|
O „połówkach” (pierwotnych, wtórnych), harmonii oraz kodach anty- | |||
Wysłane przez: AlohaState Data: 2013-04-04, 23:10:29 Ilość odłon: 1063 | |||
Autor: Asia Dzięciołowska (hydrozagadka) | |||
Postanowiłam spisać, bo może komuś się przyda, to co wiem o wszelkich „połówkach” - zarówno z własnych wspomnień i doświadczeń, jak i z obserwacji, oraz wiedzy zdobytej w trakcie zabiegów energetycznych czy sesji regresingu. Pierwotne „połówki” anielskie Anioły po wydzieleniu się z boskiej świadomości, jako boskie iskry świadomości, przebywały razem, przenikając się w harmonii i miłości w świecie przyczynowym (niektóre mogły też wg mnie przebywać wtedy w niższych warstwach świata duchowego). Szybko odczuły, że z jednymi aniołkami rezonans i przenikanie są bardziej przyjemne, błogie i w pełni harmonijne – a z innymi, mimo że też jest przyjemnie – to harmonijne dopasowanie nie jest już aż tak pełne. Czym były spowodowane te różnice? W akcie wyłaniania się z boskiej świadomości aniołki, które wyłoniły się najbliżej siebie, wibrowały tak samo (tzw. pierwotne połówki – 100% pierwotnej harmonii serc i dusz, 100% harmonii wibracji osobistych), lub bardzo podobnie (anioły z tej samej „gałęzi” drzewa dusz – powyżej 95%); Grupa aniołków, które wyłoniły się w tym samym akcie stworzenia tworzyła „drzewo dusz”, którego przedstawiciele mają harmonię pierwotną powyżej 90%. Przed „upadkiem świadomości” (lub innymi zmianami, jak „rozwój w górę”), aniołki trzymały się blisko tych najbardziej harmonijnych lub w pełni harmonijnych. „Pierwotne połówki” tworzone były przez dwa w pełni ze sobą harmonijne aniołki (dwie 100% harmonijne monady), w pełni dopasowane – ale nie dokładnie takie same. Podstawowym błędem i częstym przekonaniem w temacie „pierwotnych połówek” i w ogóle harmonii jest twierdzenie, że aby przejawiać harmonię, trzeba być takimi samymi. Jest to kompletna bzdura! Harmonia polega również na wzajemnie się uzupełniającym dopasowaniu (komplementarności), a nie na byciu identycznym. „Upadek świadomości” Czym był upadek świadomości? Dla istot anielskich był to moment, kiedy doznały znaczącego zawężenia własnej boskiej świadomości, spowodowany najczęściej ciekawością, naiwnością, brakiem doświadczenia, nieumiejętnością korzystania ze świadomości rozróżniającej - oraz płynącym za tym szokiem w zderzeniu z nieznaną formą energii czy sytuacją. „Upadek” mógł nastąpić bezpośrednio w kontakcie z istotami materialnymi i materią – aniołki, nie znając konsekwencji zejścia w gęstsze warstwy energetyczne, pchały się tam z ciekawości, bo wszystko co inne, niż dotychczas znały, wydawało się atrakcyjne – a potem doznawały szoku, że dane środowisko czy warstwa energetyczna tak bardzo się różni. Szok budziły też konsekwencje danego wyboru. Taki bezpośredni „upadek” w materię był jedną z wielu możliwych dróg „upadku świadomości”. Inną, bardziej obciążająca wg mnie – był „upadek” spowodowany przez tzw. starsze istoty (istoty wydzielone wcześniej z boskiej świadomości, zbuntowane przeciwko Bogu, z różnych przyczyn), zwane również Przedwiecznymi lub Galaretami ze względu na formę energetyczną. U mnie była to właśnie ta druga droga – wpierw zostaliśmy zaciekawieni innością takiego Przedwiecznego, od którego szły przekazy hipnotyczne typu: „Masz moc kreacji, działaj samodzielnie (niezależnie od Boga)”; „Zobacz, ja jestem samodzielny, poczuj to” - a potem, jak już za tym poszliśmy – nastąpiło bombardowanie poczuciem winy, wzbudzanie strachu przed Bogiem (np.: że jest na nas zły) i podsuwanie wizji i energii „tworu boskiego” Galaret (czyli to jak same widziały Boga w swoich świadomościach), całkowicie fałszywie i sztucznie. W momencie, kiedy daliśmy się wkręcić w poczucie winy i strach – sami z siebie zaczęliśmy schodzić w coraz to niższe warstwy energetyczne (upadać), nie od razu jednak rozdzieliliśmy się i trafiliśmy w materię. Rozdzielenie „pierwotnych połówek” anielskich Jak wspomniałam, część połówek anielskich doznawała „upadku świadomości” razem, u innych zaś wpierw następowało rozdzielenie – tak, że jedna z istot mogła doznać „upadku”, a druga np.; pójść w górę, czy zostać dalej w świecie przyczynowym. Omówię najpierw przypadki „połówek pierwotnych”, które rozstawały się z jednoczesnym upadkiem świadomości jednej z nich. Rozdzielenie tego typu zazwyczaj polegało na powstaniu (pod różnym wpływem) sprzecznych intencji pomiędzy oboma pierwotnie harmonijnymi monadami i na skutek tych intencji – jedna z monad oddalała się, oddzielając się również energetycznie, od tej drugiej. Mogło to być odczuwalne przez pozostającą „połówkę” jako silne odrzucenie, powodowało szok, wraz z początkiem zawężenia świadomości. Owo zawężenie nie zawsze powodowało zdecydowany upadek świadomości - były pierwotne połówki, które po takim podziale „pozbierały się” i zamiast upadać – wybrały dalszy rozwój w jedności ze świadomością boską. Często jednak zdarzało się, że druga połówka upadała za tą pierwszą – czy to chcąc ją ratować, czy to ścigając, lub z powodu jeszcze innych intencji. Możliwości było sporo. W takich przypadkach najczęściej u „połówki” pozostawionej dominowało i dominować może poczucie krzywdy, a u „połówki”, która upadła pierwsza – poczucie winy i bycia nie w porządku. W codziennym obecnym życiu może się to przejawiać poprzez tworzenie ze sobą (lub z innymi) relacji opartych na byciu ofiarą - katem, bluszczem – murem lub ciągłą pogonią „za króliczkiem”, z tym że przy każdym „dopadnięciu króliczka” role mogą się odwracać i raz ucieka pierwsza „połówka”, a raz druga. Żeby sprawę bardziej utrudnić i zagmatwać - „pierwotne połówki” bywały często dodatkowo poddawane różnym hipnozom, inicjacjom wtórnym, kodom anty-połówkowym, kodom przeciw harmonii itp. itd. Więcej o tym napiszę w kolejnym rozdziale. U tych aniołków, które upadły razem, nie rozdzielając się – rozdzielenie najczęściej następowało w wyniku narastających podświadomych przekonań w temacie „indywidualizacji” i rozwoju – były to zazwyczaj również kody i przekonania od Przedwiecznych lub ich pomagierów (skaptowanych wcześniej istot anielskich). „Nie możesz rozwijać się wraz z połówką”, „Nie osiągniesz pełnego rozwoju i samodzielności, pozostając z połówką” lub „Indywidualizacja to najwyższa doskonałość i droga do tego, by Bóg Ci wybaczył – pokaż Bogu jaki/a jesteś samodzielny/a i mądry/a!” Pod wpływem tego typu przekazów „pierwotne połówki” mogły się rozstać z własnej woli – szczególnie, kiedy intencje obu były w tym przypadku zbieżne i obie „połówki” dążyły do indywidualizacji. Kiedy jednak przekonania te zapadły „pierwotnym połówkom” w podświadomość, a świadomie nie chciały nadal rozstawać się ze sobą – mogło dojść do przyciągnięcia ataku z zewnątrz. Istniały upadłe i zakodowane istoty anielskie, już wcześniej oddzielone, które parały się „rozdzielaniem połówek” za pomocą ataków energetycznych – w przekonaniu, że działają dla ich dobra (tu znowu temat haczył m.in. o „doskonałość indywidualizacji”). Rozdzielenie na skutek takiego ataku energetycznego łączyło się z ogromnym szokiem, pomieszaniem, nieprzytomnością, poczuciem „wyrwania” serca lub powstania dziury w miejscu czakry serca; pod wpływem szoku tworzyły się emocje żalu, złości, wściekłości, pretensji, miksu potwornego poczucia krzywdy (że druga „połówka” po takim ataku znikała, odrzucona daleko; że w ogóle do czegoś takiego doszło) z olbrzymim poczuciem winy (że podświadomie tego się chciało); towarzyszył temu ogromny ból na sercu i wszystkich czakrach, często tworzyło się poczucie bezsensu, bezbrzeżnej rozpaczy, niechęci, nienawiści (zarówno do siebie, jak i do „połówki”... a także do „przepoławiacza”). Towarzyszyły temu również potworny lęk i przerażenie (powstałe pod wpływem szoku i zagubienia). Jakie skutki takiej akcji mogą przejawiać się w codziennym, obecnym życiu? Najczęściej w dominującym poczuciu straty, braku, niechęci do wchodzenia w związki, lęku przed ponownym szokiem, tendencjach do życia w samotności, lub – jeśli tworzy się związki mimo lęku – ciągłej nerwicy, niepewności, strachu przed zranieniem i odrzuceniem – występuje to wszystko w podobnym stopniu u obu „pierwotnych połówek”; Co charakterystyczne – po takim przepołowieniu aniołki odczuwają miks nieokreślonego poczucia winy z poczuciem krzywdy, zazwyczaj o podobnej sile. Oczywiście, raz może dominować bardziej poczucie krzywdy, a kiedy indziej poczucie winy - to w jednej, to w drugiej „połówce”. Takie wzajemne szarpanie się kończyło się np.: wypracowaniem sobie mechanizmu ukrywania się przed „połówką”, odpychania „połówki” - by więcej nie zraniła - a nawet kodowaniami w „połówki wtórne”, na przykład z nadzieją, że z innym harmonijnym aniołkiem będzie lepiej. Kody, hipnozy, inicjacje (przykłady) Kody odpychające i anty-połówkowe mogły być zakładane sobie samodzielnie (np.: pod wpływem narastającego przekonania, że „połówka rani/krzywdzi”) lub można było poddawać się zewnętrznym hipnozom i/lub inicjacjom mającym gwarantować, że np.: „połówka” nas nie rozpozna, przestaniemy tęsknić za pierwotnym stanem harmonii lub właśnie go zaznamy ponownie, zgodnie z obietnicami inicjujących. Jedną z inicjacji, którym poddawały się rozdzielone aniołki, było wiązanie we „wtórne połówki”. Takiej inicjacji mogły poddać się zarówno dwie „połówki pierwotne', albo dwa anioły o wysokiej harmonii z tego samego drzewa, jak i np.: anioł z istotą z innych warstw energetycznych (światów). Można sobie wyobrazić jakie zamieszanie powodowała taka inicjacja, szczególnie jak ta ostatnia! Kodowaniu w „połówki wtórne” (inicjowane) towarzyszyło wmawianie np.: „Tylko z nim/nią będziesz szczęśliwy/a”; „Macie się siebie trzymać, zawsze i w każdym wypadku.” Często żeby całą sprawę utrudnić i uczynić bardziej opłacalną dla inicjujących – przy okazji wprowadzano pakiety „walki, pomieszania, odpychania, tęsknoty czy niespełnienia” - tak, aby przebywające ze sobą kodowane „połówki” produkowały odpowiednio dużo energii astralnej, zasilającej samych inicjujących lub jakiś astral, w którym mogły siedzieć istoty kierujące tymi inicjującymi, będącymi niejednokrotnie także zahipnotyzowanymi i przekodowanymi istotami anielskimi. Jedna z tego typu inicjacji, której sama zostałam poddana, polegała na tym, że wpierw istoty inicjujące dopuszczały w pobliże dwoje wysokoharmonijnych UA (lub nawet pierwotne połówki) i w momencie jak te aniołki poczuły się nawzajem, i zaczynały wibrować w harmonii oraz dążyć do przenikania – inicjujący walili w nie energetycznie, z jednoczesnym kodem "to atak od tego drugiego". Towarzyszyła temu często lub poprzedzała typowa inicjacja uzależniająca we „wtórne połówki”; W ten sposób powstawała sytuacja gwarantująca, że zainicjowane aniołki będą cały czas obrzydzać sobie harmonię wzajemnymi walkami, a jednocześnie wciąż będą tęsknić i lgnąć do siebie w międzyczasie, dążąc wciąż do poczucia wzajemnej harmonii. Był to nadzwyczaj "genialny" mechanizm, powodujący na wiele wcieleń kompletne pomieszanie - zarówno w temacie miłości i harmonii, jak i związków. Skutecznie mieszał w głowach i łączył się z przekonaniami typu "harmonia jest niebezpieczna", czy "harmonia wiąże się z walką”, a nawet „harmonia i miłość bolą”. Nie da się ukryć, że to ostatnie przekonanie jest całkiem powszechne w naszej kulturze, chociażby pod postaciami „miłości romantycznej, dworskiej czy niespełnionej”. Tego typu kodom często towarzyszyło nakładanie filtrów, zmieniających i wykrzywiających postrzeganie drugiej „połówki”. Przykładowo, nakładano filtr postrzegania drugiego anioła jako agresora, manipulatora, szaleńca, albo... nudziarza lub kogoś kompletnie nieciekawego; Niezależnie od rzeczywistego zachowania drugiej strony, ta z nałożonym filtrem postrzegała zawsze w określony sposób działanie, sposób mówienia, czy nawet zainteresowania tej drugiej osoby. Coś, co u kogoś innego (nie kodowanego) lub przekazane przez kogoś innego, powitane by było życzliwie, z ciekawością lub nawet entuzjazmem – w przypadku takiej „kodowanej połówki” budziło irytację, znudzenie, gniew, strach albo całkowite automatyczne odrzucenie. Jednocześnie cały czas obie nadal czują do siebie pociąg – tym bardziej, że w chwilach spokoju mogą przejawiać realną pierwotną harmonię między sobą. W przypadku wkodowania innej istoty niż anielskiej – przyciągająco działały wkodowane mechanizmy uzależniające. Mogły być one oparte np.; na przekonaniach i lękach, że „bez tej osoby umrę” lub „tylko ona może dać mi szczęście i miłość” (nawet jak to, co się otrzymywało było wszystkim, tylko nie miłością). „Pierwotne połówki” na ziemi Istoty anielskie nosiły w sobie pamięć pierwotnego przenikania ze świata energetycznego i z tego względu skupiały się przede wszystkim na odczuwaniu owej pierwotnej harmonii i rezonansu – nie biorąc pod uwagę zmian, jakie zaszły w materii. Nadal chciały i pragnęły przenikać się tak, jak kiedyś, kompletnie ignorując realne nowe przeszkody – jak inne doświadczenia zgromadzone w materii, inne wzorce upadku, inne cele (!) dawnych „połówek” w materii i ich realne intencje, czy obecny zakres świadomości. Poczuwszy znowu siebie nawzajem, nawet jeśli nie były wcześniej poddawane żadnym hipnozom czy inicjacjom anty- - i tak mogły nie potrafić żyć ze sobą. Nie przejawiały bowiem obecnie realnej, rzeczywistej harmonii - na którą składa się, prócz harmonii pierwotnej - także rzeczywista harmonia celów, harmonia fizyczna, jak i harmonia gustów, upodobań, sposobów spędzania wolnego czasu itp. Zadaniem takich „pierwotnych połówek” jest zatem przetrzeźwienie w temacie związku(-ów) w materii, odpuszczenie zaślepień w swoim własnym temacie, w temacie harmonii i miłości, uwolnienie się od tęsknoty i poczucia uzależnienia – oraz otwarcie się na pełną harmonie w relacji, bez uzależniania jej od tego, czy będzie to z „połówką pierwotną” czy z innym wcielonym aniołkiem, 100% harmonijnym w materii - zarówno pierwotnie, jak i realnie. |
|||
|
Komentarze | |
Mariusz | 2013-05-15, 18:06:58 tylko jak sie od tej tęsknoty uwolnić ? :-) |
Lilliole | 2013-04-05, 08:31:22 Dzięki Asia za ten artykuł. Tego właśnie potrzebowałam:) Od jakiegoś czasu uświadomiłam sobie, że mam właśnie taką "dziurę" w sercu jak piszesz w artykule. I im bardziej staram się otworzyć serce, tym większą czuję pustkę i jednocześnie ból serca (nie wiem jak to możliwe). Z tymi związkami też by pasowało. Uciekanie od osób na których mi zależy, przerażenie na samą myśl o takim związku, oczekiwanie na ataki, poniżenie, wyśmianie jeżeli ujawnię swoje uczucia takiej osobie... Totalne pomieszanie uczuć i emocji, żal, wstyd, strach, przerażanie, chęć ucieczki jak najdalej... Artykuł super! Mam nadzieję, że jeszcze coś więcej napiszesz:) |