Pozytywne Inspiracje

Forum => Rozwój Duchowy => Wątek zaczęty przez: Seb w 2016-08-15, 00:42:13

Tytuł: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Seb w 2016-08-15, 00:42:13
Hej :) Od początku tego roku wgłębiam się w praktyki taoistyczne. Dużo czytałem na temat męskiego wytrysku - że z wytryskiem ucieka z nas zarówno fizycznie jak i energetycznie to co mamy w sobie najlepsze. Widze w tym dużą logikę, bo skoro z wytrysku poczyna się życie, to powinno być w nim to co najlepsze. Zrobiłem sobie kalendarzyk i robię w nim kropkę za każdym razem kiedy mam wytrysk. Dzisiaj mój 11 dzień. Rekord to 12 dni :) Na początku nie radziłem sobie z ilością testosteronu, i musiałem to wyrównywać ćwicząc jogę, tańcząc, biegając, lub w ostateczności upuszczając nadmiar gorąca, w miarę praktyki czuję że mimo że krew mam gorętszą, to jest większość czasu stabilnie. Poprawiło się też moje życie seksualne - czuję się w seksie bardziej świadomy i odczuwam znacznie większą przyjemność, z orgazmami różnych części ciała (to łaskotanie w mózgu, mniam). A - i jeszcze pokochałem lodowate prysznice.

Czy ma ktoś jakieś doświadczenia? Chciałbym je poznać.

Jakiś nauczyciel kundalini jogi powiedział że ten, kto praktykuje jogiczny celibat, wkrótce zapomni o jakichkolwiek cielesnych problemach (ciało powróci do idealnego zdrowia). Bardzo mnie to ciekawi, bo jednym z moich celów jest osiągnięcie idealnego zdrowia.

Jakiś inny nauczyciel tao powiedział że ciało mężczyzny zaczyna najprawdę głęboką regenerację po 6 tygodniu bez wytrysku. Dlatego jestem ciekaw co będzie jak ten moment osiągnę :)
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: jaskier w 2016-08-15, 01:17:16
Omg.
Kiedyś przeczytałem o tym orgaźmie bez wytrysku i zaciskałem pewne mięśnie tuż przed. Moim zdaniem nie warto, orgazm słaby jak diabli.  Nie warto poświęcać swojeo życia seksualnego. Im silniejszy mam orgazm (a to zwykle jest połączone z obfitym wytryskiem) tym jestem szczęśliwszy i bardziej zaspokojony przez dłuższy czas.
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2016-08-15, 07:20:44
Kiedyś odnowiły mi się praktyki tantryczne. Ma się rozumieć, z odpowiednią kobietą.
Orgazmy wielokrotne, możliwość kochania się klilkanaście razy dziennie, czy nawet pod rząd. Nie będę opisywał szczegółów, bo kiedy dziewczyna chwaliła się przed koleżankami, to jednym świeciły się oczy, a inne dostawały mdłości z przerażenia.
Jeśli podnosi się energię i rozprowadza po całym ciele (zamiast ją rozładowywać w wytrysku), wtedy przyjemność staje się niesamowita :)
Róznica jak między poezją a rąbanką.

PS
Poglądy taoistyczne niestety, są ograniczające i zastraszające, jeśli chodzi o meską energię seksualną i jej wyczerpywanie się. Ale... od czasu wprowadzenia zmian w gospodarowaniu energią seksualną przechodzi to, co wielu mężczyzn powtarza nieustannie: "po stosunku każde zwierze jest smutne".
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Seb w 2016-08-15, 09:15:07
Leszek a jak oceniasz wpływ czystych praktyk tantrycznych na rozwój duchowy?
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Grzes w 2016-08-15, 10:52:01
Ja też mogę bzykać cały dzień :)
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Kornel w 2016-08-15, 11:46:17
Jesteś pszczółką ? :) :) :)
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: maryna w 2016-08-15, 12:29:50
mam wrażenie, że każdy tutaj lekko bredzi w tym wątku i nie wie o czym mówi, może to tylko wrażenie

każdy spuszcza się regularnie więc ciężko o interesującą dyskusję
gdyby porównac to do palenia, a pewne podobienstwa sa, bo to uzaleznienie i wplyw na energie-
jednen mówi ja nie palę juz jedenaście dni i jest na prawde fajnie,
drugi bez palenia jest lipa , nie ma to jak sobie zapalic
trzeci, ja kiedys nie palilem jakis czas i bylo ciekawie (ale ogolnie palilem cale zycie)
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Grzes w 2016-08-15, 12:40:36
Bzykać ładnie brzmi.
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Danny7 w 2016-08-15, 13:41:36
http://przytomnyrozwoj.pl/index.php?topic=1357.0
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Seb w 2017-02-13, 21:18:33
Hej :)

Ktoś tu pisał o tym że nikt nie jest w stanie powiedzieć więcej na temat, bo nikt tego na dłuższą metę nie praktykuje. Jestem w temacie już ponad rok, i mogę napisać szerzej o moim doświadczeniu.

A więc staram się nie dochodzić do wytrysku, a także całkowicie zrezygnowałem z masturbacji.

Efekty:
- czuję się bardziej uziemiony, a często kiedy jestem w relaksie, podczas spaceru albo delikatnego wysiłku fizycznego czuję moją czakrę podstawy jak wir który otacza mnie od dołu i wspina się ze swoimi gorącymi energiami coraz wyżej aż do głowy. To niesamowite uczucie, nigdy przedtem nie czułem swojej podstawy tak mocno.
- ogólnie moje czakry pracują lepiej, czuję więcej energii
- na początku praktyki miałem "puchnące jaja" i bóle w podbrzuszu, i dlatego czasem po kilkunastu dniach upuszczałem sobie tego.. ale im dłużej czasu byłem bez wytrysku, tym większy był zjazd i rozdrażnienie po, co powodowało że obiecywałem sobie każdym następnym razem wytrzymać trochę dłużej :) pracowałem z tym, przeoddychiwałem, i bóle w podbrzuszu i jądrach minęły bezpowrotnie. To były blokady energetyczne, po których rozpuszczeniu moje energie seksualne mogą drążyć coraz głębiej i poszerzać przepływ.
- w relacjach z kobietami wcześniej dążyłem podświadomie do seksu.. zapewne z powodu tych napięć które się wcześniej zawsze powodowały że musiałem sobie upuścić. Teraz wciąż lubię seks, ale nie jestem od niego uzależniony, i otwiera mi to kompletnie nowy świat w relacjach z kobietami i z ludźmi generalnie.
- poprawił mi się zmysł artystyczny, i odbiór muzyki, i to chyba bierze się z ogólnie większej przyjemności w życiu. Kiedy mam dobry dzień, to jest on nieporównywalnie lepszy niż mój dobry dzień rok temu, muzyka brzmi niesamowicie, codzienne czynności sprawiają mi ogromną przyjemność... A kiedy mam słaby dzień, to łatwiej się regeneruję.
- nie wiem czy to tak całkiem wskutek tej praktyki, czy tylko doświadczenia życiowego, ale myślę że ta praktyka też mi w tym pomogła - stałem się niesamowicie cierpliwy, wytrwały, i obecny w tej chwili. Za niczym w życiu nie gonię, zniknęła mi potrzeba osiągania niewiadomo czego i mogę sobie pozwolić na więcej przyjemności i spontaniczności w chwili obecnej.
- mam mocne wrażenie, że moje ciało robi lepszy użytek z pożywienia które w nie wkładam.. co jest dla mnie ważne, bo powodem dla którego zainteresowałem się praktykami tantrycznymi, było totalnie wykończenie organizmu 16-dniowym dniem pracy po którym biegałem po 15-20 km, i tak czasem 3-4 dni pod rząd. To wynikało ze stresu i głębokiego poczucia braku wsparcia zakotwiczonego w dzieciństwie, nie widziałem innej opcji niż biegać, myślałem że mi to pomaga, w końcu dostałem poważnej kontuzji po której moje nogi i plecy przestały funkcjonować. Po prawie 2 latach od kontuzji czuję że coraz bardziej dochodzę do siebie i że zaprzestanie wytrysku i masturbacji mi pomaga. Mam nadzieję przywrócić znowu w 100% sprawne, atletyczne ciało. W jakimś starym tekście na temat tantry jakiś nauczyciel mówił, że nasienie jest esencją życia, która powstaje wskutek wielu przemian - pożywienie w cośtam, cośtam w krew, krew w szpik kostny, a szpik kostny w nasienie... nie zagłębiałem się w naukę jak dokładnie powstaje nasienie, ale brzmi przekonująco. Teraz moje ciało może używać minerałów i witamin na budowanie mojego zdrowia.
- przyciągam coraz świadomsze partnerki. Na początku kobiety z którymi się spotykałem próbowały mnie uświadamiać że to niezdrowe, albo wbrew mojej woli nie pozwalały mi zatrzymać nasienia ;) z tego co wiem, wiele kobiet łączy wytrysk faceta ze swoją samooceną w łózku. W końcu zacząłem przyciągać partnerki którym się to podoba i imponuje i chciałyby się dowiedzieć więcej na ten temat.
- w ogóle seks stał się dla mnie całkiem nowym doświadczeniem.. wcześniej zakodowanym celem było to żeby wejść do dziury i się spuścić. Teraz moim celem spotkania we dwójkę z dziewczyną jest po prostu spędzenie razem czasu, który może był pełen przyjemności i miłości bez względu na to czy idziemy do łóżka czy nie.. a jak idziemy do łóżka to z niczym się nie śpieszę i rozwijam swoją inteligencję, reaguję na potrzebę chwili - czego potrzebowałem się nauczyć, żeby przetransformować żądzę, która prowadziła do wytrysku, w błogość i uczucia - więc każdy czas z kobietą w łózku jest twórczym procesem odkrywania wrążliwości i głębi, całkiem nowy ocean możliwości, który czuję jakbym dopiero liznął, a i tak jest to uczucie bardzo dowartościowujące i słuszne, i jeszcze tyle jest w nim do odkrycia :) seks i bliskość ma dla mnie teraz ogromny sens, związany z moim rozwojem duchowym. No i nauczyłem się dochodzić do orgazmu bez wytrysku, który rozlewa się na całe ciało i jest nieporównywalnie bardziej spełniający od kroczowego orgazmu.. I kobiety potrafią to wyczuć :)
- przestałem się w życiu wysilać. Czuję przepływ energii w sobie, a kiedy się w czymś wysilam, to ten przepływ znika. Dlatego staram się w życiu postępować tak, żeby ten przepływ był równy i nieskrępowany i pozwalać mu się poszerzać. Ma to wiele implikacji. Kiedyś jak ćwiczyłem jogę, mocno się wysilałem żeby osiągnąć efekty. Teraz wystarczy, że sobie siądę, odrobinę się poruszam, wejdę w jakąś łatwą asanę, i sprawia mi to dużo więcej satysfakcji...

Mógłbym napisać dużo więcej na ten temat, ale wszystko sprowadza się do jednego: zaprzestanie masturbacji i regularnych wytrysków powoduje że życie płynie przez nas w pełni, i możemy lepiej wykorzystać swój potencjał. Na początku patrzałem na to tylko z punktu widzenia biologii, i myślałem że to jest praktyka która jest pomaga tylko mężczyznom, ale dochodzę do wniosku że to praktyka która także kobietom, dlatego że często masturbacja zamienia się w sposób radzenia sobie ze stresem. Kiedy zaczynamy sobie radzić ze stresem w inny sposób, nasze relacje i życie robią się dużo fajniejsze a my jesteśmy społecznie inteligentniejsi. Polecam każdemu, peace
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: DarkAngelbubu w 2017-02-13, 23:49:58
 za dziesięć minut Walentynki a Wy tu o powstrzymywaniu się :))
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2017-11-10, 22:00:22
Hej :)

Ktoś tu pisał o tym że nikt nie jest w stanie powiedzieć więcej na temat, bo nikt tego na dłuższą metę nie praktykuje. Jestem w temacie już ponad rok, i mogę napisać szerzej o moim doświadczeniu.

A więc staram się nie dochodzić do wytrysku, a także całkowicie zrezygnowałem z masturbacji.

Efekty:
- czuję się bardziej uziemiony, a często kiedy jestem w relaksie, podczas spaceru albo delikatnego wysiłku fizycznego czuję moją czakrę podstawy jak wir który otacza mnie od dołu i wspina się ze swoimi gorącymi energiami coraz wyżej aż do głowy. To niesamowite uczucie, nigdy przedtem nie czułem swojej podstawy tak mocno.
- ogólnie moje czakry pracują lepiej, czuję więcej energii
- na początku praktyki miałem "puchnące jaja" i bóle w podbrzuszu, i dlatego czasem po kilkunastu dniach upuszczałem sobie tego.. ale im dłużej czasu byłem bez wytrysku, tym większy był zjazd i rozdrażnienie po, co powodowało że obiecywałem sobie każdym następnym razem wytrzymać trochę dłużej :) pracowałem z tym, przeoddychiwałem, i bóle w podbrzuszu i jądrach minęły bezpowrotnie. To były blokady energetyczne, po których rozpuszczeniu moje energie seksualne mogą drążyć coraz głębiej i poszerzać przepływ.
- w relacjach z kobietami wcześniej dążyłem podświadomie do seksu.. zapewne z powodu tych napięć które się wcześniej zawsze powodowały że musiałem sobie upuścić. Teraz wciąż lubię seks, ale nie jestem od niego uzależniony, i otwiera mi to kompletnie nowy świat w relacjach z kobietami i z ludźmi generalnie.
- poprawił mi się zmysł artystyczny, i odbiór muzyki, i to chyba bierze się z ogólnie większej przyjemności w życiu. Kiedy mam dobry dzień, to jest on nieporównywalnie lepszy niż mój dobry dzień rok temu, muzyka brzmi niesamowicie, codzienne czynności sprawiają mi ogromną przyjemność... A kiedy mam słaby dzień, to łatwiej się regeneruję.
- nie wiem czy to tak całkiem wskutek tej praktyki, czy tylko doświadczenia życiowego, ale myślę że ta praktyka też mi w tym pomogła - stałem się niesamowicie cierpliwy, wytrwały, i obecny w tej chwili. Za niczym w życiu nie gonię, zniknęła mi potrzeba osiągania niewiadomo czego i mogę sobie pozwolić na więcej przyjemności i spontaniczności w chwili obecnej.
- mam mocne wrażenie, że moje ciało robi lepszy użytek z pożywienia które w nie wkładam.. co jest dla mnie ważne, bo powodem dla którego zainteresowałem się praktykami tantrycznymi, było totalnie wykończenie organizmu 16-dniowym dniem pracy po którym biegałem po 15-20 km, i tak czasem 3-4 dni pod rząd. To wynikało ze stresu i głębokiego poczucia braku wsparcia zakotwiczonego w dzieciństwie, nie widziałem innej opcji niż biegać, myślałem że mi to pomaga, w końcu dostałem poważnej kontuzji po której moje nogi i plecy przestały funkcjonować. Po prawie 2 latach od kontuzji czuję że coraz bardziej dochodzę do siebie i że zaprzestanie wytrysku i masturbacji mi pomaga. Mam nadzieję przywrócić znowu w 100% sprawne, atletyczne ciało. W jakimś starym tekście na temat tantry jakiś nauczyciel mówił, że nasienie jest esencją życia, która powstaje wskutek wielu przemian - pożywienie w cośtam, cośtam w krew, krew w szpik kostny, a szpik kostny w nasienie... nie zagłębiałem się w naukę jak dokładnie powstaje nasienie, ale brzmi przekonująco. Teraz moje ciało może używać minerałów i witamin na budowanie mojego zdrowia.
- przyciągam coraz świadomsze partnerki. Na początku kobiety z którymi się spotykałem próbowały mnie uświadamiać że to niezdrowe, albo wbrew mojej woli nie pozwalały mi zatrzymać nasienia ;) z tego co wiem, wiele kobiet łączy wytrysk faceta ze swoją samooceną w łózku. W końcu zacząłem przyciągać partnerki którym się to podoba i imponuje i chciałyby się dowiedzieć więcej na ten temat.
- w ogóle seks stał się dla mnie całkiem nowym doświadczeniem.. wcześniej zakodowanym celem było to żeby wejść do dziury i się spuścić. Teraz moim celem spotkania we dwójkę z dziewczyną jest po prostu spędzenie razem czasu, który może był pełen przyjemności i miłości bez względu na to czy idziemy do łóżka czy nie.. a jak idziemy do łóżka to z niczym się nie śpieszę i rozwijam swoją inteligencję, reaguję na potrzebę chwili - czego potrzebowałem się nauczyć, żeby przetransformować żądzę, która prowadziła do wytrysku, w błogość i uczucia - więc każdy czas z kobietą w łózku jest twórczym procesem odkrywania wrążliwości i głębi, całkiem nowy ocean możliwości, który czuję jakbym dopiero liznął, a i tak jest to uczucie bardzo dowartościowujące i słuszne, i jeszcze tyle jest w nim do odkrycia :) seks i bliskość ma dla mnie teraz ogromny sens, związany z moim rozwojem duchowym. No i nauczyłem się dochodzić do orgazmu bez wytrysku, który rozlewa się na całe ciało i jest nieporównywalnie bardziej spełniający od kroczowego orgazmu.. I kobiety potrafią to wyczuć :)
- przestałem się w życiu wysilać. Czuję przepływ energii w sobie, a kiedy się w czymś wysilam, to ten przepływ znika. Dlatego staram się w życiu postępować tak, żeby ten przepływ był równy i nieskrępowany i pozwalać mu się poszerzać. Ma to wiele implikacji. Kiedyś jak ćwiczyłem jogę, mocno się wysilałem żeby osiągnąć efekty. Teraz wystarczy, że sobie siądę, odrobinę się poruszam, wejdę w jakąś łatwą asanę, i sprawia mi to dużo więcej satysfakcji...

Mógłbym napisać dużo więcej na ten temat, ale wszystko sprowadza się do jednego: zaprzestanie masturbacji i regularnych wytrysków powoduje że życie płynie przez nas w pełni, i możemy lepiej wykorzystać swój potencjał. Na początku patrzałem na to tylko z punktu widzenia biologii, i myślałem że to jest praktyka która jest pomaga tylko mężczyznom, ale dochodzę do wniosku że to praktyka która także kobietom, dlatego że często masturbacja zamienia się w sposób radzenia sobie ze stresem. Kiedy zaczynamy sobie radzić ze stresem w inny sposób, nasze relacje i życie robią się dużo fajniejsze a my jesteśmy społecznie inteligentniejsi. Polecam każdemu, peace

Seb
Ten wpis przeszedł bez wielkiego echa ale powiem Ci ,że to co osiągnąłeś jest niesamowite .Wielkie gratulacje, to jest prawdziwy sukces!
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2017-11-12, 15:44:43
Kiedyś odnowiły mi się praktyki tantryczne. Ma się rozumieć, z odpowiednią kobietą.
Orgazmy wielokrotne, możliwość kochania się klilkanaście razy dziennie, czy nawet pod rząd. Nie będę opisywał szczegółów, bo kiedy dziewczyna chwaliła się przed koleżankami, to jednym świeciły się oczy, a inne dostawały mdłości z przerażenia.
Jeśli podnosi się energię i rozprowadza po całym ciele (zamiast ją rozładowywać w wytrysku), wtedy przyjemność staje się niesamowita :)
Róznica jak między poezją a rąbanką.

PS
Poglądy taoistyczne niestety, są ograniczające i zastraszające, jeśli chodzi o meską energię seksualną i jej wyczerpywanie się. Ale... od czasu wprowadzenia zmian w gospodarowaniu energią seksualną przechodzi to, co wielu mężczyzn powtarza nieustannie: "po stosunku każde zwierze jest smutne".

No nie wiem czy te taoistyczne poglądy są ograniczające jeśli chodzi o wyczerpywanie się energii  seksualnej.Wyczerpywanie się energii i starzenie się to jednak fakt .Nikt inny tak jak taoiści i tantrycy jednak takiego zrozumienia gospodarowania energią seksualną nie ma bo oni po prostu są praktykami i mistrzami w tym.Zresztą nie trzeba być mistrzem ,żeby zauważyć zmęczenie i ubytek energii po .Siła życiowa i energia seksualna po prostu się wyczerpuje z czasem i trzeba znać metody ograniczenia tego procesu albo i może zatrzymania na jakichś mistrzowskich poziomach.
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Danny7 w 2017-11-15, 12:06:08
Z mojego doswiadczenia wynika ze meska energia seksualna nie jest dana w 'konkretnej' ilosci, a ty biedny zuzywasz coraz to wiecej z tej kupki... to tak nie dziala u zdrowego psychicznie i fizycznie osobnika!

Zatrzymywanie jej w celu z mysla o byciu supermanem... ze nagle zyskasz na zdrowiu... predzej sfiksujesz :) wiecej obserwacji i swiadomosci i nagle dojdziesz do tych samych wnioskow z tym ze na relaksie i bez napięcia mozesz sobie pozwolic na wytrysk lub nie. W koncu oczywiscie na pewnym poziomie zniknie potrzeba wytrysku. Oczywiscie na poczatku drogi to tak pieknie i latwo nie idzie. Nie wiem czy sie dobrze wyrazilem, ale nie neguje tego co mowia tantrycy, troche inny punkt widzenia teraz mam, gdy czytam ze ktos przestal tryskac i nagle doznaje oswiecenia :) fajnie o tym mowi Osho, polecam poszukac
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2017-11-15, 12:27:11
Danny7
Ty do mnie piszesz czy do kogo?
Ja gdzieś pisałem o jakimś oświeceniu od braku wytrysków ?Byciu jakimś supermenem?
To ,że siła życiowa i energia się wyczerpuje z czasem to jest jakieś odkrycie?
O reszcie swoich poglądów na sprawę tu nawet zdania nie napisałem.
Sam tu miałeś niedawno kampanię propagującą seks bez ejakulacji .
Nie podoba mi się Twój protekcjonalny ton.
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2017-11-15, 15:02:33
Swoją drogą Danny to nie neguję Twojej wiedzy w temacie ,wprost przeciwnie jestem nawet pełen podziwu dla Twoich osiągnięć o których kiedyś pisałeś.
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Danny7 w 2017-11-15, 15:21:48
Tak ogolnie do wszystkich pisalem w temacie, a odnoszac sie do Post Scriptum Leszka ktore popieram :)
PS
Poglądy taoistyczne niestety, są ograniczające i zastraszające, jeśli chodzi o meską energię seksualną i jej wyczerpywanie się. Ale... od czasu wprowadzenia zmian w gospodarowaniu energią seksualną przechodzi to, co wielu mężczyzn powtarza nieustannie: "po stosunku każde zwierze jest smutne".
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2017-11-15, 15:46:16
Danny 7


"@ontoja

Dzięki za  książkę. Na pewno kupie i przeczytam jak najszybciej :) Choc mam juz 3 książki przeczytane z tym temacie i wiedza niby jest... to jednak nie opanowałem tej sztuki w 100% wciaz mimo 2-3 lat podejmowania prób. Bo mniej wiecej tyle sie w to juz bawie.

I czasem juz chce sie poddac i olac to, ale wciaz do tego wracam... bo wiem jak sie czuje po wytrysku, zero sil, zero powera, zero czegokolwiek, trup... fizyczny i emocjonalny... Dzieki zachowywaniu nasienia wynika tez duzo innych pozytywnych kwestii,  zdrowotnych ale tez seksualnych,   wysoka potencja i energia do poznej starosci, i pelna gotowosc zawsze i wszedzie, jedyne ograniczenie w seksie to kondycja...;)

Glownie chodzi tez o trening miesni PC. Zeby moc ten wytrysk nasienia zatrzymac. A zeby ta energia nie zostala w jadrach, nalezy ja poprzez wlasnie wielki ciag (niebianski obieg, male krazenie to chyba po prostu inna nazwa tego samego - co tlumacz to moze inna nazwa?) rozprowadzic po calym ciele - wowczas jestesmy bardziej promienni, seksualni, bardziej pelni zycia!

Tak jak napisales tradycyjny seks - nas powoli zabija!   Dlatego facet tryskajacy na lewo i prawo nie ma w sobie zycia i usycha... To widac nawet idac po ulicy kto jak sie zabawia ze sobą..."

To co, już się tak nie czujesz ?
Już się nie podpisujesz pod swoimi słowami?
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Danny7 w 2017-11-15, 21:57:12
widze obudzil sie w Tobie prawdziwy Sherlock Holmes :) czytaj ze zrozumieniem jeszcze raz moj post z 12:06:08 ;)
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2017-11-15, 23:00:40
Nie .Po prostu od jakiegoś czasu zainteresował mnie temat .
Zastanawia mnie co się zmieniło od czasu kiedy po każdym wytrysku czułeś się energetycznym trupem ,później opanowałeś orgazmy bez ejakulacji ,trąbiłeś o tym głośno jakie to cudne a teraz z uśmieszkiem i enigmatycznie i tajemniczo stwierdzasz więcej obserwacji i świadomości i dojdziesz do wniosków.... .
Ironizujesz i się wymądrzasz zamiast po prostu normalnie odpowiedzieć.
Chciałem Cię podpytać , bo w sumie poczytałem trochę Twoich wcześniejszych wpisów odkąd mnie ten temat zainteresował .To co pisałeś było dla mnie inspirujące tak jak ten wpis Seby, który zacytowałem.Wiem ,że to możliwe bo dziesiąt lat do tyłu sam to osiągnąłem spontanicznie bez żadnej książkowej wiedzy, a tu było to ładnie poukładane ,była cała metodologia  i świadectwo kogoś kto był w tym procesie.Zaskoczyło mnie bo w sumie tak między zdaniami ale odczytuje ,że zmieniłeś nastawienie.
Nie ważne już bo mnie wkurzasz i już nie mam ochoty od Ciebie nic się dowiadywać.
Z Bogiem.

ps.czytam ze zrozumieniem i mam po prostu inne zdanie niż Ty czy Leszek .
Oczywiście ,że mamy pewien zasób energii także seksualnej .Z wiekiem ludzie mają jej coraz mniej w końcu im nie staje a kobiety przechodzą klimakterium aż na samym końcu mają jej tak mało ,że  umierają .Nie chcę się o to sprzeczać czy przekomarzać
I dla mnie żadne to odkrycie ,że sobie można na luzie mieć wytrysk .


Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Danny7 w 2017-11-16, 11:33:25
Ok... Nie psychoanalizuj tylko moze wez sie za PRAKTYKE po prostu i zadaj konkretne pytanie, wyprzedze od razu twoje kolejne pytanie o tym ze nie wiesz od czego zaczac: kup ksiazke mantaka chia potencjal seksualny mezczyzny, tam jest wszystko, no prawie wszystko :)  Jesli ja przeczytasz to nie bedziesz juz szukal informacji na forum, ewentualnie postawisz konkretne pytanie odnoszace sie do twoich doswiadczen
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2017-11-16, 12:04:08
O.k .Spoko:)
Mam e-booka i czytam właśnie .
Dobrze ,że akurat ta najważniejsze bo te inne praktycznie niedostępne.
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2017-11-16, 12:08:38
Ok... Nie psychoanalizuj tylko moze wez sie za PRAKTYKE po prostu....

Hahaha. Trutututu:D
Jakbym była w innym stanie energetycznym i ktoś by tak się do mnie zwracał, też pewnie bym poczuła złość, zamiast rozbawienia.
Rozumiem wątpliwości co do pewnych spraw, bo każdy ma się swoją drogę i doświadczenia, ale taka komunikacja kojarzy się z pouczaniem, a nie uczeniem i inspirowaniem.
A może niech każdy realizuje rozwój i wyrażanie siebie po swojemu, bez pouczania i narzucania swojej drogi i mentalności jak ma być?

Temat ciekawy dla zrozumienia męskich struktur energetycznych, a co za tym idzie reakcji w określonych sytuacjach. Tych prawdziwych struktur, nie fałszywych:)
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: Seb w 2018-09-10, 16:02:14
Hej, dawno mnie tu nie było. Piszę posta głównie do ontoji bo mówiłeś że zainteresował Cie temat.

Czas kiedy prowadziłem zdyscyplinowaną praktykę tantryczną był czasem najlepszego samopoczucia w moim życiu. Stabilność emocjonalna, niemożność wytrącenia mnie z równowagi, siła przebicia w biznesie, zwiększone zainteresowania, zacząłem uczyć się tańczyć, wróciłem do gry w tenisa i wiele innych. Ale znalazłem sobie stałą partnerkę i popadliśmy w rutynę. Problem z seksem tantrycznym jest taki, że po stosunku chęć seksu wcale nie znika i np po spędzonej nocy rano można się wyłamać i trysnąć. Moja partnerka nie odżywiała się najlepiej i z nią zacząłem jeść pizze i inne śmieci. Podczas uprawiania seksu tantrycznego ona doświadczała różnych niesamowitych przeżyć tak samo jak ja, ale ona nie była zainteresowana własnym rozwojem duchowym i to ściągnęło mnie w dół. Zacząłem być zmęczony i ogólnie nie czułem się tak rewelacyjnie jak przez poznaniem jej. Zerwaliśmy ze sobą, zostaliśmy "przyjaciółmi", były przytulanki, potem spanie razem, ale po jakimś czasie nie wyrobiłem i ją przeleciałem. I wszystko zaczęło się od nowa. Po prawie roku bycia razem zerwałem jeszcze raz i mam wielki entuzjazm do powrotu mojej poprzedniej praktyki. Czas z dziewczyną był nie zmarnowany, bardzo dużo mnie nauczył i myślę że z tym nowym zrozumieniem będę mógł zajść dużo dalej.

Podtrzymuję wszystko co napisałem niżej
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: macher w 2018-09-25, 16:07:56
Seb, takie random thoughts ,co mi się nasuwają po przeczytaniu twojego posta:
1. brak ejakulacji podwyższa energie... u faceta, mniemam , że na kobietę też się coś siłą rzeczy przenosi, ale to jeszcze nie tantra...  do tego trzeba 2 praktykujacych i rozwinietych osob. co jeszcze zauważam (taka rozwojowa sugestia) - 2. zwalasz na nią , że ci wibracje opadły, ale widać że to twoj brak samodyscypliny, jak przestałeś praktykować , a nie że ona cośtam :-)
3. co do przyjaciół po tym jak byliście kochankami - u mnie był też taki pomysł, a potem jak przychodziła na herbatę jako przyjaciółka i schemat był taki (przy identycznych intencjach że nie decydujemy się na to, że to nie najlepsze dla nas)  dotyk rąk -> przyjacielskie przytulanie -> robi się gorąco - wzajemne obmacywanie -> seks ... nie było na to siły
4. seks z osobą bez głębszego związku , wspolnych emocjonalno-duchowych interesow i planow będzie jakoś tam osłabiał człowieka, rozpraszał energię , ale wiem że ciężko się powstrzymac jesli ma się okazje
PS może paranoja, ale nie wyobrażam sobie funkcjonowania ze za przeproszeniem takim pełnym spuszczaniem się 2-3 razy w tygodniu, ani w miesiącu ;D jak nie byłem wyćwiczony w powstrzymaniu choćby w części , to po prostu wolałem nie mieć orgazmu (bo jakoś mimo prób , nie opanowałem tej sztuki z 2 palcami podczas;) a i tak mogłem to robić 1h i więcej, czerpiąc przyjemność
Tytuł: Odp: Zaniechanie ejakulacji jako część duchowej praktyki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2018-10-03, 20:06:02
Seb
Dzięki , że Ci się chciało napisać.Nie zaglądałem tu wieki i akurat teraz mnie podkusiło w momencie gdy sam do wymienionej praktyki powracam:)
No to, że nie znika to chyba największa zaleta ! ;)
No ja też właściwie zaprzestałem ćwiczeń przez seks ale nie żałuje bo to jeden z fajniejszych jakie miałem.