką. Bo być może ja osiągam stan theta tylko muszę jeszcze po praktykować żeby np widzieć anioły???
Bo nie wiem czy samo osiągnięcie stanu theta wystarcza żeby rozmawiać z aniołami i doświadczać jasnowidzenia. Czy jednak to trzeba jeszcze potem ćwiczyć po osiągnięciu stanu theta???
-
Na większość swoich pytań odpowiadasz sobie sam, więc może wystarczy uwolnić się od wątpliwości.
Jak się nie dzieje i chce się, żeby się zadziało, to trzeba poćwiczyć. Warto ćwiczyć:)
-
piotrtarot
Kierując się Twoim opisem, to wchodzisz w stan theta. Nie spinaj się, żeby doświadczyć duchowych fajerwerków, typu anioł stróż w hd. Było takie ćwiczenie w parach na warsztatach pierwszego stopnia jak oglądanie anioła/aniołów stróża/ów osoby, z którą się pracowało i wysłuchanie co mają do przekazania. Ja widziałam raczej jego energię w formie świetlistych kształtów geometrycznych, ale przekaz był (choć już nie pamiętam jaki), a dziewczyna z którą byłam w parze podała imię mojego (Gabriel, dość klasyczne ;P ) i konkretnie co do mnie mówi. Potem ten temat raczej mnie nie zajmował.
Czasem trzeba pouwalniać programy i ślubowania, które mogą blokować jasnowidzenie, bo jak ktoś ma na przykład ślubowanie "oddam moje oczy za dar jasnowidzenia", to nic dziwnego, że się do tego nie kwapi... Takich programów może być więcej i mogą być dobrze poukrywane.
-
Mam zgryza...
Rzecz rozbija się o solidarność-rodzinną,klanową ...Jak to rozgryźć sposobem theta healing? Jak pozwolić sobie żyć "po swojemu"-znaczy bożemu? Inaczej niż w poczuciu biedy,zaszczucia i pewnego rodzaju wykluczenia?
-
Freeflight
To raczej materiał na sesję albo kilka sesji...
-
Ech
A ja chciałam tak cyk,myk haha-rozpracuję powolutku...
-
;)
-
Przyszła mi ostatnio na uzdrawianie związku z Bogiem afirmacja:
Żyję bez tłumienia Boga w sobie.
Rewelacyjna jak ktoś miał dużo stłumień z dzieciństwa.
I analogiczne:
Żyję bez ograniczania Boga w sobie i w swoim życiu.
Żyję bez umniejszania Boga w sobie i w swoim życiu.
Żyję bez wykluczania Boga w sobie i w swoim życiu.
Żyję bez tłumienia Boga w sobie i w swoim życiu.
Oddać Bogu przestrzeń, a zadziała bezbłędnie:)
-
Sylvia
ale fajne :)
Dziękuję za tę inspirację :)
-
Edyta
:)
-
Dziękuję Sylvia :)
Ja jeszcze sobie wrzuciłem to co zawarłaś w ostatnim zdaniu:
Wiem jak oddać Bogu, przestrzeń, potrafię itd.
Też mi pomogło :)
-
Podoba mi się inspiracja Sylvii i Lucky wersja na początek :)
-
Cieszę się:)
Niektórym osobom może się lepiej oddychać po tych afirmacjach.
-
"Bóg reaguje na moje afirmacje i modlitwy a ja reaguje na to co jest od Boga"-tez fajna;)
-
Witam. Czy ktoś może wie jak można za pomocą Theta Healing schudnąć??? Albo ktoś odchudzał się używając tej metody z jakim efektem?.Pozdrawiam
-
Jeśli dobrze pamiętam w książce zaawansowanej jest trochę uczuć i schematów na to.
A tak poza tym, możesz spróbować sobie wyobrazić, że już schudłeś. I teraz pytanie, jak się z tym czujesz? Jeśli coś jest nie tak, dokop się do przyczyny, i uzdrawiaj :)
Powodzenia :)
-
Ja schudłem po theta przy okazji,wogole nie ruszając tego tematu ;).bez wysilku odchudzania sie.nadwaga jest efektem jakiegos wzorca.
-
Dzięki za odpowiedzi:).
Mam jeszcze takie pytanie. Na 1 stopniu kursu Marianna podawała 3 pytania poprzez które można dotrzeć u kogoś do źródła problemu czyli do przekonania głównego. Nie zapisałem tych trzech pytań, a w skrypcie nie ma tych pytań. Może ktoś je zapisał?? I by napisał:):) bym był wdzięczny:):). Pozdrawiam:):)
-
"Bóg reaguje na moje afirmacje i modlitwy a ja reaguje na to co jest od Boga"-tez fajna;)
Przychodzą takie w theta:)
Kilka osób, które znam schudło po uwolnieniu wzorców np. w Theta.
Kilka przytyło, tak jak chciało;)
-
A czy słyszycie głosy w stanie theta? Ale chodzi mi o głosy z zewnątrz np innych domowników?
-
A czy słyszycie głosy w stanie theta? Ale chodzi mi o głosy z zewnątrz np innych domowników?
Jak ktoś może niech odpowie na to pytanie. Z góry będę wdzięczny:):). Bo ja słyszę głosy z zewnątrz w theta a chyba nie powinno się słyszeć!!
-
Ja schudłem po theta przy okazji,wogole nie ruszając tego tematu ;).bez wysilku odchudzania sie.nadwaga jest efektem jakiegos wzorca.
(abstrahując od Theta Healing, nt samej kwestii przybierania na wadze):
Wicher- u Ciebie może była efektem wzorca, tylko czy tak jest u wszystkich ? (czynnik genetyczny)
Może to być "wzorzec ogólny" braku kontaktu z ciałem, lepszy kontakt z ciałem (chodzi o uzdrowienie traum , które z ciała "wywalają" świadomość) przekładać się może na mniejsze łaknienie, bo nie trzeba się objadać by poczuć odprężenie na poziomie ciała. Ogromna większość przypadków nadwagi (z obserwacji) to ten prosty mechanizm.
-
A czy słyszycie głosy w stanie theta? Ale chodzi mi o głosy z zewnątrz np innych domowników?
Jak ktoś może niech odpowie na to pytanie. Z góry będę wdzięczny:):). Bo ja słyszę głosy z zewnątrz w theta a chyba nie powinno się słyszeć!!
Ale dlaczego nie powinno się słyszeć ;) ? Ja słyszę, to normalne, może nie domowników, bo mieszkam sama, ale na przykład psa szczekającego za oknem itp. jak najbardziej. Te dźwięki są gdzieś w tle i zupełnie mi nie przeszkadzają, nie przykuwają mojej uwagi. Jeśli Cię jakoś rozpraszają, może wydaj komendę, że wszystkie dźwięki z zewnątrz odbierasz jako neutralne albo coś w stylu.
-
Mi też akurat dźwięki nie przeszkadzają:):). Ale twierdzi się że stan theta to całkowicie odcięcie się od bodźców zewnętrznych np dźwięków. A ja zawsze w stanie theta wszytko słyszę choć też nie zwracam na to uwagi. Stąd też moje pytanie czy inni odbierają bodźce zewnątrz.
-
Ale twierdzi się że stan theta to całkowicie odcięcie się od bodźców zewnętrznych np dźwięków.
Ale gdzie się tak twierdzi :) ? Serio nie spotkałam się z tym, ani nie zastanawiałam się nad tymi dźwiękami. Może jeszcze ktoś się wypowie, kto słyszy, nie słyszy ;) ?
-
Ja słyszę,ale to nieistotne tło...
-
Tak twierdzą naukowcy co badają odmienne stany świadomości. Zresztą ostatnio rozmawiałem z osobą również po kursach Theta Healing i ona też wcale nie odbiera dźwięków z zewnątrz. Sam nie wiem jak to rozumieć.
-
Ale jacy naukowcy? Wrzuć jakiegoś linka, czy coś... Zaciekawiło mnie jak jest u innych ludzi, jak się spotkam z kimś po kursie TH na pewno zapytam.
Dzięki Free, że napisałaś jak jest u Ciebie :)
-
Ok podaje link http://ldmasta.w.interia.pl/Teoria/Fale.html . Ale takich informacji w necie jest więcej. Takie informacje są również w książkach w tym książce Theta Healing. Stan theta to całkowite odizolowanie się od bodźców zewnętrznych, w stanie theta można również kontrolować ból właśnie poprzez odcięcie się bodźców.
-
piotrtarot
Odcięcie się, a nie słyszenie dźwięków to dwie rożne sprawy. Jest też płytsze i głębsze wejście w theta. Jak słucha się muzyki z theta, to też ją się słyszy - co jest kolejnym dowodem na to, że nie traci się świadomości otaczającego świata w tym stanie.
Internet to nie zawsze źródło prawdziwych informacji. Nie spotkałam się też z takimi informacjami o nie słyszeniu na żadnym kursie, ani nie trafiłam na to w żadnej książce o Theta Healing. Jeśli ty trafiłeś, to podaj w której i stronę.
Podobno w necie krąży informacja, że zaraz po zrobieniu czyszczenia przewodu pokarmowego wod z solą trzeba zjeść jakiś posiłek. I to jest powielane na kilku stronach. Jest to totalna bzdura, bo tak naprawdę jest wręcz odwrotnie. Nie wolno jeść od razu, bo można sobie zaszkodzić.
-
Sylvia na str 8 książki "Theta Healing wprowadzenie" Vianna porównuje stan theta do transu, całkowitego odcięcia się od bodźców zewnętrznych.
Odcięcie się całkowicie od bodźców zewnętrznych a niesłyszenie głosów to nie to samo? Może i nie to samo ale nie którzy faktycznie w stanie theta twierdzą że nie słyszą głosów. Pewnie u każdego odcięcie się od bodźców zewnętrznych w theta wygląda inaczej.
-
piotr
to trzeba praktycznie rozwiązywać - jak hałasy ci przeszkadzają to wybierz spokojniejsze miejsce lub pore dnia na sesje. Jak ci nie przeszkadzają to w czym problem? :-)
-
a co do słyszenia lub nie - nie wiem dlaczego miałbyś ich nie słyszeć? stan theta to nie odlot więc powinno się je słyszeć. tylko że raczej też zmieniona perspektywa powinna spowodować że te dźwięki będa dla nas nieistotne, trochę jak szmer płynącej obok rzeki
może ty się boisz, że ktoś wejdzie i zakłóci ci sesję?
-
piotrtarot
Tylko, że podaje przykłady takiego odcięcia i nie jest to nie słyszenie bodźców zewnętrznych, tylko nie zwracanie na nie uwagi.
Nie porównała bym tak jak w tej książce stanu theta do transu, który odnosi się do medytacji. Zależy też co kto rozumie przez trans. Trans to nie medytacja w moich doświadczeniach. Dla mnie poziom theta i światła, to jeszcze wyższy poziom energetyczny, niż trans.
Mariusz dobrze napisał, że theta, to nie odlot. Jeśli ten temat reagowania na bodźce zewnętrzne jest dla ciebie problemem, to może przerobić jako pierwsze, gdy to jakaś zbędna przeszkadzajka;)
-
Sylvia, Mateusz dzięki za odpowiedzi:):). Ja nie mam problemów z hałasami podczas medytacji( są stoppery w razie co). Po prostu ciekawiło mnie czy inne osoby podczas theta słyszą dźwięki. Bo nie wiedziałem za bardzo jak interpretować odcięcie się od bodźców zewnętrznych.
Sylvia, no właśnie zależy kto jak rozumie sam trans. Mi trans kojarzy się z hipnozą albo z ludźmi którzy chodzą bosymi stopami po ognisku. Ale na pewno transu nie nazwałbym medytacją:):).
-
Widziałam się dzisiaj z dwoma koleżankami po pakiecie kursów TH, też słyszą i nie zwracają uwagi ;)
-
KorneliaX dzięki za odpowiedź:):).
-
A jak u was zdolności parapsychiczne w stanie theta??? Bo u mnie to jest tak że jak skanuje czyjś organizm to widzę co szwankuje, choć trudno to tak nazwać że przez samo widzenie to wiem. Ja po prostu to wiem że np wątroba szwankuje a obraz to tylko jakby dodatek do tej informacji. Czuje również emocje osoby którą skanuje. Ale tak tylko mam jak pracuje z konkretną osobą. Ale przez samo wejście na 7 poziom to u mnie się nie pojawia żadne informacją czy odczucie. A jasnołyszenie to u mnie wcale się nie pojawiło, nie wiem czemu.
-
piotrtarot
Jasnowiedzenie, jasnosłyszenie, jasnoczucie...każdy ma po swojemu;)
"przez samo wejście na 7 poziom to u mnie się nie pojawia żadne informacją czy odczucie."
W tym kontekście można to ująć tak, że jest to plan światła i możliwości, wsparcia dla zadanych tematów, a nie plan zastanych rozwiązań.
-
Bo u mnie to jest tak że jak skanuje czyjś organizm to widzę co szwankuje, choć trudno to tak nazwać że przez samo widzenie to wiem. Ja po prostu to wiem że np wątroba szwankuje a obraz to tylko jakby dodatek do tej informacji
No i super. Masz jasnowiedzenie. U mnie też bardziej na zasadzie, wiem, czuję, niż jasnowidzę, ale czasem precyzja odpowiedzi mnie zaskakuje. Na przykład jakiś czas temu w odpowiedzi jak wyleczyć konkretne schorzenie, dostałam nazwę zioła, którego nie znałam, nie na zasadzie, że usłyszałam jak ktoś mi szepcze do ucha, tylko pojawiła się wyraźna myśl "ostropest" :)
Ale przez samo wejście na 7 poziom to u mnie się nie pojawia żadne informacją czy odczucie.
Wcześniej chyba jednak pisałeś, że pojawia się odczucie błogości... a co do informacji, to zadaj pytanie ;)
-
Sylvia,KorneliaX dzięki za odpowiedzi:).
Na 7 poziomie czuje błogość ale chodziło mi raczej o informacje w formie odczucia. Zadaje pytania na 7 poziomie i żadna odpowiedź mi się nie pojawia. Nie wiem czemu.
Ostatnio ze skanowanie ciała miałem ciekawą historie. Mój przyjaciel poprosił mnie żeby wszedł na 7 poziom, i zrobił modlitwę żeby Stwórca go uzdrowił. Twierdził że bolą go jelita. Gdy wszedłem w jego przestrzeń od razu widziałem i poczułem że jelita są zdrowe, czułem że źródłem bólu jest wątroba. Przyjaciel powiedział że to nieprawda. Pomyślałem że widocznie się pomyliłem. Następnego tygodnia przyjaciel poszedł do lekarza zrobić badania, no i lekarz po badaniach powiedział że to wątroba szwankuje.
-
Ostatnio ze skanowanie ciała miałem ciekawą historie. Mój przyjaciel poprosił mnie żeby wszedł na 7 poziom, i zrobił modlitwę żeby Stwórca go uzdrowił. Twierdził że bolą go jelita. Gdy wszedłem w jego przestrzeń od razu widziałem i poczułem że jelita są zdrowe, czułem że źródłem bólu jest wątroba. Przyjaciel powiedział że to nieprawda. Pomyślałem że widocznie się pomyliłem. Następnego tygodnia przyjaciel poszedł do lekarza zrobić badania, no i lekarz po badaniach powiedział że to wątroba szwankuje.
Fajne są takie potwierdzenia :) Przy okazji mała synchroniczność w naszych postach się przydarzyła, bo ostropest oczyszcza wątrobę ;)
Na 7 poziomie czuje błogość ale chodziło mi raczej o informacje w formie odczucia. Zadaje pytania na 7 poziomie i żadna odpowiedź mi się nie pojawia. Nie wiem czemu.
Też nie zawsze mam odpowiedź. Myślę, że kwestia właściwych pytań i wprawy.
-
Na 7 poziomie czuje błogość ale chodziło mi raczej o informacje w formie odczucia. Zadaje pytania na 7 poziomie i żadna odpowiedź mi się nie pojawia. Nie wiem czemu.
To może uzdrowić temat odpowiedzi. Np. przestać ich oczekiwać i jakieś przekonania.
To dobra podpowiedź przyszła, czyli słyszysz podpowiedzi:)
-
Dzięki za odpowiedzi:).
Jak wyszukujecie dane przekonanie. No np weźmy że ktoś a problemy finansowe. I jak szukacie danego przekonanie które powoduje dane problemy finansowe???
A jak jest u was bycie światkiem. Sami wizualizujecie to w stanie theta no np jak jest uwalniane dane przekonanie czy widzicie to po prostu bo Stwórca wam to pokazuje??
Sorki że tak dużo pytam. Ale ja lubię pytać:). Cieplutko pozdrawiam:).
-
Lata doświadczenia w pracy z wzorcami swoimi metodami...A jak ich nie ma to w Theta lub testy skojarzeń, najprościej: "bo....."
np. "mam te problemy finansowe, bo.......
bo......itd"
"A jak jest u was bycie światkiem. Sami wizualizujecie to w stanie theta no np jak jest uwalniane dane przekonanie czy widzicie to po prostu bo Stwórca wam to pokazuje??"
Świadek, to świadek, nie kreator przez wizualizację. Patrzy się co Stwórca, czyli Bóg uzdrawia. Dlatego jest się świadkiem, a nie sprawcą uzdrawiania.
-
Sylvia ten wątek z świadkiem jest nie wyjaśnione w Theta Healing. Na kursie Marianna tego nie wyjaśniła. A w książkach Theta Healing to jest tak napisane że można to w różny sposób interpretować.
Ja też tak czuje że to Stwórca ma mi to pokazać a nie że ja mam to wizualizować. Zresztą tak też brzmi koniec komendy" Pokaż mi to".
Dzięki za odpowiedź:).
-
piotrtarot
Chodzi o zasadę z fizyki kwantowej, że wystarczy obserwator, czyli świadek, żeby zmienił się wynik końcowy.
Np. jeśli świadek widzi dobro wzrasta dobro, jeśli świadek widzi zło wzrasta zło.
Od razu uprzedzam wątpliwości i pytania: diagnostyka to nie jest jeszcze etap bycia świadkiem zmiany. To jest etap poznawania tego co jest w danym momencie w celu zmiany. Diagnostyka jest bez oceniania i bez emocji. Bycie świadkiem tak samo w neutralności i w przestrzeni dla Stwórcy, tylko jeszcze wypowiedziana w modlitwie w stanie theta intencja.
A teraz Theta w praktyce na ustanie pewnych spraw, bo dzisiaj się dowiedziałam, że ktoś tworzący dobro jest atakowany, więc też w jego intencji:)
-
Na facebooku, powstała taka akcja, że Vianna odpowiada na losowe pytania ludzi.
I ktoś zadał takie pytanie:
"Question 2 was submitted by Rém László - "When HE made the changes I witness it or I imagine to witness it?"
Vianna's Answer: In ThetaHealing, witness means imagining without forcing."
Piotrtarot, Vianna też ci odpowiedziała :D
-
Lucky, dzięki że napisałeś:).
-
Proszę bardzo :)
Powodzenia :)
-
"In ThetaHealing, witness means imagining without forcing."
Po polsku bym zrozumiała jako "bycie świadkiem oznacza: wizja bez presji"
Nie jako wizualizacja, tylko jako wizja, żeby oddać sens procesu w Theta. Czyli wizualizacja, czyli to co widzimy, przychodzi sama od Boga, a nie my ją wytwarzamy.
-
Witajcie moi drodzy. Mam takie pytanie. Mój najlepszy przyjaciel ma bardzo poważne problemy finansowe. Sytuacja jest krytyczna. Chce mu pomóc za pomocą Theta Healing. Zmienić mu negatywne przekonania i wpoić pozytywne uczucia na temat pieniędzy. Tylko nie wiem czy to wystarczy, nie wiem czy Theta Healing jest w stanie pomóc w tak trudnej sytuacji. No i właśnie czy ktoś rozwiązywał tak poważne problemy finansowe albo miał ktoś podobne doświadczenia. Każda odpowiedź będzie cenne, z góry dziękuje:). Pozdrawiam:)
-
Myślę, że bez dociekania się nie obejdzie. Trzeba dotrzeć do przyczyny tego problemu, do korzenia/korzeni. Sylvia już coś niżej pisała, jakie pytania zadawać. Może też przyjaciel sobie wyobrazić, że już nie ma tych problemów finansowych, że ma dużo pieniędzy, na wszystko mu wystarcza a i jeszcze zostaje. I teraz pytanie jak on się z tym czuje. Oczywiście szukamy negatywnych odczuć i kopiemy :D Na przykład może czuć jakiś dyskomfort z tego powodu. Dlaczego czujesz ten dyskomfort. I kopiemy dalej aż do korzenia.
Warto zrobić zaawansowany kurs, rozwijasz ładnie umiejętności dociekania. Między innymi oczywiście :D
Powodzenia :)
-
piotrtarot
bardzo dziekuje Tobie za to , ze chcesz pomoc przyjacielowi
nie wiem w jaki sposob ale problem zniknie poniewaz Ty tak chcesz
WSPIERAM
-
Lucky dzięki za odpowiedź:). Na 2 i 3 stopień jadę w tym tygodniu do Krakowa. Właśnie po to żeby pomóc przyjacielowi:).
Co do przekonań to ja go znam bardzo dobrze i domyślam się w którym kierunku trzeba iść żeby znaleźć główne przekonanie. Metoda dociekania będzie bardzo pomocna:):). Choć podejrzewam że u niego to jest bardzo skomplikowany system przekonań.
-
Wniebowziecie Grubego dziękuje za wsparcie:):).
-
piotrtarot
dziekuje, po to jestesmy aby sobie pomagac
gdy tylko przeczytalem, ze chcesz pomoc przyjacielowi to wzruszylem sie i mocno poczulem ze bedzie dobrze
przedwieczorno puszyscie pozdrawiam
-
Teraz jeszcze tak na spacerku myślałem, że jak w tym tygodniu idziesz na drugi stopień, to jeszcze łatwiej będzie Ci pomóc przyjacielowi :)
A tak z innych kursów, co to sprzyjają obfitości i pieniążkom, to Życie to gra. Polecam :)
Powodzenia dla Ciebie i przyjaciela :) Również wysyłam wsparcie :)
-
Wniebowziecie Grubego ale to nić dziwnego że chce pomóc przyjacielowi:):) ale masz racje jesteśmy po to żeby sobie pomagać:). Jeszcze raz dziękuje:):) Pozdrawiam ciepło:).
-
Mam nadzieje że po 2 i 3 będzie mi łatwiej. Zresztą 3 też jest na pieniądze. Chce również skończyć Życie to gra ale w swoim czasie:).
Dziękuje bardzo za wsparcie:) Pozdrawiam ciepło:):).
-
piotrtarot
wiem , ze to nic dziwnego ale mimo tego tak to odczulem, szczerosc Twoich intencji
pozdrawiam
-
Mi fajnie działa Theta jak wyciągnę emocje czy programy nie tylko ogólnie, ale z konkretnej sytuacji z przeszłości, czyli np. poczucie niezasługiwania na coś ogólnie i ze zdarzenia / zdarzeń, kiedy miałam to poczucie niezasługiwania. Czasami ogólnie to za mało.
Mi już parę osób zachwalało warsztat Życie to gra. W najbliższym czasie będę mogła przejrzeć skrypt do tych warsztatów, to pewnie da mi lepszy ogląd tego.
-
No mój przyjaciel ma mnóstwo takich sytuacji. Dlatego u niego to jest dość skomplikowane i złożone ale muszę mu pomóc bo to mój najlepszy przyjaciel:):).
Dużo osób chwali sobie kurs Życie to gra. A nie którzy twierdzą że 3 stopień(manifestacja i obfitość) jest nić nie warty. A teraz jest podobno nowa wersja kursu 3 stopnia, podobno ulepszona.
-
Tylko teraz też pytanie czy nauczyciele są zaznajomieni z tą nową, ulepszoną wersją :D
A tak jak Małgosiu piszesz, ja mam podobnie :) Konkretne sytuacje uwalniają o wiele więcej niż ogólnie, że siętak wyrażę :D
Miłego dnia :)
-
No ja właśnie jadę na kurs z tą nową wersją. Przynajmniej tak jest na stronie napisane:). A czy to faktycznie jest jakaś nowa wersja tego kursu to nie mam zielonego pojęcia:). Zobaczymy:)
Miłego dnia:).
-
piotrtarot
Czuć olbrzymie serce w twojej chęci pomocy przyjacielowi, a mimo to, jeśli chcesz jemu pomóc, to zacznij uzdrawianie od...siebie;)
Wszystko co nie jest neutralnością, akceptacją, miłością w zaangażowaniu w tę sprawę jest do uwolnienia i przestawienia na Boski Plan/Czas.
W tym do zrobienia odzyskiwanie fragmentów duszy i rozwód energetyczny z przyjacielem. Im mniej oczekiwań u ciebie, tym lepsze efekty we wspieraniu jego i innych. Jego pozytywną intencją jest na pewno to, że ma takiego przyjaciela jak ty:) Czy skorzysta, czy nie, to też powinno być bez twoich oczekiwań. (Przyszło, żeby akurat o tym napisać, nie dociekam dlaczego.)
Też polecam "Życie to Gra" jako dobry materiał bazowy do pracy z wzorcami kreacji i obfitości.
-
Sylvia bardzo dziękuje że napisałaś:):).
No prawda jest w tym że bardzo martwię się o niego i boję się że nie będę mógł mu pomóc a to jest jakiś dodatkowy balast który utrudni pomoc dla mojego przyjaciela. Muszę ten dodatkowy balast usunąć.
-
Lucky,
Ja daję najpierw ogólnie, a jak do końca nie zejdzie (bywa, że zejdzie), to lecę po konkretnych sytuacjach. Wczoraj sobie właśnie uwolniłam jedno negatywne poczucie z pewnej sytuacji, jaaaka ulga, jeszcze jestem pod wrażeniem :)), a wcale się za bardzo nie napracowałam ;)
Miłego dnia :)
-
Witam moi drodzy. Jeżeli chodzi o kurs 3 stopnia to chyba faktycznie nie warto. Bo w sumie na kursie nić nie ma. Za to kurs z 2 stopnia jest bardzo ciekawy i dużo wnosi. Dużo ciekawych rzeczy się nauczyłem i dowiedziałem o sobie:):).
-
Witam. Mam takie 2 pytania do praktyków Theta Healing:). Czy jak przenosicie swoją świadomość na 7 poziom to, obserweujecie ten proces oczami. Chodzi mi czy śledzicie oczami jak wasza świadomość w kuli światła podróżuje do 7 poiomu. Bo dowiedziałem się że ten proces trzeba śledzić oczami. No i drugie pytanie czy w stanie theta czujecie swoje ciało??? Będę wdzięczny za odpowiedź. Z góry dziękuje:). Pozdrawiam
-
Na pewno warto podnosić oczy lekko do góry. Pomaga to w wejściu w stan theta. Ale nie trzeba śledzić oczami.
W stanie theta czuje się swoje ciało, mogą być nawet jakieś reakcje z ciała przy uzdrawianiu. Brak czucia ciała może pokazywać temat do uzdrowienia np. znieczulenia w ciele z jakiegoś powodu.
-
A jak wy wyciagacie emocje i przekonania z konkretnych sytuacji. Mam ksiazke o tej metodzie i troche sobie probowalem ale nic tak na konkretne sytuacje nie bylo.
-
dscorpio10,
Ja po prostu skupiam się na danej sytuacji, na tym, co czułam wtedy i wyciągam po kolei emocje czy programy.
-
Witam,
Od dawna na to forum nie zaglądałam i nie jestem skora do wywnętrzania sie publicznie (bo a nuż ktoś bedzie o mnie wiedział za dużo - o moich słabościach :) ).
Od jakiegoś czasu staczam sie w jakąś otchłań, z której nie potrafie wyjść.
Z rozpaczy i beznadziei (albo głupoty - co na jedno wychodzi) doprowadziłam sie do zaburzeń pracy serca, po tym jak modliłam sie wiele razy by mi serce pękło albo polepszyło się w pewnej dziedzinie.
Nie polepszyło sie. Destrukcja mi szybciej sie materializuje.
Informacje o Theta healing gdzieś przepływały obok mnie od wielu miesiecy, omijając szerokim łukiem, jednak w końcu coś mnie zainteresowało.
Miałby ktoś ochotę poćwiczyć na mnie? Zobaczyłąbym jak to działa i czy to dla mnie.
Ściagnę sobie zaraz jakieś materiały z netu i ksiązke jak znajdę.
-
Dobra pieśń serca po ok. 1 minucie http://www.youtube.com/watch?v=1F4COJ9x-40
Dość uniwersalna.
-
Witam
Troche sie pospieszylem i zamowilem ksiazki o theta healing pod wplywem impulsu.
Chcialbym sie zapytac czy potrzebne jest jakies przygotowanie, wzgledne oczyszczenie podswiadomosci zeby moc korzystac skutecznie z tej metody ? bo np. nieszlo mi w WHH.
I czy z ksiazek dowiem sie wystarczajaco duzo bym mogl sam cwiczyc ?
-
Z książek można się metody nauczyć. Mi też whh nie dawało efektów a theta daje.
-
spox
Dzięki
-
Czy w/w metode mozna laczyc z whh?
-
blu4
W niczym to nie szkodzi ;) Ja jak poznalam Theta Healing, w sumie przestalam korzystac z WHH, ale mysle, ze to indywidualna sprawa.
-
Zapraszam wszystkich do grupy Theta Healing wymianna doświadczeń na Facebooku:). Wklejam poniżej link:) i zapraszam wszystkich praktyków Theta Healing:).
https://www.facebook.com/groups/695074073859911/?bookmark_t=group
-
Czy TH można się samemu nauczyć z książek? chodzi mi o praktykowanie na sobie, zwłaszcza dla początkującego w RD
-
Witam wszystkich!
Od kilku miesięcy praktykuję Theta Healing. Moim zdaniem to świetna metoda, dzięki niej przepracowałam wiele moich ograniczeń i co najważniejsze szybko. Kiedyś żeby wprowadzić małą zmianę, powtarzałam jedno zdanie setki razy.
Dla mnie to najlepsza metoda a wiele już wypróbowałam.
Anna Podgórska
http://topbenefit.pl/thetahealing/ (http://topbenefit.pl/thetahealing/)
-
Czym są fale Thetha? W jaki sposób wypływają na funkcjonowanie Twojego umysłu? Jak wykorzystać je w swoim życiu? (Marianna Bartke).
https://www.youtube.com/watch?v=OMSCGKMNPoE
-
...a dla mnie Theta Healing okazał się kompletnie jałowy i w sumie najmniej efektywną metodą z jaką miałem doczynienia
-
hackthesystem
Można najpierw sprawdzić z książek czy działa. Ja tak zaczęłam pracę z Theta Healing.
AnnaP
Też mam wrażenie, że wiele uzdrowień idzie szybciej dzięki Theta.
Tepejolotl
Może nie wchodzisz w stan theta, jeśli nie ma efektów? Jakie metody są dla ciebie bardziej efektywne?
Po wielu różnych metodach widzę, że Theta Healing, jako jedna z niewielu, ma najwięcej wspólnego ze stanem modlitwy i medytacji równocześnie, i bardzo podwyższa wibracje.
-
Niestety dużo osób ma problemy wejściem w stan theta za pomocą medytacji theta healing. Niestety metoda na większości nie działa. Tylko osoby które mają już duże doświadczenie w rozwoju duchowym to ta metoda jest w stanie na nich zadziałać.
-
Zgadza się. Zafascynowany swego czasu tą metodą kupiłem 3 podręczniki do theta healing i teraz leżą na półce bo niepotrafiłem zrobić z nich żadnego uzytku. W sumie niech leżą, kiedyś gdy będe gotowy wróce do nich :)
-
Nie wiem , czy to już ktoś tu zamieścił. Ostatnio mam hyzia na punkcie muzyki. Zestroić się można z zewnętrzną falą dżwięku i wtedy wiemy co to ten stan . Latwiej potem wiesz czy w nim jesteś . Mózg ma się do czego odwołać. pomyślałam i "się" znalazło...:))) https://www.youtube.com/watch?v=nOeTh0s2de0, Pozdr
-
balbina
przyda się :)
-
Mnie się książki b. przydały. Sa właściwie tym samym , co mówi Leszek, więc czyta się je ze zrozumieniem tematu. A stan Theta , no jak Lechu pisał, trzeba medytować. Mnie poruszyło to , co powiedział Dalajlama , na pytanie , co jest najważniejsze w życiu...Otaczanie się właściwymi ludzmi.Jeszcze bardziej doceniam to forum i Lecha tak w ogóle . Pozdr
-
Podstawa w każdej sesji uzdrawiania w Theta Healing (poszerzona wersja bez podziału na poziomy: podstawowy, genetyczny, historyczny, duszy):
Boże, Stwórco wszystkiego co istnieje jest wydana komenda ustania, wyciągnięcia i odesłania do czystego światła wszelkich ataków, haków, klątw, presji,hejtu,....., i odesłania do czystego światła. Dziękuję, to się dokonało, to się dokonało, to się dokonało. Pokaż mi to.
Proponuję stosować tę modlitwę w miejsce pomysłów na odsyłanie tego co się czuje, że przychodzi od kogoś. Szczególnie, że można się pomylić robiąc projekcje lub będąc nieświadomym hologramów i zaatakować kogoś niewinnego. Odsyłanie ataków to niska magia, nakręcanie wrogości i przemocy, w miejsce powierzania się ochronie Boga czystym światłem, miłością i pozytywami.
-
Dzięki Theta Healing udało mi się wyjść z kolejnej fałszywej struktury w moim umyśle, która próbowała mi dać popalić, próbując wciągać w zaniżanie wibracji.
Mechanizm ten wyświetlił mi się w całości jak mój umysł projektował (wszystko jest projekcją jeśli w jakiś sposób oddziałuje negatywnie) swój wzorzec konfliktu: chce wysokie wibracje - muszę wracać do niskich wibracji, dla utrudnienia uwolnienia poprzez tę strukturę grupową wracać.
Przykład doładowań:
"Rozumiem boską definicję zmian na lepsze bez sabotażu. Wiem jakie to uczucie zmian na lepsze bez sabotażu. Wiem jak żyć na co dzień w zmianach na lepsze bez sabotażu.Rozumiem boską definicję nietykalności przez zło. Umiem być niedotykalna przez zło i niskie wibracje.
Wiem jak to jest być nietykalna w codziennym życiu przez zło i niskie wibracje.
Dziękuję, to się dokonało, to się dokonało, to się dokonało. Pokaż mi to."
I dużo, dużo, bardzo dużo pozytywnych medytacji i doładowań przez ostatnie trzy dni w przyjemnym, rozwojowym towarzystwie:)
Jaka zmiana, jaka wolność energetyczna. Wróciła energia lekkości i wolności:))
-
Metoda jest fajna, skuteczna i wypróbowana na mnie :)
-
Cieszy mnie, gdy widzę, że ktoś zmienia zdanie z negatywnego na pozytywne na temat korzystnych metod, a jedną z nich jest Theta Healing. Szczególnie, gdy jest to osoba oddziałująca na świadomość i opinie wielu osób w swoim otoczeniu.
Tak jak zrobił to tutaj Leszek.
Stosuję tą metodę od lat na sobie, pracuję nią z klientami i widzę jej pozytywne efekty. Czasem na poziomie cudów - gdy jest otwartość i gotowość:)
-
Ależ ja nie zmieniłem zdania! :)
-
Na ostatnich warsztatach Marianny Bartke była naprawdę wysoka energia i pozytywna, miła atmosfera:)
Z przyjemnością obserwuje się jak Stwórca uzdrawia i uczestniczy w takich zmianach na lepsze, w ekspresowym tempie przez 3 dni warsztatu Theta Healing®.
Leszek
To jest możliwe, że nie zmieniłeś zdania w jakiejś części siebie, a teraz wyrażasz pozytywną opinię.
Widocznie zapomniałeś swoje opinie sprzed kilku lat na temat Theta. Każdemu zdarza się zapominać;)
Były takie dyskusje również na tym forum. Pamiętam je, bo trzeba było wyjaśniać pewne zagadnienia, prostować pewne błędne informacje i usuwać z przestrzeni energetycznej presje i ataki. Co się udało skutecznie, bo wszystko zostało odesłane do światła i w nim skasowane:)
-
Sam miałem przyjemność skorzystać z metody w wykonaniu Sylvi i sobie chwalę.
Pomogła mi ta metoda i Sylvia:) ruszyć trudny dla mnie temat z miejsca.
-
W trakcie warsztatów Theta zdarzył się ważny dla mnie cud. Intencją były natychmiastowe uzdrowienia i dostałam odpowiedź co dla Stwórcy jest możliwe:)
Jest to dla mnie też symboliczna odpowiedź, bo przedmioty są połączone z właścicielem i coś pokazują. A ta sytuacja z przeglądarką była dla mnie ważne.
Zaczęło mi działać to co było popsute od kilku miesięcy w mojej ulubionej przeglądarce. Odkąd się popsuło do dzisiaj korzystałam z dwóch przeglądarek w zależności od tego na jaką stronę wchodziłam w necie. Wg informacji w internecie i wg doświadczonego informatyka było to nie do naprawienia bez całkowitego wykasowania zakładek przeglądarki i postawienia systemu od nowa. Jakoś nie czułam tego jako droga dla mnie. Akceptowałam, że jest jak jest i pracowałam nad sobą w ważnych dla mnie tematach.
Po Theta Healing dzisiaj wszystko działa dobrze. Cud!:)
Proszę o kolejne cuda, błogosławieństwa, prowadzenie i dziękuję Sile Wyższej za prowadzenie:)
Michał486
Cieszę się, że zauważasz pozytywne efekty:)
-
Sylvia
Jak pamiętam, moje uwagi dotyczyły NAZEWNICTWA stosowanego w Theta Healing, a nie meritum metody. Chyba jeszcze kilku mało istotnych dla skuteczności szczegółów.
Przestrzegałem też przed taką praktyką, kiedy doskonale uzdrawia się innych, a ignoruje pracę nad sobą.
Metoda jest skuteczna i tu zdania nie zmieniłem.
-
Leszek
Akceptuję, że tak to pamiętasz.
Natomiast opiniowanie słownictwa metody bez jej znajomości, bez pogłębienia wiedzy, a tylko na podstawie zasłyszanych informacji lub przeczytanych haseł, jest bez sensu i szkodliwe. Nie wiadomo mi też w Theta Healing o ignorowaniu uzdrawiania siebie, bo jest wręcz odwrotnie. Podkreśla się, że każde uzdrowienie zaczyna się od siebie.
Dobrze, że w końcu napisałeś coś pozytywnego o czymś co jest w większości pozytywne i skuteczne:)
-
Nie pisałem o samouzdrawianiu, tylko o rozwijaniu świadomości duchowej i samoświadomości, czego u niektórych liderów nie dostrzegam, nawet z perspektywy kilku lat. Co nie znaczy, że to jakoś wpływa na ich warsztat. Powiedzmy, że rozwijają się w zakresie wąskiej specjalizacji, a nie ogólnie :)
No i nie chciałbym ciągnąć tu tej dyskusji. Bo to nie o nas.
-
W Theta Healing widzę zmianę świadomości duchowej i samoświadomości oraz pozytywne zmiany w wielu aspektach u liderów. Bardzo mnie to cieszy, że są takie przykłady i że jest taka przestrzeń na rozwój, inspiracje, pozytywne zmiany i bezwarunkową miłość:)
-
W trakcie warsztatów Theta zdarzył się ważny dla mnie cud. Intencją były natychmiastowe uzdrowienia i dostałam odpowiedź co dla Stwórcy jest możliwe:)
Jest to dla mnie też symboliczna odpowiedź, bo przedmioty są połączone z właścicielem i coś pokazują. A ta sytuacja z przeglądarką była dla mnie ważne.
Zaczęło mi działać to co było popsute od kilku miesięcy w mojej ulubionej przeglądarce. Odkąd się popsuło do dzisiaj korzystałam z dwóch przeglądarek w zależności od tego na jaką stronę wchodziłam w necie. Wg informacji w internecie i wg doświadczonego informatyka było to nie do naprawienia bez całkowitego wykasowania zakładek przeglądarki i postawienia systemu od nowa. Jakoś nie czułam tego jako droga dla mnie. Akceptowałam, że jest jak jest i pracowałam nad sobą w ważnych dla mnie tematach.
Po Theta Healing dzisiaj wszystko działa dobrze. Cud!:)
Dziękuję Ci Sylwia za Twoje fajne wpisy odnośnie Theta Healing. Wcześniejsze też :-) Zaciekawiła mnie ta metoda.
Ciekawe to co piszesz o tym, ze przedmioty sa połączone z właścicielem. Po tym co napisałaś zaczęłam się zastanawiać nad moja historia ze smartfonem.
Jak wymieniałam telefon to dałam swojego starego Samsunga mojej mamie. Jeden klawisz nie działał. Mama próbowąła go naprawiać, ale serwisant powiedział, że sie nie da. W międzyczasie moja mama kupiła sobie nowy aparat, a mój leżał w szufladzie.
Po śmierci taty został jego numer na kartę i jakos mama ciągle zapominała go zarejestrować. W końcu zapytałam ją czy moge ja go zarejestrowac na siebie, bo zawsze mi się podobał. Powiedziała, żebym go sobie wzięła i przyniosła mi mój stary aparat. I okazało się, że klawisz zaczął działać :-)
Teraz mam i numer, który zawsze zazdrociłam tacie i aparat, który bardzo lubiłam.
Zastanawia mnie też jedno. Ostatnio tak mam, że jak patrze w lustro to jakbym ojca widziala w sobie. Mam tez silną potrzebę uzdrowienia z nim relacji do końca. Nasiliło się to po tym jak przejęłam jego numer. Może to przypadek. A może nie.
-
Lillione:)
Miejsca mają pamięć i przedmioty mają pamięć. Czasem ona zmienia się spontanicznie, a czasem trzeba coś zrobić świadomie.
Z tego co opisujesz to warto zrobić oczyszczanie i wpajanie nowych uczuć.
-
Miejsca mają pamięć i przedmioty mają pamięć. Czasem ona zmienia się spontanicznie, a czasem trzeba coś zrobić świadomie.
Z tego co opisujesz to warto zrobić oczyszczanie i wpajanie nowych uczuć.
Dzięki :-) Tak zrobię!
-
Fajnie:)
U mnie naprawiła się kolejna rzecz i szybko, lekko zrobiła się szybka zmiana na lepsze w otoczeniu, aż miło:)
-
Polecam robienie sobie pozytywnych doładowań o byciu przyjmowanym w tym świecie pt.
Moja miłość jest przyjmowana z akceptacją.
Mój pozytywny potencjał jest przyjmowany z akceptacją i miłością.
Moja radość jest przyjmowana z akceptacją.
Moja empatia jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moje błędy są przyjmowane z akceptacją.
Moja ekspresja jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moja moc jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moja mądrość jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moje cele i sukcesy są przyjmowane z akceptacją i miłością.
Moja skuteczność jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moje korzyści i zyskiwanie są przyjmowane z akceptacją i miłością.
Moja boskość jest jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moja życie jest przyjmowane z akceptacją i miłością.
Moje piękno przyjmowane z akceptacją i miłością.
Moja wyjątkowość jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moja jedność z Bogiem jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moja współpraca jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moje współuczestniczenie jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moja autentyczność jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moje uczucia są przyjmowane z akceptacją i miłością.
Moja twórczość jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Moja ........jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Itd, co komu przyjdzie, że do tej pory nie było przyjmowane w tym świecie jako jej/jego oczywisty potencjał.
-
Dzięki Sylvia :-)
-
A nie prościej by było: Cała moja osoba i moje przejawianie się w tym świecie jest przyjmowane z radością, miłością i akceptacją ? ;)
-
A nie prościej by było: Cała moja osoba i moje przejawianie się w tym świecie jest przyjmowane z radością, miłością i akceptacją ? ;)
U mnie by to nie przeszło. Dla mojej podświadomości słowo "przejawianie się" jest dość abstrakcyjne.
Ale przypuszczam, że dla części osób może to wystarczyć.
-
Byłam w poprzedni weekend na kursie ThetaHealing i jestem zachwycona. Większość tego czego się dowiedziałam było tak naturalne i zgodne ze mną , że az nie wierzyłam. Takie idealne dopasowanie :-)
Poza tym wiele rzeczy intuicyjnie juz wcześniej wiedziałam, ale nie do końca wierzyłam sobie. Wiele rzeczy też po prostu usystematyzowało mi się.
Ale tez gorzej czuje się fizycznie, często czuję, że jest mi niedobrze. Zaczęło się to w podróży na kurs. I utrzymuje się . Nie jestem jeszcze pewna co do końca chodzi.
Może to efekt dość intensywnego oczyszczania z programów a może jakiś silny lęk?
Ja miałam mnóstwo chrześcijańskich wcieleń więc może być lęk przed współpracą ze Źródłem. mam nadzieję, że wkrótce się okaże.
A może po prostu oczyszczanie? Spróbuję pić więcej wody.
-
ja mam tak że jak czuje się źle i "zmęczony" w dobrym odczuciu jak po wykonanej pracy to uznaje się się oczyszcza/regeneruje, a jak czuje się źle, i nie schodzi, to jakieś bloki. Nie wiem, czy to uniwersalnie tak u każdego.
Czasem też tak jest że nie mam ochoty pić nic innego niż wodę, jak się oczyszcza.
-
Lilliole
kiedy w PŚ zachodzą zmiany to są właśnie takie efekty.
znam to dobrze,najcięższe przechodzą mi po 2-3 dniach, łagodne wywalanki po 1 dniu.
Także się nie przejmuj. Daj sobie trochę luzu, odpoczywaj wysypiaj się a wrócisz szybko do formy.
-
ja mam tak że jak czuje się źle i "zmęczony" w dobrym odczuciu jak po wykonanej pracy to uznaje się się oczyszcza/regeneruje, a jak czuje się źle, i nie schodzi, to jakieś bloki.
dobry patent :-) nie wiem czy całkowicie uniwersalny, ale u mnie by się zgadzało
chociaż teraz to jakby i to i to :-))
dzięki :-)
-
Lilliole
kiedy w PŚ zachodzą zmiany to są właśnie takie efekty.
znam to dobrze,najcięższe przechodzą mi po 2-3 dniach, łagodne wywalanki po 1 dniu.
Także się nie przejmuj. Daj sobie trochę luzu, odpoczywaj wysypiaj się a wrócisz szybko do formy.
Dzięki Michał :-)
U mnie wcześniej wywalanki były raczej w samopoczuciu niż fizycznie. Ale teraz też ruszyłam temat ciała, więc możliwe, że dlatego ciało się odzywa.
-
Jak pracowałem w temacie prosperity to zdążały się u mnie jakieś straty finansowe:) ale na szczęście niewielkie lub coś się psuło.
Także z czym pracujesz to tam wywalać może.
-
A nie prościej by było: Cała moja osoba i moje przejawianie się w tym świecie jest przyjmowane z radością, miłością i akceptacją ? ;)
Fajne doładowanie:)
Natomiast dla jednych będzie prościej, dla drugich zbyt ogólny poziom. Jeśli ktoś ma skojarzenia, że jego osoba jest przyjmowana z miłością, radością, akceptacją, natomiast jakieś cechy, czy działania już niekoniecznie, to warto wejść w konkrety.
Jeśli jest przyjmowany z akceptacją, miłości i radości, jednak do czasu, gdy nie wybije się ponad czyjeś oczekiwania, to warto doładować:
Wiem jak to jest żyć bez bycia ograniczaną i hamowaną przez siebie i otoczenie (tutaj można wymienić konkretną osobę).
Moje zmiany na lepsze przyjmowane są z akceptacją i miłością.
Realizacja moich marzeń i celów jest przyjmowana z akceptacją i miłością.
Byłam w poprzedni weekend na kursie ThetaHealing i jestem zachwycona. Większość tego czego się dowiedziałam było tak naturalne i zgodne ze mną , że az nie wierzyłam. Takie idealne dopasowanie :-)
Poza tym wiele rzeczy intuicyjnie juz wcześniej wiedziałam, ale nie do końca wierzyłam sobie. Wiele rzeczy też po prostu usystematyzowało mi się.
Super!:))